Na konferencji prasowej Elvis od razu ją zauważył i podpisując autograf powiedział, żeby odwiedziła go w Memphis. Arlene zrobiła to kilka tygodni później. Tak stała się częścią "żeńskiego gangu Elvisa" wraz z kilkoma innymi nastolatkami, co dawało im prawo odwiedzania Elvisa domu, kiedy tylko chciały, z czego dziewczyny skwapliwie korzystały. Było to dla nich olbrzymim, niewyobrażalnym wyróżnieniem, które bardzo nobilitowało je w grupie rówieśniczej. Promieniały radością i ekscytacją, roztaczając wokół pozytywną energię, która udzielała się także Elvisowi podczas ich wspólnych spotkań. Rozmawiając i bawiąc się beztrosko z dziewczynami regenerował się, relaksował i doładowywał powera.
Spędzały czas przy basenie i w środku posiadłości. Po kąpieli Elvis je czesał i suszył im włosy, a one jemu. Jadły posiłki z Vernonem i Gladys, chodziły z Elvisem na tor wrotkarski i tereny targowe. Spędziły Boże Narodzenie 1957 roku z Elvisem i jego rodzicami. Elvis gościł wtedy także Kathy Gabriel i Hannerl Melcher.
Arlene wkrótce przeniosła się z Chicago, gdzie była przewodniczącą chicagowskiego fanklubu Elvisa Presleya, do Memphis na stałe. Wówczas to już w ogóle każdą wolną chwilę spędzała w jego domu, zwłaszcza gdy i on w nim był. To trwało do czasu jego pójścia do wojska, a później dalej, kiedy z niego wrócił. Kontakty te - spotkania - starym zwyczajem z lat 50., były częste i intensywne, ale zostały mocno ograniczone, kiedy z Niemiec do USA przyjechała Priscilla Beaulieu. Choć Elvis starał się ją trzymać na dystans (mieszkała w domu jego ojca Vernona), to i tak stale przesiadywała w Graceland, podejmując ciągle próby zostawania tam na noc, mimo wyraźnego sprzeciwu Elvisa. W tej sytuacji dziewczyny nie czuły się już tak swobodnie, beztrosko i komfortowo z Elvisem, gdy Priscilla tam się demonstracyjnie panoszyła, więc coraz rzadziej go odwiedzały. Poza tym dorosły i powoli zaczynały myśleć o ułożeniu sobie życia u boku jakiegoś mężczyzny, założeniu rodziny.
Jak czytamy w jednym materiale, zamieszczonym na australijskim portalu dla fanów Elvisa, w którym wspomniano relację Arlene Bradley z Elvisem:
„Elvis poczuł się zraniony, gdy dziewczyny dorosły, wyszły za mąż i "zostawiły" go”.
Bardzo podobną historię opowiadał Byron Raphael, jak to pewnego wieczoru przyprowadził trzy młode dziewczyny do sypialni Presleya. Wkrótce wszystkie były nagie, ale Presley pozostał w bieliźnie, całując je i pieszcząc, aż w końcu zasnął, obejmując je ramionami, podczas gdy w tle grały jego płyty, które dziewczyny puszczały. Z tych przykładów wynika, że takie sytuacje zdarzały się wiele razy, lecz zawsze bez finału, jeśli dziewczyny były zbyt młode.
"Zaczęliśmy rozmawiać o tym, jak chcielibyśmy, żeby Elvis mógł zejść na dół i być z nami. Odwróciliśmy się i spojrzeliśmy w górę na jego penthouse, który był skierowany w stronę oceanu. Stał na balkonie, patrzył na nas, jak dobrze się bawimy. Był dosłownie więźniem z powodu fanów. Siedzieliśmy tam na plaży i rozmawialiśmy o tym, jaką cenę płaci się za taką sławę. Wtedy dziewiętnastoletnia członkini obsady, Darlene Tompkins, odwiedziła jego penthouse:A większość tych młodych kobiet była mocno nieletnia. Elvis nie lubił narzucających się mu seksualnie kobiet, a już w ogóle w taki sposób. To on był tym, który wybiera, poluje, zarzuca sidła i uwodzi. Tak bezceremonialne zachowanie pań w miejscu publicznym, nawet jego krępowało.»Jego kumple wyszli na szerokie patio z widokiem na plażę i zaczęli do niego krzyczeć: „Elvis, chodź tutaj do nas, dziewczyny na plaży chcą cię zobaczyć!”. Zdałam sobie sprawę, że ich zignorował i powiedziałam:
— Elvis, to są twoi fani. Naprawdę powinieneś tam wyjść i pozwolić im się zobaczyć. Zawahał się, a potem powiedział:
— Prawdopodobnie nie powinienem.
