czwartek, 21 września 2017

Legenda i rzeczywistość ... {12}

Kilka lat temu trafiłam na niepublikowaną dotąd tradycyjnym drukiem (na papierze) książkę "Legenda i rzeczywistość o życiu, karierze i śmierci Elvisa Presleya", napisaną przez Jacka Walczyńskiego, jednego z fanów Elvisa Presleya. Czytając ją, początkowo targały mną skrajne odczucia, z przewagą tych negatywnych, co było spowodowane wielością błędów merytorycznych. Nie mogłam pojąć, jak wieloletni fan Elvisa, łowiący każdą wzmiankę o Presleyu (co ewidentnie widać w treści), szczerze zainteresowany twórczością i życiem naszego bożyszcze, będący pod niekłamanym wrażeniem artysty, stworzył dokument naszpikowany fałszywymi informacjami, niczym baba wielkanocna bakaliami! Z tego powodu nie dałam rady przeczytać całości za pierwszym podejściem, zbyt wiele nerwów mnie to kosztowało. Była, złość, irytacja, żal, tęsknota, łzy wzruszenia, sentymentalna podróż, zachwyt, rozpacz ..., bo choć ilość błędów dyskredytuje ten tekst jako "elementarz" dla początkującego lub nieobeznanego z biografią Elvisa fana, to zawiera też wiele prawdziwych informacji z życia naszego idola, ważnych i ciekawych z punktu widzenia biograficznego. Zaczęłam gorączkowo poszukiwać namiarów na autora, bezskutecznie. Chciałam na świeżo, póki jeszcze mam w pamięci treść książki, porozmawiać o niej z jej twórcą.

Co wieczór czytałam kolejne rozdziały, aż po kilku dniach miałam pierwsze czytanie całości za sobą. Dalej szukałam kontaktu z autorem, lecz nie znalazłam. Minął pewnie z miesiąc, gdy zasiadłam ponownie do lektury. Zawsze tak robię, z każdą książką, czy artykułem o Elvisie. Czytam po wielokroć, tak długo, aż przestanę na nowo odkrywać wagę niektórych słów i wszelkich informacji, jakie wcześniej wydawały mi się tylko tłem opowieści, nie dostrzegłszy pierwej ich głębszego znaczenia.

Właśnie wtedy moje wzburzenie zamieniło się w chwile refleksji. Dostrzegłam w tym dokumencie niebywałą i niepowtarzalną wartość historyczną. To chyba pierwsza retrospekcja w historii milionów słów jakie kiedykolwiek napisano lub wypowiedziano o Presleyu, właściwie jej wycinek, ograniczony do polskiego podwórka (polskojęzycznej prasy, głównie). Zawsze ubolewam jak bardzo zniekształcony wizerunek Elvisa został zaimplementowany w polskim narodzie, lecz gdy przeczytamy tę książkę, zrozumiemy dlaczego. My fani, żywo zainteresowani dotarciem do prawdy, ciągle szukamy, czytamy, porównujemy, analizujemy każdy materiał jaki znajdziemy, dzięki czemu docieramy do tej prawdy. Przypadkowe osoby, trafiając na różne dziwne treści i informacje, po prostu przyjmują do wiadomości to, co przeczytały lub usłyszały w mediach (kiedyś tylko radio, TV, gazety). Ta książka, napisana w oparciu o materiały dostępne ówcześnie, idealnie ukazuje skąd wziął się ten nieprawdziwy obraz Elvisa Presleya w Polsce. Aż chciałoby się wylać wiadro pomyj na tych wszystkich dziennikarzy, redaktorów, publicystów itp., odpowiedzialnych za te wszystkie zniekształcone treści, rozmijające się z faktami, a w konsekwencji fałszywy, bardzo niepełny i mocno zakłamany obraz Elvisa Presleya w Polsce. Niestety, w tamtych czasach wszyscy poruszaliśmy się po omacku, ludzie mediów czy niezależni autorzy także. Nie było internetu, ani dostępu do innych materiałów o Elvisie. Dziś możemy zamówić sobie książkę w dowolnym języku, z drugiego końca świata, wtedy nie szło nawet ustalić jakie pozycje ukazują się na innych, obcych rynkach, o audycjach radiowych, programach telewizyjnych, artykułach prasowych poświęconych Presleyowi nawet nie wspominając.

Podczas czytania "Legenda i rzeczywistość o życiu, karierze i śmierci Elvisa Presleya", w mojej głowie zrodził się pewien projekt, którego na razie nie wyjawię, ponieważ najpierw wymaga on konsultacji z autorem. Na razie ograniczę się do zaprezentowania treści tej książki, a pod kolejnymi rozdziałami postaram się dodać małe omówienie, odnoszące się do konkretnych zapisów.

Polecam lekturę książki tylko tym, którzy mają dość dobrze ugruntowaną wiedzę o Elvisie Presleyu, a zdecydowanie odradzam pozostałym. Nie mieszajcie sobie w głowach, bo utrwalicie sobie całą masę błędnych danych, a wiem z własnego doświadczenia, jak trudno potem pozbyć się tej wiedzy z pamięci i zastąpić ją nową, poprawną. Natomiast dla tych pierwszych, to wspaniały przegląd historyczny, warty prześledzenia, aby sobie uświadomić jakie bohomazy na temat Elvisa Presleya podawano do publicznej wiadomości w Polsce przez lata. To oczywiście trwa nadal, nic się w tej materii nie zmieniło, wszyscy gonią za wierszówką, a dziennikarska rzetelność, to już tylko puste słowa, przeżytek, szczytna idea zamierzchłych czasów.

