wtorek, 23 maja 2023

♥ Kobiety - Hope Hathaway

I z tą panią miałam kłopot. Długo nie miałam stuprocentowej pewności czy dobrze ją zidentyfikowałam.

Jak uprzedzałam w omówieniu listy "Dziewczyny i kobiety Elvisa", będą posty bez zdjęć. Tutaj będzie dokładnie odwrotnie, będą zdjęcia (dużo, ale nie z Elvisem) i niewiele treści. W takiej sytuacji zwykle piszę tyle, co wiem na temat danej kobiety bezpośrednio na liście "Dziewczyny i kobiety Elvisa", jednak w tym przypadku zdecydowałam się poświęcić Hope Hathaway oddzielny post.

Elvis miał z nią romans w 1961 roku. Jedyny opis na jaki o niej trafiłam, oprócz roku, w którym doszło do romansu pomiędzy nią a Elvisem, podaje tylko "chorus girl", co można przetłumaczyć dwojako - "dziewczyna z chóru" lub "tancerka rewiowa". Gdzieś też kiedyś napisano, że była brunetką o bardzo kobiecych kształtach i tyle. Coś wspomniano o rysach twarzy, ale nie mogę sobie przypomnieć. To był jeden jedyny raz, kiedy gdzieś padło jej nazwisko w zestawieniu z Elvisem. W każdym razie ja więcej sobie nie przypominam (poza tym, że jest wymieniana na listach jego kobiet).

Początkowo myślałam, że może to być jakaś dziewczyna z filmu, niekoniecznie aktorka z obsady, ale statystka lub dziewczyna śpiewająca chórki na soundtrackach. Po prostu w 1961 roku, kiedy Elvis wrócił po wojsku do Hollywood i zaczął romansować z większością partnerek ze swoich filmów i z sąsiednich planów, wydawało mi się, że trafniej będzie szukać jej wśród "dziewczyn z chóru/chórku" niż "tancerek rewiowych". Gdyby to była dziewczyna z lat 50., pewnie założyłabym odwrotnie.

Niemniej w latach 60. (ani nawet 70.), Elvis nie zaprzestał odwiedzać nocnych klubów. Do końca swoich dni chodził do miejsc gdzie mógł oglądać tancerki rewiowe, erotyczne i burleski. Po kwerendzie internetowej doszłam do wniosku, że prawdopodobnie była to jednak, dość znana na przełomie lat 50. i 60., tancerka rewiowa i modelka pin-up*.

* Modelka pin-up (także pinup) - fotografia przedstawiająca atrakcyjną osobę, najczęściej skąpo ubraną lub atrakcyjna osoba (najczęściej skąpo ubrana) pojawiająca się na plakatach, czyli coś pośredniego między aktem a fotografią portretową. Także oszałamiająca wyglądem dziewczyna.

Pozowała zwykle w negliżu, ewentualnie w toplesie, nie spotkałam jej żadnego zdjęcia całkiem nago, chociaż prawdopodobnie takie również były, ponieważ przez jakiś czas pozowała Russowi Meyerowi*, którego pasją było fotografowanie kobiecych aktów - wspominałam już o nim w poście "Kobiety - Tura Satana", gdzie powstało wiele jego aktów na tle malowniczej posiadłości Johna McDermontta (pisałam tam też o nim i jego posiadłości, są tam także zdjęcia).

* Russell Albion "Russ" Meyer (21 marca 1922 - 18 września 2004) był amerykańskim reżyserem, producentem, scenarzystą, autorem zdjęć (fotografem) i montażystą. Znany jest przede wszystkim z napisania i wyreżyserowania serii udanych filmów o wykorzystywaniu seksualnym, które zawierały humor, przebiegłą satyrę i kobiety z dużymi piersiami.

Poniżej krótki wywiad z Hope Hathaway, którego udzieliła magazynowi softcore dla mężczyzn FLING, a zdjęcia w nim zamieszczone wykonał Russ Mayer. Wywiadu udzieliła w 1957 roku, kiedy miała 18 lat, a więc na kilka lat przed romansem z Elvisem.

Począwszy od Hedy Lamarr, która w nieśmiertelnym już filmie „Ecstasy” przebiegła przez czeskie lasy w niczym więcej niż olśniewającym uśmiechu, wraz z Marilyn Monroe, która zrewolucjonizowała branżę kalendarzy, sukces afiszujących się kobiet zainspirował całe nowe pokolenie dziewcząt do prób rozebrania się na różnych etapach w celu zdobycia sławy. Podobnie jak Lamarr, Monroe, Mansfield i inni, Hope Hathaway dołączyła do legionów niezwykłych, nieskrępowanych i odkrytych dziewczyn, które traktują modeling jako pierwszy krok na drodze do gwiazd. Odświeżająco szczera Hope jest równie interesująca do słuchania, jak i do oglądania. To, co mówi, rzadko jest monumentalne, ale daje tyle do myślenia, ile jej krągłości są ucztą dla oczu. Zadaliśmy elokwentnej pannie Hathaway kilka pytań dotyczących jej samej, jej kariery i ogólnie spraw, a oto jej odpowiedzi. Panna Hathaway, jak widać, jest mądrą dziewczyną, która wie, że dobrze "skręcone" zdanie jest równie dobre, jak dobrze skręcona kostka — no, prawie.

Q: Panno Hathaway, tak dla przypomnienia, gdzie i kiedy się pani urodziła?
A: Urodziłam się w Los Angeles w Kalifornii, mieście aniołów, wiesz, 23 października 1939 roku.

