Od lat krąży jedna z teorii spiskowych, według której żyło jeszcze dwóch jego braci: Clayton i Franklin.
Elvis był młodszym bliźniakiem jednojajowym, urodził się 35 minut po swoim starszym bracie Jesse Garonie Presleyu. Niektóre źródła podają: "Jesse Garon Presley zmarł przy/po porodzie", co nie jest prawdą. Jesse zmarł jeszcze w łonie matki.
Clayton
Jak głoszą gatheringite* (siewcy nieprawdziwych plotek o Elvisie), 8 stycznia 1935 roku na świat przyszły trojaczki, a nie bliźniaki. Trzecim z braci miał być Clayton, który przeżył, tak jak Elvis. Dalej opowiadają historię, że chociaż trafił do innej rodziny, to znali się z Elvisem i do samego końca utrzymywali/ją ze sobą kontakty.
* Gatheringite - tym terminem określa się fanów posuwających się do absurdu (graniczącego z poczytalnością i/lub prawem) w celowym preparowaniu fałszywych informacji, rzekomych dowodów i tworzeniu nieprawdziwych, nielogicznych teorii spiskowych związanych z Elvisem.
Oczywiście to wierutna bzdura, czego dowodzi książka rejestracji urodzeń - "Physicians Record of Birth" - jaką obowiązek prowadzenia mieli wówczas wszyscy lekarze odbierający porody. Książka Dr Wiliama Roberta Hunta, odbierającego poród bliźniaków Presley, pod pozycją 919 odnotowuje narodziny Jessego Garona, a pod pozycją 920 Elvisa Aarona. Pod pozycją 918, jest inne nazwisko niż "Presley" (patrz zdjęcie przebitki), tak jak i pod pozycją 921, choć w tym przypadku nie mam zdjęcia, lecz wiemy to od kolejnych właścicieli* tej książki narodzin. W każdym razie mamy ciągłość zapisów, która zadaje kłam teorii o trojaczkach.
* Od córki Dr Hunta, kupił ją Jimmy Velvet. Następnie nabył ją aktor i muzyk John Corbett, który jakiś czas później sprzedał ją na aukcji Graceland w dniu 13 sierpnia 2016 roku, za 87.500 USD - nabywca nie jest znany z imienia i nazwiska. Więcej w poście "Narodziny bliźniaków, z których jeden zostanie obwołany Królem".
Franklin
Nie wiemy o wszystkich jej poronieniach, a było ich kilka. Ponoć wszystkie w pierwszym trymestrze ciąży, poza poronieniem z 1942 roku, kiedy była rzekomo w 4-5 miesiącu ciąży.
Trafiła wtedy do szpitala z bólami brzucha. Sąsiadom i znajomym przekazano, że z powodu problemów żołądkowych, chociaż ludzie wiedzieli swoje i od razu plotkowali, że chodzi o ciążę.
Tak się złożyło, że pielęgniarką w szpitalu, do którego trafiła wtedy Gladys, była Leony Moore. W 1942 roku opiekowała się między innymi pacjentką Gladys Presley, która została tam hospitalizowana. To właśnie od niej wiemy, że przyczyną hospitalizacji Gladys było poronienie kolejnej ciąży, a nie żadne problemy żołądkowe. Dziecko zmarło w jej łonie i zaczął się proces rozkładu obumarłego płodu, co spowodowało poważne dolegliwości bólowe, wywołane silnymi skurczami macicy, próbującej wydalić nieżyjący płód (samooczyszczanie).
Jak twierdzą gatheringite, Franklin przeżył, a w późniejszych czasach, pracował dla Elvisa jako jego sobowtór. Ponoć są nawet jakieś dowody zdjęciowe z 1975 roku. Widziałam jedną taką fotografię, na bank fotomontaż. Jego autor nawet się nie wysilił żeby jakoś uwiarygodnić swoje "dzieło", tylko dał zdjęcie Elvisa tak samo ubranego (w błękitnej, marmurkowej koszuli i okularach przeciwsłonecznych) w dwóch lekko odmiennych pozach (nie zapisałam, więc nie dołączę).
Notabene, nawet nie wiemy, czy płód tej ciąży był męski.
