środa, 3 lipca 2024

♫ Utwór - Do you know who I am

To także jedna z moich ulubionych piosenek. Przede wszystkim dlatego, że jest nafaszerowana różnymi technikami wokalnymi, których nawet nie umiem nazwać* tak z marszu, ale pisałam o nich w poście "Głos Elvisa".

* Na przykład mamy tu: »wibrato« (jak prawie w każdej piosence Elvisa), »synkopę«, »bel canto«, »glottal onset and offset« i »devoicing« - jeśli chodzi o ostatnie dwie, podaję angielskie nazwy, bo nie znam ich odpowiedników stosowanych w polskiej fachowej literaturze teorii muzyki (są "omówione", jeśli tak mogę powiedzieć w skrócie, we wspomnianym wcześniej poście).

"Do you know who I am", to z pozoru taka sobie zwykła, miła, przyjemna dla ucha, dość subtelna i stosunkowo spokojna piosenka, ale nie w wykonaniu Elvisa.

W poszczególnych take-ach można usłyszeć jak Elvis bawi się w niej swoim wszechstronnym głosem, poczynając od barwy, poprzez techniki wokalne, a na skali rozpiętości skończywszy (od falsetu przez tenor i baryton po bas).

Sherrill Nielsen (Songfellows, Imperials, The Rangers, Voice), nagrywający z Elvisem na sesjach i występujący z nim na scenie:
"Ten człowiek miał jeden z najbardziej wszechstronnych głosów spośród wszystkich piosenkarzy, jakich kiedykolwiek znałem. Mógł zaśpiewać wszystko. Nigdy nie widziałem takiej wszechstronności i w zasadzie nie widzę jej do dziś".
To samo mówi Phil Spector* (amerykański producent muzyczny i muzyk):
"Jest wielkim piosenkarzem! Boże, Elvis jest tak wspaniały! Nie masz pojęcia, jak wielki jest, naprawdę nie masz. Nie masz absolutnie żadnego pojęcia - to absolutnie niemożliwe! Nie mogę ci powiedzieć, dlaczego jest taki wspaniały, ale on jest. Jest sensacyjny! Może zrobić wszystko ze swoim głosem. On może śpiewać w jakikolwiek sposób, w jaki tylko chcesz, w jaki mu powiesz. Oh, he should man [nie wiem jak przetłumaczyć to zdanie]!".
* Był pod tak wielkim wrażeniem wokalu Elvisa, że przyjmował każde zlecenie, które pozwalało mu być bliżej Elvisa lub zrobić coś da niego. W latach 60. nagrywał dla niego ścieżki dźwiękowe - dema. Był też obecny w "Comeback Special '68", gdyż wielu jego muzyków brało udział przy tej produkcji. Dodatkowo kilku innych jego muzyków było zaangażowanych w studyjnych sesjach nagraniowych Elvisa. Więcej o nim w "Who is who?".

Cathryn Robson, starsza wykładowczyni dźwięku i muzyki na University of Westminste, mówi: "Elvis był technicznie nieustraszony i instynktowny w posługiwaniu się techniką". Chodzi między innymi o to, że łączył ze sobą techniki, których teoretycznie nie dało się zastosować po sobie. Mówi także o pewnej innowacji technicznej, jaką stworzył Elvis używając techniki "wibrato":
"Kluczowym elementem w dźwiękowej sygnaturze Elvisa było wykorzystanie vibrato. (...) Możemy zaobserwować brzmienie jego fałd wokalnych wibrujących razem w całej okazałości, tworząc dźwięk, który później będzie często kopiowany w muzyce pop [red. przez innych artystów], ale nigdy nie będzie lepszy [red. niż ten Elvisa]".
I to wszystko mamy w wykonaniach tejże piosenki przez Elvisa. Właściwie niewiele w niej jest tych normalnie "odśpiewanych" momentów, ona prawie w całości została wykonana technikami wokalnymi. Każdą piosenkę można zaśpiewać poprawnie nie tracąc i nie zniekształcając żadnej nuty, ale Elvis nie śpiewał piosenek, on je interpretował przy użyciu technik wokalnych, tonu, skali głosu, akcentacji rytmu, głośności fraz, stosowania różnych barw głosu (a miał ich wiele) i wszelkich innych dostępnych środków.

