poniedziałek, 11 grudnia 2023

♥ Kobiety - Arlene Bradley

Arlene Bradley była fanką Elvisa od kiedy po raz pierwszy usłyszała jego głos. Gdy miała 14 lat, w 1957 roku, wujek załatwił jej wejście na konferencję prasową i bilety na koncert Elvisa w Chicago.

Na konferencji prasowej Elvis od razu ją zauważył i podpisując autograf powiedział, żeby odwiedziła go w Memphis. Arlene zrobiła to kilka tygodni później. Tak stała się częścią "żeńskiego gangu Elvisa" wraz z kilkoma innymi nastolatkami, co dawało im prawo odwiedzania Elvisa domu, kiedy tylko chciały, z czego dziewczyny skwapliwie korzystały. Było to dla nich olbrzymim, niewyobrażalnym wyróżnieniem, które bardzo nobilitowało je w grupie rówieśniczej. Promieniały radością i ekscytacją, roztaczając wokół pozytywną energię, która udzielała się także Elvisowi podczas ich wspólnych spotkań. Rozmawiając i bawiąc się beztrosko z dziewczynami regenerował się, relaksował i doładowywał powera.

Spędzały czas przy basenie i w środku posiadłości. Po kąpieli Elvis je czesał i suszył im włosy, a one jemu. Jadły posiłki z Vernonem i Gladys, chodziły z Elvisem na tor wrotkarski i tereny targowe. Spędziły Boże Narodzenie 1957 roku z Elvisem i jego rodzicami. Elvis gościł wtedy także Kathy Gabriel i Hannerl Melcher.

Arlene wkrótce przeniosła się z Chicago, gdzie była przewodniczącą chicagowskiego fanklubu Elvisa Presleya, do Memphis na stałe. Wówczas to już w ogóle każdą wolną chwilę spędzała w jego domu, zwłaszcza gdy i on w nim był. To trwało do czasu jego pójścia do wojska, a później dalej, kiedy z niego wrócił. Kontakty te - spotkania - starym zwyczajem z lat 50., były częste i intensywne, ale zostały mocno ograniczone, kiedy z Niemiec do USA przyjechała Priscilla Beaulieu. Choć Elvis starał się ją trzymać na dystans (mieszkała w domu jego ojca Vernona), to i tak stale przesiadywała w Graceland, podejmując ciągle próby zostawania tam na noc, mimo wyraźnego sprzeciwu Elvisa. W tej sytuacji dziewczyny nie czuły się już tak swobodnie, beztrosko i komfortowo z Elvisem, gdy Priscilla tam się demonstracyjnie panoszyła, więc coraz rzadziej go odwiedzały. Poza tym dorosły i powoli zaczynały myśleć o ułożeniu sobie życia u boku jakiegoś mężczyzny, założeniu rodziny.

Jak czytamy w jednym materiale, zamieszczonym na australijskim portalu dla fanów Elvisa, w którym wspomniano relację Arlene Bradley z Elvisem:
„Elvis poczuł się zraniony, gdy dziewczyny dorosły, wyszły za mąż i "zostawiły" go”.
Oczywiście wszystko zaczęło się od fascynacji Elvisem-idolem, co szybko zamieniło się w młodzieńczą miłość do Elvisa-mężczyzny. Jednak wszystkie dawne nastolatki, miały świadomość, że na trwały z nim związek liczyć nie mogą. Elvis stawiał sprawę jasno, kiedy wpuszczał je do swojego życia i pozwalał im na przebywanie w swojej posiadłości na zasadach domownika. Nie tknął też żadnej seksualnie. Owszem były pocałunki, przytulanki, łaskotki, różne wygłupy i zabawy, a nawet bieganie w samej bieliźnie, ale na tym się kończyło, nigdy nie przekroczył granicy większej intymności, mimo iż niektóre wręcz go o to błagały i prowokowały rozbierając się do toplesu lub całkowicie do naga. W kilku publikacjach opisana jest scena jak to Elvis w spodniach baraszkował po sypialni z kilkoma nastolatkami*, a gdy w pokoju zapadła cisza, ktoś zajrzał do środka i zobaczył Elvisa śpiącego dalej w spodniach z przytulonymi do niego kilkoma nastolatkami, w różnym stopniu negliżu (w bieliźnie, toplesie, całkowicie nago). Rano wychodziły bardzo zawiedzione, że pomiędzy Elvisem a żadną z nich do niczego nie doszło. Dziewczyny liczyły, że Elvis wybierze choć jedną z nich, by tej nocy "uczynić ją kobietą", jak później wyznały.

