niedziela, 7 maja 2023

♥ Kobiety - Natalie Wood

To chyba najbardziej przekłamany i zafałszowany medialnie związek Elvisa z kobietą. W każdym razie na internecie i w innych mediach.

Od lat czytam jak to biedna Natalie Wood, gardząca tym prostakiem Presleyem, została zmuszona do pokazywania się z nim publicznie i udawania jego dziewczyny, co miało służyć jej i jego karierze, a był to chytry chwyt marketingowy menadżerów obojga. W dailymail.co.uk, czytamy:
"Zdając sobie sprawę z wartości reklamowej, gdyby ta dwójka się spotkała, menedżer Presleya, pułkownik Tom Parker, zaaranżował dla nich spotkanie na planie filmu „Love Me Tender”".
No niezupełnie, ale do poznania Elvisa z Natalie Wood wrócę za chwilę.

Oczywiście, jeśli chodzi o sprawy łóżkowe, to dowiadujemy się, rzekomo z jej ust, jakim był kiepskim kochankiem lub impotentem niezdolnym do odbycia z nią aktu seksualnego lub tak zakompleksionym facetem, który unikał seksu z tak wielką gwiazdą, jak ona, bojąc się łóżkowej kompromitacji! Ulubione slogany dziennikarzy, którzy od dziesiątek lat za wszelką cenę próbują zdyskredytować Elvisa nie tylko jako człowieka i artystę, lecz także jako mężczyznę. Najchętniej dodano by jeszcze wątek pedofilski, ale Natalie miała już osiemnaście lat i była wówczas na tyle znaną osobą, że nie dało się jej uszczknąć metrykalnie kilku lat.

No wszystko odwrócone o 180 topni! Ja nie wiem czemu to ma służyć, to wieczne szkalowanie Elvisa i dlaczego wszelakie pismaki posuwają się do takich nikczemności. Chyba przez chorobliwą zazdrość o jego wielkość - sukces, urodę, kobiety, pieniądze, karierę, popularność i właśnie to wysokie libido, które dla mężczyzn jest wyjątkowo żrącą solą w oku.


---POZNANIE---

Elvis po raz pierwszy spotkał Natalię Wood, gdy miał 21, a ona 18 lat. Zostali sobie przedstawieni w wytwórni filmowej 20 Century Fox. I tutaj jak zwykle źródła przedstawiają różne wersje. Według jednych spotkanie zaaranżował Tom Parker, o czym informuje cytat powyżej. Drudzy wskazują na Byrona Raphaela, inni na Nicka Adamsa, a pozostali na Dennisa Hoppera. Poniżej kilka cytatów:
"Byli dwiema najgorętszymi gwiazdami na świecie w 1956 roku. Elvis był już głównym artystą nagrywającym i miał rozpocząć karierę filmową swoim debiutem w filmie „Love Me Tender”. Natalie otrzymała już swoją pierwszą nominację do Oscara rok wcześniej za „Buntownika bez powodu”, u boku Jamesa Deana. Chociaż Król już zyskał reputację zabójcy kobiet, to nastolatka ścigała go żeby umówić się z nim na pierwszą randkę.
Zaintrygowana muzyką i wizerunkiem 21-letniego Elvisa, wówczas 18-letnia Natalie Wood poprosiła Dennisa Hoppera, współpracownika z planu „Rebel Without a Cause”, aby ich przedstawił".
———
"Kiedy miała 18 lat, Natalie Wood była bardzo zauroczona pewnym celebrytą, nikim innym jak kołyszącym biodrami Elvisem Presleyem. Olśniona jego muzyką i urodą, desperacko pragnęła go poznać. Na jej prośbę stary współpracownik i przyjaciel, Dennis Hopper, przedstawił sobie dwie gwiazdy. Kiedy ta dwójka spojrzała na siebie, iskry zaczęły lecieć".
———
"10 września*, w połowie zdjęć, Nick Adams – uważany również za strażnika pułkownika, informujący o przyjściach i odejściach Elvisa – zaaranżował, aby osiemnastoletnia Natalie Wood odwiedziła Elvisa na planie".
* Większość źródeł podaje, że poznali się pod koniec sierpnia. Być może 10 września 1956 roku Natalie przyszła odwiedzić Elvisa na planie filmowym, a Pułkownik kazał Bayronowi ją do niego zaprowadzić.
———
"Natalie i Elvis zostali przedstawieni sobie w Hollywood przez przyjaciela, aktora Nicka Adamsa i byli razem przez krótki czas w 1956 roku".
———
"Pułkownik poprosił Byrona Raphaela, by odprowadził Natalie do sceny [gdzie akurat był Elvis]. Diabelski uśmiech przemknął przez twarz Elvisa i zaprosił Natalie do odwiedzenia go tej nocy w jego apartamencie w eleganckim Beverly Wilshire Hotel. Chociaż Elvis był w Hollywood zaledwie kilka tygodni, jego imprezy, na które uczęszczali zarówno członkowie rodziny „królewskiej”, jak i młodzi fani, stawały się legendarne, czy to w Knickerbocker Hotel, czy w bardziej statecznym Beverly Wilshire Hotel".
Elvis był pod wrażeniem Natalie, byłej dziecięcej aktorki. „Była w »Miracle on 34th Street«, kiedy był małym chłopcem” – powiedział Ray Connolly, autor „Being Elvis: A Lonely Life” w rozmowie z "Closer Weekly". A Byron Raphael podkreśla: „Mogę powiedzieć, że byli dla siebie bardzo gorący w chwili, gdy się spotkali”.

W innym materiale o ich pierwszej reakcji na spotkanie napisano:
"Elvis, który tak bardzo wciągnął się w nominowaną do Oscara rolę w filmie "Buntownik bez powodu", zachichotał jak uczeń na myśl o spotkaniu z nią. Natalie, którą pociągały typy badboyów i mroczne osobowości, była nim równie zaintrygowana. Ale Elvis nie wiedział, że była głęboko niespokojną dziewczyną, ani że dręczył ją konflikt między jej prawdziwym ja a ponętną postacią Natalie Wood, współtworzoną przez Hollywood i jej ambitną matkę, Marii. Elvis w końcu przyszedł, by nazwać ją „Mad Nat” [„Szalona Nat”]".
Oczywiście nie nazwał jej tak na pierwszym spotkaniu, lecz nieco później, kiedy już lepiej ją poznał. Była bardzo temperamentna, wiecznie nakręcona i pełna ekspresji, stale żyła na wysokich obrotach. Nie lubiła stagnacji, dla niej po prostu ciągle musiało się "coś dziać". Pod tym względem była podobna do Elvisa, który poczuł, że wreszcie spotkał kobietę, która dorównuje mu w intensywnym tempie życia. Acz w przeciwieństwie do Natalie, on liczył się z otoczeniem, podczas gdy ona najczęściej je ignorowała. Lecz trudno ją za to winić gdyż życie obchodziło się z nią brutalnie od dziecięcych lat.

Mieli też wspólne tematy, zainteresowania i pasje, na przykład do motocykli:
"Dzieliła pasję Elvisa do motocykli i wywołała narodową burzę oburzenia, gdy z rykiem przejeżdżali przez Memphis z Elvisem na jego Harleyu".

---W ALKOWIE---

Natalie Wood była bardzo konkretną i zdecydowaną kobietą także w kwestiach intymnych. Ona nie lubiła się kochać, a chędożyć. To staropolskie słowo jest tutaj najbardziej adekwatne. Dla niej istotą seksu była penetracja, najlepiej jeśli długa i gwałtowna, totalne przeciwieństwo Elvisa, który przez kobiety określany był "mistrzem gry wstępnej", przez co niektórzy później mówili, że "wolał wszystko, co prowadzi do seksu (podniecenia) bardziej niż sam seks". Lubił długie pieszczoty, namiętne całowanie i bardziej wysublimowane igraszki, penetracja była dla niego przede wszystkim przysłowiową kropką nad "i", zwieńczeniem, dopełnieniem całości, a nie "głównym punktem programu", zatem nieco inaczej jak dla większości mężczyzn. Rzecz jasna to nie oznacza, że nie miał innych doświadczeń, także zbieżnych z tymi ulubionymi przez Natalie Wood - szybko, ostro i konkretnie. Jednak czuł przesyt tą mało finezyjną, można by powiedzieć zwierzęcą formą kopulacji, preferował dużo bardziej wyrafinowane zachowania seksualne - zbliżenia poprzedzone odpowiednią oprawą (atmosferą, nastrojem - czułymi słowami, gorącymi pocałunkami, ciepłymi gestami, subtelnym dotykiem, tańcem, przytulaniem, konwersacją) i stopniowym budowaniem podniecenia z użyciem najróżniejszych technik stymulacji. Lubił celebrować ten moment, szybkie numerki były może bardziej ekscytujące na początku, kiedy zaczynał poznawać przyjemności płynące ze zbliżeń kobiety z mężczyzną, a jego uroda i sława otworzyły przed nim cały panteon potencjalnych kandydatek gotowych oddać mu we władanie swe ciało za jedno jego spojrzenie.

Pewnego razu Natalie wpadła do jego pokoju hotelowego późnym wieczorem, po 22:00. Od drzwi było widać jej seksualne intencje. Po chwili, powiadomiony przez chłopaków o jej przybyciu Elvis, wynurzył się spod prysznica, który właśnie brał po namiętnych i długich igraszkach łóżkowych z jedną ze swoich fanek. Tej nocy nie spodziewał się Natalie, gdyż nie byli umówieni. Tymczasem ona przyszła po jedno, nakręcona seksualnie, od razu zapędziła go prosto do sypialni, z której niedługo później wyskoczyła rozzłoszczona (by nie użyć wulgaryzmu, który byłby właściwszy) do imentu i wrzasnęła do jego męskiej świty siedzącej w salonie:
„Co jest z waszym szefem? Czy on nie wie, jak się pieprzyć? Ma tylko ręce i żadnej akcji?”,
po czym wyzwała chłopaków siedzących w salonie przed sypialnią Elvisa od gejów i impotentów, którzy nie są zdolni zadowolić kobiety. Później, jak relacjonuje Byron Raphael, powiedziała:
„Myślałam, że miał być królem worka*… Co Elvis zamierza zrobić? Powiedzieć swoim kumplom, że nie jestem dla niego wystarczająco seksowna?”
* Król worka, czyli moszny, tak wówczas określano mężczyzn zakręconych na punkcie seksu.

Następnie Natalie Wood znowu nazwała Elvisa i członków jego świty „homos” (czyli "homosiami"), po czym zapytała czy w tym towarzystwie wzajemnej adoracji jest jakiś mężczyzna, który potrafi dogodzić kobiecie?

Wśród mężczyzn był niejaki Byron Raphael, wówczas jeden z asystentów Colonela, wprzęgnięty w świtę Elvisa. Miał mieć na niego oko, żeby w nic się nie wpakował, co mogłoby zaszkodzić jego karierze, a także spełniać wszelakie zachcianki Elvisa, organizując mu rozrywkę i "bezpieczne" kobiety. Parker wiedział o wysokim libido swojego podopiecznego, ale miał słuszne obawy, co do sposobu w jaki je zaspokaja. Kilka numerków na tylnym siedzeniu auta lub w zaułku obiektu, w którym występował, nie było ani dobrym, ani bezpiecznym rozwiązaniem, bacząc z punktu widzenia rozwoju dalszej kariery. Zakochane kobiety, oddające mu swe wdzięki w hotelowej sypialni, także nie. Choroby weneryczne, niechciane ciąże i rodziny zdeflorowanych przez niego dziewcząt z dobrych domów, upominające się o honorowe załatwienie sprawy - małżeństwo - z pewnością nie pomogłyby w karierze, o ile w ogóle nie zniszczyłyby jej tuż po samym starcie. Zdecydowanie lepszym rozwiązaniem były bywalczynie klubów, tancerki, aktorki i przeróżne gwiazdeczki u progu swej kariery, dla których cnota już dawno przestała być problemem, a ciało stało się narzędziem prowadzącym do celu lub hedonistycznej przyjemności, wówczas dostępnej (akceptowalnej społecznie) tylko dla wolnych mężczyzn i par małżeńskich. Natalie Wood idealnie wpisywała się w model "bezpiecznej" kobiety - dlaczego* wyjaśnię później. Od tego między innymi był Byron Raphael.

* Wyjaśnienie w dalszej treści postu w "Suplemencie nr 1 - Seksualność Natalie Wood".

Jak Byron Raphael spiknął się z Pułkownikiem i znalazł się w najbliższym otoczeniu Elvisa? Jedno ze źródeł wyjaśnia:
"Byron Raphael był dwudziestodwuletnim agentem na stażu w agencji Morris* w Beverly Hills w 1956 roku, gdzie wspinał się w górę w dziale pocztowym. Pewnego dnia dostarczył kopertę menedżerowi Elvisa na parkingu Foxa. Pułkownik ocenił małego, miłego, młodego człowieka i natychmiast go przywłaszczył - „Powiedz swoim szefom, że będziesz dla mnie pracował” - i tak uczynił Raphaela swoim szpiegiem – zarówno w biurze Morrisa, jak i w obozie Elvisa. Ponieważ Raphael był tylko o rok starszy od Elvisa i miał obsesję na punkcie muzyki, był to łatwy sojusz".
* Pułkownik Parker wykorzystywał Williama Morrisa do pośredniczenia w transakcjach filmowych Elvisa, opierając się na jego związku z Abe Lastfogelem, szefem szanowanej agencji talentów, z czasów jego Eddy'ego Arnolda. Lastfogel przydzielił Leonarda Hirshana bezpośrednio Elvisowi. Chociaż Elvis był klientem Morrisa, a nie Parker, pułkownik nigdy nie pozwalał agencji bezpośrednio zajmować się jego gwiazdą, nalegając, aby wszystko przechodziło przez niego. Parker szczególnie nie ufał Hirshanowi, obawiając się, że stanie się zbyt potężny z Elvisem i stanie na jego drodze. Parker prawie zakazał Hirshanowi wstępu na plan filmowy Presleya, a następnie zaczął szukać kreta w agencji, który będzie mu donosił o planach agencji - został nim Byron Raphael.