— Cóż, czemu nie? - zapytałam. Westchnął przez chwilę, a potem powiedział:
— Dobrze, chodź tam ze mną, a pokażę ci, co zawsze się dzieje.
Wyszliśmy we dwójkę na patio, a cały tłum ludzi, głównie pięknych młodych kobiet, natychmiast podniósł się z radości. Gdy tylko dotarliśmy do barierki, wtedy kilka młodych kobiet zaczęło zdejmować góry od bikini i wymachiwać nimi w powietrzu, podczas gdy te w jednoczęściowych kostiumach zsuwały topy, próbując przyciągnąć jego uwagę. Elvis natychmiast krzyknął:
— Przestańcie dziewczyny, nie róbcie tego! - co szybko spotkało się z głośnym: „Róbcie to dalej!” od przyjaciół Elvisa. Elvis spojrzał na mnie z zakłopotaniem i zawstydzonym tonem powiedział — Dziewczyny zawsze tak robią«".
Czy umiał aż tak zapanować nad swoją żądzą, mimo wysokiego libido, jakie posiadał, czy faktycznie nie pociągały go aż tak młode kobiety, trudno powiedzieć. Myślę, że po trosze jedno i drugie, ale główny powód był jeszcze inny. I bynajmniej nie taki, jak to próbuje się tłumaczyć zdaniem, które wypowiadał w rozmowach z chłopakami, gdy dyskutowano o seksie z młodymi dziewczynami: "14 da ci 20", czyli za seks z czternastolatką możesz dostać 20 lat odsiadki. Notabene, to "14" było symboliczne, chodziło po prostu o nieletnie. Podobnie jak "20", tyle to było za gwałt, a jeśli współżycie następowało za obopólną zgodą, zapadały dużo niższe wyroki (zwykle kilkuletnie, a w przypadku deklaracji małżeństwa, w ogóle odstępowano od karania sprawcy - przykład Jerry Lee Levis, który w 1957 roku poślubił trzynastoletnią kuzynkę Myrę Gale Brown).
Według mnie w ogóle nie chodziło o podłoże seksualne. Prosił je nawet by obiecały mu, że nie będą się spotykać z innymi chłopakami (w sensie randek sam na sam) i pozostaną dziewicami. Elvis szukał swego rodzaju odprężenia w kontaktach z żeńskimi nastolatkami, jako formy rekompensaty za swój wczesnomłodzieńczy okres, kiedy był przez nie odtrącany, gdy sam miał 13-17 lat. A dlaczego tak było, to dłuższy temat, więc go pominę (będzie o tym w przyszłości w innym poście).
Drugim co do ważności powodem była potrzeba obcowania z kobietami, a nie tylko z mężczyznami. Aczkolwiek w relacjach bezpiecznych, psychicznie komfortowych dla niego, niezobowiązujących, czyli wolnych od oczekiwań seksualnych i deklaracji matrymonialnych. W związkach między dorosłymi osobami, trudno o taką neutralność. Kiedy wolna kobieta spotyka się z wolnym mężczyzną na drodze towarzyskiej, zawsze jest jakiś powód i oczekiwania. Tymczasem młode dziewczyny były ukontentowane samą jego uwagą i możliwością spędzania z nim czasu. Wszystko, co ponadto od niego dostały, znacznie przekroczyło to, czego pragnęły w swoich najskrytszych i najśmielszych marzeniach.
To dwie główne przyczyny relacji Elvisa z młodymi dziewczynami. Są jeszcze dwie inne, pomniejsze, a być może nawet równorzędne.
