sobota, 30 września 2017

Legenda i rzeczywistość ... {15}

Kilka lat temu trafiłam na niepublikowaną dotąd tradycyjnym drukiem (na papierze) książkę "Legenda i rzeczywistość o życiu, karierze i śmierci Elvisa Presleya", napisaną przez Jacka Walczyńskiego, jednego z fanów Elvisa Presleya. Czytając ją, początkowo targały mną skrajne odczucia, z przewagą tych negatywnych, co było spowodowane wielością błędów merytorycznych. Nie mogłam pojąć, jak wieloletni fan Elvisa, łowiący każdą wzmiankę o Presleyu (co ewidentnie widać w treści), szczerze zainteresowany twórczością i życiem naszego bożyszcze, będący pod niekłamanym wrażeniem artysty, stworzył dokument naszpikowany fałszywymi informacjami, niczym baba wielkanocna bakaliami! Z tego powodu nie dałam rady przeczytać całości za pierwszym podejściem, zbyt wiele nerwów mnie to kosztowało. Była, złość, irytacja, żal, tęsknota, łzy wzruszenia, sentymentalna podróż, zachwyt, rozpacz ..., bo choć ilość błędów dyskredytuje ten tekst jako "elementarz" dla początkującego lub nieobeznanego z biografią Elvisa fana, to zawiera też wiele prawdziwych informacji z życia naszego idola, ważnych i ciekawych z punktu widzenia biograficznego. Zaczęłam gorączkowo poszukiwać namiarów na autora, bezskutecznie. Chciałam na świeżo, póki jeszcze mam w pamięci treść książki, porozmawiać o niej z jej twórcą.

Co wieczór czytałam kolejne rozdziały, aż po kilku dniach miałam pierwsze czytanie całości za sobą. Dalej szukałam kontaktu z autorem, lecz nie znalazłam. Minął pewnie z miesiąc, gdy zasiadłam ponownie do lektury. Zawsze tak robię, z każdą książką, czy artykułem o Elvisie. Czytam po wielokroć, tak długo, aż przestanę na nowo odkrywać wagę niektórych słów i wszelkich informacji, jakie wcześniej wydawały mi się tylko tłem opowieści, nie dostrzegłszy pierwej ich głębszego znaczenia.

Właśnie wtedy moje wzburzenie zamieniło się w chwile refleksji. Dostrzegłam w tym dokumencie niebywałą i niepowtarzalną wartość historyczną. To chyba pierwsza retrospekcja w historii milionów słów jakie kiedykolwiek napisano lub wypowiedziano o Presleyu, właściwie jej wycinek, ograniczony do polskiego podwórka (polskojęzycznej prasy, głównie). Zawsze ubolewam jak bardzo zniekształcony wizerunek Elvisa został zaimplementowany w polskim narodzie, lecz gdy przeczytamy tę książkę, zrozumiemy dlaczego. My fani, żywo zainteresowani dotarciem do prawdy, ciągle szukamy, czytamy, porównujemy, analizujemy każdy materiał jaki znajdziemy, dzięki czemu docieramy do tej prawdy. Przypadkowe osoby, trafiając na różne dziwne treści i informacje, po prostu przyjmują do wiadomości to, co przeczytały lub usłyszały w mediach (kiedyś tylko radio, TV, gazety). Ta książka, napisana w oparciu o materiały dostępne ówcześnie, idealnie ukazuje skąd wziął się ten nieprawdziwy obraz Elvisa Presleya w Polsce. Aż chciałoby się wylać wiadro pomyj na tych wszystkich dziennikarzy, redaktorów, publicystów itp., odpowiedzialnych za te wszystkie zniekształcone treści, rozmijające się z faktami, a w konsekwencji fałszywy, bardzo niepełny i mocno zakłamany obraz Elvisa Presleya w Polsce. Niestety, w tamtych czasach wszyscy poruszaliśmy się po omacku, ludzie mediów czy niezależni autorzy także. Nie było internetu, ani dostępu do innych materiałów o Elvisie. Dziś możemy zamówić sobie książkę w dowolnym języku, z drugiego końca świata, wtedy nie szło nawet ustalić jakie pozycje ukazują się na innych, obcych rynkach, o audycjach radiowych, programach telewizyjnych, artykułach prasowych poświęconych Presleyowi nawet nie wspominając.

Podczas czytania "Legenda i rzeczywistość o życiu, karierze i śmierci Elvisa Presleya", w mojej głowie zrodził się pewien projekt, którego na razie nie wyjawię, ponieważ najpierw wymaga on konsultacji z autorem. Na razie ograniczę się do zaprezentowania treści tej książki, a pod kolejnymi rozdziałami postaram się dodać małe omówienie, odnoszące się do konkretnych zapisów.