Sam Byron Raphael twierdzi, że pracował dla Elvisa od 1956 roku do jego pójścia do wojska i pozyskał "niezliczone dziewczyny, które położyły się do łóżka z Elvisem, między innymi kilka dość znanych gwiazd filmowych". Amerykańskie wydanie magazynu Playboy z listopadzie 2005 roku, opublikowało artykuł „W łóżku z Elvisem”, autorstwa Byrona Raphaela i Alanny Nash, w jakim przedstawiono historię Byrona Raphaela, który w 1956 roku był dobrze zapowiadającym się agentem agencji William Morris, reprezentującej młodego Elvisa Presleya, zanim jeszcze zaczął pracować dla Pułkownika Parkera i jego podopiecznego.

Raphael stwierdza w artykule, że wśród jego obowiązków było: „upewnienie się, że króla odwiedza stały strumień pięknych kobiet”. Te piękne kobiety obejmowały gwiazdy symbolu seksu, przykładowo takie jak Marilyn Monroe i Natalie Wood.

To właśnie on jako jedyny z ekipy odpowiedział na tyradę i prowokację Natalie. Inni*, choć pewnie nie pogardziliby wdziękami młodej aktorki, z uwagi na Elvisa, powstrzymali się okiełznując swe chucie w zarodku.

* Było ich tam wtedy kilku, między innymi Gene Smith, Junior Smith, Cliff Glaves, Lamar Fike (choć on nie był akurat w tym momencie w pokoju, bo krótko po przyjściu Natalie, gdy zniknęła z Elvisem w sypialni, wyszedł po hamburgery).

Byron i Natalie w pośpiechu zrzucili z siebie ubrania po czym doszło między nimi do szybkiego seksu, co skomentowano później w jednym artykule: "Raphael zajął się palącymi potrzebami Natalie Wood".

Po wszystkim Natalie błyskawicznie się ubrała i wyszła trzaskając ostentacyjnie drzwiami. Kiedy Byron się ogarniał, zobaczył Elvisa opartego o framugę drzwi swojej sypialni wpatrującego się w niego. Gdy ich wzrok się spotkał, Elvis powiedział tylko: „Panie, pomóż nam” i wrócił do sypialni zamykając za sobą drzwi. Byron Raphael twierdzi, że Elvis nigdy nie wrócił do tej sytuacji, w sensie nigdy słownie o niej nie wspomniał, ani jemu, ani żadnemu z chłopaków, nawet nie udzielił mu reprymendy.

Ta historia co jakiś czas była publikowana w różnych gazetach i magazynach, a nawet rzekomo została przedstawiona w kilku stacjach TV. Acz na przestrzeni lat opowieść Byrona Raphaela nieco się różniła, zapewne na życzenie wydawców, którzy mieli własną wizję treści jakie mają się ukazać drukiem. Na przykład w wersji, która ukazała się w magazynie "Playboy" w 2005 roku, twierdził że Elvis odmówił kochania się z Natalie Wood, gdyż jego matka powiedziała mu, że seks przedmałżeński jest grzechem i jeśli będzie współżył z kobietami bez ślubu, to trwale rozerwie sobie napletek i już nigdy nie będzie mógł uprawiać seksu bez bólu.

Owszem, Gladys tak straszyła Elvisa gdy był nastolatkiem, ale w 1956 roku Elvis miał już za sobą setki stosunków seksualnych z wieloma kobietami i ... cały, nieuszkodzony napletek ciągle na miejscu, więc nie z tego powodu zwlekał z uprawianiem pełnego seksu z Natalie.

Lamar Fike po przeczytaniu artykułu w "Playboyu", powiedział: „Ta historia nie jest prawdziwa. Nie ma mowy, aby coś takiego się kiedykolwiek wydarzyło. Byłem tam”. Jego wypowiedź jest jedyną od osób, które wówczas tam były na jaką udało mi się trafić. Lecz jak podałam w przypisie pod gwiazdką wyżej, jego akurat wtedy nie było w salonie przed sypialnią Elvisa, bo wyszedł po jedzenie. Mógł o tym nie wiedzieć, bo skoro Elvis zamiótł temat pod dywan, reszta w salonie w obawie o jego gniew, też mogła nabrać wody w usta i przemilczeć zaistniałą sytuację, nie informując Lamara Fike o tym, co się wydarzyło podczas jego nieobecności. Tym bardziej, że ich brak reakcji na propozycję spragnionej aktorki, nie stawiał ich w dobrym świetle w kwestii męskości.

To zdarzenie będzie przytaczane w internetowych artykułach o Elvisie, kobietach i jego rzekomych "zboczeniach"(!) na dowód, jakoby Elvis popadał w impotencję kiedy tylko w jego łóżku pojawiała się "gwiazda tego formatu"! Oczywiście zmanipulowane, z zatajeniem okoliczności, czyli faktu, że Elvis był właśnie kilkanaście minut po seksie z inną kobietą! Można mieć duże libido i być gotowym do odbycia kilku stosunków seksualnych dziennie, ale to zaraz nie oznacza, że człowiek staje się niczym królik w okresie godowym, czy małpa bonobo! Trzeba to odnieść do własnego gatunku.

Elvis widząc jej nastawienie prawdopodobnie starał się ją zadowolić w inny sposób, pieszcząc i całując. Chociaż miał wysokie potrzeby i kilka aktów kopulacji na dobę nie stanowiło dla niego problemu (co wiemy między innymi od Scotty'ego Moore'a, różnych artystów z "Louisiana Hayride" w Shreveport oraz innych występujących z nim na trasach w początkowych latach kariery), to z pewnością nie zawsze raz za razem, po kilku minutach. Na przykład Barbara Leigh, Sheila Ryan i Joyce Bova mówiły, że zwykle miało to miejsce po godzinie, ale to były lata 70., w 50.* pewnie szybciej się regenerował, więc gdyby Natalie była mniej napalona i bardziej cierpliwa, pewnie dostałaby to, po co przyszła i w takiej formie jakiej oczekiwała.

* Kiedy Dennis Hopper – amerykański aktor, reżyser i scenarzysta filmowy (1936-2010), notabene przyjaciel Natalie Woood, który przedstawił ją Elvisowi (o czym wspominałam wcześniej), dowiedział się o "mocach przerobowych" Elvisa, postanowił go odwiedzić i osobiście zapytać, jak on to robi, że jest w stanie kochać się z kilkoma kobietami jednego dnia. Jak mówi:
"To było w latach 50., przed pigułkami i przed rajstopami… [ma na myśli wspomagacze seksualne], trochę trudniej było „zdobyć punkty” [zaliczać kobiety, być sprawnym seksualnie bez późniejszych wspomagaczy, jakich w latach 50. jeszcze nie bylo], próbuję powiedzieć. Ale Elvis nie miał tego problemu. Pojechałem więc odwiedzić go w Beverly Wilshire".
Kiedy dotarł do hotelu Beverly Wilshire, jak relacjonuje:
"Czekało na niego sześć kobiet. Wszystkie, które znałem i wszystkie, które się nie wygłupiały [nie były tam dla żartu], i wszystkie, które szły do niego na szybki numerek. Więc brał jedną, po 20 minutach kolejną, po kolejnych wchodziła następna. Kiedy skończył zapytałem z niedowierzaniem: „Elvis, pieprzysz się z tymi wszystkimi kobietami?”. Odpowiedział: „Tak”. A ja powiedziałem: „Jak do diabła to robisz, człowieku?”. A on powiedział: „Każda z nich jest inna! To wszystko, co mogę ci powiedzieć. Każda część ich ciała jest inna. To wszystko, co wiem. Cha, cha!".

Pomimo tego incydentu, Elvis dalej umawiał się z Natalie Wood, a Byron Raphael pozostawał w jego otoczeniu. Przez ten fakt cały incydent poddawany jest w wątpliwość. Wielu nie wierzy, że po takim zajściu Elvis dalej spotykał się z Natalie i nie pogonił Byrona Raphaela. Sama tak pomyślałam. Jednak spójrzmy na to z innej strony, Elvis nie był zaangażowany w związek uczuciowo, a Natalie traktował jako jedną z "bezpiecznych" kobiet, które mu podsuwano, dziewczynę z paczki swojego idola, Jamesa Deana i kumpla do towarzystwa. Natalie Wood była chyba jedyną kobietą jaką kiedykolwiek spotkał, która dorównywała mu temperamentem. Nie chodzi o seks, lecz o tempo codziennego życia. Żadne z nich nie mogło usiedzieć spokojnie kilku minut, nosiło ich, stale musiało się wokół nich coś dziać, ciągle trzeba było coś robić - to były takie dwie niespokojne, temperamentne, rozpierane energią od wewnątrz dusze. Poza tym była koleżanką Nicka Adamsa, z którym zdążył się zakolegować i w tym czasie często bywali gdzieś razem. Dla Elvisa to było ważne, bo w ten sposób jakby wszedł w krąg Jamesa Deana (swojego idola), złotej młodzieży filmowej lat 50. Oprócz Natalie Wood i Nicka Adamsa, poznał też inne osoby z paczki* Jamesa Deana przez co czuł się bardzo ukontentowany. Wreszcie znalazł się w towarzystwie, w którym zawsze pragnął się znaleźć, acz już bez głównej gwiazdy, wokół której ono się skupiało - Jamesa Deana (zmarł 30 września 1955 roku w wyniku obrażeń odniesionych w wypadku samochodowym).

* Najpierw poznał Nicka Adamsa, bliskiego przyjaciela Jamesa Deana, później całą resztę, w tym Natalie Wood, która również należała do paczki Jamesa Deana. Pozostali to: Dennis Hopper (wówczas współlokator Nicka Adamsa), Russ Tamblyn (poźniej poślubi Venetię Stevenson, z którą Elvis też miał romans) oraz Sal Mineo.

Był to też okres, w którym Elvis "trzymał na pasku" kilka kobiet, między innymi Barbarę Hearn (jak napisano: "Elvis wciąż spotykał się ze swoją szkolną miłością, Barbarą Hearn, kiedy poznał Natalie") i Jackie Rowland, choć jego serce tak naprawdę biło tylko dla jednej - Debry Paget, której oświadczył się krótko po definitywnym rozstaniu z Natalie Wood, w listopadzie 1956 roku. Rzecz jasna nie dlatego, że rozstał się z Natalie, te dwie sprawy nie miały ze sobą związku.

Oczywiście przypadek opisany przeze mnie i eksponowany w dziesiątkach o ile nie w setkach mediów, ma nas przekonać, że Elvis i Natalie nigdy się ze sobą nie kochali. To nie jest prawda, współżyli ze sobą, co potwierdzają członkowie Memphis Mafii oraz inne osoby (na przykład Nick Adams i Dennis Hopper).

Trzeba tu jeszcze spojrzeć na okoliczności tej relacji. Natalie nie była przyzwyczajona do tego, że ktoś nie reagował natychmiast, gdy wyraziła ochotę na seks. Każde zwlekanie ze strony Elvisa, czy przekładanie tego na później z powodu innych zajęć (na przykład chciał iść najpierw do knajpy, na koncert, do kina, czy spotkać się ze znajomymi), doprowadzało ją do szału. Nie była też osobą zważającą na słowa, a dosadność i wulgarność towarzyszyła jej przy najmniejszej irytacji. Kiedyś wściekła na Elvisa, gdy ten nie kwapił się do amorów na jej hasło, powiedziała do jednego z jego ludzi: "Powiedz mu, że jestem najlepszą k***ą w mieście", o czym doniosło między innymi "Sunday Times":
"Były też słynne zauroczenia, Ann-Margret i Nancy Sinatra, a także chwile z Monroe (spojrzała na jego pryszczatych przyjaciół i powiedziała "nie") i »szalona« Natalie Wood, która ścigała go zachłannie: „Powiedz mu, że jestem najlepszą k***ą w mieście”".
Natalie nie uwzględniała też tego, że sypiał jednocześnie z innymi kobietami i bynajmniej nie zamierzał ograniczać się tylko do niej.


---ZAKOCHANIE NATALIE---

Kiedy Elvis przybył do Hollywood, pierwszą aktorką, z którą się umawiał, była Natalie Wood. Zaczęli się spotykać po tym jak Nick Adams poprosił Elvisa, którego poznał podczas robienia "Love Me Tender", aby stworzyć czwórkę (dwie pary na wspólne spędzanie czasu). Tak Elvis i Natalie nawiązali bliższą relację towarzyską. Byli widziani w kinach, na hamburgerach, a także jeżdżący na Harleyu Davidsonie Elvisa po mieście.

Natalie wspominała później, że pewnego razu, po powrocie do domu Elvisa na Audubon Drive, nie mogli dostać się na podjazd z powodu tłumu fanów. Elvis obiecał podpisać dla nich autografy, jeśli wpuszczą go do domu. Kiedy dotarli do domu, Natalie pomyślała, że Elvis uchyli się od danego fanom słowa. Jednak on, zgodnie z obietnicą wrócił do nich, mówiąc zdziwionej Natalie, że jego słowo coś znaczy i gdyby nie oni, to jego by tu nie było. Natalie była pod wrażeniem uwagi Elvisa, który postąpił przeciwnie, jak uczyniłaby większość innych hollywoodzkich gwiazd filmowych.

Na jednej z ich pierwszych randek, wynajął dla nich cały teatr. Natalie była pod coraz większym wrażeniem osobowości Elvisa. Z każdym dniem ich znajomości był jej bardziej bliski. Jak napisano w jakiejś publikacji:
"Takie wspaniałomyślne gesty z pewnością oczarowały Natalie Wood i wkrótce para była gotowa przenieść swój związek na wyższy poziom".
Bardzo szybko pojawiły się plotki, że Elvis i Natalie w niedalekiej przyszłości usłyszą dźwięki weselnych dzwonów. Jednak Natalie równie szybko usadziła prasę słowami:
„Elvis jest jedynym prawdziwym chłopcem, jakiego kiedykolwiek spotkałam… Ale oboje dbamy o karierę i w tej chwili oboje jesteśmy zaangażowani w nasze kontrakty filmowe”.
Niektórzy spekulują, że na jej wypowiedź wpłynął z pewnością pułkownik Tom Parker, który zawsze interweniował, gdy Elvis zbliżył się bardziej do jakiejś kobiety. Po to też był ten "strumień pięknych kobiet", o którym wspominał Byron Raphael, żeby Elvis nie zapragnął się związać z jakąś na dłużej. Cytowano wówczas także zdanie zasłyszane z ust jednego z fanów, który powiedział: „Elvis to tylko jeden wielki kawałek zakazanego owocu!”.