Hm, według strony elvisconcerts.com, nie zaśpiewał jej na scenie ani razu. No nie wydaje mi się, jestem pewna, że słyszałam ją na jakimś nagraniu z koncertu. Niestety na razie nie mam swojego zestawienia utworów z wykonaniami na koncertach, bo to jakieś 3 lata roboty po kilka godzin dziennie, więc nie mogę sprawdzić. I poza wspomnianą stroną, praktycznie nie ma już w miarę wiarygodnych źrodeł. A może to było na próbie? Teraz już sama zwątpiłam, czy było to nagranie z koncertu, czy z próby.

Pierwszy raz nagrana 19 lutego 1969 roku, w American Studios w Memphis, a wydana na płycie "Back in Memphis", która była drugą płytą albumu "From Memphis To Vegas - From Vegas To Memphis" (pierwsza "Elvis in Person"), umieszczona jako pierwszy utwór na drugiej stronie. Na płytę Elvis wybrał take 7. Album do sprzedaży trafił 26 sierpnia 1969 roku.

Co ciekawe, oprócz dwóch innych pianistów sesyjnych, wymieniony jest także Elvis Presley. To jest to, o czym kilka razy czytałam - nie mamy pojęcia "na jak wielu nagraniach na różnych instrumentach grał sam Elvis Presley", bo tego się po prostu nie podaje, są wymieniani tylko muzycy sesyjni. W przypadku tej piosenki dodatkowo podano jeszcze Millie Kirkham, jego sopranistkę przed Kathy Westmoreland.

Pojawiła się na kilku płytach wydanych przez RCA, początkowo zawsze z take 7. Dwa razy wydała ją SONY, raz z take 7 i raz z take 1. W latach dwutysięcznych wydano inne takes w ramach FTD (także przez RCA).

Elvis w piosence "Do you know who I am" - wersja wybrana na płytę, czyli take 7. Na dolnym klipie pokazują się słowa

Link górny: https://www.youtube.com/watch?v=gNyf9kIIHhI
Link dolny: https://www.youtube.com/watch?v=9dxuJWhmyAw
Link: https://www.youtube.com/watch?v=_7zjiy2I_Ro



Elvis w piosence "Do you know who I am" - take 1. Dość szybka wersja i nieco mniej sztuczek głosowych w porównaniu z innymi, ale piękne i czyste wykonanie. Fonia też dobrej jakości. Zbliżona do tej wybranej na płytę (take 7)

Link: https://www.youtube.com/watch?v=1CTyMFhUkKc


Elvis w piosence "Do you know who I am" - take 1 i take 3 (na końcu pierwszej odzywa się jeden z techników, a trzecia została pod koniec też przerwana, przez Elvisa)

Link: https://www.youtube.com/watch?v=oIhXIdRNgEQ


Elvis w piosence "Do you know who I am" - take 3 i take 4. Take 4, to moje ulubione wykonanie, wersja w której najwięcej bawi się swoim głosem wykorzystując różne techniki wokalne, a w końcówce pokazuje swój bas, schodząc do niskich partii - drugi link jest lepszy jakościowo

Link górny: https://www.youtube.com/watch?v=-zqjG1BNoxA
Link dolny: https://www.youtube.com/watch?v=rSc1Ur-sydo
Link: https://www.youtube.com/watch?v=HyfQL1mLUfw



Elvis w piosence "Do you know who I am" - take 5. Tutaj dla odmiany Elvis w końcówce poszybował mocno w górę, to jedyna taka wersja

Link: https://www.youtube.com/watch?v=PO6EdQKDFb8


Elvis w piosence "Do you know who I am" - napisano tylko "alt take", może take 2 lub take 6, chociaż przypomina mi take 4

Link: https://www.youtube.com/watch?v=u-pr-y03gyU


Elvis w piosence "Do you know who I am" - acapella. To taka sztucznie uzyskana acapella, poprzez zdjęcie dźwiękowej ścieżki instrumentalnej

Link: https://www.youtube.com/watch?v=H1U3gnbtpJQ


DO YOU KNOW WHO I AM

Do you know who I am
Have you have any idea who I am?
Yes, it's been quite a while
And it's so good to see you again

It's so dark in this place
That I can't see your face may believe, oh, I see
Does he know who I am
And what once was between you and me?

