sobota, 15 lipca 2023

Motto Elvisa na szczęśliwe życie

Elvis czytał inaczej niż większość z nas. Szczegółowo, dokładnie analizując i rozważając każde zdanie. Dlatego strony książek, które czytał zawierają dużo podkreśleń i znaczników, a ich marginesy usiane są gęsto uwagami.

To nie dotyczyło wyłącznie książek, Elvis generalnie był myślicielem. Rozważał znane lub hipotetyczne sytuacje, różne prawdy głoszone przez innych, wyliczenia numerologiczne i astrologiczne, a potem swoje przemyślenia przelewał na papier w postaci wniosków, sentencji, mott, wzorów, uwag itp. Dlatego był też człowiekiem, którego inni chętnie się radzili. Kiedy podczas jednego z wywiadów zapytano Sandi Miller czego najbardziej jej brakuje po odejściu Elvisa, powiedziała:
"Miał szczególny wgląd w sprawy… Miał niesamowity sposób i podejście do patrzenia na rzeczy i pomógł mi przebrnąć przez niektóre z nich, gdy byłam młoda… Od czasu do czasu dzwoniłam do niego po radę, a ona zawsze była tak różna niż kogokolwiek innego i zwykle najtrafniejsza!".
Ponadto jego oczytanie, analityczny umysł, rozważania, chęci poznawcze, uczyniły z niego również specyficznego interlokutora w dialogach i dyskusjach (na przykład z fanami, przyjaciółmi, znajomymi, znamienitszymi gośćmi, ludźmi poznanymi po linii zawodowej, a nawet przypadkowo spotkanymi). Dlatego spotkania z nim dla wielu, którym dane było uczestniczyć w długich rozmowach z Elvisem, były niezapomniane. Wspominają je do dziś i ciągle pozostają pod ich wrażeniem, wypowiedzianych przez niego słów. Jak mówi Sandi Miller:
"Nie sądzę, że kiedykolwiek spotkałam lub spotkam człowieka, który mógłby mówić tak dużo jak Elvis na tak wiele różnych tematów. Kiedy już zaczął… mógł ciągnąć godzinami, dosłownie!

Pewnego wieczoru mówił o religii i myślę, że omówił je wszystkie. Rozmowa zaczęła się około 20:00 i nadal trwała o wschodzie słońca następnego ranka. Chciał poznać wierzenia wszystkich i miał do wszystkich pytania i uwagi. Choć lubił rozmawiać, muszę przyznać, że był też doskonałym słuchaczem i jedną z niewielu osób, które potrafiły mówić o sprawach takich jak religia i polityka i nie wdawać się w awanturę podczas dyskusji".
Acz podkreśla, że potrafił działać, być skutecznym, także bez słów:
"Radził sobie z wieloma sytuacjami... niewiele mówił - po prostu działał. Czasami mógł powiedzieć więcej spojrzeniem niż słowami".
Liczył się efekt, który zamierzał osiągnąć i do tego dobierał technikę działania. Jednym razem była to rozmowa, innym spojrzenie, gest, mowa ciała, zachowanie itp.

Do naszych czasów przetrwało sporo takich zapisków, acz niełatwo na nie trafić. One są w archiwach Graceland i zwykle nie widują światła dziennego (część takich notatek Elvisa jest też w prywatnych rękach). Czasem tylko ktoś po nie sięgnie, coś zacytuje i tyle. Poniżej jedno z nich.

Motto Elvisa na szczęśliwe życie, skreślone jego ręką na kawałku papieru w 1973, 1975 lub 1976 roku (nie jestem pewna ostatniej cyfry, ale wydaje mi się, że to 1973)

Powyższe motto, to konkluzja jego przemyśleń na temat szczęśliwego życia, jego recepta jak można osiągnąć stan poczucia szczęśliwości i jakie kryteria muszą zostać po temu spełnione (warunkują bycie szczęśliwym). Nazwał je "Filozofia szczęśliwego życia".