Front okładki "Physicians Record of Birth" (książki rejestracji urodzeń) Dr Wiliama Roberta Hunta, na której widzimy jego nazwisko i napis "896 to 921" - są to kolejne numery porodów jakie odebrał, które znajdują się w tym egzemplarzu książki
Strony z "Physicians Record of Birth" (książki rejestracji urodzeń) Dr Wiliama Roberta Hunta - przebitka porodu 918 w lustrzanym odbiciu, Jesse Garon 919 i Elvis Aaron 920
Strona z "Physicians Record of Birth" (książki rejestracji urodzeń) Dr Wiliama Roberta Hunta - odwrócona przebitka porodu oznaczonego numerem 918, po obróbce graficznej dla lepszej czytelności, w trzech wersjach
A tu tak na szybko znalazłam przykład jak denne są te fotomontaże tworzone przez gatheringite, której mają nas przekonać, że było trzech (pierwsza grafika) lub czterech (druga grafika) żyjących biologicznych braci Presley.
Pisałam wcześniej o zdjęciach, których nie mam, rzekomo Elvisa i Clayton (trzeci trojaczek) w błękitnej marmurkowej koszuli. Właśnie Franciszek podesłam mi stronę z nimi, więc dołączam - to Elvis w Graceland podczas sesji nagraniowej 3 lutego 1976 roku w dwóch ujęciach
Jak dla mnie autorzy takich bzdur powinni z automatu być poddawani obserwacji psychiatrycznej. Ja wiem, że jest wiele niejasnych, niewyjaśnionych spraw w związku z Elvisem, o niektórych sama pisałam i jeszcze napiszę, ale takie coś to zakrawa kpinę. To świadome szerzenie nieprawdy, które powinno być prawnie karane!
W poronienia wierzę.
OdpowiedzUsuńW tamte wersję o dodatkowych bliźniakach...dobry materiał na film s-f.
A sobowtóry? Było wielu.
Choćby ten najsłynniejszy z 1972 przy bramie w palm Springs..
Krążyła anegdota że kiedyś Elvis udał się do baru dla sobowtórów około 74 roku i śpiewał piosenkę. Nie poznali go. Zajął trzecie miejsce 🤣🤣
Cha, cha :))))) Ale numer. Coś kiedyś o tym słyszałam, ale to było na innej zasadzie, tylko tak żartowali, że gdyby poszedł, to by nie wygrał. Jak było rzeczywiście, nie wiem. Nie wgryzałam się w ten temat.
UsuńNo poronienia, to akurat sprawdzony fakt, tylko nie wiadomo ile.
Czego to już ludzie nie wymyślą.Brak słów.O Franklinie gdzieś już czytałam,ale nie wierzę w to.
OdpowiedzUsuńAga, jedno i drugie to bujda na resorach. :)
OdpowiedzUsuńDokładnie A co do poronienia z 1942 roku to ja sobie teraz dokładnie przypomniałam,że kiedyś przypadkiem natrafiłam na taki artykuł(ale jak zwykle nie pamiętam,co to była za strona),była tam informacja,że Gladys akurat wtedy poroniła córkę,i to był właśnie ten 4-5 miesiąc ciąży.Nie wiadomo,gdzie jest pochowana,ani nie są znane jej dokładne personalia.Czyli krótko mówiąc,Elvis miał siostrę.Szkoda,że tej ciąży nie udało się donosić.Nie dość,że brata stracił to jeszcze siostrę.Smutne to wszystko.
UsuńP.S.-Dokładnie sobie to przypomniałam,jak przeczytałam post po raz drugi.Na bank córka.
UsuńTeż gdzieś czytałam, że to była ponoć córka, ale nie mam pewności.
UsuńAle miał stanleyow .... Czyli okazał się dla nich jak brat prawdziwy. Gdyby miał prawdziwe rodzeństwo wiele to by zmieniło w jego życiu.
OdpowiedzUsuńTak,Stanleyowie też.No,wiadomo,z biologicznym rodzeństwem jest inaczej,ale niestety,nie było mu to dane.Szkoda.
UsuńNo może ma, ale z innej matki. Nie bez kozery Vernon aż 4 trusty ustanowił dla swoich ewentualnych dzieci. Pisałam o tym w poście :Rodzeństwo Elvisa:.
UsuńVernonek mój ulubieniec k...... 😊😊😊😊
UsuńHa ha,a gdyby nie ten Vernonek,to byśmy Elvisa nie mieli.😄😄😄
UsuńPrawda. :) Mnie na początku Vernon też drażnił, ale miał też swoje plusy.
UsuńNo wiem, że masz na niego alergię. :)
OdpowiedzUsuńJa to mam bardziej alergię na Parkera.
