piątek, 1 września 2017

Legenda i rzeczywistość ... {6}

Kilka lat temu trafiłam na niepublikowaną dotąd tradycyjnym drukiem (na papierze) książkę "Legenda i rzeczywistość o życiu, karierze i śmierci Elvisa Presleya", napisaną przez Jacka Walczyńskiego, jednego z fanów Elvisa Presleya. Czytając ją, początkowo targały mną skrajne odczucia, z przewagą tych negatywnych, co było spowodowane wielością błędów merytorycznych. Nie mogłam pojąć, jak wieloletni fan Elvisa, łowiący każdą wzmiankę o Presleyu (co ewidentnie widać w treści), szczerze zainteresowany twórczością i życiem naszego bożyszcze, będący pod niekłamanym wrażeniem artysty, stworzył dokument naszpikowany fałszywymi informacjami, niczym baba wielkanocna bakaliami! Z tego powodu nie dałam rady przeczytać całości za pierwszym podejściem, zbyt wiele nerwów mnie to kosztowało. Była, złość, irytacja, żal, tęsknota, łzy wzruszenia, sentymentalna podróż, zachwyt, rozpacz ..., bo choć ilość błędów dyskredytuje ten tekst jako "elementarz" dla początkującego lub nieobeznanego z biografią Elvisa fana, to zawiera też wiele prawdziwych informacji z życia naszego idola, ważnych i ciekawych z punktu widzenia biograficznego. Zaczęłam gorączkowo poszukiwać namiarów na autora, bezskutecznie. Chciałam na świeżo, póki jeszcze mam w pamięci treść książki, porozmawiać o niej z jej twórcą.

Co wieczór czytałam kolejne rozdziały, aż po kilku dniach miałam pierwsze czytanie całości za sobą. Dalej szukałam kontaktu z autorem, lecz nie znalazłam. Minął pewnie z miesiąc, gdy zasiadłam ponownie do lektury. Zawsze tak robię, z każdą książką, czy artykułem o Elvisie. Czytam po wielokroć, tak długo, aż przestanę na nowo odkrywać wagę niektórych słów i wszelkich informacji, jakie wcześniej wydawały mi się tylko tłem opowieści, nie dostrzegłszy pierwej ich głębszego znaczenia.

Właśnie wtedy moje wzburzenie zamieniło się w chwile refleksji. Dostrzegłam w tym dokumencie niebywałą i niepowtarzalną wartość historyczną. To chyba pierwsza retrospekcja w historii milionów słów jakie kiedykolwiek napisano lub wypowiedziano o Presleyu, właściwie jej wycinek, ograniczony do polskiego podwórka (polskojęzycznej prasy, głównie). Zawsze ubolewam jak bardzo zniekształcony wizerunek Elvisa został zaimplementowany w polskim narodzie, lecz gdy przeczytamy tę książkę, zrozumiemy dlaczego. My fani, żywo zainteresowani dotarciem do prawdy, ciągle szukamy, czytamy, porównujemy, analizujemy każdy materiał jaki znajdziemy, dzięki czemu docieramy do tej prawdy. Przypadkowe osoby, trafiając na różne dziwne treści i informacje, po prostu przyjmują do wiadomości to, co przeczytały lub usłyszały w mediach (kiedyś tylko radio, TV, gazety). Ta książka, napisana w oparciu o materiały dostępne ówcześnie, idealnie ukazuje skąd wziął się ten nieprawdziwy obraz Elvisa Presleya w Polsce. Aż chciałoby się wylać wiadro pomyj na tych wszystkich dziennikarzy, redaktorów, publicystów itp., odpowiedzialnych za te wszystkie zniekształcone treści, rozmijające się z faktami, a w konsekwencji fałszywy, bardzo niepełny i mocno zakłamany obraz Elvisa Presleya w Polsce. Niestety, w tamtych czasach wszyscy poruszaliśmy się po omacku, ludzie mediów czy niezależni autorzy także. Nie było internetu, ani dostępu do innych materiałów o Elvisie. Dziś możemy zamówić sobie książkę w dowolnym języku, z drugiego końca świata, wtedy nie szło nawet ustalić jakie pozycje ukazują się na innych, obcych rynkach, o audycjach radiowych, programach telewizyjnych, artykułach prasowych poświęconych Presleyowi nawet nie wspominając.

Podczas czytania "Legenda i rzeczywistość o życiu, karierze i śmierci Elvisa Presleya", w mojej głowie zrodził się pewien projekt, którego na razie nie wyjawię, ponieważ najpierw wymaga on konsultacji z autorem. Na razie ograniczę się do zaprezentowania treści tej książki, a pod kolejnymi rozdziałami postaram się dodać małe omówienie, odnoszące się do konkretnych zapisów.

