Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Fani Elvisa. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Fani Elvisa. Pokaż wszystkie posty

sobota, 27 maja 2023

Jockstrap - prezent dla Elvisa od fana

Elvis dostawał wiele prezentów od fanów, czasem zaskakujących. Jednym z nich był "jockstrap" - to specyficzne majtki, które w zamierzeniach fana-ofiarodawcy miały nawiązywać do gadżetu erotycznego strap-on*.

*Strap-on, to rodzaj uprzęży na biodra i pośladki, w formie majtek lub systemu pasków, do której można przymocować dildo (sztucznego penisa). Kiedyś używany w branży pornografii hardcore i w związkach homoseksualnych, dziś czasami stanowi erotyczny gadżet urozmaicający także w sypialniach heteroseksualnych.

Jak widać na zdjęciu, majtki składają się z systemu pasków utrzymujących je na ciele i bardziej pełnej przedniej części, podtrzymującej i przysłaniającej mosznę i prącie. Całość jest wysadzana kryształkami górskimi w białym kolorze, a na szerszym, gumowym pasie, widzimy inicjały "EP" z błękitnych kamieni.

Po śmierci Presleya "jockstrap" trafił do kolekcji Jimmy’ego Velveta, który otworzył pierwsze muzeum Elvisa w Memphis.

Ostatnio, w 2020 roku, został wystawiony na aukcję przez firmę Paul Fraser Collectibles z Bristolu (UK), która była w jego posiadaniu, z ceną wywoławczą 30 tysięcy funtów. Lecz nie był to pierwszy raz, kiedy trafił na sprzedaż, widziałam go już wcześniej na aukcji w USA.

Podano wtedy, że ów fan wykonał go osobiście, a wręczając Elvisowi, powiedział coś w tym stylu, że w ten żartobliwy sposób chciał okazać hołd dla jego miłosnych poczynań. Był pod wrażeniem, nie tylko Elvisa wykonawcy, ale także Elvisa mężczyzny, jego miłosnych podbojów (pewnie ich ilości).

Jak podano w opisie, rzekomo "Elvis nosił go kilka razy". Być może, ale skoro to nie jest już gadżet z pierwszej ręki, to aż strach pomyśleć ilu jeszcze miało go na sobie, by przez moment poczuć się jurnym Elvisem Presleyem w swoich erotycznych wizualizacjach.

Fikuśne majtki, nazwane "jockstrap" (w nawiązaniu do gadżetu erotycznego strap-on), jakie Elvis dostał w prezencie od jednego z fanów, który wykonał je dla niego osobiście, chcąc w ten żartobliwy sposób podkreślić jego męską witalność (seksualność i wysokie potrzeby w tym zakresie) - jak poinformował go wręczając prezent


niedziela, 14 maja 2023

♥ Kobiety - Siegrid Schutz

Siegrid Schutz to jedna z niemieckich dziewczyn Elvisa. Pasowała Elvisowi przede wszystkim dlatego, że była również anglojęzyczna i nie miał kłopotu z porozumiewaniem się z nią, jak z innymi Niemkami. Jest wymieniana na listach kobiet Elvisa.

Kiedy poznała Elvisa w 1959 roku (dokładnie 24 maja), miała 16 lat. Dziś ma 80 lat, jeśli ciągle jest wśród nas. Jeszcze kilkanaście lat temu utrzymywała kontakty ze środowiskiem fanów Elvisa i oprócz zdjęć, jakie udostępniła, dzieliła się także różnymi opowieściami z chwil spędzonych z Elvisem, czy też z oczekiwania na jego powrót z jednostki, wspólnie z innymi fanami przed domem lub w środku. Dziś na internecie pozostało już z tego niewiele, prawie nic, ale zapewne w źródłach pisanych i u fanów ciągle jest sporo materiałów od niej i o niej.

Sigrid Schutz była wielka fanką Elvisa zanim jeszcze ten przybył do Niemiec. Zbierała o nim wszystko, co tylko się dało, a o zgromadzonych materiałach mówiła: "Mam jego akta". Aż nadszedł dzień, kiedy Elvis przyjechał do Niemiec. Wtedy wszystkie niemieckie gazety i tabloidy rozpisywały się o najbardziej znanym piosenkarzu na świecie, który spędzi najbliższe półtora roku w Niemczech, odbywając służbę wojskową. W maju 1959 roku, Siegrid Schutz przyjechała do Bad Nauheim* ze swoimi rodzicami (według jednego ze źródeł tylko z mamą) na trzytygodniowe wakacje.

* Prawdopodobnie zatrzymali się nie w samym mieście, lecz w okolicy. Być może w ośrodku nad jednym z jezior. O dwóch z nich (Gederner See i Hattsteinweiher) pisałam już w poście "♥ Kobiety - Rosemarie Prass", ale w okolicy Bad Nauheim jest ich więcej.

Jak ujawnia:
"Pewnego dnia odwiedził nas przyjaciel mojego ojca, który miał samochód. Był 24 maja 1959 roku. Po spacerze w Parku Zdrojowym pojechaliśmy na Goethe Straße 14 w Bad Nauheim, gdzie przebywał Elvis. Kiedy dotarliśmy do domu, na zewnątrz stało sporo osób. Przedstawiłam się im i minęło mniej niż 10 minut, kiedy drzwi się otworzyły i stanął przede mną Elvis! W tamtej chwili wydawało mi się, że ziemia usuwa mi się spod stóp. Tego dnia dostałam od niego pierwsze autografy. Był bardzo hojny i nie spieszył się. Podziękował mi nawet za chęć otrzymania autografu! W domu opowiedziałam swoją historię kolegom z klasy. Oczywiście to była sensacja. Wszystkie dziewczyny dostały moje zdjęcia i wszyscy byliśmy szczęśliwi i dumni".
Cały Elvis, zawsze z wielkim szacunkiem do fanów, którym dziękował, że chcieli poprosić go o autograf. Niespotykane wśród innych gwiazd. Jedna z cech, poza muzyką, która uczyniła go wielkim i zjednała mu serca milionów.

Na stronie www.elvisnews.com, znajduje się krótka wzmianka o znajomości Elvisa z Siegrid Schutz, która pochodzi z książki "Private Presley: The Missing Years—Elvis in Germany", wydanej w 1993 roku. Czytamy w niej:
"Kiedy Elvis był w Niemczech, aby wypełnić swoje zobowiązania, miał kilka randek z (lokalnymi) dziewczynami. Najbardziej znaną dziewczyną może być Vera Tschechowa, ale Siegrid Schutz była częściej fotografowana z Elvisem niż jakakolwiek inna Niemka. Regularnie widywała się z Elvisem, a po tylu latach rozmawiała o swoim związku z Elvisem tylko z kilkoma osobami. Udało jej się być „sekretną miłością” przez ponad trzydzieści lat".
Dalej Andreas Schröer, autor książki, pisze:
"Po pewnym czasie często chodziła z Elvisem, gdy chciał grać w piłkę (rugby) ze swoimi przyjaciółmi. Pierwsza randka Siegrid z Elvisem miała miejsce, kiedy została złapana przez Minnie Mae i Vernona siedząc z przyjaciółką w jednym z samochodów Elvisa. Elvis wyszedł i powiedział im, żeby więcej tego nie robiły. Potem Elvis i dwie dziewczyny poszli na przyjęcie do domu innego żołnierza, Rexa Harrisona. Od tego czasu Elvis regularnie spotykał się z Siegrid. Po tych ekscytujących trzech tygodniach Siegrid i jej mama wróciły do domu. W 1960 roku ponownie spotkała Elvisa w Bad Nauheim. Wkrótce potem Siegrid wróciła do domu, a Elvis wyjechał do Stanów Zjednoczonych".
Moją uwagę zwróciły dwie informacje. Pierwsza, kiedy autor pisze "regularnie widywała się z Elvisem" i druga, gdy nadmienia o "sekretnej miłości", którą utrzymywała w tajemnicy przez 30 lat, wcześniej ujawniając ją tylko kilku osobom. Jeśli przyjmiemy, że Siegrid Schutz była w Bad Nauheim tylko trzy tygodnie w lecie 1959 roku i przez jakiś czas w 1960 roku, jak podaje, to takie sformułowania wydają się trochę na wyrost.

