sobota, 30 września 2017

Legenda i rzeczywistość ... {15}

Kilka lat temu trafiłam na niepublikowaną dotąd tradycyjnym drukiem (na papierze) książkę "Legenda i rzeczywistość o życiu, karierze i śmierci Elvisa Presleya", napisaną przez Jacka Walczyńskiego, jednego z fanów Elvisa Presleya. Czytając ją, początkowo targały mną skrajne odczucia, z przewagą tych negatywnych, co było spowodowane wielością błędów merytorycznych. Nie mogłam pojąć, jak wieloletni fan Elvisa, łowiący każdą wzmiankę o Presleyu (co ewidentnie widać w treści), szczerze zainteresowany twórczością i życiem naszego bożyszcze, będący pod niekłamanym wrażeniem artysty, stworzył dokument naszpikowany fałszywymi informacjami, niczym baba wielkanocna bakaliami! Z tego powodu nie dałam rady przeczytać całości za pierwszym podejściem, zbyt wiele nerwów mnie to kosztowało. Była, złość, irytacja, żal, tęsknota, łzy wzruszenia, sentymentalna podróż, zachwyt, rozpacz ..., bo choć ilość błędów dyskredytuje ten tekst jako "elementarz" dla początkującego lub nieobeznanego z biografią Elvisa fana, to zawiera też wiele prawdziwych informacji z życia naszego idola, ważnych i ciekawych z punktu widzenia biograficznego. Zaczęłam gorączkowo poszukiwać namiarów na autora, bezskutecznie. Chciałam na świeżo, póki jeszcze mam w pamięci treść książki, porozmawiać o niej z jej twórcą.

Co wieczór czytałam kolejne rozdziały, aż po kilku dniach miałam pierwsze czytanie całości za sobą. Dalej szukałam kontaktu z autorem, lecz nie znalazłam. Minął pewnie z miesiąc, gdy zasiadłam ponownie do lektury. Zawsze tak robię, z każdą książką, czy artykułem o Elvisie. Czytam po wielokroć, tak długo, aż przestanę na nowo odkrywać wagę niektórych słów i wszelkich informacji, jakie wcześniej wydawały mi się tylko tłem opowieści, nie dostrzegłszy pierwej ich głębszego znaczenia.

Właśnie wtedy moje wzburzenie zamieniło się w chwile refleksji. Dostrzegłam w tym dokumencie niebywałą i niepowtarzalną wartość historyczną. To chyba pierwsza retrospekcja w historii milionów słów jakie kiedykolwiek napisano lub wypowiedziano o Presleyu, właściwie jej wycinek, ograniczony do polskiego podwórka (polskojęzycznej prasy, głównie). Zawsze ubolewam jak bardzo zniekształcony wizerunek Elvisa został zaimplementowany w polskim narodzie, lecz gdy przeczytamy tę książkę, zrozumiemy dlaczego. My fani, żywo zainteresowani dotarciem do prawdy, ciągle szukamy, czytamy, porównujemy, analizujemy każdy materiał jaki znajdziemy, dzięki czemu docieramy do tej prawdy. Przypadkowe osoby, trafiając na różne dziwne treści i informacje, po prostu przyjmują do wiadomości to, co przeczytały lub usłyszały w mediach (kiedyś tylko radio, TV, gazety). Ta książka, napisana w oparciu o materiały dostępne ówcześnie, idealnie ukazuje skąd wziął się ten nieprawdziwy obraz Elvisa Presleya w Polsce. Aż chciałoby się wylać wiadro pomyj na tych wszystkich dziennikarzy, redaktorów, publicystów itp., odpowiedzialnych za te wszystkie zniekształcone treści, rozmijające się z faktami, a w konsekwencji fałszywy, bardzo niepełny i mocno zakłamany obraz Elvisa Presleya w Polsce. Niestety, w tamtych czasach wszyscy poruszaliśmy się po omacku, ludzie mediów czy niezależni autorzy także. Nie było internetu, ani dostępu do innych materiałów o Elvisie. Dziś możemy zamówić sobie książkę w dowolnym języku, z drugiego końca świata, wtedy nie szło nawet ustalić jakie pozycje ukazują się na innych, obcych rynkach, o audycjach radiowych, programach telewizyjnych, artykułach prasowych poświęconych Presleyowi nawet nie wspominając.

Podczas czytania "Legenda i rzeczywistość o życiu, karierze i śmierci Elvisa Presleya", w mojej głowie zrodził się pewien projekt, którego na razie nie wyjawię, ponieważ najpierw wymaga on konsultacji z autorem. Na razie ograniczę się do zaprezentowania treści tej książki, a pod kolejnymi rozdziałami postaram się dodać małe omówienie, odnoszące się do konkretnych zapisów.

Polecam lekturę książki tylko tym, którzy mają dość dobrze ugruntowaną wiedzę o Elvisie Presleyu, a zdecydowanie odradzam pozostałym. Nie mieszajcie sobie w głowach, bo utrwalicie sobie całą masę błędnych danych, a wiem z własnego doświadczenia, jak trudno potem pozbyć się tej wiedzy z pamięci i zastąpić ją nową, poprawną. Natomiast dla tych pierwszych, to wspaniały przegląd historyczny, warty prześledzenia, aby sobie uświadomić jakie bohomazy na temat Elvisa Presleya podawano do publicznej wiadomości w Polsce przez lata. To oczywiście trwa nadal, nic się w tej materii nie zmieniło, wszyscy gonią za wierszówką, a dziennikarska rzetelność, to już tylko puste słowa, przeżytek, szczytna idea zamierzchłych czasów.

Uważam, że pan Jacek Walczyński wykonał fantastyczną pracę, dlatego warto rozpowszechnić tutaj ten materiał, acz z drobnymi uzupełnieniami, wyjaśnieniami i korektami. Takie rzeczy nie powinny trafiać do szuflady, zwłaszcza na naszym skromnym, polskim rynku dla fanów Elvisa Presleya, gdzie każda pozycja ma znaczenie.

P. S.
Powyższa treść będzie poprzedzała każdy odcinek cyklu, tak aby czytelnik trafiając, na któryś ze środkowych odcinków, nie musiała szukać co to za tajemniczy materiał i z jakiej całości wyrwany. :)

* * *

Rozdział piętnasty - "Kres w dolinie spokoju".

Uwaga!
Poniższe grafiki, to nie obrazy, tylko bloki tekstowe osadzone w ramkach. W każdym z nich po prawej stronie znajduje się suwak, który pozwoli wam przewijać treść.   

Pod każdą ramką z rozdziałem znajdziecie "UWAGI", w których zawarte są sprostowania i wyjaśnienia do danych i informacji jakie autor zamieścił w tej książce, jeśli są niezgodne z dzisiejszym stanem wiedzy.




UWAGI:

str. 3 (u dołu)
"Pamiętał, że kiedyś wywróżono mu, że umrze w wieku czterdziestu dwóch lat w sierpniu, tak jak jego matka. Elvis w styczniu 1977 roku skończył czterdzieści dwa lata i im bliżej było sierpnia, tym częściej powtarzał: Mam tak mało czasu. Coraz częściej też mówił o swojej śmierci.

Pod koniec życia, nie umiejąc porozumieć się z Priscillą, kochał już tylko córkę, toteż nic dziwnego, że jej właśnie zapisał cały majątek, czyniąc ją bogatszą niż Onassisówna."
Matka Elvisa zmarła w wieku 46 lat. Natomiast prawdą jest, że coraz częściej mówił o swojej śmierci i powtarzał, że niewiele czasu mu zostało. Mit związany z wielkim spadkiem w milionach dolarów na kontach bankowych dla Lisy Marii Presley wyjaśniłam już w innym miejscu, gdzie autor również o tym pisał, patrz "Legenda i rzeczywistość ... {12}". Oczywiście majątek jaki Elvis zostawił Lisie wart był miliony, gdy wliczymy prawa autorskie, ale o te musiała się już wystarać na drodze sądowej, bo jak wiemy prawie w całości przywłaszczył je sobie Tom Parker (menadżer).

str. 4 (u dołu)
"Około drugiej po południu obudziła się Ginger Alden i zawołała Elvisa. Nie otrzymawszy odpowiedzi, wyszła z sypialni i zaczęła szukać go w pozostałych apartamentach. Znalazła go w jednej z łazienek, leżał na dywanie nie dając znaku życia.
Wezwano natychmiast karetkę pogotowia, która w chwilę potem z głośnym wyciem zajechała przed dom."
Jeśli chodzi o ostatnią noc Elvisa do momentu znalezienia go przez Ginger, to w zależności kto o niej opowiada, zawsze brzmi trochę inaczej. A jest tak dlatego, gdyż zbyt wiele chciano ukryć, zbyt wiele mataczono. Niemniej opis autora jest błędny. Ginger nie szukała Elvisa w różnych apartamentach i łazienkach, bo wiedziała, że poszedł poczytać do łazienki przy sypialni (o czym jej powiedział, kiedy się przebudziła około 9 rano, nie chciał palić światła, gdy śpi; zawsze tak robił, jeśli nie był sam w sypialni). Później, gdy ponownie się obudziła i zobaczyła, że Elvisa nie ma obok, wcale nie zaczęła go szukać. Ubrała się, umalowała, uczesała, zadzwoniła do mamy i do koleżanki, a dopiero potem, jak sama mówi, zaczęła wołać: "Elvis, kochanie, gdzie jesteś?" i skierowała swe kroki do łazienki, gdzie znalazła go na podłodze, nie dającego oznak życia. Podkreślam, tak utrzymuje Ginger, jak było w rzeczywistości, to już inna historia.