Elvis oczywiście nie kochał Natalie Wood, ale był nią zafascynowany. Natomiast jeśli chodzi o Natalie, zdaniem wszystkich, którzy wówczas spędzili z tą parą choć trochę czasu, Natalie była zauroczona Elvisem i szczerze go kochała, wbrew powszechnej narracji medialnej, która próbuje nas przekonać, że było inaczej, o czym wspominałam w pierwszym akapicie tego postu.

W rzeczywistości Natalie Wood zwróciła uwagę na Elvisa na długo wcześniej, zanim się jeszcze poznali. Zapytana przez reportera z "San Francisco News", czy jest zakochana w Elvisie, powiedziała:
"Widziałam jego zdjęcie w gazecie, zanim stał się bardzo popularny i podobały mi się jego oczy. Pomyślałam wtedy, że po prostu muszę się z nim umówić. Jest naprawdę świetny i najbardziej prawdziwym chłopakiem, jakiego znam, jakiego kiedykolwiek spotkałam. Jest prawdziwym chochlikiem i ma cudowną cechę małego chłopca. Jest bardzo uprzejmy, grzeczny i taki słodki! Jest najmilszym chłopcem, jakiego znałam. Cudownym tancerzem – i cały czas mi śpiewa. Wszystkie dziewczyny w kraju są w nim zakochane – więc dlaczego ja miałbym nie być?".
Gloria Pall, która również miała romantyczne chwile z Elvisem, mówi:
"Umawiał się z Jeanne Carmen, Venetią Stevenson i Natalie Wood. Byli wtedy w Nowym Jorku na Perry Como. Natalie szalała za nim, miał niesamowity magnetyzm, urok".
Lamar Fike, którego zapytano o Elvisa i Natalię w sposób sugerujący, że to Elvis zakochał się w Natalie podczas gdy ona raczej nie była nim zainteresowana, gwałtownie zaprzeczył:
"Nie, nie. Natalie Wood była w nim desperacko zakochana, do szaleństwa!",
po czym opowiedział historię o oknie.

Pewnego dnia, jak zwykle w apartamencie Elvisa było dość tłoczno. Była tam też Natalie, która liczyła na duże zainteresowanie ze strony Elvisa, podczas gdy on oddawał się rozmowie i żartom z całą resztą. Na wszelkie sposoby próbowała zwrócić na siebie jego uwagę. Gdy to się nie powiodło zdesperowana Natalie otworzyła okno, usiadła na parapecie z nogami spuszczonymi na zewnątrz budynku i zawołała do Lamara, że skoro Elvis ją ignoruje, to jej nie kocha, więc ona nie chce dalej żyć i zaraz wyskoczy przez okno.

Lamar Fike mówi, że cała krew odpłynęła mu z przerażenia i jak tylko minął pierwszy szok, zebrał się w sobie, pobiegł do Elvisa i zrelacjonował mu sytuację, po czym przeżył kolejny szok spowodowany reakcją swojego przyjaciela. Elvis zbagatelizował sytuację, mówiąc że nie skoczy, tylko chce zwrócić na siebie uwagę w tak dramatyczny i przekonujący sposób. Niemniej to wcale nie przekonało Lamara, więc nie ustępował. Kiedy już nakłonili Natalie do opuszczenia parapetu okna, Elvis powiedział Lamarowi: "Widzisz? Mówiłem ci, że nie skoczy" i dodał coś w tym stylu, że Natalie nigdy nie wychodzi ze swojej roli i zawsze, nawet poza planem, jest aktorką. W jednym z materiałów tak w skrócie opisano tą sytuację:
"Wśród wspomnień Lamara Fike'a była aktorka Natalie Wood bawiąca z Elvisem w jego apartamencie w hotelu Beverly Wilshire w Los Angeles: „Złościła się na Elvisa, że nie zwrócił na nią uwagi... więc otworzyła okno i usiadła na parapecie. Powiedziałem Elvisowi, że zamierza skoczyć, a on powiedział: »Nie, nie zrobi tego. Ona po prostu chce uwagi«. W końcu namówiliśmy ją do zejścia”".
Kiedy Natalie stała się pełnoletnia, szukała sposobu na odseparowanie się od swojej toksycznej rodziny. Za najlepsze remedium uznała zawarcie małżeństwa i założenie rodziny. Odtąd zaczęła się rozglądać za odpowiednim kandydatem. Najpierw padło na Elvisa Presleya. Była pod jego urokiem, a kiedy poznała go osobiście, pod jeszcze większym i natychmiast się zakochała. Widziała siebie u jego boku, ich dwoje jako parę połączoną małżeńskim węzłem.

Podarowała mu dwie identyczne koszule, czerwoną i granatową. Zleciła ich uszycie pracowni strojów scenicznych wytwórni Warner Brothers Studio. W obu Elvis wystąpił podczas swoich koncertów w Tupelo, 26 września 1956 roku. W granatowej podczas pierwszego, o godzinie 14:30, a w czerwonej podczas drugiego, o godzinie 19:30.

Jeśli chodzi o Elvisa, na podstawie zdjęć można odnieść wrażenie, że starał się trzymać Natalie na dystans, więc z jego strony chemii na pewno nie było. Jeśli już ktoś do kogoś się przytula, to wyłącznie Natalie do Elvisa. Elvis nie tylko jej nie obejmuje, ale nawet nie trzyma za rękę, co zwykle robił nawet z zupełnie obcymi dziewczynami, niejako automatycznie. Są dwa zdjęcia pozowane przy samochodzie, tylko na jednym objął ją w pasie (to takie jedyne), na drugim gdy ona się tuli do jego torsu, jedną rekę ma opuszczoną wzdłuż tułowia, a drugą opiera o dach auta.

Z pewnością jednak lubił Natalie, inaczej nie kręciłby z nią przez trzy miesiące. Niewątpliwie była też dla niego kolejną "żeńską osobowością" do zgłębienia, co ubielbiał robić. To w przyszłości procentowało, znał kobiety lepiej niż one siebie. Były dla niego przewidywalne, co pozwoliło mu ustrzec się od wielu skomplikowanych, toksycznych relacji.


---ROZPAD ZWIĄZKU---

Pomimo iż Elvis nie kochał Natalie, pewnie dalej ciągnąłby tę relację, ponieważ wcale nie nudził się z tą małą, niesforną i nieprzewidywalną osóbką. Była jak dobry kumpel, towarzysz zabaw i bezpruderyjna kochanka w jednym. Pisano wówczas o niej:
"Jako nastolatka, która zaczęła pracować w filmach w wieku sześciu lat, miała reputację dzikiego dziecka - piła, paliła, swobodnie wpadała i wypadała ze związków (tak jak Elvis, nie mogła być samotna) i wykorzystywała swoją seksualność do dalszej kariery"*.
* Przez swoje złe doświadczenia jakich doznała ze strony mężczyzn, gdy była dzieckiem i młodą dziewczyną, Natalie była seksualnie bardzo wyzwolona. Brała udział między innymi w grupowych orgiach seksualnych. Acz myślę, że w jej przypadku był to akurat krzyk rozpaczy, forma buntu, za to co ją kiedyś spotkało (wyjaśnienie w Suplemencie nr 1). Jednak wiele wskazuje na to, że skończyła z tym po zawarciu pierwszego małżeństwa.

Elvis postanowił zaprosić Natalie do swojego domu rodzinnego w Memphis i przedstawić ją rodzicom, co w prasie komentowano tak:
"Namiętny romans Elvisa i gwiazdy "West Side Story", Natalie Wood, zaczął przybierać na sile. Natalie Wood, była zauroczona Elvisem i poleciała przez cały kraj, aby spotkać się z jego rodziną".
———
"1 listopada Elvis poleciał do domu w Memphis po nakręceniu programu telewizyjnego Eda Sullivana w Nowym Jorku. Natalie Wood pojechała tam się z nim spotkać.

Wieczorem sfotografowano ich razem na wytwornej imprezie w hotelu Chisca. Jedna z gazet opublikowała zdjęcie uśmiechniętej pary, mówiąc, że „prawie na pewno złamie ono serca niezliczonych nastoletnich amerykańskich dziewcząt”.

Natalie planowała spędzić kilka dni z Elvisem i jego rodziną jako początek nowego i potencjalnie poważnego związku".
Lecz wizyta Natalie Wood w domu Elvisa przy Audubon Drive 1034 w Memphis, okazała się wielkim niewypałem. Konfrontacja młodej aktorki z rodzicami Elvisa, a zwłaszcza z jego matką Gladys, nie wypadła tak, jak się tego spodziewali. Początkowo przyjęto ją ciepło, jak zawsze każdego z gości Elvisa, jednak bardzo szybko wszystko uległo zmianie:
"Piosenkarz zaprosił ją do domu, aby zaimponować rodzicom, ale jego matka, Gladys, szybko zraziła się do aktorki".
W pewnym momencie ich związku, według Lany Wood (siostry), Presley i Natalie mieli wybrać się na tygodniowy wyjazd do Memphis, podczas którego król miał poznać Natalie z rodziną. Jednak już po dwóch dniach Natalie skontaktowała się z Laną i poprosiła ją, aby wyciągnęła ją z tej sytuacji, ponieważ „nie wyszło”.

Lana Wood napisała w swojej książce "Natalie: A Memoir by Her Sister":
"„Gladys wszystko zniszczyła” – powiedziała Natalie, odnosząc się do apodyktycznej, zazdrosnej matki Elvisa. „Nie mam szans. Wyciągnij mnie z tego i to szybko”".
Uzgodniono, że mama oddzwoni do Natalie i poprosi ją, aby wróciła do domu z powodu jakiejś nagłej sytuacji rodzinnej. Tak też się stało i Natalie opuściła dom Elvisa w Memphis. W tym momencie romans między Elvisem Presleyem i Natalie Wood dobiegł końca.

Siostra Natalie Wood, Lana Wood, winę za rozpad relacji Elvisa z Natalie, przypisuje wyłącznie Gladys. Inaczej widzi to Ray Connolly, autor "Being Elvis: A Lonely Life". Jego zdaniem wrogość Gladys do Natalie Wood, a w konsekwencji brak akceptacji, była w pełni uzasadniona, ponieważ dziewczyna na każdym kroku przekraczała granice dobrego tonu i przyzwoitości:
"Natalie nosiła po domu bardzo cienką koszulę nocną. Oburzona tym faktem Gladys, mówiła: „Nie w moim domu!”. Gladys była zakłopotana. Nie podobał jej się też pomysł związku tej szybkiej hollywoodzkiej dziewczyny z jej synem".
Inne źródła podawały, że Natalie Wood nie odnosiła się do rodziców Elvisa z należnym szacunkiem, tak istotnym w rodzinach Południa. Jawnie dawała do zrozumienia, że przeszkadza jej zbytnia zażyłość Elvisa z matką, a pomykanie po domu w przezroczystej koszuli nocnej i zasiadanie w negliżu w kuchni czy w salonie, nie było jej jedynymi uchybieniami. Natalie miała w zwyczaju brudne rzeczy rzucać na podłogę, co dla Gladys było oznaką złego wychowania, niechlujstwa, braku dobrych manier i szacunku dla domowników. A kiedy na środku pokoju natknęła się na brudne majtki Natalie (o czym wiemy od Anity Wood, późniejszej dziewczyny Elvisa, której Gladys o tym opowiedziała), nic już nie było w stanie zmienić jej negatywnego nastawienia do tej dziewczyny. Gladys mówiła również Anicie, jak to Natalie się oburzyła, gdy ona zakomunikowała jej iż nie będzie spać w jednym pokoju z Elvisem i posłała jej w innym pomieszczeniu.

Jak gdzieś napisano:
"Gladys, matka króla, była stanowczo przeciwna. Nienawidziła osobowości, agresywności i seksualności aktorki".
Trudno się temu dziwić, skoro Natalie zachowywała się tak bezpardonowo i nonszalancko. W moim domu nie przeszłoby to nawet dziś, prawie siedemdziesiąt lat później, w czasach mocnego obniżenia norm zachowań społecznych.

Jeśli chodzi o zażyłość Elvisa z matką, Lana Wood napisała: „Byli bardzo serdeczni i to przeszkadzało Natalie”, a w rozmowie z "Closer Weekly", powiedziała: „Byli bardzo uczuciowi i to niepokoiło Natalie”.

Szczególnie jedna scena zraziła Natalie, kiedy Gladys zwróciła się do Elvisa rozglądającego się za wolnym miejscem, mniej więcej tymi słowami: „Chodź i usiądź na kolanach mamy”. No ja akurat nie widzę w tym nic dziwnego, gdy dorosła osoba siada na czyichś kolanach. Nie raz byłam świadkiem takich sytuacji i nie było w tym żadnych niezdrowych podtekstów. Acz Natalie miała bardzo specyficzne doświadczenia seksualne, więc na pewne rzeczy była bardziej wyczulona, wręcz przewrażliwiona. To było silniejsze od niej.


---EPILOG---

W 1956 roku Elvis Presley stał się obiektem uwielbienia wielu młodych gwiazd Hollywood, takich jak Natalie Wood, Judy Tyler, Shelley Fabares i Connie Stevens. Jednak matka Elvisa, Gladys, uważała, że Natalie Wood była intrygantką, która miała nadzieję „usidlić” jej ukochanego syna wyłącznie „w celach reklamowych”.

Kiedy reporter zapytał ją, czy romans z Elvisem był „poważny”, Natalie chłodno odpowiedziała: „Nie teraz”, unikając odpowiedzi na pytanie, co tylko utwierdziło Gladys w swoich podejrzeniach.