* Opisana tu scena nie dotyczy grupy nastolatek z Memphis, stałych bywalczyń w domu Elvisa. To zdarzenie, o ile pamiętam miało miejsce z innymi młodymi fankami, które spędziły noc w sypialni Elvisa w Knickerbocker Hotel lub w Beverly Wilshire Hotel w Los Angeles. Chociaż do podobnych dochodziło nie raz w domu Elvisa przy Audubon Drive 1034 w Memphis, a później w Graceland, z udziałem jego paczki dziewczyn z Memphis - Glorii Mowe, Frances Forbes i Heidi Heissen, z tym że dziewczyny nie były porozbierane. Po prostu po szaleństwach dnia, odpoczywając na łóżku i rozmawiając, po jakimś czasie całą czwórkę dopadał sen.

Bardzo podobną historię opowiadał Byron Raphael, jak to pewnego wieczoru przyprowadził trzy młode dziewczyny do sypialni Presleya. Wkrótce wszystkie były nagie, ale Presley pozostał w bieliźnie, całując je i pieszcząc, aż w końcu zasnął, obejmując je ramionami, podczas gdy w tle grały jego płyty, które dziewczyny puszczały. Z tych przykładów wynika, że takie sytuacje zdarzały się wiele razy, lecz zawsze bez finału, jeśli dziewczyny były zbyt młode.

Jeśli chodzi o prowokowanie Elvisa i zachęcanie go do zachowań seksualnych, Alanna Nash w swojej książce "Baby, Let’s Play House. ELVIS PRESLEY and the WOMEN WHO LOVED HIM", przedstawia wydarzenie, do jakiego doszło podczas kręcenia filmu "Blue Hawaii", na plaży Waikiki na Hawajach, na której w wolnych chwilach wypoczywała ekipa filmowa. Minnie Pearl*, mówi:
"Zaczęliśmy rozmawiać o tym, jak chcielibyśmy, żeby Elvis mógł zejść na dół i być z nami. Odwróciliśmy się i spojrzeliśmy w górę na jego penthouse, który był skierowany w stronę oceanu. Stał na balkonie, patrzył na nas, jak dobrze się bawimy. Był dosłownie więźniem z powodu fanów. Siedzieliśmy tam na plaży i rozmawialiśmy o tym, jaką cenę płaci się za taką sławę. Wtedy dziewiętnastoletnia członkini obsady, Darlene Tompkins, odwiedziła jego penthouse:
»Jego kumple wyszli na szerokie patio z widokiem na plażę i zaczęli do niego krzyczeć: „Elvis, chodź tutaj do nas, dziewczyny na plaży chcą cię zobaczyć!”. Zdałam sobie sprawę, że ich zignorował i powiedziałam:
— Elvis, to są twoi fani. Naprawdę powinieneś tam wyjść i pozwolić im się zobaczyć. Zawahał się, a potem powiedział:
— Prawdopodobnie nie powinienem.
— Cóż, czemu nie? - zapytałam. Westchnął przez chwilę, a potem powiedział:
— Dobrze, chodź tam ze mną, a pokażę ci, co zawsze się dzieje.
Wyszliśmy we dwójkę na patio, a cały tłum ludzi, głównie pięknych młodych kobiet, natychmiast podniósł się z radości. Gdy tylko dotarliśmy do barierki, wtedy kilka młodych kobiet zaczęło zdejmować góry od bikini i wymachiwać nimi w powietrzu, podczas gdy te w jednoczęściowych kostiumach zsuwały topy, próbując przyciągnąć jego uwagę. Elvis natychmiast krzyknął:
— Przestańcie dziewczyny, nie róbcie tego! - co szybko spotkało się z głośnym: „Róbcie to dalej!” od przyjaciół Elvisa. Elvis spojrzał na mnie z zakłopotaniem i zawstydzonym tonem powiedział — Dziewczyny zawsze tak robią«".
A większość tych młodych kobiet była mocno nieletnia. Elvis nie lubił narzucających się mu seksualnie kobiet, a już w ogóle w taki sposób. To on był tym, który wybiera, poluje, zarzuca sidła i uwodzi. Tak bezceremonialne zachowanie pań w miejscu publicznym, nawet jego krępowało.

* Minnie Pearl, znana również jako Sarah Cannon, była lokalnym komikiem. Parker zaangażował ją do otwarcia występu Elvisa, 25 marca 1961 roku, podczas benefisu charytatywnego na rzecz zbiórki pieniędzy na pomnik dla USA. Arizona (to pancernik, w którym po ataku na Pearl Harbor pochowano 1177 marynarzy). Oba te wydarzenia - koncert charytatywny i zdjęcia do filmu - miały miejsce w tym samym miejscu i czasie.

