wtorek, 8 marca 2016

Na przepustce w Paryżu

W czasie swojego pobytu w armii na terenie Niemiec Elvis był w tej komfortowej sytuacji, że czas poza planowymi zajęciami pozwolono mu spędzać poza jednostką. Nie był to jednak żaden ukłon wojska w stronę sławnego rekruta. Wynikało to po prostu z przepisu, który mówił, że jeśli w okolicy jednostki mieszkają osoby zależne od żołnierza finansowo, to może on przebywać i nocować poza jednostką w czasie wolnym od zajęć.

Za Elvisem do Niemiec przyjechał ojciec wraz z matką Minnie Mae, a babcią Elvisa. W ten oto sposób Elvis spełnił warunki przepisu i mógł przebywać więcej poza jednostką.

Amerykańscy żołnierze, częściej niż to bywało w innych armiach, mogli też liczyć na kilkudniowe przepustki. Elvis również z nich korzystał. Wtedy wyjeżdżał z ekipą do różnych niemieckich miast (najczęściej do Wiesbaden i Monachium) lub do ... Paryża, gdzie miał kilka swoich ulubionych lokali: La Bantu, Carousel, Folies Bergere, Lido. Czasem bywał też w sławnym Moulin Rouge*.

* Moulin Rouge (Czerwony Młyn) – music-hall i kabaret został otwarty 6 października 1889 przez Josepha Ollera, właściciela paryskiej Olympii (sala koncertowa w Paryżu). Położony w dzielnicy czerwonych latarni niedaleko Montmartre w Paryżu, jest znany z wielkiej, czerwonej imitacji młyna na dachu (zdjęcie z 1914 roku: https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/0/08/Paris_1914_Moulin_Rouge.jpg).
Od czasu powstania prezentuje przedstawienia taneczne, w których na scenie występują tancerze i tancerki w kolorowych, wymyślnych strojach. Tancerki często prezentują się topless, ozdobione biżuterią i barwnymi piórami. Moulin Rouge stało się słynne właśnie z powodu rewiowych występów skąpo ubranych kobiet i słynnego kankana - tańca wykonywanego przez nie na scenie. Do dziś jest znany i popularny jako klub nocny, a wygląd i nazwa tego kabaretu jest często kopiowana przez inne kluby na świecie. Adres: 82 Boulevard de Clichy, 75018 Paryż

Natomiast poniższe zdjęcia są z klubu nocnego Moulin Rouge*, ale w niemieckim  Monachium, chociaż w wielu miejscach są opisywane jako Paryż 1959 roku. Wskazują na to choćby niemieckie napisy (patrz dwa ostatnie zdjęcia).

* Bardzo popularny w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych nocny lokal w Monachium w Niemczech, wzorowany na paryskim Moulin Rouge, od którego przejął nazwę. Tutaj Elvis bywał regularnym gościem w czasie przepustek wojskowych. Ten nocny klub mieścił się przy Herzogspitalstraße 6 w Monachium (München; Munich), Bavaria.

Elvis w niemieckim Moulin Rouge, w Monachium, w 1959 roku. Tutaj z aktorką Verą Tschechową, z którą się umawiał

Elvis w niemieckim Moulin Rouge, w Monachium. Tutaj z tancerką i striptizerką Marianne, z którą romansował ilekroć tam bywał

Elvis w niemieckim Moulin Rouge, w Monachium. Tutaj z tancerką i striptizerką Angeliką, w której się zadłużył i z którą romansował ilekroć tam bywał

Elvis w niemieckim Moulin Rouge, w Monachium. Na pierwszych kilku zdjęciach z bliźniaczkami - siostrami Orlowski. Potem z innymi dziewczynami tam tańczącymi. A na zdjęciu trzecim od dołu jest z nim też Red West

To właśnie w Lido wpadły mu kiedyś w oko piękne tancerki, które umilały mu czas. :) Pewnego dnia po występach zabrał cały zespół dziewcząt ze sobą do hotelu. Towarzystwo tak zapamiętale się bawiło, że następnego dnia po południu właściciel klubu Lido zaniepokojony nieobecnością tancerek na krótko przed kolejnym pokazem, zadzwonił do hotelu, by przypomnieć im, że tego dnia mają kolejny zakontraktowany występ i już dawno powinny być w lokalu. :)

