środa, 6 lipca 2016

Śmierć Elvisa i dziwne fakty związane z jego pochówkiem

W obliczu dziesiątek zagadek związanych z odejściem Elvisa, nawet realistom czasem trudno uwierzyć w jego śmierć 16 sierpnia 1977 roku.

Jedną z takich rzeczy, sprzyjających tezie o mistyfikacji śmierci Elvisa, jest tajemnicza bryła wosku dostarczona do Graceland w pierwszych dniach sierpnia, a więc na dwa tygodnie przed śmiercią Elvisa.

Fakt, że do Graceland dostarczono duży blok wosku (o długości dwóch metrów, innych wymiarów źródło nie podaje), z którego swobodnie szło wyrzeźbić naturalnej wielkości postać ludzką, nie podlega dyskusji. W dokumentach księgowych są na to stosowne zapisy oraz rachunek.

Natomiast niedoświadczonemu (pracował zaledwie od kilku miesięcy!) śledczemu, wydelegowanemu przez doktora Jerrego Francisco (głównego inspektora zdrowia okręgu Shelby i jednocześnie lekarza sądowego) nie udało się ustalić kto personalnie zamówił tę bryłę wosku, jakie było jej przeznaczenie i co się z nią dalej stało! Po prostu ślad po niej zaginął, wszyscy związani z Graceland zasłaniali się niewiedzą w temacie, a śledczy po prostu beztrosko poprzestał na ich wyjaśnieniach i więcej do tematu nie wrócił.

Dodam tutaj, że w późniejszych latach skierowano wiele zarzutów pod adresem Jerrego Francisco, także w związku z innymi dziwnymi zgonami znanych osobistości, które uznano za wyjaśnione, choć okoliczności śmierci tych ludzi były równie kontrowersyjne (np. Martin Luter King, bracia Kennedy, Marylin Monroe). Wykazywano, że nie tylko nie próbował ich wyjaśnić, ale wręcz tuszował lub z niezrozumiałych powodów pomijał istotne fakty oraz ukrywał dowody.

Elvis w trumnie, zdjęcie ze stołu autopsyjnego (lub z przygotowalni zwłok, co sugerowałaby pomada na twarzy – etap balsamowania zwłok, lecz niekoniecznie) oraz ostatnie zdjęcie zrobione za jego życia, po powrocie od dentysty, tuż przed 2 w nocy 16 sierpnia 1977

Elvis w trumnie i zdjęcie ze stołu autopsyjnego

Ostatnie zdjęcie Elvisa zrobione za jego życia - po powrocie od dentysty, tuż przed 2 w nocy, 16 sierpnia 1977. Elvis gestem dłoni pozdrawia pracowników otwierających bramę wjazdową do posiadłości Graceland oraz stojących fanów. Zdjęcie zostało wykonane przez turystę Roberta Call'a (z Pierceton, IN), który podróżował wraz żoną i czteroletnim synkiem i tej nocy pojawił się pod Graceland w oczekiwaniu na możliwość ujrzenia Elvisa. Pewnie nie podejrzewał, że przejdzie do historii

Trumna ze zwłokami Elvisa (kolor)

Trumna ze zwłokami Elvisa (zdjęcie pokolorowane i rozjaśnione). Na kafelkach widocznych po lewej, można rozpoznać ogon pawia ze szklanej ściany oddzielającej pokój dzienny od pokoju muzycznego

Wnoszenie trumny do kaplicy cmentarza Forest Hill. Można policzyć ilu mężczyzn wnosiło trumnę i zobaczyć z jakim trudem to czynili!

Patrząc na te zdjęcia trudno uwierzyć, że w trumnie leży Elvis, ponieważ wygląda w niej przynajmniej jakieś 10 lat młodziej i dość nienaturalnie. Zastanawia mnie też, czy twarz denata w trumnie może być tą samą, którą widać na stole sekcyjnym i ostatnim zdjęciu Elvisa, zrobionym na kilka godzin przed jego rzekomą śmiercią? Moim zdaniem nie. Nawet odejmując całą opuchliznę, byłaby bardziej pełna. Mi osobiście nie zgadzają się też włosy. I nie chodzi tu o fryzurę, lecz o linię czoła.

Wróćmy do tematu tajemniczego wosku. Ciało w trumnie ważyło 77 kg (jak wynika z dokumentów medycznych). Tymczasem w przeddzień swojej śmierci Elvis ważył 118 kg - wiemy to, gdyż ważył się kilka razy dziennie, miał dietę przed trasą i dużo ćwiczył nie tylko by stracić wagę, ale chodziło mu o kondycję na scenie. Jak mówił jeszcze w noc poprzedzającą śmierć do Ricka Stanleya "Rick, tym razem damy czadu, jak jeszcze nigdy dotąd. To będą najlepsze koncerty jakie kiedykolwiek dałem. Fani zapamiętają je na zawsze" (tu dodam, że to jeden z tematów ich nocnej rozmowy, w związku z książką "Elvis what happened?", która weszła do sprzedaży w ostatnich dniach lipca; dlatego też Elvisowi zależało by szczególnie dobrze wypaść na tej trasie koncertowej, bo obawiał się jak go fani przyjmą po tych oszczerstwach Westów). Taką samą wagę podaje też protokół z sekcji zwłok (lub 116 kg). Gdzie się zatem podziało te 40 kg różnicy w ciągu jednej doby? Nawet jeśli przyjmiemy, że wycięte organy wewnętrzne i woda, która została wydalona z organizmu denata w procesie stężenia pośmiertnego ważyły 15 kg, to jak wytłumaczyć brak pozostałych 25 kg?

A teraz przyjrzyjmy się trumnie. Pomijam już fakt, że sama stanowi zagadkę (miedziana, ręcznie robiona tylko na specjalne zamówienia, czas oczekiwania od tygodnia do dwóch; niektóre źródła podają, że była już w Graceland dwa tygodnie wcześniej), lecz zwróćmy uwagę na położenie w niej ciała i jej głębokość. Ciało spoczywa u samej góry, a pod nim zmieściłoby się jeszcze kilka innych zwłok!

Kolejna sprawa - jej ciężar. Trumnę w USA najczęściej niesie ośmiu mężczyzn (czasem mniej), tak jest to tam przyjęte. A spójrzmy na zdjęcia z pogrzebu i moment wprowadzania trumny do kaplicy Forest Hill (notabene kryptę wykupiono na niecały miesiąc przed jego śmiercią! - to też ciekawy zbieg okoliczności) - z wielkim trudem niesie ją 14 mężczyzn, a jeszcze pomaga im na schodach kolejny mężczyzna (doszedł z przodu)! Załóżmy, że trumna waży drugie tyle co Elvis, czyli razem jakieś 160 kg. Dzieląc to na 14 mężczyzn, to zaledwie 11,5 kg na jednego. Skąd zatem u nich aż tak widoczny wysiłek (na clipach ukazujących wnoszenie trumny do kaplicy widać to jeszcze wyraźniej)?!

W kontekście powyższego teoria spiskowa, mówiąca o agregacie chłodzącym umieszczonym pod denatem (z wosku), nabiera sensu.

Zdaje się ją też potwierdzać inne zaobserwowane zjawisko - wyraźnie widoczne krople potu zauważone na twarzy Elvisa! A trup się przecież nie poci! Wyjątek, w czasie stygnięcia ciała (przez pierwsze dwie godziny od śmierci), gdy organizm osoby zmarłej przetrzymywał za życia nadmiar wody (w wyniku posiadanych chorób) - wtedy zdarza się, że jest wydalana pośmiertnie, niekiedy w widoczny sposób (gdy jest jej dużo) porami skóry ciała.