Polecam lekturę książki tylko tym, którzy mają dość dobrze ugruntowaną wiedzę o Elvisie Presleyu, a zdecydowanie odradzam pozostałym. Nie mieszajcie sobie w głowach, bo utrwalicie sobie całą masę błędnych danych, a wiem z własnego doświadczenia, jak trudno potem pozbyć się tej wiedzy z pamięci i zastąpić ją nową, poprawną. Natomiast dla tych pierwszych, to wspaniały przegląd historyczny, warty prześledzenia, aby sobie uświadomić jakie bohomazy na temat Elvisa Presleya podawano do publicznej wiadomości w Polsce przez lata. To oczywiście trwa nadal, nic się w tej materii nie zmieniło, wszyscy gonią za wierszówką, a dziennikarska rzetelność, to już tylko puste słowa, przeżytek, szczytna idea zamierzchłych czasów.

Uważam, że pan Jacek Walczyński wykonał fantastyczną pracę, dlatego warto rozpowszechnić tutaj ten materiał, acz z drobnymi uzupełnieniami, wyjaśnieniami i korektami. Takie rzeczy nie powinny trafiać do szuflady, zwłaszcza na naszym skromnym, polskim rynku dla fanów Elvisa Presleya, gdzie każda pozycja ma znaczenie.

P. S.
Powyższa treść będzie poprzedzała każdy odcinek cyklu, tak aby czytelnik trafiając, na któryś ze środkowych odcinków, nie musiała szukać co to za tajemniczy materiał i z jakiej całości wyrwany. :)

* * *

Rozdział piętnasty - "Kres w dolinie spokoju".

Uwaga!
Poniższe grafiki, to nie obrazy, tylko bloki tekstowe osadzone w ramkach. W każdym z nich po prawej stronie znajduje się suwak, który pozwoli wam przewijać treść.   

Pod każdą ramką z rozdziałem znajdziecie "UWAGI", w których zawarte są sprostowania i wyjaśnienia do danych i informacji jakie autor zamieścił w tej książce, jeśli są niezgodne z dzisiejszym stanem wiedzy.




UWAGI:

str. 3 (u dołu)
"Pamiętał, że kiedyś wywróżono mu, że umrze w wieku czterdziestu dwóch lat w sierpniu, tak jak jego matka. Elvis w styczniu 1977 roku skończył czterdzieści dwa lata i im bliżej było sierpnia, tym częściej powtarzał: Mam tak mało czasu. Coraz częściej też mówił o swojej śmierci.

Pod koniec życia, nie umiejąc porozumieć się z Priscillą, kochał już tylko córkę, toteż nic dziwnego, że jej właśnie zapisał cały majątek, czyniąc ją bogatszą niż Onassisówna."
Matka Elvisa zmarła w wieku 46 lat. Natomiast prawdą jest, że coraz częściej mówił o swojej śmierci i powtarzał, że niewiele czasu mu zostało. Mit związany z wielkim spadkiem w milionach dolarów na kontach bankowych dla Lisy Marii Presley wyjaśniłam już w innym miejscu, gdzie autor również o tym pisał, patrz "Legenda i rzeczywistość ... {12}". Oczywiście majątek jaki Elvis zostawił Lisie wart był miliony, gdy wliczymy prawa autorskie, ale o te musiała się już wystarać na drodze sądowej, bo jak wiemy prawie w całości przywłaszczył je sobie Tom Parker (menadżer).

str. 4 (u dołu)
"Około drugiej po południu obudziła się Ginger Alden i zawołała Elvisa. Nie otrzymawszy odpowiedzi, wyszła z sypialni i zaczęła szukać go w pozostałych apartamentach. Znalazła go w jednej z łazienek, leżał na dywanie nie dając znaku życia.
Wezwano natychmiast karetkę pogotowia, która w chwilę potem z głośnym wyciem zajechała przed dom."
Jeśli chodzi o ostatnią noc Elvisa do momentu znalezienia go przez Ginger, to w zależności kto o niej opowiada, zawsze brzmi trochę inaczej. A jest tak dlatego, gdyż zbyt wiele chciano ukryć, zbyt wiele mataczono. Niemniej opis autora jest błędny. Ginger nie szukała Elvisa w różnych apartamentach i łazienkach, bo wiedziała, że poszedł poczytać do łazienki przy sypialni (o czym jej powiedział, kiedy się przebudziła około 9 rano, nie chciał palić światła, gdy śpi; zawsze tak robił, jeśli nie był sam w sypialni). Później, gdy ponownie się obudziła i zobaczyła, że Elvisa nie ma obok, wcale nie zaczęła go szukać. Ubrała się, umalowała, uczesała, zadzwoniła do mamy i do koleżanki, a dopiero potem, jak sama mówi, zaczęła wołać: "Elvis, kochanie, gdzie jesteś?" i skierowała swe kroki do łazienki, gdzie znalazła go na podłodze, nie dającego oznak życia. Podkreślam, tak utrzymuje Ginger, jak było w rzeczywistości, to już inna historia.