Do you know how I tried
Have you any idea how I tried?
Not to keep you in sight
Do you know, darling, how much I cried?

I remember you said
That you had to forget about me and be free
But do you know who I am
Or have you forgot about me?

Do you think there's a chance
You and I could start over again?
Is there a prayer you still care
Or has it just been too long and we're through?

Well, what about you and him
Oh, he's only a friend, well, I see
There's still a chance for me

Well, maybe some other time, in some other place
With our love in your heart and a smile on your face
You will know who I am
When that time comes you'll know who I am

You will know who I am
When that time comes you'll know who I am
And you will know who I am
When that time comes you'll know who I am


24 komentarze:

  1. Utworu tego nigdy nie śpiewał na zywo.

    OdpowiedzUsuń
  2. A jednak... Szkoda. Zawsze zastanawiam się dlaczego wielu wspaniałych piosenek nigdy nie zaśpiewał na scenie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Myślę że poprostu nie pasował do koncertów.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie pasowały? Raczej żadne nie pasowały, Elvis ich nie dobierał według jakiegoś klucza. Może śpiewał tylko te, których słowa dobrze pamiętał i na tyle je lubił, że wykonanie 568 mu nie przeszkadzało, jak See See Rider, którego ja nie cierpię (może dlatego, że zawsze nią zaczynał).

    OdpowiedzUsuń
  5. Moim zdaniem Elvis nie myslal o wprowadzeniu tego utworu bo poprostu pasowało na płytę a nie do koncertowej set listy. Tak zapewne zdecydował dlatego z sesji wybrał sudoicious minds, getto, this is the story , rubberneckin a później do dont cry daddy i Kentucky Rain.

    Do you know who am I to dobry utwór na sesję . I tak zostało.

    See See rider dobre było jako kawałek rockowy który grywał w środku set listy w lutym 70 w vegas.
    Mamy go dość bo śpiewał to najczęściej. Ja tez wolałem wprowadzający utwór thats all right lub Tiger Man.

    OdpowiedzUsuń
  6. Hm, może i tak uważał, nie wiem. W ogóle on bardzo mało swoich piosenek, które miał w repertuarze przeniósł na scenę. Zawsze mnie to dziwiło z powodu ilości koncertów jakie dal. Gdyby chodziło o kogoś innego, powiedziałabym, że to lenistwo, bo nie chciało się przypomnieć słów i śpiewało to, co się miało obcykane i w pamięci, czyli takie odbębnienie roboty i po sprawie. Jednak takie podejście, to brak szacunku do publiki, zlewanie jej, a on niby szanował fanów.

    Z ponad 800 piosenek, śpiewał może z 70 na prawie 2000 koncertów.

    OdpowiedzUsuń
  7. To znaczy 1200, jeśli mówimy tylko o latach 70.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nam fanom łatwo tak mówić. Kochamy większość utworów jego i chcielibyśmy by śpiewał prawie wszystkie. To niemożliwe. I tak Elvis śpiewał ich wiele, jeśli spojrzeć na monotonne set listy np. Roy Orbisona. Nie to że nie miał hitów, poprostu nie było tzw. elementu zaskoczenia. U Elvisa było. Niby wiadomo jaka w danym momencie mogłabyć set lista, ale wiele razy robił niespodzianki, śpiewając nawet nieprzygotowane utwory (no może poza 77 rokiem, kiedy mocno ograniczał już repertuar - ale to wiadomo, że ze względów zdrowotnych). Nie chodziło, że mu się nie chciało, ani nie pamiętał słów, bo pamiętał ich zbyt wiele (zwłaszcza gospel), poprostu jak pisałem na wstępie zapewne tych utworów nie widział na scenie i tyle. Możemy gdybać, ale z każdej sesji wybierał po kilka i to były jego wybory, głównie też chodziło o promowanie singli. I np. z albumu TODAY grywał najczęsciej Fairytale, T-R-O-U-B-L-E czy And I love you so, ale znajdą się tacy, którzy nie zrozumią czemu nie śpiewał np. I can help. Poprostu nie śpiewał:)
    Myślę, że było tych piosenek dużo dużo więcej niż 70 - chyba że mówisz o reguralnych wykonaniach. Bo były śpiewane też niereguralnie, po kilka razy, lub zaśpiewane jeden raz na próbę (to też się liczy). Zwykle więcej tego robił w Vegas (zwłaszcza na koncertach otwarcia) - na tournee miał już wcześniej przygotowaną stałą set listę.