Wiemy na pewno, że od 24 maja 1959 roku, kiedy spotkała się z nim pierwszy raz, przez resztę swojego pobytu w Bad Nauheim, była tam prawie codziennie, a później w styczniu 1960 roku. Jednak czy tylko wtedy? Według wcześniejszych źródeł w tych dwóch okresach była tam z rodzicami, ale w międzyczasie również często przyjeżdżała. Jak pisano: "Od momentu poznania Elvisa do jego wyjazdu z Niemiec, była częstym gościem u niego", czyli nie tylko w okresach wykazanych przez autora.

Wiele z tych wczesnych źródeł podawało wprost, że mieli ze sobą romans. Rzekomo informacja ta pochodziła od kilku innych fanów, którzy się o tym dowiedzieli oraz od jednej z przyjaciółek, której się zwierzyła. Wspominano też, że czasami służyła Elvisowi jako tłumaczka w kontaktach z niemieckimi fanami, a nawet z kilkoma niemieckimi dziewczynami, z którymi umawiał się na indywidualne randki oraz w rozmowach z nimi przez telefon.

W ich intymny związek wątpi też Alanna Nash (autorka "Baby, Let’s Play House. ELVIS PRESLEY and the WOMEN WHO LOVED HIM", 2009), acz niejako potwierdza, iż mówiono o ich seksualnej relacji, kiedy pisze: "nie była z nim tak intymnie, jak niektórzy myślą" - poniżej cytat, z którego pochodzi ten fragment:
"Potem Siegrid często widywała Elvisa. Chodziła z nim i gangiem grać w piłkę i była fotografowana z nim częściej niż jakakolwiek inna niemiecka dziewczyna, zarówno tego lata, jak i ponownie w styczniu 1960 roku. Opisano ją jako jedną z sekretnych miłości Elvisa, być może dlatego, że zachowała dziesiątki zdjęć prywatnych od ponad trzydziestu lat. Jednak żadne ze zdjęć nie zostało zrobione w domu, co sugeruje, że nie była z nim tak intymnie, jak niektórzy myślą. A na zdjęciach, na których są razem, Elvis wygląda na zmęczonego, jakby martwiła go na śmierć".
Niemniej wcześniej pisała, wymieniając Siegrid Schutz i Sue Anderson, że niektóre dziewczyny zostały zaproszone do Elvisa "nie tylko po autograf" i bynajmniej nie miała tu na myśli rozmowy, czy słuchania muzyki, kontekst w książce jest wyraźnie seksualny: "
"A może inną była piętnastoletnia Siegrid Schutz, anglojęzyczna niemiecka fanka, która praktycznie każdy dzień swoich trzytygodniowych wakacji spędzała poza domem, u Elvisa. Chociaż wywiesił na froncie tabliczkę z napisem »AUTOGRAFY 19.30-20.00«, często dzwoniła do drzwi i prosiła o spotkanie. Niektóre z obserwatorek bramy, w tym hostessa USO Sue Anderson [z którą również Elvis miał intymne chwile], zostały zaproszone nie tylko po autograf.
W pierwszym cytacie ewidentnie widać, że Alanna Nash oparła się na informacjach z książki Andreasa Schröera. Nie wykazuje również Siegrid Schutz wśród swoich rozmówczyń. Jak sama mówiła w jednym z wywiadów kiedy wyszła jej książka, gdy nie udało jej się skontaktować z daną kobietą osobiście, to korzystała z innych źródeł.

Czy rzeczywiście nie ma ich wspólnych zdjęć z domu, czy Siegrid Schutz z jakichś powodów ich po prostu nie upubliczniła, to już inna kwestia. Rzekomo są. Nie zapominajmy też, że po tym jak w jednej z gazet ukzało się zdjęcie Elvisa obejmującego jakąś nastolatkę, Parker się wściekł i nakazał - żadnych zdjęć z dziewczynami z domu z samym Elvisem, musi być na nich przynajmniej jeszcze jedna osoba.

Co się tyczy wyglądu Elvisa na fotografiach, faktycznie na większości z nich ma nietęgą minę. Czy to zmęczenie, czy znużenie towarzystwem, trudno powiedzieć.

Faktem jest, że Siegrid Schutz w swoim uwielbieniu bardzo go osaczyła, czego nigdy nie lubił, a na czym na przykład przejechała się kilkanaście lat później Linda Thomson, tracąc go na zawsze. Kiedy Siegrid Schutz była tam pierwszy raz, przez trzy tygodnie w lecie 1959 roku, właściwie przez cały czas koczowała na Goethestraße 14. Nawet gdy Elvis był akurat w jednosce Ray Barracks (2 kilometry od Friedbergu, a 20 km od Bad Nauheim), ona czekała na jego powrót od wczesnych godzin przedpołudniowych na ulicy lub na działce i bawiła się w "mentora" innych fanów. Była bardzo kontaktowa i szybko nawiązywała znajomości. Kiedy wychodził do fanów, nie odstępowała go na krok, stojąc przy nim ramię w ramię lub łapiąc go pod rekę, z czego Elvis z pewnością nie był zadowolony. Taką postawą Siegrid z myśliwego uczyniła go zwierzyną łowną, demonstracyjnie zawłaszczając jego osobę dla siebie. Siegrid Schutz była typem przebojowej dziewczyny, lubiła stawiać na swoim. Należała do osób, o których mówimy, że kiedy wyrzuca się je drzwiami, wchodzą oknem:
"Prawie codziennie bywała na Goethestrasse 14 i prosiła o spotkanie z Elvisem. Może dlatego, że nie przestawała pytać, ochroniarze Elvisa poddali się, a Siegrid zobaczyła swojego idola".
Jak czytamy u Alanny Nash:
"Jednak Siegrid czasami dostawała łajania, ponieważ ona i jej przyjaciółka czekały w jednym z samochodów Elvisa".
O tej samej sytuacji pisał też Andreas Schröer, co cytowałam już wcześniej:
"(...) została złapana przez Minnie Mae i Vernona z przyjaciółką w jednym z samochodów Elvisa. Elvis wyszedł i powiedział im, żeby więcej tego nie robiły".
Pardoksalnie dopiero właśnie ta sytuacja, doprowadziła ją za próg azylu Elvisa, do wnętrza jego domu:
"Pierwsza randka Siegrid z Elvisem miała miejsce, gdy została przyłapana przez Minnie Mae i Vernona z przyjaciółką w jednym z samochodów Elvisa. Elvis wyszedł i powiedział im, żeby więcej tego nie robili. Po tym Elvis i dwie dziewczyny poszli na imprezę do domu innego żołnierza, Rexa Harrisona. Od tego czasu Elvis regularnie spotykał się z Siegrid".
Jeszcze w styczniu 2023 roku pod adresem www.crowdfunding-bad-nauheim.de/online-museum była strona ONLINE-MUSEUM Bad Nauheim, dziś już jej nie ma (kiedy próbowałam coś na niej sprawdzić, pisząc ten post, wyskoczył mi komunikat iż domena jest wystawiona na sprzedaż). To właśnie z niej mam część poniższych fotografii. Kiedy Siegrid Schutz dostarczyła zdjęcia temu muzeum, powiedziała im, co również opublikowano na stronie pod jej zdjęciami:
"Elvis był kochany przez nas wszystkich, ponieważ był zawsze uprzejmy, bardzo przyjazny i znajdował czas dla nas, fanów.
Jak widać, był „gwiazdą, którą można dotknąć” w dosłownym tego słowa znaczeniu, bez aury i wdzięku [był przystępny, nie gwiazdorzył].
To był niezapomniany czas mojej młodości, którego nie chciałabym przegapić, spotkania z Elvisem z bliska".
W programie Antiques Roadshow, 3 kwietnia 2011 roku, realizowanym w British Museum w Londynie (Wielka Brytania), wyceniano grupę zdjęć, które pozyskała od niej jej koleżanka - więcej o tym pod zdjęciami. Informując o tym programie, na portalu www.dailymail.co.uk, napisano:
"To był najbardziej ekscytujący dzień w życiu młodej dziewczyny - spotkanie z Elvisem Presleyem, buziak w policzek i prezent w postaci róży.