Philosophy for happy life

Some one to love,
some thing to look forward to,
and some thing to do.


Co możemy przetłumaczyć:
"Kogoś, kogo kochasz, czegoś, na co warto czekać i czegoś do zrobienia".
lub
"Kogoś do kochania, czegoś do czekania i czegoś do zrobienia".

Jak to wieścili wieszcze, miłość uskrzydla, człowiek potrzebuje kochać i być kochanym. Nicnierobienie, stagnacja, dołuje, przytłacza, odbiera chęć do działania. Z kolei stan oczekiwania na spełnienie czegoś dla nas ważnego, osiągnięcie pożądanego przez nas efektu, mobilizuje do działania.

Elvis zawsze musiał coś robić, mieć przed sobą jakieś zadania do realizacji, które pochłaniały go bez reszty i prowadziły do osiągnięcia obranego celu. Wtedy funkcjonował najlepiej. Jak powiedziała Sandi Miller (jak i wielu innych):
"Elvis był w najlepszej formie, gdy miał do spełnienia wyzwanie – górę do zdobycia".

*       *       *
*      *
*

Ex Post

Ostatnie ustalenia (20 lipca 2023 roku):

Aga i Marta znalazły wiadomość do Sheili Ryan, w której Elvis również zawarł to motto. Karteczka została sprzedana na aukcji Gotta Have Rock & Roll, 19 kwietnia 2017 roku, za 3.808,- dolarów [dane aukcji: Lot #19: Elvis Presley Handwritten & Initialed "Philosophy for a Happy Life" Note to His Girlfriend Sheila Ryan On His TCB Letterhead; Minimum Bid: $1,000; Estimate: $2,000 - $3,000; Number of Bids: 14; Final Bid: $3,808; Auction closed on Saturday, April 29, 2017].

Elvis w liścikach do niejednej osoby to pisał, głównie do kobiet. W wiadomości do Sheili jest wyraźnie 1975 rok, lecz to pierwsze to chyba jednak 1973 rok. Być może wtedy to wymyślił.

Motto na szczęśliwe życie Elvis zawarł również w wiadomości napisanej do Sheili Ryan

*
*      *
*       *       *



wtorek, 11 lipca 2023

♥ Kobiety - Nancy Holloway

Pewnego dnia, kiedy Elvis bawił w paryskim Moulin Rouge, występowała tam gościnnie amerykańska piosenkarka Nancy Holloway. Kiedy wypatrzyła Elvisa na widowni, natychmiast nabazgrała krótką notatkę na pierwszej karteczce, jaką znalazła:
„Elvis, czy mógłbyś zrobić mi wielką przysługę i wrócić za kulisy zaraz po finale? Z góry dziękuję. Nancy Holloway".
Kiedy Elvis otrzymał wiadomość, napisał odpowiedź na odwrocie tej samej kartki papieru:
"Będę przy wejściu za kulisy, jak prosiłaś. E.P.".
Nancy Holloway wspomina:
"Po koncercie przyszedł zobaczyć się ze mną w mojej garderobie i naprawdę nam się udało. Wychodził z jedną z sióstr Kessler, które tańczyły w Lido. Potem, jak co wieczór, poszłam śpiewać do Mars Club, klubu jazzowego. Często przychodził kończyć z nami noce. Tak się poznaliśmy. Był naprawdę świetny. To ktoś, kogo zawsze będę kochać, nie z powodu tego, kim był [wokalistą], ale jakim był mężczyzną, którego znałam. Uwielbiałam jego południowy akcent. Był bardzo przystojny, a także bardzo skromny. Właściwie nie znałam Elvisa, wykonawcy. Kiedy tu był, był taki jak wszyscy inni i bardzo zrelaksowany. Gdy po raz pierwszy zobaczył Paryż, uznał go za cudowny! W tym czasie często śpiewałam „Fever”, a Elvis powiedział do mnie: „Zapomniałem o tym. Kiedy wrócę, zamierzam to nagrać” – i zrobił to".
Od poznania Nancy Holloway, spotykali się przez cały okres jego pobytu w Paryżu. Elvis chodził na jej występy także do Mars Club, a gdy skończyła pracę, dalszą część nocy spędzali z jej i jego przyjaciółmi chodząc do różnych miejsc oglądać występy innych artystów - o ile nie miał innych planów, na przykład nie był umówiony z jakąś kobietą na noc (jak wiemy spotykał się wtedy z kilkoma na dobę).