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Prawie się zgadzam, ale ... Inni mają monotonne listy, bo mają małe katalogi, zwykle kilkadziesiąt utworów (nierzadko poniżej 50), a Elvis setki.

    Piszesz "ale znajdą się tacy, którzy nie zrozumieją czemu nie śpiewał", jak ja. :))) Faktycznie nie rozumiem dlaczego nie śpiewał wielu świetnych piosenek, o które ludzie prosili, a niektórymi katował ludzi po kilkaset razy! Zwłaszcza przy swojej publice, kiedy na każdym koncercie były setki takich fanów, którzy przyjeżdżali na cały sezon lub jeździli za nim od miejscowości do miejscowości na trasie. Lecz muszę przyznać, że nie jest tak źle, jak to szacowałam. Przez 7 ostatnich lat zaśpiewał ponad 170 piosenek, a licząc z latami 50., wyszło mi 206 - oparłam się tylko na bazie elvisconcerts.com.

    I can help - śpiewał, 3 razy w Hiltonie w 1975 roku.

    No cóż, jak każdy fan jestem nienasycona. Zwłaszcza, gdy nie ma na scenie wielu moich faworytów, a chciałabym usłyszeć ich wiele wykonań, a nie tylko nagranie z płyty. Elvis nie śpiewał z playbacku, więc móc odsłuchać wiele wykonań jednego utworu, to coś ekscytującego dla mnie, bo ja po tych wykonaniach oceniam też czasami (jak się da, bo nie zawsze) samopoczucie Elvisa. I to mi się zawsze zgadza z biografią, co się w jego życiu działo.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja rozumiem dlaczego nie śpiewał. On miał na każde tournee wypróbowane i wyćwiczone naprawde grubo ponad 50 utworów. W Vegas więcej. Zmieniał set liste by nie była monotonna, przypominał sobie o jednych utworach, inne wyrzucał. Próbował na żywo, jak mu się nie podobało nie grał tego więcej. Zawsze jednak mówił o kilku piosenkach które przedstawiał jako ulubione.
    Owszem, spełniał potrzeby ludzi co do utworów jak nikt inny. Ale wiele było za trudnych na dany moment lub nie wyćwiczonych lub poprostu nie pamiętał (zostawiał po 1 linijce lub zwrotce). Mógł tak robić co noc., ale wyszło by jako cały show złożony z nieprzygotowanych utworów.
    W lipcowym tour 75 spełniał życzenia zostawiając box na życzenia przed koncertem a potem wybierał karteczki i grał. W Vegas sierpień 75 równiez (szkoda że tak krótki to był sezon).
    I jak się okazało wiele też pamiętał, ale czuć było że te piosenki popprostu nie były przygotowane z zespołem chociaż pamiętał. Ale dzięki temu mieliśmy takie pereełki jak Loving You, Crying in the chapel czy Return to sender.
    Spełniał prośby wielu fanów - pamiętasz dziewczynkę chorą na raka z kadru filmu ON TOUR? Zaśpiewał dla niej love me tender. Nie odmawiał.
    Ale z kolei też szlag go trafiał, jeśli w Vegas próboiwał tylu nowych utworów jak chociażby w sierpniu 1974 a publika i tak tylko prośiła o stare kawałki jak Love me tender . Dlatego śpiewał to na tzw. autopilocie lub wogóle. Poprostu przez to również nie lubiał takich utworów lub prześlizgiwał się przez nie szybko.... itp.

