Satelitarne zagwozdki - 50. rocznica koncertu z 14 stycznia 1973 roku
O koncercie satelitarnym teoretycznie powiedziano już wszystko. W tym roku obchodzimy jego 50. rocznicę. Właśnie mija pół wieku kiedy doszło do tego wiekopomnego wydarzenia z udziałem naszego Mistrza.
W związku z tym chciałabym odnieść się do kilku kwestii nie związanych z samym występem Elvisa na scenie w sensie muzycznym.
Zmiana terminu i jej powód
Pierwotnie koncert zaplanowano na 17-18 listopada 1972 roku i miał zamykać On Tour 7, to była pierwsza data wyznaczona dla przekazu satelitarnego. Później zdecydowano o jego przeniesieniu na 12-14 stycznia 1973 roku, z powodu osobistej prośby Jima Aubreya, który chciał uniknąć nałożenia się na siebie dwóch wielkich wydarzeń związanych z Elvisem - koncertu satelitarnego i filmu "Elvis On Tour", którego premierę zaplanowano na ten sam miesiąc - w USA dokładnie na 1 listopada 1972 roku. Jak czytamy:
"Dyrektor wykonawczy MGM, James T. Aubrey, wezwał ich do opóźnienia emisji zaplanowanej na 18 listopada, aby uniknąć nakładania się obu wydarzeń".
"Termin został przesunięty na prośbę Jima Aubrey'a, który chciał uniknąć nakładania się specjalnego [koncertu satelitarnego] na premierę „Elvis On Tour”, zaplanowaną na ten sam miesiąc".
* To była słuszna decyzja. Film cieszył się dużym zainteresowanie. Koszty produkcji zwróciły się błyskawicznie. Już w trzecim dniu emisji zarobił pół miliona dolarów. Dostał też nagrodę Złoty Glob za najlepszy fim dokumentalny roku.
Elvis mówił o koncercie satelitarnym podczas dwóch konferencji prasowych - 4 września 1972 roku, w Hilton Hotel w Las Vegas i 20 listopada 1972 roku, w Hilton Hawaiian Village Hotel na Hawajach.
Elvis podczas konferencji prasowej, 4 września 1972 roku, w Hilton Hotel w Las Vegas, w związku z planowanym na 14 stycznia 1973 roku koncertem satelitarnym. Więcej zdjęć Elvisa z tej konferencji w poście "Jumpsuit - Two Piece Black Accents"
Po ukończeniu trasy koncertowej w listopadzie 1972 roku na Hawajach, 20 listopada 1972 roku Elvis wziął udział w konferencji prasowej w hotelu Hilton Hawaiian Village Hotel, w którym zamieszka również w styczniu 1973 roku. Na klipie jest tylko krótki fragment konferencji
Próba, czy normalny koncert?
12 stycznia 1973 roku odbył się koncert zapasowy, który przez większość nazywany jest "próbą", lecz niezupełnie taki był jego cel, to tylko przy okazji. Taśma z tym koncertem trafiła do wszystkich stacji telewizyjnych, które wykupiły prawa do bezpośredniej transmisji satelitarnej koncertu z 14 stycznia 1973 roku. Miała ona posłużyć jako materiał rezerwowy do emisji (zabezpieczający), gdyby wystąpiły problemy z transmisją bezpośrednią 14 stycznia 1973 roku. Wtedy dana telewizja puściłaby koncert z 12 stycznia 1973 roku z taśmy, "udający" transmisję bezpośrednią. Tutaj chodziło o zabezpieczenie ewentualnych roszczeń reklamodawców, którzy uiścili bajońskie kwoty za reklamę nadawaną przed, w trakcie i bezpośrednio po przekazie satelitarnym koncertu Elvisa z Hawajów. Stąd Elvis i muzycy (grupy) w strojach estradowych, brak przerw na dyskusje i uwagi, które zwykle towarzyszą próbom i publika na widowni.
Data i godzina rozpoczęcia koncertu
Wbrew pozorom to nie jest takie oczywiste. Kiedy Amerykanin mówi 14 stycznia o 24:30, to zwykle chodzi mu o noc z 14 na 15 stycznia, bo według jego percepcji jest to już 30 minut po północy 14 dnia, zatem od 30 minut trwa już następny, 15 dzień. Tym razem jednak "świat" czuwał nad amerykańskim postrzeganiem końca i początku doby i godzina 24:30 oznaczała godzinę 00:30 dnia 14 stycznia, czyli trzydziestą minutę doby 14 stycznia, a więc nocy z 13 na 14 stycznia 1973 roku.
Tym sposobem wiele osób zastanawiało się kiedy faktycznie rozpoczął się koncert, czy w nocy z 13 na 14, czy z 14 na 15 stycznia 1973 roku?
Wszelkie wątpliwości rozwiewa poniższy plakat, który informuje o koncercie i podaje jednocześnie, że publiczność na obiekt będzie wpuszczana od godziny 11:00 P.M. (23:00) w sobotę, 13 stycznia 1973 roku. Tak wyjaśniła nam się właściwa noc - z 13 na 14 stycznia 1973 roku.
Plakat informujący o koncercie satelitarnym. Jak widać jest na nim godzina 24:30 (12:30 A.M.), inaczej 00:30, data 14 stycznia 1973 roku i dzień tygodnia niedziela (sunday). Czyli w naszym rozumieniu koncert ten powinien się odbyć w nocy z 13 na 14 stycznia, pół godziny po północy i tak też było
Przylot na Hawaje
Kiedy Elvis przyleciał na Hawaje w zasadzie nie wiadomo. Na jednej ze stron napisano:
"7 stycznia 1973 roku Elvis opuścił Memphis i odleciał do Los Angeles. Stamtąd udał się na Hawaje.
Dwa dni później, 9 stycznia, czarterowy Boeing 747 z piosenkarzem na pokładzie wylądował na wyspie Oahu na lotnisku Honolulu Aiport. W podróży towarzyszyli mu członkowie Memphis Mafii. Na płycie lotniska na Presleya czekał już pułkownik Parker, Sonny West oraz helikopter, którym artysta został przetransportowany przed Hilton Hawaiian Village Hotel, położony w pobliżu plaży Waikki, na spotkanie z fanami".
Kiedyś czytałam w takim obszernym, kompleksowym, bardzo rzetelnym i wyczerpującym materiale (nie znalazłam w nim ani jednego błędu) na temat koncertu satelitarnego, że helikopter wcale nie zabrał Elvisa z lotniska, lecz z hotelu, do którego przybył już kilka dni wcześniej. Następnie polecieli nad ocean i po godzinie lotu powrócili do miejsca gdzie przygotowano oficjalną uroczystość powitalną z występami miejscowych grup folklorystycznych na potrzeby mediów. Nie wpuszczono też wszystkich fanów, którzy się zgromadzili, tylko około setki. Reszta czekała za odgrodzoną strefą.
I teraz pytanie, kiedy wyleciał na Hawaje? W cytowanym artykule nie określono czy jeszcze 7, czy 8, czy dopiero 9 stycznia. Z kolei w tym obszernym materiale napisano, że oficjalne powitanie Elvisa miało miejsce 9 stycznia, ale w rzeczywistości był on tam już "kilka dni wcześniej". Tylko ile dni wcześniej? Zdaje się, że była mowa o 6 stycznia, ale mogę źle pamiętać. Strona Keith Flynn podaje, że 8 stycznia rozpoczął już próby. Na pewno nie zaczął ich w dniu przylotu, więc był tam przynajmniej dzień wcześniej.
Zatem możliwym jest dzień przylotu i 6 i 7 stycznia. Jeśli chodzi o ten obszerny materiał, na który się powołuję, podkreślono w nim wyraźnie, że z powodu uroczystości powitalnej z 9 stycznia i tej sceny z nadlatującym helikopterem, błędnie utarło się, że Elvis przyleciał na Hawaje dopiero tego dnia, choć był tam już kilka dni wcześniej. Autor poczynił też komentarz w stylu, że chyba nikt myślący nie uwierzył, iż Elvis na Hawaje przyleciał helikopterem. Z kontynentu, w linii prostej, to ponad 4.000 kilometrów (ponad 5 godzin lotu), a takiego zasięgu nie miał wówczas żaden helikopter (nawet dziś chyba żaden nie ma).
Ponieważ szybko się zorientowano, że taki przekaz jest nielogiczny, zaczęto podawać, iż przyleciał z Los Angeles samolotem na lotnisko Honolulu Airport (na Oahu), z którego helikopterem przewieziono go na miejsce powitania, usytuowane w pobliżu jego hotelu Hilton Hawaiian Village Hotel i jednej z najbardziej znanych wówczas plaż na wyspie Oahu, Waikki.
Z kolei najpóźniejszą datę przybycia Evisa na Hawaje - 10 stycznia 1973 roku ("Presley arrived on January 10") - podaje Wikipedia. No jak mógł przybyć 10, skoro z 9 mamy pełno materiałów (zdjęcia, filmy, artykuły prasowe) z jego powitania na Hawajach?!
W związku z powyższym, naprawdę nie wiem kiedy Elvis rzeczywiście dotarł na Hawaje w styczniu 1973 roku. Prawdopodobnie między 6 a 8 stycznia.
Ex Post z 11 stycznia 2023 roku:
W jednym z materiałów od "mojego" Włocha, napisano:
"Elvis wyjechał z Los Angeles na Hawaje 4 stycznia, wraz ze wszystkimi swoimi muzykami, w tym żonami i dziewczynami, których zwykle nie zapraszał ze swoimi kolegami, gdy był zajęty koncertami".
Czyli mamy już nawet nie 6, a 4 stycznia! Dalej napisano, że kilka pierwszych dni spędzili na rozrywce, a później wzięli się do pracy.
Hawaje, 9 stycznia 1973 roku - rzekomy przylot Elvisa helikopterem na wyspę Oahu
Hawaje, 9 stycznia 1973 roku - uroczyste powitanie Elvisa na wyspie Oahu przez miejscowe grupy folklorystyczne oraz zgromadzonych fanów
Hawaje, 9 stycznia 1973 roku - po uroczystościach powitalnych, Elvis czerwonym jeepem wraca do hotelu Hilton Hawaiian Village Hotel, gdzie dla siebie i ekip wynajął całe piętro
Hawaje, 9 stycznia 1973 roku - przylot Elvisa helikopterem, oficjalne powitanie i odjazd jeepem do Hilton Hawaiian Village Hotel
Hilton Hawaiian Village Hotel, w którym Elvis mieszkał podczas pobytu na Hawajach w 1973 roku. Starałam się wyszukać zdjęcia z tego okresu, ale to nie takie proste, więc są tu też wcześniejsze (z lat 60.) i późniejsze
Miejsca prób
A teraz sprawa, którą kiedyś zbagatelizowałam, a dziś nie mogę dotrzeć do tych materiałów, choć próbuję znaleźć je ponownie już od kilku lat. Rzecz dotyczy kilku prób Elvisa na Hawajach.
Z dziesięć, a może nawet kilkanaście lat temu, trafiłam na pewien artykuł, w którym pisano o tym koncercie. Było w nim kilka wypowiedzi nieznanych mi osób, z jakimi rozmawiał autor, w większości odpowiedzialnych za koncert od strony technicznej i organizacyjnej. Jedna z nich wspominając o próbach Elvisa powiedziała, że kiedy hotel wypowiedział mu wcześniejszą zgodę na odbywanie prób w wyznaczonym pomieszczeniu, Elvis z ekipą musieli przenieść się do ... "silosu meteo", dokładnie takiego sformułowania użyła. Początkowo mnie to zaintrygowało, ale nie mogąc ustalić cóż to jest ów "silos meteo" (szukałam wszędzie, nawet w słowniku idiomów i zwrotów angielskich) uznałam, że to pewnie jakiś żargon lub przenośnia i odpuściłam sobie temat, gdyż w dalszej treści w żaden sposób tego nie wyjaśniono.
Kilka lat później ponownie spotkałam się z podobnym określeniem - "meteorological silo".
Dziennikarz rozmawiał z jakimś technikiem sceny, oświetleniowcem lub dźwiękowcem, podano też jego imię i nazwisko, ale nie pamiętam, a materiału nie zapisałam, choć byłam pewna, że tak. I eureka! W tym artykule - wywiadzie, wszystko zostało klarownie wyjaśnione.
Elvis miał uzgodnione z hotelem próby w wyznaczonym przez nich pomieszczeniu. Jednak z powodu fanów, którzy sztormowali hotel, próbując wtargnąć* do niego i skandując słowa zachęcające Elvisa do wyjścia do nich, klienci hotelu zaczęli się masowo skarżyć. Kiedy następnego dnia sytuacja nie uległa zmianie, część z nich ostentacyjnie opuściła hotel, odgrażając się, że nigdy już tu nie wróci, a byli to bogaci, stali, wieloletni klienci, którzy przyjeżdżali tu na dłuższy czas, nawet kilka razy w roku. Hotel znalazł się w niezręcznym położeniu, bo z jednej strony przystał na próby Elvisa, a z drugiej tracił swoich najcenniejszych gości. Elvis był jednorazową atrakcją, a goście stałym dochodem. Do tego jego fani przysparzali całą masę kłopotów. W związku z tym podjęto decyzję podyktowaną interesem finansowym hotelu i wypowiedziano Elvisowi salę prób.
* Wielu się to udało i nie przebierali w środkach, próbując dostać się na siłę do hotelu różnymi drzwiami, a gdy to się nie udawało, szukali innych rozwiązań. Wchodzili oknami, piwnicami, podszywali się pod dostawców itp.
Wtedy Elvis zwołał naradę w swoim apartamencie (wynajmował tam całe piętro) i nakazał swoim ludziom udać się w teren w poszukiwaniu jakiegoś ustronnego miejsca, żeby sytuacja z hotelu się nie powtórzyła, gdzie można się dyskretnie pojawić i odbyć próby. Codziennie ktoś z jego ekipy wpadał na Honolulu International Center (HIC) aby sprawdzić jak przebiega przygotowanie obiektu (Elvisa głównie interesowała scena), a później poinformować go o postępach i problemach.
Tego dnia inspekcja obiektu przypadła Joe Esposito (lub Charlie Hodge, bo ja ich zawsze mylę). Kiedy rozmawiał z jednym z techników (od oświetlenia lub dźwięku) ten kurtuazyjnie zagadnął go co słychać u Elvisa, jak nastrój u niego i ekipy w związku ze zbliżającym się historycznym koncertem. Wtedy Joe podzielił się z nim problemem. Technik pomyślał chwilę i powiedział, że jeśli nie znajdą nic lepszego, to on może pogadać z bratem, który pracuje w stacji meteorologicznej i uściślił, że to takie silosy, w których u góry (w kopule) znajduje się aparatura pomiarowa, a cały dół jest pusty, tylko na bocznych ścianach są schody prowadzące na górę do maszynerii. Joe postanowił kuć żelazo póki gorące, poprosił go żeby natychmiast skontaktował się z bratem i uzgodnił czy się zgadza i na jakich warunkach, co też technik uczynił.
Brat się zgodził, na jakich warunkach w artykule nie podano. Przeszczęśliwy Joe Esposito poleciał od razu do Elvisa. Nikt nie znalazł nic lepszego, a propozycja technika miała jeszcze jeden walor - silos meteo był na odludziu, ileś kilometrów od miasta, co nie stanowiło problemu, bo cóż mieli innego do roboty, a poza tym małe szanse, że zostaną tam wytropieni przez fanów. Od tego momentu odbywali próby właśnie tam. Nie wiem tylko jak było 13 stycznia, bo tego dnia byli na pewno na próbie w HIC, gdyż Elvis miał jakieś zastrzeżenia do dźwięku*. Zostało to zresztą utrwalone na zdjęciu, gdzie stoi na scenie z zespołem, a przy nim dźwiękowiec. Czy później pojechali jeszcze do silosu meteo, nie wiem.
* Już 12 stycznia były jakieś kłopot sprzętowe na scenie, ale jakoś udało się doprowadzić koncert do końca. Jednak kiedy następnego dnia inżynier Wally Heidera przywiózł sprzęt RCA Records i podłączył, przeciążył źródła zasilania. Problem został rozwiązany, ale dwie godziny przed rozpoczęciem pokazu 14 stycznia pojawił się następny - system dźwiękowy generował buczenie spowodowane przez światła sceniczne. Z pomocą na cito przyszła Marynarka Wojenna Stanów Zjednoczonych, która przywiozła grube ołowiane arkusze aby odizolować sprzęt. Pomogło.
W artykule tym podano również, że wyjeżdżali z hotelu kilkoma samochodami w różnych kierunkach, celem zmylenia fanów, gdyby jacyś chcieli się puścić za Elvisem w pogoń.
Po lewej rozpiska planowanych prób ze strony keithflynn.com, ale nie wiem czy oryginalna czy sporządzona przez fana. Po prawej (obok), rzekomo skorygowana przez keithflynn.com do tego jak było rzeczywiście. Niestety nie wiem na jakiej podstawie miała miejsce ta weryfikacja (na czym się oparli). Nie ma na niej wzmianki o silosach meteo, ani o dniach, w których odbyły się dwie próby, o czym wspomniano w kilku materiałach, a 8 stycznia wykazywany jest jako data pierwszej próby
Hawaje, 13 stycznia 1973 roku, dzień przed historycznym, satelitarnym koncertem, na obiekcie The H.I.C. Arena. Elvis sprawdzał nagłośnienie i dawał różne wskazówki swoim muzykom, wiązało się to z kłopotami jakie napotkali - różne urządzenia wytwarzały zakłócenia. Obok niego stoi technik dźwięku (ten ze słuchawkami na uszach). To zdjęcie zwykle jest ucięte więc dodaję też pełne
Obserwatoria meteorologiczne (stacje pomiarowe) na Hawajach, które z racji swojego kształtu i wyglądu, w tych dwóch materiałach zostały nazwane "silosami meteo", dokładnie w jednym "meteo silo", a w drugim "meteorological silo". Na pierwszym kolażu jest też mapka Hawajów (u dołu po lewej) i druga z zaznaczoną trasą przelotu z Los Angeles do Honolulu na wyspie Oahu (drugie zdjęcie od góry po prawej).
Hawaje są usiane takimi stacjami, ponieważ jest to najlepsze miejsce na świecie do przewidywania pogody dla całej kuli ziemskiej, jak wyczytałam. Kiedy występował tam Elvis takich obiektów było plus minus 40, obecnie jest ich ponad 70.
Transmisja koncertu w Europie
W jakim dniu i o której godzinie? Nie do ustalenia! Zapewne wielu z was czyta to z niedowierzaniem i zaskoczeniem, ale takie są fakty. W ostatnich latach tak namieszano, że już nic nie wiadomo. Można to ustalić, nawet ze stuprocentową pewnością, lecz tylko wtedy, gdy dotrzemy do jakiejś reklamy lub papierowego programu TV z tamtego okresu, z dowolnego kraju w Europie, do którego koncert ten był transmitowany bezpośrednio. Niestety, mi się nie udało znaleźć, więc tej zagadki nie rozwiążę.
Pisząc teraz ten artykuł na łopatki rozłożyło mnie następujące zdanie z Wikipedii (anglojęzycznej):
"Wbrew twierdzeniom Parkera, koncert zostanie zaprezentowany z kilkudniowym lub tygodniowym opóźnieniem do 21 krajów europejskich, w których został ostatecznie pokazany".
Jakiś miesiąc temu pod postem "Sezony i trasy koncertowe w latach 1969-1977 rozpisane graficznie" zapytałam was o godzinę i datę koncertu satelitarnego, a później o godziny jego transmisji w Europie. A to dlatego, że kiedy tworzyłam diagram dla On Tour 8 (od 12 do 14 stycznia 1973 roku), mając już doświadczenie błędnych dat podawanych dla koncertów dodanych, nie byłam pewna jak rozumieć "14 stycznia 1973 roku, godzina 24:30" (January, 14 1973, 12:30 a.m.), czy potocznie po "amerykańsku" (noc z 14 na 15), czy zgodnie z przyjętymi zasadami w nauce (noc z 13 na 14). Ku mojemu zdziwieniu odkryłam, że w kwestiach czasowych związanych z koncertem satelitarnym pojawiły się całkiem nowe interpretacje, zwłaszcza jeśli chodzi o jego transmisję do krajów europejskich. Również w Wikipedii, aczkolwiek zdania, które zacytowałam powyżej, wcześniej na pewno tam nie było!
Co zaskakujące w wielu materiałach nie mówi się już o transmisji koncertu w Europie 14 stycznia, lecz 15 stycznia 1973 roku, a kiedy mowa o nim w kontekście Europy, zamienia się też słowo "transmisja", na "retransmisja", co oznacza odtwarzanie z kopii lub z celowymi opóźnieniami. A teraz jeszcze to dziwne zdanie z Wikipedii.
Co się tyczy retransmisji, potocznie używa się tego słowa, gdy przekaz nie jest bezpośredni, tylko jest odtwarzany z wcześniej zapisanych nośników. Tymczasem taka definicja w słownikach jest rzadkością. Retransmisja częściej jest definiowana jako przekaz pośredni (proces pobierania sygnałów z jednego odcinka łącza i przesyłania go dalej) lub wtórny (ponowne przesyłanie pakietów telekomunikacyjnych, które zostały uszkodzone lub utracone). Z tym drugim wiąże się nieodłącznie termin "timeout", który określa wielkość opóźnienia spowodowanego wstrzymaniem pakietów do kontroli, po czym następuje sprawdzanie tak zwanych "sum kontrolnych". Jeśli wszystko jest ok, to są puszczane dalej, jeśli nie, to uszkodzone fragmenty podmieniane są na właściwe i dopiero wtedy następuje wznowienie transmisji sygnału. W jednym miejscu wyczytałam, że timeout dla Europy wynosił 10 minut dla tegoż przekazu satelitarnego (koncertu Elvisa z Hawajów). Czyli pomimo rzekomej transmisji bezpośredniej, obraz otrzymywaliśmy z dziesięciominutowym opóźnieniem.