No właśnie nie wezwano od razu karetki. Najpierw sami próbowali go reanimować w międzyczasie dzwoniąc do Nichopoulosa (lekarza Elvisa), ale on było dość daleko, więc zadzwoniono po jakiegoś innego lekarza z sąsiedztwa, jego też nie było akurat w domu. Dopiero później zadzwoniono po karetkę, która faktycznie przyjechał w ekspresowym tempie czterech minut.

str. 5 (u dołu), str. 6 (u góry)
"(...) oskarżając Priscillę o psychiczne i moralne morderstwo, że zabiła go swą zdradą i odejściem. Prsicilli nie brakowało odwagi by przeciwstawić się tym oskarżeniom, ale i bezczelności aby oświadczyć, że właśnie wsiadała do samolotu by powrócić do Elvisa. W rzeczywistości, nigdy nie miała takiego zamiaru, lecz cóż w tej sytuacji mogła uczynić? Nie wiedziano nawet czy na pewno  była na pogrzebie Elvisa, istniały bowiem obawy, że gdyby ją rozpoznano, rozfanatyzowany tłum mógłby poważnie zagrozić jej bezpieczeństwu."
Zdjęcia pokazują, że była na pogrzebie razem z córką. Natomiast faktycznie jej sytuacja była nie do pozazdroszczenia, fani pałali do niej szczerą, nieukrywaną nienawiścią. Może to i dobrze, bo pięć lat później otworzy Graceland dla publiczności (7 czerwca 1982 roku), aby się jej przypodobać i odkupić swoje rzekome winy. Oczywiście także z nadzieją na finanse, choć w najśmielszych wyliczeniach nie spodziewała się aż takiego zainteresowania wielbicieli Elvisa, ani tego, że w przyszłości będzie musiała postawić dla nich wielkie zaplecze hotelowe, a 40 lat od śmierci artysty jeszcze większe, bo pierwsze okaże się zbyt małe (Graceland jest drugim miejscem najczęściej odwiedzanym w USA, zaraz po Białym Domu, a czasem mówi się, że nawet pierwszym, tylko to politycznie niezbyt dobrze wygląda, więc już nikt tego nie sprawdza i nie przelicza co rok, tylko powtarza się wciąż ten sam slogan).

Ponoć prawdą jest, że na kilka dni przed śmiercią Elvis ponownie prosił ją by rozważyła powrót do niego. Dalej już mamy sprzeczne informacje. Otoczenie Elvisa mówi, że odmówiła, a ona sama, że rozważała powrót i gdyby nie śmierć Elvisa, to znów byliby razem.

str. 6 (pośrodku)
"Oficjalną przyczyną śmierci Elvisa Presleya był atak serca spowodowany przetłuszczeniem arterii na skutek nadużywania środków farmakologicznych o wzmocnionym działaniu. Zmarł na atak serca, lecz w rzeczywistości zmarł na samotność."
Niezupełnie. Podano tylko, że zmarł na atak serca z powodu posiadanych chorób. To media od siebie dodawały całą resztę. Natomiast opowiadanie, że zmarł z samotności jest na wyrost. Nie był samotny, miał już kolejną kobietę (oprócz Ginger), w której się zakochał, poza tym miał dla kogo żyć - swoją ukochaną córeczkę. Wiedział też, że stracił kontrolę nad Memphis Mafią, a chłopcy (większość z nich) zupełnie się rozbisurmanili, zapominając kto im płaci i co to jest lojalność. Po powrocie z sierpniowej trasy postanowił zrobić z tym porządek, nie zdążył.

str. 6 (u dołu), str. 7 (u góry)
"Sopranistka zespołu Sweet Inspirations, który często towarzyszył Presleyowi w występach, Kathy Westmoreland zaśpiewała My Heavenly Father, a zespoły J. D. Sumner i The Stamps oraz The Statesman Quartet wykonały utwory Sweet Sweet Spirit i His Han In Mine."
Kathy nigdy nie była członkinią The Sweet Inspirations, tylko niezależną sopranistką, a zespół The Sweet Inspirations nie towarzyszył Elvisowi podczas występów "często", tylko zawsze, od Sezonu 1 w International Hotel, do końca, podczas wszystkich koncertów i w każdym miejscu.

str. 7 - str. 13

Dalej autor przytacza fragment rozdziału "Żegnaj Elvis", z książki Waldemara Łysiaka "Asfaltowy Saloon", który był na pogrzebie Elvisa i opisuje jego przebieg, a także poprzedzające go dwa dni, czyli od śmierci Elvisa. Jeden z lepszych fragmentów tej książki.

* * *

Każda część jest zakończona wyszczególnieniem rozdziałów, a ich numery opatrzone kolorowym podświetleniem. Te, które są omawiane w danym poście, na żółto, a te omówione już wcześniej, na niebiesko. Rozdziały bez podświetleń omówiono w późniejszych postach. Spójrzcie sobie za każdym razem na tą listę, bo nie zawsze będzie zachowana kolejność rozdziałów.

[1]  000  Tytuł
[1]  000  Spis rozdziałów
[2]   00  Wstęp
[1]    0  Prolog: Rock and Roll - moda, szaleństwo, czy sztuka?
[3]    1  Najdłuższy powrót
[4]    2  Narodziny legendy
[5]    3  Wulkan drzemiącej tęsknoty i skrywanych marzeń
[6]    4  Elvis, jakim byłeś naprawdę?
[7]    5  Midas XX wieku - Tom Parker
[8]    6  Powroty
[9]    7  Czar powodzenia
[10]   8  Król nie żyje
[10]   9  Priscilla
[11]  10  Ewangelia Elvisa
[11]  11  On zdzierał serca
[12]  12  Na fali biznesu zwanego Elvis Presley
[13]  13  W aureoli nieśmiertelności
[14]  14  Eksplozje podłego świata
[15]  15  Kres w dolinie spokoju
[16]  16  Takim go kochano
[16]  17  Pigułkowe coctaile
[16]  18  On stworzył młodzież, ona go pokochała
[17]  19  Epilog - symbol epoki
[17]  20  Fakty, plotki i ciekawostki
[18]  21  Złote płyty Elvisa
[18]  22  Występy w latach 1953-1961
[18]  23  Trasy turniejowe
[18]  24  Dyskografia - longplaye Elvisa
[18]  25  Filmy z Elvisem
[17]  26  Miscellanea
[1]   27  LITERATURA
[1]   28  Nota autorska



piątek, 29 września 2017

Jumpsuit - Criss-Cross

Nazwa najczęściej spotykana: White Criss-Cross Suit
Nazwa alternatywna:  White Lace Pocket Suit
Inne nazwy:  White Two Piece Lace Pockets Suit,  White Criss-Cross Pockets Suit,  White Two Piece Lace Suit,  White Three Piece Lace Suit, White Three Piece Criss-Cross Suit
Linia / Seria: Three Piece (Two Piece with Accents and Cape)
Kolor wiodący:  biały
Linia kolorystyczna:  biała
Części kompletu: 2
Ilość elementów: 5

  • żakiet - biały, z poszerzonymi w szpic rękawami u dołu, wykończonymi białymi, pokrytymi materiałem guzikami, po trzy z każdej strony rozcięcia (razem sześć na każdym rękawie); kieszenie bez patek, każda pokryta ozdobną sznurówką, w formie trzech widocznych segmentów - krzyży, utworzonych z szerokiej taśmy materiałowej, przewleczonej przez cztery napy tunelowe każdy; bez rewersu; poły marynarki zamiast zapięcia mają białą sznurówkę (węższą niż na kieszeniach), przewleczoną przez cztery napy tunelowe, w górze każdej z nich, znajduje się karczek ze szpicem; kołnierz napoleoński, bez zdobienia; biała, atłasowa podszewka w czarne groszki;
  • koszula - "puffy sleeves" w biało-turkusową jodełkę; (być może inne, patrz opis);
  • spodnie - białe, z białą fałdą w dole nogawki;
  • pasek - złoty, metalowy; składający się z kilku równych, prostokątnych blaszek i klamry zdobionej szafirami, diamentami i rubinami; nazywany "Gold Attendance"; (być może inne, patrz opis)
  • peleryna - (patrz opis);
Ilość egzemplarzy:  jeden;
Chustki dla publiczności:  białe (być może także turkusowe i inne); 
Projekt i wykonanie:   Bill Bellew; IC Costume Co.
Używany na koncertach:
  • 20 czerwca 1972, o godzinie 20:30, Civic Assembly Center, Tulsa, OK (koszula "puffy sleeves" w biało-turkusową jodełkę; pas "Gold Attendance);
  • podczas Sezonu 7 (od 4 sierpnia do 4 września 1972 roku), w Hilton Hotel w Las Vegas, NV (dokładne daty i godziny nieznane);
Opis:

Następny kostium z serii garniturów z pelerynami, jakie od czerwca 1972 roku, Elvis zacznie zakładać na scenę. Pierwsze z nich założył już pod koniec Trasy nr 6 (od 9 czerwca do 20 czerwca 1972 roku), ale już  cały Sezon 7 (od 4 sierpnia do 4 września 1972 roku) w Hilton Hotel w Las Vegas (NV) upłynął pod ich znakiem.

Niemniej nieliczne źródła sugerują, że niektóre z kostiumów z tej serii Elvis używał już w Sezonie 6 (od 26 stycznia do 23 lutego 1972 roku) w Hilton Hotel w Las Vegas. Fakt, 90% kostiumów z tego sezonu nie jest znana, lecz i tak mam wątpliwości, co do tej informacji.

W skład serii garniturów z pelerynami weszło dziewięć kostiumów:
     - Blue Two Piece Madison Square Suit,
     - Blue Two Piece Sterling Suit,
     - White Two Piece Criss-Cross Pocket Suit,
     - White Two Piece Turquoise Concho Suit, 
     - White Two Piece Black Pocket Suit,
     - White Two Piece Aqua Pocket Suit,
     - White Two Piece Green Pocket Suit,
     - White Two Piece Gold Pocket Suit,
     - White Two Piece Red Pocket Suit.