Te zdjęcia, odkryte po 50* latach, przedstawiają dzień, w którym nastolatka spotkała swojego rockandrollowego idola, gdy ten służył w armii amerykańskiej w Niemczech.

Matka i ojciec dziewczynki zabrali ją do Bad Nauheim w 1959 roku, kiedy mieszkał tam Elvis, blisko jego bazy. Przy odrobinie szczęścia znaleźli go relaksującego się po służbie.

Rodzice zrobili zdjęcia, na których ich 16-letnia córka jest widziana z Elvisem, który na jednym zdjęciu obejmuje ją ramieniem, gdy ona ma na sobie jego wojskową czapkę, podczas gdy on ma na sobie hełm bojowy.

Elvis, wówczas 23-letni, również podpisał kilka zdjęć reklamowych, które już miała".
* Oczywiście nie 50 lat. Autor notki pewnie był przekonany, iż zdjęcia te zostaną pierwszy raz upublicznione w tymże programie, Antiques Roadshow. W rzeczywistości Siegrid Schutz pokazała je na początku lat 90., ale część była znana już wcześniej, gdyż fani wymieniali sie ze sobą zdjęciami.

Niestety żaden dostępny materiał nie wspomina jak później potoczyły się jej losy. Nie przypominam też sobie bym czytała coś o tym we wcześniejszych materiałach. W ogóle mam wrażenie, że od początku zadbała o swoją prywatność, ponieważ ani w tych wczesnych, ani w późniejszych materiałach nic nie ma o jej życiu prywatnym, nie wiemy nawet z jakiego miasta pochodziła (prawdopodobnie z Moguncji).

Jeśli chodzi o jej nazwisko, w materiałach możemy spotkać "Siegrid" i "Sigrid" - prawidłowo pisze się z "e", ale w niemieckim "ie" czyta się jak długie "i", stąd pewnie niektórzy zapisują je tak, jak się czyta, czyli bez "e", fonetycznie.

Jej pełne (ustalone) personalia to ---> Siegrid Schutz:
— Siegrid ― imię pierwsze;
— Schutz ― nazwisko panieńskie;

Czyli w jej przypadku na pewno nie są to pełne dane personalne.

Dom Elvisa przy Goethestraße 14 w Bad Nauheim (Niemcy) - lato 1959 roku. Siegrid Schutz i Elvis Presley przed wejściem do domu

Dom Elvisa przy Goethestraße 14 w Bad Nauheim (Niemcy) - lato 1959 roku. Siegrid Schutz siedzi na BMW Elvisa, które stoi na posesji, w oczekiwaniu na jego powrót z jednostki. Obok pozuje z nim przy płocie gdy wrócił z jednostki do domu

Dom Elvisa przy Goethestraße 14 w Bad Nauheim (Niemcy) - lato 1959 roku. Elvis i Siegrid Schutz wyszli do fanki

Łąka blisko domu Elvisa przy Goethestraße 14 w Bad Nauheim (Niemcy), gdzie grał ze swoimi ochroniarzami, kolegami i fanami w piłkę - lato 1959 roku. Później odpoczywa po grze w towarzystwie dziewczyn-fanek, między innymi z Siegrid Schutz, która głaszcze go po głowie na zdjęciu po prawej

Dom Elvisa przy Goethestraße 14 w Bad Nauheim (Niemcy) - lato 1959 roku. Siegrid Schutz z innymi fanami oczekują na wyjście Elvisa po jego powrocie do domu z jednostki

Dom Elvisa przy Goethestraße 14 w Bad Nauheim (Niemcy) - lato 1959 roku. Elvis w hełmie i Siegrid Schutz w jego wojskowej czapce na ulicy przed domem, a poniżej z dwoma innymi fankami

Dom Elvisa przy Goethestraße 14 w Bad Nauheim (Niemcy) - na przełomie lata i jesieni 1959 roku. Elvis, Siegrid Schutz i inne fanki w różnym wieku (nazwisk nie ustalono)

Dom Elvisa przy Goethestraße 14 w Bad Nauheim (Niemcy) - zima 1959/1960. Przy płocie z Siegrid Schutz i jeszcze jedną fanką o niezidentyfikowanym nazwisku

Dom Elvisa przy Goethestraße 14 w Bad Nauheim (Niemcy) - końcówka zimy 1959/1960. Elvis, Siegrid Schutz i inni fani na schodach przed wejściem do budynku

Książka "Private Presley: The Missing Years—Elvis in Germany", Andreas Schröer - przód i tył okładki z 1993 roku. Jak widać na tyle okładki (u dołu) znalazło się zdjęcie Elvisa w hełmie i Siegrid Schutz w jego wojskowej czapce

Dwa zdjęcia z kolekcji pokazanej w programie Antiques Roadshow, 3 kwietnia 2011 roku, realizowanym w British Museum w Londynie (Wielka Brytania)

Jak czytamy w opisie:

»Fotografie mają zostać pokazane dziś wieczorem w programie BBC Antiques Roadshow po tym, jak urodzony w Niemczech londyńczyk przyniósł je na jeden z programów w British Museum. Posiadaczką zdjęć, która chciała pozostać anonimowa, była 14-letnia uczennica mieszkająca w Moguncji. Kiedy jej koleżanka ujawniła, że poznała najsłynniejszego na świecie piosenkarza to, jak wspomina:
"Moja przyjaciółka powiedziała mi podekscytowana: „Widziałam Elvisa i dotykałam go, a on mnie pocałował”. Aby to udowodnić, dała mi kopie zdjęć, które zrobili im jej rodzice.
Kiedy rozeszła się ta wieść, jej popularność gwałtownie wzrosła. Najwyraźniej mogła spędzić trochę czasu z Elvisem, a ponieważ jest bardzo ładną dziewczyną, wydaje się, że zrobiła na nim wrażenie.
Została przez niego pocałowana i przez cały tydzień nie myła policzka. Dał jej różę, której płatki zaszuszyła, a potem podzieliła się nimi ze mną. Suszone płatki trzymałam w folii pod łóżkiem. Nadal je mam"*.
* Zdjęcia przedstawione w programie nie pochodziły tylko z pierwszego spotkania, które zrobili im rodzice. Przede wszystkim były to zdjęcia z ich późniejszych spotkań. A tego z pierwszego dnia, z różą i pocałunkiem Elvisa, nie znalazłam.

Hilary Kay, ekspertka od pamiątek z Antiques Roadshow, powiedziała:
„Nigdy nie widziałam, żeby Elvis Presley wyglądał piękniej. To wspaniała kolekcja, a nikt nie wiedział, że te zdjęcia istnieją”*.
* No i tu się ekspertka myli, te zdjęcia znane są od dziesiątek lat. Niestety, wiem to z innych programów Antiques Roadshow, na których wyceniano pamiątki po Elvisie, to tylko pseudo eksperci bez żadnego merytorycznego przygotowania.

Wyceniła kolekcję na maksymalnie 10 000 $, ponieważ „wazon dla fanów Elvisa jest nadal bardzo mocny”. Prezenterka Antiques Roadshow, Fiona Bruce, powiedziała:
„To muszą być jedne z najbardziej oszałamiających zdjęć młodego Elvisa Presleya, jakie kiedykolwiek widziałam i pomyśleć, że nigdy wcześniej nie były pokazywane publicznie”«.
* Prezenterka też się myli. Większość była znana od lat.

P. S.
Hm... i chyba ja też się pomyliłam. Na pierwszym zdjęciu z Antiques Roadshow, Siegrid Schutz chyba faktycznie trzyma różę, zasłaniając dłonią jej kwiat, widać tylko jakby bezlistną łodygę.

Białe BMW 507 Elvisa, model z 1958 roku

Uschi Siebert (była Miss Hessen, a następnie dobrze znana niemiecka osobowość telewizyjna) wręcza Elvisowi kluczyki do jego nowo nabytego BMW 507 z 1958 roku, 21 grudnia 1958 roku we Frankfurcie w Niemczech.

To białe BMW 507 z 1958 roku, które Elvis kupił na początku służby wojskowej, było wcześniej użyte w kilku wyścigach torowych i górskich przez kierowcę wyścigowego Hansa Stucka. Ponieważ silnik został odpowiednio zmodyfikowany do startu na torze, dealer (BMW firmy Glöckler) przebudował silnik zgodnie ze specyfikacjami fabrycznymi, aby Elvis mógł go używać na co dzień.