Czyżbyśmy zatem mieli do czynienia z procesem skraplania? Tempera otoczenia 35º C w cieniu (wiemy też, że tego dnia nie działała klimatyzacja w Graceland) i aparat chłodzący od dołu? Wielu ludzi przechodzących koło trumny mówiło, że czuło wyraźny chłód dobywający się z jej wnętrza! Nie byłoby może w tym nic dziwnego, gdyby dostarczono ją wprost z lodówki zakładu pogrzebowego. Jednak stała na środku salonu w Graceland, tuż pod samą lampą, od kilkunastu już godzin, gdy o 15:00 zaczęto wpuszczać fanów zgromadzonych przed posiadłością by mogli pożegnać Króla (tak zadecydował Vernon, mówiąc "Jesteśmy im to winni")!

Jeszcze jedna rzecz rzuciła się ludziom w oczy - nienaturalnie gładkie i wypielęgnowane ręce Elvisa. A przecież miał je bardzo zniszczone, nawet zewnętrznie. Zrogowaciałe palce od gry na gitarze, a całe dłonie wewnętrznie i zewnętrznie szorstkie i poniszczone od karate (głównie od pokazów i ćwiczeń w rozbijaniu bloków cementowych, desek, cegieł itp.).

I jak tu wierzyć w jego śmierć tamtego dnia? W obliczu takich faktów, trudno nawet realistom!


*      *      *
*      *
*

Ex Post

Uzupełnienie (28 października 2021 roku):

Dopiero zauważyłam, że nie podałam tu jednej istotnej informacji. Trumna, w jakiej został pochowany Elvis jest wierną kopią trumny, którą zamówił dziewiętnaście lat wcześniej dla swojej matki.

Trumna była tak kosztowna, że przedsiębiorstwo pogrzebowe Memphis Funeral nawet nie wystawiało jej na sprzedaż, lecz trzymało w magazynie dla specjalnych klientów.

W kontekście powyższego, być może plotka iż trumna ta była już Graceland przed śmiercią Elvisa, jest faktem? Tylko teraz pytanie, czy to Elvis ją sobie sam zamówił, żeby być pochowany w takiej samej jak matka, a jeśli tak, to kiedy to było? Czy wiele lat wcześniej, czy dopiero pod koniec życia, gdy już wiedział iż zbliża się nieuchronnie do swojego "Peace in the valley" (spokoju w dolinie; doliny spokoju).

Zdjęcia z trumną Gladys zobaczycie w poście: "W tyglu sławy i cierpienia - spełnienie marzeń i odejście matki".


Ex Post

Uzupełnienie (11 września 2022 roku):

Jakiś czas temu wyczytałam, że ktoś ze świty Elvisa, przyznał anonimowo po latach iż w trumnie była rzeczywiście figura woskowa. Lecz nie było to podyktowane mistyfikacją śmierci, tylko troską o ciało Elvisa. Z kilku powodów. Raz żeby je zachować w jak najlepszym stanie. Dwa z obawy uszkodzenia przez fanów. Trzy, aby zapobiec nieprzyjemnej woni, która z pewnością by się pojawiła, nawet gdyby temperatura w pomieszczeniu była znacznie niższa (było 35 stopni, bo nie działa klimatyzacja).

Oczywiście nie wiem na ile ta informacja polega na fakcie, niemniej wydaje się być logiczna. Dlaczego to zatajano przez tyle lat? Jednym z powodów była plotka o mistyfikacji śmierci Elvisa, ujawnienie tej informacji jakby ją potwierdziło. Drugim, obawiano się oburzenia ludzi, kiedy by się dowiedzieli, że nie żegnają ciała Elvisa, lecz figurę woskową.

*
*      *
*      *      *



62 komentarze:

  1. Gdy umiera bardzo znana i lubiana osoba, ludzie zaczynają się w tej śmierci dopatrywać różnych niejasności. Wydaje mi się, że większość fanów Elvisa (w tym Ty) nigdy nie uwierzyła, że ich idol nagle odszedł.
    Co jakiś czas w prasie pojawiały się informacje, że ktoś gdzieś widział Elvisa. Mógł widzieć sobowtóra, bo przecież tych, którzy czesali się tak jak Elvis i tak samo ubierali, było bardzo dużo.
    Na pewno kiedyś zagadka śmierci i pochówku Elvisa się wyjaśni, ale muszą minąć lata.

    OdpowiedzUsuń
  2. Oczywiście Aniu. Z tym, że ja akurat należę do osób, które nie kwestionowały jego śmierci. Aczkolwiek, nie mogę nie zauważać zbyt wielu niejasności w postaci niekwestionowanych faktów (jak na przykład te z postu, a to tylko wierzchołek góry lodowej - stopniowo będę je przedstawiać).

    Wiesz, to już nie jest tak, że gdzieś tam "coś dzwoni", bo to nie jeden baran z dzwoneczkiem na szyi, czy nawet ich kilka, a cało stado. Tylko całkowity ignorant by się nie zaczął zastanawiać.

    Jest też kilka powodów, dla których Elvis mógł się posunąć do mistyfikacji swojej śmierci (też napiszę o tym). Nawet nie z własnego wyboru, a z przymusu. Pewnie nie wiesz, ale Elvis był agentem FBI i pomagał w rozpracowaniu międzynarodowej organizacji mafijnej, zajmującej się przekrętami finansowymi na całym świecie, która między innymi oskubała Elvisa na ponad milion dolarów. W śledztwie do prowokacji wykorzystano jego samego i jego prywatny samolot. On jako świadek miał zeznawać na pierwszej rozprawie w sądzie, dokładnie w dniu swojej śmierci. Termin ten dwa dni wcześniej, tj. 14 sierpnia, zmieniono na 18 sierpnia, właśnie 14 sierpnia było u niego na rozmowie dwóch agentów. Oczywiście przyczyn tego mogło być wiele, albo jedna - przed trzeba się go było pozbyć (pomijam, czy to względy rządowe, z uwagi na zbyt duże "utopienie" w sprawie ważnych osób dla państwa, czy te dwa dni były potrzebne dla ochrony samego Elvisa i jego rodziny, bowiem mafia wydała na niego wyrok śmierci).

    W 1992 roku, jego osobisty lekarz z kolei wydał książkę, w której twierdzi, że Elvis został zamordowany. A w końcu to on był pierwszym lekarzem, który zjawił się w Graceland tego dnia, eskortował ciało Elvisa do szpitala karetką i brał udział w sekcji zwłok.

    Poza tym dwa kluczowe argumenty. Utajniono pełny protokół z sekcji zwłok Elvisa na 50 lat (do 1927 roku), a FBI utajniła jego akta agenturalne na 60 lat(do 1937 roku). Po co? Dlaczego?

    Jak widzisz, to wszystko nie jest takie proste i oczywiste.

    Sprawą jego śmierci zajmował się Jerry Franicso, człowiek do zadań specjalnych - mający rzeczy nierzeczywiste czynić rzeczywistymi i odwrotnie, w imię "celów wyższych". Tak jak wymieniłam w poście - śmierć Kennedych, Monroe, Lutra itp. Do dziś nie wyjaśnione zgony - wersje oficjalne zostały dawno podważone i obalone.

    OdpowiedzUsuń
  3. Tam oczywiście zrobiłam błąd, nie był agentem FBI (choć kto wie, co okaże się w 2037 roku, jak odtajnią dokumenty) tylko agentem federalnego Biura do spraw Narkotyków i Niebezpiecznych Leków (Bureau Of Narcotics Dangerous Drugs - BNDD).

