wtorek, 3 września 2024

♫ Utwór - The sound of your cry

Piękna piosenka o rozstaniu, w niezwykle dramatycznym, przejmującym wykonaniu Elvisa. Zwłaszcza w refrenie, gdzie Elvis aż łka. Czasami nie trzeba znać języka by domyślić się tematyki utworu po tym, w jaki sposób Elvis go wykonuje. To właśnie jedna z takich piosenek.

Elvis lubił dramaty, chociaż to z pozoru przeczy jego romantycznej naturze, dawaniu innym radości, okazywaniu miłości. Zawsze marzyły mu się dramatyczne role filmowe, w których mógłby się wykazać, a czego Tom Parker mu odmawiał. Pod koniec swojego życia powziął postanowienie otwarcia własnego studia filmowego (wytwórni filmowej), w której miały powstawać dwa rodzaje filmów, dramatyczne i poświęcone karate. Plany te miał wdrożyć w życie po wypełnieniu zobowiązania, które wielokrotnie składał fanom z innych krajów, czyli po jego światowej trasie koncertowej zaplanowanej na 1978 rok. Bardzo mu to ciążyło, gdyż obietnice i zapewnienia takiego tournée, składał wielokrotnie od 1972 roku - nie tylko w kuluarach, także podczas konferencji prasowych. Lecz Parker wszelkimi sposobami, stale go od tego odwodził. Linda Thompson powiedziała: "Elvis był człowiekiem danego słowa", czyli nigdy nie rzucał słów na wiatr, jeśli coś obiecał, do czegoś się zobowiązywał, zawsze to robił, dotrzymywał słowa. Jak wyznał, między innymi Larry'emu Gellerowi, w pierwszym roku po ukończeniu światowego tournée, miał mocno ograniczyć koncerty (rozważał nawet ich całkowite zawieszenie na jakiś czas) i swoje "moce przerobowe" całkowicie przekierować na sfinalizowanie otwarcia swojej własnej wytwórni filmowej.

Odnoszę wrażenie, że to przejmujące wykonanie, to nie tylko efekt jego kunsztu interpretacyjnego i dobrego czucia się w dramach, ale autentyczne przeżywanie swoich rozstań z niektórymi kobietami, kiedy to odchodził od nich tak naprawdę wcale tego nie chcąc. Oczywiście większość jego związków z założenia była tymczasowa, epizodyczna, oparta na chwilowym zainteresowaniu osobowością kobiety, czy czysto seksualnym pożądaniu. Acz było wiele takich kobiet w życiu Elvisa, z którymi wcale nie chciał się rozstawać, co jednak był zmuszony uczynić z różnych względów. Ponadto w kulturze amerykańskiej nie było zgody na oficjalny harem, no chyba, że zostałby Mormonem, co nie wchodziło w grę. I jakby o tych kobietach jest ta piosenka. Elvis śpiewa w niej o swoich obawach reakcji kobiety, gdy powie jej, że ją opuszcza, jej łez, błagań aby pozostał, więc żegna się z nią z bólem serca, gdy ona śpi, całując ją i zaklinając los by się nie obudziła póki on jeszcze przy niej jest. Chce tylko się na nią napatrzeć ostatni raz i odejść zanim się obudzi. Temat rozstań Elvisa z kobietami i kończenia związków, to bardzo szeroka i złożona kwestia, w przyszłości postaram się ją omówić.

Została nagrana 4 czerwca 1970 roku w RCA Studio B, w Nashville. Pierwszy raz wydana na singlu o tym samym tytule  (z "It's Only Love" na stronie B), z take 11, który trafił do sprzedaży 21 września 1971 roku. W późniejszych latach wydano takes od 1 do 6. Dotąd nie wyszły takes od 7 do 10, ponieważ zaginęły. Trudno powiedzieć, czy zostały wykasowane, czy się gdzieś zawieruszyły. W każdym razie jak podano w materiale z serii "From First Take to the Masters" dla tej piosenki: "missing from tape reel" ("brak na szpuli taśmy"). Acz nie jestem tego taka pewna - patrz opisy pod klipami.