Można je podzielić na dwie grupy. Cztery kostiumy z pierwszej grupy, charakteryzowały się użyciem jakiegoś motywu, który wyróżniał je pośród innych. W pozostałych pięciu postawiono na kolorystykę wybranych akcentów kostiumów - patek kieszeni, fałd w nogawkach spodni, guzików oraz podbitek peleryn, a także fałdy w tylnym rozcięciu marynarki. Krój wszystkich był taki sam, z wyjątkiem "White Two Piece Black Pocket Suit" i "White Two Piece Criss-Cross Suit", które jako jedyne z tejserii zostały uszyte bez rewersu.

Czasami w nazwach tych kostiumów używa się "Three Piece", zamiast "Two Piece", jak to jest przyjęte dla strojów garniturowych* (dwuczęściowych z marynarką). Wzięło się to z chęci podkreślenia, że do tych garniturów były także dedykowane peleryny. Chociaż nie było to nowe rozwiązanie, Elvis miał już w swojej garderobie garnitury z pelerynami, dotąd tylko w prywatnej. Ta seria była pierwsza i jedyna wśród strojów scenicznych Elvisa - garniturów z pelerynami.

* Celowo użyłam raz frazy "strojów garniturowych", a nie garniturów, ponieważ garnitur to marynarka plus spodnie. Tymczasem Elvis w swojej garderobie scenicznej miał jeszcze inną kombinację "garniturową" - marynarka plus kombinezon bez rękawów (seria "Two Piece Navy Blue" i kostium "White Benefit Suit").

Natomiast swobodnie można tak - "Three Piece" - nazywać całą linię (serię), ponieważ to kierunkuje nas od razu do właściwej grupy kostiumów.

Wszystkie koszule, które Elvis ubierał do tej serii były typu "puffy sleeves" (z bufkami na rękawach i falbanką zamiast mankietów), o zróżnicowanej kolorystyce. Były wśród nich gładkie, jednokolorowe, jak i wzorzyste, wielokolorowe.

W "White Two Piece Criss-Cross Suit", Elvis wystąpił już na Trasie nr 6 (od 9 do 20 czerwca 1972 roku), podczas koncertu zamknięcia. Później wystąpił w nim w Sezonie 7 w Hilton Hotel w Las Vegas, lecz nie znamy dokładnych dat i godzin tych koncertów. Niemniej, niektóre zestawienia przy koncercie w dniu 21 sierpnia 1972 roku, o godzinie 20:15 (Dinner Show) w Hilton Hotel w Las Vegas, podają, że Elvis wystąpił na nim w kostiumie "White Two Piece", do którego założył "White Belt". Niestety nie precyzują, w którym białym z tej serii. Podobnie enigmatyczna jest nazwa pasa, która zupełnie niczego nam nie mówi, poza tym, że nie był to "Gold Attendance", który Elvis nosił do kompletów z tej serii w czerwcu. Zatem mamy tu dwie niewiadome, przeanalizujmy je.

Największe prawdopodobieństwo, że chodzi tu jednak o kostium "White Two Piece Criss-Cross Suit", ponieważ był to jedyny garnitur z całej serii bez jakichkolwiek kolorowych akcentów, nawet fałda w nogawkach spodni była biała, czyli w kolorze kostiumu (w przeciwieństwie do wszystkich pozostałych). Za domniemaniem, że może chodzić właśnie o ten kostium stoi też skrócona nazwa "White Two Piece", jak nazywają go w rozmowach między sobą fani, gdy mowa jest o kostiumach z  tej serii.

Natomiast nie do rozszyfrowania jest pas "White Belt", ponieważ w sierpniu 1972 roku Elvis miał zarówno białe makramy z lat 1970-1971, a także kilka białych skórzanych pasów od dotychczasowych jumpsuitów. Ponadto, nie można wykluczyć, że chodzi tu o jakiś zupełnie inny biały pas, którego dotąd nie znaliśmy ze sceny lub osoba, od której uzyskano informację jak Elvis był ubrany podczas tego koncertu, nie potrafiła dookreślić jego wyglądu. Pamiętajmy, nie było wtedy internetu, a wymiana informacji między fanami w zasadzie nie istniała, jedynie na spotkaniach fanklubów, czy dzięki różnym biuletynom, które one wydawały.

Spotkałam się gdzieś z sugestią, że Elvis mógł go również założyć do kostiumu "White Two Piece Criss-Cross Suit", gdy zakładał do niego koszulę w turkusową jodełkę. Natomiast było to bardziej domniemanie niż pewność. Dlatego na razie trzeba podejść do tej informacji z dystansem, tym bardziej, że nie ma stosownej dokumentacji, która by to potwierdzała.

Z tego jedynego koncertu o jakim wiemy, mamy kilka fotografii. Pewnie gdyby nie to, byłby to kolejny strój sceniczny, jaki odszedł w zapomnienie (na liście jumpsuitów pozaznaczałam te, które wkrótce znikną z naszej świadomości, także i ten), ponieważ w ostatnich latach jakoś słuch o nim zaginął.

Nigdy nie był w Graceland w stałej ekspozycji, nie miał swojego miejsca. To ustawiono go w salonie, to w rekonstrukcji biura Elvisa, to jeszcze w innym miejscu, aż w końcu w ogóle zniknął z widoku.

Można powiedzieć, że kończy okres kostiumów scenicznych z troczkami, frędzlami i sznurówkami firmy IC Costume Co., bo jest ostatnim strojem w garderobie scenicznej Elvisa, który ma jedną z tych rzeczy - ozdobną sznurówkę na kieszeniach oraz sznurowane zapięcie marynarki. W 1975 roku pojawi się jeszcze jeden kostium z frędzlami - "White Leather Black Fringe Suit " - ale on już nie został przygotowany w firmie IC Costume Co., tylko w innej.

Te sznurówki, od których wziął swoją nazwę, stanowią motyw zdobniczy i plasują go w pierwszej grupie strojów "Three Piece", mianowicie tych z charakterystycznym zdobieniem (druga to ta z kolorowymi akcentami w postaci: patek kieszeni, fałd w nogawkach spodni, guzików i podbitek peleryn).

To drugi garnitur z tej serii, obok "White Black Accent Suit", bez rewersu, który cechuje pozostałe kostiumy tej linii i jedyny z karczkiem w szpice (po jednym na każdej pole marynarki).

Znamy tylko jedną koszulę jaką Elvis do niego zakładał - w biało turkusową jodełkę - choć zapewne przewidziano także inne. Prawdopodobnie występował również w białej, ale to niepewna informacja, bo zdjęć nie ma. Jest jeszcze podejrzenie, że wystąpił w takiej kwiecistej, wielokolorowej (patrz zdjęcia pod koniec) - zachowały się dwie fotografie, lecz nie widać na nich kolorów fałd w nogawkach spodni, a Elvis jest bez marynarki. W związku z tym przypisuje się ją aż do czterech kostiumów z tej serii, tego tutaj oraz "White Red Accent Suit", "White Turquoise Accent Suit" i "White Gold Accent Suit", który wydaje się być najbardziej prawdopodobny (o czym więcej przy jego omawianiu). Dopóki nie znajdzie się jakiś materiał pozwalający na jednoznaczną identyfikację spodni lub Elvisa w tej samej koszuli, pasie i marynarce, to nie będziemy wiedzieć, do którego kostiumu ją rzeczywiście założył.

Na koncercie z 20 czerwca 1972 roku, jedynego udokumentowanego zdjęciami, ma na sobie pas "Gold Attendance" (prezent z 1969 roku od International Hotel w Las Vegas). Z zeznań świadków wiemy, że na innym z koncertów był widziany w koszuli w biało-turkusową jodełkę i pasie "Turquoise Concho Macrame Belt", od innego kostiumu z tej serii - "White Turquoise Concho Suit". Jeśli przyjąć, że w kwiecistej koszuli, o której pisałam w akapicie powyżej, był również w tymże kostiumie, to kolejnym pasem jaki do niego założył był "Zig-Zag Macrame Belt" od "White Macrame Collar Suit".

Peleryny, najtrudniejsza i najbardziej enigmatyczna kwestia. W przypadku tego kompletu to ciekawa sprawa. Raczej żadna się nie zachowała lub też znalazła się w rękach prywatnych (oficjalną drogą lub nie), albo też leży w magazynach Graceland. W każdym razie nie trafiłam dotąd na ich namacalny ślad. Według niektórych źródeł były nawet dwie, tak jak w przypadku "White Black Accent Suit". Biała, gładka, z turkusową podbitką, to pierwsza. Jeśli chodzi o drugą, to miała podbitkę w biało-turkusową jodełkę, taką samą jak koszula. Natomiast czy była na wierzchu biała, czy turkusowa, są sprzeczne informacje. Jedno źródło mówiło, że biała, drugie, że turkusowa. Nawet nie można tutaj zastosować analogii opierając się na "White Black Pocket Suit", w którym wierzch drugiej peleryny był w kolorze wstawek (akcentów), a podbitka z materiału "paisley" (takiego samego z jakiego wykonano koszulę), ponieważ "White Criss-Cross Suit" nie ma kolorowych wstawek. W sumie to nie ma nawet zgodności, co do pierwszej, bo jedni mówią, że była biała z turkusową podbitką, a inni, że turkusowa z białą podbitką. Ewidentnie brak też jakiegoś rzetelnego źródła, które choć w części potwierdziłoby jedną z nich. Reasumując, według wszelkich danych, głównie opartych na niepotwierdzonych informacjach, były dwie peleryny, z czego jedna miała białą lub turkusową podbitkę, a druga w biało-turkusową jodełkę, taką samą jak na dedykowanej koszuli. Zatem mamy następujące możliwości, z których dwie mogą być prawdziwe:
  • biała peleryna z turkusową podbitką,
  • turkusowa peleryna z białą podbitką,
  • biała peleryna z biało-turkusową jodełką na podbitce (jak na koszuli),
  • turkusowa peleryna z biało-turkusową jodełką na podbitce (jak na koszuli);
Wszystkie te kombinacje, macie pokazane na rysunkach poniżej. Pojawiały się czasem głosy, że być może ta biała peleryna z turkusową podbitką była zapożyczona od "White Aqua Pocket Suit", co z kolei podważały inne osoby, mówiąc że podbitka była w dużo jaśniejszym odcieniu turkusu, niż w tamtym kostiumie. W tym stanie wiedzy, nie da się tego rozstrzygnąć. Pozostaje czekać na jakieś rzetelniejsze materiały, najlepiej graficzne.