UsuńNo właśnie. Ja też. :)
UsuńDzień dobry wszystkim , z innej beczki słyszeliście o aukcji biżuterii i innych cennych przedmiotów m.in. gitary z Comeback Special? Smutne ,że taki artefakt nie trafi do Graceland:-(
OdpowiedzUsuńmoże i lepiej. bo zaraz by schowali a potem dali bilety za obejrzenie 1000 dolarów:)
UsuńNo nie dziwi mnie Twój sarkazm i ironia. Od czasu tej wielkiej rewolucji (przebudowy), nie dzieje się tam dobrze, wylano dziecko z kąpielą.
UsuńWitaj. No niestety. Kilka lat temu była taka największa jeśli chodzi o "Comeback Special '68", nawet niebieskie krzesło wystawiono.
OdpowiedzUsuńTeż uważam, że są takie rzeczy po nim, które nigdy nie powinny trafić w ręce prywatne. No cóż, Lis Marie, która ciągle żyje ponad stan narobiła długów. Poza tym Graceland nigdy nie dało nawet 1 dolara na pozyskanie artefaktów. Jeśli już coś odzyskało, to na drodze wymiany barterowej.
To smutne,że Lisa tak poprowadziła swoje życie.. wciąż nie mogę pojąć jak można stracić tak ogromny majątek..do tego długi.. to dość absurdalne biorąc pod uwagę do jak ogromnych liczb urosła,wartość, Elvisa po jego śmierci..a fani..ona wie ,że zawsze pójdą za Elvisem..
UsuńWszyscy ubolewaliśmy, kiedy Lisa sprzedała majątek Elvisa, ale dziś z perspektywy czasu, zastanawiam się czy to nie szczęście jednak. Inaczej wszystko by roztrwoniła.
UsuńJa nie wiem to trochę taka dziwna i patologiczna rodzina ...kto wie co za tajemnice kryją...scjentolodzy.. samobójstwa syna..długi...
OdpowiedzUsuńZa dużo pieniędzy i sławy, nie swojej. We łbach się poprzewracało.
OdpowiedzUsuńElvis na spotkaniu scjentologicznym był raz, w połowie wstał i wyszedł mówiąc do chłopaków, to żadna religia, po prostu chcą moje kasy. A te głupie tkwią tam dziesiątki lat.
Jakby tego było mało,to jeszcze Riley została scientolożką,na dodatek próbuje wciągnąć w to swoje młodsze siostry bliźniaczki,bo już i takie rzeczy czytałam.Patologia na całego.
UsuńAga to straszne. Ludzie , którzy naprawdę mogli mieć wszystko bez kiwnięcia palcem i dozgonną miłość fanów Elvisa również..nie ma w nich tego serca dla ludzi ,które miał w sobie Elvis. Jest serce do pieniędzy,a i tak ciągle mało i mało..
UsuńDokładnie,widać po nich że aby kasa im w głowie.
UsuńŚwięte słowa Cheri.
UsuńO matko, a myślałam, że ona mądrzejsza. Chociaż te małe na pewno Priscilla i Lisa prowadzają na zajęcia dla dzieci. Tam pierze się mózgi od dziecka.
OdpowiedzUsuńElvis się w grobie przewraca.Krótko mówiąc,brak słów na to wszystko.
UsuńTo nawet nie wiara.to jest choroba umysłową. Mówię ..wszyscy są jacyś dziwni.
UsuńPoza Elvisem.
Rzeczywiście coś jest w tej rodzinie niepokojącego.. ta organizacja to totalne pranie mózgu..jeśli wchodzą w to kolejne pokolenia..to straszne. Elvis by tego nie zniósł. On całe swoje życie uważał ,że urodził się po to by dawać ludziom radość ,a pieniądze..jak mógł komuś pomóc to się nie zastanawiał ( fakt,zatracił się w tej pomocy całkowicie nie myśląc o sobie) ale z pewnością nie zniósłby tego że jego majątek idzie w te stronę...
UsuńI znów powiem, święte słowa, samo sedno.
UsuńNo cóż, zasługa Priscilli. Elvis by w życiu na coś takiego nie pozwolił...
UsuńI córeczki, która nawet fortunę szejka roztrwoniłaby w mgnieniu oka.
UsuńOn dawał przez wydawanie one wydają by mieć
OdpowiedzUsuńPrawda.W samo sedno.
UsuńDokładnie Krzysiu. A jednak nie zawsze jabłko pada blisko jabłoni ... W każdym razie dla Lisy ta jabłonią była tylko Priscilla.