Q: Jak zaczęłaś swoją karierę?
A: Zawsze chciałam być w showbiznesie. Mój ojciec jest technikiem dźwięku w jednym z największych studiów filmowych. Zajęłam się modelingiem jako odskocznią do kariery filmowej. Fotograf, którego znałam, poprosił mnie, abym mu pozowała. Zrobiłam to i oto jestem. Ale aktorstwo jest tym, czego naprawdę chcę — a potem w dalekiej przyszłości męża, który zaopiekuje się mną w sposób, do którego chciałabym się przyzwyczaić.

Q: Jaki jest twój pomysł na „idealnego” mężczyznę?
A: Wygląd to nie wszystko. Przynajmniej nie tam, gdzie mnie to dotyczy. Inteligencja u mężczyzny jest tym, czego szukam. Daj mi faceta, który oferuje ochronę. Oczywiście pomogłoby, gdyby udało mu się również wyglądać jak Marlon Brando lub Johnny Saxon.

Q: Dlaczego chcesz być gwiazdą filmową?
A: Cały ten kreatywny jazz jest kwadratowy. Nie mówmy o tym. Powiedzmy, że słyszałam, że bycie aktorką filmową jest złotem i próbuję to rozgryźć.

Q: Czy uważasz, że dziewczyna musi mieć dobrą figurę, żeby dostać ocenę?
A: Zdecydowanie. Tam, skąd pochodzę, dziewczyny są dumne ze swoich figur. Dlatego kocham modeling. W końcu seksapil nie ma nic do ukrycia w szafie. Jeśli nie ujawnisz tego na otwartej przestrzeni, to co w tym jest dobrego?

Q: Jakie są twoje statystyki życiowe, mówiąc w przenośni?
A: Wzrost*, 5'4" [?? cm], waga, 115 (plus minus funt) [52 kg], biust 37" [94 cm], biodra, 36" [91 cm], talia, 23" [58 cm], kasztanowe włosy i brązowe oczy.

* Jeśli chodzi o wzrost, podano wartość 5'4 cala (nie z przecinkiem, tylko z górnym apostrofem), albo to jakiś błąd, albo nie wiem jak to należy czytać, bo jeśli to wzrost, to z pewnością zapis ten nie oznacza 5,4 cala (14 cm), ani nawet 54 cale (137 cm), bo ona była wyższa.

Q: Co sądzisz o obecnym szaleństwie na „piersi”?
A: Dla dziewczyn, które je mają, jest świetnie. Zaczęłam się rozwijać, gdy miałam dziesięć lat. Byłam na tym punkcie strasznie wrażliwa. Teraz, w wieku 18 lat, mój biust ma już 37 cali [94 cm], więc szybko przestałam być wrażliwa. Teraz to chleb z masłem. Ale chciałabym, żeby ludzie patrzyli na moją twarz. Przecież każda dziewczyna ma biust.

Q: Czy masz jakieś skrupuły przed pozowaniem bez ubrania?
A: Nie mam nic przeciwko wystawianiu mojego ciała przed kamerą. Zdecydowanie nie. Nie mam się czego wstydzić. Wszystko co mam jest moje.

Chociaż wywiad jest króciutki, dał nam odpowiedzi na kilka pytań i trochę przybliżył jej postać.

Hope Hathaway urodziła się 23 października 1939 roku. Rocznikowo była młodsza od Elvisa o 4 lata, ale w rzeczywistości prawie pięć, gdyż on był z początku stycznia a ona z końca października.

Gdzie się poznali? Możemy wnioskować iż w nocnym klubie, gdzie tańczyła jako tancerka rewiowa, jeśli zasugerujemy się opisem "chorus girl", podawanym przy jej nazwisku na listach kobiet Elvisa, albo w wytwórni filmowej, jeśli zasugerujemy się wywiadem, w którym mówi, że tata pracował w jednej z nich jako technik dźwięku. Oczywiście mogło to być także zupełnie inne miejsce. Nie wiemy kiedy się poznali, wiemy tylko, że w 1961 roku mieli romans. Jeśli założymy, iż poznali się w tym samym roku w wytwórni filmowej, to w grę wchodzą trzy:
  • Twentieth Century Fox
    - "Wild in the country" (zdjęcia od 11 listopad 1960 roku do 18 stycznia 1961 roku),
  • Paramount Pictures
    - "Blue Hawaii" (zdjęcia od 27 marca do 23 maja 1961 roku),
  • United Artists
    - "Follow that dream" (zdjęcia od 11 lipca do 28 sierpnia 1961 roku),
    - "Kid Galahad" (zdjęcia od 12 listopada do 21 grudnia 1961 roku).
Z wywiadu dowiedzieliśmy się, że chciała zostać aktorką, co raczej jej się nie udało, gdyż nie istnieje w bazie filmowej IMBD. Co najwyżej może zahaczyła się gdzieś jako statystka - tych baza nie wykazuje z imienia i nazwiska - co tłumaczyłoby brak jej personaliów w tejże bazie.

Praktycznie jedyne informacje o niej i zdjęcia, spotykamy tylko w magazynach dla mężczyzn. To dzięki zamiłowaniu panów do kobiecych wdzięków sprzed lat, dotrwały do naszych czasów jakieś szczątkowe informacje o niej, dostępne w internecie. W ten sposób potwierdziła się nam także informacja, że była modelką pin-up.