Jak wspominałam wcześniej, brak zdjęć współczesnych "White Criss-Cross Suit". Te, które załączyłam poniżej, pochodzą z odległych czasów, przypuszczalnie zostały zrobione jeszcze przed 2000 rokiem. Wszystko wskazuje na to, że kostium ciągle jest w Graceland, lecz pewności co do tego nie ma.

Kostiumu "White Two Piece Criss-Cros Suit" nie można kupić w sklepie firmy B & K Enterprises Costume Co., jest tam tylko sama marynarka za 725,- dolarów (dostępna aż w siedmiu kolorach, jakich Elvis nigdy nie miał) i koszula, a nawet dwie, bardzo odbiegające od oryginału (jedna wzorem, druga kolorem), za 130,- dolarów (widzicie je na górnych zdjęciach).

*      *      *
*      *
*

Ex Post

Ostatnie ustalenia (27 listopada 2018 roku):

Od listopada 2018 roku firma B & K Enterprises Costume Co. zaczęła przerabiać swoją stronę. Jeśli chodzi o ten kostium, wreszcie pojawiły się na niej trzy zdjęcia repliki tego kostiumu. Niestety nadal nie ma peleryny.


Ex Post

Ostatnie ustalenia (26 stycznia 2022 roku):

Jedno ze źródeł wskazywało, że podczas koncertu 20 czerwca 1972, o godzinie 20:30, w Civic Assembly Center, w Tulsie (OK), Elvis wystąpił w kostiumie "White Two Piece Turquoise Accents Suit'. Strona elvisconcerts.com podaje "White Two Piece Criss-Cross Suit". W swojej recenzji (opublikowanej w "Elvis Monthly", Issue 151, August 1972), Mike O'Keefe wspomina o "pudrowo-białej koszuli" (w znaczeniu niebiesko-białej), a taką Elvis miał tylko do "White Two Piece Criss-Cross Suit" - biała w błękitną jodełkę:
"Elvis wystąpił w białym garniturze o modnym kroju i białych patentowych butach wraz z jednym ze swoich złotych pasów mistrzowskich. Elvis zdjął marynarkę po kilku pierwszych numerach odsłaniając bardzo piękną pudrowo-białą koszulę, która miała popularne puchate rękawy i francuskie mankiety".
Może opis nie jest doskonały, ale jedyną pasującą do niego koszulą jest biała "puffy sleeves" w błękitną jodełkę, którą Elvis nosił tylko do "White Two Piece Criss-Cross Suit". Zatem wskazywanie kostiumu "White Two Piece Turquoise Accents Suit" do tego koncertu, można uznać za błędne.

*
*      *
*      *      *

Zdjęcia repliki kostiumu "White Three Piece Criss-Cross Pockets", jaki można kupić w sklepie firmy B & K Enterprises Costume Co. Pojawiły się na stronie tego sklepu dopiero w listopadzie 2018 roku 

Marynarka od kostiumu "White Three Piece Criss-Cross Pockets", jaką można kupić w sklepie firmy B & K Enterprises Costume Co. W sprzedaży jest tylko marynarka i dwie koszule (mocno odbiegające od oryginału, wzorem i kolorem), nie ma spodni

Replika koszuli od kostiumu "White Three Piece Criss-Cross Pockets", jaką można kupić w sklepie firmy AJM Ann Jumpsuit Makre, firmy konkurencyjnej do B & K Enterprises Costume Co.

Do jumpsuitu "White Criss-Cross Suit", Elvis zakładał pas "Gold Attendance", choć pojawiają się informacje, że nie tylko ten  

Czasem podaje się, że Elvis zakładał również pas "Macrame Turquoise Concho" (od jedno i dwuczęściowego "White Turquoise Concho Suit"), a być może także "Zig Zag Gold" (od "White Macrame Collar Suit"). Są dwa zdjęcia Elvisa w kolorowej koszuli i pasie "Zig Zag Gold", ale najczęściej podaje się, że jest na nich prawdopodobnie w "White Two Piece Turquoise Accent Suit" lub "White Two Piece Criss-Cross Suit", rzadziej źródła wskazują na "White Two Piece Green Accent Suit" i "White Two Piece Red Accent Suit". Chociaż najprawdopodobniej jest na nich w "White Two Piece Gold Accent Suit", którego dotąd się nie wymieniało, bo do lata 2015 roku, kiedy trafił na aukcję, mało kto o nim w ogóle wiedział

A tutaj wersje peleryn jakie do "White Criss-Cross Suit" podawane są w zależności od źródła. Przypuszczalnie dwie z nich miał rzeczywiście. To tylko rysunki poglądowe, nie są to ani repliki, ani zdjęcia oryginałów

Kostium "White Criss-Cross Pocket Suit" był czasami wystawiany w Graceland. Prezentowane powyżej zdjęcia są z wystaw sprzed wielu lat, już od dawna nie był widziany

Oryginalna koszula od kostiumu "White Criss-Cross Pocket Suit", pokazana na jednej z wystaw

Elvis w jumpsuicie "White Criss-Cross Pocket Suit" oraz pasie "Gold Attendance" podczas swoich występów na scenie

Elvis na scenie w jednym z kostiumów z linii "Three Piece", pasie Macrame Zig Zag Gold" i wzorzystej koszuli typu "puffy sleeves". W przypadku tych dwóch zdjęć, nie wiadomo, w którym jest kostiumie, ponieważ nie widać fałdy w nogawkach spodni. Ludzie opisują je różnie, jedni że to wersja czerwona, drudzy że turkusowa lub złota, a jeszcze inni sugerują, że może to być nawet kostium "White Criss-Cross Suit"

Elvis w koszuli od kostiumu "White Criss-Cross Pocket Suit" prywatnie. Wszystkie te zdjęcia są zrobione tego samego dnia w Hilton Hotel w Las Vegas, ale raczej nie w jego penthouse, tylko w innym pomieszczeniu (garderoba lub pokój prób). Poniżej klip z tego samego momentu, gdzie możemy zobaczyć Elvisa w tejże koszuli i gigantycznym krawacie, a potem scenę kiedy otrzymuje dwie złote płyty (na końcu jest data 4 września 1972 roku, część źródeł podaje tylko sierpień 1972, strona elvis-collectors.com 1 sierpnia 1972 roku, a Krzysztof Potocki, że przypuszczalnie jest to 2 sierpnia 1972 roku). Nagrodzona płyta, którą trzyma na zdjęciu przed klipem, to LP "As Recorded at Madison Square Garden"

Zdjęcia Elvisa w jumpsuicie "White Criss-Cross Pocket Suit" na okładkach wydawnictw muzycznych


P. S.
Większość zdjęć po otwarciu w nowym oknie, ukaże się w rzeczywistym rozmiarze.

czwartek, 28 września 2017

Legenda i rzeczywistość ... {14}

Kilka lat temu trafiłam na niepublikowaną dotąd tradycyjnym drukiem (na papierze) książkę "Legenda i rzeczywistość o życiu, karierze i śmierci Elvisa Presleya", napisaną przez Jacka Walczyńskiego, jednego z fanów Elvisa Presleya. Czytając ją, początkowo targały mną skrajne odczucia, z przewagą tych negatywnych, co było spowodowane wielością błędów merytorycznych. Nie mogłam pojąć, jak wieloletni fan Elvisa, łowiący każdą wzmiankę o Presleyu (co ewidentnie widać w treści), szczerze zainteresowany twórczością i życiem naszego bożyszcze, będący pod niekłamanym wrażeniem artysty, stworzył dokument naszpikowany fałszywymi informacjami, niczym baba wielkanocna bakaliami! Z tego powodu nie dałam rady przeczytać całości za pierwszym podejściem, zbyt wiele nerwów mnie to kosztowało. Była, złość, irytacja, żal, tęsknota, łzy wzruszenia, sentymentalna podróż, zachwyt, rozpacz ..., bo choć ilość błędów dyskredytuje ten tekst jako "elementarz" dla początkującego lub nieobeznanego z biografią Elvisa fana, to zawiera też wiele prawdziwych informacji z życia naszego idola, ważnych i ciekawych z punktu widzenia biograficznego. Zaczęłam gorączkowo poszukiwać namiarów na autora, bezskutecznie. Chciałam na świeżo, póki jeszcze mam w pamięci treść książki, porozmawiać o niej z jej twórcą.

Co wieczór czytałam kolejne rozdziały, aż po kilku dniach miałam pierwsze czytanie całości za sobą. Dalej szukałam kontaktu z autorem, lecz nie znalazłam. Minął pewnie z miesiąc, gdy zasiadłam ponownie do lektury. Zawsze tak robię, z każdą książką, czy artykułem o Elvisie. Czytam po wielokroć, tak długo, aż przestanę na nowo odkrywać wagę niektórych słów i wszelkich informacji, jakie wcześniej wydawały mi się tylko tłem opowieści, nie dostrzegłszy pierwej ich głębszego znaczenia.