UsuńDokładnie tak,użyłabym tutaj takiego określenia,,Jaka marchew,taka nać,jaka córka,taka mać".Pasuje do nich dwóch,jak ulał.
UsuńPasuje. :) Że też Elvis po powrocie z wojska wpakował się w ten układ z Priscillą ....
UsuńNo niestety wpadła mu w oko i tak się zaczęło.Szkoda że Ann Margret nie była pierwsza.
UsuńZgadzam się, że to bzdury. Tak samo gadanie z tym, że Jesse żył, bo Elvis na konferencji przed Alohą miał brązowe oczy, a przecież był niebieskooki (tam widać to na zdjęciu, które wstawiłaś, grafika z „czterema braćmi”). Oczywiście jest to wina światła i jakości nagrania - oglądałem całą konferencję i jeśli przyjrzymy się dobrze, wyraźnie widać niebieski kolor oczu, tak samo jak w Houston, w 1970.
OdpowiedzUsuńNo a nie wspomnę już o tym, iż niektórzy twierdzą, że Jesse wystąpił na „Aloha Rehersal”, a Elvis - na Aloha From Hawaii. Przykładowo, oczywiście, nie biorą pod uwagę tego, że Elvis 13.01.1973 roku, przed koncertem, musiał mieć wizytę u fryzjera, a - co widać na przykładzie Elvisa - inne włosy, inny człowiek ;P. Jeszcze jest jakaś teoria, że mial inny nos czy coś, ale to już jest odlot.
OdpowiedzUsuńTak samo, jak mówią o tym Bobie Joycie. Jak jego zdjęcia z młodości, z żoną itp. wyciekły do internetu, nagle wymyślili teorię, że jest dwóch pastorów - żonaty Robert Wayne Joyce (68 lat) i Bob Joyce (87 lat). Natomiast nie ukrywam, że to nagranie, gdzie został ten facet przyłapany, jak pakuje się w limuzynę w Graceland, mrozi krew w żyłach i serio zmusza do myślenia, czy teoria o pastorze nie jest prawdziwa. Załączam link do nagrania - https://youtu.be/fgwOz0HCkeI.
OdpowiedzUsuńJeszcze co do braci - jest rzeczywiście seria 3 zdjęć, która jednak nasuwa pewne wątpliwości. Nadal nie wierzę w istnienie Franklina czy w to, że Jesse żył, ale jest to ciekawe, jak zupełnie inaczej Elvis wyglądał jednego dnia podczas 3 zdjęć. Załączam do nich link. I naprawdę - widać ogromne różnice w wyglądzie. http://elvisphotosgallery3.blogspot.com/2013/07/elvis-gets-his-memphis-police-reserve.html?m=1
OdpowiedzUsuńWiesz, ona na zdjęciach najczęściej ma ciemne oczy, ale to przekłamanie.
OdpowiedzUsuńBob Joyce, to głupota. Przecież widać po ruchach, gestach, że to nie Elvis.
A Aloha ... no cóż, kolejny wymysł. Jak ten z Comeback Special - ponoć Elvis zginął w wypadku przed kręceniem zdjęć i zastąpił go Jesse i od tego momentu już do końca, to był nie Elvis tylko Jesse. :)
Muszę to obejrzeć, bo nie widziałam. Ja tylko zwątpiłam jeden raz, gdy pokazywano w Graceland faceta, który krząta się przed posiadłością. Jedyny, który w ruchach przypominał Elvisa.
Ja też nie wierzę w to,że Bob Joyce to Elvis.Kiedyś mu się tak wnikliwie przyjrzałam,i zauważyłam,że ma inny kształt ust.Nawet uśmiech.A co do tego starszego pana,który w czerwonej bluzie przechadza się po Graceland to też nie jest Elvis.Po dokładnym przyjrzeniu się zwróciłam uwagę na jeden szczegół.Otóż jego oczy są bliżej siebie osadzone,a Elvis tak nie miał.Więc to na bank nie będzie Elvis.Nie ma takiej opcji.
UsuńA propos ogrodnika - gość nazywa się Bill Barmer i dawał sobie robić zdjęcia z fanami Elvisa, nawet jedna wrzuciła z nim filmik na YT - https://www.youtube.com/shorts/wgmEFQpRVkA. Co ciekawe, jest to ta sama osoba, która została sfotografowana podczas świętowania urodzin Elvisa, jak stał w tych okularach przeciwsłonecznych - wtedy zrobiło się strasznie głośno, że to na pewno Elvis, bo stali za nim ochroniarze. No ale głos ma zupełnie inny, więc to nie może być Elvis. Chociaż rzeczywiście jest bardzo podobny.