    OdpowiedzUsuń
  4. Jest dużo nieścisłości co do okoliczności śmierci Elvisa, ale akurat zdjęcie ze „stołu autopsyjnego” to kit. To zdjęcie z występu, lekko przerobione i ułożone w poziomie.
    Zdjęcie na tle kafelków, to również przeróbka. Istnieją tylko dwa zdjęcia zrobione przez Ricka Stanleya na zlecenie lokalnej gazety – oba bardzo słabej jakości, czarno białe, niewyraźne. Oba robione w Graceland 17 sierpnia.
    Inna sprawa: trzeba skorygować wagę Elvisa w momencie śmierci. W lipcu przechodził on kurację odchudzającą. W sierpniu ważył ok. 90-95 kg, czyli w granicach normy. Nie wspominając o opuchliźnie z czerwca 1977 wywołanej leczeniem Cortisonem. W sierpniu nie było po niej śladu. Dodając ciężar normalnej trumny, rzeczywiście trudno uwierzyć, że 14 facetów ledwo ją niosło…
    Nie chcę rozkręcać „teorii spiskowych”, ale sanitariusze którzy pierwsi przybyli do domu Elvisa 16 sierpnia 1977 byli przekonani, że reanimują… otyłego murzyna (!) Zastanawiające, ponieważ Elvis nie był w tym dniu otyły, no i zapewne murzynem też nie był. Zresztą jeden z sanitariuszy był czarnoskóry, więc chyba nie wziąłby białego za czarnego, prawda? Zorientowali się, że to musi być Elvis, dopiero w karetce, kiedy dr.Nick powtarzał „oddychaj Elvis!”.
    Inna ciekawostka: sanitariusze stwierdzili, że ciało było wyraźnie zimne. Zmarły stygnie w tempie 1 stopnia na godzinę, a rzekomo od śmierci Elvisa do pojawienia się sanitariuszy mogło minąć najwyżej 1 – 1,5 godziny. Wątpliwe, czy ciało ochłodzone do 35 stopni jest „wyraźnie zimne”.
    Są inne pytania bez odpowiedzi (chyba, że ktoś je już poznał): kto filmował z ukrycia (z parkingu po drugiej stronie ulicy) karetkę pogotowia wjeżdżającą do Gracelandu po Elvisa? Fani jeśli już coś filmowali, to jawnie, stojąc tuż pod bramą. Nigdy się nie ukrywali. Karetkę filmował ktoś, kto wiedział, że to będzie ważne wydarzenie.
    Kto dzwonił rano 16 sierpnia (kilka godzin przed śmiercią Elvisa) do redakcji lokalnej gazety informując, że tego dnia dziennikarze mają się spodziewać „niesamowitych wieści z Graceland”? Według gazety, dzwoniła kobieta udająca głos męski.
    Dlaczego pogrzeb zorganizowano w ciągu niespełna 48 godzin od śmierci? Nigdy nie robi się tego tak szybko. Nawet rodzina Presleyów z Mississippi nie zdążyła przyjechać na jego pogrzeb.
    Dlaczego policjanci z Memphis wezwani na miejsce zdarzenia zaraz po odjeździe karetki stwierdzili, że łazienka w której znaleziono Elvisa wygląda jak miejsce, w którym stoczono walkę? Zabronili też czegokolwiek dotykać. Dlaczego parę godzin później agenci FBI przybyli w to samo miejsce stwierdzili, że wszędzie jest porządek, a na dodatek porozkładano po całym domu puste, nieużywane strzykawki…. Ktoś zatarł ślady w łazience i chciał na siłę zasugerować, że Elvis zmarł na skutek przedawkowania narkotyków?
    Dlaczego dzień przed śmiercią Elvis dokonał pierwszej i jedynej (i ostatniej) w życiu inwestycji w biznes węglowy? Nigdy nie inwestował ani centa, a tutaj nagle wpakował kilkaset tysięcy dolców w akcje Kompanii Węglowej.
    Publikowany wszędzie „akt zgonu” Elvisa to raczej żart, coś w rodzaju zabawy w „małego patologa”. Jest to karta papieru z postacią człowieka i wypisanymi różnymi bzdurami, nie mająca nic wspólnego z prawdziwym aktem zgonu, który utajniono na 50, a potem znów na kolejne 50 lat.
    Najciekawsze na koniec. Kiedy Vernon Presley zgłosił się do Towarzystwa Ubezpieczeniowego po wypłatę odszkodowania za śmierć syna, to otrzymał oficjalne pismo o treści mniej więcej takiej: „Niestety, nie możemy dokonać wypłaty środków, ponieważ nie istnieje żaden dowód na to, że Elvis Presley nie żyje”.
    I to jest właściwie jedyne oficjalne urzędowe pismo na ten temat. Wszystkie inne materiały opisujące śmierć Elvisa opierają się na … plotkach medialnych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wow, aż mam ciarki jak to czytam. Coś z tym murzynem rzeczywiście było, bo natknęłam się gdzieś na informację że córka mówiła, że leżał na podłodze i był taki ciemny... Może go ktoś zmasakrował, napadł i dlatego była podwójna trumna. Wszystko wydaje się realne, tylko trudno mi sobie wyobrazić, że nie miałby żadnego kontaktu z córką i pozwolił jej tak cierpieć. Zauważcie też, że Prisilla mało płacze na materiałach, mało jest wzruszona, właściwie taka maskowata twarz. Jej mama jak tylko mówi o jego śmierci to płacze a Prisilla nie. Nie znałam tylu faktów co Wy, ale czułam, że opowieść Ginger która pozwala mu przez wiele godzin czytać w toalecie i sama śpi do 14.00 to bujda na resorach. Czuję podskórnie, że coś się stało innego. Jego fryzjer opowiada tak realnie, jak widział jego ciało w kostnicy z ranami po sekcji zwłok, że to był Elvis, że on go znał dobrze... ale zamieszanie...

      Usuń
    2. Tak, ciało było czarne, co z kolei sugeruje silne zatrucie. Pełno tych niejasności i sprzecznych faktów.

      Usuń
    3. Zmasakrowany nie był, ale był czarny. Nicopulos mówił o śladach po ciosie karate z tylu na szyi, jeśli został zabity, to zatrucie (planowe lub w wyniku leku przeciwbólowego u dentysty), a w łazience śmiertelny cios karate w szyję.

      Ginger wstała wcześniej, ale przez półtorej godziny nie szukała Elvisa - ubrała się, umalowała, uczesała (bez mycia?!!! bez korzystania z łazienki w celach fizjologicznych?!!!), rozmawiała przez telefon z matką, a potem z koleżanką i dopiero później niby zaczęła go szukać. Jakby ewidentnie przedłużała moment jego odnalezienia.

      Bo to był Elvis. Jego śmierć nie budzi zastrzeżeń (w każdym razie moich), a jedynie jak do niej doszło.

      Jak przeprowadzano ekshumację (z 2 na 3 października), początkowo nie planowano otwierać trumny. Ale Vernon zmienił decyzję w ostatniej chwili, bo chciał zabrać biżuterię, z która pochowano Elvisa, aby wyeliminować czynnik bezczeszczenia zwłok z chęci zysku (kradzieży wartościowych przedmiotów). Ponoć Elvis wyglądał jak żywy, tylko śpiący człowiek.

      Usuń
  5. Tak, tych nieścisłości i różnych dziwnych faktów jest całe mnóstwo. Myślę, że część z nich została specjalnie puszczona w eter, by ludzie nie mogli dodać dwa do dwóch i dojść do prawdy. Celowa dezinformacja, by nie szło z faktów wyprowadzić logicznej linii dowodowej prowadzącej lub co najmniej przybliżającej do prawdy.