I znowu mam problem z wyborem take na master. Take 11, które wybrano, jest takie najbardziej płynne, lecz w takes 1 i 3 bardziej podobają mi się fragmenty spoza refrenu, te niby zwrotki (ta piosenka ma trochę dziwną konstrukcję, brak schematycznego podziału na zwrotki i refren). Z kolei take 6 jest podobne do take 11, który ostatecznie wybrano na master. Takes 2, 4 i 5, to zaledwie kilkusekundowe wersje (take 2 - kikunastosekundowa).

To jedna z piosenek, której Elvis nigdy nie zaśpiewał na koncercie, chociaż tak sugeruje materiał na kilku klipach z tą piosenką. Wielka szkoda. To konsekwencja jego wyborów utworów na scenę, których ja akurat nie potrafię zrozumieć. Myślę, że gdyby ją zaśpiewał, mielibyśmy podobny majstersztyk jak w przypadku "The impossible dream".


Elvis w piosence "The Sound of Your Cry" - VEVO (oficjalny klip)

Link: https://www.youtube.com/watch?v=cMMI-qJ0qhU


Elvis w piosence "The Sound of Your Cry" - materiał wizualny jest nieadekwatny do okresu powstania piosenki, bo wszystkie stroje, w których widzimy Elvisa, to 1972 rok, a piosenkę nagrał w 1970 roku. Niemniej autor montażu wybrał fajne ujęcia

Link: https://www.youtube.com/watch?v=7_rc36zNAdM


Elvis w piosence "The Sound of Your Cry" - dwa klipy z take 3, na dolnym klipie ukazują się słowa

Link górny: https://www.youtube.com/watch?v=z1rUW_qJhFc
Link dolny: https://www.youtube.com/watch?v=lpSbqZJbpKM

To także wspaniałe wykonanie. Momentami w refrenie Elvis brzmi jeszcze dramatyczniej, bo śpiewając ucina, zrywa, szarpie głosem. I chyba ta wersja ludziom się najbardziej podoba, bo jest na większości klipów z tą piosenką - nie odsłuchiwałam wszystkich, sugeruję się opisem.


Elvis w piosence "The Sound of Your Cry" - klip opisano jako "live Vegas" - to oburzający przykład fałszerstwa!

Link: https://www.youtube.com/watch?v=iAH6uV2N38U

Elvis nigdy nie zaśpiewał jej na scenie, a nawet jeśli, to nie ma na to dowodu, ani w postaci nagrania, ani set listy. Jeśli chodzi o sam klip, jego twórca na początku dograł utwór, przy którym Elvis wchodził na scenę, a na końcu oklaski z jakiegoś koncertu w Las Vegas. Za takie coś dawałabym ciężkie kary. Zgoda, brak mu było wersji scenicznej (mi też) i tak zmanipulował materiał żeby stworzyć sobie jej pozory, ale niech to jest wyraźnie opisane na klipie! Taki komunikat powinien się wyświetlać przez cały czas!


Elvis w piosence "The Sound of Your Cry" - umieszczona na płycie z 1981 roku. Jest to wersja, w której zdjęto oryginalną ścieżkę dźwiękową i podłożono orkiestrę 

Link: https://www.youtube.com/watch?v=dDfAm0jVSxc

Nawet nie wiem jaki mam podać tytuł, ponieważ ten sam motyw graficzny występuje na kilku płytach, a na niektórych z nich widać ingerencję w layout, na przykład w postaci dodatkowego napisu, jak na tej widocznej na klipie - napis "The King's Court" jest nazwą kanału, na którym umieszczono ten klip. Na winylu, w 1981 roku, wyszła na przykład "Greatest Hits Volume 1", z identyczną okładką! Ale na niej nie ma tej piosenki. W 1982 roku, wydano singla na UK z piosenką "The sound of your cry", także z tym samym motywem graficznym! W RCA grafików zabrakło, czy co?! Można oszaleć! Ja się nie dziwię, że w tej sytuacji dotąd nikt na świecie nie ogarnął wydań płyt Elvisa, mimo iż wiele osób przymierzało się do tematu (w tym ja). Nawet tych, które wyszły za jego życia, bo to nie tylko Sun Records i RCA, RCA nierzadko scedowywało wydania na inne wytwórnie, tak za życia Elvisa, jak i później, a część katalogu muzycznego Elvisa jeszcze za swojego życia wykupił od nich Michael Jackson (mówi się o 25%, ale nie udało mi się potwierdzić tej wartości). W związku z tym ruchem, prawo do wydawania piosenek Elvisa nabyły też inne wytwórnie.