Właśnie wtedy moje wzburzenie zamieniło się w chwile refleksji. Dostrzegłam w tym dokumencie niebywałą i niepowtarzalną wartość historyczną. To chyba pierwsza retrospekcja w historii milionów słów jakie kiedykolwiek napisano lub wypowiedziano o Presleyu, właściwie jej wycinek, ograniczony do polskiego podwórka (polskojęzycznej prasy, głównie). Zawsze ubolewam jak bardzo zniekształcony wizerunek Elvisa został zaimplementowany w polskim narodzie, lecz gdy przeczytamy tę książkę, zrozumiemy dlaczego. My fani, żywo zainteresowani dotarciem do prawdy, ciągle szukamy, czytamy, porównujemy, analizujemy każdy materiał jaki znajdziemy, dzięki czemu docieramy do tej prawdy. Przypadkowe osoby, trafiając na różne dziwne treści i informacje, po prostu przyjmują do wiadomości to, co przeczytały lub usłyszały w mediach (kiedyś tylko radio, TV, gazety). Ta książka, napisana w oparciu o materiały dostępne ówcześnie, idealnie ukazuje skąd wziął się ten nieprawdziwy obraz Elvisa Presleya w Polsce. Aż chciałoby się wylać wiadro pomyj na tych wszystkich dziennikarzy, redaktorów, publicystów itp., odpowiedzialnych za te wszystkie zniekształcone treści, rozmijające się z faktami, a w konsekwencji fałszywy, bardzo niepełny i mocno zakłamany obraz Elvisa Presleya w Polsce. Niestety, w tamtych czasach wszyscy poruszaliśmy się po omacku, ludzie mediów czy niezależni autorzy także. Nie było internetu, ani dostępu do innych materiałów o Elvisie. Dziś możemy zamówić sobie książkę w dowolnym języku, z drugiego końca świata, wtedy nie szło nawet ustalić jakie pozycje ukazują się na innych, obcych rynkach, o audycjach radiowych, programach telewizyjnych, artykułach prasowych poświęconych Presleyowi nawet nie wspominając.

Podczas czytania "Legenda i rzeczywistość o życiu, karierze i śmierci Elvisa Presleya", w mojej głowie zrodził się pewien projekt, którego na razie nie wyjawię, ponieważ najpierw wymaga on konsultacji z autorem. Na razie ograniczę się do zaprezentowania treści tej książki, a pod kolejnymi rozdziałami postaram się dodać małe omówienie, odnoszące się do konkretnych zapisów.

Polecam lekturę książki tylko tym, którzy mają dość dobrze ugruntowaną wiedzę o Elvisie Presleyu, a zdecydowanie odradzam pozostałym. Nie mieszajcie sobie w głowach, bo utrwalicie sobie całą masę błędnych danych, a wiem z własnego doświadczenia, jak trudno potem pozbyć się tej wiedzy z pamięci i zastąpić ją nową, poprawną. Natomiast dla tych pierwszych, to wspaniały przegląd historyczny, warty prześledzenia, aby sobie uświadomić jakie bohomazy na temat Elvisa Presleya podawano do publicznej wiadomości w Polsce przez lata. To oczywiście trwa nadal, nic się w tej materii nie zmieniło, wszyscy gonią za wierszówką, a dziennikarska rzetelność, to już tylko puste słowa, przeżytek, szczytna idea zamierzchłych czasów.

Uważam, że pan Jacek Walczyński wykonał fantastyczną pracę, dlatego warto rozpowszechnić tutaj ten materiał, acz z drobnymi uzupełnieniami, wyjaśnieniami i korektami. Takie rzeczy nie powinny trafiać do szuflady, zwłaszcza na naszym skromnym, polskim rynku dla fanów Elvisa Presleya, gdzie każda pozycja ma znaczenie.

P. S.
Powyższa treść będzie poprzedzała każdy odcinek cyklu, tak aby czytelnik trafiając, na któryś ze środkowych odcinków, nie musiała szukać co to za tajemniczy materiał i z jakiej całości wyrwany. :)

* * *

Rozdział czternasty - "Eksplozje podłego świata".

Uwaga!
Poniższe grafiki, to nie obrazy, tylko bloki tekstowe osadzone w ramkach. W każdym z nich po prawej stronie znajduje się suwak, który pozwoli wam przewijać treść.   

Pod każdą ramką z rozdziałem znajdziecie "UWAGI", w których zawarte są sprostowania i wyjaśnienia do danych i informacji jakie autor zamieścił w tej książce, jeśli są niezgodne z dzisiejszym stanem wiedzy.




UWAGI:

str. 1 (u dołu), str. 2 (u góry)
"Na tle licznych publikacji poświęconych Presleyowi, książka Alberta Goldmana pt:  ELVIS, odbiega zdecydowanie od wyidealizowanego obrazu KRÓLA, stworzonego przez mit i legendę. Autor z niezwykłą śmiałością, oryginalnością i drastycznością ukazuje przedziwną osobowość chłopca z Tupelo, który w szybkim czasie przeobraził się w bożyszcze całego świata.
Goldman pokazuje nie tylko karierę piosenkarską – właściwie o niej jest w książce najmniej; więcej uwagi poświęca cechom osobowym, wynaturzeniom i przedziwnym obyczajom i manierom Presleya. Jednakże z drugiej strony, sposób przekazania tych cech niebezpiecznie zbliża go do książki Heblera i Westów, a to już trąci rynsztokiem. Trzeba jednak przyznać, że całość jest napisana językiem bardzo przystępnym, łatwym do zrozumienia, oryginalnym i sprawiającym wrażenie jak najbardziej wiarygodnego."
Już pisałam we wcześniejszych odcinkach na temat dziwnego zachwytu autora Albertem Goldmanem, który jest zwykłym śmieciem, a nie biografem. I nie chodzi tu o to, że przedstawia Elvisa w złym świetle, tylko dlaczego to robi i w jaki sposób - kłamiąc notorycznie z pełną premedytacją. Albert Goldman był zaburzonym psychicznie człowiekiem, a szarganie opinii znanych osobowości było formą i standardem jego chorej ekspresji. Znajdował w tym sadystyczne spełnienie (więcej pisałam już o tym w jednym z wcześniejszych odcinków).

Z jednym się tylko zgodzę, pisał dobrym stylem (językiem), przez co dobrze się go czytało. Aż żal, że swoje dobre pióro marnował w tak niecnych celach. 

str. 2 (u dołu), str. 3 (u góry)
"Wypowiedzi idola i wywiady często odbiegały od szablonowych monologów uznanych gwiazd. Częstokroć brzmiały zbyt prosto, czasami nawet prostacko i brutalnie, co podobało się młodzieży, a nie zjednywało mu sympatii pięknoduchów i prawomyślnych."
Prostacko i brutalnie?! Co za przesada! Nigdy nie spotkałam ani prostackiej, ani brutalnej wypowiedzi Elvisa w wywiadach. Zawsze był szczery i prostolinijny, nie silił się na efekciarstwo, nie zadzierał nosa, nie dawał odczuć dziennikarzom, że robi im wielką łaskę, jak wiele innych sław. Chociaż raz faktycznie użył przysłowia, które nie brzmiało elegancko, w każdym razie w naszym dzisiejszym odbiorze, które autor cytuje kawałek dalej. Aczkolwiek też już gdzieś wcześniej tłumaczyłam skąd się to wzięło.

str. 5 (u góry)
"Był on już wtedy nie tylko największą gwiazdą powojennego piosenkarskiego firmamentu, lecz także symbolem na miarę Jamesa Deana, posiadającym status pierwszego idola młodzieży na całym świecie."
Już nie mogę czytać o tym Jamesie Deanie. Powtarza się to nazwisko do znudzenia przez całą książkę. Zupełnie nie wiem czemu autor go sobie upodobał, czyżby z powodu jego homoseksualnej orientacji seksualnej? Sformułowanie "symbolem na miarę Jamesa Deana" sugeruje, że James Dean był jakimś niedoścignionym wzorem, poza zasięgiem innych, z czym trudno się zgodzić. Takim niedoścignionym wzorem był i jest Elvis i to do niego powinno się porównywać Deana. Taki Jamesów Deanów było od lat pięćdziesiątych na pęczki, lecz nikt dotąd nie dorównał Elvisowi.

str. 6 (pośrodku)
"Niewątpliwie pasja z jaką młodzież przyjęła rock, była wspomnianym już wyrazem jej buntowniczego stosunku do starszej generacji.
Rock szokuje starych – w tym stwierdzeniu młodzi ludzie odkryli dla siebie okazję do demonstracji przeciw atmosferze powojennej. Rock nie jest filozofią, a jednak wyraża brak wiary w politykę, w urządzenia społeczne, w szczątkową i nieszczerą moralność, demonstrowaną przez „starych”. Młodzi przedstawiali rock and roll jako swoją deklarację i wiarę w zmysły, w grę impulsów manifestując agresywność przeciw wszystkiemu i wszystkim. Tego właśnie potrzebowali. Wtargnięcie rock and rolla młodzież przyjęła jako wezwanie do obyczajowego i moralnego buntu."
Tak, na złość mamie, odmrożę sobie uszy. Na złość starym będę udawać, że kocham rocka. Bez sensu. Nie był wyrazem buntu do starszej generacji, tylko po prostu im się podobał, to wszystko. Nie ma co dorabiać sztucznie ideologii.

O matko! A dalej, to już w ogóle jakaś schizofreniczna demagogia! Co za niekonsekwentne, urojone, utopijne bzdury.

str. 6 (u dołu)
"Jego postać łączyła w sobie cechy Marlona Brando i Jamesa Deana, ucieleśniała typ włóczęgi i próżniaka, młodzieńca o ciężkich powiekach i mięsistych ustach, błyszczących, kędzierzawych włosach i stale przymrużonym okiem."
Znowu Marlon Brando i James Dean! No ile można?! Wybór tych dwóch panów, którzy przewijają się przez całą książkę jest irytujący. Odnoszę wrażenie, że to nie ich artyzm tak fascynuje autora, tylko homoseksualizm. Oboje biseksualiści. Notabene przez jakiś czas byli też kochankami.