Przyznam szczerze, że i ja przez lata myślałam o niej nieprzychylnie. Jak niektórzy i Gladys uważałam, że chciała wykorzystać Elvisa dla umocnienia własnej kariery i rozgłosu. Dopiera kilka lat temu, gdy zaczęłam zgłębiać ich relację, ukazał mi się nieco inny obraz tego związku. Z drugiej strony Gladys zawsze miała trafną intuicję (nigdy nie myliła się w ocenie ludzi, jak na przykład Toma Parkera, któremu nie ufała za grosz), więc nie wykluczam, że Natalie chciała upiec dwie pieczenie przy jednym ogniu. Pewne przesłanki na to wskazują, jak plotki, czy jej różne dementi dla prasy.

Ich ścieżki prawie się skrzyżowały kilka lat później, kiedy Elvisowi zaproponowano główną rolę Tony'ego w filmie "West Side Story", ale nie przyjął tej roli. Oczywiście nie z własnego wyboru, tylko na polecenie Parkera, który odrzucał wszystkie dobre propozycje filmowe w obawie, że straci kontrolę i władzę nad Elvisem, a co za tym idzie miliony dolarów, jakie dzięki niemu zarabiał. Pisano wtedy:
"Najwyraźniej jego menadżer, pułkownik Parker, nie był zadowolony z historii opartej na ulicznych gangach, więc gwiazdor grzecznie odmówił".
Oczywiście nie chodziło o gangi uliczne, to wersja oficjalna, puszczona bocznymi kanałami przez samego Parkera, aby wiarygodnie wytłumaczyć swoją odmowę przyjęcia przez Elvisa dobrej roli.

"Ich krótki romans zakończył się bez żalu. Później nazwał ją "Szaloną Nat", myślę że za to, jak bardzo się wściekała" - zauważa Ray Connolly.

Lana Wood: „Byli ludzie, których ubóstwiała, Elvis nie był jednym z nich”. Na ile można wierzyć Lanie Wood, to już inna sprawa. Zarówno na jej osobie jak i rewelacjach przedstawianych w książce, nie pozostawiono suchej nitki. Każdy wątek, w którym pojawia się Elvis, zawsze ma negatywny wydźwięk, a więc dokładnie taki, jakiego od autorów żądają wydawcy.

Niemniej Elvis i Natalie "przez lata utrzymywali kontakt i rozmawiali ze sobą w najwyższych tonach", jak podaje jedno ze źródeł.

Istnieją również sprzeczne doniesienia na temat tego, co Elvis i Natalie myśleli o sobie nawzajem. Niektóre źródła twierdzą, iż Elvis uważał, że Natalie była dla niego „zbyt hollywoodzka”, podczas gdy inne, że Natalie była zafascynowana Elvisem i jego buntowniczym wizerunkiem, a on nią.

Z kolei Lana Wood twierdzi w swojej książce, że po zakończeniu związku Natalie powiedziała do niej o Presleyu: „Idź, to było okropne. Umie śpiewać, ale nie może robić nic więcej”. Nie sądzę by tak powiedziała, ponieważ wiedziała, że Elvis wiele potrafi. Chyba, że mówiła to pod kątem jego relacji z Gladys. Natalie nie podobała się ich zażyłość, przesadny (jej zdaniem) szacunek do matki, ani to, że Elvis stara się jej schlebiać i być posłusznym mimo iż jest już dorosłym facetem.

Acz związek Elvisa z Natalie Wood w niektórych źródłach przedstawiany jest bardziej neutralnie, kompromisowo. Jego fiasko próbuje się tłumaczyć przyczynami zawodowymi, w moim odczuciu to niewłaściwa droga:
"Naprawdę się lubili, ale z powodów bardziej związanych z ich karierą niż z miłością, to po prostu nie działało razem".
Po zakończeniu związku, Elvis, wysłał Natalie bukiet kwiatów z dołączoną notatką o treści:
„Nigdy cię nie zapomnę, kochanie. Dziękuję za wszystkie dobre chwile”.
Zawsze starał się być dżentelmenem...


Jej pełne personalia to ---> Natalia (Nikołajewna) (Zacharienko) "Natalie Wood" [Wagner] [Gregson] Wagner:

— Natalie ― imię pierwsze,
— Nikołajewna ― nazwisko panieńskie pierwsze (od imienia ojca),
— Zacharienko ― nazwisko panieńskie drugie,
— "Natalie Wood" ― pseudonim artystyczny,
— Wagner ― nazwisko po pierwszym mężu,
— Gregson ― nazwisko po drugim mężu,
— Wagner ― nazwisko po ostatnim mężu (jednocześnie pierwszym, którego poślubiła ponownie);

Już rok po rozstaniu z Elvisem poślubiła aktora Roberta Wagnera, 28 grudnia 1957 roku, w Scottsdale w Arizonie. 20 czerwca 1961 roku para ogłosiła separację we wspólnym komunikacie prasowym, a do rozwodu doszło dziesięć miesięcy później, 27 kwietnia 1962 roku.

Plotki donosiły, że przyczyną ich rozstania był romans Natalie z partnerem filmowym Warrenem Beatty podczas kręcenia "Splendor in the Grass" (1961). To jednak nie było prawdą, ta była znacznie gorsza, acz Natalie wspaniałomyślnie nie dementowała tych doniesień, gdyż wolała być sama obwiniana o zdradę i rozpad małżeństwa niż ujawnić prawdziwe oblicze swojego męża.

Z czasem plotka, ewidentnie fałszywa, została uznana za fakt. Tylko nieliczne, zaufane osoby znały rzeczywisty powód rozstania tej pary. Pewnego dnia Natalie Wood niespodziewanie, nie uprzedzając o swoich zamiarach wcześniej męża, przyjechała do ich rezydencji w Beverly Hills, gdzie nakryła Roberta in flagrante z mężczyzną, ich angielskim kamerdynerem, Davidem Cavendish! To był dla niej totalny szok. Już przed ślubem do Natalie docierały plotki o homoseksualizmie Wagnera, ale nie dawała temu wiary. Notabene David Cavendish mieszkał z Robertem Wagnerem w kawalerskim mieszkaniu w Beverly Hills, na długo zanim jeszcze poślubił Natalie.

W tamtych latach nie było niczego gorszego niż nakrycie rzekomo heteroseksualnego mężczyzny na seksie z innym mężczyzną. Przymykano oczy na homoseksualizm wśród aktorów i tancerzy, ale nie na biseksualizm, w dodatku skrywany pod płaszczem heteroseksualizmu. Rozhisteryzowana, natychmiast pojechała do domu rodzinnego i zamknęła się w swojej dawnej sypialni, zażywając środki nasenne. Przedawkowała (może celowo, może przez przypadek). Na szczęście w porę udzielono jej pomocy i jakiś czas później obudziła się w szpitalu oszołomiona, nadal będąc w szoku.

Później umawiała się między innymi z: Warrenem Beatty, Michaelem Caine'em i Davidem Nivenem Jr. W 1965 roku zerwała również zaręczyny z wenezuelskim producentem obuwia Ladislavem Blatnikiem.

30 maja 1969 roku wyszła za mąż za brytyjskiego producenta Richarda Gregsona po prawie trzech latach spotykania się. Z tego związku urodziła się córka Natasza (29 września 1970 roku). Po dwóch latach związku, 4 sierpnia 1971 roku, Natalie złożyła pozew o rozwód, który orzeczono 12 kwietnia 1972 roku.

Przez jakiś czas romansowała też z przyszłym gubernatorem Kalifornii Jerrym Brownem, po czym wznowiła* związek ze swoim pierwszym mężem Robertem Wagnerem, pod koniec stycznia 1972 roku. Pobrali się ponownie 16 lipca 1972 roku, na pokładzie Ramblin' Rose, zakotwiczonego w Paradise Cove w Malibu. Ich córka Courtney urodziła się 9 marca 1974 roku.

* Robert Wagner był porywczym człowiekiem i nie raz używał przemocy fizycznej względem żony. Zdarzało się, że ze strachu przed nim uciekała z domu do sąsiadów. Kiedy podczas rodzinnego przyjęcia zaskoczyła wszystkich informacją, że ponownie wychodzi za mąż za Roberta, jej młodsza siostra Lana Wood zapytała ją, dlaczego. Lana wspomina: "Spojrzała w dół i powiedziała: „Czasami lepiej być z diabłem, którego znasz”".

W 2013 roku były agent FBI Donald G. Wilson twierdził, że on i Wood mieli czteroletni romans, od 1973 do 1977 roku, który rozpoczął się, gdy była w ciąży z Courtney Wagner. W 2016 roku Wilson mówił przed kamerą o swoim rzekomym romansie z Natalie Wood w filmie dokumentalnym dla sieci kablowej Reelz. Ochroniarz celebrytów, Kris Herzog, stwierdził, że Wood powiedziała swojej babci, że zamierza rozwieść się z Wagnerem ponownie, lecz do dnia swojej śmierci nie wniosła sprawy o rozwód.

Jeśli chodzi o jej imię, po rosyjsku Natalia (z "a" na końcu), ale przyjęto amerykańską formę, z "e" na końcu. Z kolei w niektórych źródłach jej imię pisane jest z "h" w środku - Nathalie. Natomiast jej rosyjskie nazwisko jest również różnie pisane, jako:  Zacharienko, Zacharjenko Zacharenko.

Urodziła się 20 lipca 1938 roku w San Francisco, jako córka Marii Zudilovej (1908-1998), znanej jako Mary, Marie i Musia, oraz jej drugiego męża, stolarza Nicholasa Zacharenko (1912–1980). W 1925 roku jej matka poślubiła Aleksandra Tatuloffa, ormiańskiego mechanika. Mieli córkę Olgę (1928–2015). Tatuloffowie przybyli do Ameryki statkiem w 1930 roku i rozwiedli się w 1936 roku. Nicholas poznał Marię Tatuloff, starszą od niego o cztery lata, gdy była jeszcze żoną swojego pierwszego męża (Aleksandra Tatuloffa). Jej rodzice pobrali się w lutym 1938 roku, pięć miesięcy przed jej narodzinami.

W 1942 roku kupili dom w Santa Rosa, gdzie Natalie została zauważona przez członków ekipy podczas kręcenia filmu w centrum miasta. Kiedy skończyła 4 lata pojechała z matką na plan filmowy, gdzie poznała reżysera Irvinga Pichela, który zatrudnił ją do filmu. Dwa lata później wyjechała do Hollywood. Po tym, jak Natalie zaczęła grać jako dziecko, David Lewis i William Goetz, dyrektorzy studia w RKO Radio Pictures, zmienili jej nazwisko na Wood, nawiązując do reżysera Sama Wooda. Ten sam pseudonim otrzyma później także jej siostra Lana, kiedy zacznie karierę filmową.

Jej rola w filmie "Miracle on 34th Street" (1947), gdy miała 9 lat, przypieczętowała jej dziecięcą karierę filmową. Została uznana przez magazyn "Parents" za „najbardziej ekscytującą młodą gwiazdę filmową roku”. Jej ojciec i matka nie pracowali, tylko ona zarabiała na życie, utrzymując całą rodzinę.

Jej filmowa kariera nigdy się nie skończyła, po rolach dziecięcych przeszła płynnie do ról dla dorosłych. Ocierała się o największych aktorów Hollywood, takich jak: James Dean, Robert Redford, Steve McQueen, Warren Beatty i Robert Wagner, a także inne znane nazwiska, jak Frank Sinatra.

W "Rebel Without a Cause" (1955), gdy miała 17 lat, zagrała dziewczynę Jamesa Deana. Za ten film otrzymała swoją pierwszą nominację do Oscara (później przyszły kolejne, a także nominacje do innych nagród i tęże nagrody). W tym samym roku (1955) Natalie znalazła się na liście najpiękniejszych aktorek Hollywood, w magazynie „Life”.

Jako dziecko pojawiła się w ponad dwudziestu filmach. Występowała także w telewizji. Od czasów dziecięcych do dnia śmierci kontynuowała aktorstwo.


SUPLEMENT nr 1 - Seksualność Natalie Wood

Jeśli chodzi o jej podejście do spraw seksualnych i wielości partnerów, zarówno dziś jak i wówczas powiedzielibyśmy, że była rozwiązłą kobietą, acz w Hollywood nie było to niczym gorszącym nawet w latach 50., raczej standardem dla obu płci. Jednak rozwiązłość u kobiet rzadko wynika z naturalnie wysokich potrzeb seksualnych (libida) i braku odpowiedniego partnera o podobnych potrzebach, który potrafi im sprostać. O ile nie jest świadomym wyborem, stosowanym jako narzędzie do uzyskania z góry obranych celów (poprzez kupczenie własnym ciałem), to najprawdopodobniej jest konsekwencją traumatycznych doświadczeń we wcześniejszych latach życia (w okresie dzieciństwa i/lub w wieku dojrzewania). Tak właśnie było z Natalie Wood.

Wszystko za sprawą jej toksycznej matki. W dzisiejszych czasach pewnie odebrano by jej dzieci, a ona sama trafiłaby do więzienia na lata, ale nie w Stanach lat 50., kiedy był to temat tabu a rodziny skrzętnie tuszowały takie sprawy, zwłaszcza gdy nadużycia seksualne wiązały się z prominentnymi osobami ze świata filmu.

Biologiczny ojciec Natalie był alkoholikiem. Matka bezwzględną kobietą, która postawiła sobie za cel za wszelką cenę uczynić z córki gwiazdę filmową, chciała grzać się w jej blasku, a przede wszystkim utrzymać rodzinę, bo ani ona, ani jej mąż nie pracowali. Dobro dziecka nie miało dla niej najmniejszego znaczenia. Już kilkuletnią Natalie stręczyła hollywoodzkim pedofilom.

Oczywiście nie wprost. Wyglądało to w ten sposób, że zaprowadzała ją na rzekome przesłuchanie do roli lub lekcje aktorstwa, czy śpiewu i zostawiała ją z "przesłuchującym", podczas gdy sama czekała na powrót córki w samochodzie lub innym miejscu. Przy czym "przesłuchania" te zwykle miały miejsce w hotelowych apartamentach lub domach "przesłuchującego", a nie w wytwórni filmowej. Już bardziej wyraźnie nie można dać potencjalnemu oprawcy do zrozumienia, że ma przyzwolenie na czyny lubieżne z nieletnią.