UsuńCo do ruchów i gestów Joyce'a - widziałem kilka analiz dotyczących jego ruchów czy właśnie gestów, no i wychodzi na to, że mieli bardzo podobne, sam też te podobieństwa zauważyłem. Jest ich mnóstwo na YouTubie, wystarczy wpisać "Elvis Bob Comparsion", czy coś takiego, i powinno wyskoczyć wiele materiałów. Natomiast jest kilka rzeczy, które wykluczają, że gość jest Elvisem - nie wygląda na 87, tylko właśnie na około 70 lat, ma żonę i dzieci (w tym syna Matta, wielkiego fana Elvisa) i właśnie zupełnie inne uzębienie czy kształt ust, tak jak, Aga, wskazałaś. Natomiast trzeba mu oddać, że śpiewa bardzo ładnie i jego vibratto momentami jest łudząco podobne do Elvisowego :).
UsuńNo to nad tym gościem (w czerwonej koszuli) się najbardziej zastanawiałam.
UsuńCo do Joyce ... No może jest jak mówisz, ale ja tego nie widzę, jest dla mnie tak różny od Elvisa, że nie uwierzyłabym nawet gdyby sam powiedział iż jest Elvisem. :))
Ja wam coś powiem, jeszcze gdyby doszukiwano się w innych Elvisa w pierwszych 10 latach po jego śmierci, to bym nie mówiła. Ale fizyczną niemożliwością jest żeby Elvis żył do dziś z tymi chorobami jakie miał.
Tak,Joyce ładnie śpiewa,a z tym starszym panem to widziałam krótki filmik jak jedna babka pozowała z nim do zdjęć.
UsuńJa ostatnio już nie oglądam takich rzeczy, ale jak coś to chętnie zobaczę.
UsuńJoyce w ogóle nie oglądam, bo mam pewność, że nie jest Elvisem. Kilka lat temu nawet był klip z nim na YouTube, co sam to dementował. Oczywiście gdyby był Elvisem też by dementował. : ) Ale wtedy nabrałam absolutnej pewności, ze nie jest Elvisem i później po jeszcze jednym, gdy gdy śpiewał przy pianinie w kościele (czy organach, bo się nie przyjrzałam).
Myślę, że Elvis jednak mógłby do dziś żyć. Przecież na pewno nie uciekłby po to, by umrzeć za rok/dwa lata, tylko po to, by się właśnie wyleczyć - o ile rzeczywiście nie umarł. Tak, jak to mówili w "The Elvis Files" (chociaż też już nie wiem, czy wierzyć temu programowi, aczkolwiek te analizy są bardzo ciekawe). No i też, już tak wychodząc delikatnie poza tym, interesujący jest ten telefon z 1979 roku, w którym facet ma identyczny głos jak Elvis (analizowali to właśnie w "The Elvis Files") i mówi, że musi się teraz ukrywać, że jest w Niemczech itp. Jeżeli nie znacie tego, podsyłam link (chociaż nie wiem, czy już tego nie wysyłałem, pisząc komentarz pod postem o śmierci Elvisa) - https://www.youtube.com/watch?v=_CKIPfs_Ccc.
UsuńGdyby miał żyć do dziś, to musiałby zmienić mocno styl życia w połowie lat 60.
UsuńJest sens - umrzeć w spokoju i ostatnie chwile swojego życia spędzić spokojnie, bez zgiełku, harmidru, tabunów ludzi stal coś chcących, tysiącach traconych tygodniowo na wynagrodzenia, nie tylko tych z Graceland, ale pilotów, kierowców w każdej posiadłości, lekarzy w każdym miejscu, kwartetu męskiego, Sweet, orkiestry Guercio, sprzątaczek, pokojówek, ogrodników, kucharzy, apartamentów w kilku hotelach, domów w kilku miejscach, samolotów, motorów, aut, łodzi itp. .
Co do głosu... Moim zdaniem to jest Elvis, ale nie wierzę, że z 1979 roku. I te sztucznie dodane szumy, jak zawsze gdy niby słyszymy jego głos już po dniu śmierci, albo jak zamazane obrazy, gdy zdjęcie niby zostało zrobione po jego śmierci.