No właśnie nie wezwano od razu karetki. Najpierw sami próbowali go reanimować w międzyczasie dzwoniąc do Nichopoulosa (lekarza Elvisa), ale on było dość daleko, więc zadzwoniono po jakiegoś innego lekarza z sąsiedztwa, jego też nie było akurat w domu. Dopiero później zadzwoniono po karetkę, która faktycznie przyjechał w ekspresowym tempie czterech minut.

str. 5 (u dołu), str. 6 (u góry)
"(...) oskarżając Priscillę o psychiczne i moralne morderstwo, że zabiła go swą zdradą i odejściem. Prsicilli nie brakowało odwagi by przeciwstawić się tym oskarżeniom, ale i bezczelności aby oświadczyć, że właśnie wsiadała do samolotu by powrócić do Elvisa. W rzeczywistości, nigdy nie miała takiego zamiaru, lecz cóż w tej sytuacji mogła uczynić? Nie wiedziano nawet czy na pewno  była na pogrzebie Elvisa, istniały bowiem obawy, że gdyby ją rozpoznano, rozfanatyzowany tłum mógłby poważnie zagrozić jej bezpieczeństwu."
Zdjęcia pokazują, że była na pogrzebie razem z córką. Natomiast faktycznie jej sytuacja była nie do pozazdroszczenia, fani pałali do niej szczerą, nieukrywaną nienawiścią. Może to i dobrze, bo pięć lat później otworzy Graceland dla publiczności (7 czerwca 1982 roku), aby się jej przypodobać i odkupić swoje rzekome winy. Oczywiście także z nadzieją na finanse, choć w najśmielszych wyliczeniach nie spodziewała się aż takiego zainteresowania wielbicieli Elvisa, ani tego, że w przyszłości będzie musiała postawić dla nich wielkie zaplecze hotelowe, a 40 lat od śmierci artysty jeszcze większe, bo pierwsze okaże się zbyt małe (Graceland jest drugim miejscem najczęściej odwiedzanym w USA, zaraz po Białym Domu, a czasem mówi się, że nawet pierwszym, tylko to politycznie niezbyt dobrze wygląda, więc już nikt tego nie sprawdza i nie przelicza co rok, tylko powtarza się wciąż ten sam slogan).

Ponoć prawdą jest, że na kilka dni przed śmiercią Elvis ponownie prosił ją by rozważyła powrót do niego. Dalej już mamy sprzeczne informacje. Otoczenie Elvisa mówi, że odmówiła, a ona sama, że rozważała powrót i gdyby nie śmierć Elvisa, to znów byliby razem.

str. 6 (pośrodku)
"Oficjalną przyczyną śmierci Elvisa Presleya był atak serca spowodowany przetłuszczeniem arterii na skutek nadużywania środków farmakologicznych o wzmocnionym działaniu. Zmarł na atak serca, lecz w rzeczywistości zmarł na samotność."
Niezupełnie. Podano tylko, że zmarł na atak serca z powodu posiadanych chorób. To media od siebie dodawały całą resztę. Natomiast opowiadanie, że zmarł z samotności jest na wyrost. Nie był samotny, miał już kolejną kobietę (oprócz Ginger), w której się zakochał, poza tym miał dla kogo żyć - swoją ukochaną córeczkę. Wiedział też, że stracił kontrolę nad Memphis Mafią, a chłopcy (większość z nich) zupełnie się rozbisurmanili, zapominając kto im płaci i co to jest lojalność. Po powrocie z sierpniowej trasy postanowił zrobić z tym porządek, nie zdążył.

str. 6 (u dołu), str. 7 (u góry)
"Sopranistka zespołu Sweet Inspirations, który często towarzyszył Presleyowi w występach, Kathy Westmoreland zaśpiewała My Heavenly Father, a zespoły J. D. Sumner i The Stamps oraz The Statesman Quartet wykonały utwory Sweet Sweet Spirit i His Han In Mine."
Kathy nigdy nie była członkinią The Sweet Inspirations, tylko niezależną sopranistką, a zespół The Sweet Inspirations nie towarzyszył Elvisowi podczas występów "często", tylko zawsze, od Sezonu 1 w International Hotel, do końca, podczas wszystkich koncertów i w każdym miejscu.

str. 7 - str. 13

Dalej autor przytacza fragment rozdziału "Żegnaj Elvis", z książki Waldemara Łysiaka "Asfaltowy Saloon", który był na pogrzebie Elvisa i opisuje jego przebieg, a także poprzedzające go dwa dni, czyli od śmierci Elvisa. Jeden z lepszych fragmentów tej książki.