W Europie mamy pięć stref czasowych (teoretycznie, bo ta piąta to już praktycznie Azja). Cztery główne to:
zachodnioeuropejska,
środkowoeuropejska,
wschodnioeuropejska,
moskiewska.
Kiedy na Hawajach jest 14 stycznia, godzina 00:30, to we wszystkich strefach czasowych Europy także mamy 14 stycznia, ale inne godziny:
10:30 w zachodnioeuropejskiej,
11:30 w środkowoeuropejskiej,
12:30 we wschodnioeuropejskiej,
13:30 w moskiewskiej.
W takim razie dlaczego pisze się, że "mieszkańcy Europy obejrzeli koncert 15 stycznia we wczesnych godzinach popołudniowych", skoro transmisja w większości krajów europejskich powinna się odbyć w godzinach przedpołudniowych uwzględniając strefy czasowe i to 14, a nie 15 stycznia?
Tak, jak pisałam na początku tego wątku, potrzebny jest papierowy program TV sprzed 50 lat, jednej z europejskich telewizji, która wykupiła wówczas bezpośrednią transmisję koncertu Elvisa z Hawajów. Nie pomogą tu żadne książki, ani artykuły prasowe skoro do internetu przenikają z nich tak błędne, niespójne i różnorakie informacje.
Strefy czasowe w Europie i godziny odpowiadające godzinie 00:30 na Hawajach, 14 stycznia 1973 roku - dwie różne prezentacje graficzne
Powyższe mapki różnią się tylko strefą czasową dla Białorusi, która mimo iż fizycznie znajduje się we wschodnioeuropejskiej, używa moskiewskiej. Oczywiście w 1973 roku był ZSRR, post-radzieckich państw jeszcze nie było, wtedy stanowiły republiki Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich.
Strefy czasowe na świecie - trzy różne prezentacje
Honolulu International Center (HIC) w Honolulu na Hawajach (także Hawaian International Convention Center Arena, a obecnie Neal S. Blaisdell Center), gdzie 14 stycznia 1973 roku Elvis dał koncert "Aloha from Hawaii". Pierwsze zdjęcie jest z końca lat 60., drugie z początku 70., trzecie albo też końcówka lat 70., albo już lata 80., a później dwa panoramiczne współczesne - na jednym obiekt jest po prawej na środku, a na drugim po prawej u dołu
Honolulu International Center (HIC) w Honolulu na Hawajach (także Hawaian International Convention Center Arena, a obecnie Neal S. Blaisdell Center) - statua Elvisa Presleya postawiona tam na jego cześć, 26 lipca 2007 roku (odsłonięcie miało miejsce o godzinie 10:00 czasu lokalnego)
A tu Elvis na kilka dni przed koncertem na Hawajach. Ma na sobie pas "Gold Attendance" i prawdopodobnie spodnie od "Blue Madison Square Suit", w którego marynarce widzimy go też na HIC podczas próby 13 stycznia. Koszula też się zgadza. Ma opaloną twarz, szyję i dłonie, ale jeszcze blady tors, który później też opali
Hawaje, 14 stycznia 1973 roku - Elvis na scenie w trakcie koncertu transmitowanego przez satelitę na cały świat
Dwa ciekawe filmiki, choć niezbyt dobrej jakości, z przygotowań obiektu do koncertu na Hawajach, które wyszukał Krzysztof
P. S.
Większość zdjęć po otwarciu w nowym oknie będzie można zobaczyć w większym rozmiarze.
Już kiedyś na niego trafiłam, ale przeleciałam go tylko pobieżnie, ponieważ wówczas nie zamierzałam się zagłębiać w szczegóły. Jednak dziś przeczytałam go skrupulatnie i ... wszystkie pióra mi opadły.
Nie zamierzam go recenzować, bo nie jestem w stanie go zweryfikować. Po prostu nie ma jak, nie ma źródeł. Można by jedynie spróbować zweryfikować niektóre dane statystyczne, przy założeniu, że dotrzemy do roczników statystycznych z 1973 roku dla świata. Utopia.
Jego ogólny wydźwięk jest taki, że koncert satelitarny Elvisa, to jeden wielki mit, utworzony w ramach pijaru Pułkownika Parkera, aby nadać temu wydarzeniu znaczenia, wyjątkowości, blasku i miru. W rzeczywistości był to zwykły koncert, transmitowany przez jednego satelitę tylko do sześciu krajów (żadnego z Europy), natomiast cała reszta otrzymała go na taśmach video(!), a potem emitowała go z tych taśm ze znacznym przesunięciem czasowym, wynoszącym od kilku dni, miesięcy do nawet lat!
W Europie pierwsi wyemitowali go Duńczycy i Szwedzi, tydzień po premierze. W innych krajach Europy było to tak:
20 stycznia 1973 roku - Dania (o godzinie 21:00 na antenie DR1) [21 stycznia 1973 roku],
20 stycznia 1973 roku - Szwecja (o godzinie 21:00 w TV2, dziś svt2) [21 stycznia 1973 roku],
21 stycznia 1973 roku - Belgia (o godzinie 20:25 i ponownie o 22:10, najpierw we flamandzkim BRT, dziś VRT, a później we francuskim RTBF),
25 stycznia 1973 roku - Francja (na antenie ORTF i już w piątek 19 stycznia 1973 w radiu) [27 maja 1973 roku (czarno-biały)],
9 lutego 1973 roku - Norwegia (na antenie NRK, obecnie NRK1),
8 marca 1973 roku - Szwajcaria (na antenie DRS, dziś SRF1, w ramach niemieckiej licencji) [3 czerwca 1973 - Włoska Szwajcaria (wersja kolorowa)],
12 marca 1973 roku - Niemcy Zachodnie (o godzinie 21:00 na antenie ARD) [27 kwietnia 1973 roku (skrócona wersja 40 minut)],
12 marca 1973 roku - Austria (o godzinie 21:00 na ORF, w ramach niemieckiej licencji),
27 kwietnia 1973 roku - Holandia (na Nederland 1),
31 kwietnia 1973 roku - Hiszpania,
31 marca 1974 roku - Włochy (godzinna wersja czarno-biała; ponownie 3 października 1977 roku),
5 marca 1978 roku - Wielka Brytania (o godzinie 19:15 w BBC),
24 sierpnia 1981 roku - Finlandia (na MTV).
Ponoć w 1973 wyemitowała go jeszcze Hiszpania, ale nie można ustalić kiedy - fankluby podają od „już następnego dnia” do „kilka tygodni później”. W 1981 roku został pokazany także w Izraelu (choć kraj leży w Afryce, to nie wiedzieć czemu zawsze jest wykazywany jako europejski), ale nie wiadomo kiedy dokładnie.
Natomiast według autorów artykułu w tych krajach Europy "Aloha from Hawaii" nigdy(!) nie został wyemitowany:
Włochy,
Grecja,
Nowa Zelandia,
Turcja.
Co do Nowej Zelandii i Grecji się nie wypowiadam, ale w Turcji na pewno koncert pokazano przed 1979 rokiem. We Włoszech z tego, co wiem, również. A gdzie reszta krajów? Pominięto Albanię, a tam o dziwo był transmitowany, chociaż była zaliczana do bloku wschodniego, który wyłączono z transmisji, podobnie jak Chiny!
Ex Post z 11 stycznia 2023 roku:
Zapytałam "mojego" Włocha i odpowiedział tak:
"Nigdy nie transmitowali koncertu na żywo, we Włoszech dotarł jakiś czas później, ale w innych częściach świata też i nie obejrzało go nawet 1,5 miliarda ludzi".
Przysłał mi też trzy obszerne materiały na ten temat, ale ich jeszcze nie czytałam. W nich pewnie będzie informacja kiedy we Włoszech zobaczyli "Aloha from Hawaii" pierwszy raz.
c. d.
Przeczytałam. Jeszcze inne daty emisji - zaznaczę je na brązowo przy tym pierwszym wykazie powyżej. Dodałam też te, których nie wymieniono w tym artykule z Australii, a w nawiasie kwadratowym te daty, które się różnią w tych dwóch materiałach. Chociaż to pewnie niecelowa praca, bo co materiał, to inne daty transmisji.
Inne informacje jakie tam podają, są jeszcze bardziej szokujące. Niemniej niektóre ich argumenty są zasadne, ale znalazłam też wiele błędnych wywodów.
Aczkolwiek powiem tak, nie wierzę w aż taką mistyfikację satelitarnego przekazu jaką autorzy starają się udowodnić w artykule. Jest całe mnóstwo wątpliwości (sama je przedstawiałam w tym poście), ale oni po prostu wszystko wywrócili do góry nogami. A już najbardziej mierzi ich informacja o tym, że koncert obejrzało ponad miliard widzów, według nich 200 tysięcy. Zgodnie z tym, co napisali, jedyna prawdziwa rzecz, to występ Elvisa na Hawajach, każda inna, to już fałsz! Na tym może poprzestanę...
Mogłoby się wydawać, że przy tak pamiętnym wydarzeniu w karierze EP nie będzie żadnych wątpliwości. On już był wtedy instytucją i musiano mieć świadomość wartości dokumentowania jego działań. A jednak... Co do dat nie jestem kompetentna do wygłaszania opinii ani tym bardziej rozstrzygnięć. Natomiast o silosie meteorologicznym też kiedyś czytałam. Niestety, nie archiwizuję wszystkich źródeł, z których korzystam. Po prostu kompletnie nie pamiętam, gdzie to przeczytałam. Na pewno była przytoczona wypowiedź kogoś z przybocznych EP, bo tam była cała opowieść o przebiegu pobytu na Hawajach. EP pracował, a reszta w zasadzie bawiła się z żonami. Ale również byłam totalnie zaskoczona. Moja reakcja: co????!!!! silos? meteorologiczny? Nie potrafię sobie tego wyobrazić. Przecież w takim obiekcie musi gigantyczny pogłos. Jak w takich warunkach robić próby?
Też myślałam o pogłosie, ale ponoć nie w każdym, zależy czym wykończono ściany boczne. Po drugie ponoć pogłos niweluje sufit, który z uwagi na aparaturę powyżej jest wykończony jakimiś materiałami, które nie zakłócają pracy urządzeń, a przy okazji wpływają też na tłumienie pogłosu, ale to akurat wyczytałam w innym miejscu, nie związanym z Elvisem, tylko gdy szukałam informacji o tych stacjach meteo. W tym artykule też coś było na ten temat pogłosu, redaktor zapytał o to, ale nie pamiętam dokładnie co gość mu odpowiedział, tylko tyle, że wręcz przeciwnie jest tam ponoć świetna akustyka (w każdym razie w tym jego brata).
Co do dat ... Jeśli chodzi o jego przylot na Hawaje, można by było szukać informacji w hotelu, o ile jeszcze maja archiwa z tego okresu. Ale ja już to kiedyś przerabiałam, nie dostałam odpowiedzi, albo kazali mi umówić się na spotkanie i przyjechać osobiście. :) E-maile zwykle też pozostają bez odpowiedzi, albo informują, że nie są w stanie sprawdzić, bo to zbyt odległy czas.
Natomiast co do samej transmisji w Europie, na pewno są fani, którzy mają programy w TV informujące o tym koncercie. Tylko to już bardzo wiekowi ludzie i nie ma jak do nich dotrzeć.
No wiadomo. Tort w Graceland nawet był ładny. Ciekawe czy smakuje tak dobrze jak wygląda... Teraz muszę przypomnieć sobie, gdzie trafiłam na opowieść o silosach. Nie daje mi to spokoju.
Drogie Panie Przede wszystkim wszystkiego co najlepsze z okazji urodzin naszego Mistrza. Byłem u niego. Tort smakował. Ma zrobić jakiś prywatny mały show.. na gitarze.
Co do daty przylotu Fakt.... też uważam że między 6-8 stycznia. Jeśli 8 stycznia miał próby wieczorem a przyleciał z L.A. (lot trwa niedługo), mógł robić próby tego samego dnia. Tak jak w Nowym Yorku na konferencji mówił o próbach a jeszcze miał wieczorem show. Co do przylotu wiadomo kochał Hawaje, ale obstawiam, że chciał swoje urodziny być na miejscu więc przyleciał wcześniej. Lot był pokazowy wiadomo. Od hotelu w powietrze i spowrotem. Z tym obserwatorium nie wiedziałem, szok. Ale on zachowywał się jak człowiek a nie gwiazda. Próby miały jednak miejsce i w hotelu (przynajmniej początkowo) a potem w arenie gdzie miał występować. Problemy z dźwiękiem były fakt do końca. Dobrze że wiemy już kiedy był show... z nocy 13 na 14 stycznia. Ten 15 stycznia to może trafił się błąd z transmisją... mnie dziwi strasznie ta degrengolada - to już były lata 70-te - szok. wiadomo jednak że tego dnia (15.01) opuścił Hawaje i wrócił do LA. Tam miał rezydencje.
Jeszcze fajny dokument jest na stronie keith-flynn. Jakie piosenki próbował. I nawet są kartki z materiałem niestety nie da się ściągnąć tego. Wejdźcie na strone www.keithflynn.com wyszukajcie koncerty live 1973 i kliknijcie w te opisy pod spodem. Tak samo w rehershals 1973 (próby).
jak jesteś tu: https://keithflynn.com/essential_lists/rehearsals-1973.html to wciśnij "logs" i masz 5 kartek. To chodzi o sesje. Tak podają tylko hotel i arenę. Być może zakładali wczesniej że tak będzie. Pozostałe kartki sa pod spodem pod małymi numerkami. Jakie piosenki próbował i jakie wyrzucił, dlatego uważam że Aloha był średnim show tylko najbardziej popularnym.
https://keithflynn.com/essential_lists/concerts-1973.html a tu przy koncertach "tape logs" zauważ że przy próbnym koncercie na kartkach widnieje 13.01.1973 godzina 19:45 ... (????)
https://keithflynn.com/recording-sessions/730114.html a tu logs... przy recording session ..
Odpowiadając Marcie: Są tylko nagrania po koncercie z 14.01.1973 - 5 utworów. Można znaleźć na youtubie ale było wydawane na Aloha. https://www.youtube.com/watch?v=SXg1QkQ9Vc4 proszę.
Nagrania po koncercie 14 stycznia to wiem. Widziałam je YT - są boskie. Chyba najlepsze z całego koncertu, jeśli uznać je za nagrania koncertowe. Mam wydanie Alohy określone jako Legacy Edition i utwory (oprócz tytułów) są opisane trojako: Live at The Honolulu International Center, Hawaii January 12, 1973 Live at The Honolulu International Center, Hawaii January 14, 1973 Live at The Honolulu International Center, Hawaii January 12, 1973 - Rehearsal Zastanawia mnie ta ostatnia kategoria. Słychać na tych nagraniach publiczność, więc to chyba nie są próby, podczas których sprawdzał różne utwory. Zaintrygowały mnie naprawdę te próby. Muszę na podanej przez Krzysztofa stronie wyszukać list utworów i może wg ustalę (przynajmniej na własny użytek) czy próby zostały faktycznie zarejestrowane.
Wątpię czy rejestrowano próby, poza tą z 12 stycznia, która była koncertem zapasowym. Chociaż w kontekście tego artykułu, który mi podesłałaś, wynika jakby w 1973 była głównym. Z drugiej strony mogą być jakieś próbne nagrania z 12 stycznia, kiedy walczyli z dźwiękiem i oświetleniem. 13 stycznia RCA zamontowała swój sprzęt i zaczęły się ponownie kłopoty. u tez mogą być próbne rejestracje z próby.
Tak wiem, że to nie są żadne nowości. Tylko po przeczytaniu o tych próbach i szczegółowym dobieraniu listy utworów miałam wielką nadzieję, że zostało coś zarejestrowane. W takim razie przyjmuję, że te opisane na płycie jako "rehearsal" nie są próbami.
Byłeś na urodzinach Elvisa w styczniu w Graceland?
No mógł, z drugiej strony on zawsze hucznie obchodził urodziny, więc i loty (najpierw z Memphis do LA, potem drugi z LA na Hawaje) i próba i urodziny? Z drugiej strony był nakręcony koncertem, chciał się jak najlepiej przygotować, więc też możliwe.
No nie wiem ,co z tym 15 stycznia. Nigdy wcześniej tego nie było, a teraz jakby wszyscy się zmówili. Dobrze, że chociaż wiemy kiedy opuścił Hawaje.
ja się dziwię że w 1973 roku nikt nie wiedział kiedy przybył na Hawaje;):) Przecież to chore. Ja myślę tak: skoro 08.01 próba wieczorem to najpóźniej 08.01 przylot (najpóźniej ok. południa z L.A.) na urodziny wtedy by nie miał czasu (choc to jeszcze nietypowe - chociaż już w późniejszych latach nie zwykł obchodzić - depresja związana z czterdziestką?) nocleg 09.01 oficjalna prezentacja do programu 09-11.01 próby (najpierw hotel potem tamto miejsce) prób było napewno kilka bo testował sporo kawałków - szkoda że nie ma taśm) 12.01 test show 13.01 próby dzięku 14.01 00:30am show 15.01 wylot do LA.
I z zażywanymi lekami. Kilka dni temu był film o MJ, tam lekarze wyjaśniali jak działa takie branie leków na spanie, a potem na funkcjonowanie. To rozwala organizm totalnie. Do tego dodać zestaw jego rzeczywistych chorób, brak osoby, która byłaby na tyle silna żeby mu się przeciwstawić i postawić go do pionu (nawet na siłę), brak sensownej, twardej kobiety u boku, z którą się liczy (bo Lindą już nie był kompletnie zainteresowany) i jaka ma na niego wpływ.
Tak, myślę, że była jedyną osobą, która mogłaby zaradzić. Ja myślę, że nawet by nie dopuściła do takiego poziomu zatracenia się Elvisa. Wcześniej by to wychwyciła i podjęła odpowiednie kroki.
Prawda, zabrakło Gladys. Ona jako jedyna była czujna i myślę, że w wielu sytuacjach mogłaby interweniować. Zupełnie tej roli (roli ojca) nie podołał Vernon. Do niego mam największy żal. Jako rodzic zupełnie nie rozumiem, jak można było bezczynnie patrzeć na to, co się działo. Dla mnie rokiem granicznym był '73. Niewiele się rozmijamy w tej sprawie. To był początek końca; przynajmniej tak to wygląda ze współczesnej perspektywy. Paradoksalnie artystycznie ten rok EP mógł uznać za udany. Zdecydowanie w otoczeniu EP nie było prawdziwego partnera dla Jego charakteru. Tak jak napisałaś, należało działać wbrew Jego woli i wymusić na Nim zmiany. Dzisiaj wszyscy tłumaczą się, że EP odrzucał pomoc. Zapewne tak. Ale czy otoczenie zrobiło naprawdę wszystko, żeby na Niego wpłynąć? ... Pytanie retoryczne.
Tak... Ostatni dobry sezon w Vegas - sierpień 1972 Ostatni wielki sukces komercyjny - Aloha 1973 Ostatni czas gdy był zainteresowany muzyką - sierpień 1974 Ostatni czas gdy wyglądał jak człowiek - również sierpień 1974
No dla mnie to nawet od połowy 1972, w sensie widocznych zmian, kiedy miało się już pewność, że to idzie w złą stronę. W 1973 było jeszcze różnie, ale w 1974 zaczęło się sypać na dobre.
Niemniej co by nie powiedzieć, w każdym z tych lat były falami dobre momenty, a to znaczy, że próbował walczyć. Tylko do tego potrzebny jest psychologiczny spokój, a nie kiedy człowiek musi się martwić o setki ludzi od siebie zależnych.
Marta, Vernon nie miał cech samca alfa, Elvis tak. Do tego to on zarabiał. A tu był potrzebny ktoś z autorytetem, niezależny w żaden sposób od niego i o silniejszej osobowości.
Ja zawsze mówię, że gdybym tam wtedy była i miała miliony na koncie, to wywiozłabym go na odludną wyspę z całym sztabem lekarzy, pielęgniarek i krzepkich ochroniarzy, którzy by zapanowali nad nim fizycznie, do tego najlepsza aparatura medyczna. I siedziałby tam nawet rok gdyby było trzeba. Żadnych leków chemicznych (chyba, że byłyby jedyną opcją a konkretne schorzenia), medycyna naturalna i opieka znachorska (w tym pozytywnym rozumieniu, czyli lekarze ludowi, ściągnęłabym tych najlepszych z Filipin), a także psychologiczna.
Pewnie potem bym musiała sobie szukać jakiegoś państwa, które nie ma z USA umowy o ekstradycji. :)))) Ale przynajmniej bym wiedziała, że zrobiłam wszystko.
Ja myślę, że fani go rozumieli, najbliższe otoczenie go nie rozumiało, bo skupili się na kasie, przywilejach i splendorze, jakie wynikały z pracy dla Elvisa.
Moim zdaniem,to musiałaby być wyspa,na której byłoby wszystko,coś jak Hawaje,tylko dostęp by mieli tylko fani,ludzie z jego świty,którzy najlepiej go rozumieli,a przede wszystkim musiałby mieć przy sobie Gladys.Myślę,że wtedy byłby szczęśliwy.Żadnego Parkera i tego typu ludzi.I wszystko byłoby na jego zasadach.Dawałby koncerty dla fanów i wszyscy byliby zadowoleni.Taki jego prywatny raj na ziemi.