UsuńNawet nie wiem, czy to nie montaż z kilku jego nagranych wypowiedzi, co by tłumaczyło te dołożone szumy. One nie są naturalne, wynikające z połączenia. Wiem coś o tym, bo kiedyś w telefonie analogowym miałam założone gniazdo i podłączony magnetofon. Przez lata nagrywałam i odsłuchiwałam, nie tak brzmi naturalny szum przy zakłóceniach.
Co do zdjęć ... Właśnie o tych wspominałam w poście, gdy pisałam o niebieskiej marmurkowej koszuli. Franek, to jest jeden i ten sam Elvis. Nawet kołnierzyk jest identycznie zagięty.
OdpowiedzUsuńJezu, faktycznie. Czytanie o 2 w nocy jednak robi swoje...
UsuńCo do zdjęć - to trzecie takie trochę dziwne. Nos ma taki rozpłaszczony i wygląda, jakby przytył w ciągu jednego dnia z 15 kg. Ale nadal nie wierzę w teorię z Claytonem i Franklinem.
Wiesz, kwestia ujęcia. Tam gdzie siedzi pupę ma cofnięta do tyłu, więc tak brzucha nie widać.
UsuńMówię bardziej o twarzy, no ale okej. Zresztą na tych pierwszych zdjęciach właśnie za chudy się wydawał jak na 1976 ;).
UsuńNie wierze, że mieliby taką samą fryzurę, ubiór i każdy inny detal.
UsuńZnaczy na tym trzecim zdjęciu Elvis ma zupełnie inny, strasznie płaski nos i trochę inne rysy twarzy. Bo na tych pierwszych dwóch zdjęciach (siedzących) to musi być Elvis, widać to chociażby po strupie na palcu. Pisząc o różnicach, miałem na myśli to zdjęcie, na którym stoi i przybija piątki z policjantami.
UsuńDla mnie to wciąż ten sam Elvis. :)
UsuńObejrzałam filmik, ja tam nie widzę Elvisa....
OdpowiedzUsuńNo od 3:51 ten gość bardzo przypomina Bob Joyce'a, a fryzurą nie tylko go, ale i Elvisa. Ale nie twierdzę, że to Elvis - niemniej ten materiał jest ciekawy.
UsuńTak, Boba tak, nawet się zastanawiała czy to nie on. Ale nic z Elvisa w nim nie widzę. Pomimo wieku, pewna dynamika ciała pozostaje, a jej u niego nie widzę. Po drugie, na logikę ... zobacz ile tam osób się kręci, czy do takiej nieostrożności by się posunęli, gdy tam był Elvis? Zwłaszcza z frontu, gdzie jest kamera (LiveCam) można wszystko oglądać na bieżąco?
UsuńTak,wiem o tej kamerce.Czasem sobie oglądam na niej co się tam dzieje.😊
UsuńTez tam zagląda. W Covidzie liczyła autokary. :)))
UsuńJa głównie obserwuję ludzi jak sobie zdjęcia robią,wchodzą do domu.Kiedyś udało mi się dostrzec wiewiórki skaczące po drzewach.😊
UsuńNo właśnie - to po co Bob miałby być w Graceland? To jest dobre pytanie. Ja nie mówię, że ten facet, który został nakręcony, to pastor Bob Joyce - absolutnie nie. Natomiast jeśli to on - w jakim celu tam przyjechał? Już nie mówię o tym, że odjechał luksusową limuzyną. Co do ruchów - nie wiemy, jak Elvis by teraz wyglądał, jak poruszałby się itp. Też za mało tam tego człowieka dobrze widać, jedynie przez ostatnią minutę mamy go w lepszym ujęciu. Nie wiem, moim zdaniem jest to bardzo dziwne.
UsuńCo do nieostrożności - to też jest takie właśnie dziwne. Może po prostu się zapomnieli. Faktem natomiast jest też to (dzisiaj się dopiero zorientowałem), że kanał, na którym pierwotnie został opublikowany ten filmik (film ten na nim miał około 250 000 odsłon i 10 000 polubień), został albo usunięty przez YouTube, albo przez samego autora. Kanał nosił nazwę "Elvis is Bob Joyce" i z tego, co pamiętam, twórca publikował na nim bardzo regularnie filmy, prawie codziennie, nawet z samym śpiewem pastora, nie sugerując już, że to Elvis. Też dziwne. Nadal nie uważam, żeby teoria o Bobie była prawdziwa, ale tu wszystko, co dotyczy śmierci Elvisa albo tego, że żyje, jest bardzo, ale to bardzo dziwne.
UsuńZgodzę się, że sprawa śmierci Elvisa jest enigmatyczna. Co do Boba, powody, dla których mógłby być w Graceland mogą być Zdaje się, że oni się wzajemnie znają.