Czy umiał aż tak zapanować nad swoją żądzą, mimo wysokiego libido, jakie posiadał, czy faktycznie nie pociągały go aż tak młode kobiety, trudno powiedzieć. Myślę, że po trosze jedno i drugie, ale główny powód był jeszcze inny. I bynajmniej nie taki, jak to próbuje się tłumaczyć zdaniem, które wypowiadał w rozmowach z chłopakami, gdy dyskutowano o seksie z młodymi dziewczynami: "14 da ci 20", czyli za seks z czternastolatką możesz dostać 20 lat odsiadki. Notabene, to "14" było symboliczne, chodziło po prostu o nieletnie. Podobnie jak "20", tyle to było za gwałt, a jeśli współżycie następowało za obopólną zgodą, zapadały dużo niższe wyroki (zwykle kilkuletnie, a w przypadku deklaracji małżeństwa, w ogóle odstępowano od karania sprawcy - przykład Jerry Lee Levis, który w 1957 roku poślubił trzynastoletnią kuzynkę Myrę Gale Brown).

Według mnie w ogóle nie chodziło o podłoże seksualne. Prosił je nawet by obiecały mu, że nie będą się spotykać z innymi chłopakami (w sensie randek sam na sam) i pozostaną dziewicami. Elvis szukał swego rodzaju odprężenia w kontaktach z żeńskimi nastolatkami, jako formy rekompensaty za swój wczesnomłodzieńczy okres, kiedy był przez nie odtrącany, gdy sam miał 13-17 lat. A dlaczego tak było, to dłuższy temat, więc go pominę (będzie o tym w przyszłości w innym poście).

Drugim co do ważności powodem była potrzeba obcowania z kobietami, a nie tylko z mężczyznami. Aczkolwiek w relacjach bezpiecznych, psychicznie komfortowych dla niego, niezobowiązujących, czyli wolnych od oczekiwań seksualnych i deklaracji matrymonialnych. W związkach między dorosłymi osobami, trudno o taką neutralność. Kiedy wolna kobieta spotyka się z wolnym mężczyzną na drodze towarzyskiej, zawsze jest jakiś powód i oczekiwania. Tymczasem młode dziewczyny były ukontentowane samą jego uwagą i możliwością spędzania z nim czasu. Wszystko, co ponadto od niego dostały, znacznie przekroczyło to, czego pragnęły w swoich najskrytszych i najśmielszych marzeniach.

To dwie główne przyczyny relacji Elvisa z młodymi dziewczynami. Są jeszcze dwie inne, pomniejsze, a być może nawet równorzędne.

Jedną z nich omówiłam już w poście "♥ Kobiety - Sandy Ferra", kiedy tłumaczyłam jego pogląd na "wychowywanie" sobie idealnej partnerki, więc nie będę się powtarzać.

Druga, to swego rodzaju powrót do beztroski dzieciństwa, której on akurat nie miał. Wiele wskazuje, że wychowywał się w kochającej, choć biednej rodzinie, ale Elvis był specyficznym dzieckiem. Już w wieku trzech lat wykazywał cechy, które zwykle obserwuje się dopiero u dzieci znacznie starszych. Chodzi o postrzeganie i percepcję. Trzyletni malec, który ma jeść niesmaczną zupę, po prostu najpierw będzie się wzbraniał, a potem płakał, że jest głodny. Trzyletni Elvis, nie. Jadłby ją ze wstrętem i bez protestów, rozumiejąc, że jego rodzice na nic więcej nie mogli sobie pozwolić tego dnia. Chyba Jerry Hopkins opisuje scenę, jak to trzyletni Elvis pociesza zmartwioną Gladys, przynosząc jej najpierw szklankę wody wcale o to nie proszony, a potem próbuje masować jej stopy, jak robił to czasem jego ojciec. Wyczuł jej złe samopoczucie, przypomina sobie podobne sytuacje i naśladuje, chcąc pomóc. Inne dziecko w tym wieku tak by nie zareagowało. Prawdopodobnie bawiłoby się w najlepsze, nawet jeśli podświadomie wyczułoby (lub i nie), że mama tego dnia jest jakaś inna. Ten wczesny rozwój postrzegania i percepcji, nie pozwolił mu na beztroskę dzieciństwa. Stale obserwował najbliższych, analizował, starał się pomóc na swój dziecięcy sposób, jeśli tylko wyczuł, że coś jest nie tak. Z wiekiem te cechy jeszcze się rozwinęły. Narastała również świadomość. Szybko zrozumiał, że głównym źródłem większości kłopotów, z jakimi boryka się rodzina, są pieniądze. Dlatego będąc jeszcze chłopcem mówił wszystkim, że kiedy dorośnie zarobi dużo pieniędzy, za które kupi rodzicom dom, a będąc nastolatkiem dodawał "i po cadillacu".

