Nazwa najczęściej spotykana:White Laser Diamond Suit Nazwa alternatywna:White Laser Suit Inne nazwy: White Laser Beam Suit Linia / Seria:Karate Style / Laser Kolor wiodący:biały Linia kolorystyczna:(nie dotyczy) Części kompletu:1 Ilość elementów: 2
kombinezon - z poszerzonymi w szpic rękawami u dołu, z krótkim rozcięciem; bez fałdy w dole nogawki; suto zdobione: ramiona, zewnętrznie rękawy i nogawki spodni, rozcięcie na torsie oraz plecy; wzór wykonany ze srebrnego haftu, kamieni i lustrzanych krążków; przestrzenie wolne od głównego wzoru, gęsto pokryte małymi, białymi, błyszczącymi kamieniami (diamentami, kryształami górskimi lub cyrkoniami), co wzmacniało odbicie światła, tworząc wrażenie, że kostium jest wykonany z brokatu; bez fałdy w nogawkach; kołnierz napoleoński, mocno zdobiony;
pasek - biały, skórzany, nieco węższy od tych jakie znamy z wcześniejszych kostiumów; według projektu zdobiony z wykorzystaniem tych samych elementów jakich użyto na jumpsuicie (patrz opis);
Ilość egzemplarzy: jeden; Chustki dla publiczności: nie wiadomo (o tym zawsze decydował Elvis);
Projekt i wykonanie:Bill Bellew, Gene Doucette, firma IC Costume Co. (rok 1977); Gene Doucette, firma B & K Enterprises Costume Co. (reaktywacja kostiumu, rok 2012)
Używany na koncertach:
nigdy;
Opis:
"White Laser Diamond Suit" był drugą wersją kolorystyczną kostiumu "Laser Diamond" po "Black Laser Diamond Suit". Dla Elvisa na pewno tworzono czarny kostium, lecz czy na etapie przygotowań i testów rozważano już jego inną kolorystykę, nie wiem. W każdym razie Ken Wegas (szwedzki ETA) doprowadzając do reaktywacji tego kostiumu (o czym dalej), poprosił Gene Doucetta o przygotowanie dwóch wersji kolorystycznych - czarnej i w białej. I tak się stało.
Całą historię idei stworzenia laserowego kostiumu, od pomysłu Presleya, aż do jego powstania i pokazania na scenie przez Kennetha Wahlberga (szwedzkiego impersonatora) przedstawiłam w poście opisującym "Black Laser Diamond Suit", gdzie odsyłam wszystkich zainteresowanych tym strojem, a przede wszystkim częścią wizualną (zdjęcia, klipy). Natomiast prawie całą część tekstową, tę samą jaka jest w tamtym poście, zamieszczam poniżej.
Kiedy w maju 1977 roku Elvis obejrzał pierwszy film z serii "Gwiezdne wojny" (Star Wars Episode IV: A New Hope), który swoją oficjalną premierę w USA miał 25 maja 1977 roku, w jego głowie powstał pewien pomysł. Sam film może nie zachwycił go aż tak jak kiedyś "Odyseja kosmiczna", z której motyw muzyczny otwierał jego pokazy (patrz post: "Odyseja Kosmiczna i Also Sprach Zarathustra oraz ich związek z Elvisem"), ale zaintrygowały go efekty specjalne, a dokładniej lasery (notabene w tworzeniu efektów specjalnych w tym filmie brał udział między innymi Douglas Trumbull, ten sam, który tworzył je również do filmu "2001: Odyseja Kosmiczna"). Elvis zamarzył sobie, że chce mieć na scenie kostium przypominający skafander kosmiczny, odbijający wiązki światła laserowego. W związku z tym pełną parą ruszyły prace nad takim kostiumem, a pierwsze próby z udziałem Elvisa przewidziano na wrzesień i październik 1977 roku.