UsuńMogli się zapomnieć, ale z drugiej strony nawet gdyby to był Elvis, to po tylu latach i przy tylu plotkach w zasadzie nie ma znaczenia.
A, wiewiórki też widziałam. :)
OdpowiedzUsuńNawet kiedyś trafiłam na burzę z ulewą.Akurat była tam noc.A to w grudniu było.Oj,ale się błyskało.☺
UsuńDziś w nocy, podczas gdy ludzie przyszli na „Candlelight Vigi”l, Priscilla składała Elvisowi, uwaga, życzenia urodzinowe 😆. Opowiadała, że Elvis zawsze uwielbiał obchodzić urodziny innych, więc dziś należy świętować i jego. Nie wiem, czy to wycięte z kontekstu, nie wydaje mi się, ale sytuacja ogólnie zabawna 😅.
OdpowiedzUsuńUrodziny?Ale on ma w styczniu.To jest właśnie dla mnie dziwne.🤔
UsuńO ile to polega na fakcie, to przynajmniej dziwne. Jeszcze gdyby się przejęzyczyła .. ale z tego, co mówisz wynika, że to było zamierzone.
UsuńCiekawe, co to może oznaczać. Właściciel fanpage’u Elvisa na Instagramie wyciął to z transmisji live na kanale Graceland.
UsuńPonadto Priscilla jeszcze kazała krzyczeć wszystkim „happy birthday”. O co w tym wszystkim chodzi? Nie wyglądała na to, by miała być pod wpływem, więc coś tu wyraźnie jest nie tak.
Rzeczywiście tak musiało być, w komentarzach są też właśnie relacje fanów, którzy oglądali transmisje bądź byli na żywo w Graceland.
UsuńNie mam pojęcia. Nie przemyślała swojej wypowiedzi, myślę. Niemniej nie wiązałabym tego z rzekomo żyjącym Elvisem, jako potwierdzenie, że żyje skoro ta data nie ma związku z jego urodzinami.
OdpowiedzUsuńNie, nie, nie wiążę tego z żyjącym Elvisem, tylko ciekawi mnie, dlaczego taka wpadka. A czy nie przemyślała swojej wypowiedzi? Wątpię. No przecież co roku przemawia na rocznicę śmierci Elvisa. Widziałem komentarze, żeby się jej nie czepiać, bo mogła pomylić z przemówieniem na urodziny, z przyzwyczajenia. No jakoś w to wątpię.
UsuńChociaż z drugiej strony może to mieć trochę wspólnego z teorią o żyjącym Elvisie, który mógł sobie wybrać tę datę symbolicznie jako „urodziny nowego człowieka”.
UsuńPrawdopodobnie głupia pomyłka albo coś już nie tak się dzieje z jej zdrowiem, choć w to wątpię, bo wyglądała na zdrową jak ryba.
Z tymi urodzinami „nowego człowieka” to trochę fantazjuję, tak z przymrużeniem oka ;-).
UsuńOna ma swoje lata. Nigdy nie czytała z kartki, tylko mówiła własnymi słowami. Może wcześniej robiła sobie jakiś konspekt wypowiedzi, ale potem mówiła po swojemu.
OdpowiedzUsuńJeżeli to nie było zamierzone, to z pewnością pomyślała o urodzinach i popłynęła. Ja tak czasem mam pisząc -0 zaczynam o jednym temacie, a za chwilę jestem już w innym, bo mi się coś przypomniało, skojarzyło i zamiast wrócić do pierwszego, o którym chciałam faktycznie pisać, to rozwijam ten, który przyszedł mi na myśl.
No tak, akurat każdy tak ma, że jak już przyjdzie drugi temat, to zamiast skupić się na pierwszym - kontynuujemy ten drugi. Chociaż tutaj moim zdaniem i tak to duża wpadka, bo przemawiała przed tłumem w rocznicę śmierci Elvisa, która jest ogromnym wydarzeniem dla jego fanów. Zatem dla mnie to bardzo dziwne - oczywiście, ma swoje lata, ale nadal uważam, że coś tu nie gra.
UsuńJa się zastanawiałam, czemu nikt nie podszedł i dyskretnie nie zwrócił jej uwagi. Jednak chyba wiem dlaczego i nie chodzi o brak odwagi żeby to zrobić. Chyba wszyscy myśleli, ze ma w tym jakiś zamysł, gdy tymczasem ona dobiegła do końca swoje przemówienia i nic z tego nie wyszło, poza zdziwieniem innych poruszonym tematem urodzin, zamiast rocznicy śmierci.