Kobiety, które w dzieciństwie doświadczyły molestowania rzadko potrafią uporać się z traumą na tyle, by ich dorosłe relacje z mężczyznami spełniały cechy relacji normatywnych. Większość z nich albo ma głęboki uraz do mężczyzn i spraw intymnych stroniąc od seksu, albo wręcz przeciwnie, ich libido gwałtownie wzrasta, a swoją traumę przekuwają w oręż wykorzystywany do manipulacji mężczyznami dla własnych celów. W tym drugim kierunku poszła właśnie Natalie Wood, jak i wcześniej już omawiana inna kobieta Elvisa - Tura Satana (patrz post: "♥ Kobiety - Tura Satana"), która również została zgwałcona będąc dzieckiem.

Aktor Scott Marlowe powiedział, że zauważył u niej oznaki molestowania:
"Jak mam to delikatnie powiedzieć? Była bardzo, bardzo doświadczona jak na bardzo młodą dziewczynę. Ona wiedziała zbyt dużo. Więcej niż dziecko w tym wieku powinno wiedzieć. Po prostu znała wszystkie męskie części ciała. I o tym, co robić, jak się podobać lub jak zdobyć… „miłość”. Znała te wszystkie „małe” rzeczy. I to było bardzo smutne".
Kiedy dokładnie Natalie Wood straciła niewinność, nie wiemy. Poszlaki wskazują, że molestowania w łagodniejszej formie (być może bez penetracji) doświadczyła w bardzo młodym wieku, a niedługo później pełnych zbliżeń, skoro jako nastoletnia nieletnia miała już taką wiedzę na temat spraw damsko-męskich, jakiej nie miała niejedna dojrzała aktorka.

W jednym z materiałów czytamy:
"Wykorzystana jako nastolatka do seksualnego związku z 42-letnim reżyserem Nicholasem Rayem, aby udowodnić, że mogłaby zagrać „złą” dziewczynę w „Buntowniku bez powodu” („Rebel Without a Cause”)".
Zdjęcia do filmu "Buntownik bez powodu" ("Rebel Without a Cause"), w którym Natalie Wood zagrała niesforną nastolatkę, realizowano w okresie od 28 marca do 26 maja 1955 roku, a przesłuchania mające na celu wyłonić obsadę odbyły się kilka miesięcy wcześniej.

Jednak przed Nicholasem Rayem, pod koniec 1954 roku, był jeszcze Frank Sinatra, do którego matka wysyłała Natalie na "lekcje śpiewu". Frank Sinatra był zakręcony na punkcie Natalie Wood do samego końca, a jego ludzie cały czas monitorowali jej życie i na bieżąco mu relacjonowali. Niemniej on, chociaż znany ze swojej porywczości, ponoć był dla niej dobry i delikatny. Kiedy ich "związek" się skończył, Natalie nie unikała go, nie czuła przed nim strachu, nie bała się go, a jej przyszły mąż Robert Wagner, był jego przyjacielem.

Ciekawa relacja o tym "związku" pochodzi od lokaja i prawej ręki Sinatry, George Jacobsa, który napisał pamiętnik "Mr. S: My Life with Frank Sinatra". George Jacobs, który pracował dla Sinatry od 1953 do 1968 roku, był cichym wspólnikiem seksualnych "przydziałów" swojego szefa. Lecz jak pisze:
"Był jeden romans, który w przeciwieństwie do innych, był prowadzony w ścisłej tajemnicy, dotyczył Natalie Wood, ponieważ była wtedy nieletnia, miała 15 lat.

Sinatra uwielbiał tę drobną piękność, ale nie chciał iść drogą Charliego Chaplina czy Errola Flynna, a później Romana Polańskiego. Mieszał drinki, kiedy szaleńczo ambitna rosyjska matka Natalie przyprowadziła ją do mieszkania Sinatry na koktajl w 1954 roku i dosłownie pchnęła ją na Franka, który nie potrzebował popychania [w przypadku Natalie Wood]".
Później Frank Sinatra przyznał się George Jacobsowi, że został „zabrany” przez Natalie od czasu filmu "Miracle on 34th Street", który nakręciła, gdy miała osiem lat. Od tego momentu miał na jej punkcie obsesję. Marząc by posiąść tą dziewczynkę nidgy nie spodziewał się, że pewnego dnia ofiara sama wpadnie do jego matni, przyprowadzona przez własną matkę i dosłownie pchnięta przez nią w jego ramiona. George Jacobs pisze dalej:
„Matka Natalie, Maria Gurdin, wystroiła swoje dziecko. Była jak przynęta w dopasowanej czarnej imprezowej sukience, a pan Sinatra poszedł na całość.

Romans Sinatry z Natalie był jak podręcznik dla aspirującego Humberta Humberta*, choć on nigdy taki nie był. Puścił im kawałki z nadchodzącego albumu, przedstawił sugestie dotyczące kariery Natalie i to było quid pro quo dla Marie Gurdin. Po koktajlach Sinatra umówił się, że Natalie będzie regularnie przychodzić – sama(!) – na „lekcje śpiewu”. Pan Sinatra odsyłał mnie, kiedy tam była. „Nie chcę, żebyś zeznawał” – mówił niby żartem. Chciał być jak Errol Flynn, ale nie chciał być przez to zrujnowany.
* Nawiązanie do głównej postaci z książki "Lolita", Vladimira Nabokova, w której Humbert Humbert, uczony, esteta i romantyk, zakochuje się bez pamięci w Dolores Haze, dwunastoletniej dziewczynce, która jest córką jego gospodyni. Czterdziestolatek ogarnięty obsesją na punkcie dziewczynki zgadza się na poślubienie pani Haze tylko po to, żeby być blisko Lolity.
Pan Sinatra naprawdę ją kochał i niezależnie od tego, co działo się prywatnie, był dla niej ojcem bardziej niż jej własny, bardzo opiekuńczym".
Nie zmienia to jednak faktu, że „uwodzenie” 15-letniej Natalie przez 38-letniego Sinatrę było zarówno molestowaniem dziecka, jak i ustawowym gwałtem, co również zauważył w swoim pamiętniku George Jacobsow.

Frank Sinatra, Natalie Wood i Robert Wagner w 1958 roku. Prawdopodobnie podczas jakiejś imprezy, ale zdjęcie nie zostało opisane, więc nie wiem, co to za okazja

Frank Sinatra i Natalie Wood w różnych okresach swojego życia. Jak widać ich zbyt wczesna relacja seksualna nie wpłynęła negatywnie na ich dalszą znajomość. Wręcz przeciwnie, widać że dobrze czują się w swoim towarzystwie. Frank Sinatra do końca był zauroczony Natalie

Acz przed Frankiem Sinatrą, przeżyła swoje najbardziej traumatyczne doświadczenia seksualne ze swoim największym oprawcą seksualnym, Kirkiem Douglasem, ojcem Michaela Douglasa. Odtąd stał się największą zmorą jej życia. Poniżej kilka fragmentów z różnych źródeł, które o tym pisały:

"Wiosną 1954 roku Kirk Douglas zaprosił Natalie do swojego pokoju w Chateau Marmont Hotel na przesłuchanie.

Matka zawiozła ją do hotelu i czekała w samochodzie. Kiedy weszła do pokoju, Kirk dał Natalie drinka i powiedział jej, że lubi „młode dziewczyny”. Następnie rzucił ją na łóżko i brutalnie zgwałcił. To trwało kilka godzin.

Kiedy było po wszystkim, powiedział jej: „Jeśli komuś powiesz, będzie to ostatnia rzecz, jaką zrobisz” [z jego ust wprost pada groźba śmierci]. Gwałt był tak brutalny, że Natalie zaczęła krwawić i musiała iść do szpitala. Jej matka zniechęciła ją do złożenia skargi, ponieważ obawiała się, że zaszkodzi to jej karierze filmowej".

———

"Kirk Douglas wielokrotnie gwałcił aktorkę Natalie Wood w pokoju hotelowym dziesiątki lat temu, a potem śmiał się i kpił z niej. Pewnego dnia została zaproszona na spotkanie z tą gwiazdą filmową w sprawie nadchodzącej głównej roli. Ten człowiek był już legendą i był bardzo potężny…

Nawet nie zaczęli rozmowy o filmie, aktor — już pijany — zaczął ją atakować seksualnie. Grzecznie odmówiła i przeprosiła. Wtedy rzucił ją na ziemię, spoliczkował i zdarł z niej ubranie. Wykrzykiwał nad nią przekleństwa, ubliżał jej, nieustannie bijąc ją i uderzając pięściami. Na twarzy i ciele stopniowo pojawiały się obrażenia i siniaki.

Wielokrotnie ją gwałcił, pluł na nią i wyrządzał trwałe uszkodzenia jej ciała. Wszędzie krwawiła, miała poobijaną twarz. Zemdlała. Kiedy się ocknęła, aktor wciąż był w pokoju, śmiał się i szydził z jej stanu. Potem powiedział żeby przyszła do niego jutro wieczorem, a może da jej rolę. Kiedy upadła, będąc tak słaba i obolała po wielokrotnym gwałcie i pobiciu, on tylko się śmiał i dalej obrzucał obelżywymi słowami. Zebrała swoje podarte ubrania i próbowała wyjść z hotelu do samochodu – krew i nasienie spływały jej po nogach, a na twarzy i ciele coraz bardziej uwidaczniały się siniaki.

Chciała się zabić, wstydziła się tego, co się stało. Lecz matka - sutenerka, fuknęła na nią zarzucając, że pan Douglas na pewno miał powód, widocznie musiała doprowadzić aktora do szału i mocno go czymś urazić! Wezwali lekarza, który potajemnie zawiózł ją do szpitala na leczenie…".

———

"W tym czasie Kirk Douglas był jedną z najpotężniejszych gwiazd Hollywood. Później przyznał, że był kobieciarzem i alkoholikiem, ale nigdy nie przyznał się do gwałtu. Natalie przeżyła traumę po napaści i spędziła lata na terapii. Przyjaciele mówili, że „drżała” za każdym razem, gdy słyszała imię Douglasa".

———

Studio wiedziało o wszystkim, podobnie jak hotel, lecz nikt nic z tym nie zrobił. W końcu gwiazdor był maszyną do zarabiania pieniędzy, a matka przyprowadzając do niego nieletnią i zostawiając ją tam samą, dała niejako swoją aprobatę, przyzwolenie, więc trudno się dziwić, że nikt nie zareagował. Zresztą skłonności Kirka Douglasa w tym kierunku były wszystkim powiązanym z aktorem dobrze znane i nie on jeden w Hollywood miał takie inklinacje seksualne:
"To była powszechna praktyka w latach pięćdziesiątych i Natalie została nauczona grać w tę grę.

Natalie Wood była dziecięcą gwiazdą, która miała bardzo udaną karierę dla dorosłych. Niestety piękna aktorka padła również ofiarą przerażającej napaści na tle seksualnym.

Gdy miała piętnaście lat, Natalie została zgwałcona przez starszego aktora. Chociaż nigdy nie poszła na policję, powiedziała kilku znajomym i rodzinie, że jej gwałcicielem był aktor Kirk Douglas.

»W tym biznesie stajesz się twardy, dopóki nie staniesz się wystarczająco duży, by zatrudniać ludzi, którzy będą dla ciebie twardzi. Potem możesz usiąść i być damą« - powiedziała Natalie".
Niestety Kirk Douglas był wyjątkowo niebezpieczny, ponieważ w jego przypadku nie chodziło tylko o zainteresowania nieletnimi dziewczynkami, ale sadyzm, który temu towarzyszył. Spełniał się seksualnie gdy zadawał im cierpienie fizyczne i psychiczne, bijąc, lżąc i poniżając na różne sposoby.

Natalie nigdy o tym nie zapomniała, ani nie pogodziła się z tym, co się stało. Jej psychika została trwale uszkodzona. Mimo iż latami uczęszczała na terapię, na niewiele się to zdało. Na sam widok Douglasa, czy tylko usłyszenie jego imienia i nazwiska, dostawała konwulsji lub popadała w histeryczny płacz, paraliżował ją strach, a pamięć przywoływała okrutne przeżycia sprzed lat. Tak było już do samego końca.
"Nigdy publicznie nie pozwała aktora, ale jej przyjaciele i rodzina znali prawdę*. A co najgorsze, Hollywood i świat nadal go szanowali, płacili mu i traktowali jak króla.

Dziś jeszcze żyje** i ledwo się trzyma. Ale ci, którzy znają prawdę, wciąż mają nadzieję i modlą się, by zgnił w piekle na wieczność. Aby wszystkie jego dobre uczynki i darowizny nigdy nie przesłoniły prawdy…

Więc kiedy nadejdzie czas i 95-letni teraz Kirk Douglas, supergwiazdor, w końcu umrze, będą hołdy i honory. Pamiętaj tylko, że jest potworem, który nigdy nie żałował, nie przeprosił, ani nie okazywał żalu za zniszczenie życia innych. Zwłaszcza życia tej młodej aktorki, Natalie Wood".
* Historia Natalie Wood i Kirka Douglasa została opisana w kilku gazetach i przynajmniej w jednej książce.

** Kirk Douglas urodził się 9 grudnia 1916 roku, zmarł 5 lutego 2020 roku, w wieku 103 lat.

Lana Wood, siostra Natalie Wood, która również została aktorką, powiedziała zespołowi dziennikarzy śledczych gospodarza serii podcastów, Dylana Howarda:
"Natalie została zgwałcona przez potężną hollywoodzką postać podczas „wywiadu”, który trwał „godzinami” w słynnym hotelu Chateau Marmont. Zawieźliśmy ją do Chateau Marmont, a moja mama i ja siedziałyśmy w samochodzie czekając godzinami. To był wywiad, podczas którego Natalie została zgwałcona".
Akurat w tym materiale nie pada imię i nazwisko oprawcy, używa określenia "potężna hollywoodzka postać", ale w innych wywiadach mówi wprost.