    Co do I can't help - nie śpiewał Danusiu. Mam 96% wszystkich show z Vegas i nie było tam. Może przeczytałaś że zanucił jedną linijkę i napisali na set liście. Ale to może raz. Natomiast owszem jest dziura 5 shows w tym sezonie, i może wyczytałaś z relacji fanów? W każdym razie póki nie ma tych show (z 19.03 DS, 20.03 MS, 23.03 oba i 26.03 DS)) trudno w to uwierzyć.

    OdpowiedzUsuń
  11. Zgadzam się.

    Krzysiu a te nowe kawałki z 1974 roku, o których mówisz, możesz jakieś tytuły, bo nie kojarzę?

    To, co mówisz o nowych i starych kawałkach, to zmora wszystkich artystów. I nie dziwię się ani irytacji artystów, ani publice. Ludzie idą na koncert danego artysty mając w pamięci swoje ulubione utwory i w nadziei, że je usłyszą na żywo, z kolei artysta chce zaprezentować nowości. o taki prawie "konflikt interesów". :) Taki przykład... Koncert Houston w Polsce... Bardzo źle oceniony, bo publiczność chciała usłyszeć jej największe przeboje (zwłaszcza, że była pierwszy raz u nas), a w zamian dostała jakieś nieznane nam gnioty.

    Jeśli chodzi o I Can Help, to może być tak, jak mówisz. Ja tą informację wzięłam z elvisconcerts.com, a oni tam na set listach podają wszystko. Mógł zaśpiewać pojedyncze linijki... Oni tam podają trzy koncerty pod rząd z lata 1975 roku.

    A właśnie ... Cały przedwczorajszy dzień, a później noc, zaznaczałam piosenki z set list, jakie podają, stąd te dane liczbowe jakie podałam. Są tam aż 84 przypadki (95% z lat 70.) różnych piosenek, które śpiewał (często tylko krótkie fragmenty), a jakich nie ma w jego katalogu - to znaczy może i są, ale ja ich nie mam na tych, jakie kiedyś znalazłam. Niektóre to wiem na pewno, że nie są jego, co do innych mam wątpliwości, bo nie mam jak zweryfikować. Są tam też takie, co ponoć nagrał lub próbował nagrać (czytałam o tym, ale nie pamiętam tytułów), ale nigdy ich nie wydano, właśnie z powodu niepełnych take. Wydaje mi się, że są tam też piosenki, które jednak miał w katalogu, choć ja ich nie mam wyszczególnionych na tych dwóch listach, które kiedyś pozyskałam. Chyba wrzucę post z ich listą, może ktoś mi coś podpowie.

    OdpowiedzUsuń
  12. TO ja Krzysztof.. nie mam siły przebijać się przez te logowania.
    ok.
    W sierpniu 1974 przygotował niesamowitą set listę... z nowości dał Big boss man jako utwór otwierający show, dalej Down in the alley, Good time charlies got the blues... z nowości również My baby left me, odkurzył Never been to spain i Pround Mary, dodał premierę Promised Land... oraz softly as I leave you. Nieźle to wyglądało. I nagle ... ktoś prosi o Love me tender... . Tak to jest zmora artystów. Dobry przykład z Witney Houston ,.,chociaż tu mówmy o Polsce .. to jeszcze inny przykład zaściankowości.. coś na kształt tego jak do tej pory Elvisa każdy widzi przez pryzmat Love me tender.. Cóż, ja już nie oceniam, my w Polsce nie lubimy zmian... kochamy Sopot i Opole i każdy gra tam odgrzewane kotlety. Niech tak zostanie. Nie ma sensu walczyć. Ale w Ameryce? Już w latach 70-tych Elvis był kimś w kategorii bytu spełnionego na tle młodych gwiazd.... zwłaszcza wśród młodych .. oczywiście nie wszystkich ale nie był już popularny. Jeżdżac w trasy zwłaszcza w 76 roku docierał do takich wsi, w których nie wiedzieli że Elvis gra takie koncerty - oni pamiętali go z filmów typu Jailhouse rock.

    Co do I can help - ta strona nie do końca jest prawdziwa.
    Elvis zaśpiewał pół linijki Blue Moon of kentucky 9 maja 1976 w tahoe a jest już w set liście jako utwór który można na pierwszy rzut oka stwierdzić że zaśpiewał. Dlatego nie było tego i to jest nieprawdziwe. Jednolinijklowiec. Obstawiam że jeśli śpiewał to bardziej wcześniej czyli 19.03. nie później. Ale czekamy na wyjście na swiatło dzienne tych 5 zagubionych shows.