Uważam, że pan Jacek Walczyński wykonał fantastyczną pracę, dlatego warto rozpowszechnić tutaj ten materiał, acz z drobnymi uzupełnieniami, wyjaśnieniami i korektami. Takie rzeczy nie powinny trafiać do szuflady, zwłaszcza na naszym skromnym, polskim rynku dla fanów Elvisa Presleya, gdzie każda pozycja ma znaczenie.

P. S.
Powyższa treść będzie poprzedzała każdy odcinek cyklu, tak aby czytelnik trafiając, na któryś ze środkowych odcinków, nie musiała szukać co to za tajemniczy materiał i z jakiej całości wyrwany. :)

* * *

Rozdział dwunasty - "Na fali biznesu zwanego Elvis Presley". Jeden z lepszych rozdziałów tej książki. Zawiera wiele ciekawostek ze świata Elvisa już po jego odejściu, do których dziś nie zawsze można dotrzeć. Aczkolwiek, jeśli te wszystkie fakty podawane przez autora są tak trefne, jak prezentowane wcześniej dane biograficzne, to niewielka ich przydatność historyczna.

Uwaga!
Poniższe grafiki, to nie obrazy, tylko bloki tekstowe osadzone w ramkach. W każdym z nich po prawej stronie znajduje się suwak, który pozwoli wam przewijać treść.   

Pod każdą ramką z rozdziałem znajdziecie "UWAGI", w których zawarte są sprostowania i wyjaśnienia do danych i informacji jakie autor zamieścił w tej książce, jeśli są niezgodne z dzisiejszym stanem wiedzy.




UWAGI:

str. 3 (pośrodku)
"Inny samolot miał być pocięty na kawałeczki - relikwie, lecz sprytny przedsiębiorca nabył go za 5 miliardów dolarów i zamienił na „Night Club of Elvis”"
Na pewno nie były to miliardy, a nawet chyba nie miliony, tylko kilkaset tysięcy dolarów. Już nie pamiętam dokładnie za ile. Być może autor zastosował przelicznik na polską walutę, lecz nie wiem jaki wtedy był kurs, więc nie mogę przeliczyć. Szkoda, że ta informacja jest błędna, bo dziś nie sposób się dowiedzieć czegokolwiek o tych samolotach, co najwyżej kilka powierzchownych rzeczy o tych dwóch, które wystawiono w Graceland.

str. 3 (pośrodku)
"Caroline Kennedy – córka zastrzelonego w 1963 roku prezydenta USA, zdobyła popularność, gdy jako początkująca dziennikarka opisała swe wrażenia z pogrzebu, a ponadto – mimo zakazów i podjętych środków ostrożności – zrobiła zdjęcie Elvisa w trumnie, minikamerą ukrytą w biustonoszu. Tekst jej wrażeń i zafascynowania idolem opublikował amerykański magazyn „Rolling Stone”, za wstawiennictwem Jackie Onassis."
Jedyne zdjęcie, o którym wiem zostało zrobione w pokoju dziennym w Graceland, gdzie wystawiono zwłoki Elvisa, aby goście pogrzebowi i fani mogli go pożegnać. Możecie je zobaczyć w poście "Śmierć Elvisa i dziwne fakty związane z jego pochówkiem". Zrobił je jakiś kuzyn Elvisa, wchodzący w skład Memphis Mafii, a potem sprzedał gazecie za 40.000, dolarów (piszę z pamięci, więc mogłam coś pomylić, sprawdźcie to sobie).

Nie udało mi się zweryfikować informacji, którą podaje autor. Natomiast faktem jest, że Caroline Kennedy przyszła do Graceland, gdzie przyjęto ją z wszelkimi honorami. Aczkolwiek ktoś z ochrony zwrócił uwagę rodzinie, że ostatnio pracuje jako dziennikarka. W związku z tym zapytano ją w jakim jest tutaj charakterze, gdy powiedziała, że jako dziennikarka, poproszono by opuściła Graceland i tak się stało. Tak podają wszystkie znane mi źródła.

str. 4 (u góry)
"Jednymi z najwartościowszych pamiątek są znaczki, czeki, monety i banknoty. Firma Moore w Colorado wyemitowała (za zgodą władz stanowych) jednodolarowy banknot z podobizną Presleya, który oficjalnie kosztował 3,95 $, lecz na czarnym rynku i w kręgach kolekcjonerskich osiągnął wartość 100 i więcej dolarów."
Tej informacji też nie udało mi się w pełni zweryfikować, ani teraz ani wcześniej. Ponoć był to banknot jednodolarowy. Taka przynajmniej krąży plotka, ale to raczej mało prawdopodobne. Poza tym nie ma takich nominałów, więc nie mógłby być prawnym środkiem płatniczym, tylko ot po prostu zwykłym kolekcjonerskim gadżetem. Po internecie krąży całe mnóstwo takich banknotów z Elvisem o różnych nominałach, są też sprzedawane na eBay. Natomiast w dalszej części (na innej stronie) autor podaje inną historię banknotu z Elvisem, tym razem jednodolarowego. Niemniej również nie potrafię jej zweryfikować.

str. 4 (pośrodku)
"Niemałe profity z tego interesu trafiały do kieszeni samego Parkera. Swego czasu Priscilla – jako prawny opiekun Lisy – zaskarżyła Parkera do sądu o ukrywanie dochodów z „presleyoemisji” i nie przekazywanie odpowiednich części na konto Lisy. Proces wygrała."
Parker tak to ustawił, że prawie całe dochody wpływały do niego. Tak połowicznie wygrała, bo musiała zapłacić Parkerowi dwa miliony dolarów. O tym wszystkim już pisałam w jednym ze wcześniejszych odcinków, gdzie autor już o tym wspominał.