Kiedy Elvis jeździł białym BMW 507 z 1958 roku, fanki często zapisywały swoje numery telefonów na samochodzie czerwoną szminką (prawie nie szło tego usunąć). Elvis stracił cierpliwość i postanowił temu zaradzić. Latem 1959 roku wrócił do BMW i zlecił przemalowanie auta na czerwono, żeby nie było na nim widać szminki.

Acz niektóre źródła podają, że wymienił białe BMW 507 z 1958 roku, którym jeździł, na nowy czerwony model z 1959 roku, lecz artykuł na stronie firmy BMW, w którym przedstawiono historię tego auta, nic o tym nie wspomina. Wydaje się, że BMW wie najlepiej, niemniej faktem jest iż oba kolory BMW 507 Elvisa, miały różne rejestracje - biały A-1499, a czerwony G-1620.

Czerwone BMW 507 Elvisa, model z 1958 roku

P. S.
Wszystkie zdjęcia po otwarciu w nowym oknie będzie można zobaczyć w większym rozmiarze.


Historia BMW 507 Elvisa, z 1958 roku
(obszerne fragmenty artykułu o BMW 507 Elvisa ze strony BMW)

Po tym, jak niemiecki samochód sportowy Presleya przez lata stał zakurzony w amerykańskiej stodole, został w pełni odrestaurowany w Monachium.

1958

Historia zaczyna się w grudniu 1958 roku we Frankfurcie w Niemczech, kiedy Elvis kupił używane BMW 507 po rozpoczęciu służby wojskowej.

Na prośbę gwiazdy rocka BMW wymieniło silnik samochodu – na jakim Hans Stuck wcześniej wygrał wyścig górski – na lekki silnik serii V8 o mocy 150 KM, który był bardzo mocny jak na tamte czasy. To było rewelacyjne – najbardziej utytułowany muzyk wszechczasów w niemieckim roadsterze, co później przyciągnęło także inne gwiazdy, takie jak pierwsza dziewczyna Bonda, Ursula Andress i odnoszący sukcesy francuski aktor, Alain Delon.

Ale to jedna osoba, bardziej niż jakakolwiek inna sprawiła, że samochód stał się legendą: Elvis Presley.

Niezrównany sukces „Króla Rock'n'Rolla” był zakotwiczony w nowym, swobodnym stylu życia, który wywrócił do góry nogami wiele konwencji. BMW 507 zrobiło to samo i do dziś pozostaje uosobieniem wolności. Elvis szybko zdecydował się na zmianę koloru swojego roadstera. Jego fanki codziennie zostawiały ślady szminki na jego kredowo-białej farbie, więc pomalował go na czerwono*.


* Ta informacja budzi najwięcej kontrowersji i to wśród znawców BMW 507. Twierdzą oni, że Kiedy jeździł białym BMW 507 z 1958 roku, fanki często zapisywały swoje numery telefonów na samochodzie czerwoną szminką – coś, czego prawie nie można było usunąć. Ponieważ Elvis tylko wydzierżawił 507 (dokładnie był to leasing), wrócił do BMW – które szybko wykorzystało własność Elvisa jako narzędzie promocyjne, a później sprzedało. Latem 1959 roku Elvis wymienił wypożyczone białe BMW 507, którym jeździł, na nowy czerwony model z 1959 roku. Czyli były to dwa różne auta.

Kolejnym dowodem, że były to dwa różne auta, są tablice rejestracyjne - oba kolory BMW 507 Elvisa, miały różne rejestracje - białe A-1499, a czerwone G-1620. Gdyby to był jeden i ten sam samochód, należący do tej samej osoby (Elvisa), wymiana tablic byłaby zbędna (nieuzasadniona).

1960

Kiedy jego służba wojskowa dobiegła końca w 1960 roku, król zabrał swój czerwony sportowy samochód do domu. Wkrótce potem dealer Chryslera w Nowym Jorku reklamował roadstera jako „samochód Elvisa” i sprzedał BMW 507 za 3500 USD Tommy'emu Charlesowi, DJ-owi radiowemu i hobbyście hot-rodów.

Ponownie wyposażył samochód w silnik Chevy V8 Borg-Warner i tylną oś Chevy. Samochód miał jeszcze dwóch właścicieli, zanim kalifornijski inżynier lotnictwa, Jack Castor, kupił go w 1968 roku. Jednak Castor nie używał samochodu zbyt często i około 1974 roku odstawił go do magazynu.


2014

Dziennikarz motoryzacyjny, Jackie Jouret, znalazł roadstera około 30 lat później, w magazynie Jacka Castora, niedaleko San Francisco. Ale czerwony roadster BMW 507 był pozbawiony swojej pierwotnej świetności.

Brakowało silnika i ważnych części nośnych podwozia. Jednak dzięki numerowi VIN*, samochód został jednoznacznie zidentyfikowany jako legendarny roadster Elvisa. Numer identyfikacyjny pojazdu 70079 potwierdził status supergwiazdy.

* To o niczym nie świadczy, bo w świetle wyjaśnień pod gwiazdką pod 1958 rokiem, Elvis miał dwa różne egzemplarze tego modelu, więc powinien mieć przypisane dwa różne numery VIN w bazie BMW. To, że numer tego remontowanego egzemplarza się zgadza, oznacza tylko, że faktycznie należał do Elvisa, ale nie jest równoznaczne z tym, że było to jedyne BMW 507, jakie używał w Niemczech.

Jak czytamy w innych artykułach: "Latem 1959 roku Elvis wymienił wypożyczone białe BMW 507, którym jeździł, na nowy czerwony model z 1959 roku". Zatem biały lakier pod czerwonym, także nie świadczy o tym, że jest to ciągle ten pierwszy egzemplarz wzięty w leasing w 1958 roku. Kiedy Elvis pół roku później (nabył 21 grudnia 1958 roku, oddał w lecie 1959 roku) zwrócił białe auto i zażyczył sobie takie samo w czerwonym kolorze, BMW nie dysponowało takim kolorem, więc specjalnie dla niego przemalowano jeden z białych egzemplarzy, jakie schodziły z taśmy produkcyjnej, na czerwony.

Po wielu latach i wielu dyskusjach między Jackiem Castorem a ekspertami od renowacji BMW, Klausem Kutscherem i Axelem Klinger-Köhnleinem, BMW Group Classic w końcu otrzymała pozwolenie na przywrócenie BMW 507 do pierwotnego stanu, w Monachium w Niemczech. Był to ważny moment dla Klausa Kutschera, który określił auto jako „wysokiej klasy złom”.

Niestety, obecnie prawie nie ma dostępnych części zamiennych do BMW 507. Tak więc pierwszym krokiem w procesie renowacji było podsumowanie tego, co było, a czego nie było. Które części były oryginalne? Które części można było odnowić, a które musiały zostać ponownie wyprodukowane przez BMW Group Classic?

Na szczęście wiele dużych elementów, takich jak maska, drzwi i większość zamontowanych części, okazało się być oryginalnymi. Demontaż trwał znacznie dłużej niż w innych przypadkach, ponieważ aluminiowy korpus i spód z blachy stalowej musiały zostać oddzielone od siebie w celu usunięcia lakieru. Inżynierowie zdemontowali również podwozie i wnętrze. Następnie spód trafił do kąpieli kwasowej.

Po usunięciu farby pozostała jeszcze 60-letnia rdza. Aby usunąć ten wskaźnik wieku samochodu, zastosowano odrdzewiacz na bazie kwasu fosforowego. Aby jednak w pełni naprawić tak poważne uszkodzenia spowodowane korozją, wiele części należało całkowicie wymienić.

Co zaskakujące, nie udało się znaleźć silnika, który został zainstalowany specjalnie dla Elvisa. Dlatego zamiast 150-konnego 3,2-litrowego lekkiego silnika V8 z Bawarii, zastosowano wielkogabarytowy silnik Chevroleta.

To sprawiło, że montaż starych i nowych komponentów wokół silnika stał się jednym z największych wyzwań. Rezultat: silnik z innej epoki, który lśnił jak nowy, zgodnie z oryginalnymi specyfikacjami BMW 507 z 1957 roku.