Pierwszy laserowy jumpsuit Elvisa był już gotowy na sierpniową trasę 1977 roku, która nie doszła do skutku z uwagi na śmierć artysty. Mowa tutaj o "Blue Historic Suit" (nazywanym również "Last Blue Suit" lub "Light Blue Laser Suit"). Lecz trwały już prace nad kolejnym laserowym kostiumem "Black Laser Diamond Suit". Elvis nie tylko życzył sobie by jego kombinezon odbijał światła lasera, ale także by je emitował! Chciał mieć możliwość aktywowania wiązki laserowej bezpośrednio na scenie, wprost ze swego kostiumu. I właśnie takie możliwości miał mieć (w założeniach) jego drugi laserowy kostium.
W 1977 roku w USA, lasery były jeszcze rzeczą z gatunku "science fiction", ale Bill był w kontakcie z elektrykiem, który specjalizował się w laserach i miał już za sobą pierwsze takie pokazy na terenie Stanów Zjednoczonych, odbywające się w Stone Mountain (miasto w hrabstwie DeKalb stanu Georgia), lecz jeszcze nigdy w historii świata nikt nie miał na sobie kostiumu odbijającego promienie lasera, a już w ogóle w sferze czystej fantazji pozostawał strój mogący emitować wiązkę laserową. Elvis miał być prekursorem w obu tych przypadkach.
Gdy 16 sierpnia 1977 roku Elvis w męczarniach konał w łazience swojej posiadłości Graceland, Bill Belew, Gene Doucette oraz zaproszony przez nich elektryk, specjalizujący się w laserach, właśnie pracowali w studiu nad "Black Laser Diamond Suit", który wcześniej został umieszczony na manekinie. To był ostatni etap przed zaprezentowaniem stroju Elvisowi. Oczywiście to nie był koniec prac, tylko zamknięcie pewnego etapu, a dalsze prace były uzależnione od przeprowadzenia próby z Elvisem. Przede wszystkim należało rozwiązać problem dostarczania prądu, tak żeby Elvis nie musiał biegać po scenie w kostiumie podłączonym kablem do źródła zasilania. Ze wstępnych rozmów było już wiadomo, że bez kabli w samym jumpsuicie się nie obejdzie. To z kolei było zadanie dla kostiumologów, musieli tak zaprojektować kostium by ukryć całą elektrykę w jego wnętrzu, a jednocześnie by był bezpieczny dla Elvisa. Było nad czym myśleć i pracować.
Tego dnia, Bill, Gene i elektryk zgodzili się, że w strategicznych miejscach całego kostiumu, powinni umieścić duże kamienie, pozwalające Elvisowi aktywować wystrzeliwanie wiązki laserowej, za pomocą dotyku (lub też ucisku), tworząc w ten sposób świetlny pokaz nigdy wcześniej nie widziany na scenie. Kostium zawierał dosłownie setki klejnotów i dżetów (tutaj w znaczeniu ozdoby w postaci mocno wypolerowanych, czarnych paciorków z gagatu, odmiany węgla brunatnego, wykorzystywanego w jubilerstwie), a odbijające się od nich światło sprawiało wrażenie jakby kostium w całości wykonano z diamentów. Właśnie dlatego Bill nazwał go "diamentowym skafandrem", a dziś znany jest jako "Black Laser Diamond Suit". Według innej wersji zawdzięcza tę nazwę diamentom, które miały być tymi "dużymi kamieniami", których dotyk aktywował lasery. Zrezygnowano też z ćwieków, a w zamian zastosowano lustrzane krążki, tak aby odbijały nie tylko promienie lasera, lecz także światła sceniczne z powrotem do publiczności. Ta możliwość również została odzwierciedlona w kolejnej nazwie stroju: "Black Laser Beam Suit".
To kolejny kostium, w którym mamy dziwną sytuację. Przyznaje się do niego zarówno Bill Belew jak i Gene Doucette. Bill do projektu, a Gene do pomysłu i projektu. Tymczasem dobrze wiemy, że pomysł na laserowy kostium niewątpliwie był Elvisa! To on po obejrzeniu filmu "Gwiezdne wojny" (Star Wars Episode IV: A New Hope), zgłosił się do Billa Belewa, mówiąc mu, że chce mieć laserowy kostium na trasę po Europie.