str. 4 (u dołu)
"Podkreślano, że jest bogatsza od Christiny Onassis. KRÓL zostawił swemu dziecku majątek wartości 600 milionów dolarów plus coroczne udziały z tytułu praw autorskich i udziałów w zyskach"
Niezupełnie. Nawet wliczając nieruchomości, to nie było 600 milionów dolarów, ani 60 milionów dolarów, tylko poniżej dziesięciu (źródła różnie podają - od 0 do 5 milionów). Wszystkie udziały z praw autorskich zagarniał w większości Parker, stąd właśnie ten proces - Lisa została z nieruchomościami i brakiem środków na swoje i ich utrzymanie.

str. 5 (pośrodku)
"Majątek ziemski pozostawiony przez Presleya to przede wszystkim Graceland  –  osiemnastopokojowy pałacyk, blisko sześciohektarowy park oraz farma w Tennessee."
Farmę (Circle G Ranch) Elvis sprzedał jeszcze za życia (już w maju 1969 roku), więc nie weszła do masy spadkowej.

str. 5 (u dołu)
"Na wiadomość, że śpiewak John Denver podarował menedżerowi Rolls-Royce’a za 40 tysięcy dolarów, sam również kupił takiego samego Tomowi Parkerowi."
Jerry Hopkins (o ile się nie mylę) podaje inną wersję. Ponoć John Denver bardzo się tym przechwalał, co zirytowało Elvisa, który sam przyzwyczajony do rozdawania nie mógł zrozumieć, co w tym takiego wyjątkowego i chcąc mu utrzeć nosa postanowił go przebić, kupując Parkerowi samolot. I tak zrobił. Inna sprawa, że Parker go nigdy nie przyjął. Dlaczego? Nie trudno się domyślić, utrzymanie samolotu kosztuje (piloci, opłaty lotniskowe, przeglądy techniczne, paliwo itp.), a to już by Parker musiał pokrywać z własnej kieszeni. Tylko po co, skoro kiedy tylko chciał, korzystał z samolotów Elvisa i to zawsze na jego koszt? :) Parker był zbyt wyrachowany i interesowny, by utrzymywać własny samolot.

str. 8 (u dołu)
"W sklepach pojawiły się miniatury posągu wyobrażającego młodziutkiego Elvisa w rozpiętej koszuli na piersiach, trzymającego lewą dłonią gitarę, sławną gitarę kupioną mu niegdyś przez ojca za 12 dolarów."
Nie przez ojca, tylko przez matkę. Kolejny raz autor powiela ten błąd. Więcej o tym w poście "Rower czy strzelba?."

str. 10 (u góry)
"Mimo że małżeństwo z Elvisem nie okazało się udane, bez wahania podjęła się wówczas tej roli, która kontynuuje do dziś. Za rolę tę (w 1985 roku) otrzymała od telewizji 100 tysięcy dolarów. Goście oglądali posiadłość, apartamenty Elvisa, jadalnię z kryształowymi lustrami, salon wypoczynkowy z pięciometrową kanapą, pokój muzyczny z pozłacanym fortepianem, pokój zabaw oraz sypialnię z telewizorem zamontowanym pod sufitem."
Nie bezinteresownie przecież. Dla pieniędzy i splendoru. Elvis i jego fani ją w ogóle nie obchodzą. Nie kiwnęłaby nawet palcem w tym kierunku, ot tak z ludzkiej życzliwości, by uszczęśliwić miliony fanów ex-męża, gdyby za tym nie szły miliony. Czy małżeństwo nie było udane, to dyskusyjna sprawa. Jeśli ludzie się rozchodzą nie musi to oznaczać, że małżeństwo było nieudane. Po prostu Elvis zbyt rzadko bywał w domu, Priscilla zakochała się w innym mężczyźnie, a dodatkowo nie chciała być tylko żoną Elvisa, tego ELVISA - gwiazdy, światowego bożyszcze, żyjąc w jego cieniu. Hipotetycznie nie można jej za to winić, jednak zanim się pobrali żyła wystarczająco długo u jego boku w Graceland, by wiedzieć na co się decyduje. W związku z tym nic jej nie tłumaczy (takie przynajmniej jest moje zdanie).

Kwestia fortepianu. Teoretycznie goście nie mogli oglądać złotego fortepianu, bo ten w 1974 roku został zastąpiony czarnym, który był tam do śmierci Elvisa i jest tam do dziś. Elvis jednak nie sprzedał złotego fortepianu (nie chciał się go pozbywać na stałe), tylko znajdował dla niego zawsze jakiś "nowy dom", dając go innym w czasowe użytkowanie. Pod koniec lat osiemdziesiątych (w 1988 lub 1989 roku), jego pierwszym nabywcą (właścicielem) został Andrew Marsh, który wypożyczył go w 1991 roku do Country Music Hall of Fame w Nashville, gdzie stał przez wiele lat. W 2009 roku ponownie zmienił właściciela, który sprzedał go za 610 tysięcy dolarów, 7 listopada 2015 roku, na aukcji Juliena. 

Jednak autor może mieć rację. W opisie przedmiotu, wspomnianej wyżej aukcji, napisano że kiedy otwierano Graceland dla zwiedzających, co miało miejsce 7 czerwca 1982 roku, Priscilla na krótko ustawiła złoty fortepian ponownie w pokoju muzycznym. Aczkolwiek to jedyne źródło, które o tym wspomina, do tego dość mało wiarygodne, jak większość opisów aukcyjnych przy sprzedaży pamiątek po Elvisie.