Polecam lekturę książki tylko tym, którzy mają dość dobrze ugruntowaną wiedzę o Elvisie Presleyu, a zdecydowanie odradzam pozostałym. Nie mieszajcie sobie w głowach, bo utrwalicie sobie całą masę błędnych danych, a wiem z własnego doświadczenia, jak trudno potem pozbyć się tej wiedzy z pamięci i zastąpić ją nową, poprawną. Natomiast dla tych pierwszych, to wspaniały przegląd historyczny, warty prześledzenia, aby sobie uświadomić jakie bohomazy na temat Elvisa Presleya podawano do publicznej wiadomości w Polsce przez lata. To oczywiście trwa nadal, nic się w tej materii nie zmieniło, wszyscy gonią za wierszówką, a dziennikarska rzetelność, to już tylko puste słowa, przeżytek, szczytna idea zamierzchłych czasów.

Uważam, że pan Jacek Walczyński wykonał fantastyczną pracę, dlatego warto rozpowszechnić tutaj ten materiał, acz z drobnymi uzupełnieniami, wyjaśnieniami i korektami. Takie rzeczy nie powinny trafiać do szuflady, zwłaszcza na naszym skromnym, polskim rynku dla fanów Elvisa Presleya, gdzie każda pozycja ma znaczenie.

P. S.
Powyższa treść będzie poprzedzała każdy odcinek cyklu, tak aby czytelnik trafiając, na któryś ze środkowych odcinków, nie musiała szukać co to za tajemniczy materiał i z jakiej całości wyrwany. :)

* * *

Rozdział czwarty - "Elvis, jakim byłeś naprawdę?". Niewiele tu nowości, w stosunku do tego, co napisano we wcześniejszych rozdziałach. W zasadzie powielanie już wcześniej podanych informacji. Nie ma strony, na której autor nie pisałby o kręceniu przez Elvisa biodrami. Do znudzenia. W każdym razie te wirujące biodra Elvisa są wszędzie. Można odnieść wrażenie, że są ważniejsze niż jego głos i cała reszta.

Uwaga!
Poniższe grafiki, to nie obrazy, tylko bloki tekstowe osadzone w ramkach. W każdym z nich po prawej stronie znajduje się suwak, który pozwoli wam przewijać treść.   

Pod każdą ramką z rozdziałem znajdziecie "UWAGI", w których zawarte są sprostowania i wyjaśnienia do danych i informacji jakie autor zamieścił w tej książce, jeśli są niezgodne z dzisiejszym stanem wiedzy.
 



UWAGI:

str. 1 (u dołu)
"Uznane za wulgarne figury na scenie, błyszczące brylantyną włosy ułożone w „kaczy kuper”, błędny, „maślany” wzrok, obcisłe spodnie, bezmyślna senna twarz, zmysłowe ruchy a przede wszystkim słodki – gęsty jak syrop, wibrujący głos – to wszystko stanowiło niemały szok."
W latach pięćdziesiątych, Elvis nigdy nie nosił obcisłych spodni, po prostu takich nie lubił, a już w ogóle na scenie. Najbardziej obcisłe jakie zakładał, to były dżinsy, ale i tak bardzo rzadko i tylko prywatnie.

str. 2 (u dołu)
"Ten grzeczny i dobrze ułożony chłopiec z Memphis o wyraźnym akcencie, po ukończeniu szkoły średniej postanowi wybrać – zresztą bez entuzjazmu – zawód policjanta lub kierowcy."
Jeden i drugi zawód bardzo mu pasował. Zawsze kochał jeździć wszystkim czym tylko mógł i zawsze miał wiele szacunku do policji.

str. 3 (u dołu), str. 4 (u góry)
"Nigdy nie ukrywał swego robotniczego pochodzenia. Wystarczyło zresztą posłuchać, jakim akcentem mówił, jak się poruszał, jak ubierał i zachowywał."
"Zarzucano mu, że na estradę wchodził jak do przydrożnej stacji benzynowej. Na pewno tak było, bowiem Presley nigdy nie odbył hollywoodzkiej „szkoły przyjemnego obycia”, ale to tylko na plus jego menażerów można zapisać, że nigdy go do niej nie wysłali."
Co za brednie. Oczywiście, że nie ukrywał, bo i po co? W jakim celu? Natomiast zdanie: "Wystarczyło zresztą posłuchać, jakim akcentem mówił, jak się poruszał, jak ubierał i zachowywał", trąci mocno uprzedzeniami i stereotypami. Owszem Elvis mówił specyficznie, ale to wynikało z miejsca, w którym dorastał - głębokie, ubogie Południe. Tam wszyscy tak mówili, z charakterystycznym akcentem, tak jak u nas w zależności od regionu kraju. Z całą pewnością nie ubierał się jak robotnik, to już w ogóle stwierdzenie z czapy. Od wczesnej młodości, gdy miał ledwie kilkanaście lat i zaczął sobie dorabiać roznoszeniem mleka, koszeniem trawników, wyładowywaniem towarów w sklepach itp., ubierał się ekstrawagancko. Poruszał się męsko, sprężyście i jednocześnie z dużą gracją. Z całą pewnością nie zachowywał się jak robotnik! O to już zadbała jego matka! Wręcz przeciwnie, był przykładnie grzeczny, kulturalny, skromny, uczynny, punktualny, nie przeklinał, nie podnosił głosu, a maniery (savoir vivre) miał niczym arystokrata z najznamienitszego rodu! Polecam autorowi post "Dżentelmen z Południa", a po jego przeczytaniu niech sam sobie odpowie czy tak zachowują się robotnicy?