    Co do zdjęcia nie mogę się z Tobą zgodzić. To niektóre gazety i fani rozgłaszali, że zrobiono je w Graceland, bo tak lepiej brzmiało, a czasem ze zwykłej niewiedzy (dziś mamy internet, ale wtedy fani byli pozbawieni totalnie wiedzy i wymiany myśli, musieli opierać się na gazetach i plotkach, które nie wiadomo skąd się brały). W gazetach ukazało się czarno-białe zdjęcie, to co jest w poście. Zostało zrobione, gdy odbierano ciało Elvisa (przed przewiezieniem do Graceland) w zakładzie pogrzebowym (sprawdź gazety). Po rozjaśnieniu widać wyraźnie kafelki na ścianie, więc nie mogło być nawet zrobione w Graceland. Już teraz nie pamiętam nazwiska, a nie chce mi się szukać, ale z pewnością nie zrobił go Rick Stanley (jeden z trzech przybranych braci Elvisa). Zrobił je kuzyn Elvisa, ten który z trzema innymi osobami z Memphis Mafii pojechał po trumnę ze zwłokami. Zresztą o ile mnie pamięć nie myli, to Rick Stanley w swojej książce "W pułapce" też wspomina o tym zdjęciu i mówi o kuzynie Elvisa.

    Waga. Według mojej wiedzy nie miał 95 kilogramów. Rick we wspomnianej książce podaje chyba 116. Zresztą on był wtedy jego bodyguardem i był zobowiązany go ważyć kilka razy dziennie i zapisywać tę wagę, w związku z jego kuracją, o której wspominasz. Ważył go właśnie w dniu śmierci, stąd też mamy wiedzę o aktualnej wadze na zaledwie kilka godzin przed zgonem Elvisa.

    Murzyn. No nie wiem czy sanitariusze mieli takie przekonanie. Faktem jest, że ciało Elvisa było czarne. Mogli się wyrazić, że wyglądał jak Murzyn.

    Ups, muszę podzielić odpowiedź na dwie, bo za długa.

    OdpowiedzUsuń
  6. To nie było 1-1,5 godziny od śmierci. Tyle to Ginger spędziła na rozmowach telefonicznych z mamą i przyjaciółką od czasu kiedy wstała. Czytałam wywiad z jednym z tych sanitariuszy. Twierdził, że Elvis nie żył już od ponad trzech godzin, gdy dotarli, a czarne ciało wskazywało na zatrucie (nie ma innej przyczyny tak mocnego poczernienia ciała w tak krótkim czasie). Oczywiście zakazano im wtedy o tym mówić, mieli przewieźć ciało jak najszybciej do szpitala. Żadnej reanimacji raczej nie robili na miejscu, wbrew temu co się podaje i co sami twierdzili. Wystarczy to porównać z minutami przejazdów - od wyjazdu ze szpitala do powrotu do niego z ciałem Elvisa (wszystko trwało zaledwie 20 minut).

    Akt zgonu. To nie jest żart. To ponoć faktyczny dokument. To jest taka jakby karta, którą się zakłada przed sekcją zwłok, część informacji wypisuje się od razu (przed przystąpieniem do sekcji), a część po, ale tylko skrótowo. Potem powstaje dopiero pełny, szczegółowy Protokół (to ten utajniony na 50 lat). Podobnie masz w sądzie - Wyrok, to taki skrócony protokół, a Uzasadnienie wyroku, to taki pełny protokół, gdzie wszystko jest ze szczegółami przedstawione (zawsze też powstaje dużo później, podobnie jak szczegółowy protokół z sekcji zwłok). W każdym razie tak było wtedy w Stanach, bo dziś w dobie komputerów może to wygląda już inaczej, nie wiem, nie miał potrzeby rozpoznawania tematu współcześnie.

    Filmowanie. To w zasadzie zostało już wyjaśnione wiele razy. To znaczy ma to logiczne wyjaśnienie, ale oczywiście może być tak jak Ty piszesz. Chodzi o to, że tam była taka niewielka górka, z której było zdecydowanie lepiej widać wejście do Graceland (wtedy, bo dziś drzewa się już rozrosły, a samej górki już chyba nawet nie ma, bo teren został zagospodarowany). Tam reporterzy i fani z aparatami obserwowali ruch przed wejściem, aby w razie czego mieć czas na zajęcie dobrego miejsca pod bramą, która wiecznie była okupowana przez tłumy.

    Telefon do gazety. Tu nie dojdziemy prawdy. Gazeta ta zawsze zaprzeczała, że taki telefon w ogóle był. No, ale wiadomo, jeśli nawet był to tym bardziej musieli zaprzeczać. :)

    Reasumując, tych różnych dziwnych, niepokojących, niespójnych, często zaskakujących informacji jest dużo więcej niż oboje tu wymieniliśmy. Tylko jak to wszystko zweryfikować w sposób nie budzący zastrzeżeń?

    OdpowiedzUsuń
  7. Dzięki za arcyciekawą i wyczerpującą odpowiedź. Rzeczywiście, masz rację, jest zdecydowanie zbyt wiele dezinformacji i nieścisłości co do tamtego dnia. W moim poście celowo wybrałem te najbardziej kontrowersyjne, które znajdowałem w wielu różnych publikacjach na przestrzeni wielu lat. Wiele z nich może być mylna i wymyślona tylko po to, żeby nikt nie poznał całej prawdy. Jednak jedno jest pewne: coś się za tym kryje i zapewne w sprawę zamieszane były ważne persony, skoro tuszuje się wszystko nawet 40 lat po śmierci Elvisa.
    Jeszcze jedna ciekawostka z tego cyklu "rzeczy dziwnych". W latach 1973-1974 wycofywano ze sklepów niektóre płyty Elvisa, które się nie sprzedawały zbyt dobrze. Natomiast już w 1975 i 1976 rozpoczęto masowo dotłaczać TE SAME płyty i składować je w magazynach RCA. Ciekawe po co? Odpowiedź oczywiście nasuwa się sama: po 16 sierpnia 1977 RCA mogła momentalnie dostarczyć je do sklepów i zaspokoić pierwszy głód fanów (potem dotłaczali miliony następnych). Tylko skąd w 1975 i 1976 mogli wiedzieć, że te niechodliwe płyty niebawem będą im potrzebne?

    OdpowiedzUsuń
  8. Pod Twoim zdaniem "Jednak jedno jest pewne: coś się za tym kryje i zapewne w sprawę zamieszane były ważne persony, skoro tuszuje się wszystko nawet 40 lat po śmierci Elvisa." mogę się tylko podpisać. Mam dokładnie takie samo przekonanie.

    O wycofanych płytach z lat 1973-1974 nie wiedziałam. To znaczy gdzieś tam spotykałam informację, że czasem jakieś płyty Elvisa wycofywano, ale nie przywiązywałam do tego zbytniej uwagi i nie pamiętam o jaki okres chodziło. Czasem jest to całkiem normalne, zależy jaka umowa wiąże dystrybutora ze sprzedawcą. Bywa, że sprzedawca dostaje jakąś pulę płyt na określony czas, a potem zwraca to co mu zostało. W tym zabiegu chodzi głównie o to by płyty nie zalegały w jednym miejscu, gdy braknie ich w innym. Natomiast mogło być też tak jak piszesz, jeśli to RCA była zamieszana.