Oprócz silnika inne elementy, takie jak wnętrze, brakująca deska rozdzielcza i siedzenia, musiały zostać wyprodukowane zgodnie z dokładnymi specyfikacjami. Same skórzane fotele w BMW 507 wymagały wielu dni pracy. Filc został włożony i zszyty ręcznie, następnie pokryty białym lnem, a siedzenia skórą.

Eksperci spędzili dwa lata na odbudowie elementu po elemencie w najdrobniejszych szczegółach lub szukaniu oryginalnych części zamiennych i przywracaniu istniejących elementów. Nawet kredowa biel – a nie czerwień Elvisa – została zmieszana zgodnie z oryginalnymi specyfikacjami. W końcu nadszedł czas, aby złożyć to wszystko z powrotem.


2016

Na odsłonięcie w pełni odrestaurowanego samochodu przyszedł czas 21 sierpnia 2016 roku, podczas Concours d’Elegance w Pebble Beach w Kalifornii.

Ze uwagi na niewielką serię produkcyjną, w latach 1956-1959 wyprodukowano tylko 254 egzemplarze. Zaprojektowany przez Albrechta Grafa von Goertza roadster jest ikoną designu i poszukiwanym przedmiotem kolekcjonerskim o wartości ponad dwóch milionów dolarów. Triumfalny powrót BMW 507 nie jest już tak cudowny jak wtedy, gdy w 1968 roku zainscenizował swój powrót Król Rock 'n' Roll, ale jego historia nadal jest wyjątkowa.

UWAGA! Powyższe dane są niepełne i częściowo niepoprawne. Odsyłam do obszernego postu "BMW 507 Elvisa".

Oryginalne białe BMW 507 Elvisa, model z 1957 roku, podczas wyścigu górskiego. Białe BMW 507 Elvisa, którym jeździł w 1958 roku, miało zdejmowany twardy dach – widoczny na tym zdjęciu. Dziś już auto prawdopodnie go nie ma (w każdym razie po renowacji auto zawsze jest fotografowane w wersji kabriolet)

Przemalowane na czerwono BMW 507 Elvisa, model z 1958 roku - stan w jakim je po latach odnaleziono. Pod łuszczącym się czerwonym lakierem widać pierwotny biały, z kolei pod czerwonym we wnętrzu, pierwotny czarny

Czerwone BMW 507 Elvisa, model z 1958 roku - demontaż i oczyszczanie głównego szkieletu

Ponownie białe BMW 507 Elvisa, model z 1958 roku - po rewitalizacji (kapitalnym remoncie). Kiedy Elvis zlecił przemalowanie auta na czerwono, to samo uczyniono z jego wnętrzem, acz w oryginale biały BMW 507, jaki zakupił, miał czarne wnętrze z białymi dodatkami. Nie ma też twardego, demontowanego dachu -  artykuł na stronie BMW o nim nie wspomina, więc nie wiemy czy również został odrestaurowany


sobota, 29 kwietnia 2023

Spotkanie Elvisa z Led Zeppelin

Wśród fanów Elvisa narosło wiele mitów odnośnie jego spotkania z hardrockową grupą Led Zeppelin. Część z nich upiera się, że Elvis spotkał hardrockowców, a inni, że nigdy do takiego spotkania nie doszło.

Jak było naprawdę? Elvis rzeczywiście spotkał się z grupą trzykrotnie. Pierwszy raz na backstage* po koncercie o godzinie 14:30, 11 maja 1974 roku, w Inglewood Forum w Los Angeles.

* I tu mamy mały problem. Większość podaje, że był to backstage, ale Richard Cole (kierownik trasy koncertowej Led Zeppelin), mówi:
"Po koncercie wszyscy wróciliśmy, żeby zobaczyć się z nim w hotelu. Musieliśmy zejść pod Forum do hotelu. Poszliśmy na górę i spotkaliśmy się z nim".

Członkowie grupy Led Zeppelin byli wielkimi fanami Elvisa. Jak pisze Bud Glass na stronie Elvis Relics:
"Mimo że Robert Plant i Jimmy Page oraz cała grupa LED ZEPPELIN byli wielkimi gwiazdami rocka z własną masą fanów, byli również wielkimi fanami Elvisa (spójrzmy prawdzie w oczy… kto nie był?). Grupa skorzystała z okazji, by zobaczyć Elvisa na żywo, a potem spotkać się z Elvisem za kulisami".
W tamtym czasie w USA głównym organizatorem tras koncertowych była firma Concerts West, która obsługiwała zarówno koncerty Elvisa jak i Led Zeppelin. Tak się zdarzyło, że w maju 1974 roku i Elvis i Led Zeppelin przebywali w Los Angeles. Dla hardrockowców była to niesamowita okazja na zobaczenie na żywo występów swojego idola. Pomogła im w tym firma Concerts West, która nie tylko załatwiła im wejściówki na sam koncert, ale także spotkanie z Elvisem po koncercie.

Robert Plant, Jimmy Page i John Bonham byli wówczas w Los Angeles na otwarciu swojej wytwórni płytowej Swan Song. W noc po przyjęciu inauguracyjnym w hotelu Bel Air, zespół (bez basisty Johna Paula Jonesa) wziął udział w koncercie Elvisa Presleya w Inglewood Forum. Spotkanie trwało 90* minut.

* Według Roberta Planta, dwie godziny, czym czuli się ukontentowani, bo jak mówi:
"Najzabawniejszą rzeczą z całej nocy, poza faktem, że został z nami przez dwie godziny choć zwykle widywał się z ludźmi tylko przez dziesięć minut, ponieważ wszyscy świetnie się bawiliśmy, jest to, że nasz menedżer, Peter Grant, który ważył wtedy około 360 funtów [red. 163 kg], wszedł i nieopatrznie usiadł na kolanach taty Elvisa, co było przezabawne, ponieważ prawie złamał nogi Vernona".

Niestety, z powodu veta menadżera Elvisa nie zezwolono ani na nagrywanie spotkania, ani na zdjęcia (podobnie jak w przypadku wielu innych spotkań ze znanymi ludźmi, w tym z The Beatles), dlatego ich nie ma. Jednak pewne informacje o przebiegu spotkania dotarły do nas z ust członków zespołu. Na końcu postu jest klip, w którym zawarto ich wypowiedzi na ten temat z różnych wywiadów. I tu mam prośbę do osób anglojęzycznych, może ktoś z was odsłucha je i powie co jeszcze mówili o spotkaniach z Elvisem?