Spotkania z nastoletnimi dziewczynami w jego domu niejako pozwalały mu przeżyć dzieciństwo i okres wczesnej młodości po raz drugi. Tym razem w bardziej komfortowych warunkach - we własnym domu, z kochającymi, acz już nie biednymi rodzicami, bez głodu i innych obciążeń znanych z tamtego okresu, w towarzystwie nastolatek, które nie tylko od niego nie stroniły, a wręcz przeciwnie, były szczęśliwe stając się częścią jego życia.

U większości kobiet w naszym kręgu kulturowym, wiek czternastu lat jest taką magiczną granicą, za którą dziewczyna z jednej strony jest już kobietą, a z drugiej strony ciągle dzieckiem. Wtedy można z nią porozmawiać na poważnie, ale można też się powygłupiać, jak z dzieckiem, na przykład okładając się poduszkami. Elvis właśnie takich towarzyszek potrzebował w swoim otoczeniu, dlatego wszystkie jego nieletnie wybranki były mieszkankami Memphis i mogły przebywać w jego domu kiedy tylko chciały, tak żeby zawsze jakaś tam była, gdy on zapragnie niezobowiązującego towarzystwa płci żeńskiej, a jeśli nie, to mogłaby do niego szybko dotrzeć. A doznań seksualnych dostarczały mu inne kobiety.

Billy Harry w artykule "His latest flame - Women and Elvis", o kobietach Elvisa, pisze:
"Elvis cieszył się również stałym towarzystwem trzech czternastoletnich dziewczyn, Gloria Mowel, Heidi Heissen i Frances Forbes. Nastolatki z Memphis przez pewien czas były stałymi towarzyszkami Elvisa, chociaż nie uprawiał z nimi seksu".
Nie wymienia tu akurat Arlene Bradley, bo wspomniał ją w innym zdaniu, lecz wiemy, że było pięć takich nastolatek z Memphis. Oprócz tych wymienionych przez niego, także niejaka Darlene, której nazwiska na razie nie ustaliłam, ale pisze o niej Arlene Bradley w swojej książce "Elvis This One's For You" (1985) i pewnie jeszcze kilku innych autorów, bo czternastolatek w życiorysie Elvisa po prostu się nie pomija, a uwypukla, w przeciwieństwie do innych kobiet. Niektóre wręcz się sztucznie odmładza, zaniżając odpowiednio ich wiek, by pasowały do pedofilskich konotacji i insynuacji!

Chociaż, jeśli mowa o czternastolatkach, seksuologicznie rzecz ujmując, to już nie jest pedofilia (od 0 do 14 lat), tylko hebefilia (od 15 do 19 lat), bo pedofilia to pociąg seksualny do dzieci przed i we wczesnym okresie dojrzewania (który u dziewcząt rozpoczyna się pomiędzy 10 a 11 rokiem), a hebefilia to pociąg seksualny do osób w drugiej fazie okresu dojrzewania. A według dzisiejszych definicji* (wprowadzonych w ostatnich latach) to już nawet nie jest hebefilia (od 11 do 14 lat), tylko efebofilia (od 15 do 19 lat), bo one wszystkie ukończyły czternasty rok życia i weszły w piętnasty.

* Jeszcze całkiem niedawno, hebefilię definiowano jako pociąg seksualny do osób w późnym okresie dojrzewania (drugiej jego części), czyli mających powyżej 14 lat a nie przekraczających 19 lat. Zainteresowanie seksualne osobami z pierwszego (początkowego) okresu dojrzewania, czyli wieku od 10 do 14 lat, zaliczano do pedofilii. Od kilku lat te pojęcia seksuologiczne znowu zmieniły znaczenie i teraz o pedofilii mówimy od 0 do 10 lat, hebefilii od 11 do 14 lat, a efebofilii od 15 do 19 lat. Efebofilia dotąd oznaczała homoseksualne kontakty dorosłych mężczyzn z chłopcami w wieku dojrzewania, a obecnie przypisano do tego także relacje heteroseksualne, co jest bardzo dyskusyjne, gdyż etymologia tego terminu wywodzi się od greckiego słowa "efeb", oznaczającego młodzieńca w końcowej fazie okresu dojrzewania! A wszystko to w ramach zacierania granic płciowych i dewiacyjnych zgodnie z obowiązującą ideologią gender.