A tutaj zaskakujące zdjęcie, które wyszukała Aga. Jest na nim Kirk Doglas, Natalie Wood i Warren Beatty (widać tylko kawałek jego czupryny na prawo od Natalie) na bankiecie po premierze filmu „Lawrence of Arabia”, reżysera Davida Leana, w 1962 roku

Natalie bynajmniej nie wygląda na nim na przerażoną, a powinna zgodnie z tym, co czytamy o jej reakcji na widok, czy tylko usłyszenie nazwiska Kirka Douglasa. W pierwszej chwili zaskakuje też, że posadzono ich przy jednym stole, lecz pamiętajmy, że wtedy organizatorzy nie wiedzieli, co łączyło tę dwójkę kilka lat wcześniej. Z drugiej strony, Natalie była aktorką od dziecka, od zdarzenia minęło 8 lat, a ona przeszła wieloletni proces terapii. Być może to - aktorstwo, upływ czasu, terapia oraz otaczający ich zewsząd ludzie - pozwoliło jej zapanować nad sobą.


SUPLEMENT nr 2 - Tajemnicza śmierć Natalie Wood

W niedzielę po Święcie Dziękczynienia, 29 listopada 1981 roku, wszystkie główne stacje telewizyjne przerwały świąteczne programy, by poinformować, że ciało Natalie Wood zostało znalezione w oceanie u wybrzeży wyspy Santa Catalina, gdzie ona i Robert Wagner spędzali weekend na swojej łodzi z przyjaciółmi. Dopiero później wspomniano, że ich jedynym gościem był aktor Christopher Walken.

Natalie była w połowie kręcenia filmu "Brainstorm". Właśnie nadszedł weekend 27-29 listopada 1981 roku, który był wolny od zdjęć. Jej mąż zadecydował, że spędzą go na swoim jachcie "Slendour", zakotwiczonym u wybrzeży wyspy Santa Catalina*.

* Santa Catalina - skalista wyspa w archipelagu Channel Islands u wybrzeży Stanów Zjednoczonych w stanie Kalifornia, położona około 35 km na południowy zachód od San Pedro w hrabstwie Los Angeles.

Robert Wagner stał się zazdrosny o więź Natalie z odtwórcą głównej roli, Christopherem Walkenem, niedawnym zdobywcą Oscara. Mimo to para zaprosiła Christophera, aby spędził z nimi weekend na Święto Dziękczynienia na pokładzie jachtu Splendour zacumowanego w pobliżu Cataliny. Pogoda była burzowa, a nastrój pogorszył się jeszcze bardziej w Czarny Piątek. „Robert pił przez cały dzień i noc, a potem nagle zapragnął przenieść łódź w bardziej odludną część wyspy” — mówi Marti Rulli, która wraz z kapitanem jachtu, Dennisem Davernem, napisała książkę "Goodbye Natalie, Goodbye Splendour".

Kiedy matka Natalie Wood była z nią w ciąży, pewna cyganka przepowiedziała jej, że urodzi córkę, która osiągnie światową sławę, a kiedy będzie u jej szczytu zginie tragicznie w ciemnych wodach. Natalie panicznie bała się wody od dziecka. Lecz nie wiem czy był to efekt tej przepowiedni, czy była także jakaś inna przyczyna. Mówi się, że to efekt wróżby cyganki sprzed lat, bo skoro spełniła się jej pierwsza część, to prawdopodobnie spełni się i druga. Nomen omen, tak właśnie się stało.

Kiedy 27 listopada 1981 roku, byli na swoim jachcie, fobia Natalie związana z wodą przybrała na sile i oznajmiła, że nie spędzi nocy na łodzi. Poprosiła męża by wrócili do Los Angeles, lecz nie chciał się na to zgodzić. Lęk Natalie zaczął się nasilać i w panice zaczęła się awanturować, wtedy Wagner częściowo ustąpił, godząc się by noc spędziła w motelu na lądzie. Wściekła spakowała torbę i poprosiła Dennisa Daverna (kapitana ich jachtu), żeby zabrał ją na brzeg. Wynajęli dwa pokoje w hotelu, ale ponoć Natalie i tak spędziła całą noc płacząc na jego ramieniu. Miała wtedy między innymi powiedzieć: „Jeżeli tak dalej pójdzie, rozwiodę się z nim. Nie mogę tak żyć”.
„Natalie — która nie umiała pływać i przez całe życie bała się wody — bała się ruszyć łodzią przy tak złej pogodzie i wpadła we wściekłość. Była tak wściekła, że spakowała torbę i poprosiła Dennisa, żeby zabrał ją na brzeg”.
Rano wrócili na łódź, a Natalie przygotowała śniadanie dla Roberta. Zgodziła się spędzić następną noc na łodzi. Po kolejnym dniu picia, Robert obudził się z drzemki i odkrył, że ona i Christopher Walken poszli na brzeg do baru. Popłynął do nich. Pili przez jakiś czas w trójkę, po czym wrócili na jacht. Wtedy Robert wdał się w kłótnię z Christopherem. Natalie stwierdziła, że ma ich wszystkich dość i poszła do swojej kajuty. Nieco później do siebie poszedł też Christopher, a kapitan (Dennis Davern) wrócił na mostek. Wkrótce usłyszał gwałtowną kłótnię między Robertem i Natalie, więc poszedł sprawdzić co się dzieje. Zapukał do drzwi i jak relacjonuje:
"Robert miał szalony wyraz twarzy, a ja zapytałem: „Wszystko w porządku, szefie?”, na co on powiedział: „Odejdź”. Wyglądał na tak wściekłego, że martwiłem się o własne bezpieczeństwo".
Później para przeniosła się ze swoją kłótnią na taras (pokład) i zabrała się do bójki, co potwierdziło dwóch innych świadków, którzy to widzieli i słyszeli. O północy nagle zaległa cisza. Dziesięć minut później Dennis Davern (kapitan) poszedł do kabiny pary, gdzie zastał płaczącego Roberta:
"Robert płakał i mówił: „Natalie odeszła, zaginęła”".
Była kłótnia… a potem cisza. Nikt nie słyszał plusku. Nikt nic więcej nie słyszał. Porucznik John Corina, z Departamentu Szeryfa Hrabstwa Los Angeles, mówi: „Nie sądzę, żeby sama weszła do wody” i dodaje „Pozostają pytania. Czy była nieprzytomna, a następnie umieszczona w wodzie? A może przypadkowo wpadła do wody i nikt jej nie pomógł?”.

Lecz kiedy Dennis Davern chciał zawiadomić Straż Przybrzeżną i wszcząć poszukiwania, Robert mu zabronił. Jak tłumaczył nie chciał alarmować władz, obawiając się złego rozgłosu. Wyjął butelkę szkockiej i rozmawiali pijąc. W końcu pod wpływem namowy coraz bardziej zaniepokojonego Dennisa Daverna, zgodził się wreszcie zadzwonić do Straży Przybrzeżnej, ale poprosił kapitana, aby nie używał reflektora do jej poszukiwań! Zaskakująca prośba! Była wtedy 1:30, a więc minęło półtorej godziny od zaginięcia Natalie Wood.

Ciało Natalie zostało znalezione około 8 rano, jakąś milę od łodzi, a ponton w pobliskiej jaskini (według niektórych źródeł ponton o nazwie "Valiant", znaleziono na plaży w pobliżu). I to było kolejną dziwną rzeczą. Natalie, nawet w największej złości, czy po pijaku nigdy sama nie wsiadłaby do lodzi i to jeszcze w nocy.

Nawet jeśli było tak, jak sugerował Wagner, że zakręciło jej się w głowie, straciła równowagę, zachwiała się i wypadła przez burtę, to kto i w jakim celu odwiązał ponton od jachtu?! Według innej wersji Wagnera, który nie był spójny* w zeznaniach: „Usłyszała, jak ponton uderza o burtę i poszła go wycofać” – mówi, zauważając przy tym, że wypiła siedem lub osiem kieliszków wina i wzięła opioid Darvon. – „Poślizgnęła się na rufie, uderzyła w stopień w drodze w dół i albo została ogłuszona, albo straciła przytomność i stoczyła się do wody, a luźny ponton odpłynął”.

* Koroner z Los Angeles początkowo orzekł, że śmierć Natalie była wypadkiem w wyniku utonięcia i hipotermii. Przez lata Robert Wagner odmawiał współpracy z policją – nawet po ponownym otwarciu sprawy w 2011 roku:
"„Chcemy porozmawiać z Robertem” — mówi porucznik John Corina z Departamentu Szeryfa Hrabstwa Los Angeles. „To, co powiedział pierwotnym śledczym nie pokrywa się z tym, co znaleźliśmy”. Para pokłóciła się na pokładzie swojego jachtu Splendor, zanim Natalie zniknęła. Śmierć została uznana za wypadek, a sprawa zamknięta. Ale odkąd śledztwo zostało wznowione w 2011 roku, zgłosiło się ponad 100 nowych świadków i odkryto 150 nowych wskazówek. „Jesteśmy bliżsi zrozumienia, co się stało”, mówi Corina, dodając, że oryginalna historia Roberta jest „absolutnie bez sensu”".

Kiedy ją znaleziono miała na sobie koszulę nocną, skarpetki i czerwony szlafrok, jak podają wszystkie źródła do chwili wznowienia śledztwa trzydzieści lat później, w 2011 roku. W takim ubiorze z pewnością nie wybierała się pontonem do hotelu na lądzie - kolejna sugestia Roberta Wagnera.

Rozpoczęło się śledztwo. Sekcję zwłok zlecono patologowi z Hollywood, dr. Thomasowi Noguchiemu. Wstępny raport wykazał, że Natalie Wood miała siniaki na ciele i ramionach, a także otarcia, w tym jedno wyraźne na lewym policzku. Lecz patolog nie zamierzał na tym poprzestać. Na konferencji prasowej, 1 grudnia 1981 roku, ogłosił wyniki sekcji zwłok, stwierdzając, że przyczyną jej śmierci był „tragiczny wypadek pod wpływem alkoholu - utonięcie”. Dalej wspomniał o niewyjaśnionym „siniaku typu zadrapania na jej lewym policzku”, który mógł sprawić, że była chwilowo nieprzytomna, zanim wpadła do wody. Teoria Noguchiego była taka, że Natalie próbowała dostać się do pontonu, kiedy poślizgnęła się, upadła i wpadła do wody, z której nie była w stanie ponownie wejść na ponton ani jacht i utonęła.

Do tego momentu wywody Thomasa Noguchiego były do przyjęcia dla Roberta Wagnera i ... Franka Sinatry. Po jego oświadczeniu prasa zasypała go pytaniami, głównie o obrażenia cielesne Natalie i jej ubiór, które nie pasowały do wcześniej wygłoszonej przez niego tezy. Wtedy odpowiedział: „Zamierzamy to zbadać”. Zamierzał też przeprowadzić „psychologiczną sekcję zwłok” Natalie, aby dowiedzieć się, dlaczego czuła, że musi oddzielić się od męża i Christophera Walkena. Jednak przypieczętował swój los, gdy wyjawił, że został poinformowany przez śledczych o kłótni Roberta Wagnera z Christopherem Walkenem, a później z Natalie Wood, po której ona zniknęła:
"Po autopsji pod koniec 1981 roku, Sinatra był wściekły, że Noguchi ujawnił na konferencji prasowej, że jego wielki przyjaciel, Robert Wagner, miał gorącą sprzeczkę z Walkenem, zanim Natalie zniknęła".
Wtedy Frank Sinatra postanowił użyć swoich wpływów i ukręcić łeb hydrze. Acz trudno powiedzieć, czy sam zdecydował się pomóc przyjacielowi, chroniąc w ten sposób także siebie, czy został przez niego do tego zmuszony.

Panowie dobrze znali swoje wzajemnie sekrety i Frank doskonale wiedział, że jeśli śledztwo będzie kontynuowane, to z pewnością na jaw wyjdzie nie tylko rola Roberta Wagnera w śmierci żony, ale także jego seksualny związek z nieletnią Natalie Wood. Dlatego doprowadził do zwolnienia Thomasa Noguchiego i zamknięcia sprawy:
"Po tym ujawnieniu, Noguchi został niemal natychmiast zwolniony przez Radę Nadzorczą, która działała pod presją ze strony Franka Sinatry. „Reprezentowałem wtedy doktora Noguchiego”, mówi Godfrey Isaac, „a Frank Sinatra bardzo się denerwował. List od Franka Sinatry do Rady Nadzorczej jest naprawdę tym, co skłoniło ich do zdegradowania Toma".
———
"Taktyka silnej ręki Sinatry nie była zaskakująca. Reżyser Henry Jaglom opowiedział mi, jak Sinatra trzymał Natalie pod obserwacją swoich „zbirów”, kiedy Jaglom zabierał ją na randki w wieku dwudziestu kilku lat. Opiekuńcze i własnościowe zainteresowanie, zaczęło się kiedy Natalie miała 15 lat".
———
"Według własnego opisu Robert Wagner zrobił karierę dzięki przysługom i łaskom sławnych przyjaciół, których nazwiska lubił wymieniać, takich jak Fred Astaire, Clifton Webb i Spencer Bonaventure Tracy. Według George Jacobsa (zaufanego lokaja Franka Sinatry), Robert Wagner tak głęboko przypodobał się Sinatrze, że Frank „zawsze dawał mu przepustkę”. Przyspieszając zwolnienie Noguchiego, Sinatra przekreślił ostatnią nadzieję na ujawnienie którejkolwiek z prawd Natalie podczas oficjalnego śledztwa w sprawie jej śmierci".
Na koniec zamiast podsumowania, jeszcze dwa nieco obszerniejsze cytaty, z bardziej kompleksowym ujęciem tej sprawy:
"Natalie była szkolona przez matkę, by milczeć i nie "kołysać łodzią". Kiedy dorosła, zachowywała milczenie, często po to, by chronić siebie i innych. Podczas jej życia, w chwili śmierci, a nawet po jej śmierci, nikt nigdy jej nie chronił - na pewno nie jej matka, reżyserzy, którzy ją wykorzystywali, dyrektorzy studia, którzy odwracali wzrok, mężczyźni, którzy ją wykorzystywali, albo detektywi szeryfa i śledczy koronera badający jej utonięcie w 1981 roku. W archiwum zapomnianych faktów, ukrytych prawd i dowodów dotyczących Natalie Wood, najbardziej szokująca jest rola Roberta Wagnera w utonięciu żony. Mężczyzna, którego Natalie poślubiła nie raz, ale dwa razy, który często mówił o niej z uniesioną szklanką: „Zapiera mi dech w piersiach”, odmawiał poszukiwań przez półtorej godziny po tym, jak zaginęła z ich łodzi na wodach u wybrzeży wyspy Catalina".
———
"W 2001 roku ukazała się biografia "Natalie Wood: The Complete Biography" (druga w 2020 roku), autorstwa Suzanne Finstad, która wykazała, że śledztwo było farsą i po wypadku w 1981 roku nikomu nie zależało na dotarciu do prawdy. 10 lat po premierze książki i 30 latach od tragicznej śmierci Natalie Wood, władze zdecydowały się wznowić śledztwo, ponieważ „okoliczności wypadku są niejasne i wymagają doprecyzowania”. W 2011 Dennis Davern, kapitan jachtu, z którego wypadła Wood, oświadczył, że przed laty skłamał i zataił prawdę na prośbę ówczesnego męża Roberta Wagnera, a kłótnia Wood z mężem ostatecznie doprowadziła do jej śmierci. Jak wynika ze słów Daverna, na krótko przed jej zniknięciem zazdrosny Wagner ostro pokłócił się najpierw z Christopherem Walkenem, a potem z żoną. Z kolei w wersji Roberta Wagnera, którą opowiedział w opublikowanej w 2008 roku autobiografii "Pieces of My Heart: A Life", aktor przyznał, że posprzeczał się z Walkenem, ale zaprzeczył, jakoby kłócił się z żoną.