UsuńZ tymi nowymi narodzinami, może i fantazjujesz, ale to bardzo dobre określenie sytuacji, gdy ktoś zaczyna życie jakby od nowa, bo wywróceniu do góry nogami. Takie trafione, wymowne.
OdpowiedzUsuńAczkolwiek, czy Elvis zmarł w tej dacie, czy dopiero później, a wcześniej żył w konspiracji? Cóż na wszystkie cztery teorie są argumenty i kontrargumenty - śmierć naturalna, konspiracja, samobójstwo, morderstwo ....
Jeżeli rzeczywiście Elvis żyje i Priscilla utrzymuje z nim kontakt i to wie, to może postanowił wybrać sobie tę datę jako "nowe urodziny", stąd ta pomyłka ;-). Tak, jak mówię - trochę fantazji, ale kto wie. Może kiedyś się dowiemy?
UsuńNie żyje, nie ma takiej opcji, niezależnie od tego, czy 16 sierpnia 1977 roku był faktycznie datą jego śmierci, czy nie.
UsuńNie, bo dlaczego akurat w 2022 roku? Jeśli już to jako "nowe urodziny" traktowałby 16.08.1977.
Mam jeszcze pytanie. Dziś popełniłem wpis na Twitterze o Elvisie z racji rocznicy śmierci i niektóre osoby poprosiły mnie, bym coś więcej napisał o nim, w tym poruszył kwestie obalenia kilku mitów dotyczących Elvisa czy właśnie teorii spiskowych na temat jego śmierci. Czy mógłbym zacytować Twoje artykuły (o upozorowaniu śmierci i o rozwodzie z Priscillą {mam na myśli wątek w artykule "Komu mogło zależeć na śmierci Elvisa?})? Już wcześniej w kwestiach "elvisowych" odsyłałem ludzi do Twojej strony i chciałbym się dowiedzieć, czy zgadzasz się, żebym zacytował Twoje słowa w moim "artykule" :).
UsuńCytuj, ja tego nie piszę tylko dla siebie (choć w dużej mierze tak, dla uporządkowania swojej wiedzy, bo gubię się w tym, co mam w tysiącach plików), ale również dla innych. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję baaaardzo! ☺️
UsuńFranciszek, dziś specjalnie posłuchałam sobie kilku klipów z przemówienie Priscilli. Ona tam nigdzie nie mówi o urodzinach!
OdpowiedzUsuńhttps://youtu.be/ONusAPCF1go - to przykładowe nagranie z tej wpadki. Po Instagramie krążyło ich sporo, teraz sprawa ucichła.
UsuńJuż na początku piszesz, że „Jesse Garon zmarł przy porodzie, co nie jest prawdą. Jesse zmarł jeszcze w łonie matki”. Późnej publikujesz kolejne strony z księgi porodów, gdzie jest napisane, że w momencie urodzenia Jessiego, liczba dzieci tej samej matki TERAZ żyjących wynosi: 0. To oczywiste, bo przed Jessiem nie było żadnego dziecka. Ale następna strona podaje jak byk, że w momencie urodzenia Elvisa: liczba dzieci tej samej matki TERAZ żyjących wynosi: 1 !!! Chyba logiczne, że w momencie narodzin Elvisa, Jesse jeszcze żył, prawda? Lepiej zmień tą wzmiankę o martwo-urodzonym, bo jest fałszywa.
OdpowiedzUsuńGdyby Jesse urodził się żywy, jak sugerujesz, to po prawej miałabyś "1", a nie "0".
OdpowiedzUsuńNie rozumiesz zapisu.
OdpowiedzUsuńRodzi się Jesse:
Dziecko tej matki = 1-wsze; żyjące dzieci tej matki = 0 (bo Jesse urodził się MARTWY)
Rodzi się Elvis:
Dziecko tej matki = 2-gie; żyjące dzieci tej matki = 1 (bo Elvis urodził się ŻYWY)
Nie masz po lewej o "żyjących dzieciach", tylko które to dziecko tej matki (Number of child of this mother)! O żyjących jest po prawej (Number of children of this mother now living)!
Nie jest fałszywa! Jest prawdziwa! A potwierdzeń w źródłach znajdziesz wiele, łącznie z wypowiedziami Elvisa, Glady, Minnie Mae, Vernona, Faye Harris, położnej i kilku innych osób, a także w książkach.