Nie wiem czy fani Go nie rozumieli. Z pewnością przypisywali Mu przymioty, których nie chciał. Sam EP, moim zdaniem, nie rozumiał zjawiska, w którego centrum był. On sam był tym zjawiskiem: kulturowym, muzycznym, socjologicznym, trochę politycznym itd. Przecież On na scenie i w kontaktach z ludźmi cały czas pokazywał, że ma dystans do siebie i że chce tylko dawać radość. Jego poszukiwania odpowiedzi poszły w kierunku religijnym, co, moim zdaniem, nie okazało się dobre. Gdyby więcej sprawczości przypisywał sam sobie, a nie tylko Bogu, to może umiałby wyznaczyć granice i nie zatraciłby się w tym wszystkim. Musimy ciągle pamiętać, że On jako pierwszy doświadczył sławy w takiej skali. Nawet dzisiaj artyści mają problemy z udźwignięciem ciężaru popularności, a co dopiero On. Poza tym kariera EP to czas gwałtownego wzrostu show biznesu. Błędy, które popełnił, i nadużycie, których dopuścili się inni wobec Niego, chyba przysłużyły się następnym artystom. Chociaż ciągle zdarzają się kuriozalne historie przypominające niewolnictwo, np. Britney Spears.
A czy z Elvisem nie było podobnie?Też był więźniem we własnym domu,odizolowany...mało tego to go jeszcze torturowali,żeby był w stanie wyjść na scenię.Tragedia jednym słowem.
Myślę, że rozumiał, ale podchodził do tego z niedowierzaniem, to nie mieściło mu się w głowie i dlatego szukał odpowiedzi w religii, numerologii, hipnozie.
Moim zdaniem dwa podstawowe czynniki, to ten, o którym tu mówiliśmy, brak silnej osobowości (autorytetu) obok, a drugi, dyskutowaliśmy o nim kiedyś pod innym postem - zadaniowość. Elvis od dziecka był zadaniowany przez życie. Zawsze były problemy do rozwiązania. W dzieciństwie pocieszanie rodziców, później im pomaganie w zdobywaniu środków do życia (dorabiał gdzie tylko mógł), w latach 50 szaleńcze tempo koncertów, filmy, wojsko, śmierć matki i świadomość, że teraz on całkowicie przejmuje pałeczkę, znów filmy, powrót do koncertowania. I tu się zaczyna - ponownie wielki sukces, ale brak matki, więc nie ma wsparcia jakiego potrzebuje (brak autorytetu i osoby, z którą się liczy), sprawy materialne nie są już problemem, wie że utrzyma siebie, rodzinę i wszystkich pracujących dla niego. Ale brak nowych wyzwań, stagnacja, powtarzalność, zaczyna się w tym dusić, jest znużony. Pierwsze wydarzenie od Comeback Special, to satelitarny styczniu 1973 . Znów bierze się w karby, ale już po a przed koncertami pod konic stycznia, odpuszcza (wraca do leków). Szuka nowych wyzwań, wpada na pomysł własnej szkoły karate. Zamierza zostać producentem filmów dramatycznych, ale najpierw film o karate - Gladiator. Z powodu różnych zdarzeń, nie kończy go. Nie zaczyna działki filmowej, przekłada ją na "po światowym turnee". Parker dostaje utimatum, więc pod naciskiem Elvisa zaczyna montować turnee poza USA na 1978. A dalej już wiemy ...
Myślę, że wyspa w takim układzie by mu nie pomogła. Miałby to samo tylko w mniejszym wymiarze. Elvis miał dar przekonywania, zaraz przekonałby fanów, że jest więźniem wbrew sobie i by się zaczęła draka. Nie, to musiałaby być izolacja, a on musiałby mieć świadomość, że znalazł się w tej niekomfortowej sytuacji ponieważ zbłądził, zaczął rujnować swoje zdrowie i życie.
Nikt by mu nie pomógł bo był bardzo skomplikowana osoba. Jedynie mógł mieć pozytywny wpływ. Nie był więźniem jak Britney bo miał wybór. To co innego. Fani go nie rozumieli i on zawsze się żalił ale fanów kochał jak i kraj bo wiedział kim jest i dzięki komu. Wyprzedzał zainteresowaniami epokę A oni tylko chcieli go zaszufladkować w tym Vegas i ciągłymi prośbami o love me tender. Nie znosił tej piosenki ale robił wszystko dla fanów i śpiewał.
On by nie chciał izolacji, dlatego mówiłam, że musiałabym sobie szukać jakiegoś państwa, które nie ma umowy o ekstradycji z USA. :) Tylko na siłę, inaczej nigdy by się nie zgodził.
W zasadzie od czasu gdy przestał radzić sobie ze zdrowiem, był więźniem.
Tod Slaughter z fanklubu brytyjskiego kiedyś witał lub żegnał (już nie pamiętam) Elvisa na lotnisku. Słaniającego się Elvisa prowadziło dwóch ochroniarzy pod komendą Parkera. Elvis poznał Toda, złapał go kurczowo za rękę i płacząc powiedział mniej więcej tak: "Tod ratuj! Ja nie chcę, oni mi to robią!". Siłą ich rozdzielono, a Elvis dalej krzyczał.
Lata po śmierci dwie pokojówki z Hitona w Las Vegas zeznały, że kiedy przechodziły korytarzem (sprzątały) słyszały jak ktoś jęczy "nie róbcie mi tego, zostawcie mnie", a zaraz potem uchyliły się i zobaczyły Elvisa trzymanego przez dwóch osobników na krześle i faceta ze strzykawką uniesioną w górę (wypuszczającego z niej powietrze). Uciekły przerażone i milczały przez lata w obawie o swoje życie i rodziny. I takich opowieści jest więcej.
Priscilla podczas rozprawy zarzuciła Parkerowi faszerowanie Elvisa lekami, nie lekarzom! Jak twierdziła, to była jego decyzja żeby Elvis był spolegliwy i nie próbował działać na innych frontach niż te jakie wyznaczy mu Parker.
Na Love me tender niech Elvis nie narzeka, bo nie śpiewał wcale tej piosenki, tylko jej karykaturę przerywaną całusami z kobietami. Nie ma wersji z lat 70. ani nawet z 60., nad czym ubolewam.
Nie mówimy o wszystkich fanach, ale o tych bardzo interesujących się jego życiem. Oni wiedzieli dużo więcej jak pismaki, bo szukając informacji o nim na koncertach czy czatując przy jego domach podpytywali wszystkich, którzy go widzieli lub mieli z nim kontakt, barmanów, sprzątaczy, kierowników sali, kelnerów, recepcjonistów, facetów MM, a nawet jego dziewczyny. Diana Goodman opowiadała jak co chwilę ktoś się przy niej zatrzymywał lub dosiadał i wypytywał ją o Elvisa, gdy siedziała na widowni przy jego stole w Las Vegas podczas występu.
Była szansa mu pomóc na siłę, ale nie było komu. Wokół byli wszyscy zależni od niego i bali się podskoczyć.
Czy te relacje są gdzieś zebrane? To jest wręcz szokujące! Parker to gnida, zawsze to wiedziałam, ale kolejne szczegóły jego poczynań przerażają. To wszystko składa się w logiczną całość. Chodzi mi o przeszłość Parkera i podejrzenie zabójstwa kobiety. Był po prostu psychopatą. Dopóki EP miał zdrowie, mógł rzeczywiście myśleć, że panuje nad sytuacją. Ale potem ... Czytałam wypowiedzi Kathy Westmoreland, która wprost mówiła o bezdusznym podejściu MM i odmowie udzielenia pomocy EP. Jednak myślałam, że ona dramatyzuje i chce podnieść swoją rolę. Nie budziła mojego zaufania. Może jednak w tej sprawie mówiła prawdę?
Czy zebrane, trudno powiedzieć. Na pewno wspomniane w kilku książkach i wywiadach. Kathy i Linda są najszersze, najmniej kłamią. Kathy jest w ogóle taka prostoduszna, nie kłamie, nie kombinuje, nie koloryzuje. Była taki wywiad z nią i Marty Lackerem, razem. Już nie pamiętam czego dotyczyło pytanie redaktora, ale Marty coś odpowiedział, a Kathy dopowiedziała, jak on ja wtedy na wizji zaatakował i uciszył! Już nic nie powiedziała. To towarzystwo MM się wzajemnie kryje, bo nikt z nich nie ma czystego sumienia.
Wiesz, w te więzienie to nie uwierzę, póki to plotki. Owszem kointrole telefoniczne itp... ale sam chciał leki, zamawiał je garściami, póki nie ma dowodów,,, nie uwierzę,. Elvis był panem sytuacji i gwiazdą, nic na siłę nikt mu nie robił, sam sobie niestety wykopał grób. Bo to fajnie teraz mówić w kategorii sensacji - i kolejny film gotowy. Owszem nieprzytomnemu mozna było wiele rzeczy zrobić, podłożyć, wmówić, umysł był już chory, więc również i zwidy miał tak jak i w drugą stronę, kiedy latał z bronią i mógł wszystkich pozabijać. Elvis był silną osobowością, dlatego tak długo się trzymał i na lekach. Więc był więźniem ale samego siebie, zamknięte dziecko w dorosłym ciele, tak jak i zamknięty otumaniony umysł we mgle narkotyków.
Co do fanów, mówię o 90% z nich. Bo te 10% mają niesamowite materiały, i bardzo chcieli się do niego zbliżyć. I pójść wszędzie. Mówię o tych, o których mówił, że go poprostu nie znali. Całe Vegas prawie takie było - te śpiewanie do kotleta. Pewnie większość nie kojarzy co tam śpiewał między szampanem a deserem. Lub tacy, o których mówił, że nieważne czy będzie śpiewał czy nie, ważne że machnie ręką... ostatnią próbą zmiany był rok 1974. Milion nowych piosenek przygotował, ich aranżacje...cały show. A publika - konsternacja, że nie wszedł po Also Sprach Zalatustra a wyskoczył z Big Boss Man. A i tak w połowie show, kiedy chciał grać kolejny nowy kawałek, ktoś wrzasnął Love me tender, więc poszło, bo nie lubił odmawiać. Jasne przekręcał słowa, całował, zrobił z tego komedie, bo lepsze było to od zwykłego śpiewania. I tak jest do dziś. Elvis Presley=Love me tender. Tyle. Właśnie przez takich fanów, bał się że nie będzie zapamiętany. Że nie jest gwiazdą. Próbował w 74 karate, dużo prowadził monologów, ale w końcu popadł w rutynę koncertów. Przegrał jednak nie tyle z fanami, co z samym sobą. I tak scaliliśmy klamrą wątek tragicznego końca. Był zbyt wrażliwą osobą. PS. Tod Sloghter z FC Brytyjskiego (bo o nim mówisz) 3 razy spotkał Króla (1972, 1973, 1977). Nawet byłem na spotkaniu z nim dawno temu jak był w Polsce.
W głowie się nie mieści,za coś takiego to powinna być odsiadka.A co do,,Love me tender"to znam wersję z,,Comebacku",tylko że na początku mu się pomyliło,ale ogólnie jest ok.
Nie wierzysz Todowi? Nie wierzysz świadkom? A czego oczekujesz? Filmów z ukrytej kamery, czy z komórki? To jeszcze nie te czasy Krzysiu. Masz choć jedno zdjęcie Elvisa z wrotkami lub łyżwami na nogach? Nie masz, a on wynajmował w latach 50. cały Rollerdrome, w lecie na wrotki, w zimie na łyżwy, oficjalnie! A Ty chcesz mieć dowody na zachowania kryminalne?
Nie twierdzę, że był bez winy, ale rozmawialiśmy o pomocy innych osób, czy mogli coś zrobić, a jeśli tak, to kto. Niemniej zawsze będę go tłumaczyć, że poszedł w tę złą stronę. Ile może unieść jeden człowiek, w dodatku tak schorowany jak on w latach 70.?
No rewolucja miała być w 1977, a jej początek na trasie, na którą już nie dojechał. Były tam od 1974 roku różne próby z jego strony, ale z krótkotrwałymi skutkami.
Danuś,muszę tu o czymś wspomnieć.Do dziś mam tą scenę w pamięci.Gdy byłam małym dzieckiem,(miałam może od 4 do 6 lat,a jestem rocznik 1977) przebywałam akurat w pokoju mojej cioci razem z moją mamą.Obie oglądały TV(czarnobiały),ja w tym czasie bawiłam się na dywanie.W pewnej chwili słyszę jak moja ciocia mówi do mamy,,Ale on się błyszczy":-))Spojrzałam na ekran telewizora,żeby zobaczyć,o kim mowa.I w tym momencie widzę,jak Elvis wychodzi na scenę,akurat zaczynał się,,Aloha".Czyli moja ciocia skomentowała jego strój.Wygląda na to,że już w pierwszej połowie lat 80-tych go puszczali.Później puścili go znów jakieś kilka lat później,też w czarnobiałym jeszcze,bo oglądałam.Następnie widziałam już w kolorze,to był 1993 rok,a kolejny raz w 1997.
Danuś. Nie mogę uwierzyć, trzeba było to ujawnić po jego śmierci. Tylu nagle świadków sie znajduje i coś ktoś wspomina. Dowodem moim powinna być książka i już wcześniej. I nie mów mi że mafia by do tego nie dopuściła. W przypadku prochów, on je zamawiał, a potem już popłynął. Nie było wyjścia go chronić przed nim. Dla mnie mógł mieć omamy, a dawali mu leki, by go doprowadzić do jakiegoś poziomu. Po co by trzymał tych lekarzy, ochroniarzy - zwolnić mógłby ich kiedy tylko chciał (zresztą to robił). To co tatuś też maczał palce w tym? Cała ekipa? Chcieli go zabić lub osłabić? W jakim celu by szybciej zszedł i przestał znosić złote jaja? To nie trzyma się kupy. O lunaparkach wiem:) Tu nie chodzi o foty (choć takie się znajdą). ps. bo zaraz dojdziemy do tego że mafia go zabiła, itp. Były już fazy, że wymyślano niesamowite przyczyny jego zgonu, ale niestety zabił to on się sam. Tylko że tak długo wytrwał to jestem w szoku.
Co do Alohy, z tym błyszczeniem się mówiła też moja teściowa (z opowieści mojej żony z końca lat 80-tych). Napewno był w Boże Narodzenie 1992 roku bo oglądałem od połowy (od utworu Fever) i byłem w szoku że tak wyglądał inaczej - bo miałem jego wyobrażenie jako gościa z lat 50-tych). Potem 1997 rok 16 sierpnia kiedy puścili Aloha Alternate. Zbiegłem z gór by zdążyć na 15:00 (dziwna pora). Ale w Polsce nie puścili chyba tego na drugi dzień ((jak zwykle schody). Bezpośredniej relacji napewno nie było.
Krzysiu ja bym się nie ujawniła z taką wiedzą, po śmierci Elvisa, mowy nie ma.
Bo ja wiem czy mafia? Chociaż rzekomo Parker był w niej utopiony. Ja bym się bardziej się bała tych co byli w tym umoczeni. Przecież sprawa od razu trafiłaby na wokandę, a oni na ławę oskarżenia jak było z Nichopulosem. Jak bym udowodniła, że widziałam, co widziałam? Jakby mnie ktoś nie skrócił o głowę, to do końca życia bym się nie wypłacił z odszkodowań za pomówienie. Tam nie ma takiej farsy jak w Polsce, 1000 zł na cele charytatywne. Tylko setki tysięcy dolarów minimum plus koszty sądowe i adwokaci, moi i drugiej strony po przegranej.
Nie chodziło o zabicie! O wyciszenie, o kontrolę. Śpiący Elvis lub ledwo przytomny, to ok można nim sterować, ale nie w w pełni sił karateka, silna osobowość, mający własne wizje i nie znoszący sprzeciwu, do tego mający kasę, od którego zależy byt twój i twojej rodziny. Po prostu miał chodzić na smyczy i słuchać, a nie panować jak król i rządzić. Zwłaszcza kiedy Parker dał im zielone światło i jasno określił, że Elvis ma być wyciągany jak królik z kapelusza, gdy on tego chce.
Ja poproszę o link. Mimo wszystko, chętnie obejrzę. Co do Waszej dyskusji... Serce rwie się do uznania koncepcji o wpływie innych ludzi. Naprawdę nie można wykluczyć tych skrajnych wersji. Przecież strzelano do Nichopoulosa, gdy próbował coś publicznie powiedzieć. Po tylu latach nie znajdziemy dowodów, ale, moim zdaniem, nie można wykluczyć takiej wersji. Coś jest na rzeczy. Tyle serce, a z kolei rozum opowiada się za stanowiskiem Krzysztofa. Po prostu uzależnienie i choroby. Życie jest prozaiczne. Chociaż życie EP takie nie było. Nie wiem, po prostu nie wiem, co myśleć.
Uszanujcie mnie ale nie uwierzę w to mimo że Danusia pisze logicznie. Słaby śpiący Elvis to by na scenę nie wyszedł. Pod kontrolą? Jeździł gdzie chciał miał przy boku również zaufanych ludzi ..nawet i w 77.
No też dostawał potem dawki na otrzeźwienie, a jak nie pomagało, to topienie w wiadrze z wodą i lodem. Właśnie te leki były najgorsze, najpierw wyciszenie, potem trzeźwienie. Było o nich teraz w tym filmie o MJ, co puścili. U MJ doprowadziło to, że wcale nie mógł spać, Elvis do tego stanu jeszcze nie doszedł.
No przecież nie zabraniali mu wszystkiego. Poza tym to wszystko zaczęło się dopiero 1972/1973. Od czasu gdy Elvis odgrażał się Parkerowi, że go zwolni i zaczął rozważać inne rzeczy oprócz koncertów. Chciał wejść w branże poza Parkerem (karate, film).
Nie mogę w to uwierzyć. Ani Todowi, bo kto jak kto ale spotkał się z nim przed ostatnim show i pół godziny rozmawiali. Wszystko było dobrze. Sam świadomie wiedział jakie leki bierze, studiował księgi medyczne, łączył, eksperymentował. Łączymy tu takie fakty, jakbyśmy fajny film fabularno-kryminalny kręcili. Wiadomo że jego pomysły były torpedowane ale na litość boską, był tak uzależniony, że musiał brać leki na pobudzenie (występy) i na otępienie by się wyciszyć. W 1977 to się spotęgowało, miewał depresje, leżał w domu niemal nie schodząc na zewnątrz nawet przez dwa tygodnie. Ale nikt go do niczego nie zmuszał. Poprostu przestał tworzyć bo wiedział że to nie ma sensu (choć wybór zrobił świadomie). Pomysłów miał jednak wiele do końca. Również i karate ćwiczył niemal do końca. Cały czas próbował coś zmienić w życiu, jak np. gdy mocno schudł pod koniec 1976 roku. Jeżdził sam samolotami (z bliskimi zaufanymi ludźmi) kiedy chciał,. A na kontrolę Parkera to sam się godził. Przez leki tez Elvis nie spał nawet kilka dni, kiedy miał wyjść na prostą podczas kuracji odwykowej w 1973 i 1975 roku. Nie chciał na nią pójsć w 1976 - sam. Przecież nikt za niego decyzji nie podejmował. Miał mnóstwo ludzi wokół również i tych którym ufał, dlatego nie wierzę, że ktoś mógł na siłę go prowadzić lub dawać narokotyki na siłę:) Nie uwierzę.
A teraz słuchajcie wracając do wątku Alohy. Dziś 50 lat od próbnego show. Danusiu czy ty będziesz tłumaczyła te artykuły z linku? coś tam interesującego jest czego nie wiemy? Nie wiem czy widzieliście zdjęcie z Hawajów podpisane: "kilka dni przed Aloha". Wejdźcie na stronę www.elvis-collectors.com, następnie CANDID SPECIAL,, a potem to z zaznaczonym "new!: A few days before the Aloha show in Hawaii - January 1973
Podpisano przy tłumaczeniu na polski mniej więcej tak: Kilka dni przed koncertem Aloha na Hawajach - styczeń 1973
Obecny właściciel zdjęcia, Richard Foster, publikuje w grupie Elvis Pictures na Facebooku, gdzie można znaleźć zdjęcie. Potwierdza, że zdjęcie pochodzi z 1973 roku, ponieważ kobieta, która je zrobiła, była na Hawajach specjalnie, aby zobaczyć program Aloha. Oto, co mówi:
„To jest z 1973 roku – pani, od której to dostałem, powiedziała, że jej przyjaciółka była na Hawajach, żeby zobaczyć koncert Aloha. Widziała Elvisa w hotelu, a zdjęcie zostało zrobione… to wszystko. Leżało w kopercie przez 50 lat, a pani właściwie zapomniała, że ją ma. Pani, która zrobiła to zdjęcie, nie ma już z nami. A ja urodziłem się miesiąc później, więc mnie tam nie było. To wszystko, co wiem”.
szczerze po zdjęciu widzę że to raczej koniec 1973 ale wtedy nie był na Hawajach. Wyglądał źle i jest opuchnięty a wiadomo że wtedy chudł. Jesli nawet to prawda (Elvis zawsze był elastyczny w wyglądzie), to oznacza że był (może prywatnie) dużo dłużej przed 8 stycznia..... Ale nie umiem w to uwierzyć.
ALOHA Krzysiu przetłumaczyłam wszystkie trzy artykuły. Dlatego dodałam w dwóch miejscach Ex Post. Te dwa współczesne nie warte są zachodu, ta sama papka, co w innych. Jedynie w jednym podano kilka dat emisji programu w różnych telewizjach, oczywiście w każdym artykule są inne, ale dodałam je i oznaczyłam kolorem brązowym.