Wraz ze śmiercią Elvisa zaprzestano dalszych prac nad kostiumem, a wszelkie informacje na jego temat powoli odchodziły w zapomnienie. Tak laserowy kostium został owiany mitem niebytu. Z czasem, na samo jego wspomnienie, coraz częściej dało się słyszeć głosy, że to tylko kolejny wymysł wielbicieli artysty, bezzasadnie przez nich powielany.
Jak mówi sam Bill Belew, w latach 80. rzekomy mit odżył na nowo za sprawą Michaela Jacksona, który postanowił skorzystać z pomysłu Elvisa. Niestety, w wywiadzie, do którego trafiłam, Bill Belew nie wyjaśnia czy i w jakim stopniu Jackson skorzystał z jego dotychczasowych prac nad kostiumem. W każdym razie w drugiej połowie lat 80., Michael Jackson stał się posiadaczem jakiegoś laserowego stroju i ponoć wystąpił w nim nawet na scenie.
Pod koniec pierwszego dziesięciolecia lat dwutysięcznych, niejaki Ken Wegas (faktycznie Kenneth Wahlberg), szwedzki impersonator Elvisa Presleya, który słyszał o tym kostiumie, zaczął poszukiwać faktów i szczegółów dotyczących laserowego jumpsuitu, przygotowywanego dla Presleya u schyłku jego życia, co zaprowadziło go wprost do Gene Doucette'a, to on miał wszystkie szkice, wzory, szablony i prawa* do tego stroju.
*
Tutaj nie jestem pewna, czy prawa należały wyłącznie do Gene Doucette'a. Bill Belew wszelkie swoje prawa do "elvisowych" kostiumów przekazał w rzeczywistości firmie B & K Enterprises Costume Co., chodziło bowiem o to by mogła się zajmować konserwacją kostiumów scenicznych i garderoby prywatnej Elvisa oraz tworzeniem replik. Zresztą to samo zrobił również Gene Doucette (nadal tam pracujący), o czym możemy przeczytać na stronie tej firmy.
W 2010 roku Kenneth Wahlberg zgłosił się ponownie do Gene Doucette'a, zdecydowany nabyć "Black Laser Diamond Suit", aby później samemu wystąpić w nim na scenie. Najpierw wykupił projekt i prawa użytkowe, a później zwrócił się do Gene Doucette'a aby ten wykonał dla niego "Black Laser Diamond Suit" i wypełnił do końca swoją misję. Gene początkowo się wzbraniał. Sporo już lat upłynęło od czasu poczynienia ustaleń z elektrykiem i testu kostiumu. W końcu Kenowi udało się go jakoś przekonać. Argumentował, że Doucette jest ostatnim człowiekiem, współżyjącym z Elvisem (Bill Belew zmarł 7 stycznia 2008 roku), zorientowanym w projekcie, który może go ciągle sfinalizować. Podkreślał też, że będzie to wypełnieniem woli Elvisa, formą hołdu i szacunku dla tego wyjątkowego artysty, a także ocali od zapomnienia "Black Laser Diamond Suit", ostanie pragnienie sceniczne Presleya związane z jego strojami. Oczywiście, oprócz tych argumentów były także finansowe. Tym sposobem Gene powrócił do zarzuconej po śmierci Presleya koncepcji. Rozrysował ponownie projekt laserowego jumpsuitu w oparciu o wcześniejszy Billa Belewa, albowiem tamten miał już wyliczone i rozplanowane położenie luster odbijających oraz przycisków aktywujących wysyłanie światła laserowego. Co więcej, później wykonał także drugą, białą wersję tego kostiumu dla Kennetha.