str. 4 (u góry)
"A zaczęło się od tego, że Elvis chciał zrobić matce prezent. Jakiś oryginalny, niekonwencjonalny, upominek."
Kolejny raz powielony mit, więc i ja kolejny raz odeślę do postu "Dlaczego Elvis pojawił się w Sun Records".

str. 4 (u góry)
"Agresywny sposób bycia na scenie jednych urzekał innych odpychał. Wychodził na scenę układny i grzeczny, kłaniał się, ale już za chwilę, gdy zaczynał śpiewać wyzbywał się wszelkich zasad zachowania na estradzie."
Litości! No rozróżniajmy agresję od ekspresji! W czym był agresywny? Kopał, pluł, gryzł, ubliżał, obrażał, szydził, atakował w jakiś sposób, czy co?!

str. 5 (u dołu)
"Podczas gdy z głośników wydobywał się ryk: „Turn me loose”, tylne siedzenia aut zamieniały się w pola słodkich zmagań o „free love” teenagerów."
Nic mi nie wiadomo żeby Elvis śpiewał tę piosenkę. W 1959 roku śpiewał ją niejaki Fabian Forte, dla którego zresztą została napisana. Jeśli ktoś z was wie coś o tym, to proszę o info. Być może śpiewał ją pod innym tytułem? No chyba, że tu chodzi tylko o kontekst, a nie o Elvisa.

str. 6 (u dołu)
"Ale gdy po powrocie z wojska zaśpiewał stare włoskie canzony, kolędy i pieśni religijne, po których przyszła kolej na łapiące za serce i poruszające duszę romanse, „kupili” go także dorośli."
Niezupełnie. Wcześniej śpiewał to wszystko również. Po prostu ziarno zostało zasiane, Ameryka zaczęła się zmieniać, a świat za sprawą zachwytu nastolatków Presleyem nie pogrążył się w otchłani niebytu, jak to prorokowano. Wcześniejsza histeria konserwatywnej części społeczeństwa oraz ich czarnowidztwo nie spełniło się. Nie było więc o co kruszyć kopii. Wreszcie wielu spojrzało na niego jak na artystę, o wielkim talencie i cudownym głosie, bez wcześniejszych uprzedzeń natury społeczno-moralnej.

str. 7 (u dołu)
"Poszerzył znacznie repertuar, śpiewał country rock, hillbilly, nastrojowe ballady, bluesy, rytmy południowoamerykańskie, meksykańskie i hiszpańskie, przeróbki włoskich arii operowych i klasycznych światowych standardów, a także popularne tanga i walce (La Paloma, Fools Fall In Love, Muss ich denn [red. "Wooden Hear"], Plasir D’Amour [red. "Can't Help Falling in Love"] i inne). Nie będąc nigdy muzycznym nowatorem, umiał stworzyć swój synkretyczny styl a z zapożyczeń tworzył nową jakość.
Tutaj autor sam sobie przeczy. Pisze, że nie był nowatorem, a za chwilę, że "umiał stworzyć swój synkretyczny styl a z zapożyczeń tworzył nową jakość". Poza tym, wszystko to co wymienia, śpiewał już wcześniej, od samego początku.

str. 8 (pośrodku)
"A to wszystko wspierał jeszcze niezawodny Tom Parker. On to dostrzegł w młodym piosenkarzu, cieszącym się w rodzinnym stanie wysoką popularnością – przyszłą gwiazdę."
Raczej stertę dolarów - kasę. :)

str. 8 (u dołu)
"Jedna z jego piosenek, mówiąca po części o historii jego życia, nosi tytuł Fairytale. W wieku dwunastu lat lubił jeszcze bawić się lalkami, samochodzikami i niedźwiadkami, które potem, już jako dorosły artysta wykupywał w domach towarowych i rozdawał biednym dzieciom. Owa dziecięca kapryśność pozostała mu do końca życia, nie wyrósł z niej nigdy, a może właśnie dzięki niej był tak hojny i rozrzutny, zdolny do natychmiastowego realizowania każdej zachcianki. Cadillacami obdarowywał przyjaciół i krewnych bliskich i dalekich, a także nieznajomych."
Tak to jest napisane, że nie wiem czy autor mówi o chłopcu z piosenki, czy o Elvisie. Nigdy nie słyszałam, by Elvis bawił się ... lalkami, ale może czegoś nie wiem. :) Podejrzewam, że ta "sensacyjna" informacja pochodzi od Goldmana. Tylko on w tamtym czasie wypisywał takie brednie o Presleyu.