Frontman Robert Plant ujawnił zabawny zwrot pod koniec wieczoru (inni też o tym wspominali w wywiadach), właściwie gdy już się rozstawali:
"Wspaniałą rzeczą w całym spotkaniu było to, że poczucie humoru Elvisa było ostre jak brzytwa, a jego rzeczywista wrażliwość uliczna była naprawdę dostrojona. Właśnie rozmawialiśmy o naśladowcach Elvisa i naśladowcach Led Zeppelin. Śpiewaliśmy razem, było wspaniale. Gdy powiedzieliśmy mu: „Nie robimy zbyt często prób dźwięku, a jeśli już, to gramy tylko twoje piosenki”, powiedział: 'Och, które z nich?' I zaśpiewałem kawałek »Love Me«: „Traktuj mnie jak głupca, traktuj mnie wrednie i okrutnie, ale kochaj mnie”. Więc żegnamy się i wychodzimy, po najbardziej pouczających i zabawnych 90 minutach z tym facetem, jestem już na korytarzu w drodze do windy, a Elvis zawraca mnie i śpiewa mi „Traktuj mnie jak głupca…”. Odwróciłem się i odwzajemniłem Elvisowi tym samym. Staliśmy tam, śpiewając sobie. On śpiewał początek fragmentu, a ja dośpiewywałem resztę. Było świetnie!".
Następne spotkanie (drugie) odbyło się w domu Elvisa w Memphis, o czym mało kto wie, chociaż pisał o nim Jerry Schilling w swojej książce "Me and a Guy Named Elvis" i zapewne także inni. Spędzili w Graceland dwa dni, o czym mówi Michael Francis, jeden z ochroniarzy Led Zeppelin:
"Był po prostu większy niż życie. Wszystko, co kiedykolwiek robił podczas dwóch dni, kiedy tam byliśmy, to dawanie ludziom prezentów, takich jak zegarki, szaty i biżuteria".
Elvis kochał żartować i robić innym różne psikusy. Spotkanie z Led Zeppelin nie było tak sztywne jak to z The Beatles, więc Elvis mógł dać upust swoim zwyczajom. Jerry Schilling wspomina:
"Po wymianie biżuterii Elvis pomyślał, że zabawnie byłoby zrobić psikusa. Zanim wieczór dobiegł końca, Elvis powiedział, że chce dokonać kolejnej wymiany. Skończyły mu się zegarki, ale miał na myśli inny dowcip. Wstał, spojrzał na Johna [Bonhama] i powiedział: „Zamieńmy się spodniami”, po czym w mistrzowski sposób w stylu Monty Pythona, pozwolił opaść swoim spodniom od piżamy [red. spokojnie, miał na sobie szlafrok, więc się nie obnażył]. Kierownik trasy Led Zeppelin, Richard Cole, zamarł zszokowany, podczas gdy zwykle cicha Sheila [Ryan] i John [Bonham] wybuchnęli śmiechem. Nikt nie przyjął "oferty" Elvisa, ale był to świetny (zabawny) akcent na zakończenie wieczoru".
Z tej wizyty również nie mamy zdjęć, z tego samego powodu - menadżera Presleya. Niewykluczone iż członkowie MM mają jakieś zrobione w konspiracji, ale póki co, nic nie wypłynęło. Niestety materiał nie informuje kiedy dokładnie doszło do tego spotkania. Jedyne co wiemy, to tylko tyle, że było drugim w kolejności. Być może w swojej książce "Me and a Guy Named Elvis", Jerry Schilling doprecyzowuje datę, ale nie udało mi się znaleźć stosownego fragmentu. A zatem doszło do niego między 12 maja 1974 roku a 28 maja 1977 roku - w dowolnym dniu, z wyjątkiem tych, w których koncertował lub był poza Memphis. W zasadzie możemy ten okres jeszcze zawęzić, bo Sheila Ryan, która była na tym spotkaniu, w 1977 roku już się z Elvisem nie spotykała.

Na niektórych stronach możemy przeczytać, że nie było to ich jedyne* spotkanie, Elvisa z Led Zeppelin. Część fanów twierdzi, że kolejne (tym razem nieplanowane) miało miejsce na lotnisku. Według jednych Elvis tylko pozdrowił ich podnosząc rękę w górę, według innych podeszli do siebie i rozmawiali. Jednak tej informacji nie udało mi się potwierdzić tak na sto procent. To znaczy faktycznie widzieli się na lotnisku, ale czy tylko się przywitali na odległość, czy również rozmawiali, nie wiem.

*Piszę "jedyne", bo z pominięciem tego w domu Elvisa, o którym mało kto wie. Na wszystkich forach i w innym miejscach internetu, gdzie trwają dyskusje na temat kontaktu Elvisa z Led Zeppelin, mówi się tylko o tym po koncercie w Los Angeles. Sama sugestia czy zapytanie o wizytę Led Zeppelin w Graceland, jest od razu torpedowana, gdyż większość jest mylnie przekonana iż w ogóle się nie wydarzyła.

W Baltimore Elvis miał jeden koncert w 1977 roku, dokładnie 29 maja, o godzinie 20:30. 28 maja 1977 roku koncertował w Philadelphii, gdzie korzystał z hotelu. Lecz nie wiemy czy przybył tam już 27, czy dopiero 28 maja, ani czy po koncercie 28 maja pozostał w Philadelphii czy odleciał już do Baltimore. Dlatego trudno wywnioskować kiedy doszło do spotkania na lotnisku - 28, 29, czy 30 maja 1977 roku. Ponadto nie wiemy czy z Baltimore odleciał jeszcze 29, czy dopiero 30 maja.

Wydaje mi się, że było to 29 maja 1977 roku. Obstawiam tak opierając się na jednej z wypowiedzi Davida Stanleya:
"Zapytałem Elvisa, czy mógłbym pójść z zespołem tego wieczoru na ich koncert".
Podczas On Tour 39 (od 20 maja do 2 czerwca 1977 roku), Elvis koncertował każdego wieczoru, codziennie w innej miejscowości (wyjątek 26 i 27 maja, dwa dni z rzędu w Binghamton, NY). W związku z tym jeśli David chciał iść na koncert Led Zeppelin po występie Elvisa, to w sumie w grę wchodzi tylko 29 maja 1977 roku.

W każdym razie to było ostatnie spotkanie grupy Led Zeppelin i Elvisa. Miało miejsce na płycie lotniska Washington w Baltimore, kiedy oboje byli w trasach koncertowych w 1977 roku. Przybrany brat Elvisa, David Stanley, wspominał później:
„Był jeszcze jeden raz, kiedy trasa koncertowa Elvisa skrzyżowała się z trasą zespołu. To było na lotnisku Washington w Baltimore. Graliśmy w Washington [red. to błąd, powinno być w Civic Center], a Led Zeppelin grali w Capital Centre. Przylecieliśmy 'Lisa Marie', prywatnym odrzutowcem Elvisa, a Led Zeppelin przylecieli 'Caesar's Chariot' [red. czyli 'Rydwanem Cezara', który dzierżawili od hotelu Caesar's Palace]. To był niesamowity widok widzieć te dwa prywatne odrzutowce siedzące obok siebie na asfalcie lotniska”.
Niestety w cytacie nic nie ma o tym, czy rozmawiali ze sobą. Na YouTube jest klip "Led Zeppelin meets Elvis at the Airport", acz wbrew sugestywnej nazwie wcale nie jest z ich spotkania na lotnisku. To tylko składanka, na której zmiksowano przyloty i odloty Led Zeppelin i Elvisa z różnych lotnisk i dni, a w celu upodobnienia do siebie materiałów, zamieniono ich kolory na sepię. Jednak nie wynika z niego by którakolwiek scena przedstawiała Elvisa i Led Zeppelin na tym samym lotnisku w tym samym czasie, a już na pewno w Baltimore, albowiem zgodnie z oświadczeniem Davida Stanleya oba samoloty stały obok siebie, czego na tym klipie nie da się zaobserwować.

Mówi się też, że koncert 11 maja 1974 roku, nie był jedynym Elvisa, który zobaczyli członkowie zespołu Led Zeppelin. W jednym materiale przeczytałam, że byli także na kilku innych koncertach Elvisa, czasem w pełnym, innym razem w niepełnym składzie.

Natomiast cała grupa była na koncercie Elvisa już w 1969 roku w Las Vegas (to był chyba pierwszy raz). I tu źródła Led Zeppelin różnie mówią. W zasadzie wszystkie podają, że choć chcieli się wówczas spotkać z Elvisem, to im się nie udało. Acz jedno z nich, portal "Classic Rock. The Home Of High Voltage Rock'N'Roll", podaje odmienną wersję. Stwierdza mianowicie, że zespół został zaproszony za kulisy w 1969 roku, ale Jimmy Page odrzucił zaproszenie! Jak czytamy w artykule:
"Jimmy Page odrzucił szansę spotkania się z Presleyem w 1969 roku po locie do Las Vegas, aby zobaczyć występ Presleya po zmiksowaniu Led Zeppelin II w Nowym Jorku w towarzystwie ówczesnej dziewczyny Pameli Des Barres. Zaproszony za kulisy przez jednego z tak zwanych Memphis Mafia piosenkarza, Page odrzucił zaproszenie, co było wielkim rozczarowaniem dla Pameli Des Barresa - „Nigdy do końca się z tym nie pogodziłam” – powiedziała".
Powiem szczerze, iż nie chce mi się w to wierzyć. Wszyscy członkowie grupy szaleli za Elvisem. Do tego stopnia, że na próbach nie ćwiczyli swoich piosenek, tylko Elvisa, o czym mówili przy różnych okazjach. Na przykład Robert Plant, wspominając pierwsze spotkanie z Elvisem mówił, że powiedzieli mu o tym w trakcie (cytowałam wcześniej). Więc nie wiem, czy to "inwencja twórcza" autora artykułu, który chciał go nieco ubarwić, czy może Jimmy Page naprawdę tak powiedział będąc zły na swoją dziewczynę, która przez cały czas wzdychała do Elvisa, a kiedy pojawiła się propozycja pójścia za kulisa popadła w wielką ekscytację.