Zastanawia mnie gdzie się podział prototyp tego jumpsuitu, czyli ten, który testowano w dniu śmierci Elvisa, ponieważ kostium w jakim Ken Wegas wystąpił na scenie w Malmö (Szwecja), został rzekomo przygotowany przez Gene Doucette'a (jak twierdzi) od samych podstaw, na bazie zachowanych szkiców i dokumentów. Lecz jak wiemy Gene przypisuje sobie także pomysł i projekt, choć wiemy, że mija się tym z prawdą. Zatem może wcale nie przygotował kostiumu od podstaw tylko wykorzystał istniejący prototyp? Może i w 2010 roku Gene Doucette przygotował nowy szkic projektowy, ale to jeszcze nie czyni go ani autorem pomysłu, ani projektantem tegoż jumpsuitu. W każdym razie nie samodzielnym. Pierwszy projekt, ten z 1977 roku, był Billa Belewa (o czym sam mówił w wywiadach i co zachowało się na papierze). Także to Bill Belew rozplanował położenie luster odbijających i kamieni aktywujących wiązki laserowe. Aczkolwiek przeniesieniem tego wszystkiego bezpośrednio na kostium i naniesieniem zdobień (wzoru, haftu, luster, kamieni) z całą pewnością zajął się Gene Doucette. Natomiast sam pomysł na powstanie tegoż laserowego dzieła, należał bezsprzecznie do Elvisa, o czym już wcześniej wspominałam. Chociaż nie można wykluczyć, że nowy projekt tak bardzo różnił się od tego, jaki przygotował Belew, iż Gene ma pełne prawo czuć się projektantem wersji jaką wykonał dla Kennetha Wahlberga. Znany nam projekt Belewa jest tak nieczytelny (brak dużego, wyraźnego zdjęcia), że nie da się ocenić różnic między tymi dwoma szkicami projektowymi. Nie wiemy też w jakim stopniu został wykończony prototyp stroju przeznaczony do testów, bo na pewno nie mógł być w pełni skończony (pewne rzeczy dopiero ustalano w trakcie testów, a część czekała jeszcze na Elvisa, o czym już powyżej pisałam).
Jeśli chodzi o pas do "Black Laser Diamond Suit", w ogóle nie ma pewności czy zdążono go wykonać jeszcze w latach 70., gdy wszystko było w fazie testowej. Wiemy, że został zaprojektowany (co widać na szkicu Billa Belewa), lecz nie, czy został już wówczas przygotowany. W każdym razie w grudniu 2012 roku, Ken Wegas wystąpił najpierw w czarnej wersji "Aloha Belt", a dopiero
później, podczas kolejnych pokazów pojawiał się już w oryginalnym pasie.
Kiedyś udało mi się trafić na zdjęcia z testów tego kostiumu, lecz nie wiem czy były jeszcze z 1977 roku, czy już z lat dwutysięcznych. Niestety, wszystkie pliki były uszkodzone, a gdy to zauważyłam, nie zdołałam ponownie odnaleźć już tej strony. Wydaje mi się, że były to jednak lata siedemdziesiąte. Laser był faktycznie aktywowany bezpośrednio z kostiumu, a także odbijał promienie na niego skierowane. Tak przynajmniej wyglądało to na zdjęciach.
Wszystko wskazuje na to, że oba kostiumy Kennetha mogą odbijać światło lasera, ale nie potrafią go emitować. W każdym razie nie trafiłam na żaden materiał, który potwierdzałby takąż możliwość.
W zasadzie prawie wszystkie źródła mówią, że Elvis pierwszy raz miał wystąpić w tym kostiumie w 1978 roku na stadionie Wembley w Londynie (Wielka Brytania), na koncercie otwarcia europejskiej trasy koncertowej. Chyba w dwóch miejscach spotkałam informację,
że miał zadebiutować w nim nieco wcześniej w Las Vegas, jeszcze przed wyjazdem do Europy. Ta druga informacja wydaje mi się błędna, ponieważ według mojej wiedzy Elvis miał wystąpić w Hilton Hotel w Las Vegas dopiero w czerwcu 1978 roku, na otwarciu trzeciego skrzydła hotelu, czyli już po europejskim turnee. Chyba, że nie chodziło wcale o Hilton, tylko o inne miejsce w Las Vegas? Po drugie, Elvis wyraźnie powiedział Belewowi, że chce wystąpić w laserowym stroju podczas swojego pierwszego koncertu w Anglii. Co prawda mógł zmienić plany, ale raczej w to wątpię. Jemu bardzo zależało by jak najlepiej zaprezentować się właśnie przed angielską publicznością, chciał w ten sposób uhonorować swoich zagorzałych fanów z tego kraju, którzy na jego koncerty przylatywali całymi tabunami i po wielokroć, zapełniając wszystkie samoloty, które latały z UK do USA, gdy on akurat koncertował. Miała to też być forma przeprosin, za to, że tak długo musieli na niego czekać, choć on rok w rok obiecywał, że w następnym sezonie to już na pewno przybędzie do Anglii, składając tym samym obietnice bez pokrycia, oczywiście nie ze swojej winy. Zawsze gdy zapewniał angielskich fanów o przyjeździe, był pewien, że tak właśnie będzie. Niestety, jego menadżer ciągle robił go w konia, za co on musiał potem świecić oczami i tłumaczyć się ze swojego braku słowności, a Elvis był bardzo słownym i honorowym człowiekiem, więc przychodziło mu to z trudem. Zresztą trasa koncertowa poza USA stała się głównym zarzewiem konfliktu między nim a jego menadżerem i według jednej z hipotez mówiących o zamordowaniu Elvisa, jego śmierć przypisuje się właśnie temu konfliktowi.