    Natomiast prawdą jest, że RCA jest też w kręgu największych podejrzanych. Zobacz tu: "Komu mogło zależeć na śmierci Elvisa", link:
    http://elvisownia.blogspot.com/2016/11/komu-mogo-zalezec-na-smierci-elvisa.html

    A tam mniej więcej po środku (bo to długi post) jest podtytuł "Producenci", głównie właśnie o RCA, gdzie pisze o tym dlaczego byli żywo zainteresowani "zniknięciem" Elvisa.

    OdpowiedzUsuń
  9. Przeczytałam cały blog o Presleyu. Jest napisany bardzo ciekawie. Mimo, że od wielu lat słucham muzyki Elvisa, o Jego życiu wiedziałam mało. Dzięki Tobie dowiedziałam się wielu ciekawych rzeczy. Dzięki.
    Chciałam się odnieść do wątku o śmierci Elvisa. Rzeczywiście jest wiele nieścisłości, ale nie wierzę, że Elvis mógł upozorowac własną śmierć. Przede wszystkim nie pozwoliłby, aby Jego ukochana córka to widziała, a podobno była w tym czasie w Graceland. Być może został zamordowany. Myślę, że prawdy nigdy się nie dowiemy. Wiele osób, które mogły ujawnić nieznane fakty już odeszły na zawsze.

    OdpowiedzUsuń
  10. Cieszę się, bo zależało mi na stworzeniu miejsca, w którym każdy rodak zainteresowany Elvisem, znajdzie to czego chciałby się o nim dowiedzieć. Oczywiście na razie to tylko wierzchołek góry lodowej, zalążek. Lat potrzeba by nakreślić obraz tego wyjątkowego człowieka, bo to nie tylko wielki wokalista, ale także wspaniała osobowość, człowiek o licznych zainteresowaniach i umiejętnościach, nietuzinkowa postać. :)

    Co do jego śmierci ... Przyznam szczerze, że nie wierzę w jego naturalną śmierć, chociaż Elvis był bardzo schorowanym człowiekiem. Niemniej miał silny organizm.

    Jeśli chodzi o upozorowanie śmierci mam podobne przemyślenie co Ty, plus te, o których wspominałam w poście "Komu mogło zależeć na śmierci Elvisa", gdzie omówiłam też w jednym z punktów wątek jego planowanego zniknięcia - program ochrony świadków.

    Na pewno nie chciał by Lisa to widziała. Z drugiej strony nie mógł przypuszczać iż dziecko się przebudzi, bo szła późno spać, coś koło czwartej nad ranem, mniej więcej wtedy, gdy Elvis poszedł na squasha ze Smithami. Niemniej trzeba też pamiętać, że Lisa miała opuścić Graceland już dwa dni wcześniej, lecz Elvis wręcz błagał (kilka telefonów) Priscillę by pozwoliła jej zostać do jego wylotu na trasę koncertową, bo początkowo nie chciała się na to zgodzić. Może chciał do maksimum wykorzystać ten czas z córką, gdyż wiedział, że kiedy ogłoszą jego śmierć, to nie będzie już to możliwe?

    Ten sam argument można też wykorzystać przy hipotezie samobójstwa.
    Hipotez jest wiele, jednak najmniej przekonująca jest wersja oficjalna. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Zastanawia mnie tylko dlaczego rodzina nie dąży do poznania prawdy. Domyślam się, że widzieli ciało, ale okoliczności śmierci są dziwne. Sam fakt, że podobno Elvis był "czarny" po śmierci, a na zdjęciu w trumnie wygląda bardzo dobrze (aż za dobrze moim zdaniem, jak 20-latek).Ja, niestey uważam, że Elvis zmarł tego dnia, ale chciałabym wiedzieć w jaki sposób. I dziwię się, że Lisa nie chce poznać prawdy. Być może są to dla niej trudne sprawy i zamknęła ten rozdział.
    Tak przy okazji. Bardzo podoba mi się wykonanie utworu "In the ghetto" Lisy wraz z ojcem. Wzrusza mnie to wykonanie.

    OdpowiedzUsuń
  12. Rodzina zna prawdę, przed sobą nie utajniła przecież Protokołu. :) Po prostu nie chcą by ta prawda stała się publiczną, a to ewidentnie wskazuje, że coś z ta śmiercią jest nie tak.

    Mi Lisa jako wokalistka zupełnie nie odpowiada, a wszelkie zestawienia jej głosu z ojcem mnie drażnią. Zresztą wszystkie zestawienia innych wokalistów z głosem Elvisa mnie drażnią. Dla mnie to brylant i wszystko inne zakłóca mi odbiór. Tak samo na żywo. Chórki ok, ale solówki Sumnera mnie irytowały (chociaż to najniższy znany bas świata, perełka), chciałam słuchać Elvisa.

    OdpowiedzUsuń
  13. Fakt, głos Lisy nie ma tego czegoś, ale jest w tym duecie coś wzruszającego. Ojciec i córka razem. Gdyby Elvis żył pewnie też by śpiewali wspólnie. Nie dziwię się, że chciała zaśpiewać z ojcem. Może zrobiła to dla pieniędzy, może czuła taką potrzebę. Trudno ocenić. Mi się podoba tylko ten utwór. Jako wokalistka ze swoim repertuarem też mnie nie przekonuje.

    OdpowiedzUsuń
  14. Z pewnością. Oni chyba nawet śpiewali razem za życia Elvisa piosenkę "Don't cry daddy". Tylko nie pamiętam już czy to było nagranie domowe, czy to się gdzieś ukazało.

    Wiesz, nie wgłębiałam się, co spowodowało, że Lisa postanowiła spróbować swoich możliwości wokalnych, ale wydaje mi się, że miało to miejsce pod wpływem nacisków osób zarządzających ich majątkiem. Ona się chyba do tego nawet nie garnęła. No i to powtórzenie sesji nagraniowej w jungle room ... To chyba też pod publikę.

    OdpowiedzUsuń
  15. Pewnie tak. Mam wrażenie, że mimo uśmiechu na twarzy, Lisa ma smutek w oczach. Jest cząstką Elvisa. Mogła odziedziczyc cechy ojca, jak skromność i nieśmiałość. Myślę, że w tej rodzinie rządzi Priscilla. Wszędzie jest Jej pełno :-)

    OdpowiedzUsuń
  16. Co by nie mówić - byłoby miło, gdyby tak było i Król wciąż by żył.

    OdpowiedzUsuń
  17. Ale i tak byłoby żal tych kilkudziesięciu lat w ukryciu, które minęłyby bezpowrotnie bez jego obecności na scenie. Jednak masz rację, miło by było.

    OdpowiedzUsuń
  18. Od niedawna słucham Elvisa, choć jego piosenki towarzyszą mi od dzieciństwa, ostatnio dużo o nim czytam i jakoś ciężko mi uwierzyć że zniszczył się ktoś taki, jak poczytałam o jego śmierci to też robi mi się woda z mózgu.Oglądając ostatnią trasę koncertową z 1977 r. jego stan zdrowia, żałość mnie ogarnia wielka

    OdpowiedzUsuń
  19. Niestety. Był mocno schorowany, a koncertował dzięki lekom. Jednak nie chciał słyszeć o zawieszeniu tras koncertowych na rok i poddaniu się gruntownej kuracji zdrowotnej.

    OdpowiedzUsuń
  20. Słyszałam o sekcji zwłok w latach 90. Czy to prawda? A może wówczas został pochowany Elvis?!

    OdpowiedzUsuń
  21. Nie sądzę. Wiesz, do każdego z nas inne argumenty bardziej przemawiają i dlatego każdy z nas ma inna opinie w tej kwestii. Nie wierzę w sekcję zwłok w latach 90., bo to bez sensu. Jedynie, co mogli, to badać ponownie, któryś z wyciętych organów.