Natomiast w tym pierwszym, starym artykule znalazłam kilka ciekawy rzeczy. Między innymi to, że Elvis był na Hawajach już od 4 stycznia!!!! Ja pisałam o 6 stycznia, bo tak wczytałam w jednym materiale. Jest Ex Post na końcu wątku o przylocie na Hawaje. Pisze tam też, że kilka pierwszych dni spędzili na rozrywce zanim wzięli się do pracy (prób), ale nie precyzuje od którego dnia pobytu dokładnie. Pisze jeszcze, że było to pierwszy raz, kiedy Elvis każdemu z ludzi pozwolił zabrać żony i dziewczyny. To dotyczy prawdopodobnie także nie tylko MM, ale i muzyków (nie jest dość precyzyjnie ujęte, więc nie mam 100% pewności). Więc tam była cała wataha osób towarzyszących.
Jest też potwierdzenie, że był tam kilka dni wcześniej, a 9 stycznia na tą pokazówkę helikopter zabrał go wprost z sprzed hotelu, który opuścił "wychodząc głównymi, frontowymi drzwiami". Czyli z tego by wynikało, że wylądował przed samym wejściem hotelu, to też ciekawa informacja, której wcześniej nie spotkałam.
ELVIS Wystarczy raz człowiekowi pokazać świat narkotyków i stan błogości jaki na początku daje. Wiesz jak się "przygotowuje" przyszłych narkomanów? Podaje się dzieciom słodycze z małymi dawkami narkotyków. Na własne oczy widziałam tego efekt, gdzie prawie cała kolonia dzieci nie umarła. Wszystkie dostały palpitacji, padaczki, zrobiły się czerwone, trzęsło nimi, krzyczały, szalały lub odwrotnie słaniały się i wymiotowały, bo wypiekającym pomyliły się proporcje i dodali zbyt dużo!!!!
Niestety, także firmy spożywcze uciekają się do takich środków. Jak coś ci wybitnie zasmakuje i mas zna to stale ochotę, możesz być prawie pewny, że są tam przynajmniej śladowe ilości prochów. Ja to przerabiałam z jednymi zupkami, wiesz jak to w pracy, coś na szybko. Nie mogłam się przez dwa lata od nich uwolnić, gdy zauważyłam ich euforyczne działanie. Teraz jak coś mi zbyt przypasuje, to od razu z tym kończę.
Elvis był wielokrotnie eksponowany na narkotyki i nie z własnego wyboru. Najpierw w wojsku, regularnie podawano im Demerol. Oczywiście nikt nie mówił, że to narkotyk, tylko specjalny lek dla żołnierzy żeby byli czujni i w sytuacji zagrożenia sprawni i poradzili sobie z sennością.
W Hollywood stale próbowano go nakłaniać do narkotyków (dlatego nie lubił imprez i zwykle odmawiał). Już w latach 50., gdy spiknął się z Nickiem Adamsem, który był narkomanem, podobnie jak jego idol z Buntownika bez powodu. Potem było jeszcze gorzej. Do tego doszły kłopoty ze zdrowiem i "leki", oficjalnie na receptę. No i tu jeszcze musimy sobie jasno powiedzieć, że wiele substancji, które obecnie lub od kilkudziesięciu lat, jest uznawane za narkotyk, w tamtych czasach jeszcze nie było. Wiedza medyczna była inna, ich narkotyczne działanie odkrywano stopniowo, kiedy były już w masowym i dłuższym czasowo użyciu.
Piszę to wszystko by podkreślić, że Elvis i tak sobie świetnie radził, nie popadając w uzależnienie w latach 50. tylko dopiero w 70., a do tego jeszcze się pilnował, szukając potwierdzenia, że jest to oficjalny lek, a nie twarde prochy.
Zobacz, nawet ludzie nie uzależnieni, pijący okazjonalnie, jak z czymś sobie nie radzą, sięgają po butelkę alkoholu, choć wiedzą, że to nie rozwiąże ich problemu, ale daje chwilowe wytchnienie od nękającej psychiki, która nie pozwala im choć na chwilę wyrzucić problemu z myśli.
A dlaczego Tod nie miał rozmawiać z Elvisem po tym incydencie na lotnisku? Ja tym bardziej chciałabym porozmawiać. I jeśli Elvis podczas tej rozmowy nie sygnalizowałby ponownie, że coś jest nie tak, to odeszłabym uszczęśliwiona tłumacząc sobie poprzedni kontakt jakimś chwilowym incydentem, który był i minął, a teraz jest już ok. Elvis nigdy by się nie przyznał co się naprawdę dzieje i to jeszcze fanowi, gdy był "czysty". To byłaby oznaka jego słabości, że sobie nie radzi, że źle dobrał ludzi, że ucieka w świat leków. Przecież on wolał umrzeć niż poddać się kolostomii, o czym powiedział wprost. Jego schorzenie jelita grubego (które przypuszczalnie go zabiło) było latami ukrywane, jeszcze długo po jego śmierci.
ALOHA Tez nie wierzę że nie było światowego przekazu - przynajmniej w całości... wiem że były problemy z koncertem to i z satelitarnym przekazem mogło również być. To było jakby testowe - pierwsza transmizja była z Nixonem w 1972 więc to było świeżutkie i nowe. Ale naprawdę jestem w szoku że poza tym, że Elvis występował jak mowisz to nic nie wiemy... Coś niesamowitego. Wcale się bym nie dziwił żeby przybył już po nowym roku. Co niby miał robić? Zobacz że się opalił (w pół dnia by tak nie wyglądał). Na on tour 1972 jest blady a tu opalenizna. Myślę że to kwestia kilku dobrych dni na plaży:) Prawda pewnie jak zawsze leży po środku. Zobacz na to zdjęcie - mogłobyć faktycznie sprzed 08.01.... Miał na sobie ten złoty pas, który zakładał do listopada 1972 - chyba że się mylę... jest niewyraźny. Reszta może być prawdą - z tą pokazówką do programu. Elvis od poczatku nawet mówił że to nie koncert tylko program. Że pojechał robić program. Dziwne... taka degrengolada informacyjna.
ELVIS Masz rację - coś co uzależnia to narkotyk. Podaje się stopniowo. Ja tak mam z alkoholem i kawą (pije bo lubie). Tak, wcześniej było większe pozwolenie na narkotyki, które rzekomo nimi nie były. Elvis się uzależnił choć predyspozycje miał całe swoje życie. Mówisz o innym rodzaju przymusu - takim nieświadomym (jak w wojsku). Ale jeśli uzależnił sie w latach 70-tcyh, przy zwiekszonym trybie życia, podwaliny miał już w latach 50-tych. W latach 60-tych też zdarząły mu się niezłe odloty (np. widzenie Jezusa w chmurach). Czy niekontrolowane wybuchy złości. Fakt, że do końca był przeciwnikiem igły - która mu się kojarzyła z narkomanami leżącymi gdzieś na ulicach. Dlatego bezpiecznie przyjmował leki - był lekomanem nie narkomanem - i do końca miał świadomosć że skoro jest odporny i funkcjonuje (potem tej świadomości nie miał) to nic mu się złego nie stanie.
ELVIS Krzysiu no właśnie to chciałam powiedzieć, podwalin były nie z jego świadomego wyboru. W każdym razie poznał smak "wytchnienia" po "lekach". W 70. doszły olbrzymie kłopoty ze zdrowiem, ból. Do tego wiele innych problemów zawodowych, bytowych, przyjacielskich (świadomość, że większość "przyjaciół" wcale nimi nie jest, to podcina człowiekowi skrzydła czasem bardziej niż jakaś tragedia).
Z ta igłą ... Dostawał zastrzyki z witaminą B12 (zdrowotnie, chodziło między innymi o jego żyły), ale ... gdy musiał być w formie, czasem z domieszka amfetaminy, która w latach 70. nie była uznana za narkotyk, tylko za normalniejszy lek! Coś jak dziś te wszystkie napoje energetyzujące. One za 10, 20 lat też zostaną zakwalifikowane jak narkotyki. Niedawno oglądałam takie uzależnionego od napoi energetyzujących. Coś strasznego. Bałam się z nim przebywać w jednym pomieszczeniu, bardziej jak z narkomanem. Bo to nieprzewidywalne zachowania, takie jak po dopalaczach. Ale on pije regularnie przynajmniej 2 dziennie od kilku lat. Może jak wypijesz 1 od czasu do czasu, to nie jest groźne.
No Jezus i Stalin w chmurach to akurat nie zwidy, masz potwierdzenie od całej ekipy, która z nim jechała. Ale to inna bajka bo chmury często przyjmują jakieś rozpoznawalne kształty.
No lekomanem na pewno, tylko pytanie na ile dla własnego komfortu psychiki, a na ile podyktowane to było zdrowiem i trybem życia.
ALOHA No dokładnie. W tym z Australii poruszono też watek przekazu satelitarnego Nixona i potem takiego koncertu z wieloma artystami z 1967 roku, twierdząc, że to były prawdziwe przekazy satelitarne, a nie Aloha Elvisa, bo to tylko public relations Colonela, który ogłupił ludzi, a ci powtarzają to ponad 40 lat. Tłumaczono to zasięgiem satelity. Koncert Elvisa transmitował jeden satelita, a tamte przekazy ponoć aż trzy. No nie jestem znawcą tematu i nie chce mi się studiować pracy satelit przez trzy dni, ale dla mnie ten argument jest pozbawiony sensu. Ziemia się obraca, stąd mamy strefy czasowe, a satelita utrzymuje się w tej samej pozycji. Poza tym sygnał jest falą, a nie linią prostą więc nie wymaga ukierunkowania punktu nadawania na wprost satelity.
Niemniej po przestudiowaniu kilkudziesięciu artykułów, powiem, że jest w szoku. Po prostu nic właściwie nie wiemy, to stek mitów i faktów, tylko jak rozpoznać, które to mity, a które fakty? Maks dałoby się skorygować mając dostęp do materiałów NBC i RCA, ale prawda nie leży w ich interesie, bo to mity sprzedają materiały.
No właśnie, kwestię opalenizny tam też podnoszono i kto wie czy właśnie ona nie była powodem wcześniejszego przylotu na Hawaje (poza aklimatyzacją). Bladość Elvisa była jednym z dwóch zarzutów Passety do niego, drugim nadwaga. Elvis mu obieca że zajmie się jednym i drugim. W grudniu zajął się nadwaga, w styczniu musiał bladością. Elvis w dzień spał, w nocy działał, a jednak się opalił, czyli musiał zmienić tryby życia na 2-3 dni.
Obejrzałam, dołożę do postu. Elvis jest tu podpieczony, ale tylko twarz, szyja i dłonie, widać blady tors, a wiemy, że i tors przed koncertem opalił. Tak, to pas "Gold Attendance". I ubiór się zgadza "Blue Madisnon Square" - spodnie i koszula, a marynarkę od niego ma na zdjęciu z próby 13 stycznia na HIC. Moim zdaniem on tu też jest w okolicach HIC, widać fragment budynku po prawej na górze zdjęcia, tak mi się wydaje po tych cegłach i kopule.
To znaczy nie chodzi mi o te cegły przy jego ramieniu, tylko wydaje mi się, że przy powiększeniu widzę je między zielenią, ale może mi się wydaje. Kopuła jest dość wyraźnie widoczna, tylko czy to ta HIC?
ELVIS Wszystko co mówisz jest logiczne ale nie wiemy czy tak było. to też takie jego idealizowanie, że skoro Elvis taki był nikomu by nie mówił o swoich kłopotach (a może nie pamiętał będąc odurzony lekami i nie było to nic nadzwyczajnego). Elvis brał tego tyle i był w takich sytuacjach że szokowało to ludzi a niektórych by i zabiło. A to była już niestety rutyna w jego życiu. Tak, bycie Elvisem załamałoby każdą istotę ludzką, ale on miał to w genach. To też cecha bardzo wrażliwych ludzi, którzy powiem to brutalnie, mają gen samozniszczenia, bo ich najłatwiej odrzuca świat, albo lepiej... oni pierwsi dochodżą do wniosku że czują się niedocenieni, nierozumiani, niekochani... A dołożyły się do tego jak piszesz wiele innych czynników, nie tylko leki ale i finanse, przyjaźnie, upałe marzenia.... I jeszcze te jelita... to wiem że był tego świadomy. Cóż, medycyna raczkowała i nie mogła mu pomóc w mniej inwazyjny sposób. Wiem jak to jest to jak z alkoholem (choć w wersji dużo łagodniejszej), mówisz coś czego nie pamiętasz,,,, każdy przerażony w to wierzy, a potem ty nie wiesz o co chodizło i normalnie byś tego nie mówiła. Jezus i Stalin w chmurach to każdy może zobaczyć jak się chce, ale narkotyki wyostrzają wizje, dużo ludzi w grupie też było na fazie. Takie były czasy. ALOHA TEŻ jestem w szoku. Gdzie Graceland? Oni mają polityke wygładzania, uogólniania, powtarzania schematów. ja rozumiem że nie wydają bootlegów bo niby skąd.. ale mają 4 koncerty wydane na DVD oficjalnie do tej pory z ponad 1000 (poza Aloha to Comeback), że naprawdę mając tak niewiele, zamiast powielać płyty bożonarodzeniowe lub tworzyć mixy mogli w końcu zagłębić się w temat uporządkować taśmy i wydać po kolei. bo szczerze mówiąc czas biegnie i już wątpię, że skoro nie zrobili wtedy to nie zrobią i teraz. Niestety. Choćby książka dokumentująca wszystko. Naoczni świadkowie już wymierają. Fani? Mają strzępy w pamięci już... Ciągle tylko podobno, może... a nie ma faktów. Co do zdjęcia... jeśli to HIC Arena to musiało być już po 8.01. i faktycznie to kilka dni przed Alohą, ale jednak. Passeta jak był i oglądał koncerty z listopada 1972 w HIC Arena, to zgłosił że ma nadwagę. Elvis się uśmiechnął i wziął się do dzieła. I oto chodziło. Nikt go nie poklepywał po ramieniu i nie mówił, że szefie wszystko jest ok. Tylko zderzył go z rzeczywistością. Niestety mało takich ludzi było. To był ostatni raz co Elvis wziął się za siebie i wyglądał jak bóg. Później bywało różnie, nawet bliscy przyjaciele jeśli coś mu mówili że było nietak pewnie już mu na tym nie zależało. A jeśli Passeta był na koncertach 17-18 listopada 1972, koncepcja Alohy musiała zapaść dużo wcześniej (już na konferencji w VEGAS 4 WRZEŚNIA o tym mówiono..., ciekawe kiedy zmienili zdanie. I co było powodem. Dla mnie wszystko było logiczne. I dobrze że padło na styczeń.
Do wątku ALOHY nie odniosę się, bo aktualnie jestem naprawdę zapracowana i brakuje mi czasu i siły, żeby przemyśleć te daty itd. Natomiast do wątku ELVISA mogę dodać tyle, że jeszcze nie przeczytałam do końca książki Sally Hoedel, ale ona może zmienić spojrzenie na EP. Pewne grupy leków w tamtych czasach w USA bardziej szkodziły (uzależniały) ludziom niż pomagały. Dzisiaj mają inne przepisy i inne substancje zostały dopuszczone do obrotu, ale lata 60te i 70te to była masakra. Moim zdaniem, na większą skalę EP wpadł w leki w wojsku. Nigdy nie poznamy szczegółów, ale ten okres był pod tym względem brzemienny w skutki dla Niego. Natomiast chciałam zwrócić Waszą uwagę na opinie innych gwiazd Hollywood o EP. Czytałam kiedyś wywiad ze Stevem McQueenem, który stwierdził, że w okresie filmowym EP miał w Hollywood opinię osoby, która bierze relatywnie mało. Oczywiście, punktem odniesienia były inne gwiazdy. To jest dla mnie wiarygodne stwierdzenie, bo McQueen nie znosił EP. Wiadomo, poszło o jakąś dziewczynę. Chętnie więc wykorzystałby okazję do publicznego dowalenia EP. Moim zdaniem, punkt ciężkości wszystkich czynników wygląda następująco: 1. czynniki zewnętrzne, np. armia, 2. stres i nadwrażliwość + predyspozycje, 3. "kontrolowane" uzależnienie, 4. atmosfera epoki i otoczenie, 5. choroby i postępujące uzależnienie. Ta lista trochę wynika też z chronologii. Chociaż może choroby miały większe znaczenie? Przecież bezsenność to też choroba, a ta towarzyszyła Mu całe życie. Temat rzeka... Trzymajcie się wszyscy ciepło i zdrowo! Muszę zniknąć na kilka dni i skoncentrować się na pracy, ale na pewno będę Was czytać.
Racja Marta Ale jak mówię, Elvis był podświadomie otwarty na leki.. nie wiem jak to mam okreslić, ale gdy zaczął brać nie odrzucił. Chwilowo odstawiał ale wracał. Tak, wojsko było początkiem, a początek poczatków to brak snu. Potem choroby. Amen.
Czekamy i tęśknimy, wracaj do Nas Marta bo pięknie po polsku piszesz. naprawde.
Krzysiu to raczej nie jest idealizowanie, tylko próba wyjaśnienia dlaczego znalazł się w takiej sytuacji. Jedni biorą dla przyjemności, inni dlatego, że muszą.
Dlaczego piszesz, że jeśli na zdjęciu jest HIC, to musiało być po 8 stycznia? No na pewno nie w dzień przyjazdu, bo jest zbyt opalony.
Marta jeśli chodzi o leki w USA, dodałabym jeszcze lata 50. Wtedy też była tragedia, przykładem leki Gladys na odchudzanie. Czytałam o nich, zabójstwo dla wątroby.
Zgodzę się, że początkiem była armia. Wiemy o Demerolu, ale podawano im także inne świństwa. Do dziś w wielu armiach tak jest, że faszeruje się żołnierzy różnymi specyfikami do testów - ciche umowy z koncernami farmaceutycznymi.
Jeśli chodzi o Steve McQueena, tą kobietą była Barbara Leigh. Była oficjalnie z Jimem Aubreyem (tym samym, o którym pisałam w tym poście), a sypiała z Elvisem i McQueenem.
a teraz Lisa Marie,,,, i tez nie uwierzę że sam atak serca. to również leki na bank na odchudzanie i nie tylko, kompletnie organizm wyekploatowały. To już nie ma nikogo :(
Zawsze podświadomie idealizujemy mistrza. Nie uciekniemy od tego. A wyjaśnień wciąż za mało bo mało faktów. Dlatego piszę bo przed 08.01 nie miał prób. Tak założyłem;) chyba że chciał się przejechać ot tak.
Jeśli chodzi o Lisę, to w pełni się zgadzam. Marta sugeruje, że powodem mogło być cierpienie po utracie syna, nie sądzę.
Krzysiu wiadomo, że wszystkim fanom nie nastawionym na niezdrową sensację, zawsze będzie bliżej do łagodniejszego traktowania Elvisa. Jesteśmy jak rodzice dla swojego dziecka. :)
Sądzę, że mógł to być jeden z pierwszych dni, kiedy po prostu wybrał się zobaczyć obiekt. Nie miał prób od rana do nocy, więc w dzień prób też mógł tam być. W każdym razie na pewno nie pierwszy dzień po przyjeździe, bo jest już opalony, ale jeszcze nie planowo, bo blady tors.
Marta, bardzo dobrze wypunktowałaś te czynniki, które mogły mieć wpływ na Elvisa. Niestety, to były inne czasy, inna świadomość odnośnie leków. Pytanie czy gdyby ta świadomość była czy byłoby inaczej? Tego tak naprawdę też nie wiemy. Wojsko miało duży wpływ, bo to była pierwsza styczność z czymś co pozwoliło mu spać i funkcjonować jak chciał. Myślę,że o tym czy można było bardziej próbować pomóc Elvisowi możnaby napisać doktorat..a i tak końcowe wnioski nie niosłyby ostatecznej odpowiedzi. Z jednej strony to był Elvis Presley, ludzie bali się mu stawiać lub wiedzieli że to narazi ich na gniew, z drugiej strony liczył się z nielicznymi osobami , które potrafiły mu zwrócić uwagę i podstawić do pionu,choć tą jwdyną wyrocznią była Gladys. Potem to już był taki dylemat pomiędzy wartościami, w które wierzył, w Biblię, którą najczęściej czytał,a życiem tu i teraz i nie myśleniu o jutrze..Elvis to niezwykle skomplikowana postać, ogromna wrażliwość, poczucie nieustannej konieczności szukania odpowiedzi dlaczego on, życie z takim darem to też przekleństwo,bo jak już wiemy tylko on mógł i był w stanie to znieść ,a radził sobie tak jak potrafił. Zabrakło tej jedynej,ukochanej matki, której szukał w kobietach do końca.
Danusiu, Lisa wystąpiła na urodzinach Elvisa , jej przemówienie było krótkie i widać było, że przebija się przez nią wciąż smutek. Bardzo cierpiała po śmierci syna . Wielka szkoda,bo mogła mieć piękne i dobre życie.. wszystko poszło nie tak. Pieniądze i nadmiar niestety potrafią zniszczyć człowieka i jego życie. Z drugiej strony przeżyła Elvisa i Gladys. Tak Krzysiu, Cilla ma dobre geny jej mama żyła 95 lat. Jednak jakieś takie ukłucie w sercu czuję,bo umarło ostatnie ogniwo Elvisa i naprawdę tragiczna jest ta cała rodzinna historia. Zostały wnuczki,które znają go tylko ze zdjęć i filmów..
tak racja co piszesz o tym poszukiwaniu wiecznym Elvisa dlaczego on. Chyba nawet dlatego tak często śpiewał tą piosenkę Why me, Lord?