Kolejny niezrozumiały wywód - "łączyła w sobie cechy Marlona Brando i Jamesa Deana, ucieleśniała typ włóczęgi i próżniaka". Jakiego włóczęgi i próżniaka? Czysta demagogia.

str. 8 (u dołu)
"W czerwcu 1972 roku odbył pierwsze od wielu lat tournee koncertowe, występując między innymi po raz pierwszy w Nowym Jorku, na wielkiej krytej arenie Madison Square Garden."
Nieprawda. Nawet nie licząc występów w International Hotel w Las Vegas, czy Sahara Hotel w Lake Tahoe, to była już szósta trasa koncertowa! Do tego czasu (występu w Madison Square Garden) miał już za soba sześć sezonów w Las Vegas, jeden w Lake Tahoe i pięć tras koncertowych, a autor pisze o "pierwszym od wielu lat turnee"?! No i taka rzetelność jest w całej tej książce.

str. 9 (pośrodku)
"Był przecież pod stałą opieką lekarską dra Zarchosa Nichoupoulosa."
George Constantine Nichopoulos, znany też jako „Dr Nick” – Amerykanin greckiego pochodzenia, osobisty lekarz Elvisa Presleya. Nie wiem skąd się wziął ten "Zarchos", wujek Google też nie wie. :) Początkowo myślałam, że to grecka wersja imienia George, ale nie.

str. 10 (u dołu)
"Oprócz zespołu The Jordanaires, Presleyowi często towarzyszyła murzyńska grupa wokalna The Sweet Inspirations."
The Jordanaires współpracowali z Elvisem od 1956 roku do 1972 roku, ale od jego powrotu do występów na żywo w 1969 roku, nigdy nie wystąpili z nim na scenie (brali udział tylko w nagrywaniu płyt). Jeśli chodzi o męską grupę wokalną byli to:
  • The Imperials:
          - Trasa nr 1,
          - Trasa nr 4,
          - Sezon 1 Lake Tahoe,
          - od Sezonu 1 do Sezonu 5 Las Vegas;
  • The Hugh Jarrett:
          - Trasa nr 2,
          - Trasa nr 3;
  • The Stamps:
          - od Trasy nr 5 do końca,
          - od Sezonu 2 Lake Tahoe do końca,
          - od Sezonu 6 Las Vegas do końca;
Natomiast jeśli chodzi o żeńską grupę wokalną była tylko jedna - The Sweet Inspiration. Od pierwszego występu w 1969 roku do końca, we wszystkich sezonach Las Vegas i Lake Tahoe oraz na wszystkich trasach (turnee).

str. 10 (u dołu)
"Na koncertach Elvis niejednokrotnie wykonywał swe dawne przeboje i hity, wprowadzając nowe elementy muzyczne, wzbogacając aranżację i barwę utworów. Z pewnością pomogła mu w tym fala muzyki retro, a popyt na piosenki w stylu country, wzmocnił jego pozycję na listach przebojów "
W przypadku Elvisa nie istnieje pojęcie "retro", ponieważ jego repertuar zawsze składał się ze starych piosenek innych wykonawców, jak i nowych pisanych dla niego. Po prostu był wymieszany. Nigdy nie było tak, że Elvis najpierw (za młodu) śpiewał starsze piosenki, a potem już tylko napisane dla niego współcześnie. Nieprawda. W latach siedemdziesiątych też sięgał do utworów z nieswoich archiwów. Autor dorabia kolejną ideologię.

str. 11 (u góry)
"Niejednokrotnie zarzucano mu, że nie idzie z duchem czasu, nie śpiewa wielkich kompozycji o społecznym wydźwięku, nie robi tego, co Bob Dylan, Joan Baez czy Pete Seeger. Wówczas wprowadził na listy przebojów znakomity song In the Ghetto. A na zarzuty odpowiedział podczas występu w Las Vegas występując w białym garniturze i przejmująco, z wielką ekspresją wykonując If  I Can Dream."
Wykonanie "If I can dream" w białym garniturze, to rok 1968 (nagranie z czerwca) i żadne Las Vegas, tylko Burbank (podczas kręcenia materiału specjalnego telewizji NBC "ELVIS", znanego obecnie jako "Comebeck Special '68"), a "In the getto", styczeń 1969 roku. Zatem odwrotna kolejność, jak już. 

str. 11 (pośrodku)
"Po komunikacie ogłaszającym jego śmierć, podjęto pracę na trzy zmiany, tłocząc wyłącznie nagrania z presleyowskiego katalogu w którym 66 piosenek, 50 singli i 21 albumów osiągało milion sprzedanych egzemplarzy w zawrotnym tempie. Łącznie wyemitowano 87 Złotych Płyt."
Kolejny raz autor to powtarza, tylko nie zadał sobie trudu by przeliczyć. 50 singli i 21 albumów to 71 złotych płyt, a nie 87. Liczba piosenek 66, to z pewnością nie 50 singli i 21 albumów. :) Musiałoby ich być grubo ponad 300. Wyliczałam to już poprzednio, gdy pierwszy raz podał te dane, więc nie będę się powtarzać w przeciwieństwie do autora, patrz odcinek "Legenda i rzeczywistość ... {9}". Być może autor chciał powiedzieć, że 66 piosenek, które pojawiły się na stronach A i B 50 singli, ale tak nie można. Przecież nie wiemy, która z nich skłoniła klienta do zakupu danej płyty, możemy to tylko szacować zestawiając z pozycją na listach przebojów, aczkolwiek wyliczanie sprzedaży dotyczy nie pojedynczego utworu, lecz całej płyty.  

str. 12-14

Autor do znudzenia rozwodzi się nad rzekomym obżarstwem Elvisa, które jego zdaniem doprowadziło go do zawału serca. Nawet nie będę cytować i komentować. Jednak na jego usprawiedliwienie dodam, że taki obraz Elvisa i przyczynę jego zgonu serwowały nam polskie media, obżarstwo plus alkohol, plus narkotyki.

str. 15 (u góry)
"W 1976 roku wszyscy trzej zostali z polecenia Vernona zwolnieni z pracy za brutalne rozprawienie się z wielbicielami Elvisa, który musiał wysokie odszkodowanie. Westowie i Hebler zostali zwolnieni otrzymując jednak odpowiednio wysokie wynagrodzenie i odprawę."
Problem w tym, że nie dostali odprawy. Omawiałam już ten temat, więc odsyłam do postu "Zwolnienie trzech ochroniarzy Elvisa".

str. 16 (u góry)
"Książka Heblera i Westów, w której roi się od tego rodzaju przypadków i historyjek wydana była przez wydawnictwo Ballantine Booka pod koniec 1976 roku. Zdobyła liczne rzesze zwolenników, lecz jak wspomniałem powyżej, nie z powodu zawartych w niej „faktów” lecz słowa ELVIS w tytule. "
Trochę inaczej. Po pierwsze została wydana przez Ballantine Books. Po drugie w USA w lipcu 1977 roku, a nie 1976 roku (wtedy miała wyjść, ale nie wyszła). Do księgarń trafiła na początku sierpnia. Wcześniej, w maju 1977 roku została wydana najpierw w Wielkiej Brytanii. 

str. 17 (u góry)
"Zgodzić się można z autorami, że istotnie Elvis cierpiał na samotność,melancholię, popadał w stany paranoidalne i nostalgie. Po odejściu Priscilli żył samotnie, w nieustannej obawie i trwodze przed zamachem na swoje życie. Ale też zmienił swój styl życia. Zrzucił mundur grzecznego chłopca, zaczął prowadzić życie bardziej ekstrawaganckie, a nawet dziwaczne. Wykupywał kina, lunaparki, jakby chcąc aby ktoś widział jego smutek, jego dramat i osamotnienie. Nieżyczliwi mu ludzie, tłumaczyli to sobie jako butny kaprys milionera, który nie chce nawet rozrywką dzielić się z innymi."
Lunaparki, rollerdrome, kina itp. Elvis wykupywał od lat pięćdziesiątych i nie dlatego "aby ktoś widział jego smutek, jego dramat i osamotnienie", tylko z powodu fanów, którzy oblegli by go niczym muchy lep. Nie miał innego wyboru jeśli chciał skorzystać z lunaparku, lodowiska, rollerdrome, czy obejrzeć film w kinie. Czasami podobnie robił ze sklepami, płacił właścicielom dolę za ich zamknięcie dla innych klientów, gdy on pojawi się tam robić zakupy, albo od razu umawiał się na specjalne "nocne otwarcia". Zresztą ten wywód autora pozbawiony jest logiki, gdyby chciał epatować otoczenie własnym smutkiem i osamotnieniem, to pojawiałby się w miejscach pełnych ludzi, a nie płacił za ich z nich opróżnianie. Przed swoim najbliższym otoczeniem mógł się uzewnętrzniać w domu, nie musiał do tego wynajmować obiektów publicznych.

* * *

Każda część jest zakończona wyszczególnieniem rozdziałów, a ich numery opatrzone kolorowym podświetleniem. Te, które są omawiane w danym poście, na żółto, a te omówione już wcześniej, na niebiesko. Rozdziały bez podświetleń omówiono w późniejszych postach. Spójrzcie sobie za każdym razem na tą listę, bo nie zawsze będzie zachowana kolejność rozdziałów.  