Jedną z nich omówiłam już w poście "♥ Kobiety - Sandy Ferra", kiedy tłumaczyłam jego pogląd na "wychowywanie" sobie idealnej partnerki, więc nie będę się powtarzać.
Druga, to swego rodzaju powrót do beztroski dzieciństwa, której on akurat nie miał. Wiele wskazuje, że wychowywał się w kochającej, choć biednej rodzinie, ale Elvis był specyficznym dzieckiem. Już w wieku trzech lat wykazywał cechy, które zwykle obserwuje się dopiero u dzieci znacznie starszych. Chodzi o postrzeganie i percepcję. Trzyletni malec, który ma jeść niesmaczną zupę, po prostu najpierw będzie się wzbraniał, a potem płakał, że jest głodny. Trzyletni Elvis, nie. Jadłby ją ze wstrętem i bez protestów, rozumiejąc, że jego rodzice na nic więcej nie mogli sobie pozwolić tego dnia. Chyba Jerry Hopkins opisuje scenę, jak to trzyletni Elvis pociesza zmartwioną Gladys, przynosząc jej najpierw szklankę wody wcale o to nie proszony, a potem próbuje masować jej stopy, jak robił to czasem jego ojciec. Wyczuł jej złe samopoczucie, przypomina sobie podobne sytuacje i naśladuje, chcąc pomóc. Inne dziecko w tym wieku tak by nie zareagowało. Prawdopodobnie bawiłoby się w najlepsze, nawet jeśli podświadomie wyczułoby (lub i nie), że mama tego dnia jest jakaś inna. Ten wczesny rozwój postrzegania i percepcji, nie pozwolił mu na beztroskę dzieciństwa. Stale obserwował najbliższych, analizował, starał się pomóc na swój dziecięcy sposób, jeśli tylko wyczuł, że coś jest nie tak. Z wiekiem te cechy jeszcze się rozwinęły. Narastała również świadomość. Szybko zrozumiał, że głównym źródłem większości kłopotów, z jakimi boryka się rodzina, są pieniądze. Dlatego będąc jeszcze chłopcem mówił wszystkim, że kiedy dorośnie zarobi dużo pieniędzy, za które kupi rodzicom dom, a będąc nastolatkiem dodawał "i po cadillacu".
Spotkania z nastoletnimi dziewczynami w jego domu niejako pozwalały mu przeżyć dzieciństwo i okres wczesnej młodości po raz drugi. Tym razem w bardziej komfortowych warunkach - we własnym domu, z kochającymi, acz już nie biednymi rodzicami, bez głodu i innych obciążeń znanych z tamtego okresu, w towarzystwie nastolatek, które nie tylko od niego nie stroniły, a wręcz przeciwnie, były szczęśliwe stając się częścią jego życia.
U większości kobiet w naszym kręgu kulturowym, wiek czternastu lat jest taką magiczną granicą, za którą dziewczyna z jednej strony jest już kobietą, a z drugiej strony ciągle dzieckiem. Wtedy można z nią porozmawiać na poważnie, ale można też się powygłupiać, jak z dzieckiem, na przykład okładając się poduszkami. Elvis właśnie takich towarzyszek potrzebował w swoim otoczeniu, dlatego wszystkie jego nieletnie wybranki były mieszkankami Memphis i mogły przebywać w jego domu kiedy tylko chciały, tak żeby zawsze jakaś tam była, gdy on zapragnie niezobowiązującego towarzystwa płci żeńskiej, a jeśli nie, to mogłaby do niego szybko dotrzeć. A doznań seksualnych dostarczały mu inne kobiety.
"Elvis cieszył się również stałym towarzystwem trzech czternastoletnich dziewczyn, Gloria Mowel, Heidi Heissen i Frances Forbes. Nastolatki z Memphis przez pewien czas były stałymi towarzyszkami Elvisa, chociaż nie uprawiał z nimi seksu".Nie wymienia tu akurat Arlene Bradley, bo wspomniał ją w innym zdaniu, lecz wiemy, że było pięć takich nastolatek z Memphis. Oprócz tych wymienionych przez niego, także niejaka Darlene, której nazwiska na razie nie ustaliłam, ale pisze o niej Arlene Bradley w swojej książce "Elvis This One's For You" (1985) i pewnie jeszcze kilku innych autorów, bo czternastolatek w życiorysie Elvisa po prostu się nie pomija, a uwypukla, w przeciwieństwie do innych kobiet. Niektóre wręcz się sztucznie odmładza, zaniżając odpowiednio ich wiek, by pasowały do pedofilskich konotacji i insynuacji!