Nie wiem też, który to take, a nie potrafię rozpoznać słuchowo, bo zdjęto oryginalną ścieżkę dźwiękową i podłożono orkiestrę. Może przez to wydaje mi się, że to jeszcze inna wersja, żaden z tych znanych takes.


Elvis w piosence "The Sound of Your Cry" - komplet takes i master ze wspaniałej serii "From First Take to the Masters" na kanale "The Ultimate Elvis Channel by Leon" (YouTube)

Link: https://www.youtube.com/watch?v=yicUXZMcb88

Niby nie ma takes od 7 do 10, ale na tym klipie mamy kilka nieopisanych podejść i to mogą być one. Na minucie 18:18 mamy podejście, które autor opisał jako "The Edited Undubbed Master", to prawie pełna wersja, tylko z uciętą na sztywno końcówką (zamiast stopniowego wyciszenia). Z kolei we fragmencie opisanym jako "The RCA Master ZPA4 1596" (na minucie 25:57), w rzeczywistości mamy aż trzy podejścia. Między 25:57 a 27:14 jest jakieś brzdąkanie, którego nie liczę, potem podejście Elvisa, kolejne na 28:12 i ostatnie na 28:38. Być może to te brakujące takes, których technik po prostu nie opisał, ani jako take, ani jako falstart, więc nie wiadomo jak je zakwalifikować.


Okładka singla "The Sound of Your Cry" (druga strona "It's only love"), wydanego 21 września 1971 roku

Okładka płyty "Elvis: The Sound of Your Cry", winyl wydany w listopadzie 1981 roku, na UK (czyli na Wielką Brytanię), a co ciekawe, nie ma odpowiednika wydania na USA! Jest jeszcze dla Europy i Afryki

Okładka płyty "Elvis: The Sound of Your Cry", singiel wydany w 1982 roku (na stronie B "I'll Never Know"), na UK (czyli na Wielką Brytanię). Również nie ma odpowiednika na USA, ani na żadną inną strefę. Ta okładka jest widoczna na klipie "From First Take to the Masters"


"The sound of your cry"

The clock by the bed is ticking too loud in the quiet night
I lie in the darkness thinking I must go before it's light
Before you open up your eyes and you beg me to stay
I'll leave 'cause I can't stand to see you hurt this way
Sleep my love as I kiss you goodbye
Then I won't hear the sound of your cry

Though I knew the time was coming and our love would end somehow
I just couldn't bear to tell you exactly just when or how
I know we can't go on, that it was wrong to start
But if you wake up crying now, you know you'll break my heart
Sleep my love as I kiss you goodbye
Then I won't hear the sound of your cry

Ohhhh, sleep my love as I kiss you goodbye
Then I won't hear the sound of your cry, aoo, aoo, aoo, ooo, ooo

Ohhhh, sleep my love as I kiss you goodbye
Then I won't hear oh no, the sound of your cry, aaa, aaa, aaa, aaa

Ohhhh, sleep my love, sleep my love, as I kiss you goodbye
Then I won't hear the sound of your cry, aaa, aaa, aaa, aaa

Ohhhh, sleep my love as I kiss you goodbye
Then I won't hear, hear the sound of your cry

Ohhhh, Ohhhh, Ohhhh sleep my love as I kiss you, kiss you goodbye
Then I won't hear
??? the sound of your cry, aaa, aaa, aaa

Ohhhh, sleep my love as I kiss you goodbye
Then I won't hear oh no, the sound of your cry aaa

Ohhhh, sleep my love as I kiss you goodbye
Then I won't hear oh no, the sound of your cry, aaa, aaa, aaa

Ohhhh, sleep my love as I kiss you, kiss you, kiss you goodbye
Then I won't hear the sound of your cry, aaa, aaa, aaa, aaa, aaa

Ohhhh, sleep my love as I kiss you goodbye
Then I won't hear oh no, the sound of your cry, cry, cry, aaa

Ohhhh, sleep my love ...