Aczkolwiek najtrudniej jest zbadać wątek tancerki. Bo te, jeśli nie zrobiły jakiejś oszałamiającej kariery, która identyfikowałaby je w przestrzeni publicznej z imienia i nazwiska, to zwykle pozostają anonimowe. W przypadku Hope Hathaway z pomocą przychodzi nam tekst przy jednej z sesji zdjęciowych, która została wydrukowana w "Topper Magazine" Vol. 1 No. 6, z 1962 roku:
"Hope to słodka Południowo-kalifornijska syrenka, która spędza dużo swojego czasu w wodzie, pod wodą i wokół niej kiedy nie ćwiczy kroków baletowych lub brzdąkania, daleko na koncertowym fortepianie".
Z tego zdania dowiadujemy się, że ćwiczyła balet i grała na fortepianie, zatem mogła być zarówno tancerką rewiową, klasyczną jak i baletnicą, albo grać na fortepianie podczas różnych przedstawień lub w klubach.

Dziś niesamowicie trudno znaleźć jakiekolwiek jej zdjęcia, chociaż na przełomie lat 50. i 60., była dość rozchwytywaną modelką. Świadczą o tym chociażby nazwiska fotografów (takich jak: Russ Mayer, Ron Vogel, Bunny Yeager - czołówka z tamtego okresu), jak i wielość tytułów*, w których publikowano sesje fotograficzne z jej udziałem - kiedy robiłam kwerendę zwróciło mi kilkadziesiąt pozycji. Oczywiście niektóre numery magazynów były powielone, niemniej to i tak duża liczba, uwzględniając, że to tylko mała część, która za sprawą kolekcjonerów trafiła do internetu po kilkudziesięciu latach.

* Jej zdjęcia ukazywały się między innymi w takich magazynach jak: FLING MAGAZINE; SCAMP MAGAZINE; QUIRK; MISTY MAGAZINE; SNAP MAGAZINE; HIPPY MAGAZINE; COCKTAIL MAGAZINE; PLUSH; STAG PARTY MAGAZINE; JAGUAR MAGAZINE; SCAMP; JEM; NIGHT AND DAY MAGAZINE; WICKED; MODERN MAN MAGAZINE; BATTLE CRY; HUMORAMA STARE MAGAZINE; STARE; REAL MEN; DESIRE MAGAZINE; TOPPER MAGAZINE; MINX; COCTAIL MAGAZINE; JAGUAR MAGAZINE.

W końcu po wielu podejściach udało mi się dotrzeć do całkiem dużej grupy zdjęć, acz wszystkie z sesji fotograficznych. Nie ma ani jednego, które pochodziłoby spoza publikowanych w magazynach sesji, ani żadnego prywatnego, więc co tu dopiero oczekiwać, iż zobaczymy ją na zdjęciu z Elvisem. Chociaż może ktoś, fan (jej lub Elvisa), czy fotograf z wytwórni filmowej, jakieś im pstryknął. Lecz nawet gdyby takowe krążyło po necie, to jeśli nie zostało odpowiednio opisane, mała szansa na jego wychwycenie. Zwłaszcza, gdy w jej przypadku makijaż, a nawet zwykłe podpięcie włosów podczas tej samej sesji, czyniło z niej niepodobną do siebie samej osobę. Elvis ma miliony zdjęć z kobietami o nieustalonych personaliach. Czasem ktoś, którąś z nich rozpozna, zwłaszcza jeśli to mniej lub bardziej znana osoba, lecz reszta nadal pozostaje anonimowa.

To wszystko, co udało mi się o niej ustalić. Jest wymieniana na wszystkich listach kobiet Elvisa, na jakie udało mi się jeszcze trafić, więc w starszych książkach, artykułach i materiałach fanów, pewnie będzie o niej nieco więcej. Niemniej na przykład Alanna Nash, w swojej książce "Baby, Let’s Play House. ELVIS PRESLEY and the WOMEN WHO LOVED HIM", wydanej w 2009 roku, już o niej nie wspomina, czyli ślad o Hope Hathaway, jako jednej z kobiet Elvisa, zatarł się na długo wcześniej, zanim Alanna Nash wzięła się za pisanie swojej książki. A być może, po prostu ją celowo pominęła, jak wiele innych, o jakich wiedziała, a z sobie znanych powodów nie uwzględniła.

Bazując na znalezionych zdjęciach i magazynach, można się pokusić o domniemanie, że jej kariera w modelingu zakończyła się w drugiej połowie lat 60., na krótko przed trzydziestką. Nie zrobiwszy kariery aktorskiej, jak planowała, pewnie wyszła za mąż i oddała się życiu rodzinnemu.

Na portalu eBay, gdzie ktoś wystawił jej zdjęcie (jedno z tych z sesji na przystani), wystawiający napisał:
"To jest modelka Hope Hathaway aka Lorraine Campbell".
Czyli znana również jako Lorraine Campbell. Być może przez jakiś czas używała tego imienia i nazwiska jako pseudonimu w modelingu, ale nie jestem pewna tej informacji. Poza tym dla modelki pin-up o takich personaliach, to już w ogóle nie można nic wyszukać. Znalazłam zaledwie dwa jej zdjęcia z 1963 roku i jedno kolorowe pin-up, jakby nieco starsze. Lecz nie mam przekonania czy to rzeczywiście jest ona. Z drugiej strony Hope Hathaway tak różnie wychodziła na zdjęciach (w zależności od makijażu i fryzury, które diametralnie zmieniały jej twarz), więc może to faktycznie ona. Czekam na wasze opinie w temacie - zdjęcia na końcu postu.