Zastanawiałam się czy relacja między Elvisem a Arlena Bradley pozostawała taka niewinna przez cały okres ich znajomości? Nie da się tego jednoznacznie stwierdzić, bo nie ma źródeł internetowych. Zwykle wspomina się tylko trzy z nich, które Elvis poznał już w 1956 roku, czyli bez Arlene Bradley i Darlene. Jeśli chodzi o Arlenę Bradley, głównie mówi się o niej jako o autorce książki, z pominięciem informacji o stopniu zażyłości intymnej z Elvisem. Jedynie Billy Harry, w tym samym artykule, który cytowałam wyżej, podaje:
"W 1957 roku poznał Arlene Bradley, która twierdziła, że ich romans trwał do 1963 roku".
Być może przyznała się kiedyś komuś, że ich relacja przerodziła się w romans, albo nawet pisze o tym w swojej książce, czego nie mogę sprawdzić. Dotąd nie złapałam Billy'ego Harry'ego na żadnym błędzie, więc zakładam, że wie co pisze i ma dobre źródła (był założycielem muzycznego dwutygodnika "Mersey Beat"*, wydawanego w Liverpoolu w Anglii). Niemniej trudno wnioskować na podstawie tylko jednego źródła.

* Nazwa dwutygodnika wzięła się od tożsamego terminu "mersey beat", którym określano nurt muzyki rozrywkowej obejmujący gatunki muzyczne charakteryzujące się wyeksponowanym rytmem, prostotą melodyczną i harmoniczną. W jego skład wchodzą m.in. rock and roll, rhythm and blues, madison czy twist. Nurt ten był popularny w latach 60. XX wieku.

Czas końca relacji się zgadza (w rozumieniu zmniejszenia częstotliwości spotkań i kontaktów), o czym pisałam wcześniej. Jednak zastanawiam się czy autor nie użył tutaj słowa "romans" zbyt pochopnie. Z drugiej strony dziewczyna już dorosła, więc ich niewinna relacja mogła przerodzić się z czasem w bardziej intymną.

Chociaż po 1963 roku, kontakty z Elvisem stały się dużo rzadsze, to jednak dziewczyny trzymały ręce na pulsie i monitorowały jego życie. Jeździły też na jego koncerty, kiedy powrócił do występów na żywo. Zwłaszcza Arlene Bradley, która starała się być na każdej trasie. Była też prawie na wszystkich jego koncertach tej ostatniej (od 17 czerwca do 26 czerwca 1977 roku):
"Pojechałam na większość ostatniej trasy, śledziłam koncert od miasta do miasta, głównie dlatego, że martwiłam się o zdrowie Elvisa. Czułam, że jest nieszczęśliwy i po raz pierwszy w życiu poczułam, że ważniejsze dla niego było to, że tam siedzę, niż dla mnie, że jego widzę. Chciałam żeby wiedział, że jest ktoś, komu na nim zależy.
Pojechałam z przyjaciółką, Rose Clayton, do* Knoxville, Louisville, Filadelfii, Baltimore, Binghamton, Omaha i Lincoln. Odwołał dwa koncerty tej trasy z powodów zdrowotnych. Planowałam pojechać do Indianapolis, lecz z jakiegoś powodu wróciłam do domu w Memphis i nie widziałam ostatniego koncertu".
* Wymieniła tu nie tylko kilka miejscowości z ostatniej trasy, ale także z przedostatniej. Mówi też o dwóch odwołanych koncertach, które nigdzie nie są wykazywane, co niekoniecznie musi oznaczać jej błąd. Może ich nie naniesiono na listy koncertów Elvisa tworzone po czasie na internecie, choć były zaplanowane i podane do wiadomości, co w ostatniej chwili zostało skorygowane - wycofane z planu trasy.

We wtorek 16 sierpnia 1977 roku, Arlene Bradley poszła ze swoją przyjaciółką Rose Phillips na późny lunch do restauracji Piccadilly, w centrum handlowym, niedaleko od rezydencji Elvisa. Rose Phillips mówi:
"Kiedy skończyłyśmy i szłyśmy przez parking, nagle usłyszałyśmy przejeżdżającą karetkę. Pamiętam, jak Arlene żartowała: »Idą po nas«. Zaraz potem zobaczyłyśmy szefa ochrony Elvisa, Sama Thompsona i jego tatę, którzy dosłownie przelatywali przez parking.
Wróciłyśmy do jej domu, który znajdował się zaledwie przecznicę od niego, jakieś ćwierć mili od Graceland. Usadowiłyśmy się w pokoju, kiedy zadzwonił telefon. Arlene poszła odebrać. Dzwoniła Pauline, jedna z kucharek w Graceland, mówiąc: »Arlene, Elvis nie żyje«. Usłyszałam, jak Arlene krzyczy: »Nie! Wiedziałam o tym! Wiedziałam o tym!«".
W 1985 roku wydała książkę "Elvis This One's For You", która otrzymała bardzo pochlebne opinie od fanów. Wielu uznało ją za najlepszą i jedyną prawdziwą, jaką do tego czasu napisano o Elvisie.