Z kolei Richard Cole (kierownik trasy koncertowej Led Zeppelin), mówi:
„Pierwszy raz pojechaliśmy zobaczyć Elvisa w Madison Square Garden [red. tu Elvis występował od 9 do 11 czerwca 1972 roku], ale wtedy go nie spotkaliśmy".
Z tego wynika, że Led Zeppelin szukał możliwości spotkania z Elvisem. Richard Cole mówi "pierwszy raz" i nic nie wspomina o takiej możliwości w 1969 roku, a był kierownikiem trasy koncertowej Led Zeppelin od 1968 do 1980 roku, więc zapewne wiedziałby coś na ten temat i nie wskazywałby daty o trzy lata późniejszej (1972 rok). Dlatego nie wierzę w wersję przedstawioną na stronie Classic Rock. Zresztą to jedyne źródło, które podaje taką informację.

Reasumując, Elvis spotkał się osobiście z Led Zeppelin trzy razy:
— w hotelu po koncercie, 11 maja 1974 roku,
— w swoim domu Graceland (data nieznana, z zakresu 1974-1976),
— na płycie lotniska w Baltimore, 29 maja 1977 roku.

Ponadto członkowie grupy byli na jego koncertach wielokrotnie, pierwszy raz w 1969 roku.

Tylko lewe górne zdjęcie na kolażu wykonano 11 maja 1974 roku. Jest na nim Jimmy Page z Led Zeppelin z przypietą do piersi zawieszką uprawniajacą do wejścia za kulisy na spotkanie z Elvisem. Natomiast prawe górne, to Elvis 23 czerwca 1974 roku, wysiadający z auta po powrocie do hotelu po koncercie, który dał o godzinie 15:00 na obiekcie The Spectrum w Philadelphii. Załączono je zastępczo ponieważ podczas obu tych koncertów (11 maja 1974 roku, o godzinie 14:30 w Los Angeles i 23 czerwca, o godzinie 15:00 w Philadephii) Elvis wystąpił w jumpsuicie "White Peacock Suit" (nie było zdjęcia z 11 maja 1974, to z 23 czerwca 1974 roku było najbliższe czasowo). Natomiast dolne (na tle auta) przedstawia skład zespołu Led Zeppelin z tamtego okresu

A tutaj zdjęcie w samochodzie, na którym widać w aucie Jimmy'ego Page i Roberta Planta, po koncercie Elvisa

Podczas koncertu o godzinie 14:30, 11 maja 1974 roku w Inglewood Forum w Los Angeles, przed rozpoczęciem piosenki „Funny How Time Slips Away” Elvis wspomina, że Led Zeppelin jest na widowni (ten program został nagrany przez RCA, a później wydany przez wytwórnię jako FTD „Live in LA”)

Po falstarcie w „Funny How Time Slips Away”. Elvis mówi:
„Gdybyśmy mogli zacząć razem chłopaki, ponieważ mamy tam Led Zeppelin, Jimmy'ego Darrena i całą grupę ludzi. Spróbujmy wyglądać, jakbyśmy wiedzieli, co robimy, niezależnie od tego, czy wiemy, czy nie!”
Oczywiście to był żartobliwy komentarz, jak to Elvis miał w zwyczaju. Postanowił udawać muzycznego żółtodzioba zestresowanego faktem, że jego i zespołu słuchają znani muzycy.


Aczkolwiek jeśli chodzi o wydanie FTD "Live in LA" są zastrzeżenia do Lene Reidel (inżynier dźwięku), za niedopatrzenie prędkości, przez co dostaliśmy przeciągnięte nagrania na płycie. Można odnieść wrażenie, że Elvis śpiewa ospale i każdą piosenkę w innym rytmie niż zwykle, co nie miało miejsca. Portal elvisfonet.com pisze:
"To sprawia, że szybsze piosenki, takie jak „Polk Salad Annie”, nie mają swojego zwykłego uderzenia, podczas gdy piosenka taka jak „I Can't Stop Loving You” strasznie się wlecze. To nadaje całemu koncertowi wrażenie niskiego poziomu energii, podczas gdy w rzeczywistości z Led Zeppelin na arenie Elvis dał bardzo energetyczny występ (...). Można się zastanawiać, czy mistrzyni dźwięku Lene Reidel zadała sobie trud sprawdzenia szybkości taśmy – w końcu popełniła podobny, łatwy do uniknięcia, błąd z poziomami dźwięku w wydaniu FTD „Today”".
Okładka płyty CD "Elvis Presley Live in LA", wydanie FTD przez RCA. Górne zdjęcie to wydanie na USA (2007 rok), a dolne na Europę (2011 rok). Moją uwagę zwrócił zdjęcia, na których Elvis jest w "White American Eagle Suit", co wprowadza nas znowu błąd jak okładki większości płyt z koncertami, gdyż na tym koncercie wystąpił w "White Peacock Suit". I są zdjęcia ze sceny z tego występu, więc nie rozumiem dlaczego znowu na okładce umieszczono inne

Klip wspominający spotkanie w dniu 11 maja 1974 roku, a w nim kilka fragmentów z wywiadów z członkami grupy Led Zeppelin, w których mówią o swojej fascynacji Elvisem i tymże spotkaniu oraz zdjęcie obiektu Inglewood Forum w Los Angeles, na którym do niego doszło. Jednakże jak w opisie podkreśla autor:

"Podczas spotkania nie zrobiono żadnych zdjęć i nie istnieje żaden film z koncertu Elvisa w Los Angeles, ani nie został on profesjonalnie nagrany. Zdjęcia, film i muzyka w tym klipie pochodzą z innych dat w 1974 roku, aby dać wyobrażenie o wydarzeniach. Jednak krótki fragment audio, w którym Elvis mówi o Led Zeppelin na scenie, jest autentyczny i pochodzi ze źródła lo-fi*".

* Lo-fi – termin używany do opisu sposobu nagrywania muzyki. Cechuje się niską jakością nagrań, wynikającą z przemyślanej koncepcji artystycznej – najczęściej w celu podkreślenia odrębności od mainstreamowych zespołów rockowych lub uzyskania autentycznego, „nieprzeprodukowanego” brzmienia. Z czasem zaczęto nim również oznaczać nagrania nieprofesjonalne o zaniżonej jakości, jak w tym przypadku.

A tutaj ten wspomniany w treści klip, na którym pożeniono przyloty i odloty Elvisa i Led Zeppelin z różnych dat i lotnisk. Nic nie zostało opisane, więc nawet nie wiemy gdzie i kiedy nagrano poszczególne materiały

Aga wyszukała film po polsku, który mówi o spotkaniu Elvisa z Led Zeppelin, acz z opisu wynika, że jest tylko o pierwszym spotkaniu

Klip zatytułowany "When Led Zeppelin Met Elvis: Robert Plant's Private Moments With The King"

Led Zeppelin – brytyjski zespół muzyczny założony w Londynie w 1968, będący jednym z pionierów hard rocka. Uważany za jeden z najbardziej znaczących zespołów w historii. Jego muzyka stanowi połączenie rocka, folku i bluesa z mniejszymi, lecz zauważalnymi, wpływami rockabilly, reggae, soulu, funku, muzyki poważnej, celtyckiej, indyjskiej, arabskiej, latynoskiej i country.

Zespół sprzedał 200–300 milionów płyt na całym świecie i ponad 111 milionów w samej Ameryce. Najbardziej znany utwór, „Stairway to Heaven”, stał się najczęściej emitowanym w historii rozgłośni radiowych zorientowanych na albumy. Zespół stronił od prasy muzycznej, rzadko udzielał wywiadów. Odmienił formułę koncertów rockowych – pod koniec lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku, gdy inni występowali przeciętnie przez trzydzieści minut, Led Zeppelin potrafił grać na żywo przez kilka godzin.

Przez cały okres funkcjonowania skład zespołu nie ulegał zmianom, a po śmierci perkusisty Johna Bonhama w 1980 zakończył działalność. W późniejszym okresie grupa kilka razy reaktywowała się przy okazji pojedynczych koncertów. W składzie zespołu byli: Robert Plant (wokal), Jimmy Page (gitara), John Bonhama (perkusja), John Paul Jones (basista). Więcej o nich na Wikipedii.


wtorek, 17 stycznia 2023

Elvis i Liberace

Elvis miał wielu fanów wśród celebrytów, a przede wszystkim w kręgach artystycznych. Sam też był fanem wielu. Jednym z nich był Liberace, byli wzajemnie swoimi fanami.