P. S.
Zdecydowałam się opublikować prawie wszystkie zdjęcia jakie znalazłam, bo to dziś prawdziwe unikaty, ponieważ Hope Hathaway nie odniosła żadnego spektakularnego sukcesu poza modelingiem, który na trwale zapisałby ją w historii. Oczywiście nie robię tego w trosce o to, aby jej uroda nie zniknęła z kart historii, lecz przede wszystkim dla fanów Elvisa, którzy chcą zobaczyć kobiety jakie go kiedyś na tyle oczarowały, że wszedł z nimi w bliższą interakcję.

Jej pełne (ustalone) personalia to ---> Hope "Lorraine Campbell" Hathaway:
— Hope ― imię pierwsze;
— "Lorraine Campbell" ― pseudonim zawodowy (prawdopodobnie przez przez krótki czas);
— Hathaway ― nazwisko panieńskie;

Czyli w jej przypadku na pewno nie są to pełne dane personalne.

Hope Hathaway - sesja zdjęciowa na jakiejś przystani. Nie podano roku, ale była informacja, że wszystkie dziewczyny mają ukończone 18 lat, a zatem to pewnie 1957 rok, bo wygląda tu młodziej jak na innych zdjęciach. Zrobił je Ron Vogel

Hope Hathaway - sesja nad brzegiem morza. Zdjęcia te wykonała Bunny Yeager, która wcześniej sama była modelką pin-up, zanim jeszcze stanęła po drugiej strony kamery. Wykonała wiele jej sesji zdjęciowych, ta przypuszczalnie jest również z 1957 roku

Jak wynika z opisu, to okładka styczniowego numeru "Jem" (magazynu softcore dla mężczyzn) z 1959 roku, acz na okładce podano tylko miesiąc bez roku

Hope Hathaway - sesja opublikowana w MINX (magazynie softcore dla mężczyzn), Vol. 1, No. 2 (roku nie podano, a na okładce również go nie ma, ani nawet miesiąca). Tutaj zamieszczono jej zdjęcie także na okładce. Na piersiach ma kapturki, jakie zakładają tancerki burleski

Hope Hathaway - sesja opublikowana w PLUSH (magazynie softcore dla mężczyzn), Vol. 2, No. 1 (roku nie podano, a na okładce również go nie ma, ani nawet miesiąca)

Wywiad z Hope Hathaway ukazał się w FLING, magazynie softcore dla mężczyzn. Nie podano roku, ani numeru. Zdjęcia, którymi wywiad jest ilustrowany wykonał Russ Mayer. Tłumaczenie wywiadu zamieściłam w treści postu

Hope Hathaway - sesja opublikowana w "Topper Magazine" Vol. 1 No. 6, z 1962 roku

Tłumaczenie tekstu:

Podczas gdy większość kraju bierze udział w ognisku rozrywki, pieczenia pianek lub podkręca pokrętło o jeden lub dwa stopnie koca elektrycznego, są jeszcze oazy ciepła, które można znaleźć — nawet w środku zimy.

Jedną z takich oaz, kolebką słońca jest Południowa Kalifornia, gdzie miejsca do pływania, imprez i zażywania kąpieli słonecznych są równie naturalne jak bitwa na śnieżki w East Orange, New Jersey. W rzeczywistości gwiazda Hope Hathaway jest oczywistym dowodem tego twierdzenia.

Basen z Hope to raczej plusk, piękna sprawa. Hope to słodka Południowo-kalifornijska syrenka, która spędza dużo swojego czasu w wodzie, pod wodą i wokół niej kiedy nie ćwiczy kroków baletowych lub brzdąkania, daleko na koncertowym fortepianie.

Na tych stronach Ivan Nagy uchwycił dla TOPPER trochę ociekające i zachwycające igraszki — nieskrępowane przerywniki rzadkiego czaru.

Hope Hathaway w kalendarzu magazynu "Fling", była na stronie kwietnia 1961 roku. Z tej samej sesji są też inne zdjęcia (jedno poniżej i kilka przy wywiadzie w magazynie FLING powyżej)

Hope Hathaway - sesja w czerwonych majtkach i toplesie, wykonana w 1961 roku. Zdjęcia z niej zostały wykorzystane w różnych miejscach (między innymi na kartach do gry)

Hope Hathaway - sesja opublikowana w "Desire Magazine" Vol. 2 No. 1, magazynie softcore dla mężczyzn, wykonana w 1963 roku. Najmniej mi się podoba, bo w moim odczuciu idzie bardziej w hardcore, nie ma tu tej subtelności aktu, za to jest więcej prowokacji seksualnej

Hope Hathaway - sesja na tle liściastego drzewa. Nie podano ani roku, ani magazynu, w którym opublikowano te zdjęcia. Było ich pięć, ale udało mi się pobrać tylko trzy. Na tych zdjęciach z twarzy jest uderzająco podobna do Priscilli. Tak bardzo, że gdyby zostały opisane jej imieniem, to nikt by tego nie kwestionował. Może to Elvisa do niej przyciągnęło? Poniżej dla porównania kilka zdjęć Priscilli z czasów kiedy poznała Elvisa w Niemczech (1959/1960 rok)

Hope Hathaway - fotografie z różnych sesji zdjęciowych, w przypadku których nie podano miejsca publikacji

To modelka Hope Hathaway, rzekomo znana również jako Lorraine Campbell. Czarne zdjęcia to 1963 rok, a kolorowe jest chyba trochę starsze. Wszystkie zostały wyszukane na hasło "Lorraine Campbell" i wszystkie zostały zrobione przez Rona Vogla

P. S.
Większość zdjęć po otwarciu w nowym oknie będzie można zobaczyć w większym rozmiarze.


50 komentarzy:

  1. Ostatnie foty to nie ta sama dziewczyna albo dużo starsze niż 63 rok.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki Krzysiu. No ja większości twarzy nie umiem porównać, a jej to już w ogóle. Ale dokładnie pomyślałam dokładnie to co Ty.
    A w kwestii tych fotek, na których wygląda (według mnie ) jak Priscilla, to też widzisz to podobieństwo?