Na pewno bardzo się zaprzyjaźnili i lubili ze sobą spędzać czas, ale czy doszło między nimi do romansu, trudno powiedzieć. Takiej informacji nie spotkałam także w innych źródłach. Niemniej jej personalia pojawiły się przynajmniej na jednej liście kobiet Elvisa.

Aczkowiek zdanie, w którym mówi: "Po koncercie przyszedł zobaczyć się ze mną w mojej garderobie i naprawdę nam się udało", brzmi tak, jakby chciała między wierszami dać do zrozumienia, że było między nimi coś więcej. Wiem też, że w związku z Elvisem pisano o niej w kilku książkach, lecz co dokładnie nie udało mi się ustalić (po prostu nie mam do nich wglądu).

Spotykali się ilekroć Elvis był w Paryżu. Prawdopodobnie również w 1960 roku. Tak pośrednio można wywnioskować z zapisu we francuskiej Wikipedii:
"W 1960 roku zdecydowała się osiedlić na stałe w Paryżu. Tam poznała Elvisa Presleya przy okazji kilku urlopów amerykańskiego rockmana, odbywającego wówczas służbę wojskową w Niemczech".
Mimo iż dalsze swoje życie i karierę związała z Francją, gdzie mieszkała aż do śmierci, to bywała w Stanach. Podobno wówczas spotkała się z Elvisem prywatnie kilka razy (między innymi na planie filmowym), a w latach 70. była na jego koncercie (przynajmniej jednym).


Jej pełne (znane) personalia to ---> Nancy (Brown) Holloway:
— Nancy ― imię pierwsze;
— Brown ― nazwisko panieńskie;
— Holloway ― nazwisko po pierwszym mężu;

Była jednym z dziesięciorga dzieci pochodzenia afroamerykańskiego. Nancy Brown uczęszczała do East Technical High School i wyszła za mąż, gdy była nastolatką. Małżeństwo trwało krótko (nie znamy daty zawarcia i zakończenia), ale zachowała nazwisko męża Holloway.

Gdy dorosła, przeniosła się do Nowego Jorku i podejmowała prace służebne, zanim zaczęła pracować jako tancerka w trupie Beige Beauties. W 1954 roku, jako tancerka, wyjechała na trasę koncertową po Europie, podczas której w Paryżu we Francji została zauważona jako piosenkarka. Zaproponowano jej śpiewania na scenie w Mars Club. Jej występ został dobrze przyjęty i tak stała się regularną artystką występującą w tym miejscu, koncertując jednocześnie po Europie. W 1959 roku zaczęła śpiewać w nocnym klubie Moulin Rouge, gdzie poznała Elvisa Presleya.

W Paryżu, w swoich początkach, Nancy Holloway występowała w klubach jazzowych, w tym w słynnym Mars Club (wspomnianym już wcześniej) i Blue Note. Wzięła udział w trasie koncertowej po Niemczech i Libanie. Później dalej kontynuowała trasy koncertowe, niemniej zawsze wracała do Francji, gdzie była zaangażowana na stałe jako gwiazda w klubie jazzowym Mars Club.

Początek lat 60. był dla Nancy prawdziwą eksplozją zawodową. Na początku lat 60. wystąpiła w kilku filmach i przez pewien czas jej praca aktorska mocno przyćmiła jej karierę wokalną (karierę aktorską kontynuowała przez 15 lat, grając w kilkunastu filmach). W 1961 roku zadebiutował też we francuskiej telewizji. W tym samym roku otworzyła własny klub nocny w Paryżu, "Chez Nancy Holloway". Również na początku lat 60. zaczęła nagrywać płyty, pierwszą w 1963 roku.