str. 9 (u dołu)
"Elvis nie pali, nie pije, nie narkotyzuje się, uwielbia ojca, czci pamięć zmarłej matki, jest silnym, zdrowym mężczyzną, ma bogatą willę i osiem różnokolorowych samochodów. Dziewczyny go uwielbiają, jest milionerem, którego działalność filantropijna nie zna granic. Jego uwodzicielskiej sile nie potrafi oprzeć się żadna młoda dziewczyna, nastolatka czy dojrzała kobieta. Nie potrafi się oprzeć także stara gwardia.
Taki właśnie obraz idola wymyślił i stworzył na przełomie lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych jego przedsiębiorczy impresario – Colonel Tom Parker."
Z pierwszym akapitem nie dyskutuję, choć nie wiem o jaką "gwardię" tu chodzi (pewnie o fanów). Natomiast zastanawiam się skąd pan Jacek ma taką wiedzę odnośnie myśli Colonela? Skąd wie, że wymyślił sobie taki obraz idola, następnie wybrał sobie na niego Elvisa i odpowiednio go ukształtował? Czyżby Tom Parker, był kolejną fascynacją autora, tuż po Albercie Goldmanie? Chyba tak, skoro przypisuje Parkerowi autorstwo takich cech Elvisa jak to, że: nie pali, nie pije, nie narkotyzuje się, uwielbia ojca, czci pamięć zmarłej matki, jest silnym, zdrowym mężczyzną. Jak niby miałby to zrobić? Telepatycznie wpływał na rodziców Elvisa, gdy ten się urodził i przekazywał im jak mają wychowywać syna? A później także na samego Elvisa, kształtując jego osobowość od kołyski? :) Pomieszanie z poplątaniem.

* * *

Każda część jest zakończona wyszczególnieniem rozdziałów, a ich numery opatrzone kolorowym podświetleniem. Te, które są omawiane w danym poście, na żółto, a te omówione już wcześniej, na niebiesko. Rozdziały bez podświetleń omówiono w późniejszych postach. Spójrzcie sobie za każdym razem na tą listę, bo nie zawsze będzie zachowana kolejność rozdziałów.  

[1]  000  Tytuł
[1]  000  Spis rozdziałów
[2]   00  Wstęp
[1]    0  Prolog: Rock and Roll - moda, szaleństwo, czy sztuka?
[3]    1  Najdłuższy powrót
[4]    2  Narodziny legendy
[5]    3  Wulkan drzemiącej tęsknoty i skrywanych marzeń
[6]    4  Elvis, jakim byłeś naprawdę?
[7]    5  Midas XX wieku - Tom Parker
[8]    6  Powroty
[9]    7  Czar powodzenia
[10]   8  Król nie żyje
[10]   9  Priscilla
[11]  10  Ewangelia Elvisa
[11]  11  On zdzierał serca
[12]  12  Na fali biznesu zwanego Elvis Presley
[13]  13  W aureoli nieśmiertelności
[14]  14  Eksplozje podłego świata
[15]  15  Kres w dolinie spokoju
[16]  16  Takim go kochano
[16]  17  Pigułkowe coctaile
[16]  18  On stworzył młodzież, ona go pokochała
[17]  19  Epilog - symbol epoki
[17]  20  Fakty, plotki i ciekawostki
[18]  21  Złote płyty Elvisa
[18]  22  Występy w latach 1953-1961
[18]  23  Trasy turniejowe
[18]  24  Dyskografia - longplaye Elvisa
[18]  25  Filmy z Elvisem
[17]  26  Miscellanea
[1]   27  LITERATURA
[1]   28  Nota autorska



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

1. --- Najedź kursorem myszy na słowa "Wpisz komentarz" w białej ramce i kliknij.
2. --- Następnie kliknij strzałkę (▼) po słowach "Skomentuj jako:".
3. --- Po rozwinięciu listy wybierz pozycję trzecią "Nazwa / adres URL".
4. --- W polu "Nazwa" wpisz dowolny NICK, którym będzie sygnowany Twój komentarz.
5. --- Po wpisaniu nicka, kliknij w przycisk "Dalej", a następnie w białym polu wpisz treść komentarza.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Pola "adres URL" nie wypełniamy, chyba, że ktoś ma swoją stronę i chce ją tu podać.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Instrukcja graficzna tu:
https://elvisownia.blogspot.com/p/nick-w-komentarzu-instrukcja-graficzna.html