    OdpowiedzUsuń
  3. Też mam wątpliwość co do trzech ostatnich zdjęć. Jednak nie umiem rozstrzygnąć. Natomiast podobieństwo do Priscilli, a właściwie do Tury Satany jak tej, która wyznaczyła pewien trend w upodobaniach EP, jest uderzające. EP miał wyraźne preferencje, przynajmniej na początku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ona jest jak kameleon, też nie potrafię tego rozstrzygnąć, dlatego was zapytałam.

      Dokładnie, kanon urody jaki najbardziej przypadł Elvisowi do gustu, wyszedł od Tury Satany.

      Usuń
  4. Właśnie przeczytałam, że Tina Turner nie żyje. Wielka szkoda... Czy EP poznał Tinę? Długo nie rozumiałam, dlaczego Ann Margaret była nazywana "Elvisem w spódnicy". Kilka miesięcy temu znalazłam z YT nagranie występu TV Ann Margaret z Tiną Turner. Wtedy wszystko zrozumiałam. Pojęłam również, jakie prawdziwe pokrewieństwo dusz mogło być między EP i Ann Margaret. Ona mogła Mu doradzić w zakresie rozwoju muzycznego. Naprawdę miała wielki talent (nie wiem czy jeszcze żyje) i niesamowitą energię. To faktycznie był "Elvis w spódnicy".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przykro jak zawsze, gdy odchodzi ktoś taki. Ja nie byłam jej fanką, chociaż kilka piosenek wpadło mi w ucho, niemniej bardzo ją szanowałam za o co przeszła w życiu i jak sobie z tym poradziła.

      Nie pamiętam czy Elvis i ona się poznali, w sensie rozmawiali. Zapewne się widzieli, bo to było nieuniknione - w 1970 i w 1971 roku, przez jakiś czas występowali razem w International Hotel, Elvis w głównym showroomie, ona w takim małym przy kasynie. Była też na pewno na widowni na jego koncercie, ale ile razy to nie wiem.

      Ann żyje.

      Usuń
    2. A taka ciekawostka jeszcze, jej występy w kasynie były niebiletowane wtedy. Jej pierwszy biletowany występ w tym miejscu, miał miejsce dopiero w 1973 roku.

      Usuń
  5. Muzyczna historia Memphis nieprzerwanie mnie zadziwia. W pewnym okresie nagromadziło się tam tyle talentów! Moim zdaniem, nie ma innego miasta, które wywarłoby tak znamienny wpływ na rozwój muzyki jak właśnie Memphis. Ani Londyn, ani NY obecnie nie mają takiego oddziaływania. Ciekawa jestem czy wówczas ludzie (przynajmniej związani z branżą muzyczną) mieli świadomość niezwykłości tego, w czym uczestniczą. Ale im zazdroszczę...

    OdpowiedzUsuń
  6. Można ją przyrównać do przysłowia "pieniądz lubi pieniądz". Ale zalążek, wyzwalacz, to Beale Street. Muzyk Czarnych wyzwalała i przyciągała ludzi z dobrym słuchem i rytmem. Kiedy zrodziły się tam pierwsze talenty, Memphis stało się mekką talentów. Tak jak Nashville stało się kolebka nagrywania.

    OdpowiedzUsuń
  7. Amen. Memphis i Delta Missisipi to kolebką muzyki.
    Co do Tiny każdy odchodzi ale nigdy nie umiemy sie pogodzić zwłaszcza że to takie wielkie gwiazdy.
    Tinę lubię i szanuje zwłaszcza bluesowy dorobek niż późniejszy ale nie słucham. Poza ..pround mary. To zawsze moc!
    A 83 lata. Musiała chorować to nie wiek na umieranie.
    Napewno elvis z nią nie mógł mieć romansu bo IKE by ją sprał na kwasne jabłko. Niestety. Dobrze że od niego odeszła. Miała ciężkie życie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No,szkoda Tiny,wczoraj na FB o jej śmierci przeczytałam,nawet nie wiedziałam,że była nazywana królową rock and rolla😮

      Usuń
    2. P.S.-Też nie potrafię zrozumieć,dlaczego ona tak długo dała się poniewierać,nie lepiej było z Whitney Houston.🙁

      Usuń
    3. Och, takich głupich kobiet, to ponad połowa populacji. Niestety.

      Usuń
    4. Właśnie,a jeszcze jak taka kobieta twierdzi,że nie odejdzie,bo kocha,to już całkiem jest dla mnie niezrozumiałe,bo jak można kochać swojego oprawcę?Ja bym nie potrafiła,u mnie taka osoba jest od razu skreślona.Zdrowie psychiczne ważniejsze.

      Usuń
    5. Ja też nie, jeśli miałabym pole manewru.