Stała się szanowaną artystką klubów nocnych i występowała z takimi gwiazdami jak Sammy Davis Jr., Quincy Jones i Dizzy Gillespie, jednocześnie grając w filmach, nagrywając i występując w TV.

Niewiele wiemy o jej partnerach życiowych. Nie znamy nawet imienia jej pierwszego męża, którego nazwiskiem posługiwała się do końca, ani czy ich związek zakończył się separacją, rozwodem, czy ustał z powodu jego śmierci. W latach 90. była partnerką biznesmena Hervé Handjiana. I to wszystko, co wiemy o jej życiu prywatnym

Pod koniec lat 60. urodziła córeczkę (ojciec nieustalony). Niestety w 1969 roku doszło do tragedii - jej sześciomiesięczna córeczka, pozostawiona na kilka chwil sama, przypadkowo utopiła się w wannie.
"Śmierć córki doprowadziła do przejścia na emeryturę, ale powróciła jako performerka koncertowa w latach 80".
Wówczas faktycznie zawiesiła koncertowanie na scenie, lecz nie aktorstwo. Z cytatu wynika jakby przestała występować przez okres 10 lat, ale w tym przypadku nie ma zgodności w źródłach, które podają od 3 do 10 lat. Czy miała jeszcze inne dzieci i z kim, nie wiemy.

W latach 90. odbyła tournée po Francji z francuskim pianistą Fabrice Eulry. W latach 2006-2008 Nancy Holloway brała udział w trasie koncertowej „Tender Age and Wooden Heads” wraz z innymi idolami stylu popowego yé-yé*.

* Ye-yé - styl muzyki pop, który pojawił się w Europie Zachodniej na początku 1960 roku. Francuski termin "yé-yé' pochodzi od angielskiego "yes! yes!". Został spopularyzowany przez brytyjskie zespoły beatowe, takie jak The Beatles. Wkrótce styl rozszerzył się na cały świat. Yé-yé była szczególną formą kontrkultury, która czerpała większość inspiracji z brytyjskiego i amerykańskiego rock and rolla. Dodatkowe elementy stylistyczne kompozycji yé-yé, to barok, egzotyka, pop, jazz i francuski chanson. Obszerny artykuł poświęcony temu stylowi jest na Wikipedii, ale nie w języku polskim (w siedemnastu innych).

W 2008 roku zakończyła karierę z powodu problemów zdrowotnych. Zmarła 28 sierpnia 2019 roku w swoim domu w Paryżu.

Nancy Holloway, z domu Brown, urodziła się 11 grudnia 1932 roku, w Cleveland (Ohio), USA. Zmarła 28 sierpnia 2019 roku, w Paryżu we Francji. Była amerykańską piosenkarką i aktorką jazzową, popową i soulową, popularną w latach 60. we Francji, gdzie występowała i mieszkała do samego końca.

*       *       *
*      *
*

Ex Post

Ostatnie ustalenia (13 lipca 2023 roku):

Aga znalazła na Pintrest fragment wpisu, który wcześniej został zamieszczony na Twiterze. Wynika z niego, że do spotkania Elvisa z Nancy Holloway doprowadził Jean Aberbach, z Hill & Range. Niestety na Pintrest wpis nie został umieszczony w całości, a na Twiterze został już usuniety:
"Wizyta Elvisa w Paryżu (tu spotkanie z Nancy Holloway) została zorganizowana przez Jeana Aberbacha z wydawnictwa Hill & Range. Jean powiedział o Elvisie „On był…(tekst ucięty)”".
No nie wiem. Nancy Holloway zawsze podawała inną wersję, a dowodem jest owa karteczka, którą napisała do Elvisa. Niemniej Elvis spotkał się w Paryżu z Jeanem Aberbachem i Freddy Bienstockiem, dyrektorami muzycznymi Hill and Range, mieszkającymi wtedy w Europie. Miałam gdzieś zdjęcia z dworca, ale chyba je straciłam podczas awarii. Tylko raz na nie trafiłam. Natomiast powszechne są te, na których widać jak chodzą po Paryżu za dnia i przysiadają w jednej z knajp.