Chociaż, jeśli mowa o czternastolatkach, seksuologicznie rzecz ujmując, to już nie jest pedofilia (od 0 do 14 lat), tylko hebefilia (od 15 do 19 lat), bo pedofilia to pociąg seksualny do dzieci przed i we wczesnym okresie dojrzewania (który u dziewcząt rozpoczyna się pomiędzy 10 a 11 rokiem), a hebefilia to pociąg seksualny do osób w drugiej fazie okresu dojrzewania. A według dzisiejszych definicji* (wprowadzonych w ostatnich latach) to już nawet nie jest hebefilia (od 11 do 14 lat), tylko efebofilia (od 15 do 19 lat), bo one wszystkie ukończyły czternasty rok życia i weszły w piętnasty.
"W 1957 roku poznał Arlene Bradley, która twierdziła, że ich romans trwał do 1963 roku".
"Pojechałam na większość ostatniej trasy, śledziłam koncert od miasta do miasta, głównie dlatego, że martwiłam się o zdrowie Elvisa. Czułam, że jest nieszczęśliwy i po raz pierwszy w życiu poczułam, że ważniejsze dla niego było to, że tam siedzę, niż dla mnie, że jego widzę. Chciałam żeby wiedział, że jest ktoś, komu na nim zależy.
Pojechałam z przyjaciółką, Rose Clayton, do* Knoxville, Louisville, Filadelfii, Baltimore, Binghamton, Omaha i Lincoln. Odwołał dwa koncerty tej trasy z powodów zdrowotnych. Planowałam pojechać do Indianapolis, lecz z jakiegoś powodu wróciłam do domu w Memphis i nie widziałam ostatniego koncertu".
"Kiedy skończyłyśmy i szłyśmy przez parking, nagle usłyszałyśmy przejeżdżającą karetkę. Pamiętam, jak Arlene żartowała: »Idą po nas«. Zaraz potem zobaczyłyśmy szefa ochrony Elvisa, Sama Thompsona i jego tatę, którzy dosłownie przelatywali przez parking.
Wróciłyśmy do jej domu, który znajdował się zaledwie przecznicę od niego, jakieś ćwierć mili od Graceland. Usadowiłyśmy się w pokoju, kiedy zadzwonił telefon. Arlene poszła odebrać. Dzwoniła Pauline, jedna z kucharek w Graceland, mówiąc: »Arlene, Elvis nie żyje«. Usłyszałam, jak Arlene krzyczy: »Nie! Wiedziałam o tym! Wiedziałam o tym!«".
— Arlene ― imię pierwsze;
— Bradley ― nazwisko panieńskie
— Cogan ― nazwisko po mężu;
"Napisana w 1985 roku książka "Elvis This One's For You" Arlene Cogan jest tak świetna, ponieważ Arlene była nie tylko fanką, ale także przyjaciółką Elvisa – w zasadzie jest tym, co nazywasz fanem/przyjacielem. Co więcej, Arlene była mniej więcej w kontakcie z Elvisem do końca – choć nie tak blisko jak na początku. Książka Arlene bardzo mi się podobała, ponieważ pokazywała Elvisa przed pójściem do wojska i to, jak wyglądało życie w domu w Graceland, z mamą i tatą.
To dla mnie niesamowite, że Elvis wpuścił te trzy* nastoletnie fanki do swojego życia osobistego. Elvis pragnął tego rodzaju całkowitego uwielbienia i potrzebował miłości fanek do niego, ale jednocześnie chciał, aby kochały go za to jaki jest, a nie tylko Elvisa-artystę. Zawsze zastanawiam się, co sprawiło, że Elvis zauważał pewne fanki w tłumie bardziej niż inne i wpuszczał je do swojego życia, choć niekoniecznie zawsze były najładniejsze".