Lisa - podobnie jak jej tata, brała leki, leki na depresję, na odchudzanie, zagłuszające ten ból zwany życiem. nie miała łatwo była skomplikowaną jak Elvis, charakterowo. Zupełne była inna jak jej matka. Buntownicza od początku. Na tych rozdaniach nagród sprzed 2 dni wyglądała na tak cholernie smutną wewnętrznie. Nieobecną. Nikt już nie został. Dzieci owszem... ale tak jak piszesz to już kolejne dalsze pokolenie.
Cheri, co by nie powiedzieć o Lisie, a nie ma wiele dobrego, to jednak dzieci kochała. Śmierć jedynego syna, jeszcze w taki sposób, to z pewnością tragedia, którą przeżywałaby do końca swoich dni. Jednak uważam, że nie to ją zabiło, tylko to o czym pisał Krzysztof. Lisa stale miała też kłopoty z twardymi narkotykami i alkoholem, do tego stresy (olbrzymie zadłużenie). Najstarsza córka pewnie sobie poradzi, jest już mężatką od kilku lat i prowadzi ustabilizowane finansowo życie (jeśli mam aktualne wiadomości, bo nie śledzę). Natomiast bliźniaczkom nie zazdroszczę. Z ich ojca Lisa zrobiła pedofila, jej już nie ma, jest tylko babcia w zaawansowanym wieku i też już nie najlepszego zdrowia.
Ja dopiero dziś zobaczyłam jedno zdjęcie z tych globów. Nie widzę u niej smutku, raczej wycieńczenie, chorobę, powiedziałabym "jakby stała jedną nogą nad grobem", co się ziściło.
Tak a propos, dostał film jakiegoś globa, bo nominowany był w 3 kategoriach?
Tak,to jedyna nagroda ,ta dla Austina. Dziewczyny mają 14 lat, może jeszcze parę lat będą mogły liczyć na babcię..nie patrząc na Cillę z perspektywy Elvisa chyba jest dobrą babcią, z tego co czytałam zajmowała się dziećmi gdy z Lisą było gorzej . Myślę, że najgorzej teraz ma starsza córka Riley. Straciła brata, matkę i z pewnością będzie czuła odpowiedzialność za młodsze siostry.
No i tyle mojego skupienia na pracy... Łzy same płyną mi z oczu. Krytycznie odnosiłam się do Lisy Marie, ale tak jak zauważył Krzysztof, była już jednym z ostatnich "łączników" z EP. Widziałam ją na ostatnich urodzinach w Graceland i na Złotych Globach. Wyglądała b.źle. Ledwo chodziła. Cóż... zawał serca mógł być, ale z konkretnego powodu. Nie wyszła z uzależnienia. Na pewno samobójcza śmierć syna wpędziła ją w depresję i rozpacz. Pisała na łamach prasy, że nie umie sobie z tym poradzić. Pewnie uciekła w ukojenie wywołane narkotykami. Niemniej, jest mi ogromnie smutno. Tracimy kolejnych świadków. W Graceland na urodzinach pojawił się też Glenn Hardin. Staruszek... Z TCB Band jeszcze chyba tylko James Burton żyje, ale ostatnio przeszedł ciężką operację.
Lisa to charakterologiczne cały Elvis, ona naprawdę była totalnym przeciwieństwem matki. Na globach musiała się bardzo źle czuć fizycznie, myślę ,że niepotrzebnie tam się pojawiła bo osłabiła się jeszcze bardziej,ale tak naprawdę nie wiadomo czy dałoby się jeszcze ją uratować.
Tak,czuła się fatalnie,słaniała się na nogach,pytała nawet Jerry'ego Schilinga,czy może się wesprzeć na jego ramieniu,bo już nie dawała rady stać.A to już był znak,że niestety zbliża się najgorsze.
Jeśli planował na 8 stycznia w swoje urodziny, to myślę, że ustawił priorytet, satelitarny najważniejszy, więc chyba możemy przyjąć, że zrealizował pan..
Krzysiu rzuć męskim okiem na środkowe zdjęcie HIC (przedostatnia partia zdjęć) i powiedz Twoim zdaniem jakie to mogą być lata (na podstawie aut). Można je powiększyć otwierając w nowym oknie.
Przeczytajcie krótki Ex Post na samym końcu, a najlepiej ten artykuł od Marty: https://www.elvis.com.au/presley/aloha-from-hawaii-via-satellite-fact-fancy.shtml
Wydawało mi się, że coś niecoś wiem o Aloha, ale chyba jednak nic nie wiem. No oszaleć można!
dużo tego.... :) a wiecie to że w kwietniu jak w USA puścili Alohe zmontowaną w końcu, to Elvis ją oglądał (nie wiem z kim) w posiadłości swojej w Palm Springs chyba i mówił dokładnie co i jak, gdzie błędy były u niego itp. niesamowite. Nie pamiętam z kim (chyba Linda tam była)?
Tak, Linda i Jerry (ten przyjaciel, nie gitarzysta, bo ja ich mylę), ale nie tylko. Coś mi się kojarzy Billy Smith z żoną, Joe Esposito, być może jeszcze Red West, Charlie Hodge i Lamar Fike, ale co do nich nie jestem pewna. W każdym razie dużo ich tam wtedy było. I chyba Linda nie była do końca pobytu, tylko wyjechała wcześniej, potem pojawiła się inna kobieta, ale nie mogę sobie przypomnieć która.
Krzysztofie, gdzie można przeczytać coś wiarygodnego o przygotowywanym nowym show w '74? Ja tylko ogólnie wiem, że takie miał zamiary, ale nie znam szczegółów.
Tzn artykuły może i są na stronie www.keithflynn.com ale chodzi mi o fakty na podstawie spisów i dostępnych materiałów z prób i koncertów z początku sezonu letniego 1974 w Vegas. Nawet niewyraźne video jest z tego show. Chodzi o 19 sierpnia 1974 gdzie miał koncert złożony z samych nowości oraz utworów niezwykle rzadko śpiewanych. Poza love me tender i hound dog .. jeszcze raz chyba po raz ostatni poświęcił się muzyce. Sezon jest świetnie udokumentowany. Mam wszystkie koncerty w wersji audio. Niestety zapał szybko odszedł ale sezon był bardzo udany i dobry. Wiem że publiczność była skonsternowana i o dziwo nie przyjął tylu braw co zawsze. Gdzieś o tym pisali miałem tłumaczenia tekstów dawno temu w magazynach fan clubu raised on rock ale do niego już nie należę i nawet nie wiem czy istnieje.
Właśnie sprawdziłam za pomocą obiektywu Google auta widoczne na zdjęciu i się okazało,że prawdopodobnie są to Chevrolet Corvair i Ford Mustang,modele z 1965 roku.
Właśnie,jedynie na podstawie aut można coś ustalić.Ale mam nadzieję,że obiektyw mi dobrze pokazał,bo mogło być tak,że to jakieś podobne marki,ale za każdym razem wyszło tak,a nie inaczej.
https://www.youtube.com/watch?v=KXXlnLYMRHQ To jest link, pod którym jest króciutki film z koncertu z '69 roku. Nagranie jest wycięte z filmu "The Searcher". Widziałam ten dokument kilka razy i nie zwróciłam uwagi na ujęcie nóg postaci na scenie. Widać tam czarne nogawki, więc jest duża szansa, że to jest '69 rok. Mam nagrania z tych koncertów, ale zawsze marzyłam o jakimkolwiek filmie. Byłoby cudownie, gdyby były jakieś filmy i zostały publicznie udostępnione. Materiały z Alohy są ciekawe. Nie widziałam ich wcześniej. Podoba mi się zwłaszcza pierwszy, który daje wyobrażenie, co widział EP po wyjściu na scenę. Dla mnie paraliżujący widok, a On był w swoim żywiole.
to jest to samo. wycinek z koncertu z 1969... fajnej jakości. na końcu masz nogi elvisa. z 69 roku nie było prawie nic ... poza 15 minutowym materiałem do DVD tej firmy co wydawała Elvis Adrenaline. oczywiście był zakaz i dlatego. ale, na konferencji z 69 roku ze zdjęć widać że dziennikarze mieli kamery! więc nie wiem czy kiedyś jeszcze coś wyjdzie!
Witajcie kochani noworocznie. Dziś nie mogę spać ,korzystam i nadrabiam czytając Wasze komentarze,a tu nagle wiadomość - Lisa nie żyje. Aż mnie zmroziło. Wiedziałam ,że tęsknota za synem wypisana jest na jej twarzy,ale nie wiedziałam,że jest tak źle z jej zdrowiem . Pojawiła się w Graceland na urodzinach, potem na złotych globach ,wyglądała na zmęczoną. Teraz została Cilla.. tragiczna jest historia tej rodziny.
Nie wiem dlaczego,ale mam tak silne przeczucie, od zawsze. Wiem,wiem Cilla chciała dobrze itd,itp . Niestety, ale w tej kobiecie jest coś fałszywego, złego. Czesto mam wrażenie, że to Ona stała za śmiercią E.P. Wiem ,że być może to głupie, ale moje przeczucia są bardzo silne. A co do ludzi nigdy się nie mylę . Fakt ,że osobiście ich nie znam ,ale jednak. Jest bardzo pazerna na pieniądze. Wiadomo ,martwy E.P jest bardziej dochodowy. Przepraszam wszystkich za ten wywód.
W nawiązaniu do naszej wcześniejszej dyskusji o opóźnieniach w emisji "Aloha..." podrzucam link do wypowiedzi Toma Browna na ten temat: https://www.facebook.com/watch?v=863591458392402
Dzięki Martuś, ale mam prośbę. Możesz tak w skrócie napisać, co powiedział?
Ja niestety mam uszkodzoną kartę dźwiękowa i nie mogę w ogóle słuchać plików mp3, a jeśli chodzi o video, to zaledwie 5% filmików ma u mnie głos (w tym żaden muzyczny). Poza tym nawet gdybym mogła, to ze słuchu ja po angielsku prawie nic nie rozumiem.
1. --- Najedź kursorem myszy na słowa "Wpisz komentarz" w białej ramce i kliknij. 2. --- Następnie kliknij strzałkę (▼) po słowach "Skomentuj jako:". 3. --- Po rozwinięciu listy wybierz pozycję trzecią "Nazwa / adres URL". 4. --- W polu "Nazwa" wpisz dowolny NICK, którym będzie sygnowany Twój komentarz. 5. --- Po wpisaniu nicka, kliknij w przycisk "Dalej", a następnie w białym polu wpisz treść komentarza. -------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Pola "adres URL" nie wypełniamy, chyba, że ktoś ma swoją stronę i chce ją tu podać. -------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Instrukcja graficzna tu: https://elvisownia.blogspot.com/p/nick-w-komentarzu-instrukcja-graficzna.html
Mogłoby się wydawać, że przy tak pamiętnym wydarzeniu w karierze EP nie będzie żadnych wątpliwości. On już był wtedy instytucją i musiano mieć świadomość wartości dokumentowania jego działań. A jednak... Co do dat nie jestem kompetentna do wygłaszania opinii ani tym bardziej rozstrzygnięć. Natomiast o silosie meteorologicznym też kiedyś czytałam. Niestety, nie archiwizuję wszystkich źródeł, z których korzystam. Po prostu kompletnie nie pamiętam, gdzie to przeczytałam. Na pewno była przytoczona wypowiedź kogoś z przybocznych EP, bo tam była cała opowieść o przebiegu pobytu na Hawajach. EP pracował, a reszta w zasadzie bawiła się z żonami. Ale również byłam totalnie zaskoczona. Moja reakcja: co????!!!! silos? meteorologiczny? Nie potrafię sobie tego wyobrazić. Przecież w takim obiekcie musi gigantyczny pogłos. Jak w takich warunkach robić próby?
OdpowiedzUsuńNo właśnie.
OdpowiedzUsuńTeż myślałam o pogłosie, ale ponoć nie w każdym, zależy czym wykończono ściany boczne. Po drugie ponoć pogłos niweluje sufit, który z uwagi na aparaturę powyżej jest wykończony jakimiś materiałami, które nie zakłócają pracy urządzeń, a przy okazji wpływają też na tłumienie pogłosu, ale to akurat wyczytałam w innym miejscu, nie związanym z Elvisem, tylko gdy szukałam informacji o tych stacjach meteo. W tym artykule też coś było na ten temat pogłosu, redaktor zapytał o to, ale nie pamiętam dokładnie co gość mu odpowiedział, tylko tyle, że wręcz przeciwnie jest tam ponoć świetna akustyka (w każdym razie w tym jego brata).
Co do dat ... Jeśli chodzi o jego przylot na Hawaje, można by było szukać informacji w hotelu, o ile jeszcze maja archiwa z tego okresu. Ale ja już to kiedyś przerabiałam, nie dostałam odpowiedzi, albo kazali mi umówić się na spotkanie i przyjechać osobiście. :)
E-maile zwykle też pozostają bez odpowiedzi, albo informują, że nie są w stanie sprawdzić, bo to zbyt odległy czas.
Natomiast co do samej transmisji w Europie, na pewno są fani, którzy mają programy w TV informujące o tym koncercie. Tylko to już bardzo wiekowi ludzie i nie ma jak do nich dotrzeć.
Nie na temat,ale dziś przypada 88 rocznica jego urodzin.👑🎂😊
OdpowiedzUsuńWiemy, wiemy. ;) Pożyczę tortaaaa. :) 🎂
OdpowiedzUsuńP.S -I Jessego też..Torta?Ależ proszę bardzo.😁
OdpowiedzUsuńNo wiadomo. Tort w Graceland nawet był ładny. Ciekawe czy smakuje tak dobrze jak wygląda... Teraz muszę przypomnieć sobie, gdzie trafiłam na opowieść o silosach. Nie daje mi to spokoju.
OdpowiedzUsuńNo torty są zawsze fajne. Planuje post z tortami, ale jeszcze z wielu lat mi brak.
OdpowiedzUsuń:))) Oj, znam ten ból. :) Martuś to jak już sobie przypomnisz lub znajdziesz, daj znać.
Tak,co roku inny tort,mam parę zdjęć z tortami,niektóre,to prawdziwe dzieła sztuki.
UsuńTez mam jakieś zdjęcia, ale nie mam tych, które porządkowałam!!! Znowu coś zgubiłam ...
UsuńDrogie Panie
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim wszystkiego co najlepsze z okazji urodzin naszego Mistrza.
Byłem u niego. Tort smakował. Ma zrobić jakiś prywatny mały show.. na gitarze.
Co do daty przylotu
Fakt.... też uważam że między 6-8 stycznia.
Jeśli 8 stycznia miał próby wieczorem a przyleciał z L.A. (lot trwa niedługo), mógł robić próby tego samego dnia. Tak jak w Nowym Yorku na konferencji mówił o próbach a jeszcze miał wieczorem show.
Co do przylotu wiadomo kochał Hawaje, ale obstawiam, że chciał swoje urodziny być na miejscu więc przyleciał wcześniej. Lot był pokazowy wiadomo. Od hotelu w powietrze i spowrotem.
Z tym obserwatorium nie wiedziałem, szok. Ale on zachowywał się jak człowiek a nie gwiazda.
Próby miały jednak miejsce i w hotelu (przynajmniej początkowo) a potem w arenie gdzie miał występować.
Problemy z dźwiękiem były fakt do końca.
Dobrze że wiemy już kiedy był show... z nocy 13 na 14 stycznia.
Ten 15 stycznia to może trafił się błąd z transmisją... mnie dziwi strasznie ta degrengolada - to już były lata 70-te - szok.
wiadomo jednak że tego dnia (15.01) opuścił Hawaje i wrócił do LA. Tam miał rezydencje.
Jeszcze fajny dokument jest na stronie keith-flynn. Jakie piosenki próbował.
I nawet są kartki z materiałem niestety nie da się ściągnąć tego.
Wejdźcie na strone www.keithflynn.com wyszukajcie koncerty live 1973 i kliknijcie w te opisy pod spodem. Tak samo w rehershals 1973 (próby).
Wielkie dzięki za wskazanie tej strony. Ile tam jest ciekawych i nowych (dla mnie) informacji! A czy z przesłuchań do Alohy są nagrania?
UsuńPodróże kształcą, niektórzy dodają "internetowe też". :) Oj tak, z jednej strony dużo chłamu, ale z drugiej skarbnica wiedzy.
UsuńGdybyś kiedyś poszukiwała linka do tej strony, to on jest w kolumnie po lewej w żółtej sekcji "Sesje nagraniowe Elvisa", jako pierwszy.
Live.
Usuńhttps://www.keithflynn.com/essential_lists/index.html
Tylko w tych próbach oni podają tylko hotel i HIC.
https://www.keithflynn.com/essential_lists/rehearsals-1973.html
Krzysiu kartki????? Ja znalazłam jedną z rozpiską prób. A gdzie pozostałe kartki?
Chodzi o te?
Usuńhttps://www.keithflynn.com/session-logs/730114aloha01.JPG
jak jesteś tu:
Usuńhttps://keithflynn.com/essential_lists/rehearsals-1973.html
to wciśnij "logs" i masz 5 kartek.
To chodzi o sesje.
Tak podają tylko hotel i arenę. Być może zakładali wczesniej że tak będzie.
Pozostałe kartki sa pod spodem pod małymi numerkami. Jakie piosenki próbował i jakie wyrzucił, dlatego uważam że Aloha był średnim show tylko najbardziej popularnym.
https://keithflynn.com/essential_lists/concerts-1973.html
a tu przy koncertach "tape logs"
zauważ że przy próbnym koncercie na kartkach widnieje 13.01.1973 godzina 19:45 ... (????)
https://keithflynn.com/recording-sessions/730114.html
a tu logs... przy recording session ..
Odpowiadając Marcie:
Są tylko nagrania po koncercie z 14.01.1973 - 5 utworów. Można znaleźć na youtubie ale było wydawane na Aloha.
https://www.youtube.com/watch?v=SXg1QkQ9Vc4
proszę.
No i teraz mam 5, a wcześniej mi tylko pierwszą wyświetlało.
UsuńHm, może była taka opcja o 19:45 13 a nie 12 stycznia, bo nie uwzględnili że potrzebują czasu na wysłanie taśm do wielu krajów.
A to chyba te 5 dogranych do wersji amerykańskiej.
Ja nie rozumiem pytania Marty o przesłuchania, w jakim sensie?
Chodziło jej o próby pewnie
UsuńAaa, pewnie tak, czy są nagrania z tych prób.
UsuńKrzysiu pisałeś, że nie możesz ściągnąć tych kartek, ja ściągnęłam, więc jak chcesz, to mogę wysłać.
Tak, miałam na myśli próby.
UsuńNagrania po koncercie 14 stycznia to wiem. Widziałam je YT - są boskie. Chyba najlepsze z całego koncertu, jeśli uznać je za nagrania koncertowe.
UsuńMam wydanie Alohy określone jako Legacy Edition i utwory (oprócz tytułów) są opisane trojako:
Live at The Honolulu International Center, Hawaii January 12, 1973
Live at The Honolulu International Center, Hawaii January 14, 1973
Live at The Honolulu International Center, Hawaii January 12, 1973 - Rehearsal
Zastanawia mnie ta ostatnia kategoria. Słychać na tych nagraniach publiczność, więc to chyba nie są próby, podczas których sprawdzał różne utwory. Zaintrygowały mnie naprawdę te próby. Muszę na podanej przez Krzysztofa stronie wyszukać list utworów i może wg ustalę (przynajmniej na własny użytek) czy próby zostały faktycznie zarejestrowane.
Wątpię czy rejestrowano próby, poza tą z 12 stycznia, która była koncertem zapasowym. Chociaż w kontekście tego artykułu, który mi podesłałaś, wynika jakby w 1973 była głównym. Z drugiej strony mogą być jakieś próbne nagrania z 12 stycznia, kiedy walczyli z dźwiękiem i oświetleniem. 13 stycznia RCA zamontowała swój sprzęt i zaczęły się ponownie kłopoty. u tez mogą być próbne rejestracje z próby.
UsuńMam to też. To nie są próby. Nic nowego to co dawno wyszło teraz powielili.
UsuńTak wiem, że to nie są żadne nowości. Tylko po przeczytaniu o tych próbach i szczegółowym dobieraniu listy utworów miałam wielką nadzieję, że zostało coś zarejestrowane. W takim razie przyjmuję, że te opisane na płycie jako "rehearsal" nie są próbami.
Usuńnie są
Usuńwydano 2 koncerty i 1 dogrywki na audio na video, to narazie wszystko co jest.
Byłeś na urodzinach Elvisa w styczniu w Graceland?
OdpowiedzUsuńNo mógł, z drugiej strony on zawsze hucznie obchodził urodziny, więc i loty (najpierw z Memphis do LA, potem drugi z LA na Hawaje) i próba i urodziny? Z drugiej strony był nakręcony koncertem, chciał się jak najlepiej przygotować, więc też możliwe.
No nie wiem ,co z tym 15 stycznia. Nigdy wcześniej tego nie było, a teraz jakby wszyscy się zmówili. Dobrze, że chociaż wiemy kiedy opuścił Hawaje.
ja się dziwię że w 1973 roku nikt nie wiedział kiedy przybył na Hawaje;):) Przecież to chore.