    Moim zdaniem reasumując ten post, spiewał naprawdę wiele, zwłaszcza wcześniej. Mówił w TTWII że miał przećwiczone chyba z 200 piosenek jeśli się nie myle. I moze to być prawda. Całe albumy wyśpiewywał w sierpniu 1970. Miał tak płodne sesje z czerwca 1970. Dlatego sądzę, że było tego wiele. Również i tych utworów, które nie nagrał oficjalnie na sesjach tylko grał na próbach bądź jak wspomniałem wcześniej , grywał spontanicznie na scenie (np. young and beautiful... i need yopur lovin everyday czy faded love albo .... run on :) )

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. No jest znowu jakiś problem. Na wcześniejszy komentarz nie mogłam odpisać od razu, tylko dopiero na następny dzień, bo w ogóle nie mogłam otworzyć tego posta na stronie.

    No widzisz, to nawet nie wiedziałam, że o te piosenki chodzi. Nie mam utrwalone, co kiedy weszło.

    Jeśli chodzi o publikę i jej oczekiwania, ja bym nie mówiła o zaściankowości. Sama chciałabym usłyszeć na żywo ulubione piosenki, które wcześniej usłyszałam w radiu lub na płycie. Po to się chodzi na koncerty. Ale zgodzę się, że trzeba też dać artyście się zaprezentować z nowym repertuarem.

    Hm, chyba masz rację z tym Love me tender w Polsce, jeśli chodzi o ogół, a nie fanów. Uwielbiałam kiedyś Love me tender, nadal lubię, ale prawie tego nie słucham. Elvis wykonał ją rewelacyjnie, to się docenia, gdy się posłucha innych wykonań.

    Co do miejscowości, w których miał zabukowane występy. Dużo w tym racji, co piszesz, ale ja kiedyś czytałam, że sobie tego życzył, bo dochodziły do niego "żale" od fanów z tychże miejscowości, że trudno im o bilety na koncerty w większych miastach, a poza tym to dla nich czasami wielka, kosztowna wyprawa. Nie sądzę by za wyborem tych miejsc stał spadek jego popularności. On jej nigdy nie stracił (po prostu rynek dał zaistnieć też innym), do końca jego dni bilety na koncerty rozchodziły się w pierwszych dniach sprzedaży, jak świeże błeczki.


    Co do I can help... Oni tam dodają do set list wszystko, jeśli jakaś piosenka zaistniała na scenie, obojętnie w jakiej formie, to tam jest. Nawet jeśli zagrano jej fragment tylko instrumentalnie. Co prawda piszą niby, że zaśpiewał tylko fragment lub razem z kimś, ale czasem ich opisy nie są jednoznaczne. Na przykład jak informują o falstartach, powinni podać, czy po nich zaśpiewał Elvis piosenkę, czy nie - przecież różnie bywało, czasem śpiewał (jak falstart był niezamierzony), a czasem tylko drażnił się z publiką coś zaczynając i nie kończąc planowo. A oni tego nie doprecyzowują i nie wiesz. Albo na przykład "by Sheril Nielsen", jak to rozumieć? Czy śpiewał z nim, czy była to od pierwszej do ostatniej nuty solówka Nielsena? Dużo było takich piosenek, które śpiewał wspólnie z JD Sumnerem, na zasadzie fragment Elvis, fragment JD. No jak już daleko poszli w opisach, to one są na nic (zmarnowany czas i ich praca), jeśli nie są precyzyjne.

    Mi wyszło 208 na podstawie ich bazy z całości kariery. Ale myślę, że ze 20 tytułów trzeba do tego dodać, bo przecież nie mają tam wszystkich koncertów - nie z ich winy, chodzi o lata 50. przede wszystkim, do których brakuje zapisów.