* * *

Każda część jest zakończona wyszczególnieniem rozdziałów, a ich numery opatrzone kolorowym podświetleniem. Te, które są omawiane w danym poście, na żółto, a te omówione już wcześniej, na niebiesko. Rozdziały bez podświetleń omówiono w późniejszych postach. Spójrzcie sobie za każdym razem na tą listę, bo nie zawsze będzie zachowana kolejność rozdziałów.

[1]  000  Tytuł
[1]  000  Spis rozdziałów
[2]   00  Wstęp
[1]    0  Prolog: Rock and Roll - moda, szaleństwo, czy sztuka?
[3]    1  Najdłuższy powrót
[4]    2  Narodziny legendy
[5]    3  Wulkan drzemiącej tęsknoty i skrywanych marzeń
[6]    4  Elvis, jakim byłeś naprawdę?
[7]    5  Midas XX wieku - Tom Parker
[8]    6  Powroty
[9]    7  Czar powodzenia
[10]   8  Król nie żyje
[10]   9  Priscilla
[11]  10  Ewangelia Elvisa
[11]  11  On zdzierał serca
[12]  12  Na fali biznesu zwanego Elvis Presley
[13]  13  W aureoli nieśmiertelności
[14]  14  Eksplozje podłego świata
[15]  15  Kres w dolinie spokoju
[16]  16  Takim go kochano
[16]  17  Pigułkowe coctaile
[16]  18  On stworzył młodzież, ona go pokochała
[17]  19  Epilog - symbol epoki
[17]  20  Fakty, plotki i ciekawostki
[18]  21  Złote płyty Elvisa
[18]  22  Występy w latach 1953-1961
[18]  23  Trasy turniejowe
[18]  24  Dyskografia - longplaye Elvisa
[18]  25  Filmy z Elvisem
[17]  26  Miscellanea
[1]   27  LITERATURA
[1]   28  Nota autorska



6 komentarzy:

  1. Ciekawe czy ten gosc to czyta😏 juz sie boje co nasmarowal w rozdziale 17.
    Ps. Kazdy uklada historie wg siebie i kazdy sie wybiela. Elvis by zyl jak priscilla by z nim byla potem jak linda by go nie opuscila...gdyby karetka na czas by byla .. Kazdy byl dobry tylko elvis zly.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie mam pojęcia, chociaż ...

    No właśnie. Bo Elvis, z tym swoim wybaczaniem popełnił błąd. Co go ktoś obsmarował, to powinien wnieść sprawę do sądu, a on tego nie robił, tylko wszystko grzecznie znosił, biorąc na klatę. Toteż sobie wszyscy nim gębę wycierają do dzisiaj.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bo byl w duszy naiwnym dzieciakiem. Pod koniec zycia bronil sie juz tylko spiewaniem.

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak byśmy mogli powiedzieć, patrząc z pozycji Twojej, mojej i większości ludzi. Natomiast myślę, że był zbyt dobry.

    OdpowiedzUsuń
  5. Napewnno w oryginalnosci i osobowosci scenicznej wyprzedzil epoke. Nieswiadomie😎😂

    OdpowiedzUsuń
  6. Scenicznej to jak to mówią "oczywista oczywistość". :) Jednak jako osobowość, człowiek, był też oryginalny.

    OdpowiedzUsuń

1. --- Najedź kursorem myszy na słowa "Wpisz komentarz" w białej ramce i kliknij.
2. --- Następnie kliknij strzałkę (▼) po słowach "Skomentuj jako:".
3. --- Po rozwinięciu listy wybierz pozycję trzecią "Nazwa / adres URL".
4. --- W polu "Nazwa" wpisz dowolny NICK, którym będzie sygnowany Twój komentarz.
5. --- Po wpisaniu nicka, kliknij w przycisk "Dalej", a następnie w białym polu wpisz treść komentarza.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Pola "adres URL" nie wypełniamy, chyba, że ktoś ma swoją stronę i chce ją tu podać.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Instrukcja graficzna tu:
https://elvisownia.blogspot.com/p/nick-w-komentarzu-instrukcja-graficzna.html