Jego rozmiar robi wrażenie. Tej wielkości figury nie dałoby się zrobić bez użycia sprzętu, więc ktoś zadał sobie naprawdę wiele zachodu, aby ją stworzyć. Zadbano również o najdrobniejsze szczegóły, żeby nie było wątpliwości kogo przedstawia - czarne włosy, okulary, chusteczka (lub szalik) na szyi, podniesiony na sztorc kołnierz, szeroki pas sceniczny z łańcuchami, a dołem rozkloszowane spodnie.
Widoczna u podnóża śnieżnej rzeźby postać (prawdopododnie dziecka, ale mimo wszystko) daje nam pogląd jak wielkich jest faktycznie gabarytów.
Czegóż to nie robi się dla Mistrza takiego formatu?
Szkoda tylko, że los tej rzeźby został przesądzony - no, może nie do pierwszych roztopów, bo to jednak duża, zwarta bryła śniegu, ale z pewnością do ustąpienia zimowej aury.
Super to wygląda,😃tylko faktycznie szkoda,że kiedyś stopnieje😕
OdpowiedzUsuńWłaśnie. Tak jak te piękne rzeźby z lodu, abo zimowe hotele. Tyle trudu na chwilę.
OdpowiedzUsuńTak,takich cudów naprawdę szkoda,ja kiedyś ulepiłam takiego ładnego jednorożca ze śniegu,ale na drugi dzień przyszła odwilż i się niestety zrobiła z niego mokra miazga.Zdjęcia mi przepadły niestety,bo one w innym telefonie były i pozostało tylko wspomnienie.😕
OdpowiedzUsuń