OdpowiedzUsuńJa myślę tak:
skoro 08.01 próba wieczorem
to najpóźniej 08.01 przylot (najpóźniej ok. południa z L.A.)
na urodziny wtedy by nie miał czasu (choc to jeszcze nietypowe - chociaż już w późniejszych latach nie zwykł obchodzić - depresja związana z czterdziestką?)
nocleg
09.01 oficjalna prezentacja do programu
09-11.01 próby (najpierw hotel potem tamto miejsce)
prób było napewno kilka bo testował sporo kawałków - szkoda że nie ma taśm)
12.01 test show
13.01 próby dzięku
14.01 00:30am show
15.01 wylot do LA.
Mnie się wydaje,że ta depresja to miała raczej związek z chorobami,bo czterdziestka to przecież jeszcze młody wiek.
UsuńI z zażywanymi lekami. Kilka dni temu był film o MJ, tam lekarze wyjaśniali jak działa takie branie leków na spanie, a potem na funkcjonowanie. To rozwala organizm totalnie. Do tego dodać zestaw jego rzeczywistych chorób, brak osoby, która byłaby na tyle silna żeby mu się przeciwstawić i postawić go do pionu (nawet na siłę), brak sensownej, twardej kobiety u boku, z którą się liczy (bo Lindą już nie był kompletnie zainteresowany) i jaka ma na niego wpływ.
UsuńPowinien być ostro wzięty za karb od 1972 roku, a najpóźniej od 1975 roku.
UsuńNajbardziej liczył sie z Gladys i tu jej niestety zabrakło.
UsuńTak, myślę, że była jedyną osobą, która mogłaby zaradzić. Ja myślę, że nawet by nie dopuściła do takiego poziomu zatracenia się Elvisa. Wcześniej by to wychwyciła i podjęła odpowiednie kroki.
UsuńPrawda, zabrakło Gladys. Ona jako jedyna była czujna i myślę, że w wielu sytuacjach mogłaby interweniować. Zupełnie tej roli (roli ojca) nie podołał Vernon. Do niego mam największy żal. Jako rodzic zupełnie nie rozumiem, jak można było bezczynnie patrzeć na to, co się działo.
UsuńDla mnie rokiem granicznym był '73. Niewiele się rozmijamy w tej sprawie. To był początek końca; przynajmniej tak to wygląda ze współczesnej perspektywy. Paradoksalnie artystycznie ten rok EP mógł uznać za udany.
Zdecydowanie w otoczeniu EP nie było prawdziwego partnera dla Jego charakteru. Tak jak napisałaś, należało działać wbrew Jego woli i wymusić na Nim zmiany. Dzisiaj wszyscy tłumaczą się, że EP odrzucał pomoc. Zapewne tak. Ale czy otoczenie zrobiło naprawdę wszystko, żeby na Niego wpłynąć? ... Pytanie retoryczne.
Tak...
UsuńOstatni dobry sezon w Vegas - sierpień 1972
Ostatni wielki sukces komercyjny - Aloha 1973
Ostatni czas gdy był zainteresowany muzyką - sierpień 1974
Ostatni czas gdy wyglądał jak człowiek - również sierpień 1974
No dla mnie to nawet od połowy 1972, w sensie widocznych zmian, kiedy miało się już pewność, że to idzie w złą stronę. W 1973 było jeszcze różnie, ale w 1974 zaczęło się sypać na dobre.
UsuńNiemniej co by nie powiedzieć, w każdym z tych lat były falami dobre momenty, a to znaczy, że próbował walczyć. Tylko do tego potrzebny jest psychologiczny spokój, a nie kiedy człowiek musi się martwić o setki ludzi od siebie zależnych.
Marta, Vernon nie miał cech samca alfa, Elvis tak. Do tego to on zarabiał. A tu był potrzebny ktoś z autorytetem, niezależny w żaden sposób od niego i o silniejszej osobowości.
Ja zawsze mówię, że gdybym tam wtedy była i miała miliony na koncie, to wywiozłabym go na odludną wyspę z całym sztabem lekarzy, pielęgniarek i krzepkich ochroniarzy, którzy by zapanowali nad nim fizycznie, do tego najlepsza aparatura medyczna. I siedziałby tam nawet rok gdyby było trzeba. Żadnych leków chemicznych (chyba, że byłyby jedyną opcją a konkretne schorzenia), medycyna naturalna i opieka znachorska (w tym pozytywnym rozumieniu, czyli lekarze ludowi, ściągnęłabym tych najlepszych z Filipin), a także psychologiczna.
Pewnie potem bym musiała sobie szukać jakiegoś państwa, które nie ma z USA umowy o ekstradycji. :)))) Ale przynajmniej bym wiedziała, że zrobiłam wszystko.
I przede wszystkim z daleka od Parkera,i tych wszystkich toksycznych ludzi.To by go postawiło na nogi.
UsuńNo wiele racji. Co by się nie zrobiło..
UsuńJa tylko przedstawiłem suche fakty
Aga z jednej strony tak, ale z drugiej pamiętaj, że fani byli jego paliwem napędowym i ich brak ciągnąłby go w dół.
UsuńTo też prawda.Nie dałby rady długo wytrzymać bez nich.
Usuńodpocząć od większości też by mógł. cierpiał na to że go nie rozumieli. nie był z tego powodu szczęśliwy. paradoks.
UsuńJa myślę, że fani go rozumieli, najbliższe otoczenie go nie rozumiało, bo skupili się na kasie, przywilejach i splendorze, jakie wynikały z pracy dla Elvisa.
UsuńMoim zdaniem,to musiałaby być wyspa,na której byłoby wszystko,coś jak Hawaje,tylko dostęp by mieli tylko fani,ludzie z jego świty,którzy najlepiej go rozumieli,a przede wszystkim musiałby mieć przy sobie Gladys.Myślę,że wtedy byłby szczęśliwy.Żadnego Parkera i tego typu ludzi.I wszystko byłoby na jego zasadach.Dawałby koncerty dla fanów i wszyscy byliby zadowoleni.Taki jego prywatny raj na ziemi.
UsuńP.S.- I gdyby jeszcze miał brata przy sobie,to wtedy żyć,nie umierać.
UsuńNie wiem czy fani Go nie rozumieli. Z pewnością przypisywali Mu przymioty, których nie chciał. Sam EP, moim zdaniem, nie rozumiał zjawiska, w którego centrum był. On sam był tym zjawiskiem: kulturowym, muzycznym, socjologicznym, trochę politycznym itd. Przecież On na scenie i w kontaktach z ludźmi cały czas pokazywał, że ma dystans do siebie i że chce tylko dawać radość. Jego poszukiwania odpowiedzi poszły w kierunku religijnym, co, moim zdaniem, nie okazało się dobre. Gdyby więcej sprawczości przypisywał sam sobie, a nie tylko Bogu, to może umiałby wyznaczyć granice i nie zatraciłby się w tym wszystkim. Musimy ciągle pamiętać, że On jako pierwszy doświadczył sławy w takiej skali. Nawet dzisiaj artyści mają problemy z udźwignięciem ciężaru popularności, a co dopiero On. Poza tym kariera EP to czas gwałtownego wzrostu show biznesu. Błędy, które popełnił, i nadużycie, których dopuścili się inni wobec Niego, chyba przysłużyły się następnym artystom. Chociaż ciągle zdarzają się kuriozalne historie przypominające niewolnictwo, np. Britney Spears.
UsuńNa szczęście Britney już się uwolniła od toksycznego ojca.
UsuńA czy z Elvisem nie było podobnie?Też był więźniem we własnym domu,odizolowany...mało tego to go jeszcze torturowali,żeby był w stanie wyjść na scenię.Tragedia jednym słowem.
UsuńPewnie nie wszyscy fani, wiadomo.
UsuńMyślę, że rozumiał, ale podchodził do tego z niedowierzaniem, to nie mieściło mu się w głowie i dlatego szukał odpowiedzi w religii, numerologii, hipnozie.
Moim zdaniem dwa podstawowe czynniki, to ten, o którym tu mówiliśmy, brak silnej osobowości (autorytetu) obok, a drugi, dyskutowaliśmy o nim kiedyś pod innym postem - zadaniowość. Elvis od dziecka był zadaniowany przez życie. Zawsze były problemy do rozwiązania. W dzieciństwie pocieszanie rodziców, później im pomaganie w zdobywaniu środków do życia (dorabiał gdzie tylko mógł), w latach 50 szaleńcze tempo koncertów, filmy, wojsko, śmierć matki i świadomość, że teraz on całkowicie przejmuje pałeczkę, znów filmy, powrót do koncertowania. I tu się zaczyna - ponownie wielki sukces, ale brak matki, więc nie ma wsparcia jakiego potrzebuje (brak autorytetu i osoby, z którą się liczy), sprawy materialne nie są już problemem, wie że utrzyma siebie, rodzinę i wszystkich pracujących dla niego. Ale brak nowych wyzwań, stagnacja, powtarzalność, zaczyna się w tym dusić, jest znużony. Pierwsze wydarzenie od Comeback Special, to satelitarny styczniu 1973 . Znów bierze się w karby, ale już po a przed koncertami pod konic stycznia, odpuszcza (wraca do leków). Szuka nowych wyzwań, wpada na pomysł własnej szkoły karate. Zamierza zostać producentem filmów dramatycznych, ale najpierw film o karate - Gladiator. Z powodu różnych zdarzeń, nie kończy go. Nie zaczyna działki filmowej, przekłada ją na "po światowym turnee". Parker dostaje utimatum, więc pod naciskiem Elvisa zaczyna montować turnee poza USA na 1978. A dalej już wiemy ...
Myślę, że wyspa w takim układzie by mu nie pomogła. Miałby to samo tylko w mniejszym wymiarze. Elvis miał dar przekonywania, zaraz przekonałby fanów, że jest więźniem wbrew sobie i by się zaczęła draka. Nie, to musiałaby być izolacja, a on musiałby mieć świadomość, że znalazł się w tej niekomfortowej sytuacji ponieważ zbłądził, zaczął rujnować swoje zdrowie i życie.
UsuńNikt by mu nie pomógł bo był bardzo skomplikowana osoba. Jedynie mógł mieć pozytywny wpływ.
UsuńNie był więźniem jak Britney bo miał wybór. To co innego.
Fani go nie rozumieli i on zawsze się żalił ale fanów kochał jak i kraj bo wiedział kim jest i dzięki komu.
Wyprzedzał zainteresowaniami epokę
A oni tylko chcieli go zaszufladkować w tym Vegas i ciągłymi prośbami o love me tender. Nie znosił tej piosenki ale robił wszystko dla fanów i śpiewał.
Tak,tylko musiałby sam tego chcieć,tej izolacji.Pytanie tylko,czy potem nie zaczęło by się to wszystko od nowa.
UsuńOn by nie chciał izolacji, dlatego mówiłam, że musiałabym sobie szukać jakiegoś państwa, które nie ma umowy o ekstradycji z USA. :)
UsuńTylko na siłę, inaczej nigdy by się nie zgodził.
W zasadzie od czasu gdy przestał radzić sobie ze zdrowiem, był więźniem.
UsuńTod Slaughter z fanklubu brytyjskiego kiedyś witał lub żegnał (już nie pamiętam) Elvisa na lotnisku. Słaniającego się Elvisa prowadziło dwóch ochroniarzy pod komendą Parkera. Elvis poznał Toda, złapał go kurczowo za rękę i płacząc powiedział mniej więcej tak: "Tod ratuj! Ja nie chcę, oni mi to robią!". Siłą ich rozdzielono, a Elvis dalej krzyczał.
Lata po śmierci dwie pokojówki z Hitona w Las Vegas zeznały, że kiedy przechodziły korytarzem (sprzątały) słyszały jak ktoś jęczy "nie róbcie mi tego, zostawcie mnie", a zaraz potem uchyliły się i zobaczyły Elvisa trzymanego przez dwóch osobników na krześle i faceta ze strzykawką uniesioną w górę (wypuszczającego z niej powietrze). Uciekły przerażone i milczały przez lata w obawie o swoje życie i rodziny. I takich opowieści jest więcej.
Priscilla podczas rozprawy zarzuciła Parkerowi faszerowanie Elvisa lekami, nie lekarzom! Jak twierdziła, to była jego decyzja żeby Elvis był spolegliwy i nie próbował działać na innych frontach niż te jakie wyznaczy mu Parker.
Na Love me tender niech Elvis nie narzeka, bo nie śpiewał wcale tej piosenki, tylko jej karykaturę przerywaną całusami z kobietami. Nie ma wersji z lat 70. ani nawet z 60., nad czym ubolewam.
Nie mówimy o wszystkich fanach, ale o tych bardzo interesujących się jego życiem. Oni wiedzieli dużo więcej jak pismaki, bo szukając informacji o nim na koncertach czy czatując przy jego domach podpytywali wszystkich, którzy go widzieli lub mieli z nim kontakt, barmanów, sprzątaczy, kierowników sali, kelnerów, recepcjonistów, facetów MM, a nawet jego dziewczyny. Diana Goodman opowiadała jak co chwilę ktoś się przy niej zatrzymywał lub dosiadał i wypytywał ją o Elvisa, gdy siedziała na widowni przy jego stole w Las Vegas podczas występu.
Była szansa mu pomóc na siłę, ale nie było komu. Wokół byli wszyscy zależni od niego i bali się podskoczyć.
Czy te relacje są gdzieś zebrane? To jest wręcz szokujące! Parker to gnida, zawsze to wiedziałam, ale kolejne szczegóły jego poczynań przerażają. To wszystko składa się w logiczną całość. Chodzi mi o przeszłość Parkera i podejrzenie zabójstwa kobiety. Był po prostu psychopatą. Dopóki EP miał zdrowie, mógł rzeczywiście myśleć, że panuje nad sytuacją. Ale potem ... Czytałam wypowiedzi Kathy Westmoreland, która wprost mówiła o bezdusznym podejściu MM i odmowie udzielenia pomocy EP. Jednak myślałam, że ona dramatyzuje i chce podnieść swoją rolę. Nie budziła mojego zaufania. Może jednak w tej sprawie mówiła prawdę?
UsuńCzy zebrane, trudno powiedzieć. Na pewno wspomniane w kilku książkach i wywiadach.
UsuńKathy i Linda są najszersze, najmniej kłamią. Kathy jest w ogóle taka prostoduszna, nie kłamie, nie kombinuje, nie koloryzuje. Była taki wywiad z nią i Marty Lackerem, razem. Już nie pamiętam czego dotyczyło pytanie redaktora, ale Marty coś odpowiedział, a Kathy dopowiedziała, jak on ja wtedy na wizji zaatakował i uciszył! Już nic nie powiedziała.
To towarzystwo MM się wzajemnie kryje, bo nikt z nich nie ma czystego sumienia.
Wiesz, w te więzienie to nie uwierzę, póki to plotki. Owszem kointrole telefoniczne itp... ale sam chciał leki, zamawiał je garściami, póki nie ma dowodów,,, nie uwierzę,. Elvis był panem sytuacji i gwiazdą, nic na siłę nikt mu nie robił, sam sobie niestety wykopał grób. Bo to fajnie teraz mówić w kategorii sensacji - i kolejny film gotowy. Owszem nieprzytomnemu mozna było wiele rzeczy zrobić, podłożyć, wmówić, umysł był już chory, więc również i zwidy miał tak jak i w drugą stronę, kiedy latał z bronią i mógł wszystkich pozabijać. Elvis był silną osobowością, dlatego tak długo się trzymał i na lekach. Więc był więźniem ale samego siebie, zamknięte dziecko w dorosłym ciele, tak jak i zamknięty otumaniony umysł we mgle narkotyków.
UsuńCo do fanów, mówię o 90% z nich. Bo te 10% mają niesamowite materiały, i bardzo chcieli się do niego zbliżyć. I pójść wszędzie.
Mówię o tych, o których mówił, że go poprostu nie znali.
Całe Vegas prawie takie było - te śpiewanie do kotleta. Pewnie większość nie kojarzy co tam śpiewał między szampanem a deserem.
Lub tacy, o których mówił, że nieważne czy będzie śpiewał czy nie, ważne że machnie ręką...
ostatnią próbą zmiany był rok 1974. Milion nowych piosenek przygotował, ich aranżacje...cały show. A publika - konsternacja, że nie wszedł po Also Sprach Zalatustra a wyskoczył z Big Boss Man.
A i tak w połowie show, kiedy chciał grać kolejny nowy kawałek, ktoś wrzasnął Love me tender, więc poszło, bo nie lubił odmawiać.
Jasne przekręcał słowa, całował, zrobił z tego komedie, bo lepsze było to od zwykłego śpiewania. I tak jest do dziś. Elvis Presley=Love me tender. Tyle. Właśnie przez takich fanów, bał się że nie będzie zapamiętany. Że nie jest gwiazdą. Próbował w 74 karate, dużo prowadził monologów, ale w końcu popadł w rutynę koncertów. Przegrał jednak nie tyle z fanami, co z samym sobą.
I tak scaliliśmy klamrą wątek tragicznego końca. Był zbyt wrażliwą osobą.
PS. Tod Sloghter z FC Brytyjskiego (bo o nim mówisz) 3 razy spotkał Króla (1972, 1973, 1977). Nawet byłem na spotkaniu z nim dawno temu jak był w Polsce.
W głowie się nie mieści,za coś takiego to powinna być odsiadka.A co do,,Love me tender"to znam wersję z,,Comebacku",tylko że na początku mu się pomyliło,ale ogólnie jest ok.
UsuńPo przeczytaniu Ex Postu zastanawiam się teraz,jak to było z transmisją w Polsce,kiedy po raz pierwszy go u nas pokazano.
UsuńAguś późno, dopiero w jakiegoś Sylwestra w latach 90., o ile dobrze pamiętam z jednej książki.
UsuńPo latach pokazano go prawie we wszystkich krajach bloku wschodniego, ale kiedy, to nie wiem, brak materiałów.
UsuńNie wierzysz Todowi? Nie wierzysz świadkom? A czego oczekujesz? Filmów z ukrytej kamery, czy z komórki? To jeszcze nie te czasy Krzysiu. Masz choć jedno zdjęcie Elvisa z wrotkami lub łyżwami na nogach? Nie masz, a on wynajmował w latach 50. cały Rollerdrome, w lecie na wrotki, w zimie na łyżwy, oficjalnie! A Ty chcesz mieć dowody na zachowania kryminalne?
UsuńNie twierdzę, że był bez winy, ale rozmawialiśmy o pomocy innych osób, czy mogli coś zrobić, a jeśli tak, to kto. Niemniej zawsze będę go tłumaczyć, że poszedł w tę złą stronę. Ile może unieść jeden człowiek, w dodatku tak schorowany jak on w latach 70.?
No rewolucja miała być w 1977, a jej początek na trasie, na którą już nie dojechał. Były tam od 1974 roku różne próby z jego strony, ale z krótkotrwałymi skutkami.
Albo z rakietą do squasha lub na kolejce górskiej w lunaparku? A to wszystko rzeczy nieukrywane, które robił setki razy.
UsuńZ resztą się zgadzam.
UsuńDanuś,muszę tu o czymś wspomnieć.Do dziś mam tą scenę w pamięci.Gdy byłam małym dzieckiem,(miałam może od 4 do 6 lat,a jestem rocznik 1977) przebywałam akurat w pokoju mojej cioci razem z moją mamą.Obie oglądały TV(czarnobiały),ja w tym czasie bawiłam się na dywanie.W pewnej chwili słyszę jak moja ciocia mówi do mamy,,Ale on się błyszczy":-))Spojrzałam na ekran telewizora,żeby zobaczyć,o kim mowa.I w tym momencie widzę,jak Elvis wychodzi na scenę,akurat zaczynał się,,Aloha".Czyli moja ciocia skomentowała jego strój.Wygląda na to,że już w pierwszej połowie lat 80-tych go puszczali.Później puścili go znów jakieś kilka lat później,też w czarnobiałym jeszcze,bo oglądałam.Następnie widziałam już w kolorze,to był 1993 rok,a kolejny raz w 1997.
UsuńDanuś. Nie mogę uwierzyć, trzeba było to ujawnić po jego śmierci. Tylu nagle świadków sie znajduje i coś ktoś wspomina. Dowodem moim powinna być książka i już wcześniej. I nie mów mi że mafia by do tego nie dopuściła. W przypadku prochów, on je zamawiał, a potem już popłynął. Nie było wyjścia go chronić przed nim. Dla mnie mógł mieć omamy, a dawali mu leki, by go doprowadzić do jakiegoś poziomu. Po co by trzymał tych lekarzy, ochroniarzy - zwolnić mógłby ich kiedy tylko chciał (zresztą to robił). To co tatuś też maczał palce w tym? Cała ekipa? Chcieli go zabić lub osłabić? W jakim celu by szybciej zszedł i przestał znosić złote jaja? To nie trzyma się kupy. O lunaparkach wiem:) Tu nie chodzi o foty (choć takie się znajdą).
Usuńps. bo zaraz dojdziemy do tego że mafia go zabiła, itp. Były już fazy, że wymyślano niesamowite przyczyny jego zgonu, ale niestety zabił to on się sam. Tylko że tak długo wytrwał to jestem w szoku.
Co do Alohy, z tym błyszczeniem się mówiła też moja teściowa (z opowieści mojej żony z końca lat 80-tych).
Napewno był w Boże Narodzenie 1992 roku bo oglądałem od połowy (od utworu Fever) i byłem w szoku że tak wyglądał inaczej - bo miałem jego wyobrażenie jako gościa z lat 50-tych). Potem 1997 rok 16 sierpnia kiedy puścili Aloha Alternate. Zbiegłem z gór by zdążyć na 15:00 (dziwna pora).
Ale w Polsce nie puścili chyba tego na drugi dzień ((jak zwykle schody).