    OdpowiedzUsuń
  22. Umarl Król niech żyje Król i takim go zapamiętamy!!! Wokalista wszechczasów i piękny człowiek!!!!

    OdpowiedzUsuń
  23. Przecież w dzisiejszych czasach , wystarczyło by jeszcze raz odkopać grób i sprawdzić czy leży tam ,Presley, a i wtedy również sprawdzić można było

    OdpowiedzUsuń
  24. Można było, ale kto by się na to zgodził? W tym jest problem. Podobnie jest i dziś.

    OdpowiedzUsuń
  25. Nie wiecie o tym że ciało człowieka które wnosi się do kaplicy cmentarnej może ważyć dużo więcej niż w rzeczywistości waży ? Spytajcie się tych co wnoszą.Smierc Elvisa myślę sam Elvis wiedział że nadchodzi koniec , być może podzielił się tą informacją i stąd takie dziwne sytuację.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to ciekawe,o podobnej sytuacji opowiadał kiedyś mój ś.p.dziadek.Dawno temu podczas jednego z pogrzebów ktoś go poprosił,żeby pomógł nieść trumnę z trzema innymi osobami.Później po powrocie opowiedział o takim dziwnym zjawisku.Wszystko było dobrze,dopóki nie przekroczyli bram cmentarza.Ale jak tylko przeszli przez bramę to momentalnie wszyscy poczuli jak trumna zrobiła się niemożliwie ciężka.I jak to wytłumaczyć?Ja sama nie mogę tego pojąć��

      Usuń
    2. I jeszcze dwie ciekawostki tutaj wtrącę,otóż kiedyś czytałam taki ciekawy artykuł o tym,co dzieje się z ciałem człowieka po śmierci.I pisało tam że wkrótce po śmierci skóra zaczyna zmieniać koloryt i strukturę tak,że ciało wygląda,jakby było zrobione z wosku,i jest to naturalny proces.Może dlatego niektórzy twierdzili,że Elvis wyglądał,jakby był z wosku?Drugą ciekawostką jest to,że kiedyś czytałam komentarze fanów pod jakimś materiałem na YouTube i ktoś chyba ze Stanów tam napisał,że ciało Elvisa,podobno było w tak złym stanie,że musiano się posłużyć figurą woskową.Jest tyle teorii,że już nie wiadomo,co jest prawdą,a co nie.

      Usuń
    3. O tym, że ciało zaczyna ciążyć po wejściu na cmentarz, nigdy nie słyszałam. Podobnie jak tego o czym pisze enki1975. To znaczy naturalną rzeczą jest, iż jest trochę cięższe, to się wiąże z fizyką, z bezwładnością. Podobnie jak z osobą, która zemdlała, jest też cięższa niż gdybyś ją podnosiła przytomną.

      Na pewno ciało się zmienia do czasu ostygnięcia, czyli po dwóch godzinach od śmierci, gdy tężeje. Nie wiem co sądzić o tym złym stanie ciała Elvisa, za które podstawiono figurę woskową...

      Niemniej nie wydaje mi się to prawdą, bo dwumetrowa bryła wosku przyszła do Graceland na dwa tygodnie przed jego śmiercią. No chyba, że Elvisa zabito i ci co ją zamówili, widzieli, że wkrótce to nastąpi. I wtedy brała z wosku ma sens, jako asekuracja. W sensie, że mogli zakładać iż mocno poturbują jego ciało i jeśli ktoś, to zobaczy to nie uwierzy w naturalne przyczyny.

      Natomiast dlaczego ma twarz 15 lat młodszą? Dlaczego ma gładziutki dłonie?

      Usuń
    4. No właśnie,jeżeli prawdziwy Elvis jest w trumnie,to myślę,że to wina nałożonego makijażu,a po drugie to mięśnie twarzy się po śmierci rozluźniają przez to wydaje się ona gładsza.A skoro to bryła wosku,no to już wiadomo,czemu ma gładkie dłonie.

      Usuń
    5. Tu nawet nie chodzi o gładką młoda twarz, tylko o inną twarz, inne rysy. Zobacz na zdjęcie Elvisa przed śmiercią, to z nocy, co wracał od dentysty. Ona jest bardziej krągła.

      Usuń
  26. Nie. Z czego to wynika? Jak się to tłumaczy?

    Tak, wiedział od 1972 roku. To nie jedyne dziwności, było wiele innych przed i po śmierci.

    OdpowiedzUsuń
  27. Fakt,są inne rysy twarzy,niewiem już sama co o tym myśleć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A właśnie,jeszcze wspomnę o trumnie Elvisa,bo mi się teraz przypomniało,gdzieś czytałam że ona była wykonana z brązu,a w środku była wyłożona miedzią,może stąd ten ciężar?

      Usuń
    2. Ech no..coś pogrzebałam i się moje imię nie zapisało,tylko jakieś,,unknown".

      Usuń
  28. Tak, była z brązu, a brąz to stop miedzi z cyną z przewagą miedzi. Natomiast z tym włożeniem miedzią coś musieli pokręcić, bo przy takim zapisie wyszło "masło maślane" - "miedź wyłożona miedzią". Chociaż jeśli chodzi o Amerykanów, to wszystko możliwe, oni są bardzo niechlujni i nieprecyzyjni.

    Myślę, że mogli pożenić w jednym zdaniu dwie rzeczy. Pierwsza to trumna Elvisa z brązu, w której został pochowany, a drugie to sarkofag Elvisa i jego matki w Graceland z brązu. To zbrojony beton obudowany i wyściełany miedzią.

    OdpowiedzUsuń
  29. A w sarkofagach umieszczono trumny.

    OdpowiedzUsuń
  30. Aguś, nikt nie wie co o tym myśleć, bo za jakąkolwiek wersją się nie opowiesz, zawsze można do niej podać kontrargumenty. Poza tym to też zależy od nas samych, do każdego coś innego bardziej przemawia, dlatego jedni opowiadają się za jedną wersję, inni za drugą lub kolejnymi.

    Jednak warto śledzić wszystkie podawane fakty, plotki i hipotezy, bo to daje jakiś pogląd.

    OdpowiedzUsuń
  31. No właśnie,dlatego ja biorę pod uwagę każdą wersję,mimo że trudno wyrobić sobie na ten temat jakiekolwiek zdanie,bo każde źródło podaje inaczej.

    OdpowiedzUsuń
  32. Nie przyszło Ci do głowy, że ciało było tak zniszczone i faktycznie zrobiono upiększoną kopię dla widoku ludzkiego. Wszystkie te teorie to trauma po śmierci, która jest nieunikniona dla wszystkich nawet dla króla.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko rozumiem, figura woskowa bo ciało zniszczone. Tylko dlaczego bryła wosku jest zamówiona dwa tygodnie przed śmiercią?????????

      Usuń
    2. No właśnie. Teoretycznie mógł ją zamówić sam Elvis. Tylko znowu, dlaczego? Chciał by z niej coś wykonano, czy nosił się faktycznie z upozorowaniem własnej śmierci, bo tak sugerują z kolei zwolennicy tej teorii.

      Usuń
  33. Przyszło mi wiele rzeczy do głowy., miedzy innymi także to. To szło załatwić make-upem, więc nie w tym rzecz, ale w jego figurze i twarzy..