Aczkolwiek to się znowu zmieni. Pod koniec 2017 roku przeczytałam, że do pokoju muzycznego wróci biały fortepian. Nie podano jednak, czy Graceland go odkupiło, czy dostało, tylko poinformowano, że na powrót jest jego właścicielem, a decyzją Priscilli stanie w pokoju muzycznym.

* * *

Każda część jest zakończona wyszczególnieniem rozdziałów, a ich numery opatrzone kolorowym podświetleniem. Te, które są omawiane w danym poście, na żółto, a te omówione już wcześniej, na niebiesko. Rozdziały bez podświetleń omówiono w późniejszych postach. Spójrzcie sobie za każdym razem na tą listę, bo nie zawsze będzie zachowana kolejność rozdziałów.  

[1]  000  Tytuł
[1]  000  Spis rozdziałów
[2]   00  Wstęp
[1]    0  Prolog: Rock and Roll - moda, szaleństwo, czy sztuka?
[3]    1  Najdłuższy powrót
[4]    2  Narodziny legendy
[5]    3  Wulkan drzemiącej tęsknoty i skrywanych marzeń
[6]    4  Elvis, jakim byłeś naprawdę?
[7]    5  Midas XX wieku - Tom Parker
[8]    6  Powroty
[9]    7  Czar powodzenia
[10]   8  Król nie żyje
[10]   9  Priscilla
[11]  10  Ewangelia Elvisa
[11]  11  On zdzierał serca
[12]  12  Na fali biznesu zwanego Elvis Presley
[13]  13  W aureoli nieśmiertelności
[14]  14  Eksplozje podłego świata
[15]  15  Kres w dolinie spokoju
[16]  16  Takim go kochano
[16]  17  Pigułkowe coctaile
[16]  18  On stworzył młodzież, ona go pokochała
[17]  19  Epilog - symbol epoki
[17]  20  Fakty, plotki i ciekawostki
[18]  21  Złote płyty Elvisa
[18]  22  Występy w latach 1953-1961
[18]  23  Trasy turniejowe
[18]  24  Dyskografia - longplaye Elvisa
[18]  25  Filmy z Elvisem
[17]  26  Miscellanea
[1]   27  LITERATURA
[1]   28  Nota autorska



22 komentarze:

  1. Chyba już kilka razy pisałam, że Cię podziwiam za miłość do Elvisa i takie drobiazgowe poszukiwania wszystkich wzmianek o nim.

    OdpowiedzUsuń
  2. Po ćwierć wieku wróciłam do nałogu. :) A to gorzej jak wtedy, bo jest internet, kopalnia informacji. I znowu mam dwa nałogi. :) Co gorsza to one ze sobą współgrają. Czytam i słucham Elvisa przy papierosku.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ponieważ jestem w trakcie czytania kolejnych rozdziałów książki Pana Jacka Walczyńskiego,po przeczytaniu XII rozdziału jestem bardzo zniesmaczona tym co Pan Jacek wyprawia w tej książce:
    1/ gloryfikuje „Pułkownika” Toma Parkera, tego podłego człowieka,
    2/ broni i współczuje Priscilli, a przecież w każdym małżeństwie
    prawda leży po środku i to kobieta nadaje główny ton i blask,
    jeżeli naprawdę kocha.
    Śmiem twierdzić, że Elvis Presley był głęboko rozczarowany postawą
    i zachowaniem Priscilli, jako żony i matki, ale to się okazało po
    ślubie, a ponieważ był lojalny to ratował to co się jeszcze dało
    uratować w tym małżeństwie, lecz ona była nie ugięta i odeszła w
    siną dal.Priscilla przypomina mi Izabelę Łęcką z „Lalki” B. Prusa,
    3/ ani krztyny współczucia nie ma dla Elvisa Presleya, a przecież jest
    jego fanem.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dokładnie.

    Nie wiem czy czytasz moje uwagi pod każdym odcinkiem, tam są sprostowania, a także moje własne przemyślenia, które w kwestii Pułkownika i Priscilli zbieżne są z Twoimi.

    Co do Izabeli Łęckiej, miałyśmy podobne skojarzenia. :)

    Jeśli chodzi o pana Jacka ... Jest wielkim miłośnikiem Elvisa już od dziesiątek lat. Niemniej, kiedy pisał tę książkę (w środku lat 80.), wyraźnie pobłądził. Natomiast usprawiedliwiają go okoliczności. Gdy kończył pisać książkę na polskim rynku pojawiła się pierwsza książka o Elvisie Leszka Strzeszewskiego. On te informacje czerpał głównie z prasy polskiej, trochę z zagranicznej i o zgrozo (!) biografii napisanej przez Alberta Goldmana.

    Natomiast w czerwcu miałam okazję przeczytać jego kilka artykułów w biuletynach fanklubu toruńsko-bydgoskiego z lat 90. Tam nie popełniał takich błędów.

    Aczkolwiek przyznam szczerze, że nie rozumiem dlaczego kilka lat temu wypuścił tę książkę do internetu w takim stanie. Popoprawiał ją w niektórych miejscach przez co stała się bezużyteczna. Trzeba było ją zaktualizować zgodnie z dzisiejszą wiedzą lub w ogóle jej nie ruszać, tylko we wstępie poinformować czytelnika kiedy była pisana i nawiązać do rzetelności źródeł jakie wówczas były. Wtedy książka ta byłaby wyjątkową pozycją historyczną, ponieważ wiernie oddawałaby realia tamtych czasów i stan wiedzy o Elvisie jacy mieli ówcześni fani, czyli bardzo wypaczony.