Oczywiście kostium ten miał być wykorzystany także podczas innych koncertów na pierwszej trasie koncertowej Elvisa poza USA (nie licząc kilku koncertów w Kanadzie w latach 50.). Oprócz Europy, Elvis miał także wystąpić w Tokio (Japonia), zamykając tym koncertem trasę (według innych źródeł miał też zahaczyć wcześniej o Australię, choć według innych Australia miała być objęta oddzielną trasa koncertową w późniejszym czasie). W jednym z wywiadów Dick Grob (szef ochrony Elvisa) mówi:
"Zaraz po tournee, które nigdy się nie odbyło, trzech lub czterech z nas miało wyjechać do Europy żeby sprawdzić różne sale koncertowe, rozpoznać kwestie bezpieczeństwa i zakwaterowania. W harmonogramie były przystanki w Londynie gdzie miał być koncert otwierający europejską trasę, w Paryżu, Berlinie, w Moskwie, gdzie też miał być show i finalnie w Tokio."
Wróćmy jeszcze na chwilę do koncertu Kennetha Wahlberga, szwedzkiego ETA (Elvis Tribute Artist). Jak wiemy "Black Laser Diamond Suit" został reaktywowany, a Kenneth stał się właścicielem całości praw do tego kostiumu. Swoją premierę miał na koncercie w Malmö (Szwecja), 14 grudnia 2012 roku. Koncert ten był osobliwy z dwóch powodów. Pierwszym z nich jest ten historyczny kostium, drugim - zestaw piosenek. Ken Wegas postanowił uhonorować Elvisa poprzez uczczenie jego dwóch ostatnich postanowień związanych z występami na scenie - kostiumem, który czekał na testy z jego udziałem, gdy tylko powróci z sierpniowej trasy koncertowej oraz kilkoma nowymi piosenkami, jakie dodał do listy w przeddzień swojej śmierci - co też uczynił właśnie na tym koncercie. Wystąpił w największym marzeniu Elvisa, kostiumie scenicznym "Black Laser Diamond Suit" i zaśpiewał piosenki, jakie Elvis dodał do listy w ostatniej chwili. Wśród nich była kompozycja Bruce'a Springsteena (wielkiego fana Presleya), a także dwie perełki, nigdy wcześniej nie wydane, choć nagrane przez Elvisa w 1969 roku:
– "Come Out, Come Out (Wherever You Are)",
– "Memory Revival".
Więcej o tych piosenkach w poście "Jumpsuit - Black Laser Diamond", omawiającym czarny kostium.
Repliki jumpsuitów "Laser Diamond" nigdy nie były dostępne w sklepie firmy B & K Enterprises Costume Co. i raczej nie ma szans by się tam kiedykolwiek pojawiły, gdyż wszystkie prawa do nich wykupił Kenneth Wahlberg. Chociaż, gdyby zainteresowanie wśród klienteli sklepu było duże, to kto wie? Niewykluczone, że dojdzie w przyszłości do jakiejś umowy użyczenia między byłym i obecnym właścicielem praw do kostiumu.
Również małe są szanse na pokazanie tych jumpsuitów na wystawach, ponieważ Ken Wegas stale w nich występuje. Z drugiej strony on ma wiele kostiumów Elvisa, więc może kiedyś pozwoli pokazać je światu, także poza sceną (na manekinach wystawowych, zamiast tylko na sobie).