    OdpowiedzUsuń
  34. Thomas Hinz Berlin-Tiergarten03 lipca, 2022 20:40

    Gdy zmarła matka Elvisa to Elvis zamówił w 1958r.od firmy która robiła trumny 2 sztuki.Trumny były bardzo drogie.Elvis odebrał jedna trumnę w której została pochowana jego matka.A druga trumna pozostawała nieodebrania,a sam właściciel tej firmy nie wystawiał jej do sprzedaży bo była bardzo droga i należała do Elvisa.Tylko leżała w magazynie do sierpnia 1977r.czyli 19 lat.Zmarl Elvis i pochowano go w tej 1 z 2 zakupionych w 1958r.przez niego samego.I o tym wiedział ojciec Elvisa,i szef firmy.Priscila Presley (żona) nic o tym nie wiedziała bo ślub z Elvisem brała po 1958r.i miała 13 lat i chodziła do szkoły jako dziewczynka.

    OdpowiedzUsuń
  35. Dzięki za informacje. A mogę spytać o źródło?

    OdpowiedzUsuń
  36. Pozwolę sobie skomentować niektóre fakty. Sama bryła wosku jest dziwna, ale żeby robić z niej naturalnych rozmiarów figurę Elvisa i wsadzać do trumny? To nie ma sensu. Wystarczyłaby dobrze odwzorowana twarz, a reszta mogła by być manekinem ze sklepu, lub w ogóle mogłoby nic nie być, bo trumny amerykańskie ukazują tylko górną część zwłok, a nie całość do stóp. Teoria o 2-metrowej figurze zatem odpada.
    Jeśli chodzi o zdjęcie ze „stołu autopsyjnego”... Pierwsze z lewej u góry jest z trumny, u góry z prawej z koncertu z 1972, tylko obrócone o 90 stopni w lewo i odbite w poziomie + oczywiście pozbawione kolorów. Dość żenujący fotomontaż, bo zdjęcie pochodzi z foto-albumu dołączonego do LP „Legendary Performer vol.1”. Każdy może to sprawdzić. Oto dowód:
    https://cdn.shopify.com/s/files/1/0028/2981/1779/products/IMG_5734_412d170e-0838-4323-8f2a-0412c975ce56_2048x.jpg?v=1663621024
    Ilość mężczyzn wnosząca trumnę wg mnie zależała od tego, ilu chciało mu oddać hołd. Wtedy każdy chciał chociaż na moment dotknąć trumny i pokazać jak bardzo był związany z Elvisem.
    Twarz Elvisa w trumnie wygląda rzeczywiście zbyt młodo, ale myślę, że osoby, które zetknęły się ze śmiercią kogoś bliskiego mogą potwierdzić, że po śmierci ustępują zmarszczki, naturalne napięcia mięśni i twarz może w pewnych sytuacjach wyglądać młodziej.
    Różnicę wagi można wytłumaczyć właśnie tym, że w trumnie nie było całej woskowej figury, tylko - jeśli już zakładamy fałszerstwo - to wystarczyłoby popiersie imitujące Elvisa.
    Co do ręcznie robionej trumny, to chciałbym tu wtrącić wątek z ... 8 stycznia 1935 roku, kiedy to też rzekomo akuszerka odwiedzająca Presleyów kilka godzin po narodzinach Jessiego Garona, zobaczyła jego ciała w małej... trumnie. Albo Presleyowie mieli takie dziwne hobby i lubili sobie wykonywać fajne trumny za życia, albo po prostu jedna i druga historia są zmyślone...
    Agregat chłodzący w trumnie nie ma żadnego sensu. Jeśli nawet tam coś takiego było, to agregat nie chłodzi tylko... grzeje. No a jeśli nikt nie widział całego ciała Elvisa, tylko - załóżmy_ woskową twarz, to po co komu agregat??? Wystarczyłoby w Graceland zamknąć trumnę na amen i nie potrzeba żadnych innych zabiegów.
    Na koniec jeszcze dodam, że dłoni Elvisa po śmierci też nikt nie widział, bo jak widać na załączonych zdjęciach trumna ukazuje jedynie popiersie Elvisa, nie całość zwłok.
    Ciekawe jest z tą niedziałającą klimatyzacją w Graceland. Gdzieś pisali, że jak znaleziono ciało Elvisa, to sanitariusze (czy lekarze) określili je jako „wyraźnie chłodne”. Na tej podstawie określono czas zgonu na kilka godzin wcześniej niż znalezienie ciała. Zwłoki w temperaturze 35 stopni nie straciłyby prawie nic z normalnej temperatury, a tutaj miały być „wyraźnie chłodne”.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Figura z wosku.
      Wiesz, mówienie, że coś odpada, bo wydaje się nielogiczne, jest równie nielogiczne. :) Czasem rzeczy najbardziej nielogiczne okazują się faktami. Po drugie, trumna Elvisa była otwarta w całości, a nie tylko jej górna połowa (tylko na zdjęciu tak wygląda, przed wpuszczenie żegnających była cała otwarta).

      Poza tym nie znamy historii powstania figury z wosku. Niekoniecznie została wykonana w celu umieszczenia w trumnie, przecież przyszła do Graceland za życia Elvisa. Być może zamówił ją i kazał wykonać w jakimś celu sam Elvis? A może była początkowo przeznaczona do jakiegoś muzeum figur woskowych? No kompletnie nic o niej nie wiemy, poza tym, że jest rachunek za wosk, w którym podano długość 2 metry i nic więcej.

      Zdjęcie.
      No to zdjęcie, też mi podpadło. A tak nawiasem mówiąc, nie wierzę, że nikt ze szpitala nie zrobił fotografii. Myślę, że w dokumentacji jest niejedna i liczę, że kiedyś wypłynie. Zdjęcia na płytach są inne.

      Niosący trumnę.
      Wiesz, tu nie tyle chodzi o to ilu ją niesie, bo to akurat może być tak jak piszesz, tylko o to, z jak wielkim wysiłkiem, pomimo podwojonego składu (15, zamiast 8).

      Twarz.
      Nie ma opcji, żeby to było zwykłe pośmiertne wygładzenie na skutek zwiotczenia mięśni twarzy. Wyglądał jak swoja kopia sprzed 10 lat.
      Nie, figura była cała, ludzie dużo mówili o jego rękach.

      Akuszerka.
      Bo to prawda. Kika godzin po urodzeniu, Jesse leżał już w białej (tekturowej lub ze sklejki) trumience. Podaje to też przyjaciółka Gladys - gdy wracając z pracy około 14, dowiedziała, że Gladys urodziła, zaraz pobiegła do nich i pierwsza rzeczą, którą zobaczyła po otwarciu drzwi, była trumienka z Jesse, która stała na środku. Jeszcze tego samego dnia został pochowany, późnym popołudniem. No nie bardzo rozumiem, co się Tobie w tym nie zgadza. Nie przyrównuj tamtych czasów do dzisiejszych.

      Trumna.
      Rzekomo Elvis zamówił ją dla siebie zaraz po śmierci matki, jak mi ktoś wyjaśnił - ponoć chciał być pochowany w takiej samej jak ona lub dla Vernona. Chociaż krąży wersja, że kilka dni przed śmiercią. Niemniej krypta została wykupiona miesiąc przed śmiercią.

      Agregat chłodzący.
      Lodówka, zamrażarka, jak i każde inne urządzenie chłodzące daje też ciepło przy pracującym agregacie. Ważne żeby wydzielany chłód był większy niż wydzielane ciepło. Agregat pewnie chodził przez noc, a potem przed wpuszczeniem ludzi go wyłączono. A może i go nie było w środku tylko chłodzono ciało nocą zewnętrznie, ale to tym bardziej dziwi, że z takim trudem 15 chłopa niosło trumnę. Widziałam kilka pogrzebów, gdzie 6 niosło trumnę i żadnego wysiłku nie było u nich widać, jedynie lekki w momencie zarzucania na ramię.