    OdpowiedzUsuń
  5. Oczywiście , że czytam Twoje sprostowania i przemyślenia , są bardzo trafne i ciekawe (kobieca intuicja) i podpisuję po nimi obiema rekami.

    Co do Pułkownika i Priscilli to moim zdaniem są to wyrachowani materialiści, bez serca. I nie tylko oni takich było więcej.

    Ponieważ życie mnie też nie pieściło i doświadczyłam wiele zła i zazdrości właśnie od najbliższych, tylko dlatego, że ich kocham i dobrze im czynię, doskonale rozumiem Elvisa Presleya.

    Co do biografii Elvisa napisanej przez Alberta Goldmana, ja jej nie czytałam. ale na postawie krótkiego streszczenia zamieszczonego w WIKIPEDII, można się zorientować, ze Albertowi Goldmanowi Elvis bardzo przeszkadzał , wyrażał się o nim z zazdrością i nienawiścią, po prostu chciał go zniszczyć, ale mu się to nie udało. Historia, która jest nauczycielką życia sama dokona i dokonuje oceny i weryfikacji osoby Elvisa Presleya, jego dzieł muzycznych i fenomenalnego talentu wszech czasów . A zrobią to następne pokolenia. Dobro zawsze zwycięża.

    Natomiast mam żal do Pana Jacka, który tak bezmyślnie czerpał opinie i wypowiedzi z biografii Elvisa napisanej przez Alberta Goldmana, ponieważ w ten sposób strasznie skrzywdził Elvisa Presleya.

    Tak zgadzam się z Tobą, trzeba by tą książkę zaktualizować zgodnie z dzisiejszą wiedzą o Elvisie i to koniecznie ! Przecież książka Pana Jacka o Elvisie jest przepojona i przesycona nienawiścią i zazdrością oraz nieprawdziwymi treściami Alberta Goldmana. Czyżby Pan Jacek nie miał własnego zdania o Elvisie, jako zagorzały jego fan ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, w otoczeniu Elvisa było wielu niewdzięczników i hien. Też uważam, że Priscilla to materialistka, aczkolwiek dzięki niej możemy odwiedzać Graceland. Natomiast moje największe obawy dotyczą Lisy Marie, bez Priscilli nie wiadomo co ona z tym wszystkim zrobi. Jej ruch sprzed kilku lat, kiedy za 100 milionów dolarów wyzbyła się wszystkiego po ojcu, zostawiając sobie tylko Graceland (praktycznie mury, bo każda rzecz, przedmiot, kartka z samego domu, najmniejszy bibelot, nie należy już do niej), chyba nie pozostawia złudzeń.

      Też mam żal do pana Jacka. Ja tę książkę czytałam trzy razy. Za pierwszym razem po prostu tak się denerwowałam, że czytałam ją na raty. Za drugim razem nie było lepiej, choć już wiedziałam co tam jest. Trzeci raz zasiadłam do nie po dwóch latach, przygotowując i opracowując kolejne odcinki na bloga. Nie wiem dlaczego nie przysiadł i solidnie jej nie zaktualizował.

      Piszesz:
      " Przecież książka Pana Jacka o Elvisie jest przepojona i przesycona nienawiścią i zazdrością oraz nieprawdziwymi treściami Alberta Goldmana. Czyżby Pan Jacek nie miał własnego zdania o Elvisie, jako zagorzały jego fan ?"
      No niestety. Myślę, że ma swoje zdanie i do tego pozytywne, lecz zbyt bardzo chciał się trzymać źródeł, by mu nie zarzucono, że fantazjuje. No i chyba uległ złudnemu czarowi Alberta Goldmana i Pułkownika Parkera, nie dostrzegł ich prawdziwego oblicza.

      Trafiłam do do pewnego pana, który ma tę książkę w odcinkach. W latach 80. była publikowane w "Literaturze". Jeśli uda mi się ją pozyskać, to być może wrzucę ją na bloga.

      Usuń
  6. Jeszcze chciałam dodać, że na stronie internetowej www.muzyczneabc.pl - Elvis. Człowiek, którego nigdy nie zapomnisz wyczytałam takie słowa Cyt. „ Elvis Presley (1935-1977) znany jako "Król", słynny amerykański piosenkarz i aktor, jedna z najbardziej wpływowych postaci świata muzyki i kultury XX wieku. Wybitny i niepowtarzalny w stylu, niezmiennie pozostaje legendą rock and rolla i wzbudza fascynację wśród kolejnych pokoleń. Kochał muzykę i życie. Zmarł w wieku zaledwie 42 lat, ale niektórzy fani wierzą, że Elvis wciąż żyje...

    Rock and roll - jeśli go lubicie, jeśli go czujecie, musicie mu się poddać. To właśnie przydarzyło się mnie. I nic na to nie poradzę.
    Elvis Presley

    Koncert na żywo jest dla mnie ekscytujący z powodu energii jaka rodzi się w tłumie i na scenie. Koncerty na żywo lubię najbardziej.
    Elvis Presley

    Ludzie, którzy dopatrują się w mojej muzyce seksu, mają brudne myśli.
    Elvis Presley

    Niepotrzebni mi ochroniarze, za to bardzo potrzebuję dwóch świetnie wyszkolonych księgowych.
    Elvis Presley

    Nie macie pojęcia, jak on jest wielki, naprawdę nie macie pojęcia. Nie jesteście w stanie tego pojąć - to jest zupełnie niemożliwe. Nie potrafię wam wytłumaczyć, dlaczego jest wielki, ale rzeczywiście jest. Jest rewelacyjny.
    Phil Spector

    Elvis jest Największą potęgą w dziedzinie kultury XX wieku. Wprowadził big beat do wszystkiego - do muzyki, języka, strojów. To prawdziwa rewolucja społeczna - wyrosły na Niej lat sześćdziesiąte.
    Leonard Bernstein


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, znam te cytaty, ale dziękuję, że pomyślałaś o mnie i wrzuciłaś je tutaj. :)

      Usuń
  7. Tak to prawda że dzięki Priscilli możemy odwiedzać Graceland.