Uwaga do tekstu piosenki:

Jeśli chodzi o końcowe fragmenty (poza zwrotkami), czyli tym zmultiplikowanym refrenie, on w każdej wersji jest inny, głównie różni się długością. Podałam najdłuższą wersję, która była przy take 3 i take 11, acz są między nimi drobne różnice, choć nieistotne, bo dotyczą przede wszystkim zawodzeń typu: "aaa", "ooo" itp. lub kolejności użycia wymiennych fraz "Then I won't hear the sound of your cry" i "Then I won't hear oh no, the sound of your cry" nie zawsze w tej samej kolejności.

W jednym wersie postawiłam pytajniki. Nie mogę zrozumieć, co on tam śpiewa. Ja słyszę jakby "who are ___". Gdyby ktoś chciał sprawdzić, to na bazie klipu "From First Take to the Masters", ostatnie wykonanie, które zaczyna się na minucie 28:38.


16 komentarzy:

  1. 1. W kwestiach dziewczyn - już się wypowiadałem i wiem że się różnimy, więc nie będę:) Elvis nie był święty, więc życie w haremie (do czego najlepiej by pasował), nie wróżyłoby mu dobrze:) Opłakując jedną, zaraz miałby następną. Ale to już pisałem i mam swoje zdanie.
    2. W kwestiach emocji w piosenkach - oczywiście - Elvis wybierał materiały, które czuł, że "wyśpiewa je" - uwielbiał utwory dramatyczne, fakt, aczkolwiek nie sądzę, że dobierał je słowami do swojego życia. Wiesz, większość utworów wybierał z dostarczanych mu "demówek" a nie że sam szperał w katalogach. Dopiero z tego wybierał coś co mu leżało i nie koniecznie tekstowo, bardziej muzycznie moim zdaniem. Nie sądzę też, że akurat ten utwór dopasowywał do swego życia. To oczywiście twoja interpretacja i masz do niej prawo, ale nie znaliśmy Elvisa i nie siedzieliśmy mu w głowie.
    Sam nawet odnosił się na scenie do tekstów, które śpiewał. Zarzekał się że "You gave me a mountain" nie dotyczy jego życia, choć fani mu to przypisywali. Jedynie mogę przyznać że Always on my mind, Suparate Ways były nie przypadkowe, a prawdziwy jego nastrój oddawał album "From Sunset blvd" z 76 roku.
    Reszty możemy się domyślać jedynie, dlatego co do tekstów nie mogę być pewny niczego. Muzycznie, tak, choć też wybierał poprostu co mu dano - nawet najlepsze z najgorszych jak choćby podrzuty na nieudaną sesję ze staxu z lipca 73r.
    3. Co do wykonania na żywo - tak, nie zaspiewał tego nigdy. Co więcej, nie ma żadnych śladów, że nawet próbował. I zgadzam się, szkoda, ponieważ jak wspomniałaś to utwór (tym razem) pasujący do koncertu, coś w pokroju It's only love czy jak napisałaś The Impossible Dream.

    Z wyrazami szacunku
    Krzysztof zwany fanem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pozdrawiam serdecznie i cieszę się, ze znów mnie wspierasz swoją wiedzą. :)

      Usuń
    2. Bardzo proszę i również pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  2. ps. https://www.youtube.com/watch?v=S9_WzVtL3nk
    to do strojów 16.08.1972 MS