      Usuń
  8. Walorów głosowych i nie tylko, odmówić jej nie można. IKE prał ją regularnie, czy był powód czy nie. Odeszła zbyt późno - i znowu to powiem, choć sama jestem kobietą - baby są głupie jeśli chodzi o facetów.
    Do romansu na pewno by nie doszło, z powodu Elvisa. On tak był zaszczuty za swoje podejście do Czarnych, że unikał bliższych relacji z kobietami innymi niż Białe (było kilka z domieszką azjatycka, jak np. Tura Satana, ale to wszystko).
    Kiedy Parker bukował występy, nie raz się zdarzało, że słyszał, Elvis tak, ale Sweet Inspiration - nie. Najgłośniejszy taki przypadek, który opisywałam już gdzieś na blogu, miał miejsce na Houston Astrodome, gdy Elvis zemścił się na organizatorach po mistrzowsku.
    Chodzi tylko o to, czy Elvis z Tiną kiedyś w ogóle rozmawiał, zwłaszcza wtedy gdy razem koncertowali w International Hotel. Może jest coś o tym w "Elvis and the stars", Jima Curtina, w które opisał wszystkie spotkania Elvisa z innymi gwiazdami, o których wiedział.

    OdpowiedzUsuń
  9. Zastanawiałam się czy chociaż ją poznał. Ona blisko przyjaźniła się z Ann Margaret, więc na pewno o niej słyszał. Ciekawa jestem, co sądził o ej twórczości. Co do relacji z czarnoskórymi artystami - słyszałam opowieści Dionne Warwick o jej znajomości z EP, o przygodzie z opieką nad Lisą Marie (szukała lekarza dla niej w Vegas) i o "pomocy" EP w nakręceniu zainteresowania jej płytą. Nie wiem czy w kontaktach z artystami czarnoskórymi EP też ulegał takim ograniczeniom. Jest sporo udokumentowanych spotkań, np. z Fats Domino, Chuck Berry (chociaż po latach nie mógł zdecydować się czy lubił EP, czy nie; mieszał się w "zeznaniach").

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, z artystami nie miał żadnych ograniczeń, wręcz przeciwnie. Potrafił przekierować uwagę z siebie na czarnoskórych wokalistów podczas różnych spotkań.

      Natomiast te wszystkie "braki zdecydowania" i zmiana zdań na temat Elvisa przez czarnych, ma swoje źródło w pewnej nagonce. Zaczęło się gdy ktoś (nie pamiętam nazwiska tego muzyka) wysunął zarzut (pewnie za kasę), że EP "ukradł muzykę Czarnych". Najpierw to zostało zignorowane, a czarni muzycy zmieszali gościa z błotem, mówiąc "gdyby nie Elvis, nigdy nie wpuszczono by nas do radia, TV i na salony, to on wyważył dla nas drzwi". Na kilkadziesiąt lat sprawa ucichła. Ale w latach dwutysięcznych odżyła, za pośrednictwem nowego pokolenia czarnych muzyków, które zżera zawiść za sukces Elvisa, podczas gdy im się to nie udaje.

      Usuń
    2. Marta, tu dwa fragmenty, które powinny Cię zainteresować, w temacie rasizmu i konfliktu z Czarnymi.

      When "That's All Right" was played, many listeners were sure Presley must be black, prompting white disc-jockeys to ignore his Sun singles. However, black disc-jockeys did not want anything to do with any record they knew was made by a white man. To many black adults, Presley had undoubtedly "stolen" or at least "derived his style from the Negro rhythm-and-blues performers of the late 1940s," though such criticism ignored Presley's use of "white" musical styles. Some black entertainers, notably Jackie Wilson, argued: "A lot of people have accused Elvis of stealing the black man’s music, when in fact, almost every black solo entertainer copied his stage mannerisms from Elvis."


      In 1957, despite Presley's demonstrable respect for "black" music and performers, he faced accusations of racism. He was alleged to have said in Boston, Massachusetts: "The only thing Negro people can do for me is to buy my records and shine my shoes." A journalist at Jet magazine (run by and for African Americans) subsequently pursued Presley, and his acquaintances in Memphis, for any other admissions or anecdotes to back up the perception that the singer was racist. None was found, nor could any evidence be found of the date, location and persons involved regarding the alleged remark (Presley had never visited Boston). Presley himself was interviewed on the set of Jailhouse Rock where he denied saying, or ever wanting to make, such a racist remark.

      Usuń
    3. Tu o konferencji po pierwszym występie w 1969 roku w Las Vegas:

      "Na konferencji prasowej po swoim pokazie otwierającym, kiedy reporter nazwał go „Królem”, Presley wskazał na Fatsa Domino, stojącego z tyłu sali. „Nie”, powiedział, „to prawdziwy król rock and rolla”".

      Tak robił zawsze, gdy na jakimś spotkaniu lub konferencji był czarny wykonawca.

      Usuń
    4. Dzięki za materiały! O rzekomej kradzieży przez EP muzyki czarnych zostały napisane cale tomy. Spotkałam się z informacjami (najczęściej), że o kradzieży powiedziała "Big Mama" Thornton. Ona rzeczywiście wypowiedziała się w tonie pretensji do EP, ale wiele współczesnych jej osób (w tym czarnoskórych artystów) skomentowało to w ten sposób, że czarni artyści są sami sobie winni. Nie są wykształceni, nie znają swoich praw i nie zabezpieczają należnych zysków. Odbiór jej wypowiedzi był różny, nawet wśród czarnych.