Lecz chyba wiem skąd to się wzięło. Rex Mansfield w książce "Elvis the Soldier" (następne wydanie wyszło jako "Sergeant Presley") pisze, że Elvis i jego trzej towarzysze (Rex Mansfield, Charlie Hodge i Lamar Fike) udali się do Paryża prywatnym wagonem kolejowym. Tam czekali na nich Jean Aberbach i Freddy Bienstock, dyrektorzy muzyczni Hill and Range, ponieważ Pułkownik Tom Parker poprosił aby pomogli Elvisowi podczas jego pobytu w Paryżu - chodziło przede wszystkim o konferencję prasową. Dokonali rezerwacji na pobyt w apartamencie na najwyższym piętrze z widokiem na Pola Elizejskie w drogim hotelu Prince de Galles (Prince of Wales). Rex Mansfield wspomina, że apartament miał salon łączący dwie duże sypialnie. Elvis zajął jedną z sypialni, a Rex i Charlie dzielili drugą. Larmar położył się w salonie. Jean Aberbach był w pokoju kilka pięter niżej w razie gdyby Elvis go potrzebował, Freddy Bienstock wrócił do domu.

Kiedy mieli już konferencję za sobą, Jean Aberbach dokonał rezerwacji w kilku najlepszych klubach Paryża, które chciał zobaczyć Presley. Tak trafili do Folies Bérgere, Moulin Rouge, Carrousel, Café de Paris, Lido. Kiedy już Elvis poznał te miejsca, Jean Aberbach nie był mu potrzebny, sam ustalał "nocny program". Chodzili przynajmniej do trzech klubów co noc. Żaden z klubów, w których występowała Nancy Holloway nie został wymieniony. Tam Elvis trafił już na własną rękę. Prawdopodobnie osoba, która poczyniła ten wpis na Twiterze, mylnie założyła, że wszystkie kluby w Paryżu Elvis poznał dzięki Jeanowi Aberbachowi.

Jest ich więcej (reszta będzie w innym poście), ale tutaj zamieszczam tylko trzy zdjęcia Elvisa przemierzającego ulice Paryża z Freddiem Bienstockiem i Jeanem Aberbachem z Hill and Range, zrobione 16 czerwca 1959 roku. Przysiedli też na chwilę w Cafe „Fouquet’s”

*
*      *
*       *       *


A tutaj prawdziwa perełka historyczna, jaką wyszukała Aga - kartka, którą Nancy Holloway napisała do Elvisa, kiedy zobaczyła go wśród gości na swoim koncercie

Tutaj zdjęcia z paryskiego Moulin Rouge, z czerwca 1959 roku. Tam gdzie Nancy Holloway jest w brokatowej sukience, to 14 czerwca 1959 roku, a tam gdzie w białej, to 18 czerwca 1959 roku. Aczkolwiek w zależności od źródła, czasem zdjęcia te datowane są na 15, 17 i 19 czerwca 1959 roku, totalny miszmasz. Dwa pierwsze to archiwane, kolorowe zdjęcie to rok 1914, czarno-białe niby lata 50., ale patrząc na samochody, to raczej lata 40.