Więcej informacji o tym jak dziewczyny spędzały z Elvisem czas, co o tym mówiły z perspektywy czasu i jak zapatrywali się na to ich rodzice, przeczytacie w opisie przy Glorii Mowel i Frances Forbes, w poście "Dziewczyny i kobiety Elvisa", ponieważ to dotyczy wszystkich nastolatek, które wchodziły w skład tej grupy. Wybrałam takie rozwiązanie by nie powielać tego samego tekstu w kilku postach, w oddzielnym (tym tutaj) zdecydowałam się opisać tylko Arlene Bradley, gdyż o niej jednej udało mi się znaleźć nieco więcej informacji.


Jej pełne (ustalone) personalia to ---> Arlene (Bradley) Cogan:

— Arlene ― imię pierwsze;
— Bradley ― nazwisko panieńskie
— Cogan ― nazwisko po mężu;

Jeśli chodzi o jej życie prywatne, nie udało mi się nic ustalić.


Arlene Bradley poznaje Elvisa, pierwszy raz stoi obok niego i może go oglądać z bliska, gdy on daje jej autograf - zdjęcie zrobiono w klubie Saddle & Sirloin Club w hotelu Stockyards Inn w Chicago (IL), w którym Elvis miał konferencję prasową, jeszcze przed koncertem o godzinie 20:00, w International Amphitheater, 28 marca 1957 roku

Elvis z Louise Smith, żoną kuzyna Gene’a Smitha, trzymającą trofeum i fanką Arlene Bradley z dyplomem nadania nagrody. Zdjęcie wykonano 20 marca 1958 roku, w domu Smithów w Memphis. Więcej o tej nagrodzie w poście "Elvis Królem popcornu"

Okładka książki "Elvis This One's For You", napisanej przez Arlene (Bradley) Cogan i wydanej w 1985 roku

Książka ta ma bardzo dobre recenzje fanów. Poniżej jedna z nich:
"Napisana w 1985 roku książka "Elvis This One's For You" Arlene Cogan jest tak świetna, ponieważ Arlene była nie tylko fanką, ale także przyjaciółką Elvisa – w zasadzie jest tym, co nazywasz fanem/przyjacielem. Co więcej, Arlene była mniej więcej w kontakcie z Elvisem do końca – choć nie tak blisko jak na początku. Książka Arlene bardzo mi się podobała, ponieważ pokazywała Elvisa przed pójściem do wojska i to, jak wyglądało życie w domu w Graceland, z mamą i tatą.

To dla mnie niesamowite, że Elvis wpuścił te trzy* nastoletnie fanki do swojego życia osobistego. Elvis pragnął tego rodzaju całkowitego uwielbienia i potrzebował miłości fanek do niego, ale jednocześnie chciał, aby kochały go za to jaki jest, a nie tylko Elvisa-artystę. Zawsze zastanawiam się, co sprawiło, że Elvis zauważał pewne fanki w tłumie bardziej niż inne i wpuszczał je do swojego życia, choć niekoniecznie zawsze były najładniejsze".
* W 1956 roku Elvis poznał trzy młode dziewczyny, które stały się bywalczyniami jego domu: Glorię Mowel, Heidi Heissen i Frances Forbes, a w 1957 roku dołączyła do nich Arlene Bradley i prawdopodobnie niejaka Darlene, której nazwiska nie mogę ustalić, ani znaleźć żadnej innej informacji na jej temat. Cztery z nich podano w opisie książki na Amazonie (bez Glorii Mowel, choć to od niej tak naprawdę się zaczęło).

W opisie na Amzonie, podano:
"Jest to historia czterech dziewczyn, które znalazły się tam, gdzie miliony fanów Elvisa chciały być - blisko Elvisa podczas dobrych lat spędzonych w Graceland. To opowieść o życiu za kulisami z Elvisem widziana wrażliwymi oczami czterech dziewczyn, które bardzo się o niego troszczyły - Arlene, Heidi, Darlene i Frances. Odsłania intymne strony Elvisa tak, jak mogły je zobaczyć tylko kobiety. Jego zazdrość, jego humor, jego figlarność, jego współczucie, jego miłość".
Tutaj też nie wymieniono Glorii Mowel, od której wszytko się zaczęło (uformowanie grupy nastolatek z Memphis, stałych bywalczyń jego domu) - będzie opisana bezpośrednio na liście "Dziewczyny i kobiety Elvisa". I jeszcze jedno, nie tylko w Graceland, wszystko zaczęło się przy Audubon Drive 1034.