Na koniec dwie ciekawostki. Na lewym ramieniu Kenneth wytatuował sobie wzór z kostiumu "Laser Diamond". Muzycy, którzy z nim występują czasami też są ubrani w kostiumy Elvisa, na przykład w garnitury "White Three Piece Black Accents" (z 1972 roku).
* * *
* *
*
Ex Post
Ostatnie ustalenia (4 sierpnia 2017):
Trafiłam na materiał, który mówi o jakimś niewykończonym białym kostiumie laserowym, który EPE dwukrotnie pokazało na wystawie razem z czarnym - "Black Laser Diamond Suit" i niebieskim - "Blue Historic Suit". Niestety, jest to tylko niepełny fragment z rozmowy (końcówka), z którego nie wynika jednoznacznie czy chodzi o białą wersję "Laser Diamond Suit", czy o białą wersję "Blue Historic Suit". Jednym z rozmówców jest Daniel Calderaro, fotograf Elvisa, który zapytany przez kogoś czy laserowe kostiumy Elvisa są jeszcze w Graceland, odpowiada mu, że tak (ma tą wiedzę bezpośrednio ze źródła - Graceland, ponieważ jest z nimi w kontakcie). Jednocześnie objaśnia, że trzy laserowe kostiumy były już dwukrotnie razem pokazywane w Graceland na wystawie, a on widział obie te ekspozycje. Niemniej jego wypowiedź jest nieprecyzyjna, bo raz brzmi jakby chodziło o białą wersję "Laser Diamond Suit", a za chwilę jakby mówił o białej wersji "Blue Historic Suit":
"Tak, kombinezon znajduje się w archiwach EPE i był prezentowany razem z kolorem Powder Blue [red. "Blue Historic Suit"]."
"Zarówno niedokończony niebieski jak i biały wyglądają bardzo podobnie, tylko biały jest znacznie mniej wykończony niż niebieski."
Pierwsze zdanie może dotyczyć czarnej, białej albo obu wersji "Laser Diamond Suit", natomiast drugie sugeruje, że chodzi o białą wersję "Blue Historic Suit". A może chodzi o niebieski "Laser Diamond Suit"? Na to mogłoby z kolei wskazywać użycie frazy "niedokończony niebieski", bo przecież "Blue Historic Suit" był skończony i zapakowany na sierpniową trasę. Z drugiej strony mógł się po prostu nieprecyzyjnie wyrazić.
W związku z tym nie wiem, czy ten niedokończony biały kostium to "Laser Diamond" czy "Historic". Choć wspomina o dwóch wystawach, na których pokazano razem wszystkie trzy laserowe kostiumy, to pierwszej daty nie podaje, więc nie wiemy kiedy to miało miejsce. Natomiast drugi raz pokazano je razem w 2007 roku na wystawie zatytułowanej "Elvis Jumpsuit All Access".
Okładka książki, a właściwie książeczki "Elvis Jumpsuits All Access: Special Exhibition at Graceland", wydanej przez Elvis Presley Enterprises w 2007 roku
W 2007 roku EPE wydało książeczkę z tej wystawy: "Elvis Jumpsuits All Access: Special Exhibition at Graceland" Elvis Presley Enterprises, 2007). Jednak nie wszystkie kostiumy, które wtedy się na niej znalazły, a było ich około 50 (wiele nieznanych, pierwszy i ostatni raz widzianych), zostały w niej ujęte. W zasadzie znalazły się w niej tylko te lepiej znane. Wystawa ta była jedną z najkrótszych, a postawiono w niej właśnie na ekspozycje kostiumów nieznanych, wcześniej nigdy nie pokazywanych. Lecz z jakichś powodów nie zdecydowano się na ich omówienie i umieszczenie w późniejszej książce, która miała ją dokumentować. Fani ubolewają z tego powodu i twierdzą, że to specjalny wybieg marketingowy, a chodzi w nim o to, żeby dozować tego typu archiwalia (zasygnalizować, że coś jest, ale nie wyczerpywać tematu). Opisanie tych strojów w książce zdjęłoby z nich odium tajemniczości i uczyniło jawnymi. Oczywiście książka ta jest już nie do zdobycia. Tak zniknęła z przestrzeni publicznej, że nawet nie można znaleźć porządnego zdjęcia jej okładki, czy jakichkolwiek informacji o niej. Normalne, jeśli coś znika z obiegu, a tak jest w przypadku wielu pozycji o Elvisie (ludzie się ich nie wyzbywają), z czasem wiedza o nich ginie.