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak, chociaż różni nas tylko podejście do jego wierności. Ty uważasz, że jego wielkość nie zwalnia go z bycia wiernym, ja inaczej. Nie tylko go z tego rozgrzeszam, ale uważam, że powinien dać intymnie siebie jak największej ilości kobiet. Ponadto myślę, tym jego relacjom z wieloma kobietami zawdzięczamy jego mistrzowskie interpretacje. One były jego muzami, w każdym razie przynajmniej znaczna część z nich. Zobacz, bardzo często dowiadujemy się, że Elvis nagrywając coś (programy, filmy, nawet sesje), życzył sobie uczestnictwa jakiejś konkretnej kobiety. Mówił o tym wprost producentom, że chce żeby była w miejscu, w którym zawsze będzie mógł na nią spojrzeć. Takim przykładem, o którym już mówiliśmy jest Susan Heining przy kręceniu materiału do "Come back Special '68". Na sesje nagraniowe też przyprowadzał kobiety, nie zawsze tą, z którą akurat oficjalnie był (nawet rzadko tą). Praktykował to już w latach 50. Na przykład w 1961 roku jego muzą na sesjach nagraniowych była Ann Ellington, córka gubernatora Tennessee (Buforda Ellingtona), którą większość z nas zna tylko z imprezy charytatywnej i przemówień Elvisa w legislaturze stanu Tennessee, jej ojca.

    Krzysiu zgadza się, ale mi chodziło o coś innego. Nie miałam na myśli wyboru piosenki. Chodziło mi o to, że to piękne, wymowne, przejmujące wykonanie było tak dobre, ponieważ identyfikował się w jakiś sposób z tekstem piosenki poprzez własne doświadczenia z rozstań z kobietami, często właśnie takie "anonimowe", kiedy on wiedział, że to ich ostatnie spotkanie, podczas gdy one nie miały o tym pojęcia. Zawsze łatwiej coś przedstawiać, gdy znasz temat, bo coś takiego przeżyłeś. To była jedna z form rozstań, druga polegała na zniechęcaniu do siebie kobiety, tak by decyzja o rozstaniu wyszła z jej strony. W kwestii rozstań z kobietami, Elvis unikał konfrontacji, w sensie ostatecznej rozmowy, więc stosował te dwie formy.

    No fakt, nie słyszałam go na żadnej próbie, czy chociaż fragmentu na sesjach lub nagraniach prywatnych.

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak masz rację to naturalne że bardziej chcesz się pokazać osobie której chcesz zaimponować. Dlatego też po czesci trasa z grudnia 76 była tak wspaniałą bo elvis był z ginger (świeżo w zwiazku).
    Ale to naturalne u każdego.
    A co innego bigamia. Czy tym bardziej brak konfrontacji przy rozstaniach. Sam doprowadzał do takich sytuacji więc tym bardziej powinien sam to rozwiązywać. Tu mi go nie szkoda.
    Co do piosenek nadal uważam Danusiu ze wybieral bo odpowiadała mu muzycznie a to że dostał dobry tekst niestety Nie do końca od niego zależało. Dostał więc z braku laku musiał nagrywać by cokolwiek nagrać. Na szczęście w latach 70 to były w większości perełki. Sound of your cry jest jedną z nich. Tylko nie wiemy czy Ślowa akurat dobrał pod swoje sytuacje życiowe... myślę że też lubił bardzo dramatyczne ballady bo był wrażliwym człowiekiem. A to co piszesz to nie wykluczamy ale to jedna z interpretacji. Myślę że gdy Elvis by to czytał co autor miał na myśli pewnie by się uśmiechał. Bo odważnie to tak interpretować.
    Co do prób...niestety szkoda. Ale miał wtedy takie bogactwo utworów że nie sposób było wszystko przenieść na scene a i tak wiele kawałków z okresu nashville 70 grał na scenie przynajmniej 1 raz.

    OdpowiedzUsuń
  5. Hm, tak sądzisz, że to za sprawą Ginger? No może, cieszył się, że pozbył się Lindy (wtedy już dla niego ciążącego balastu) i był uwznioślony nową relacją z Ginger, której notabene niedługo później zaczął żałować. Choć długo nie chciał widzieć, że to niewypał, wbrew temu, co pokazywała ich relacja i co mówili mu inni.

    Bigamia, to nie najlepsze słowo, bo to dotyczy zalegalizowanych związków z więcej niż jednym partnerem. Dziś pod tym względem Elvis miałby raj w majestacie prawa, nawet gdyby zainstalował w Graceland jednocześnie kilkadziesiąt kobiet - byłaby to dozwolona prawem poliamoria (to dotyczy nie tylko seksu, ale wspólnego życia). :)

    Co do piosenek, to się zgadzamy. Nie, nie on nie dobrał jej z uwagi na słowa, ja tylko mówiłam, że łatwiej było mu ją interpretować, ponieważ jej słowa przystawały do jego własnych doświadczeń.