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  14. To prawda - wiadomo idziesz na koncert chcesz usłyszeć wszystko ale zawsze to promuje jakąś nową płytę by utrwalić ją w pamięci innych. A czy to przebije popularnością inny kawałek zależy od nas.
    Uważam jednak że my szufladkujemy artystów. Nigdy nie odwrotnie. Bo jeśli jest się artystą to się zawsze coś tworzy, zawsze coś innego, nowego. A my to odbieramy na swój sposób. Fakt może być promocja silniejsza, słabsza, ale to już czynnik masowego odbioru. Artysta moim zdaniem póki nim jest nigdy się nie szufladkuje. U nas to jednak ja widzę poprzez tego co leci w telewizji, na festiwalach, programach, słyszę co puszczają w radio. Zawsze wałkują to samo. Lub przez chwile do znudzenia już jedną nową piosenkę. Tylko radia tzw. niszowe, nastawiają się na kunszt artysty, rozkminiają go, dają ciekawostk i puszczają to czego nie wiemy. Czyli jak kupujemy płytę i przesłuchamy 10 utworów to takie niszowe stacje puszczą 11 zagubiony. A w radiu dadzą tylko 1 i wcale nie najlepszy. Ale cóż, tak już jest.
    W Polsce choćby nie wiem co sie wydarzyło, ile by było promocji, każdy wybałuszy oczy gdy zobaczy Elvisa w TTWII śpiewającego Suspicious Minds, a i tak za parę dni bedzie mówić o Love Me Tender z 56 roku.
    Ale to już temat rzeka. Nie jest tak u nas, jest tak w 80% społeczeństwa. Jest ogół masy i jest 20% ludzi idących pod prąd. Zawsze 80/20. Wszędzie. To jest potwierdzone.
    Co do miejscowości, ja nie mówiłem że spada jego popularność, tylko docierał tam gdzie ludzie go mało znali. To było na 200 lecie niepodległości USA, tzw. BICENNTENIAL TOUR, i zapewne chodziło o to by dotarł do wszystkich. Nigdy wcześniej i później nie miał takich tras.
    PS. I can help... Właśnie nie piszą nic o falstartach, jednolinijkowcach itp. Wiem że nie śpiewał na tych płytach co mam.
    By Sherill Neilsen znaczy że wykonane przez Neilsona.
    Z JD. śpiewał np. Why Me Lord (on 1 zwrotkę i 2 zwrotkę, Elvis refren ).
    Więcej JD śpiewał sam...np. Walk the lonsesome road. itp.
    208 to sporo;)

    pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  15. Niestety, ale to prawda. Chociaż kiedyś społeczeństwo nie było takie. Tv i radio też nie, chociaż oni akurat mieli związane ręce licencjami, za które państwo nie chciało płacić, stąd nie udostępniano wielu rzeczy, które rady programowe radia i TV chętnie by puściły.

    Jednak ja upatruję całego zła z nastaniem telewizji satelitarnej i pierwszego programu całkowicie muzycznego MTV. Natychmiast stali się wyrocznią, co jest "cool", "trendy", a co nie. I zaczęło się kombinowanie (manipulacja) słuchaczami, też temat rzeka. Różne gnioty stawały się przebojami w wyniku sztucznego lansowania, które w normalny sposób przeszłyby bez echa i umarły śmiercią naturalną. No ale nie wchodźmy tak daleko, bo to już nie były czasy Elvisa i jego w MTV praktycznie też nie było, bo za niego trzeba było słono płacić, a zarabiało się na "nowych", spragnionych sukcesu, którzy podpisywali niekorzystne dla siebie umowy byle zaistnieć. Potem zarabiało na nich MTV, a im dostawały się ochłapy.

    Krzysiu, nie ukrywam, liczę na Twoją wiedzę przy kolejnym poście (może go jeszcze dziś w nocy umieszczę). Jesteś oblatany w koncertach, więc myślę, że rozwiążesz niejedną z tych zagadek. :)

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  16. święte słowa
    co do I CAN HELP jak mówiłem i sprawdziłem na elvisconcerts piszą że jako "above song is just an excerpt" - czyli tylko jako zapowiedź, jednolinijkowiec .
    25.03.DS (Springtime in Nevada)
    25.03.MS (Top acts in Vegas - volume 3)
    oraz 29.03 MS (Amore! Elvis cd2)