Bezpośredniej relacji napewno nie było.
Tak,bezpośedniej relacji nie.Wiem to z forum,,Elvis Centrum",które już nie istnieje.
UsuńAguś być może już w 80., ale ja tylko czytałam o początku lat 90. Sama nigdy go nie widziałam w TV. Ale teraz mnie zaskoczyłaś, że aż cztery razy.
UsuńP. S.
Wyczytałam w dwóch materiałach, że wiele telewizji się wycofało z transmisji z uwagi na cenę, 100 000 dolarów.
Tak,ja pamiętam aż 4 razy.O tym z 1992 nie wiem,wygląda na to,że przegapiłam.
UsuńKrzysiu ja bym się nie ujawniła z taką wiedzą, po śmierci Elvisa, mowy nie ma.
UsuńBo ja wiem czy mafia? Chociaż rzekomo Parker był w niej utopiony. Ja bym się bardziej się bała tych co byli w tym umoczeni. Przecież sprawa od razu trafiłaby na wokandę, a oni na ławę oskarżenia jak było z Nichopulosem. Jak bym udowodniła, że widziałam, co widziałam? Jakby mnie ktoś nie skrócił o głowę, to do końca życia bym się nie wypłacił z odszkodowań za pomówienie. Tam nie ma takiej farsy jak w Polsce, 1000 zł na cele charytatywne. Tylko setki tysięcy dolarów minimum plus koszty sądowe i adwokaci, moi i drugiej strony po przegranej.
Nie chodziło o zabicie! O wyciszenie, o kontrolę. Śpiący Elvis lub ledwo przytomny, to ok można nim sterować, ale nie w w pełni sił karateka, silna osobowość, mający własne wizje i nie znoszący sprzeciwu, do tego mający kasę, od którego zależy byt twój i twojej rodziny. Po prostu miał chodzić na smyczy i słuchać, a nie panować jak król i rządzić. Zwłaszcza kiedy Parker dał im zielone światło i jasno określił, że Elvis ma być wyciągany jak królik z kapelusza, gdy on tego chce.
Ja poproszę o link. Mimo wszystko, chętnie obejrzę. Co do Waszej dyskusji... Serce rwie się do uznania koncepcji o wpływie innych ludzi. Naprawdę nie można wykluczyć tych skrajnych wersji. Przecież strzelano do Nichopoulosa, gdy próbował coś publicznie powiedzieć. Po tylu latach nie znajdziemy dowodów, ale, moim zdaniem, nie można wykluczyć takiej wersji. Coś jest na rzeczy. Tyle serce, a z kolei rozum opowiada się za stanowiskiem Krzysztofa. Po prostu uzależnienie i choroby. Życie jest prozaiczne. Chociaż życie EP takie nie było. Nie wiem, po prostu nie wiem, co myśleć.
UsuńUszanujcie mnie ale nie uwierzę w to mimo że Danusia pisze logicznie. Słaby śpiący Elvis to by na scenę nie wyszedł. Pod kontrolą? Jeździł gdzie chciał miał przy boku również zaufanych ludzi ..nawet i w 77.
UsuńBo gdyby to była prawda całe życie by takie miał a nie miał
UsuńNo też dostawał potem dawki na otrzeźwienie, a jak nie pomagało, to topienie w wiadrze z wodą i lodem. Właśnie te leki były najgorsze, najpierw wyciszenie, potem trzeźwienie. Było o nich teraz w tym filmie o MJ, co puścili. U MJ doprowadziło to, że wcale nie mógł spać, Elvis do tego stanu jeszcze nie doszedł.
UsuńNo przecież nie zabraniali mu wszystkiego. Poza tym to wszystko zaczęło się dopiero 1972/1973. Od czasu gdy Elvis odgrażał się Parkerowi, że go zwolni i zaczął rozważać inne rzeczy oprócz koncertów. Chciał wejść w branże poza Parkerem (karate, film).
Nie mogę w to uwierzyć. Ani Todowi, bo kto jak kto ale spotkał się z nim przed ostatnim show i pół godziny rozmawiali. Wszystko było dobrze.
UsuńSam świadomie wiedział jakie leki bierze, studiował księgi medyczne, łączył, eksperymentował. Łączymy tu takie fakty, jakbyśmy fajny film fabularno-kryminalny kręcili.
Wiadomo że jego pomysły były torpedowane ale na litość boską, był tak uzależniony, że musiał brać leki na pobudzenie (występy) i na otępienie by się wyciszyć. W 1977 to się spotęgowało, miewał depresje, leżał w domu niemal nie schodząc na zewnątrz nawet przez dwa tygodnie. Ale nikt go do niczego nie zmuszał. Poprostu przestał tworzyć bo wiedział że to nie ma sensu (choć wybór zrobił świadomie). Pomysłów miał jednak wiele do końca. Również i karate ćwiczył niemal do końca. Cały czas próbował coś zmienić w życiu, jak np. gdy mocno schudł pod koniec 1976 roku. Jeżdził sam samolotami (z bliskimi zaufanymi ludźmi) kiedy chciał,. A na kontrolę Parkera to sam się godził.
Przez leki tez Elvis nie spał nawet kilka dni, kiedy miał wyjść na prostą podczas kuracji odwykowej w 1973 i 1975 roku.
Nie chciał na nią pójsć w 1976 - sam. Przecież nikt za niego decyzji nie podejmował. Miał mnóstwo ludzi wokół również i tych którym ufał, dlatego nie wierzę, że ktoś mógł na siłę go prowadzić lub dawać narokotyki na siłę:) Nie uwierzę.
A teraz słuchajcie wracając do wątku Alohy. Dziś 50 lat od próbnego show. Danusiu czy ty będziesz tłumaczyła te artykuły z linku? coś tam interesującego jest czego nie wiemy?
Nie wiem czy widzieliście zdjęcie z Hawajów podpisane: "kilka dni przed Aloha".
Wejdźcie na stronę www.elvis-collectors.com, następnie CANDID SPECIAL,, a potem to z zaznaczonym "new!: A few days before the Aloha show in Hawaii - January 1973
Podpisano przy tłumaczeniu na polski mniej więcej tak:
Kilka dni przed koncertem Aloha na Hawajach - styczeń 1973
Obecny właściciel zdjęcia, Richard Foster, publikuje w grupie Elvis Pictures na Facebooku, gdzie można znaleźć zdjęcie. Potwierdza, że zdjęcie pochodzi z 1973 roku, ponieważ kobieta, która je zrobiła, była na Hawajach specjalnie, aby zobaczyć program Aloha. Oto, co mówi:
„To jest z 1973 roku – pani, od której to dostałem, powiedziała, że jej przyjaciółka była na Hawajach, żeby zobaczyć koncert Aloha. Widziała Elvisa w hotelu, a zdjęcie zostało zrobione… to wszystko. Leżało w kopercie przez 50 lat, a pani właściwie zapomniała, że ją ma. Pani, która zrobiła to zdjęcie, nie ma już z nami. A ja urodziłem się miesiąc później, więc mnie tam nie było. To wszystko, co wiem”.
szczerze po zdjęciu widzę że to raczej koniec 1973 ale wtedy nie był na Hawajach. Wyglądał źle i jest opuchnięty a wiadomo że wtedy chudł.
Jesli nawet to prawda (Elvis zawsze był elastyczny w wyglądzie), to oznacza że był (może prywatnie) dużo dłużej przed 8 stycznia..... Ale nie umiem w to uwierzyć.
ALOHA
UsuńKrzysiu przetłumaczyłam wszystkie trzy artykuły. Dlatego dodałam w dwóch miejscach Ex Post. Te dwa współczesne nie warte są zachodu, ta sama papka, co w innych. Jedynie w jednym podano kilka dat emisji programu w różnych telewizjach, oczywiście w każdym artykule są inne, ale dodałam je i oznaczyłam kolorem brązowym.
Natomiast w tym pierwszym, starym artykule znalazłam kilka ciekawy rzeczy. Między innymi to, że Elvis był na Hawajach już od 4 stycznia!!!! Ja pisałam o 6 stycznia, bo tak wczytałam w jednym materiale. Jest Ex Post na końcu wątku o przylocie na Hawaje.
Pisze tam też, że kilka pierwszych dni spędzili na rozrywce zanim wzięli się do pracy (prób), ale nie precyzuje od którego dnia pobytu dokładnie. Pisze jeszcze, że było to pierwszy raz, kiedy Elvis każdemu z ludzi pozwolił zabrać żony i dziewczyny. To dotyczy prawdopodobnie także nie tylko MM, ale i muzyków (nie jest dość precyzyjnie ujęte, więc nie mam 100% pewności). Więc tam była cała wataha osób towarzyszących.
Jest też potwierdzenie, że był tam kilka dni wcześniej, a 9 stycznia na tą pokazówkę helikopter zabrał go wprost z sprzed hotelu, który opuścił "wychodząc głównymi, frontowymi drzwiami". Czyli z tego by wynikało, że wylądował przed samym wejściem hotelu, to też ciekawa informacja, której wcześniej nie spotkałam.
UsuńELVIS
Wystarczy raz człowiekowi pokazać świat narkotyków i stan błogości jaki na początku daje.
Wiesz jak się "przygotowuje" przyszłych narkomanów? Podaje się dzieciom słodycze z małymi dawkami narkotyków. Na własne oczy widziałam tego efekt, gdzie prawie cała kolonia dzieci nie umarła. Wszystkie dostały palpitacji, padaczki, zrobiły się czerwone, trzęsło nimi, krzyczały, szalały lub odwrotnie słaniały się i wymiotowały, bo wypiekającym pomyliły się proporcje i dodali zbyt dużo!!!!
Niestety, także firmy spożywcze uciekają się do takich środków. Jak coś ci wybitnie zasmakuje i mas zna to stale ochotę, możesz być prawie pewny, że są tam przynajmniej śladowe ilości prochów. Ja to przerabiałam z jednymi zupkami, wiesz jak to w pracy, coś na szybko. Nie mogłam się przez dwa lata od nich uwolnić, gdy zauważyłam ich euforyczne działanie. Teraz jak coś mi zbyt przypasuje, to od razu z tym kończę.
Dlaczego o tym mówię?
.
Elvis był wielokrotnie eksponowany na narkotyki i nie z własnego wyboru. Najpierw w wojsku, regularnie podawano im Demerol. Oczywiście nikt nie mówił, że to narkotyk, tylko specjalny lek dla żołnierzy żeby byli czujni i w sytuacji zagrożenia sprawni i poradzili sobie z sennością.
UsuńW Hollywood stale próbowano go nakłaniać do narkotyków (dlatego nie lubił imprez i zwykle odmawiał). Już w latach 50., gdy spiknął się z Nickiem Adamsem, który był narkomanem, podobnie jak jego idol z Buntownika bez powodu. Potem było jeszcze gorzej. Do tego doszły kłopoty ze zdrowiem i "leki", oficjalnie na receptę. No i tu jeszcze musimy sobie jasno powiedzieć, że wiele substancji, które obecnie lub od kilkudziesięciu lat, jest uznawane za narkotyk, w tamtych czasach jeszcze nie było. Wiedza medyczna była inna, ich narkotyczne działanie odkrywano stopniowo, kiedy były już w masowym i dłuższym czasowo użyciu.
Piszę to wszystko by podkreślić, że Elvis i tak sobie świetnie radził, nie popadając w uzależnienie w latach 50. tylko dopiero w 70., a do tego jeszcze się pilnował, szukając potwierdzenia, że jest to oficjalny lek, a nie twarde prochy.
Zobacz, nawet ludzie nie uzależnieni, pijący okazjonalnie, jak z czymś sobie nie radzą, sięgają po butelkę alkoholu, choć wiedzą, że to nie rozwiąże ich problemu, ale daje chwilowe wytchnienie od nękającej psychiki, która nie pozwala im choć na chwilę wyrzucić problemu z myśli.
A dlaczego Tod nie miał rozmawiać z Elvisem po tym incydencie na lotnisku? Ja tym bardziej chciałabym porozmawiać. I jeśli Elvis podczas tej rozmowy nie sygnalizowałby ponownie, że coś jest nie tak, to odeszłabym uszczęśliwiona tłumacząc sobie poprzedni kontakt jakimś chwilowym incydentem, który był i minął, a teraz jest już ok. Elvis nigdy by się nie przyznał co się naprawdę dzieje i to jeszcze fanowi, gdy był "czysty". To byłaby oznaka jego słabości, że sobie nie radzi, że źle dobrał ludzi, że ucieka w świat leków. Przecież on wolał umrzeć niż poddać się kolostomii, o czym powiedział wprost. Jego schorzenie jelita grubego (które przypuszczalnie go zabiło) było latami ukrywane, jeszcze długo po jego śmierci.
UsuńALOHA
UsuńTez nie wierzę że nie było światowego przekazu - przynajmniej w całości... wiem że były problemy z koncertem to i z satelitarnym przekazem mogło również być. To było jakby testowe - pierwsza transmizja była z Nixonem w 1972 więc to było świeżutkie i nowe.
Ale naprawdę jestem w szoku że poza tym, że Elvis występował jak mowisz to nic nie wiemy... Coś niesamowitego. Wcale się bym nie dziwił żeby przybył już po nowym roku. Co niby miał robić? Zobacz że się opalił (w pół dnia by tak nie wyglądał). Na on tour 1972 jest blady a tu opalenizna. Myślę że to kwestia kilku dobrych dni na plaży:)
Prawda pewnie jak zawsze leży po środku. Zobacz na to zdjęcie - mogłobyć faktycznie sprzed 08.01.... Miał na sobie ten złoty pas, który zakładał do listopada 1972 - chyba że się mylę... jest niewyraźny.
Reszta może być prawdą - z tą pokazówką do programu. Elvis od poczatku nawet mówił że to nie koncert tylko program. Że pojechał robić program.
Dziwne... taka degrengolada informacyjna.
ELVIS
Masz rację - coś co uzależnia to narkotyk. Podaje się stopniowo. Ja tak mam z alkoholem i kawą (pije bo lubie).
Tak, wcześniej było większe pozwolenie na narkotyki, które rzekomo nimi nie były. Elvis się uzależnił choć predyspozycje miał całe swoje życie.
Mówisz o innym rodzaju przymusu - takim nieświadomym (jak w wojsku). Ale jeśli uzależnił sie w latach 70-tcyh, przy zwiekszonym trybie życia, podwaliny miał już w latach 50-tych. W latach 60-tych też zdarząły mu się niezłe odloty (np. widzenie Jezusa w chmurach). Czy niekontrolowane wybuchy złości.
Fakt, że do końca był przeciwnikiem igły - która mu się kojarzyła z narkomanami leżącymi gdzieś na ulicach. Dlatego bezpiecznie przyjmował leki - był lekomanem nie narkomanem - i do końca miał świadomosć że skoro jest odporny i funkcjonuje (potem tej świadomości nie miał) to nic mu się złego nie stanie.
ELVIS
UsuńKrzysiu no właśnie to chciałam powiedzieć, podwalin były nie z jego świadomego wyboru. W każdym razie poznał smak "wytchnienia" po "lekach". W 70. doszły olbrzymie kłopoty ze zdrowiem, ból. Do tego wiele innych problemów zawodowych, bytowych, przyjacielskich (świadomość, że większość "przyjaciół" wcale nimi nie jest, to podcina człowiekowi skrzydła czasem bardziej niż jakaś tragedia).
Z ta igłą ... Dostawał zastrzyki z witaminą B12 (zdrowotnie, chodziło między innymi o jego żyły), ale ... gdy musiał być w formie, czasem z domieszka amfetaminy, która w latach 70. nie była uznana za narkotyk, tylko za normalniejszy lek! Coś jak dziś te wszystkie napoje energetyzujące. One za 10, 20 lat też zostaną zakwalifikowane jak narkotyki. Niedawno oglądałam takie uzależnionego od napoi energetyzujących. Coś strasznego. Bałam się z nim przebywać w jednym pomieszczeniu, bardziej jak z narkomanem. Bo to nieprzewidywalne zachowania, takie jak po dopalaczach. Ale on pije regularnie przynajmniej 2 dziennie od kilku lat. Może jak wypijesz 1 od czasu do czasu, to nie jest groźne.
No Jezus i Stalin w chmurach to akurat nie zwidy, masz potwierdzenie od całej ekipy, która z nim jechała. Ale to inna bajka bo chmury często przyjmują jakieś rozpoznawalne kształty.
No lekomanem na pewno, tylko pytanie na ile dla własnego komfortu psychiki, a na ile podyktowane to było zdrowiem i trybem życia.
ALOHA
UsuńNo dokładnie. W tym z Australii poruszono też watek przekazu satelitarnego Nixona i potem takiego koncertu z wieloma artystami z 1967 roku, twierdząc, że to były prawdziwe przekazy satelitarne, a nie Aloha Elvisa, bo to tylko public relations Colonela, który ogłupił ludzi, a ci powtarzają to ponad 40 lat. Tłumaczono to zasięgiem satelity. Koncert Elvisa transmitował jeden satelita, a tamte przekazy ponoć aż trzy. No nie jestem znawcą tematu i nie chce mi się studiować pracy satelit przez trzy dni, ale dla mnie ten argument jest pozbawiony sensu. Ziemia się obraca, stąd mamy strefy czasowe, a satelita utrzymuje się w tej samej pozycji. Poza tym sygnał jest falą, a nie linią prostą więc nie wymaga ukierunkowania punktu nadawania na wprost satelity.
Niemniej po przestudiowaniu kilkudziesięciu artykułów, powiem, że jest w szoku. Po prostu nic właściwie nie wiemy, to stek mitów i faktów, tylko jak rozpoznać, które to mity, a które fakty? Maks dałoby się skorygować mając dostęp do materiałów NBC i RCA, ale prawda nie leży w ich interesie, bo to mity sprzedają materiały.
No właśnie, kwestię opalenizny tam też podnoszono i kto wie czy właśnie ona nie była powodem wcześniejszego przylotu na Hawaje (poza aklimatyzacją). Bladość Elvisa była jednym z dwóch zarzutów Passety do niego, drugim nadwaga. Elvis mu obieca że zajmie się jednym i drugim. W grudniu zajął się nadwaga, w styczniu musiał bladością. Elvis w dzień spał, w nocy działał, a jednak się opalił, czyli musiał zmienić tryby życia na 2-3 dni.
UsuńZaraz zobaczę to zdjęcie, bo zapomniałam.
Obejrzałam, dołożę do postu.
UsuńElvis jest tu podpieczony, ale tylko twarz, szyja i dłonie, widać blady tors, a wiemy, że i tors przed koncertem opalił.
Tak, to pas "Gold Attendance".
I ubiór się zgadza "Blue Madisnon Square" - spodnie i koszula, a marynarkę od niego ma na zdjęciu z próby 13 stycznia na HIC.
Moim zdaniem on tu też jest w okolicach HIC, widać fragment budynku po prawej na górze zdjęcia, tak mi się wydaje po tych cegłach i kopule.
Ja nie mam wątpliwości, że to Hawaje w styczniu, na kilka dni przed koncertem.
UsuńTo znaczy nie chodzi mi o te cegły przy jego ramieniu, tylko wydaje mi się, że przy powiększeniu widzę je między zielenią, ale może mi się wydaje. Kopuła jest dość wyraźnie widoczna, tylko czy to ta HIC?
UsuńELVIS
UsuńWszystko co mówisz jest logiczne ale nie wiemy czy tak było. to też takie jego idealizowanie, że skoro Elvis taki był nikomu by nie mówił o swoich kłopotach (a może nie pamiętał będąc odurzony lekami i nie było to nic nadzwyczajnego). Elvis brał tego tyle i był w takich sytuacjach że szokowało to ludzi a niektórych by i zabiło. A to była już niestety rutyna w jego życiu.
Tak, bycie Elvisem załamałoby każdą istotę ludzką, ale on miał to w genach. To też cecha bardzo wrażliwych ludzi, którzy powiem to brutalnie, mają gen samozniszczenia, bo ich najłatwiej odrzuca świat, albo lepiej... oni pierwsi dochodżą do wniosku że czują się niedocenieni, nierozumiani, niekochani... A dołożyły się do tego jak piszesz wiele innych czynników, nie tylko leki ale i finanse, przyjaźnie, upałe marzenia....
I jeszcze te jelita... to wiem że był tego świadomy. Cóż, medycyna raczkowała i nie mogła mu pomóc w mniej inwazyjny sposób.
Wiem jak to jest to jak z alkoholem (choć w wersji dużo łagodniejszej), mówisz coś czego nie pamiętasz,,,, każdy przerażony w to wierzy, a potem ty nie wiesz o co chodizło i normalnie byś tego nie mówiła.
Jezus i Stalin w chmurach to każdy może zobaczyć jak się chce, ale narkotyki wyostrzają wizje, dużo ludzi w grupie też było na fazie. Takie były czasy.
ALOHA
TEŻ jestem w szoku. Gdzie Graceland? Oni mają polityke wygładzania, uogólniania, powtarzania schematów. ja rozumiem że nie wydają bootlegów bo niby skąd.. ale mają 4 koncerty wydane na DVD oficjalnie do tej pory z ponad 1000 (poza Aloha to Comeback), że naprawdę mając tak niewiele, zamiast powielać płyty bożonarodzeniowe lub tworzyć mixy mogli w końcu zagłębić się w temat uporządkować taśmy i wydać po kolei. bo szczerze mówiąc czas biegnie i już wątpię, że skoro nie zrobili wtedy to nie zrobią i teraz. Niestety. Choćby książka dokumentująca wszystko. Naoczni świadkowie już wymierają. Fani? Mają strzępy w pamięci już... Ciągle tylko podobno, może... a nie ma faktów.