[1]  000  Tytuł
[1]  000  Spis rozdziałów
[2]   00  Wstęp
[1]    0  Prolog: Rock and Roll - moda, szaleństwo, czy sztuka?
[3]    1  Najdłuższy powrót
[4]    2  Narodziny legendy
[5]    3  Wulkan drzemiącej tęsknoty i skrywanych marzeń
[6]    4  Elvis, jakim byłeś naprawdę?
[7]    5  Midas XX wieku - Tom Parker
[8]    6  Powroty
[9]    7  Czar powodzenia
[10]   8  Król nie żyje
[10]   9  Priscilla
[11]  10  Ewangelia Elvisa
[11]  11  On zdzierał serca
[12]  12  Na fali biznesu zwanego Elvis Presley
[13]  13  W aureoli nieśmiertelności
[14]  14  Eksplozje podłego świata
[15]  15  Kres w dolinie spokoju
[16]  16  Takim go kochano
[16]  17  Pigułkowe coctaile
[16]  18  On stworzył młodzież, ona go pokochała
[17]  19  Epilog - symbol epoki
[17]  20  Fakty, plotki i ciekawostki
[18]  21  Złote płyty Elvisa
[18]  22  Występy w latach 1953-1961
[18]  23  Trasy turniejowe
[18]  24  Dyskografia - longplaye Elvisa
[18]  25  Filmy z Elvisem
[17]  26  Miscellanea
[1]   27  LITERATURA
[1]   28  Nota autorska



środa, 27 września 2017

Jumpsuit - Sterling

Nazwa najczęściej spotykana:  Blue Sterling Suit
Nazwa alternatywna:  Blue Two Piece Sterling Suit
Inne nazwy:  Blue Three Piece Suit,  Light Blue Paisley Suit,  Light Blue Spanish Flower Suit,  Blue Baby Two Piece Suit 
Linia / Seria: Three Piece (Two Piece with Accents and Cape)
Kolor wiodący:  błękitny
Linia kolorystyczna:  srebrna
Części kompletu: 3
Ilość elementów: 5

  • żakiet - błękitny, z poszerzonymi w szpic rękawami u dołu, wykończonymi srebrnymi guzikami, po trzy z każdej strony rozcięcia (razem sześć na każdym rękawie); patki kieszeni ze szpicem i srebrnym guzikiem, pokryte deseniem o motywie roślinnym (srebrny haft, ćwieki i białe, przeźroczyste kamienie); poły marynarki zapinane na jeden srebrny guzik; kołnierz napoleoński, zdobiony tym samym deseniem;
  • koszula - biała "puffy sleeves" i "paisley" w tonacji brązowo-czarno-białej, również "puffy sleeves";
  • spodnie - błękitne, ze srebrną fałdą w dole nogawki; boki spodni na całej długości obficie pokryte deseniem (srebrny haft, ćwieki i białe, przeźroczyste kamienie; motyw roślinny);
  • pasek - oryginalny "Blue Sterling Belt"; wykonany z błękitnej skóry; bogato zdobiony (na całej powierzchni) srebrnymi okuciami; finezyjna klamra; dwa rzędy srebrnych łańcuchów; 
  • peleryna - błękitna, ze srebrną podbitką; cała powierzchnia wypełniona deseniem (srebrny haft, ćwieki i białe, przeźroczyste kamienie; motyw roślinny);
Ilość egzemplarzy jeden;
Chustki dla publiczności:  białe, błękitne (być może także inne); 
Projekt i wykonanie:   Bill Bellew; IC Costume Co.
Używany na koncertach:
  • 5 sierpnia 1972 roku, o godzinie 20:15 (Dinner Show), w Hilton Hotel w Las Vegas (NV) (koszula "paisley" utrzymana w biało-czarno-brązowej tonacji, typu "puffy sleeves"; oryginalny pas) (patrz Ex Post z 26 stycznia 2022 roku); 
  • 12 sierpnia 1972 roku, o godzinie 20:15 (Dinner Show), w Hilton Hotel w Las Vegas (NV) (biała koszula, typu "puffy sleeves"; oryginalny pas); (patrz opis);
  • 19 sierpnia 1972 roku, o godzinie 24:00 (Midnight Show), w Hilton Hotel w Las Vegas (NV) (biała koszula, typu "puffy sleeves"; oryginalny pas);
  • również podczas innych występów Sezonu 7 (od 4 sierpnia do 4 września 1972 roku), w Hilton Hotel w Las Vegas, NV;

Opis:

Następny kostium z serii garniturów z pelerynami, jakie od czerwca 1972 roku, Elvis zacznie zakładać na scenę. Pierwsze z nich założył już pod koniec Trasy nr 6 (od 9 czerwca do 20 czerwca 1972 roku), ale już  cały Sezon 7 (od 4 sierpnia do 4 września 1972 roku) w Hilton Hotel w Las Vegas (NV) upłynął pod ich znakiem.

Niemniej nieliczne źródła sugerują, że niektóre z kostiumów z tej serii Elvis używał już w Sezonie 6 (od 26 stycznia do 23 lutego 1972 roku) w Hilton Hotel w Las Vegas. Fakt, 90% kostiumów z tego sezonu nie jest znana, lecz i tak mam wątpliwości, co do tej informacji. 

W skład serii garniturów z pelerynami weszło dziewięć kostiumów:
     - Blue Two Piece Madison Square Suit,
     - Blue Two Piece Sterling Suit,
     - White Two Piece Criss-Cross Pocket Suit,
     - White Two Piece Turquoise Concho Suit, 
     - White Two Piece Black Pocket Suit,
     - White Two Piece Aqua Pocket Suit,
     - White Two Piece Green Pocket Suit,
     - White Two Piece Gold Pocket Suit,
     - White Two Piece Red Pocket Suit.

Można je podzielić na dwie grupy. Cztery kostiumy z pierwszej grupy, charakteryzowały się użyciem jakiegoś motywu, który wyróżniał je pośród innych. W pozostałych pięciu postawiono na kolorystykę wybranych akcentów kostiumów - patek kieszeni, fałd w nogawkach spodni, guzików oraz podbitek peleryn, a także fałdy w tylnym rozcięciu marynarki. Krój wszystkich był taki sam, z wyjątkiem "White Two Piece Black Pocket Suit" i "White Two Piece Criss-Cross Suit", które jako jedyne z tej serii zostały uszyte bez rewersu.

Czasami w nazwach tych kostiumów używa się "Three Piece", zamiast "Two Piece", jak to jest przyjęte dla strojów garniturowych* (dwuczęściowych z marynarką). Wzięło się to z chęci podkreślenia, że do tych garniturów były także dedykowane peleryny. Chociaż nie było to nowe rozwiązanie, Elvis miał już w swojej garderobie garnitury z pelerynami, dotąd tylko w prywatnej. Ta seria była pierwsza i jedyna wśród strojów scenicznych Elvisa - garniturów z pelerynami.

* Celowo użyłam raz frazy "strojów garniturowych", a nie garniturów, ponieważ garnitur to marynarka plus spodnie. Tymczasem Elvis w swojej garderobie scenicznej miał jeszcze inną kombinację "garniturową" - marynarka plus kombinezon bez rękawów (seria "Two Piece Navy Blue" i kostium "White Benefit Suit").

Natomiast swobodnie można tak - "Three Piece" - nazywać całą linię (serię), ponieważ to kierunkuje nas od razu do właściwej grupy kostiumów.

Wszystkie koszule, które Elvis ubierał do tej serii były typu "puffy sleeves" (z bufkami na rękawach i falbanką zamiast mankietów), o zróżnicowanej kolorystyce. Były wśród nich gładkie, jednokolorowe, jak i wzorzyste, wielokolorowe.

W "Blue Two Piece Sterling Suit", Elvis występował tylko w Sezonie 7 w Hilton Hotel w Las Vegas. Znamy tylko dwie daty koncertów, na których był w nim ubrany, ale wiemy, że założył go więcej razy.

W przypadku koncertu z 12 sierpnia 1972 roku, o godzinie 20:15 (Dinner Show), w Hilton Hotel w Las Vegas, nie jestem pewna czy wystąpił na nim w tym kostiumie, choć tak podają nieliczne źródła. Moje wątpliwości wiążą się z płytą "Hilton's All Shoock Up" z tego koncertu, na której okładce umieszczono dwa zdjęcia Elvisa w "Blue Sterling Suit" i zastanawiam się, czy tylko to nie było powodem podawania tej trzeciej daty. 

Na szczęście mamy kilkanaście zdjęć z obu tych koncertów. Natomiast nie ma fotografii Elvisa w tym kostiumie poza sceną, co oczywiście nie wyklucza, że nosił go także prywatnie, ale na sto procent tego nie wiemy. Możemy tylko przypuszczać, że tak, na bazie jego dotychczasowych zwyczajów.

Piękny, bardzo wytworny, a jednocześnie strojny kostium. To właśnie tym cechom zawdzięcza swoją nazwę "Blue Sterling Suit". Należał do pierwszej grupy kostiumów z tej serii, charakteryzującej się użyciem wybranego zdobienia wiodącego (powtarzanego motywu). W jego przypadku jest to piękny deseń z motywem roślinnym, jakim obficie ozdobiono boki spodni, patki kieszeni i wierz peleryny. W fałdach spodni i na podbitce peleryny zastosowano srebrny materiał, który kolorystycznie idealnie korespondował z deseniem, utworzonym ze srebrnych haftów, ćwieków i przeźroczystych kamieni.

Jeśli chodzi o jego nazwy, to najpopularniejszą jest "Blue Sterling Suit", czy to z dodatkiem "Three Piece", "Two Piece", czy bez żadnego z nich. Natomiast, w niektórych zestawieniach figuruje jako "Light Blue Spanish Flower Suit", co mnie osobiście denerwuje, ponieważ nazwa ta sugeruje jego związek z jumpsuitami "Spanish Flower" (jednym białym i dwoma czarnymi), a przecież nie ma on z nimi nic wspólnego, poza tym, że i w nich użyto co prawda motywu roślinnego, lecz zupełnie innego i nie w formie deseniu, tylko określonego, rozplanowanego wzoru.

Inna nazwa, to "Blue Baby Two Piece Suit", której zupełnie nie rozumiem. W sensie dlaczego "baby", co moim zdaniem nijak się nie da logicznie uzasadnić, chyba że komuś kojarzy się ze śpioszkiem dla niemowląt. :)

Kolejna jego nazwa, to "Light Blue Paisley Suit". Też jej nie lubię, choć jest zasadna, ponieważ wzór deseniu nawiązuje do orientalnego "paisleya", zachowując większość jego cech (patrz: "What is what", hasło "paisley"). Niemniej garderoba Elvisa była naszpikowana koszulami "paisley" i wolę jeśli tego określenia używa się wyłącznie do nich.