O spotkaniu Elvisa i Nancy Holloway w Moulin Rouge w Paryżu pisano też w "Elvis Files. Vol.2' 1957 -1959"

A tu spotkanie Elvisa i Nancy Holloway już w Stanach, dokładnie w wytwórni filmowej Paramount Pictures, w 1962 roku

Nancy Holloway podczas występów na scenie. Nie znalazłam żadnego zdjęcia z Mars Club ani Blue Note (dwóch najważniejszych). Tutaj zdjęcie z Club Edit (1963) i kolaż z Golf-Drouot (1964)

Przykładowe okładki płyt nagranych przez Nancy Holloway

Nancy Holloway w różnych latach swojego życia, prywatnie i na scenie. W zasadzie poza jej portretowymi zdjęciami, to trudno cokolwiek znaleźć (inna sprawa, że sobie "rękawów nie wyrywałam", jak to zazwyczaj bywa). Na drugim kolażu ostatnie lata jej aktywności na scenie

Nancy Holloway - T'en va pas comme ça (1963)

P. S.
Większość zdjęć po otwarciu w nowym oknie będzie można zobaczyć w większym rozmiarze.

poniedziałek, 3 lipca 2023

W hołdzie Elvisowi {16} - szkocki tartan

Szkockie korzenie Elvisa skłoniły Michaela z firmy PHILIP KING KILTWEAR*, z Aberdeen w Wielkiej Brytanii, która zajmuje się projektowaniem i produkcją klanowych tartanów**, a także kiltów***, do zaprojektowania szkockiego tartanu klanowego dla Elvisa Presleya.

* W artykule podano nazwę firmy "Philip King Kiltmakers", ale prawdopodobnie jest w trakcie zmiany na "PHILIP KING KILTWEAR", bo aktualnie pod tym samym adresem właśnie taka nazwa firmy jest podawana.

** Tartan - szkocki deseń w kratę, tworzony według ściśle określonych zasad dotyczących "budowy" kraty (przenikania się linii i ich wielkości).
Tartan klanowy - szkocki deseń w kratę dla danego klanu. Jego kolorystyka nawiązuje do cech danej rodziny, jej historii i zamieszkiwanej przez nią okolicy.

*** Kilt - szkocki strój klanowy dla mężczyzn (każdy klan ma inny), którego najistotniejszym elementem jest plisowana spódnica od pasa do kolan z klanowego tartanu.

Klanowy tartan Elvisa Presleya nazwano "Presley Tartan of Lonmay". Krata na nim jest utworzona z pięciu kolorów:
  •  niebieski ― reprezentuje pobliskie miasto Peterhead,
  •  szarość ― zwykle zamglone szkockie niebo,
  •  zieleń ― wiejską trawę,
  •  żółty ― lokalne pola kukurydzy,
  •  czerń ― (nie wyjaśniono).

Dlaczego Lonmay? Lonmay to wieś i parafia w północnej Szkocji* (w rejonie Buchan w Aberdeenshire). Tam w księgach parafialnych (Lonmay Parish Records) odnotowano ślub mężczyzny o nazwisku Andrew Presley i kobiety o nazwisku Elspeth Leg, w dniu 3 lipca 1713 roku (patrz scan). Andrew Presleya Sr., wyemigrował do Stanów w XVIII wieku (do New Bern w Północnej Karolinie w czasie buntu jakobickiego [1745/46], w 1745 roku). Tam w 1754 roku przyszedł na świat jego syn Andrew Presley Jr.

* Szkocja – kraj stanowiący część Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej. W przeszłości był niezależnym królestwem.

Jeśli chodzi o linię po ojcu (Vernonie), sięga ona do osiemnastowiecznej Europy i prowadzi do przodka Andrew Presleya, który miał syna Andrew Presleya Jr. I tu zaczyna wszystko się gmatwać, bo mamy dwie nie związane ze sobą linie, szkocką i niemiecką, a w obu jest Andrew Presleya Sr. i jego syn Andrew Presleya Jr. Nie będę teraz omawiać tych linii, zrobię to w przyszłości, gdy będę analizować pochodzenie Elvisa.

W każdym razie linia po mieczu (ojcu) prowadzi od Elvisa do Andrew Presleya Jr. (jednego z dwóch - Andrew Presleya Jr. z linii szkockiej lub Andrew Presleya Jr. z linii niemieckiej). Wśród genealogów, praktycznie do dziś nie ma zgodności, aczkolwiek większość opowiada się jednak za linią szkocką.

Linia po kądzieli (matce), także wiedzie do szkocko-irlandzkich korzeni.