Sprawą zainteresowało się FBI, które w 2013 informowało o nowym wpisie do aktu zgonu. Zamiast „utonięcie” widnieje tam sformułowanie „utonięcie oraz inne nieokreślone czynniki”. Śledczy potwierdzili informacje, że na ciele aktorki były zadrapania i siniaki, mogące świadczyć o walce czy wręcz pobiciu".
Sprawa oficjalnie nigdy do końca nie wyjaśnionej śmierci Natalie Wood, ciagle wraca. Brak oficjalnego rozstrzygnięcia nie pozwala ludziom o niej zapomnieć. Tym bardziej, iż ze znanych faktów wyłania się jej klarowne rozwiązanie, a mimo to oficjalne czynniki nie chcą postawić kropki nad "i". Macki wzajemnych powiązań nadal są wielkie.

Kiedy wznowiono śledztwo po 30 latach, pojawiło się wiele nowych tropów i świadków, którzy wcześniej bali się ujawniać swoją wiedzę. Nic dziwnego, w okolicy było wiele jachtów pełnych ludzi, którzy spędzali na nich Święto Dziękczynienia.

Według detektywa Ralpha Hernandeza z wydziału zabójstw w Los Angeles, Natalie Wood mogła zostać brutalnie pobita, zanim jej połamane ciało mogło zostać wrzucone do morza! W rozmowie z Dylanem Howardem, dziennikarzem śledczym, Ralph Hernandez powiedział:
„Gdy tylko spojrzeliśmy na raport z sekcji zwłok i zdjęcia, siniaki po prostu się wyróżniały. Patrzysz na nie i widzisz, że ona wygląda jak ofiara napaści! Faktem jest, że mamy wiele informacji na temat wydarzeń z tego wieczoru. Mamy wiele dowodów, które wskazują na bardzo podejrzaną śmierć”.
Prawie 40 lat po tragicznej śmierci Natalie Wood, Dennis Davern, kapitan jachtu "Splendour", wyznał, że jego zdaniem mąż Natalie, Robert Wagner, „zamordował” gwiazdę w listopadzie 1981 roku – ujawnił, że słyszał Natalie i Roberta „walczących” w nocy, kiedy zniknęła. "Oni się bili. Słychać było rzucanie przedmiotami w kabinie” – twierdził, a zapytany: „Czy wierzysz, że Robert Wagner zamordował Natalie Wood?”, stanowczo odpowiedział: „Tak”.

Dennis Davern ujawnił też, że Robert przetrzymywał go we własnym domu przez kilka miesięcy po zniknięciu Natalie. Chodziło o to, żeby uczynić go niedostępnym dla mediów i śledczych.

Były prokurator i prezenter telewizyjny twierdzi, że dr Thomas T. Noguchi popełnił „elementarne” błędy przy sekcji zwlok oraz uznając śmierć Natalie za przypadkowe utonięcie:
„To, co uważam za wyraźny problem… Thomas Noguchi nie pobrał tkanki spod paznokci Natalie podczas przeprowadzania sekcji zwłok. To ważne, elementarne postępowanie. Przeprowadzenie testu wyskrobiny mogło ujawnić dowody na to, że Natalie walczyła z napastnikiem, zanim wpadła do wodnego grobu”.
I takich przykładów, nowych zeznań, tropów, faktów i dowodów, można tu przytoczyć dużo więcej. Odsyłam też do materiału filmowego na końcu postu.

P. S.

Jako uzupełnienie mojego postu, polecam artykuł "Wielka sława i ciemna woda. Wszystkie śmierci Natalie Wood", autorstwa Justyny Kobus, opublikowany na portalu tvn24.pl. Znajdziecie w nim kilka ciekawych rzeczy, które ja pominęłam w tym poście, albowiem musiałam się streszczać, gdyż artykuł powoli zaczynał przypominać książkę swoją obszernością.

Memphis, 31 października 1956 roku. Elvis obwoził Natalie po Memphis swoim nowym nabytkiem, samochodem Lincoln Continental Mark II. Odwiedzili między innymi Chisca Hotel* i mieszczące się tam radio WHBQ, które prowadził Dewey Phillips (na dolnym zdjęciu po prawej)

* Chisca Hotel mieścił się przy 272 South Main Street w Memphis i działał od 1913 roku do lat 80. XX wieku. Tu tu swoją siedzibę miało radio WHBQ, które prowadził Dewey Phillips, a w którym to pierwszy raz wyemitowano piosenkę "That's All Right, Mama" śpiewaną przez Elvisa.

10 września 1956 roku, Elvis Presley, Natalie Wood i Nick Adams w Hollywood

Elvis i Natalie Wood na motocyklu Harley Dawidson 56KH (który zakupił 14 stycznia 1956 roku) przed domem Presleyów w Memphis, przy Audoubon Drive 1034 - listopad 1956 roku

Elvis Presley, Natalie Wood i Nick Adams. Niestety nie wiem gdzie i kiedy zostały zrobione te zdjęcia. Na dolnym Elvis ma koszulę, w której wystąpił na koncercie w Tupelo, 26 września 1956 roku. Dostał takie dwie (granatową i czerwoną) w prezencie od Natalie Wood, specjalnie dla niego uszyte na zamówienie. Natalie zleciła ich wykonanie hollywoodzkim krawcom kostiumowym, a obie koszule miały metki z działu garderoby Warner Brothers Studio, z imieniem Natalie oraz datą ich wykonania, 1 września 1956 roku

Elvis w koszulach, jakie dostał od Natalie Wood, wystąpił podczas dwóch koncertów w Tupelo, 26 września 1956 roku - w granatowej podczas pierwszego koncertu, o godzinie 14:30, a w czerwonej podczas drugiego, o godzinie 19:30. Poniżej zdjęcie zrobione prawdopodobnie w garderobie między koncertami

Tutaj artykuł o Elvisie i Natalie Wood, ale nie wiadomo, z którego roku i z jakiej gazety. Oczywiście tylko strona ze zdjęciami, więc dalszego ciągu tekstu nie ma

Motocykl Harley Davidson 56KH, zakupiony przez Elvisa 14 stycznia 1956 roku

Samochód Lincoln Continental Mark II, zakupiony przez Elvisa w 1956 roku, odebrany 4 sierpnia 1956 roku w Miami (FL)

Tutaj niby Elvis i Natalie Wood - to raczej na pewno fotomontaż, za faktycznego mężczyznę, który stał u jej boku podstawiono Elvisa. Zdjęcie nie zostało opisane, więc nie wiem gdzie i kiedy zostało zrobione. Aga wyszukała oryginalne zdjęcie, jest na nim Natalie Wood i Warren Beatty

To Natalie Wood i Warren Beatty na premierze filmu „Lawrence of Arabia”, reżysera Davida Leana, w 1962 roku. Zatem na zdjęciu z Elvisem zmieniono również twarz kobiety - podwójny fotomontaż.

Natalie Wood w dzieciństwie. Na ostatnim zdjęciu ze swoją siostrą Laną Wood (Svetlana "Lana" Gurdin, urodzona 1 marca 1946 roku)

Hotel Chateau Marmont w West Hollywood (CA). To tu Natalie Wood, podczas rzekomego przesłuchania do roli, została brutalnie pobita i wielokrotnie zgwałcona przez Kirka Douglasa

Natalie Wood na zdjęciach ze swoimi partnerami filmowymi z różnych okresów jej dorosłego życia artystycznego

Kilka ujęć Natalie Wood w różnych okresów jej życia

Natalie Wood z dwukrotnie poślubionym Robertem Wagnerem, a jednocześnie "ojcem" jej przedwczesnego odejścia

Jacht Splendour, zakotwiczony u wybrzeży wyspy Santa Catalinana, na którym doszło do tragedii w nocy z 28 na 29 listopada 1981 roku. Natalie miała wówczas 43 lata. Na drugim kolażu na jachcie ze swoim mężem Robertem Wagnerem w ostatnich dniach swojego życia

Mapa ukazująca położenie wyspy Santa Catalina, u wybrzeży której zakotwiczono jacht "Splendour" Wagnerów, na czas weekendu w dniach 27 - 29 listopada 1981 roku

Płyta nagrobna Natalie Wood, która znajduje się na cmentarzu Westwood Village Memorial Park Cemetery w Los Angeles, gdzie została pochowana

Okładka książki "Goodbye Natalie, Goodbye Splendour" (2014), napisanej przez kapitana jachtu "Splendour" (Dennis Davern) przy pomocy jego przyjaciółki (Marti Rulli), w której Dennis Davern opowiada tym razem prawdę o nocy utonięcia Natalie Wood, jakiej nie mógł ujawnić podczas przesłuchania bezpośrednio po jej śmierci (początkowo poparł wersję Wagnera w podpisanym oświadczeniu przygotowanym przez jego prawników)

Okładka biografii "Natalie Wood: The Complete Biography", autorstwa Suzanne Finstad, wydanie z 2020 roku (wydanie pierwsze ukazało się w 2001 roku)

Zdjęcie ze strony gazety "Vanity Fair", którym zilustrowano artykuł "Natalie Wood’s Fatal Voyage" (podlinkowany pod tytułem)

Klip z podcastem o tajemniczej śmierci Natalie Wood, zatytułowany "Natalie Wood – największa zagadka Hollywood". Materiał ukazał się w styczniu 2021 roku. Poniżej rozpiska minutowa (niestety, ja nie mam fonii, więc nie mogę go odsłuchać)

00:00:00 - Wstęp i historia Natalie i Roberta
00:15:45 - Listopad 1981
00:42:45 - Afera związana z koronerem
00:52:36 - Późniejsze doniesienia
00:58:42 - Kapitan jachtu przerywa milczenie
01:02:32 - Wpadka w programie telewizyjnym
01:06:14 - Rok 2000 i odtajnienie policyjnych akt
01:18:15 - Pierwsze wydanie książki Suzanne Finstad
01:31:34 - Rok 2009
01:34:20 - Rok 2011, 2012 i 2013
01:37:09 - Rok 2018 i raport CBS
01:42:25 - Rok 2020 i drugie wydanie książki Suzanne Finstad
01:56:55 - Dokument HBO i wywiad z Wagnerem



50 komentarzy:

  1. Przyznam,byłam w szoku,czytając,jak Kirk Douglas potraktował Natalie.Nigdy bym się nie spodziewała,że był takim potworem.Brak słów.P.S.-Danuś,podesłałam mailem fotkę Natalie z Warrenem Beatty,chodzi o zdjęcie,na którym jest doklejona twarz Elvisa.

    OdpowiedzUsuń
  2. No niestety, w tamtym środowisku nie brakuje takich "Kirków".

    Dzięki Aguś, dołożyłam zdjęcie, ale jak pisałam w e-mailu, to wygląda na kolejny fotomontaż, jeśli wierzyć opisowi w nazwie. Można oszaleć...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aguś .... zobacz teraz jak te dwa zdjęcia są jedno nad drugim, twarz kobiety też została zmieniona!!! Teraz już w ogóle nie wiem kto na nich jest...

      Usuń
    2. Już wysłałam mailem,co udało mi się znaleźć.No co do Kirka to się zgadza,tam cała masa takich.Ogólnie to całe Hollywood to jak już wiele razy czytałam to gniazdo żmij,aby patrzą,kogo tu wykorzystać.Dobrze,że Elvis trzymał się od tego z daleka.Co do Natalie,to jakoś nie darzę jej jakąś szczególną sympatią,ale trzeba przyznać,swoje w życiu przeszła.

      Usuń
    3. Z tego wyłania się obraz, że w latach 50. znani aktorzy byli potężniejsi od rządzących. Ja się z kolei zastanawiam jak taki aktor/piosenkarz (Frank Sinatra) mógł sparaliżować pracę policji i śledczych i spowodować zamknięcie sprawy. Z drugiej strony był człowiekiem mafii i chyba to dawało mu takie możliwości.

      Przeczytałam, dzięki Aguś. Tylko teraz jesteśmy nawet nie w punkcie wyjścia, tylko jeszcze dalej, wszystko się totalnie skomplikowało. :)

      Usuń
    4. Kto wie,czy nie miał z mafią coś wspólnego,po takich osobach można się dużo spodziewać.

      Usuń
    5. Miał na pewno, to już dawno zostało ustalone.