*
* *
* * *
Jumpsuit "White Laser Diamond", przygotowany przez Gene Doucetta w 2012 roku, na życzenie Kena Wegasa (szwedzkiego ETA), który wykupił w 2010 roku całość praw do kostiumu "Laser Diamond" (i jego wersji kolorystycznych)
Szkic projektowy jumpsuitu "Black Laser Diamond Suit" Billa Belewa z 1977 roku oraz trzy kadry z filmiku z wywiadem, w którym pokazuje i objaśnia ułożenie luster. Poniżej szkic projektowy Gene Doucetta z 2010 roku
Szwedzki impersonator Ken Wegas (pseudonim sceniczny, faktycznie Kenneth Wahlberg) w jumpsuicie "White Laser Diamond Suit" na scenie i poza nią
Szwedzki impersonator Ken Wegas (pseudonim sceniczny, faktycznie Kenneth Wahlberg) w jumpsuicie "White Laser Diamond Suit", podczas występu w dniu 21 marca 2013 roku (zdjęcia ze strony www.farbrorgrahn.dk)
Szwedzki impersonator Ken Wegas (pseudonim sceniczny, faktycznie Kenneth Wahlberg) w jumpsuicie "White Laser Diamond Suit", podczas występu w dniu 8 września 2013 roku
Fragment wywiadu z Billem Belewem, projektantem i kostiumologiem Elvisa Presleya, który wspomina jak zrodziła się koncepcja powstania laserowego jumpsuitu
Fragmenty koncertu Kena Wegasa (szwedzkiego impersonatora Elvisa Presleya, Kennetha Wahlberga), z 8 września 2013 roku
Fragmenty z występu szwedzkiego impersonatora Kena Wegasa (Kennetha Wahlberga), na którym jest ubrany w jumpsuit "White Laser Diamond Suit"
Fragmenty z występu szwedzkiego impersonatora Kena Wegasa (Kennetha Wahlberga), na którym jest ubrany w jumpsuit "White Laser Diamond Suit"
Nie przypadł mi go gustu Ken Wegas; nie przeszkadzała mi otyłość Elvisa, ale otyłość Kena jest nie do zniesienia. Ciekawa jestem, co wymyśliłby Elvis w obecnych czasach, gdy technika jest tak bardzo rozwinięta, a lasery są na porządku dziennym.
Wiesz, to ciekawe, ale ja też tak mam. Jakoś nie przeszkadza mi otyłość Elvisa, ale jego impersonatorów już tak. :)Rok wcześniej, gdy występował w czarnym kostiumie miał mniejszą nadwagę, a do tego w czarny nieco wyszczupla optycznie, więc prezentował się ciut lepiej.
Na pewno coś by wymyślił oryginalnego, jestem tego pewna. :)
Po prostu lubimy i cenimy Elvisa, dlatego jego tusza nam nie przeszkadza. Poza tym wiemy, dlaczego miał nadwagę i jak z nią walczył. Może gdyby kostium Kena był mniej opięty, nie rzucałyby się w oczy te wszystkie niepotrzebne kilogramy.
Pewnie tak. Chociaż u Elvisa widać, że ta jego nadwaga to w większości opuchlizna i rozdęcie spowodowane chorobami (zatrzymywanie wody w organizmie i kłopoty z perystaltyką jelit oraz budową jelita).
Gene pobrał wymiary Kena w 2010 roku. Nie wiem czy przed tworzeniem białego kostiumu je weryfikował, pewnie tak, na drodze telefonicznej czy e-mailowej. W czarny występował w 2012 roku, a w białym dopiero w 2013 i ze zdjęć wynika, że przybrał mocno na wadze w stosunku do 2010 roku.
No tak, ale kostium piękny. Na Elvisie wyglądałby szałowo.