Jak już jesteśmy przy "paisleyu", warto wspomnieć o koszulach jakie Elvis ubrał do "Blue Sterling Suit" na scenę. Podczas jednego koncertu miał białą "puffy sleeves", a podczas drugiego też "puffy sleeves", ale w formie kolorowego "paisleya", utrzymanego w brązowo-biało-czarnej tonacji, co wyglądało po prostu paskudnie. Totalnie chybiony wybór, aż nie chce mi się wierzyć, że była to świadoma decyzja Elvisa. Niemniej tenże sam błąd popełnił występując kiedyś w "White Concho Turquoise Suit", innym kostiumie z tejże serii. No nie wiem, może mu się taka koncepcja uroiła i na ten czas uznał ją za dobrą? A może zawierzył czyimś poradom? Do pozostałych kostiumów z tej linii, również zakładał wzorzyste, różnobarwne koszule, ale w przypadku białych strojów z kolorowymi akcentami (na patkach kieszeni i w fałdach nogawek spodni), to wszystko się zgadzało, bo dobierał koszule kolorystycznie związane z kolorem tych akcentów. Wracając do tego "paisleya", w jednym źródle spotkałam informację, że nie była to wcale brązowo-czarno-biała koszula, tylko fioletowo-czarno-biała, co niewiele zmienia, może przez to tylko troszkę mniej się gryzła z kostiumem. Inne źródła podają też niebieską "puffy sleeves", tylko nie wiadomo czy jasną (błękitną), czy ciemną (modrakową, jaką znamy z występów Elvisa w innych kostiumach z tej serii).

Jeśli chodzi o ilość egzemplarzy, nic nie wskazuje, że miałby być wykonany w więcej niż jednym. Nawet nigdy nie spotkałam żadnych sugestii na ten temat. Chociaż można się zastanawiać, dlaczego w replice zmieniono srebrną nić na złotą, a także nad jednym zdjęciem opisywanym jako oryginał, który też ma złoty haft, a nie srebrny. Oczywiście to tylko spekulacje.

Replikę "Blue Sterling Suit", wraz z pasem (który nie wiadomo jak wygląda), można kupić w sklepie firmy B & K Enterprises Costume Co. za 2.800,- dolarów. Za pelerynę trzeba dopłacić jeszcze 1.100,- dolarów.

Kostium nadal można oglądać na wystawach organizowanych przez Graceland, gdzie obecnie ciągle się znajduje.
 
*      *      *
*      *
*

Ex Post

Ostatnie ustalenia (27 listopada 2018 roku):

Od listopada 2018 roku firma B & K Enterprises Costume Co. zaczęła przerabiać swoją stronę. Jeśli chodzi o ten kostium, pojawiły się na niej nowe zdjęcia repliki tego kostiumu (jedno z nich już kiedyś prezentowano na stronie, ale trochę mniejsze) oraz pasa. Replika pasa jest po prostu tragiczna.   
 
 
Ex Post

Ostatnie informacje (10 lipca 2021 roku):

W lecie 2019 roku w ofercie sklepu firmy AJM (Ann Maker Jumpsuit) pojawił się jumpsuit "Blue Sterling Suit" (zapomniałam dodać wcześniej).


Ex Post

Ostatnie informacje (26 stycznia 2022 roku):

Dotyczy koncertu z 5 sierpnia 1972 roku, o godzinie 20:15 (Dinner Show), w Hilton Hotel, w Las Vegas. Strona elvisconcerts.com podaje do niego "Blue Sterling Suit", ale nie załącza zdjęć. Natomias w recenzji Josee Hoetrickx (opublikowanej w "Elvis News Service Weekly", Issue 72, August 1972), która była na czterech koncertach (5 i 6 sierpnia 1972 roku), czytamy:
"5 sierpnia (Dinner Show) - jasnoniebieski garnitur (z kamizelką-bezrękawnikiem), z koszulą z bufiastymi rękawami (tak jak w That's The Way It Is), której kolor był podobny do tych, które nosił podczas prób w tym filmie - miał też duży pasek i biały szalik".
Teoretycznie kostiumów z serii "Cisco Kid", Elvis już nie nosił w 1972 roku. Aczkolwiek trudno zbagatelizować fragment "jasnoniebieski garnitur (z kamizelką-bezrękawnikiem)", w którym autorka czuła się w obowiązku podkreślić, że góra kostiumu była kamizelką bez rękawów. Tym bardziej kiedy zgadza się tu opis koszuli z tego koncertu jak i kostiumów z pozostałych koncertów, na których była. 
 
Pozostaje więc pytanie, czy podczas tego koncertu Elvis rzeczywiście wystąpił w "Blue Sterling Suit", czy może jednak w "Blue Cisco Kid Vest"? Teoretycznie na początku lat 70. nie miał jeszcze w zwyczaju sięgać po stare kostiumy, jednak wykluczyć tego nie można. 

*
*      *
*      *     *

Replika kostiumu "Blue Sterling Suit" wraz z peleryną, jaki można kupić w sklepie firmy B & K Enterprises Costume Co. Niestety, jakościowo nie jest zbyt wierny oryginałowi - zmieniono kolor haftu i użyto innych ćwieków oraz kamieni, co widać dobrze na przedostatnim zdjęciu, tym z nogawkami, gdzie po lewej jest replika, a po prawej oryginał. Poniżej biała koszula typu "puffy sleeves", również replika ze sklepu firmy B & K Enterprises Costume Co.

Zdjęcia repliki kostiumu "Blue Sterling Suit" (wraz z pasem), jaki można kupić w sklepie firmy B & K Enterprises Costume Co., które dodano na stronie sklepu w listopadzie 2018 roku

Przepiękny, misternie zrobiony oryginalny pas "Blue Sterling Belt" do kostiumu "Blue Sterling Suit". Pas, a zwłaszcza jego klamra przypomina pasy tureckich wielmożów z czasów świetności Sułtanatu Tureckiego

Replika jumpsuitu "Blue Sterling Suit", jaką można kupić w sklepie firmy AJM (Ann Maker Jumpsuit), od jakiegoś czasu konkurencyjnej do firmy B & K Enterprises Costume Co. Pojawiła się w lecie 2019 roku, ale wzoru nie udało im się dobrze odtworzyć. Repliki są wykonywane ze srebrnym i złotym haftem

Na tych zdjęciach widoczny jest  fragment oryginalnej peleryny od "Blue Sterling Suit" (w prawym dolnym rogu). Drugi kawałek (na górze), to fragment peleryny od "White Snowflake Suit"

Spodnie i koszula od "Blue Sterling Suit" pokazane zostały kilka lat temu na tej wystawie przez Graceland jako oryginał. Jak widać, u dołu opatrzono je nawet zdjęciem występu Elvisa ubranego w ten sam sposób (bez marynarki). Niestety, to nie są prawdziwe spodnie tylko replika, oryginalna jest tylko koszula i chusteczka

Oryginalny kostium "Blue Sterling Suit" pokazywany na różnych wystawach, głównie w Graceland. Ponieważ na tych zdjęciach ma wszystkie możliwe kolory oprócz tego jaki mieć powinien, to przypomnę, że to błękitny kostium ze srebrnymi zdobieniami. Kostium ten kilka lat temu był również prezentowany na wystawie w Hilton Hotel w Las Vegas (ostatnie zdjęcie) 

Elvis na scenie w "Blue Sterling Suit", w koszuli "puffy sleeves", utrzymanej w brązowo-czarno-białej tonacji, typu "paysley" i pasie "Gold Attendance". Prawdopodobnie wszystkie zdjęcia są z koncertu w dniu 5 sierpnia 1972 roku, o godzinie 20:15 (Dinner Show), w Hilton Hotel w Las Vegas. Jeśli chodzi o ostatnie dwa zdjęcia w pelerynie - to pierwsze jest poprawne (tak wynika z oryginalnej fotografii), natomiast to drugie jest odbiciem lustrzanym. Zastanawia mnie jeszcze to "brzydkie zdjęcie", z hawajskim łańcuchem na szyi. Elvis jest na nim trochę grubszy i nie ma tego wielkiego pierścienia z czarnym oczkiem na prawej ręce. Czyżby wystąpił w nim jednak na jednym z listopadowych koncertów w Honolulu na Hawajach (teoretycznie wszystkie kostiumy z tych trzech koncertów są znane, lecz czasem znajdują się nowe materiały i następuje korekta)?

Elvis na scenie w "Blue Sterling Suit", w białej koszuli "puffy sleeve" i oryginalnym pasie "Blue Sterling Belt". Prawdopodobnie wszystkie zdjęcia są z koncertu w dniu 19 sierpnia 1972 roku, o godzinie 24:00 (Midnight Show), w Hilton Hotel w Las Vegas

 
Elvis na scenie od tyłu w "Blue Sterling Suit" i rozpostartej pelerynie. Jednak mam wątpliwości co do tego zdjęcia. Moim zdaniem równie dobrze może to być peleryna od kostiumu "Blue Swirl Suit", który Elvis zakładał na scenę również w tym samym czasie. Na tych małych zdjęciach poniżej jest właśnie w "Blue Swirl Suit" (29 sierpnia 1972 roku). Przy tej jakości zdjęcia i ujęciu nie można być pewnym, gdyż ornament peleryny i zdobienie spodni na obu kostiumach są łudząco podobne

Strona z książki "Elvis jumpsuits all access", która powstała po wystawie o tym samym tytule ("Elvis jumpsuits all access") w Graceland, jaka odbyła się w 2007 roku

Okładka płyty "Hilton's All Shook Up", na której obu stronach pokazano Elvisa na scenie w "Blue Sterling Suit", w białej koszuli "puffy sleeves" i z oryginalnym pasem. Jest na niej koncert z 12 sierpnia 1972 roku, o godzinie 20:15 (Dinner Show), w Hilton Hotel w Las Vegas, lecz czy faktycznie wystąpił na nim w tym kostiumie, czy tylko bez związku z samym koncertem wykorzystano te fotografie na okładce, nie udało mi się ustalić

Elvis na scenie w "Blue Sterling Suit", w białej koszuli "puffy sleeves" i z oryginalnym pasem. Hilton Hotel w Las Vegas, sierpień 1972 roku


P. S.
Większość zdjęć po otwarciu w nowym oknie, ukaże się w większym rozmiarze.