    Oj, na pewno nie raz by się uśmiał z tych naszych fanowskich domysłów i dywagacji. :) On już za życia się zżymał, jak czytał różne złote myśli i hipotezy o swoim życiu (głównie chodziło mu o to, że zbyt wiele osób uważało się za ojców jego sukcesu, a wiele tych rzeczywistych, pomijano), dlatego chciał napisać autobiografię, by to wyprostować.

    Tak, na początku lat 70, faktycznie miał w czym wybierać. Każdy chciał napisać utwór dla Elvisa. Zepsuł to Parker swoją pazernością, gdy żądał od autorów zrzeczenia się praw.

    OdpowiedzUsuń
  6. Myślę że to jedna z teorii że za sprawą Ginger bo była z nim pierwszy raz w trasie i oficjalnie się prezentował.
    Poligamia może..fakt masz racje o definicje tych słów ale wiesz o co mi chodziło. Taki był i jedni to chwała inni nie.
    Z autobiografia masz rację..stąd też po 74 toku tak się otwierał na scenie u mówił o zainteresowanych lub prostował pewne sprawy.
    Z Parkerem masz rację. Oczywiście.


    OdpowiedzUsuń
  7. No jest to możliwe, ale myślę, że nie był to jedyny powód.

    Tak, wiem. No ja może nie chwalę, ale rozumiem i w pełni akceptuję.

    W latach 70. w ogóle zrobił się bardziej gadatliwy na scenie. Pamiętasz może, co między innymi prostował? Bo ja kojarzę tylko sprawę z ta Parker, która chciała wrobić go w ciążę.

    OdpowiedzUsuń
  8. Np. Doniesienia że brał narkotyki.
    Czy zły stan zdrowia.

    Gadał o karate.
    O priscilli. Ojcu że był chory.

    Czy ten tekst piosenki you gsve me a Mountain że to nie o nim.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aha, to wiem (poza piosenką You Gave me Mountain), myślałam, że właśnie coś o tych ludziach, którzy przypisywali sobie jego sukces.

      Usuń
    2. Musiałbym Danusiu lepiej znać sngielski bo on i jego południowy akcent...
      Mowil też o próbach w sesjach ale to już nie na temat

      Usuń
    3. No tak, z tym jest zawsze problem, trzeba bardzo dobrze znać język, żeby sobie poradzić z południowym akcentem.
      Nawet w tej piosence, gdy na początku każdego wersu refrenu niby śpiewa "Then I won't", ja za Boga tego nie słyszę, tylko coś innego.:)

      Usuń
  9. Panie Krzysztofie, brawo za obronę męskiego honoru🙂
    Elvis nie Elvis fajnie jest być jednak wiernym jednej kobiecie i rozstawać się z tzw klasą.
    Zdecydowanie Ginger Alden- młoda, piękna, reprezentacyjna, była dobrym "bodżcem" grudniowej trasy 76 to potwierdziła min Shirley Dieu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak tak widać że się starał... a potem mu przeszlo

      Usuń

1. --- Najedź kursorem myszy na słowa "Wpisz komentarz" w białej ramce i kliknij.
2. --- Następnie kliknij strzałkę (▼) po słowach "Skomentuj jako:".
3. --- Po rozwinięciu listy wybierz pozycję trzecią "Nazwa / adres URL".
4. --- W polu "Nazwa" wpisz dowolny NICK, którym będzie sygnowany Twój komentarz.
5. --- Po wpisaniu nicka, kliknij w przycisk "Dalej", a następnie w białym polu wpisz treść komentarza.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Pola "adres URL" nie wypełniamy, chyba, że ktoś ma swoją stronę i chce ją tu podać.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Instrukcja graficzna tu:
https://elvisownia.blogspot.com/p/nick-w-komentarzu-instrukcja-graficzna.html