    Oglądałam wywiad Priscilli przed przyjazdem do Polski. Tłumaczyła dziennikarce, że Elvis Presley wcale nie był uzależniony, tylko jego lekarz przepisywał mu leki na receptę i zalecał aby je brać. Mówiła, że przecież lekarz wie co robi. W końcu lekarz Elvisa George Nichopoulos w 1995 r. permanentnie stracił licencję lekarza.

    Natomiast jeżeli chodzi Lisę Marie, życzę jej, żeby wygrała sprawę przeciwko jej byłemu menadżerowi Barremu Siegel, który jak ona twierdzi przez lata okłamywał ją co do jej finansów. Czytałam również że sąd zdecydował, że Lisa Marie nie musi wspomagać swojego eksmęża finansowo, który żądał od niej 450 000 dolarów. I że wygrała z nałogiem. Życzę jej wszystkiego najlepszego. W końcu nie miała łatwego dzieciństwa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brał dużo leków, bo miał wiele ciężkich chorób. W październiku i listopadzie 1977 roku lekarze po badaniach zawartości substancji obcych w jego organizmie wydali oświadczenie, w którym podali (i tu źródła różnie podają), że stwierdzono od 9 do 14 specyfików, których występowanie w jego organizmie było w pełni uzasadnione stanem zdrowia. Jeden z nich dodał, że "nawet było ich dużo mniej niż należało się tego spodziewać uwzględniając jego stan zdrowia" (cytuję z pamięci, więc może innymi słowy do było).

      Wiesz, wtedy też była inna wiedza medyczna lekarzy i świadomość medyczna pacjentów. Wiele specyfików, które wtedy uznawano za normalne leki czy preparaty medyczne, dziś uznaje się za substancje narkotyczne. Na przykład taki Demerol, którym karmili w wojsku Elvisa i innych żołnierzy programowo, wówczas uważany był za coś takiego jak dziś te wszystkie napoje energetyzujące. Jako środek obniżający potrzebę snu, dodający energii, szybko regenerujący zmęczenie itp.

      Tez życzę jej wszystkiego najlepszego, choć przyznam szczerze, że przede wszystkim ze względu na Elvisa. Nie potrafiła docenić i uszanować niczego (myślę o warunkach i zabezpieczeniu jakie dał jej ojciec, a także pozycji, którą mu zawdzięcza). Najbardziej nie mogę wybaczyć jej i Priscili, że dały się omotać scjentologi, choć Elvis ich przed tym przestrzegał. Kiedyś zaprosili go na spotkanie, szybko ich podsumował. Zaklął i powiedział: "to żadna religia, skurczybyki chcieli tylko moich pieniędzy i nazwiska".

      Usuń
  8. To prawda ,że wiedza medyczna była inna niż obecnie i inaczej leczono, a żołnierzy w wojsku karmiono Dmerolem, ale chciałabym jeszcze raz przytoczyć informacje z zeznania osobistego lekarza Elvisa Presleya.
    George Constantine Nichopoulos, osobisty lekarz Elvisa Presleya Cyt. „ przyznał, że w ciągu ostatnich kilku miesięcy życia artysty przepisał mu około 6500 różnych pigułek, w tym 700 dzień przed śmiercią. Przyznał również, że nie kontrolował wielkości ich spożycia[1]. Bronił się twierdząc, że chciał zmniejszyć uzależnienie Elvisa, podając mu bezskutecznie placebo[2].” informacja zaczerpnięta Wikipedii.

    Tak obie panie dały się omotać groźnej i niebezpiecznej sekcie scjentologicznej, ale czytałam, że to Priscilla namówiła i wciągnęła w to bagno córkę Lisę Marię, w ten kościół scjentologiczny, który w bardzo inteligentny sposób ingeruje w życie prywatne swoich członków, doprowadza do licznych uzależnień, ruiny moralnej i ruiny majątku.
    Wydaje mi się, przyczyny uzależnień i depresji Lisy Marii miały podłodze scjentologiczne, także te 100 milionów dolarów spadku po ojcu , które moim zdaniem (pośrednio) zdefraudował jej menadżer Barry Siege, to robota sekty scjentologicznej (kościoła scjentologicznego).
    W prawdzie Lisa Maria wystąpiła z kościoła scjentologicznego w 2009 roku, ale to jest cena jaką się płaci za nierozsądne decyzje życiowe. Czytałam również (wypowiedź z 23.10.2017 r), że Priscilla wystąpiła w 2017 r. z kościoła scjentologicznego, że ma dość tego prania mózgu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to prawda, jednak trzeba uwzględnić fakt, że te leki nie były wszystkie przeznaczone dla Elvisa, tylko dla wszystkich zamieszkujących Graceland. Tera u nas już się tak nie robi, bo nie wolno, ale wiele lat temu kto szedł od nas z rodziny do lekarza, to brał na siebie recepty z lekami dla pozostałych członków rodziny (jeśli ich zakup wymagał recepty).