Jedna ze stron z książki "Elvis This One's For You", napisanej przez Arlene (Bradley) Cogan i wydanej w 1985 roku

Tłumaczenie:

Mój najdroższy Elvisie,

Ten jeden jest dla Ciebie.

Mam głęboką nadzieję, że to [ta książka] pomoże wynagrodzić za tych, którzy cię skrzywdzili, na co nigdy nie zasłużyłeś. Wierzę w głębi serca, że w tej chwili zgodzisz się, że ta historia musi zostać opowiedziana. Zrobiłam to z całkowicie czystym sumieniem, ponieważ w prawdzie nie ma poczucia winy. Świat pełen ludzi, którzy Cię kochają, zasługuje na to. Twoja historia na to zasługuje.

Bardziej niż z czegokolwiek innego, czuję, że byłbyś dumny z tego przedsięwzięcia. Znając Cię tak dobrze, jak ja, sądzę, że powiedziałbyś mi: „No dalej”.

To także mój sposób, aby podziękować Ci za wypełnienie mojego życia miłością, ciepłem i radością, których nie da się opisać słowami. Zawdzięczam Ci tak wiele za całe osobiste szczęście, jakie mi dałeś. Część ciebie zawsze będzie żyć we mnie.

Jeśli pomogę twoim fanom na całym świecie, którzy Cię kochali, poznać Cię takim, jakim byłeś, naprawdę osiągnę to, co postanowiłam. Przynajmniej tyle mogę zrobić.

Dałeś z siebie wszystko, Elvis, światu i swoim przyjaciołom. To ktoś, kto nigdy nie brał tego za pewnik.

Byłeś bardzo wyjątkowy, a ja jestem o wiele lepszą osobą, ponieważ Cię poznałam, i jestem taka dumna, że miałam szczęście być jedną z tych, którzy byli tak blisko ciebie. Być częścią twojego życia tak bardzo, jak ty byłeś moim.

Byłeś absolutnie jedyny w swoim życiu, Elvisie Presleyu. Ubrać Cię w słowa nie było łatwo. Bez Ciebie to inny świat.

Chętnie przeczytałabym tą książkę. Raz dlatego, że nie atakuje w niej Elvisa dla kasy, a dwa ponieważ była tam praktycznie od 14 roku życia, wraz z innymi początkowo młodymi dziewczynami i myślę, że dzięki niej możemy poznać prawdziwe meandry relacji Elvisa z nastolatkami bez tej całej pedofilskiej narracji, którą zwykle próbuje się to tłumaczyć.

Plakat informujący o występie Elvisa, w dniu 28 marca 1957 roku, o godzinie 20:00, w International Amphitheater w Chicago (IL)

Saddle & Sirloin Club w hotelu Stockyards Inn, w Chicago (IL), gdzie Elvis wziął udział w konferencji prasowej w godzinach popołudniowych. Klub miał do dyspozycji kilka sal, konferencja z Elvisem odbyła się w Sirloin Room

Hotel Stockyards Inn, w Chicago (IL), z klubem Saddle & Sirloin Club, gdzie 28 marca 1957 roku, w godzinach popołudniowych, odbyła się konferencja prasowa z udziałem Elvisa. Górna pocztówka, to zdjęcie obiektu z 1933 roku, a dolna chyba z końca lat 40. (nie podano daty). Poniżej menu z restauracji w tym miejscu, która słynęła z najlepszych steków w Chicago - po lewej wnętrze menu z 1948 roku, a po prawej okładka menu z 1957 roku

A z tym zdjęciem mam problem, ponieważ Elvis ma na nim inną koszulę niż ta, jaką znamy z godzin popołudniowych. Jest opisywane jako Chicago, 28 marca 1957 roku, ale to może być błąd, ktoś mógł się zasugerować jego ubiorem. Jeśli nawet przyjmiemy, że to Chicago, 28 marca 1957 roku (ewentualnie jakiś wcześniejszy dzień), to nie wiem gdzie dokładnie. Backstage w International Amphitheater, hotel Stockyards Inn (w którego klubie Saddle & Sirloin Club miał konferencję), czy hotel Southmoor (przy 6646 Stony Island Avenue w Chicago), gdzie zatrzymali się po przyjeździe do Chicago? Z drugiej strony uchwyt przy schodach i widoczne obok nity, wyglądają jakby właśnie wysiadał z pociągu