    Na Springtime in nevada jest przykład:
    https://www.youtube.com/watch?v=bPOlNxccZkY
    minuta 9:32 - 9:33 - WSZYSTKO TRWA 1 SEKUNDE!

    ok. czekam na zagadki:)

    odpowiednio:

    OdpowiedzUsuń
  17. No proszę jakie szczegóły! :) Dzięki. :)

    Odsłuchałam kilka razy YouTube, cofnęłam się nawet do ósmej minut i słuchałam do 12, no nie mogę tego wychwycić. No to "wykon" nam się wyjaśnił, pytanie kolejne pytania:
    1. Nagrał to kiedyś?
    2. Miał ta piosenkę w swoim katalogu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ad.1 znam odpowiedź:

      RCA's Studio C, Hollywood, March 10-13, 1975 : March 11, 1975

      Usuń
  18. W tym układzie ad.2. raczej nieaktualne, skoro nagrał, to pewnie jest w katalogu.

    Chociaż było kilka takich piosenek, które nagrał zanim jeszcze załatwiono licencję, tak czytałam. I kilka, które nagrał, ale nie mogły zostać uwolnione, bo Parker nie załatwił licencji, choć Elvis go o to prosił.

    OdpowiedzUsuń
  19. a ciekawe to co piszesz o licencji.. jakie utwory np?

    9:33 sek. mówi poprostu I CAN HELP i tyle:)
    ad1 i ad2 - odpowiedziałaś już sama sobie:)

    OdpowiedzUsuń
  20. No nie pamiętam, a nie notuję rzeczy związanych z płytami i piosenkami. Płyty już sobie dawno odpuściłam, a piosenki chciałam omówić wszystkie, z czego też się wycofałam, omówię niektóre.

    Mogę podać tylko jeden taki tytuł, bo siedziałam nad tym miesiąc, w związku z ta naszą nieszczęsną książką, nad która zawisło jakieś fatum...

    To piosenka "The Most Beautiful Girl (in The World)", nagrana, lecz nigdy nie uwolniona, prawdopodobnie Parker nie załatwił formalności i dlatego (domniemanie). Elvis bardzo chciał ją zaśpiewać w całości na scenie, tyle wiem. Raz zaśpiewał jej fragment (czy tylko ten jeden raz, nie wiem), było to w Hilton Hotel w Las Vegas, 27 stycznia 1974 roku, w czasie koncertu o godzinie 22:00 (Opening Show).

    OdpowiedzUsuń
  21. Jeśli chodzi o fakty jest tak jak mówisz. Była 1 linijka ten 1 raz. To śpiewał Tom Jones. Nie słyszałem żadnej wzmianki że elvis to próbował bądź nagrywał. Może w zaciszu domowym. Nie wierze też że nie mógł czegoś śpiewać jak nie było licencji choć wiele śpiewał coverów. Był elvisem mógł wszystko. Chyba że znowu wykazał się nadzwyczajna lojalnością ale względem jakiego artysty?

    OdpowiedzUsuń
  22. Krzysiu, no mógł śpiewać do woli, ale nie na scenie, a nawet nagrywać, ale nie wydawać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. P. S. ten post, o którym wspominałam, to jednak za 2 dni. Tam będzie więcej trochę więcej o "The Most Beautiful Girl (in The World)". Zresztą o jedyna piosenka, o której w nim coś napisałam. :)

      Usuń

1. --- Najedź kursorem myszy na słowa "Wpisz komentarz" w białej ramce i kliknij.
2. --- Następnie kliknij strzałkę (▼) po słowach "Skomentuj jako:".
3. --- Po rozwinięciu listy wybierz pozycję trzecią "Nazwa / adres URL".
4. --- W polu "Nazwa" wpisz dowolny NICK, którym będzie sygnowany Twój komentarz.
5. --- Po wpisaniu nicka, kliknij w przycisk "Dalej", a następnie w białym polu wpisz treść komentarza.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Pola "adres URL" nie wypełniamy, chyba, że ktoś ma swoją stronę i chce ją tu podać.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Instrukcja graficzna tu:
https://elvisownia.blogspot.com/p/nick-w-komentarzu-instrukcja-graficzna.html