      Nie śledzę losów Priscilli i Lisy, ale zaskoczyłaś mnie informacją, że wyszły z kościoła scjentologicznego. Co do Lisy to się nie wypowiadam, ale jeśli chodzi o Priscillę, to zdaje się, że gdzieś w tym roku wypowiadała się pozytywnie o scjentologii, ale mogę się mylić.

      Usuń
    2. Tak, z placebo było kilka prób, lecz przyniosły odwrotny efekt, bo Elvis zażyczył sobie zwiększenia dawek.

      Usuń
  9. A teraz muszę się pochwalić, ze pod wpływem informacji zawartych na Twoim blogu internetowym o Elvisie Presleyu, kupiłam sobie kilka książek: Elvis król rock ‘n” rolla Jerrego Hopkinsa - 2 szt., Elvis Leszka Strzeszewskiego, Elvis. Osobisty album Elvisa Presleya Lari Baird - 3 szt. , Elvis Presley. Nieznane fotografie Marie Clayton, Elvis Presley. Kto zabił króla Johna Parkera, W pułapce Ricka Stanley. Z tego: Elvis. Osobisty album Elvisa Presleya Lari Baird – po 1 szt. dostały na urodziny, wnuczka Dominika i Gabriela a Elvis król rock ‘n” rolla Jerrego Hopkinsa - 1 szt dostała na urodziny moja córka Joanna.
    Muszę się przyznać, ze ja chociaż uwielbiam muzykę Elvisa Presleya to niewiele wiedziałam o jego życiu. Muszę to nadrobić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No proszę. :) Zakupy hurtowe. :) Dwóch z tych pozycji nie mam, albumów: Osobisty album Elvisa Presleya, Lari Baird i Elvis Presley. Nieznane fotografie, Marie Clayton.

      I jak? Rodzinka była zadowolona z książek, czy jednak wolałaby coś innego?

      Elvis. Król rock'n'rolla, Jerrego Hopkinsa, wyszedł w dwóch wersjach - z żółtym napisem "Elvis" i z czerwonym. Ta z czerwonym, to edycja limitowana (ma więcej zdjęć), ale jest trochę mniejszego formatu.

      Wiesz, ja też lubię słuchać wielu piosenkarzy, ale jakoś specjalnie nie interesuje się ich biografią. Jednak Elvis mnie trafił i tak zaczęło mnie interesować wszystko co się z nim wiąże. Im bardziej go poznawałam tym bardziej mnie zauroczył. Jest niesamowitą, wyjątkową pod każdym względem osobą. Dziś przede wszystkim zachwyca mnie jako człowiek, a dopiero później jako muzyk.

      A fani Elvisa są różni. Jedni (większość) skupia się na muzyce. Ja zawsze żartuję, że jeśli chodzi o fanów, to każdy ma jakąś specjalizację. :) Jedni mają hopla na punkcie koncertów, inni biografii, jeszcze inni sesji nagraniowych, aut, motorów, jumpsuitów, okresu w wojsku, filmów, płyt etc. Ja się skupiam na biografii i kostiumach scenicznych, które kiedyś mnie w ogóle nie obchodziły i zupełnie nie mogłam pojąć dlaczego inni tak przywiązują do tego uwagę. :) Odmieniło mi się w tej kwestii o 180 stopni, teraz chyba jestem najbardziej zainteresowanym kostiumami scenicznymi fanem Elvisa w Polsce. :)))

      Usuń
  10. Rodzinka była mile zaskoczona i bardzo zadowolona z tych książek -prezentów urodzinowych.

    Książkę Elvis. Król Rock 'n' Rolla, Jerrego Hopkinsa, kupiłam z czerwonym napisem "Elvis" (Edycja Specjalna, Wyjątkowe Fotografie) tak pisze na tej książce, format 175x240 mm, Wydawnictwo Dolnośląskie, Rok wydania listopad 2013 (Polska).

    Przeważnie interesują mnie książki biograficzne, reportaże itp., dlatego chłonę jak gąbka wszystko co dotyczy biografii Elvisa Presleya i ciągle mi mało i mało.

    Mnie również Elvis zauroczył. On jest fantastyczny (jak powiedziała moja wnuczka), wyjątkowy, niesamowity i bardzo uduchowiony. Talent wszech czasów. Także zachwyca mnie jako człowiek ale na równi z jego muzyką i niesamowitą barwą głosu. On śpiewa duszą.
    A jeżeli chodzi o Priscillę i Lisę Marię, to interesuje mnie co te Panie wyprawiają tylko ze względu na Elvisa i Graceland, bo przecież to był jego ukochany dom.
    Jedna z dziennikarek napisała na temat Priscilli: cyt. „choć Priscilla Presley z show biznesem związana jest od 50 lat, jej największym osiągnięciem pozostaje małżeństwo z Elvisem Presleyem”.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dobrze. Może też zostaną jego fanami. :)

      Tez czytam wszystko, co znajdę o Elvisie, aczkolwiek potem odbija mi się to czkawką i najczęściej tracę przy tym sporo nerwów, gdyż większość tych pozycji jest nierzetelna. Przepisuje się tam bezrefleksyjnie po innych, niczego nie weryfikując.