      Usuń
    5. Wiem, że EP publicznie doceniał czarnych artystów. Wymieniał też kwartety gospel, które znał z Memphis i z różnych konwentów gospel. Nie pamiętam ich nazw, ale kiedyś wyszukiwałam ich nagrania w necie. Nawet można coś znaleźć. Jakość jest słaba, ale za pomocą muzycznych aplikacji można znaleźć.

      Usuń
    6. Tak, Big Mama też, ale ona należy do tych 'niezdecydowanych", jak mówiłaś. Z kolei relacje Elvisa z Czarnymi są ładnie (prawdziwie) pokazane w filmie "Elvis". Tam też Big Mama jest pokazana.

      Elvis się wychował na Beal Street. To tam nauczył się grać na ukulele, a kto wie może też na innych instrumentach. Mnie zawsze intryguje gdzie nauczył się na fortepianie? Nie miał dostępu do tego instrumentu.

      W Shakerag był w sumie jedynym Białym, któremu pozwolono się tam wałęsać. W filmie "Elvis" jest tak scena jak wchodzi z dwoma czarnymi chłopcami do namiotu, gdzie Czarni mają zgromadzenie. wtedy ktoś zauważa, że jest Biały i chcą go wyrzucić, na to pastor reaguje, zabraniając i mówi, że mają go zostawić, bo to "chłopiec naznaczony przez Boga". Nigdy wcześniej o tym nie czytałam i nie mogę znaleźć, jak wyszła ta historia. Wiesz może coś o tym?

      Usuń
    7. Wczoraj akurat trafiłam na obszerny artykuł biograficzny o Elvisie, szukając zupełnie czegoś innego. Jeden z nielicznych prawie bezbłędnych, a co najbardziej mnie zdziwiło jest on na stronie fana The Beatles!

      Kiedy doszłam do wątku o Czarnych, przypomniało mi się, że tu został też poruszony i skopiowałam dla Ciebie.

      Jeszcze nie skończyłam go czytać. Jak byś chciała, to jest tu:
      http://lifeofthebeatles.blogspot.com/2009/11/elvis-presley.html

      Usuń
    8. I jeszcze jeden fragment z tego artykułu:

      Performers like Fats Domino, Chuck Berry and Little Richard, came to national prominence after Presley's mix of musical styles was accepted among White American teenagers. Rather than Presley being seen as a white man who 'stole black music', Little Richard argued: "He was an integrator, Elvis was a blessing. They wouldn't let black music through. He opened the door for black music." Al Green agreed, saying; "He broke the ice for all of us." It has also been claimed that Presley's sound and persona helped to relax the rigid color line and thereby fed the fires of the civil rights movement.

      Usuń
    9. Chętnie przeczytam, jak zwykle w nocy. O nauce gry na pianinie pisał Guralnick, jeśli dobrze pamiętam. Postaram się odszukać.

      Usuń
    10. Big Mama doczekała się filmu fabularnego o sobie. To jedna z pierwszych produkcji Netfliksa. Cóż, nie była łatwą osóbką... W filmie Luhrmanna pokazano ją symbolicznie.

      Usuń
    11. Chciałam się odnieść do wypowiedzi pastora z filmu,,Elvis",gdy chcieli go wyrzucić z namiotu on rzekł do nich tak:,,Jest z nim Duch Święty,wszystko gra".Ta wypowiedź mi akurat zapadła w pamięć🙂

      Usuń
    12. No właśnie , jakoś tak, dzięki za dokładny cytat. ;) Tylko widzisz, ja sobie tej sceny nie przypominam z żadnej biografii ani artykułu. I zastanawiam się, czy tak było rzeczywiście, tylko ja na to nie trafiłam, czy to wymysł na użytek filmu. To mnie intryguje dlatego wszystkich rozpytuje, czy gdzieś wcześniej o tym czytali lub widzieli w jakimś filmie. Na razie nikogo takie nie znalazłam.

      Usuń
    13. Niestety,jak na razie nigdzie nie trafiłam na żaden artykuł dotyczący tego zdarzenia.🙁

      Usuń
  10. Nie oceniajmy tak łatwo cudzych wyborów. Sfera emocjonalna rządzi się zupełnie innymi prawami niż sfera racjonalna (rozumowa). Jedni pozostaną obojętni wobec kogoś, a drudzy ulegną skrajnym emocjom i będą postępować, wydawałoby się, irracjonalnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marta z drugim zdaniem w pełni się zgadzam. Z trzecim nie. Nie ma wytłumaczenia dla osoby, która pozostaje ze swoim oprawcą z własnej woli. Takiej osobie nie udzieliłabym żadnej pomocy. A już w ogóle jak są dzieci - odebrałabym prawa rodzicielskie. W imię czego - swojej chorej, patologicznej miłości - serwuje swoim dzieciom dorastanie w horrorze strachu i przemocy! Oczywiście nie mówię tu o kobietach bez wyjścia, czyli z biednych rodzin, bez możliwości zatrudnienia, znalezienia dachu nad głową, które są skazane na życie z oprawcą. Tina nie była w takiej sytuacji, miała sławę i pieniądze, jak tysiące innych kobiet, które tkwią w takiej patologi choć mają spore możliwości aby się z niej uwolnić.