      Nie mówmy o tym co by wystarczyło, co by można, tylko o prawdopodobnych faktach.
      Ludzie nie przyszli oglądać zamkniętej trumny, tylko Elvisa! Skąd to Twoje przeświadczenie, że ludzie nie widzieli jego rąk? Bo tak się Tobie wydaje? Ja czytałam kilkadziesiąt relacji osób, które przeszły wtedy koło trumny i wielu z nich wspominało o dłoniach i kroplach "potu" na twarzy. Musisz oddzielić, to co Tobie wydaje się najbardziej prawdopodobne, od tego co mówią świadkowie, nawet jeśli to dla Ciebie jest mało prawdopodobne.

      Temperatura zwłok.
      Znów wyciągasz błędny wniosek. Czasami na dworze jest upał, a żywe osoby mają lodowate ręce. To nie jest tak, jak się Tobie wydaje, że wszystko co żywe i martwe zrównuje się z temperaturą otoczenia. Czy gdy na dworze jest minus 20, Twoje ciało też ma minus 20 temperatury? :) Oddziel, co Ci się wydaje, od tego, co mówi nauka. Proces stężenia pośmiertnego rządzi się swoimi prawami, jak i wiele innych procesów.

      Pisząc ten post, przeczytałam specjalnie książkę medyczną o śmierci, bo też pewnych rzeczy nie rozumiałam, coś mi się nie zgadzało. Po prostu moja wiedza na temat reakcji zachodzących w ciele człowieka po śmierci była niewystarczająca. Dopiero dzięki niej wszystko zrozumiałam.

      Usuń
    2. Wiesz tak sobie myślę, że mógł zamówić wosk na swoją figurę, tylko że ona z pewnością byłaby z otwartymi oczami i jakąś figurą taneczną/dynamiczną. Myślisz, że Ginger była w to zamieszana? ona mi śmierdzi...

      Usuń
    3. Tak, mógł. A być może nawet mu to ktoś zasugerował, ktoś kto wiedział, że dni Elvisa są policzone i brał udział w spisku. Mimo iż był bardzo schorowany i jego śmierć była kwestią czasu, akurat znane nam okoliczności zdają się poważać jej naturalność tego dnia.

      Ginger ... Nie wiem. Nie wykluczam jej udziału na takiej zasadzie, jak pisałam w poście "Komu mogło zależeć na śmierci Elvisa". Ona chciała się od niego uwolnić, ale była zmuszana do trwania w tej relacji przez matkę (ojca też ale w mniejszym stopniu), Miała 20 la, wchodziła w fazę dorosłego życia i chciała się bawić jak każda młoda kobieta, spotykać z młodszymi mężczyznami, kochać, a nie z dwa razy starszym facetem w ukryciu, bo nie mógł z nią wyjść do miejsc publicznych, np. klubu potańczyć.

      Usuń
  37. Sorry, że wtrącam to tutaj, ale przydałaby się możliwość komentowania na innych stronach. Np. przy statystykach filmowych jest parę błędów, ale tam nie ma możliwości wpisania komentarza. Błędem jest np. to, że Vernon wystąpił w jednym filmie ("Loving You"), a przecież miał też małą rolę w filmie "Live a Little, Love a Little". No i oczywiście na "Elvis On Tour"....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W "Live a Little, Love a Little" wystąpił jako statysta, tak w każdym razie to zakwalifikowano, więc nie ma go w obsadzie na IMDB. A "Elvis On Tour", to film dokumentalny, ja am zaznaczyłam, że zestawienie dotyczy tylko fabularnych.

      Hm, na wszystkich stronach i podstronach u mnie można komentować. Zresztą tam pod postem jest kilkadziesiąt komentarzy. Być może wystąpił jakiś chwilowy błąd, co się zdarza.

      Usuń
  38. "Czy gdy na dworze jest minus 20, Twoje ciało też ma minus 20 temperatury? :) Oddziel, co Ci się wydaje, od tego, co mówi nauka.". Właśnie... A nauka mówi, że żyjący człowiek jest stałocieplny - dlaczego więc jego ciało miałoby mieć na mrozie -20 stopni? Stosujmy naukę w każdym przypadku a nie tylko wtedy, kiedy zdaje się potwierdzać nasze teorie... ;-)

    OdpowiedzUsuń
  39. Hej. Czy wiecie dlaczego Priscilla walczy z wnuczką o testament Lisy. Nie była w nim wymieniona a po za tym otrzymałaby w spadku długi córki. Czy nie uważacie że Priscillą odkąd odeszła od Elvisa rządzi pazerna sekta Scientologów?Mam wrażenie że po Parkerze to oni chcą przejąć całe dziedzictwo po Elvisie. To już jest koncern

    OdpowiedzUsuń
  40. Niestety nie znam na razie tematu i niw wiem czy będę się w niego w ogóle zagłębiać.

    Oczywiście, że chodzi o scjentologów, chętnie położyliby łapy na Elvisie. Nie tylko Priscilla tam jest, Lisa też była, choć kilka lat temu ogłosiła, że wyszła z tej organizacji, ale to nie była prawda, to było działanie obliczone na zatrzymanie fanów Elvisa, którzy zaczęli się od niej odwracać właśnie z powodu scjentologii. A ona ich potrzebowała w związku ze swoimi kłopotami finansowymi - liczyła na wielką zbiórkę wśród fanów na jej ratowanie.

    Nie wiem czy walka Priscilli o przejecie majątku Lisy polega na fakcie, niemniej jeśli, to nie trudno zgadnąć dlaczego. To ona będzie się opiekować dziewczynkami, a po drugie jak sama zauważyłaś - scjentologia.

    Poza tym Priscilla chce nadal czerpać kasę ze schedy po Elvisie, więc jeśli Lisa nie uczyniła jej w testamencie wykonawcą, to nieliczne prawa do prawa ze schedy po Elvisie, których Lisa jeszcze nie sprzedała mogą trafić w niepowołane ręce i zostać roztrwonione, jak np. posiadłość Graceland.

    OdpowiedzUsuń
  41. A ja z innym zapytaniem. Czy ktoś z Was zna jakieś strony/ludzi, którzy organizują wycieczki z Polski do Graceland? Mam na myśli lot, dojazd do Memphis, ogarnięcie biletów do Graceland? Muszę spełnić to moje marzenie !!

    OdpowiedzUsuń
  42. Nie u nas nie ma. Kiedyś prężniej działające fankluby kilka razy organizowały takie wyjazdy, teraz musisz we własnym zakresie. Coś słyszałam, że czasami akie wyjazdy organizowano w Niemczech i w UK, ale czy nadal, nie wiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, ze nie ma … we własnym zakresie to mam chyba za mała głowę na to 😒
      Dziękuje za odpowiedz 😉
      Ps. Super blog ❤️💙

      Usuń
  43. https://www.youtube.com/watch?v=wb_IjkTXjRw

    OdpowiedzUsuń

1. --- Najedź kursorem myszy na słowa "Wpisz komentarz" w białej ramce i kliknij.
2. --- Następnie kliknij strzałkę (▼) po słowach "Skomentuj jako:".
3. --- Po rozwinięciu listy wybierz pozycję trzecią "Nazwa / adres URL".
4. --- W polu "Nazwa" wpisz dowolny NICK, którym będzie sygnowany Twój komentarz.
5. --- Po wpisaniu nicka, kliknij w przycisk "Dalej", a następnie w białym polu wpisz treść komentarza.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Pola "adres URL" nie wypełniamy, chyba, że ktoś ma swoją stronę i chce ją tu podać.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Instrukcja graficzna tu:
https://elvisownia.blogspot.com/p/nick-w-komentarzu-instrukcja-graficzna.html