      Co do jego głosu, kunsztu wokalnego, zachowania na scenie (performance), nie ma nawet o czym mówić, jest bezdyskusyjnie niedoścignionym wzorem. To jego głos przyciągnął mnie do niego, ale poraził mnie też swoją osobowością, dobrocią i czystą duszą. Jeżeli kiedykolwiek na świecie żył ktoś, kto najbardziej zbliżył się w swoim ziemskim życiu do ideału człowieka jaki przekazał nam w swoich naukach Bóg (Biblii, Katechizmie etc.), to nie mam wątpliwości, że był tylko jeden taki człowiek - Elvis Aaron Presley.

      Dobry ten cytat, trafny. Aczkolwiek stara się, trzeba uczciwie przyznać, że gdyby nie ona, nie dane by nam było oglądać Graceland, czy pamiątek po Elvisie, przeżywać Elvis Birthday, czy Candlelight Vigil na Elvis Week itp. Niemniej zawsze się zastanawiam ile w tym dla nas fanów (od serca), a ile czystego biznesu.

      Usuń
    2. Chciałabym Cię również uczulić na książkę "Kto zabił króla" Johna Parkera. To taki Albert Goldman w pigułce. Może nie z patologicznym charakterem, jak Goldman, ale taki sposób przedstawiania Elvisa wybrał w tej książce, by "coś się działo", bo ludzie nie lubią laurek, bardziej się ekscytują negatywnymi sensacjami. W ogóle to dobra pozycja, bo daje nam trochę informacji, których w innych polskojęzycznych pozycjach nie było, ale trzeba zachować dystans.

      Według mojej oceny on jej nie pisał w całości sam, choć jako jeden figuruje jako autor. Wiele fragmentów jest pisanych tak odmiennym stylem, że moim zdaniem nie są skreślone jego piórem. Chociaż są autorzy, którzy potrafią zmieniać swój styl, niemniej w tym przypadku chyba to nie miało miejsca. Oczywiście to moja sugestywna ocena.

      Usuń
  11. Jeszcze kilka cytatów z książki Osobisty album Elvisa Presleya Lari Baird:

    „ Był uosobieniem Ameryki i za to jesteśmy mu winni dozgonną wdzięczność. Nigdy już nie pojawi się nikt taki jak On. Radujmy się jego muzyką”.
    Ronald Reagan

    „To nie jest uwielbienie, ale Elvis Presley był najmilszym i najskromniejszym człowiekiem jakiego pragnęlibyście poznać”.
    Muhammad Ali

    „Wierzę w Biblię. Wierzę, ze wszystkie dobre rzeczy pochodzą od Boga. Nie wierzę, że mógłbym śpiewać tak, jak śpiewam, gdyby Bóg tego nie chciał”.
    Elvis Presley

    „ Prawda jest jak słońce. Możesz ją na chwilę przesłonić , ale ona nie zniknie”.
    Elvis Presley

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, znam je. Wiele WIELKICH słów powiedziano o Elvisie. Mnie zawsze najbardziej interesują te wypowiedziane przez inne wielkie osobowości sceny.

      Usuń
  12. Tak, bardzo dziękuję za sugestie odnośnie książki "Kto zabił króla" Johna Parkera.
    Życie nauczyło mnie odróżniać ziarno od plew. Choć bym nawet przeczytała te 3000 książek (podobno tyle napisano) o Elvisie Presleyu to mam wyrobiony pogląd na jego osobę i jego muzykę.

    Wydaje mi się, że niektórzy autorzy bezmyślnie, a może nawet celowo, powielają kłamstwa, bo ludzie są żądni sensacji. Prawda jest zawsze trudna do uwierzenia.

    Czytałam kiedyś artykuł na temat przedrukowywania niektórych książek po to aby zmienić co nieco, dezorientować i wypaczać sens, po prostu mieszać ludziom w głowach.

    W spisie postów poz.204 w komentarzu napisałam takie słowa, które jeszcze raz tu powtórzę: Elvis kochał rodzinę, był przepełniony miłością i umiał się nią dzielić z innymi, rozdawał miłość poprzez swój śpiew, swoje zachowanie oraz dobre uczynki. Takie jest moje zdanie.

    OdpowiedzUsuń
  13. Już nawet chyba więcej jak 3000. Kiedyś czytałam, że kiedy gazety chciał coś złego napisać o Elvisie, to nic nie mogły znaleźć, więc wymyślali jakieś rzekome romanse i inne historie.

    Elvis jeśli chodzi o miłość osiągnął stan biblijny, chyba jako jedyny ze zwykłych ludzi. Choć może wcale nie był zwykłym człowiekiem? Ja zawsze mówię, że jeśli Bóg istniej, to tchnął w Elvisa odrobinę swojej boskości. Dla nas przykazanie "kochaj bliźniego swego jak siebie samego", jest czystą utopią. Można kochać partnera, dzieci, rodziców, członków rodziny, ale każdego obcego? Złego, czy dobrego? To czysta abstrakcja. Elvis jednak to potrafił, jak nikt inny.

    OdpowiedzUsuń

1. --- Najedź kursorem myszy na słowa "Wpisz komentarz" w białej ramce i kliknij.
2. --- Następnie kliknij strzałkę (▼) po słowach "Skomentuj jako:".
3. --- Po rozwinięciu listy wybierz pozycję trzecią "Nazwa / adres URL".
4. --- W polu "Nazwa" wpisz dowolny NICK, którym będzie sygnowany Twój komentarz.
5. --- Po wpisaniu nicka, kliknij w przycisk "Dalej", a następnie w białym polu wpisz treść komentarza.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Pola "adres URL" nie wypełniamy, chyba, że ktoś ma swoją stronę i chce ją tu podać.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Instrukcja graficzna tu:
https://elvisownia.blogspot.com/p/nick-w-komentarzu-instrukcja-graficzna.html