Tartan "Presley Tartan of Lonmay", zaprojektowany przez pracownika firmy "PHILIP KING KILTWEAR" (wcześniej "Philip King Kiltmakers")

Elvis w koszuli w szkocką kratę, czyli z zachowaniem cech charakterystycznych wzoru. Nie przypominam sobie tego zdjęcia, więc nie wiem czy to czasem nie jest fotomontaż

Ex Post (4 lipca 2023 roku)
Zastanawiałam się, czy to nie jest fotomontaż, bo ja te zdjęcia widziałam w wersji czarno-białej, a koszula na nich wychodziła jednobarwna, bez wzoru. Jednak jak się okazało, to nie jest fotomontaż. Poniżej dodałam zdjęcia, które przesłała mi Aga.

Skan fragmentu z Księgi Parafialnej Lonmay (Lonmay Parish Records), z wpisem o ślubie Andrew Presleya i Elspeth Leg, 3 lipca 1713 roku

Mapka Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej po lewej oraz Szkocji po prawej z zaznaczonym Lonmay, Peterhead, Aberdeen

Mapka Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej z zaznaczonym Lonmay i Prestwick (to tu wylądował samolot z Elvisem na międzytankowanie) oraz Bremerhaven w Niemczech, skąd Elvis wraz z żołnierzami wyruszyli samolotem (3 marca 1960 roku) w drogę powrotną z Niemiec do USA

Elvis w Prestwick Airport, 3 marca 1960 roku - wychodzi z samolotu na szkocka ziemię, spotyka się z fanami, rozmawia z przedstawicielami mediów

Tablica upamiętniająca jedyny przypadek, kiedy Elvis Presley postawił stopę w Wielkiej Brytanii w drodze z Niemiec do USA w 1960 roku. W tym czasie Prestwick był przystankiem na tankowanie dla wszystkich lotów transatlantyckich między Europą a Ameryką Północną

Lotnisko Prestwick Airport ponownie uczciło wizytę Elvisa w Szkocji, tym razem pamiątkową gwiazdą, wzorem Alei Gwiazd w Hollywood. Pod koniec września 2007 roku, podczas uroczystego owarcia lotniska Prestwick w Glasgow, minister Transportu, Infrastruktury i Zmian Klimatycznych Stewart Stevenson odsłonił tablicę pamiątkową w budynku terminalu, która upamiętnia ostatnią wizytę Elvisa 3 marca 1960 roku, krótki postój na tankowanie, gdy leciał do domu z Niemiec po zakończeniu służby wojskowej w armii amerykańskiej

Elvis miał okazję postawić nogę na szkockiej ziemi tylko raz. Było to 3 marca 1960 roku, kiedy wracał do USA po ukończeniu służby wojskowej w Niemczech. Wtedy samolot z żołnierzami na trzy godziny zatrzymał się w Prestwick Airport, aby dotankować paliwo na długi lot przez ocean.

Wówczas miał okazję na krótkie spotkanie z licznie zgromadzonymi fanami (z częścią tylko przez szybę terminalu) oraz udzielił krótkiej konferencji prasowej.

Dziś na lotnisku Prestwick Airport Evis ma swoją tablicę pamiątkową, a od 27 września 2007 roku, także gwiazdę pamiątkową, jako jedyna persona. Wcześniej była tam tablica pamiątkowa z brązu, na której otwarciu honorowym gościem był Scotty Moore. Czy nadal gdzieś tam jest, czy została zastąpiona gwiazdą, nie wiem. W hali odlotów otwarto również bar w hołdzie Elvisowi.

P. S.
O zaprojektowaniu tartanu klanowego dla Elvisa dowiedziałam się z artykułu od Agi. Poniżej podaje link, ale ostrzegam, że jest tam masa błędów, więc nie przyswajajcie sobie podawanych tam danych.
Link: http://scotiafile.blogspot.com/2015/02/elvis-presley-one-jock-tamsons-bairns.html?m=1