Elvis Presley i Liberace

Władziu Valentino Liberace - amerykański artysta estradowy pochodzenia polsko-włoskiego (ojciec Włoch, Salvatore Liberace - trębacz, matka Polka, Frances Zuchowska - pianistka). Urodził się 16 maja 1919 w West Allis (lub w Menasha), Wisconsin, a zmarł 4 lutego 1987 w Palm Springs, Kalifornia. Jako pseudonim artystyczny przyjął swoje nazwisko (za radą Ignacego Jana Paderewskiego, który pomagał mu w początkach kariery). Jak podano w Wikipedii; "Liberace był katolikiem i zawsze podkreślał swe polskie pochodzenie".

Utalentowany, ekscentryczny, genialny pianista i showman. Znany przede wszystkim z ogromu biżuterii, którą nosił, ekstrawaganckich kostiumów (przy których te Elvisa wydawały się skromne) oraz wystawnej oprawy swych występów, podczas których na swym fortepianie zawsze stawiał świecznik, a na scenę nierzadko wjeżdżał luksusowym samochodem. W kwestiach artystycznych, pokrewna dusza z Elvisem. Ci panowie po prostu musieli się polubić.

To on jako jedyny w historii Hilton Hotel w Las Vegas, otrzymał gażę większą od Elvisa. Było to w 1972 roku, kiedy za swoje występy wynegocjował kontrakt w wysokości 300 tysięcy dolarów za tydzień.

Lamar Fike w książce "Elvis Aaron Presley: Revelations from the Memphis Mafia", Alanny Nash, powiedział:
"Elvis i Liberace mieli dwie wspólne rzeczy, poza tym, że obaj byli muzykami. Obaj byli bliźniakami, którzy stracili swoich braci przy narodzinach, i obaj kochali opulencję*".
* Opulencja - obfitości, bogactwo, nadwyżka dóbr, z łacińskiego ”opulentia”. Używane w odniesieniu do jednostki lub społeczności. Opulencja to posiadanie przez jednostkę lub grupę społeczną więcej niż to, co jest jej potrzebne do życia. Słowo używane również w odniesieniu do wszystkiego, co ma nadmiar obfitości lub bogactwa, a także co prezentuje wielki rozwój form (pałace, świątynie).

Ciekawe. Ta informacja, o bliźniaczym pochodzeniu Liberace, zwykle jest pomijana w jego biografiach. Miał jeszcze troje żyjącego rodzeństwa: brata George'a (który był skrzypkiem), siostrę Angelinę oraz młodszego brata Rudolpha.

Liberace był na kilku koncertach Elvisa, a Elvis na jego. Takim ich najbardziej znanym spotkaniem jest koncert Licerace w Riviera Hotel w Las Vegas, 16 listopada 1956 roku. To był chyba jeden z pierwszych występów Liberace po powrocie z europejskiego tournee. Elvis zasiadł na nim w pierwszym rzędzie pod sceną. Liberace przedstawił go publiczności, a po występie na backstage urządzili sobie małe jam session. Elvis grał na jego fortepianie, a Liberace na gitarze.

Na portalu www.vintag.es, wyczytałam:
"Liberace oddał swój fortepian i złotą cekinową marynarkę Presleyowi w zamian za gitarę i sportową marynarkę w paski, podczas zaimprowizowanego jam session za kulisami po występie Liberace w hotelu Riviera w Las Vegas 16 listopada 1956 roku".
Faktycznie, Elvis miał na sobie lekko prążkowaną marynarkę, lecz to nie była wcale ta, w jakiej później widzimy z nim Liberace podczas jam session. Jak zwykle pismaki podrasowały fakty, żeby było ciekawiej. Wątpię też, czy Elvis wybrał się do niego na koncert ze swoją gitarą. Chociaż ... może miał jakąś w aucie, którą mu później przyniesiono. W każdym razie ja nie rozpoznaję tej gitary jako należącej do Elvisa, acz jego instrumenty to nie moje tematy, więc wszystko jest możliwe.

Na filmiku pokazano jak Liberace przedstawia Elvisa publiczności. Potem jak po koncercie udają się do jego garderoby, a później (pewnie po dłuższym czasie) wychodzą ponownie na scenę, gdy publiczność opuściła salę. Elvis jest już w jego brokatowej marynarce, a Liberace przebrał się w marynarkę w paski, do której założył na szyję dopasowany prążkowany żabot.

Pewnie zdjęć jest dużo więcej, bo robiono im je gdy z garderoby Liberace szli na scenę za kulisy, a potem jeszcze pozowali przynajmniej kilkunastoosobowej grupie reporterów. W ogóle na trasie ich przejścia były tłumy ludzi.

To ich spotkanie jest najbardziej znane, bo zostało dobrze udokumentowane fotograficznie. Jednak mieli takich więcej, lecz nie wiem czy również z jam session. Kiedyś czytałam, że Elvis był na jakimś koncercie Liberace w Europie (chyba w Paryżu), gdy odbywał służbę wojskową w Niemczech, lecz nie udało mi się potwierdzić tej informacji w innym źródle.

Ponoć kiedyś był gościem w domu Liberace, ale nie wiem czy jeszcze w latach 50, czy może już 60., kiedy Liberace wybudował sobie nową posiadłość w Las Vegas (mieszkał w niej od 1962 roku).

*       *       *
*      *
*

Ex Post

Ostatnie ustalenia (20 maja 2023 roku):

Aga znalazła artykulik, w którym fragment o gitarze brzmi:
"Rzecznik prasowy Riviery pożyczył gitarę od członka zespołu i wręczył ją Liberace, mówiąc: „Może jeszcze jedna zmiana? Ty grasz na gitarze, a Elvis na pianinie”".
I to jest bardziej prawdopodobna wersja, a nie ta, która mówi, że to była gitara Elvisa.

*
*      *
*       *       *


Elvis i Liberace na zaimprowizowanym jam session za kulisami po występie Liberace w hotelu Riviera w Las Vegas 16 listopada 1956 roku

Niestety, chociaż klip ten opublikowano na YouTube zaledwie trzy dni temu, wczoraj usunięto konto użytkownika Elvis Presley Clips, który od ponad roku dostarczał nam krótkie filmiki z taśm 8mm z Elvisem. Wcześniej (w zeszłym roku) uczyniono to samo z kontami innych użytkowników, którzy je publikowali.

Materiał był dobrej jakości, acz bez fonii. Szkoda, bo oprócz tego, że Liberace przedstawił Elvisa, to potem jeszcze przez chwilę rozmawiał z nim ze sceny.

Jeszcze postu nie skończyłam pisać, a już go usunęli. Niemniej pozostawiam miejsce na klip, może gdzieś się ponownie pojawi.

Elvis Presley i Liberace podczas innego spotkania. Tutaj Liberace wizytuje Elvisa podczas jednego z koncertów w New Frontier Hotel w Las Vegas, jak ustaliła Aga, to 23 kwietnia 1956 roku. A mężczyna widoczny na zdjęciach między nimi, to George Liberace, brat Liberace, jak również ustaliła Aga :) Jak wynika z klipu poniżej, podczas tego spotkania też sobie razem pograli, ale tym razem oboje na gitarach i w garderobie

Elvis Presley i Liberace w Las Vegas w 1956 roku. Klip, który wyszukał Krzysztof. Fajny materiał, ale autor nie popisał się montażem, wymieszał ze sobą materiał z występu Elvisa w New Frontier Hotel i Liberace w Riviera Hotel w Las Vegas w 1956 roku, tworząc chaos. Jest tu fragment z klipu, który usunięto zanim jeszcze opublikowałam post i tu jest on z fonią!

Elvis Presley i Liberace w Riviera Hotel w Las Vegas w 1956 roku. Klip zatytułowano "Elvis and Liberace perform in 1964"- a jakże by mogłobyć inaczej?! Przecież błąd musi być, co za różnica 1956 czy 1964 rok, to "tylko" 8 lat! Klip nie ma fonii, szkoda