Ken mimo figury, jest bardzo sprawny fizycznie (tak jak Elvis był). Poza tym, to jeden z rzetelniejszych naśladowców, bez żadnej błazenady jak niektórzy.
Prawda,kostium piękny,tylko szkoda że Elvis już go nie zdążył założyć,bo rzeczywiście,wyglądałby w nim zjawiskowo.A co do impersonatorów to widziałam już takich,którzy radzą sobie świetnie,jak również i takich którzy niestety,ale tak błaznują,że nie da się tego oglądać.
1. --- Najedź kursorem myszy na słowa "Wpisz komentarz" w białej ramce i kliknij. 2. --- Następnie kliknij strzałkę (▼) po słowach "Skomentuj jako:". 3. --- Po rozwinięciu listy wybierz pozycję trzecią "Nazwa / adres URL". 4. --- W polu "Nazwa" wpisz dowolny NICK, którym będzie sygnowany Twój komentarz. 5. --- Po wpisaniu nicka, kliknij w przycisk "Dalej", a następnie w białym polu wpisz treść komentarza. -------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Pola "adres URL" nie wypełniamy, chyba, że ktoś ma swoją stronę i chce ją tu podać. -------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Instrukcja graficzna tu: https://elvisownia.blogspot.com/p/nick-w-komentarzu-instrukcja-graficzna.html
Nie przypadł mi go gustu Ken Wegas; nie przeszkadzała mi otyłość Elvisa, ale otyłość Kena jest nie do zniesienia.
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem, co wymyśliłby Elvis w obecnych czasach, gdy technika jest tak bardzo rozwinięta, a lasery są na porządku dziennym.
Wiesz, to ciekawe, ale ja też tak mam. Jakoś nie przeszkadza mi otyłość Elvisa, ale jego impersonatorów już tak. :)Rok wcześniej, gdy występował w czarnym kostiumie miał mniejszą nadwagę, a do tego w czarny nieco wyszczupla optycznie, więc prezentował się ciut lepiej.
OdpowiedzUsuńNa pewno coś by wymyślił oryginalnego, jestem tego pewna. :)
Po prostu lubimy i cenimy Elvisa, dlatego jego tusza nam nie przeszkadza. Poza tym wiemy, dlaczego miał nadwagę i jak z nią walczył.
UsuńMoże gdyby kostium Kena był mniej opięty, nie rzucałyby się w oczy te wszystkie niepotrzebne kilogramy.
Pewnie tak. Chociaż u Elvisa widać, że ta jego nadwaga to w większości opuchlizna i rozdęcie spowodowane chorobami (zatrzymywanie wody w organizmie i kłopoty z perystaltyką jelit oraz budową jelita).
OdpowiedzUsuńGene pobrał wymiary Kena w 2010 roku. Nie wiem czy przed tworzeniem białego kostiumu je weryfikował, pewnie tak, na drodze telefonicznej czy e-mailowej. W czarny występował w 2012 roku, a w białym dopiero w 2013 i ze zdjęć wynika, że przybrał mocno na wadze w stosunku do 2010 roku.
Rzeczywiście,Ken nie prezentuje się za dobrze,Elvis mimo wszystko miał bardziej,,zgrabniejszą"sylwetkę,nawet wtedy kiedy ważył więcej.
OdpowiedzUsuńNo tak, ale kostium piękny. Na Elvisie wyglądałby szałowo.
OdpowiedzUsuńKen mimo figury, jest bardzo sprawny fizycznie (tak jak Elvis był). Poza tym, to jeden z rzetelniejszych naśladowców, bez żadnej błazenady jak niektórzy.
Prawda,kostium piękny,tylko szkoda że Elvis już go nie zdążył założyć,bo rzeczywiście,wyglądałby w nim zjawiskowo.A co do impersonatorów to widziałam już takich,którzy radzą sobie świetnie,jak również i takich którzy niestety,ale tak błaznują,że nie da się tego oglądać.
OdpowiedzUsuńNo właśnie.
OdpowiedzUsuńZ impersonatorami tak już jest. Ale ci źli, którzy wzięli się za to dla kasy, bardzo niszczą wizerunek Elvisa.