"Jest to historia czterech dziewczyn, które znalazły się tam, gdzie miliony fanów Elvisa chciały być - blisko Elvisa podczas dobrych lat spędzonych w Graceland. To opowieść o życiu za kulisami z Elvisem widziana wrażliwymi oczami czterech dziewczyn, które bardzo się o niego troszczyły - Arlene, Heidi, Darlene i Frances. Odsłania intymne strony Elvisa tak, jak mogły je zobaczyć tylko kobiety. Jego zazdrość, jego humor, jego figlarność, jego współczucie, jego miłość".Tutaj też nie wymieniono Glorii Mowel, od której wszytko się zaczęło (uformowanie grupy nastolatek z Memphis, stałych bywalczyń jego domu) - będzie opisana bezpośrednio na liście "Dziewczyny i kobiety Elvisa". I jeszcze jedno, nie tylko w Graceland, wszystko zaczęło się przy Audubon Drive 1034.
Ten jeden jest dla Ciebie.
Mam głęboką nadzieję, że to [ta książka] pomoże wynagrodzić za tych, którzy cię skrzywdzili, na co nigdy nie zasłużyłeś. Wierzę w głębi serca, że w tej chwili zgodzisz się, że ta historia musi zostać opowiedziana. Zrobiłam to z całkowicie czystym sumieniem, ponieważ w prawdzie nie ma poczucia winy. Świat pełen ludzi, którzy Cię kochają, zasługuje na to. Twoja historia na to zasługuje.
Bardziej niż z czegokolwiek innego, czuję, że byłbyś dumny z tego przedsięwzięcia. Znając Cię tak dobrze, jak ja, sądzę, że powiedziałbyś mi: „No dalej”.
To także mój sposób, aby podziękować Ci za wypełnienie mojego życia miłością, ciepłem i radością, których nie da się opisać słowami. Zawdzięczam Ci tak wiele za całe osobiste szczęście, jakie mi dałeś. Część ciebie zawsze będzie żyć we mnie.
Jeśli pomogę twoim fanom na całym świecie, którzy Cię kochali, poznać Cię takim, jakim byłeś, naprawdę osiągnę to, co postanowiłam. Przynajmniej tyle mogę zrobić.
Dałeś z siebie wszystko, Elvis, światu i swoim przyjaciołom. To ktoś, kto nigdy nie brał tego za pewnik.
Byłeś bardzo wyjątkowy, a ja jestem o wiele lepszą osobą, ponieważ Cię poznałam, i jestem taka dumna, że miałam szczęście być jedną z tych, którzy byli tak blisko ciebie. Być częścią twojego życia tak bardzo, jak ty byłeś moim.
Byłeś absolutnie jedyny w swoim życiu, Elvisie Presleyu. Ubrać Cię w słowa nie było łatwo. Bez Ciebie to inny świat.
"Elvis Presley włożył wczoraj wieczorem złote pantofle, przytulił gitarę, a potem zamienił International Amphitheater we wrzaskliwą masę 12 000 nastoletnich fanów. To było jak rytuał plemienny, na którym Presley był najwyższym wodzem".
Przez cały koncert krzyki i wrzaski były przeplatane płaczem, przypominającym wycie dzikiego zwierza, a jednocześnie histerycznym śmiechem pogrążonych w euforii pań. Ciałami wielu przedstawicielek płci żeńskiej w różnym wieku, targały spazmatyczne konwulsje. To rzeczywiście przypominało plemienne obrządki, jak napisała jedna z reporterek, podczas których uczestnicy popadali w euforyczny trans, objawiający się miotaniem ciał i wydawaniem nieartykułowanych przeraźliwie głośnych dźwięków.
Większość zdjęć po otwarciu w nowym oknie będzie można zobaczyć w większym rozmiarze.
Moi Drodzy,życzę wszystkim Wesołych Świąt Bożego Narodzenia ,dużo radości,zdrowia,prezentów,spełnienia marzeń i Szczęśliwego Nowego Roku 😊❄⛄🎄🎆🎇🎈🎉🎁
OdpowiedzUsuńDziękuję i dołączam się do życzeń. :)
OdpowiedzUsuń😊😊😊
UsuńWszystkiego dobrego!
OdpowiedzUsuńDziękuję i wzajemnie.😊
Usuń