Co do zdjęcia... jeśli to HIC Arena to musiało być już po 8.01. i faktycznie to kilka dni przed Alohą, ale jednak.
Passeta jak był i oglądał koncerty z listopada 1972 w HIC Arena, to zgłosił że ma nadwagę. Elvis się uśmiechnął i wziął się do dzieła. I oto chodziło. Nikt go nie poklepywał po ramieniu i nie mówił, że szefie wszystko jest ok. Tylko zderzył go z rzeczywistością. Niestety mało takich ludzi było. To był ostatni raz co Elvis wziął się za siebie i wyglądał jak bóg. Później bywało różnie, nawet bliscy przyjaciele jeśli coś mu mówili że było nietak pewnie już mu na tym nie zależało.
A jeśli Passeta był na koncertach 17-18 listopada 1972, koncepcja Alohy musiała zapaść dużo wcześniej (już na konferencji w VEGAS 4 WRZEŚNIA o tym mówiono..., ciekawe kiedy zmienili zdanie. I co było powodem. Dla mnie wszystko było logiczne. I dobrze że padło na styczeń.
Do wątku ALOHY nie odniosę się, bo aktualnie jestem naprawdę zapracowana i brakuje mi czasu i siły, żeby przemyśleć te daty itd. Natomiast do wątku ELVISA mogę dodać tyle, że jeszcze nie przeczytałam do końca książki Sally Hoedel, ale ona może zmienić spojrzenie na EP. Pewne grupy leków w tamtych czasach w USA bardziej szkodziły (uzależniały) ludziom niż pomagały. Dzisiaj mają inne przepisy i inne substancje zostały dopuszczone do obrotu, ale lata 60te i 70te to była masakra. Moim zdaniem, na większą skalę EP wpadł w leki w wojsku. Nigdy nie poznamy szczegółów, ale ten okres był pod tym względem brzemienny w skutki dla Niego. Natomiast chciałam zwrócić Waszą uwagę na opinie innych gwiazd Hollywood o EP. Czytałam kiedyś wywiad ze Stevem McQueenem, który stwierdził, że w okresie filmowym EP miał w Hollywood opinię osoby, która bierze relatywnie mało. Oczywiście, punktem odniesienia były inne gwiazdy. To jest dla mnie wiarygodne stwierdzenie, bo McQueen nie znosił EP. Wiadomo, poszło o jakąś dziewczynę. Chętnie więc wykorzystałby okazję do publicznego dowalenia EP. Moim zdaniem, punkt ciężkości wszystkich czynników wygląda następująco: 1. czynniki zewnętrzne, np. armia, 2. stres i nadwrażliwość + predyspozycje, 3. "kontrolowane" uzależnienie, 4. atmosfera epoki i otoczenie, 5. choroby i postępujące uzależnienie. Ta lista trochę wynika też z chronologii. Chociaż może choroby miały większe znaczenie? Przecież bezsenność to też choroba, a ta towarzyszyła Mu całe życie. Temat rzeka... Trzymajcie się wszyscy ciepło i zdrowo! Muszę zniknąć na kilka dni i skoncentrować się na pracy, ale na pewno będę Was czytać.
UsuńRacja Marta
UsuńAle jak mówię, Elvis był podświadomie otwarty na leki.. nie wiem jak to mam okreslić, ale gdy zaczął brać nie odrzucił. Chwilowo odstawiał ale wracał. Tak, wojsko było początkiem, a początek poczatków to brak snu.
Potem choroby.
Amen.
Czekamy i tęśknimy, wracaj do Nas Marta bo pięknie po polsku piszesz. naprawde.
Krzysiu to raczej nie jest idealizowanie, tylko próba wyjaśnienia dlaczego znalazł się w takiej sytuacji. Jedni biorą dla przyjemności, inni dlatego, że muszą.
UsuńDlaczego piszesz, że jeśli na zdjęciu jest HIC, to musiało być po 8 stycznia? No na pewno nie w dzień przyjazdu, bo jest zbyt opalony.
Marta jeśli chodzi o leki w USA, dodałabym jeszcze lata 50. Wtedy też była tragedia, przykładem leki Gladys na odchudzanie. Czytałam o nich, zabójstwo dla wątroby.
UsuńZgodzę się, że początkiem była armia. Wiemy o Demerolu, ale podawano im także inne świństwa. Do dziś w wielu armiach tak jest, że faszeruje się żołnierzy różnymi specyfikami do testów - ciche umowy z koncernami farmaceutycznymi.
Jeśli chodzi o Steve McQueena, tą kobietą była Barbara Leigh. Była oficjalnie z Jimem Aubreyem (tym samym, o którym pisałam w tym poście), a sypiała z Elvisem i McQueenem.
a teraz Lisa Marie,,,, i tez nie uwierzę że sam atak serca. to również leki na bank na odchudzanie i nie tylko, kompletnie organizm wyekploatowały.
UsuńTo już nie ma nikogo :(
Zawsze podświadomie idealizujemy mistrza. Nie uciekniemy od tego.
A wyjaśnień wciąż za mało bo mało faktów.
Dlatego piszę bo przed 08.01 nie miał prób. Tak założyłem;) chyba że chciał się przejechać ot tak.
Jeśli chodzi o Lisę, to w pełni się zgadzam. Marta sugeruje, że powodem mogło być cierpienie po utracie syna, nie sądzę.
UsuńKrzysiu wiadomo, że wszystkim fanom nie nastawionym na niezdrową sensację, zawsze będzie bliżej do łagodniejszego traktowania Elvisa. Jesteśmy jak rodzice dla swojego dziecka. :)
Sądzę, że mógł to być jeden z pierwszych dni, kiedy po prostu wybrał się zobaczyć obiekt. Nie miał prób od rana do nocy, więc w dzień prób też mógł tam być. W każdym razie na pewno nie pierwszy dzień po przyjeździe, bo jest już opalony, ale jeszcze nie planowo, bo blady tors.
Marta, bardzo dobrze wypunktowałaś te czynniki, które mogły mieć wpływ na Elvisa. Niestety, to były inne czasy, inna świadomość odnośnie leków. Pytanie czy gdyby ta świadomość była czy byłoby inaczej? Tego tak naprawdę też nie wiemy. Wojsko miało duży wpływ, bo to była pierwsza styczność z czymś co pozwoliło mu spać i funkcjonować jak chciał. Myślę,że o tym czy można było bardziej próbować pomóc Elvisowi możnaby napisać doktorat..a i tak końcowe wnioski nie niosłyby ostatecznej odpowiedzi. Z jednej strony to był Elvis Presley, ludzie bali się mu stawiać lub wiedzieli że to narazi ich na gniew, z drugiej strony liczył się z nielicznymi osobami , które potrafiły mu zwrócić uwagę i podstawić do pionu,choć tą jwdyną wyrocznią była Gladys. Potem to już był taki dylemat pomiędzy wartościami, w które wierzył, w Biblię, którą najczęściej czytał,a życiem tu i teraz i nie myśleniu o jutrze..Elvis to niezwykle skomplikowana postać, ogromna wrażliwość, poczucie nieustannej konieczności szukania odpowiedzi dlaczego on, życie z takim darem to też przekleństwo,bo jak już wiemy tylko on mógł i był w stanie to znieść ,a radził sobie tak jak potrafił. Zabrakło tej jedynej,ukochanej matki, której szukał w kobietach do końca.
UsuńDanusiu, Lisa wystąpiła na urodzinach Elvisa , jej przemówienie było krótkie i widać było, że przebija się przez nią wciąż smutek. Bardzo cierpiała po śmierci syna . Wielka szkoda,bo mogła mieć piękne i dobre życie.. wszystko poszło nie tak. Pieniądze i nadmiar niestety potrafią zniszczyć człowieka i jego życie. Z drugiej strony przeżyła Elvisa i Gladys.
UsuńTak Krzysiu, Cilla ma dobre geny jej mama żyła 95 lat. Jednak jakieś takie ukłucie w sercu czuję,bo umarło ostatnie ogniwo Elvisa i naprawdę tragiczna jest ta cała rodzinna historia. Zostały wnuczki,które znają go tylko ze zdjęć i filmów..
tak racja co piszesz o tym poszukiwaniu wiecznym Elvisa dlaczego on. Chyba nawet dlatego tak często śpiewał tą piosenkę Why me, Lord?
UsuńLisa - podobnie jak jej tata, brała leki, leki na depresję, na odchudzanie, zagłuszające ten ból zwany życiem. nie miała łatwo była skomplikowaną jak Elvis, charakterowo. Zupełne była inna jak jej matka. Buntownicza od początku. Na tych rozdaniach nagród sprzed 2 dni wyglądała na tak cholernie smutną wewnętrznie. Nieobecną.
Nikt już nie został. Dzieci owszem... ale tak jak piszesz to już kolejne dalsze pokolenie.
Cheri, co by nie powiedzieć o Lisie, a nie ma wiele dobrego, to jednak dzieci kochała. Śmierć jedynego syna, jeszcze w taki sposób, to z pewnością tragedia, którą przeżywałaby do końca swoich dni. Jednak uważam, że nie to ją zabiło, tylko to o czym pisał Krzysztof. Lisa stale miała też kłopoty z twardymi narkotykami i alkoholem, do tego stresy (olbrzymie zadłużenie). Najstarsza córka pewnie sobie poradzi, jest już mężatką od kilku lat i prowadzi ustabilizowane finansowo życie (jeśli mam aktualne wiadomości, bo nie śledzę). Natomiast bliźniaczkom nie zazdroszczę. Z ich ojca Lisa zrobiła pedofila, jej już nie ma, jest tylko babcia w zaawansowanym wieku i też już nie najlepszego zdrowia.
UsuńJa dopiero dziś zobaczyłam jedno zdjęcie z tych globów. Nie widzę u niej smutku, raczej wycieńczenie, chorobę, powiedziałabym "jakby stała jedną nogą nad grobem", co się ziściło.
UsuńTak a propos, dostał film jakiegoś globa, bo nominowany był w 3 kategoriach?
No właśnie,tych najmłodszych szkoda.
UsuńWiem tylko,że Austin otrzymał złoty glob za rolę Elvisa.
UsuńTak,to jedyna nagroda ,ta dla Austina.
UsuńDziewczyny mają 14 lat, może jeszcze parę lat będą mogły liczyć na babcię..nie patrząc na Cillę z perspektywy Elvisa chyba jest dobrą babcią, z tego co czytałam zajmowała się dziećmi gdy z Lisą było gorzej . Myślę, że najgorzej teraz ma starsza córka Riley. Straciła brata, matkę i z pewnością będzie czuła odpowiedzialność za młodsze siostry.
No i tyle mojego skupienia na pracy... Łzy same płyną mi z oczu. Krytycznie odnosiłam się do Lisy Marie, ale tak jak zauważył Krzysztof, była już jednym z ostatnich "łączników" z EP. Widziałam ją na ostatnich urodzinach w Graceland i na Złotych Globach. Wyglądała b.źle. Ledwo chodziła. Cóż... zawał serca mógł być, ale z konkretnego powodu. Nie wyszła z uzależnienia. Na pewno samobójcza śmierć syna wpędziła ją w depresję i rozpacz. Pisała na łamach prasy, że nie umie sobie z tym poradzić. Pewnie uciekła w ukojenie wywołane narkotykami. Niemniej, jest mi ogromnie smutno. Tracimy kolejnych świadków. W Graceland na urodzinach pojawił się też Glenn Hardin. Staruszek... Z TCB Band jeszcze chyba tylko James Burton żyje, ale ostatnio przeszedł ciężką operację.
UsuńLisa to charakterologiczne cały Elvis, ona naprawdę była totalnym przeciwieństwem matki. Na globach musiała się bardzo źle czuć fizycznie, myślę ,że niepotrzebnie tam się pojawiła bo osłabiła się jeszcze bardziej,ale tak naprawdę nie wiadomo czy dałoby się jeszcze ją uratować.
UsuńTak,czuła się fatalnie,słaniała się na nogach,pytała nawet Jerry'ego Schilinga,czy może się wesprzeć na jego ramieniu,bo już nie dawała rady stać.A to już był znak,że niestety zbliża się najgorsze.
UsuńTo znaczy, że atak serca był tylko kropką na 'i", a przyczyna leżała gdzieś indziej i serce sobie nie poradziło.
UsuńDokładnie.
UsuńAmen
UsuńNie, no pewnie ktoś wie z ekipy, ale w źródłach jest namieszane.
OdpowiedzUsuńZdaje się, że nawet w niektórych dniach były 2 próby, bo tak chyba czytałam.
No od 9 stycznia, niby wiemy jak było. Pytanie co przed i od kiedy?
Tak.dwie pproby tak.
OdpowiedzUsuńA na pewno pierwsza od 19:45 .. 8 stycznia. Tylko mamkartke z planem a plan to jedno wykonanie to drugie.
Jeśli planował na 8 stycznia w swoje urodziny, to myślę, że ustawił priorytet, satelitarny najważniejszy, więc chyba możemy przyjąć, że zrealizował pan..
OdpowiedzUsuńteż tak sądzę.
OdpowiedzUsuńKrzysiu rzuć męskim okiem na środkowe zdjęcie HIC (przedostatnia partia zdjęć) i powiedz Twoim zdaniem jakie to mogą być lata (na podstawie aut). Można je powiększyć otwierając w nowym oknie.
OdpowiedzUsuńWydaje mi się że to lata 70te choć aż tak na samochodach się nie znam...
UsuńMi też tak się wydaje, ewentualnie 80.
UsuńPrzeczytajcie krótki Ex Post na samym końcu, a najlepiej ten artykuł od Marty:
OdpowiedzUsuńhttps://www.elvis.com.au/presley/aloha-from-hawaii-via-satellite-fact-fancy.shtml
Wydawało mi się, że coś niecoś wiem o Aloha, ale chyba jednak nic nie wiem.
No oszaleć można!
dużo tego.... :)
OdpowiedzUsuńa wiecie to że w kwietniu jak w USA puścili Alohe zmontowaną w końcu, to Elvis ją oglądał (nie wiem z kim) w posiadłości swojej w Palm Springs chyba i mówił dokładnie co i jak, gdzie błędy były u niego itp. niesamowite. Nie pamiętam z kim (chyba Linda tam była)?
Tak, Linda i Jerry (ten przyjaciel, nie gitarzysta, bo ja ich mylę), ale nie tylko. Coś mi się kojarzy Billy Smith z żoną, Joe Esposito, być może jeszcze Red West, Charlie Hodge i Lamar Fike, ale co do nich nie jestem pewna. W każdym razie dużo ich tam wtedy było. I chyba Linda nie była do końca pobytu, tylko wyjechała wcześniej, potem pojawiła się inna kobieta, ale nie mogę sobie przypomnieć która.
OdpowiedzUsuńhahah super
UsuńCiesz się nowym STAR DVD „Aloha From Hawaii” - napisał mi Włoch. Ja niestety nie mogę pobrać. Ktoś chce?
OdpowiedzUsuńja to ściągnę ze strony francuskiej. (ale mozesz mi link przesłać kochana).
OdpowiedzUsuńoczywiście nic nowego tam nie ma, tylko fajny montaz. Ale dobre i to.
Ja mam ściągnięty cały koncert w technologii 4 k jakby co.
OdpowiedzUsuńKrzysztofie, gdzie można przeczytać coś wiarygodnego o przygotowywanym nowym show w '74? Ja tylko ogólnie wiem, że takie miał zamiary, ale nie znam szczegółów.
OdpowiedzUsuńTzn artykuły może i są na stronie www.keithflynn.com ale chodzi mi o fakty na podstawie spisów i dostępnych materiałów z prób i koncertów z początku sezonu letniego 1974 w Vegas. Nawet niewyraźne video jest z tego show. Chodzi o 19 sierpnia 1974 gdzie miał koncert złożony z samych nowości oraz utworów niezwykle rzadko śpiewanych. Poza love me tender i hound dog .. jeszcze raz chyba po raz ostatni poświęcił się muzyce. Sezon jest świetnie udokumentowany. Mam wszystkie koncerty w wersji audio. Niestety zapał szybko odszedł ale sezon był bardzo udany i dobry.
OdpowiedzUsuńWiem że publiczność była skonsternowana i o dziwo nie przyjął tylu braw co zawsze. Gdzieś o tym pisali miałem tłumaczenia tekstów dawno temu w magazynach fan clubu raised on rock ale do niego już nie należę i nawet nie wiem czy istnieje.
Dzięki!
UsuńWłaśnie sprawdziłam za pomocą obiektywu Google auta widoczne na zdjęciu i się okazało,że prawdopodobnie są to Chevrolet Corvair i Ford Mustang,modele z 1965 roku.
OdpowiedzUsuńDzięki Aguś, jesteś niezawodna!!!! :) Fajnie, że się Tobie chciało poszukać i się udało, bo nie dawało mi spokoju czy nie wprowadzam opisem w błąd. :)
OdpowiedzUsuńNo zdjęcie to jest mylące, wygląda na dużo młodsze, jedynie te samochody były jakąś wskazówką.
OdpowiedzUsuńWłaśnie,jedynie na podstawie aut można coś ustalić.Ale mam nadzieję,że obiektyw mi dobrze pokazał,bo mogło być tak,że to jakieś podobne marki,ale za każdym razem wyszło tak,a nie inaczej.
UsuńAguś najważniejsze są lata. Samochody wyglądają na zużyte, więc pewnie to rzeczywiście 70. Cieszę się, że się udało. :)
UsuńJa też się cieszę.☺
Usuńtu jeszcze parę rzadkich materiałów z Alohy:
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=aRl6GzzOk-Y
https://www.youtube.com/watch?v=29B0_Uc5BAw
https://www.youtube.com/watch?v=L6c6kqd0ud4
https://www.youtube.com/watch?v=KXXlnLYMRHQ
UsuńTo jest link, pod którym jest króciutki film z koncertu z '69 roku. Nagranie jest wycięte z filmu "The Searcher". Widziałam ten dokument kilka razy i nie zwróciłam uwagi na ujęcie nóg postaci na scenie. Widać tam czarne nogawki, więc jest duża szansa, że to jest '69 rok. Mam nagrania z tych koncertów, ale zawsze marzyłam o jakimkolwiek filmie. Byłoby cudownie, gdyby były jakieś filmy i zostały publicznie udostępnione.
Materiały z Alohy są ciekawe. Nie widziałam ich wcześniej. Podoba mi się zwłaszcza pierwszy, który daje wyobrażenie, co widział EP po wyjściu na scenę. Dla mnie paraliżujący widok, a On był w swoim żywiole.
Bo to są nogi Elvisa. :)
Usuńto jest to samo. wycinek z koncertu z 1969... fajnej jakości. na końcu masz nogi elvisa.
Usuńz 69 roku nie było prawie nic ... poza 15 minutowym materiałem do DVD tej firmy co wydawała Elvis Adrenaline. oczywiście był zakaz i dlatego.
ale, na konferencji z 69 roku ze zdjęć widać że dziennikarze mieli kamery! więc nie wiem czy kiedyś jeszcze coś wyjdzie!
https://www.youtube.com/watch?v=6vK-ZWMa0Fc
Usuńto ten lin
Wieczorkiem obejrzę i może dorzucę jak warto. Dzięki. :)
OdpowiedzUsuńA ja dziękuję za link do ALOHA STAR
OdpowiedzUsuńWitajcie kochani noworocznie. Dziś nie mogę spać ,korzystam i nadrabiam czytając Wasze komentarze,a tu nagle wiadomość - Lisa nie żyje. Aż mnie zmroziło. Wiedziałam ,że tęsknota za synem wypisana jest na jej twarzy,ale nie wiedziałam,że jest tak źle z jej zdrowiem . Pojawiła się w Graceland na urodzinach, potem na złotych globach ,wyglądała na zmęczoną. Teraz została Cilla.. tragiczna jest historia tej rodziny.
OdpowiedzUsuńWitaj Cheri. No przykra wiadomość. Presleyowie młodo opuszczają ziemski padół.
OdpowiedzUsuńPrzed chwilą się niestety o tym dowiedziałam.😢
UsuńCilla to już nie rodzina (dlatego tak żyje).
OdpowiedzUsuńNo młodo i ciągle to samo, nie naturalnie niestety.
Nie wiem dlaczego,ale mam tak silne przeczucie, od zawsze. Wiem,wiem Cilla chciała dobrze itd,itp . Niestety, ale w tej kobiecie jest coś fałszywego, złego. Czesto mam wrażenie, że to Ona stała za śmiercią E.P. Wiem ,że być może to głupie, ale moje przeczucia są bardzo silne. A co do ludzi nigdy się nie mylę . Fakt ,że osobiście ich nie znam ,ale jednak. Jest bardzo pazerna na pieniądze. Wiadomo ,martwy E.P jest bardziej dochodowy. Przepraszam wszystkich za ten wywód.
OdpowiedzUsuńW nawiązaniu do naszej wcześniejszej dyskusji o opóźnieniach w emisji "Aloha..." podrzucam link do wypowiedzi Toma Browna na ten temat: https://www.facebook.com/watch?v=863591458392402
OdpowiedzUsuńDzięki Martuś, ale mam prośbę. Możesz tak w skrócie napisać, co powiedział?
UsuńJa niestety mam uszkodzoną kartę dźwiękowa i nie mogę w ogóle słuchać plików mp3, a jeśli chodzi o video, to zaledwie 5% filmików ma u mnie głos (w tym żaden muzyczny).
Poza tym nawet gdybym mogła, to ze słuchu ja po angielsku prawie nic nie rozumiem.