A jednak, to pociąg i jak ustaliła Aga, to nie 28 marca 1957 roku i Chicago, tylko 11 stycznia 1957 roku i Los Angeles. Poza tym na konferencji prasowej miał inną koszulę i złote buty, a tu ma czarne (co dało się zauważyć dopiero po znalezieniu pełnego kadru). Czyli tak, jak podejrzewałam, ktoś zasugerował się marynarką i dołączył to zdjęcie do tych z konferencji 28 marca 1957 roku, gdzie również miał na sobie tą marynarkę.

Southmoor Hotel, przy South Stony Island Avenue 6646 w Chicago, w którym zatrzymał się Elvis z ekipą i menadżerem. Kolaż górny to lata 20. i 40., a zdjęcie dolne to rok 1977 (jak na złość, żadnego zdjęcia z lat 50. i 60.)

Elvis przybywa do International Amphitheater, w swoim sławnym garniturze "Gold Lame", gdzie w asyście policji i ochrony jest prowadzony na scenę. To był pierwszy koncert (premiera kostiumu "Gold Lame") i zarazem jeden z trzech, na którym wystąpił w pełnej wersji tego kostiumu, czyli - marynarka, spodnie, koszula, krawat i buty - później zwykle będzie wykorzystywał niektóre jego elementy w połączeniu z innymi częściami garderoby. Scotty Moore podaje, że Elvis tylko trzy razy wyszedł na scenę w pełnym komplecie

Elvis na scenie podczas występu w International Amphitheater w Chicago (IL), 28 marca 1957 roku. Absolutny triumf Elvisa - to co działo się na dwunastotysięcznej widowni, gazety zgodnie określały jako pandemonium

Reporterka Louise Hutchinson, napisała:
"Elvis Presley włożył wczoraj wieczorem złote pantofle, przytulił gitarę, a potem zamienił International Amphitheater we wrzaskliwą masę 12 000 nastoletnich fanów. To było jak rytuał plemienny, na którym Presley był najwyższym wodzem".
Reakcja fanek. Podczas tego koncertu trzynaście pań zemdlało, kilkanaście odniosło lekkie obrażenia, przy próbie forsowania kordonu policji w dotarciu do sceny, a policja nie nadążała ich od niej odciągać

W tym starciu urazów doznało także kilkunastu policjantów i ochroniarzy. Z czego jeden, który stanął zagorzałej fance, będącej w amoku uwielbienia, na drodze do idola - został przez nią tak pobity torebką, że w stanie poważnym został odwieziony do szpitala.

Przez cały koncert krzyki i wrzaski były przeplatane płaczem, przypominającym wycie dzikiego zwierza, a jednocześnie histerycznym śmiechem pogrążonych w euforii pań. Ciałami wielu przedstawicielek płci żeńskiej w różnym wieku, targały spazmatyczne konwulsje. To rzeczywiście przypominało plemienne obrządki, jak napisała jedna z reporterek, podczas których uczestnicy popadali w euforyczny trans, objawiający się miotaniem ciał i wydawaniem nieartykułowanych przeraźliwie głośnych dźwięków.


P. S.
Większość zdjęć po otwarciu w nowym oknie będzie można zobaczyć w większym rozmiarze.


5 komentarzy:

  1. Moi Drodzy,życzę wszystkim Wesołych Świąt Bożego Narodzenia ,dużo radości,zdrowia,prezentów,spełnienia marzeń i Szczęśliwego Nowego Roku 😊❄⛄🎄🎆🎇🎈🎉🎁

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję i dołączam się do życzeń. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wszystkiego dobrego!

    OdpowiedzUsuń

1. --- Najedź kursorem myszy na słowa "Wpisz komentarz" w białej ramce i kliknij.
2. --- Następnie kliknij strzałkę (▼) po słowach "Skomentuj jako:".
3. --- Po rozwinięciu listy wybierz pozycję trzecią "Nazwa / adres URL".
4. --- W polu "Nazwa" wpisz dowolny NICK, którym będzie sygnowany Twój komentarz.
5. --- Po wpisaniu nicka, kliknij w przycisk "Dalej", a następnie w białym polu wpisz treść komentarza.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Pola "adres URL" nie wypełniamy, chyba, że ktoś ma swoją stronę i chce ją tu podać.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Instrukcja graficzna tu:
https://elvisownia.blogspot.com/p/nick-w-komentarzu-instrukcja-graficzna.html