      Usuń
  11. Dziwne ze trwało to ponad 8 lat jak tina odbudowała karierę. Kawał czasu Ale dala rade
    Co do czarnych...przecież prawdziwa kolebka muzyki wywodziła się od czarnych. Każdy biały ja tylko popularyzował w sposób zwykły lub niezwykły. Jeśli kradzież to każdy kradł.poprostu skala tego jest wielka bo tyczy się elvisa.
    On zaWsze podkreślał od kogo wywodziła się muzyka że to wszystko czarni. Zawsze miał wdzięczność.
    Miał świetne relacje z artystami czarnymi.co do kobiet myślę że poprostu wolał czystość rasy w relacjach choć dziwnie to zabrzmiało i to jest w pełni uzasadnione. Naturalne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krzysiu nie upraszczajmy, w każdym rejonie świata była muzyka od zarania dziejów. Ale faktem jest, że ta która dziś określana jest mianem "popularnej" jest mocno osadzona na czarnej.

      Usuń
    2. Wszystko wyszło od czarnych i nadal wychodzi.

      Usuń
  12. Na HBO jest wartościowy dokument o niej. Dobrze pokazali koleje jej losu. Lubię ją w każdym gatunku muzycznym, bo nie straciła energii i była sobą. Chyba tylko ostatnia płyta wyszła miałko. Ale w "Goldeneye" dała czadu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak
      Niewątpliwie ciekawa postac.

      Usuń
    2. Tina zawsze dawała czadu. Lubię ja za sceniczność i power, ale muzycznie nie.

      Usuń
    3. Mnie się zawsze podobała jej fryzura,taka prawdziwa lwia grzywa🦁😁.Ale fanką jej muzyki nigdy nie byłam,jedynie jej duet z Davidem Bovie przypadł mi do gustu.

      Usuń
  13. cześć moi drodzy! Danusiu , jak miło, że wróciłaś! czyta się Twoje opowieści z niesamowitymm zaciekawieniem. Jestem po szpitalu i po operacji , więc dopiero doczytuję wstecz najnowsze artykuły. Słyszeliście o ugodzie pomiędzy Cillą, a Riley? szczegółów nie ujawniono, ale skoro wszyscy są zadowoleni to można się domyślać. Podobno konfliktu nie było, a został rozdmuchany przez media . ( to nie moja opinia tylko to co wyczytałam w internecie) . Sama nie wiem jak się do tego odnieść.
    Bardzo się cieszę, że wszyscy tu jesteście, biorę się za czytanie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przepraszam, chciałam ten komentarz zostawić pod najnowszym postem o prawach autorskich :)

      Usuń
  14. To życzę szybkiej rekonwalescencji i powrotu do zdrowia. :)

    Nie, nie znam wyników ugody. W jednym miejscu czytałam tylko, podobnie jak Ty, że konfliktu nie było, a sprawa do sądu trafiła specjalnie, aby przypieczętować prawnie ich ustalenia.

    Nie szkodzi. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję Danusiu, dopiero po 2 tygodniach opatrunku na głowie dochodzę do siebie ,na szczęście wszystko skończyło się dobrymi wynikami i mogę rozpłynąć się w Twoich opowieściach dotyczących Elvisa :)
      Danusiu,pytanie z innej beczki. Doczytałam , że Linda spotykała się z Davidem Briggsem,klawiszowcem Elvisa ,który grał z nim do 77 roku.Czy wiadomo Wam coś na ten temat, kiedy to się zaczęło? Serdecznie pozdrawiam i cieszę się że jesteście!

      Usuń
    2. O, to miło mi to słyszeć. :) Tylko pamiętaj, operacja to nie wyciśnięcie pryszcza, trzeba się trochę pooszczędzać, a nie nadrabiać stracone dni.:)

      Tak, miała z nim romans. Niby ukrywany za życia Elvisa, ale on się o tym dowiedział. Rzekomo w 1976 roku, kiedy jeszcze była oficjalnie z Elvisem. Szerzej napiszę o tym, gdy będą ją omawiać. Wiesz, nie lubię się wypowiadać, jak nie mam przed oczami notatek, bo mogę coś przeinaczyć. Pamięć bywa zawodna, a poza tym mylą mi się te jego kobiety. Pocieszenie, że nie tylko mi. :) Czasami pomiędzy daną kobieta a Elvisem dochodziło prawie do identycznych sytuacji jak pomiędzy nim a inna kobietą.

      Usuń
    3. No i pewnie dlatego zrezygnował z jego usług po turnee lutowym 1977

      Usuń
    4. A tego to nie pamiętałam. Ja wiem, że Elvis na ten temat chyba z nim albo innym członkiem zespołu rozmawiał. I nawet tak do tego podszedł jakby był zadowolony i liczył, że Linda odejdzie sama. O ile dobrze pamiętam.

      Usuń

1. --- Najedź kursorem myszy na słowa "Wpisz komentarz" w białej ramce i kliknij.
2. --- Następnie kliknij strzałkę (▼) po słowach "Skomentuj jako:".
3. --- Po rozwinięciu listy wybierz pozycję trzecią "Nazwa / adres URL".
4. --- W polu "Nazwa" wpisz dowolny NICK, którym będzie sygnowany Twój komentarz.
5. --- Po wpisaniu nicka, kliknij w przycisk "Dalej", a następnie w białym polu wpisz treść komentarza.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Pola "adres URL" nie wypełniamy, chyba, że ktoś ma swoją stronę i chce ją tu podać.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Instrukcja graficzna tu:
https://elvisownia.blogspot.com/p/nick-w-komentarzu-instrukcja-graficzna.html