      Usuń
    6. ten fotomontaż to jakby Elvis i Cilla

      Usuń
    7. Poniekąd. Gdzieś było napisane, że Elvis z Cillą jak robiłyśmy z Agą dochodzenie, ale mi to nie pasowało, ale już wiem. Fotomontażysta dodał same oczy Cilli.

      Usuń
  3. Dziękuję za ciekawy tekst, bardzo dużo faktów dowiedziałam się z tego artykułu...muszę przyznać że nie lubiłam Natalie Woods ale po przeczytaniu tego tekstu po prostu jej współczuję... wielką sławę przypłaciła życiem oraz nieszczęśliwymi zdarzeniami...o których nie miałam pojęcia...myślę że znajomość z Presleyem to były jedne z miłych i udanych chwil w jej życiu wszak Elvis by nikogo nie skrzywdził ... pozdrawiam serdecznie autorkę i dziękuję za ciekawy tekst

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też za nią nigdy nie przepadałam i mówiąc szczerze nie bardzo rozumiem jej uwielbienie przez Amerykanów.
      Acz znając jej traumatyczne życie, patrzę na nią bardziej przychylnym wzrokiem.
      Tak, też myślę, że związek z Elvisem mimo wszystko wniósł w jej życie trochę dobrych chwil.
      Dziękuje i również pozdrawiam. :)

      Usuń
    2. Takie pytanie z innej beczki... gdzie można kupić dostać książkę "elvis co się stało" po polsku?

      Usuń
    3. Nigdzie. Książka ta nigdy nie została wydana po polsku. Być może jakiś fan ją przetłumaczył i krąży nieoficjalnie, ale wątpię.

      Usuń
    4. ta fota jak się przytula do Elvisa to jej prawdziwy obraz zagubionego niechcianego i skrzywdzonego dziecka, który gdzieś w głębi tego potrzebował.

      Usuń
    5. Zapewne. Jej jedynym ojcem był Frank, ale to od 14 roku życia. Przykre.

      Usuń
  4. Informacje o Kirku Douglasie były dla mnie dużym i przykrym zaskoczeniem. Te wydarzenia oraz postawa matki na pewno traumatycznie wpłynęły na NW. EP pewnie wyczuwał skomplikowany i sprzeczny charakter. Myślę, że nie był zainteresowany długoterminową relacją. Wnioskuję to z opisu innych kobiet, z którymi próbował budować dłuższe związki. NW nie pasowała do tego modelu. Brak akceptacji ze strony Gladys wydaje mi się oczywisty. Zdziwiłabym się, gdyby było inaczej. NW w ogóle nie pasowała do południowo-amerykańskiej rodziny i społeczności. Jej fascynacja EP mogła wynikać z chęci zdobycia gwiazdy i może paradoksalnie tęsknoty za mężczyzną innym od wcześniej spotkanych.

    OdpowiedzUsuń
  5. Myślałam, że sławetne koszule podarowała Anita Wood. Pewnie pomyliłam przez zbieżność nazwisk, ale cały czas myślałam, że to ona je podarowała :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Raz z powodu nazwiska, ale nie tylko. Faktycznie w niektórych miejscach pisano, że dostał je od Anity. W 1956 roku, oni się jeszcze nie znali - poznali się w lipcu 1957 roku.

      Usuń
    2. NW przynajmniej zasłużyła się tymi koszulami. Bardzo lubię EP w tych koszulach. Mają świetny fason i On prezentuje się w nich rewelacyjnie.

      Usuń
    3. Też mi się bardzo podobają. I faktycznie idealnie pasują do sylwetki Elvisa, zdobią go.

      Usuń
    4. nawet nie widziałem że druga była granatowa;)

      Usuń
    5. Bo zwykle na zdjęciach wychodzi jak czarna. A ci co kolorują pewnie też nie wiedzą, że była granatowa a nie czarna. To tak jak z granatowym Herringbone.

      Usuń
  6. Frank Sinatra robił interesy z mafią. Nigdy nie został z tego rozliczony. To też był człowiek instytucja. Zresztą to on sprowadził EP do Las Vegas i umożliwił nawiązanie korzystnych relacji biznesowych. Parker nie miał takich wpływów. Frank Sinatra był osobiście zainteresowany ściągnięciem EP do Las Vegas. Miał tam kasyno, a Las Vegas zaczynało podupadać. EP przywrócił do Vegas i miasta przeżyło renesans finansowy dzięki niemu. Jest ciekawa książka na ten temat tzn. jak EP zrewolucjonizował Las Vegas. Frank miał smykałkę do interesów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i pojawia się temat czy Frank mógłby być menago Elvisa:) ciekawe to by było co?

      Usuń
    2. I pewnie by to lepiej wyszło Elvisowi, oczywiście gdyby zazdrość Frank schował do kieszeni.

      Usuń
  7. Dla mnie w dużej mierze również. Wiedziałam, że był totalną świnią w stosunku do kobiet, z którymi sypia, ale nie przypuszczałam, że lubi pastwić się nad nieletnimi. Z dorosłymi mu się to zdarzało, ale w zdecydowanie mniejszej skali sadyzmu. Może właśnie dlatego, że były dorosłe i mogły mu bardziej zagrozić (w przeciwieństwie do nieletnich, gdzie rodziny były bez szans i wszystko tuszowały) i lepiej się broniły.

    Nie pasowała, zupełnie nie pasowała. Zwłaszcza, że była wtedy w okresie buntu i odreagowywała wcześniejsze doświadczenia, których zaznała gdy była dzieckiem. Ponoć u Presleyów zachowywała się skandalicznie. Była wyniosła i okazywała pogardę, szydziła ze wszystkiego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to też efekt skrzywdzenia.
      A ten Kirk to niezły był. I niby dziadziuś z dołeczkami na policzkach:)
      103 lata - źli to chyba żyją długo

      Usuń
    2. Jak to mówią,,Złego licho nie weźmie".

      Usuń
  8. Tak, Frank miał smykałkę do interesów, ale dzięki mafii. Lecz czy to on doprowadził do ściągnięcia tam Elvisa? Jest to możliwe. Kiedy po specjalnym pojawiły się różne propozycje, z jakichś powodów Parker wybrał Las Vegas. Ponoć on też był utopiony w mafii i według niektórych to właśnie dzięki niemu mafia dawała Elvisowi spokój. Acz John Parker w "Kto zabił króla", twierdzi dokładnie odwrotnie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Myślę, że Parker mógł nawiązać kontakty z mafią właśnie w Las Vegas. Książka "Kto zabił króla" b.mnie rozczarowała. Autor wskazuje niewiarygodnie szeroki katalog źródeł, do których miał dostęp. Jednak jego wywody nie są poparte odwołaniami do tych dokumentów. Książka ma sensacyjny charakter i nie odbieram jej jako wiarygodnej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przypomnijmy że to była pierwsza tego typu sensacyjna książka. mimo wszystko.

      Usuń
  10. Oj, ja myślę, że już w latach 50. Robił rożne grube numery, które bez solidnych pleców nie uszłyby mu na sucho. Poza tym w tamtych czasach cały świat filmowy i w dużej mierze estradowy był podporządkowany mafii.

    Co do tej książki mam też mieszane odczucia. W większości jest po prosu o niczym, tylko w jednym rozdziale nawiązuje do tytułu.
    Ja w ogóle mam swoje zdanie na jej temat, może ktoś powie, że to teoria spiskowa ... ja tam widzę trzy różne style pisania i nastawienia do Elvisa. Jak dla mnie napisały ją przynajmniej 3 osoby.

    Co do dokumentów... Odtajniono tylko 1600 stron dotyczących Elvisa z kilkudziesięciu tysięcy. Żadna nie wnosi nic, czego nie wiedzielibyśmy z wcześniejszych publikacji, więc to taka musztarda po obiedzie. Głównie dotyczą lat 50. Więc siłą rzeczy niespecjalnie mógł się powołać na dokumenty, ale powoływał się na informatorów z FBI. Niemniej, tu się zgadzamy, nie jest przekonująca w swojej treści.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Frank w mafii był już od lat 40-tych/
      Ale kto go wciągnął nie wiem.
      Wiem tyle że jego sylwetka płaczącego piosenkarzyny jest pokazana w filmie OJCIEC CHRZESTNY z Marlonem Brando w roli głównej.

      Usuń
    2. Światek filmowy w całości był uzależniony od mafii, artystyczny z drobnymi wyjątkami też. Czytałam taką książkę o MGM, ale tam pisało też i wszystkich wytwórniach. Jak ktoś się wybił, zaraz mafia przejmowała firmę i stawiała swoich figurantów na czele, albo uzależniała właściciela, musiał przejść na ich usługi.

      Usuń
  11. Czego ja się przed chwilą dowiedziałam,co prawda z innej beczki,ale już piszę o co chodzi.Priscilla i Riley toczą ze sobą wojnę o spadek,doszło do tego,że Riley zmieniła nawet zamki w drzwiach w Graceland aby Cilla nie miała dostępu.Bo dopiero po śmierci Lisy się Priscilla dowiedziała,że Lisa ją wykreśliła z testamentu i wszystko przepisała córkom.Teraz ona nie może się z tym pogodzić i postanowiła podważyć testament Lisy.Kurczę,no zamiast się wspierać,to one wojnę toczą.Lisa w grobie się przewraca:-(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba wywołałam temat telepatycznie... :) Aguś zamierzałam Cię zapytać, czy wiesz co dalej po śmierci Lisy, bo wiem, że śledziłaś temat. Za godzinkę bym Cię o to zapytała e-mailem. :)

      No cóż... tego się po Riley nie spodziewałam, ale widać interesowność wyssała z mlekiem matki, to dziedziczne w linii żeńskiej u nich. Priscilla też parła do małżeństwa z Elvisem dla kasy i prestiżu.

      Lisa też nieładnie postąpiła, bo ona wcale nie zajmowała się schedą po ojcu (poza ciągnięciem kasy), o wszystko zadbała Priscilla. Powinna zapisać majątek córkom, ale Priscillę dożywotnio uczynić zarządzającą.

      Obawiam się, że Riley nieprawnie zmieniła zamki, bo Graceland nie do końca jest własnością rodziny, tylko mury i działka, wszystko co wewnątrz już nie.

      I kolejna sprawa, kto zajmie się nieletnimi bliźniaczkami? Wątpię żeby Riley, może przed sądem się zobowiąże żeby wygrać sprawę, ale z pewnością nie będzie im matkować. Obawiam się, że odda je do jakiego całorocznego internatu, jeśli to ona dostanie prawnie dziewczynki.

      Usuń
    2. heh zaraz Graceland zamkną albo ceny wzrosną 3 krotnie.
      sprawdze za 2 lata:)

      Usuń
  12. Co prawda wcześniej Lisa uczyniła Cillę współopiekunem Graceland,ale przed śmiercią ją wykreśliła.A co ciekawe Cilla publicznie zaprzecza,aby była skonfliktowana z Riley.W artykule,który czytałam jest informacja,że media na bieżąco będą informować,jak to wszystko dalej się potoczy.Na dzień dzisiejszy wiem tyle ile napisałam.Pozostaje nam jedynie poczekać na rozwój wydarzeń.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hm, to jak się coś dowiesz, to daj znać.

      Usuń
    2. Oczywiście,będę śledzić rozwój wydarzeń.
      😊

      Usuń
    3. Historia z wymianą zamków w Graceland jest sprzed kilku tygodni. Graceland zdementowało tę informację. Owszem, jest sprawa w sądzie, ale założyła ją Priscilla. Nie wiem, czym do końca kierowała się Lisa Marie. Ani jedna, ani druga nie wywiązała się dobrze z roli zarządzającej spuścizną po EP. Priscilli przynajmniej nie można odmówić pracowitości. Lisa Marie ... cóż, bez komentarza. Kilka razy wcześniej pisałam, co myślę na Jej temat. Jej przedwczesna śmierć nie zmieniła mojej oceny. Riley kibicuję. Odnoszę wrażenie jest rozważna i może wreszcie zapanuje nad odpustem i Disneylandem, który urządziła Priscilla.

      Usuń
    4. też chciałbym żeby na tym skorzystała ta trzecia czyli ktoś inny z dwójki Cilla Lisa.

      Usuń
    5. Ja się wstrzymam od wypowiedzi w tej kwestii na razie. Też uważałam, że Riley najbardziej poukładana i najmniej interesowna, ale w kontekście obecnych faktów ... Poza tym kwestia manewrów jakie są możliwe prawnie. Lisa poza działką i murami, nie ma już nic. Wszystko ma spółka w imieniu której działa Soden. Cos mi mówi, ze Riley chce położyć łapę na Graceland i kto wie, może nawet je spieniężyć, a to byłoby tragedią dla spuścizny Elvisa i nas fanów.

      Usuń
    6. Miejmy nadzieję,że do tego nie dojdzie.Fani by chyba na to nie pozwolili.

      Usuń
    7. tak. wstrzymajmy się. to już inne pokolenie niestety.

      Usuń
    8. Nie mam wyrobionego zdania. Za mało jeszcze wiem. Zastanawiam się też na ile mamy do czynieniem z konfliktem, a na ile to zwykłe prawne zabezpieczenie.

      Usuń
  13. Krzysiu, a ja jak zwykle na Ciebie czekałam. Z datami ok?

    OdpowiedzUsuń
  14. Odpowiedzi
    1. Uff, zawsze niby tak sprawdzam, a zawsze mnie złapiesz na czymś. :)

      Usuń

1. --- Najedź kursorem myszy na słowa "Wpisz komentarz" w białej ramce i kliknij.
2. --- Następnie kliknij strzałkę (▼) po słowach "Skomentuj jako:".
3. --- Po rozwinięciu listy wybierz pozycję trzecią "Nazwa / adres URL".
4. --- W polu "Nazwa" wpisz dowolny NICK, którym będzie sygnowany Twój komentarz.
5. --- Po wpisaniu nicka, kliknij w przycisk "Dalej", a następnie w białym polu wpisz treść komentarza.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Pola "adres URL" nie wypełniamy, chyba, że ktoś ma swoją stronę i chce ją tu podać.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Instrukcja graficzna tu:
https://elvisownia.blogspot.com/p/nick-w-komentarzu-instrukcja-graficzna.html