Do jego najbardziej rozpasanych seksualnie okresów przypuszczalnie należał właśnie ten spędzony w jednostce wojskowej w Niemczech oraz krótki czas przed wyjazdem, tuż po otrzymaniu przydziału, jeszcze w Ameryce. Wskazuje na to kilka źródeł, a zwłaszcza wypowiedź samego Presleya, który kiedyś zwierzył się Larremu Gallerowi (swojemu styliście włosów, fryzjerowi i przyjacielowi), podczas rozmowy o swoich relacjach z Ann Margaret i Priscillą. Miał wtedy powiedzieć:
"Człowieku, od czasu gdy dowiedziałem się, że jadę do wojska, zachowywałem się jak dziki wieprz. Larry, uprawiałem seks z każdą dziewczyną, którą mogłem znaleźć. Posunąłem się tak daleko ponieważ mogłem, do czasu gdy byłem aż tak wyczerpany, że wylądowałem w szpitalu. Zgaduję, że potrzebowałem tego doświadczenia. To uświadomiło mi, że seks bez miłości albo przynajmniej sympatii jest nic nie wart."
Myślę, że to był jedyny taki czas w jego życiu, wbrew temu co się mu przypisuje. Później nawet w okresie hollywoodzkim był bardziej powściągliwy w sprawach seksualnych, co nie oznacza, że był monogamiczny. Nie, Elvis miał duży temperament i zawsze miał kilka kobiet jednocześnie, w tym samy czasie.

Tutaj zdjęcia z paryskiego Moulin Rouge, z czerwca 1959 roku. Tam gdzie Nancy Holloway jest w brokatowej sukience, to 14 czerwca 1959 roku, a tam gdzie w białej, to 18 czerwca 1959 roku


11 komentarzy:

  1. No i tak jak widać na zdjęciach, wyglądała cała ta jego „służba” wojskowa. Poza kilkoma ujęciami i zdjęciami jak stoi w mundurze na terenie koszar, cała reszta (99%) to fotki z imprezowania, urlopów, wypadów na miasto, z Paryża itd. Nie oburzam się oczywiście na Elvisa, tylko rozbraja mnie naiwność fanów, którzy wciąż powtarzają, że „służył jak prawowity obywatel swojej ojczyźnie”. Trzeba zacząć od tego, że Elvis nigdy nie powinien się znaleźć w wojsku. To było nawet sprzeczne z prawem !!! Nigdy w historii USA nie pozwolono, aby bogaty obywatel przerywał swoją prace, karierę i szedł na państwowy wikt na 2 lata. To po prostu mijało się z celem. Na takie wygłupy nie pozwala i nie pozwalało amerykańskie prawo – i bardzo dobrze! Bogaty obywatel miał obowiązek zgodnie z ustawą siedzieć w domu, pracować i… płacić podatki na wojsko! To była podstawa ustawodawstwa amerykańskiego. Bogatym ZABRANIANO iść do wojska, bo nie było z tego żadnego pożytku – wyłącznie straty dla armii. Gdyby Elvis pracował przez te 2 lata, to sfinansowałby zapewne wojsku jakieś 50 odrzutowców, czołgów, albo kolejny lotniskowiec. Będąc w wojsku tylko narażał armię na straty: brał od nich żołd, żył na koszt wojska i nie zapłacił wojsku ani centa podatku!!! Jego obecność wiązała się z wielkim i nietypowym wyzwaniem logistycznym dla armii: zabezpieczyć setkom dziennikarzy ciągły i wolny dostęp do Presleya. Same straty dla woja, strata dla fanów, strata dla Elvisa i ZERO zysku. Zysk węszył wyłącznie Parker i to on zmusił Elvisa do służby wojskowej i całą armię do przyjęcia go w szeregi. Kim był ten Parker, że cała armia USA go słuchała????

    OdpowiedzUsuń
  2. Sprawę służby wojskowej Elvisa rozpoznawałam dość gruntownie. Nie, nie, trochę przelobowałeś w uproszczeniach.

    Oczywiście zgadzam się z całym Twoim wywodem, że artyści tego kalibru nie powinni iść w ogóle do wojska, bo bardziej się mu przysłużą w inny sposób. Co do Parkera też masz absolutną rację.

    Natomiast Elvis w wojsku dostał bardziej w kość niż każdy inny żołnierz. Stale był między młotem a kowadłem i absolutnie nie był traktowany jak święta krowa, co sugerujesz, wręcz przeciwnie. Na początku nie miał lekko, presję wywierali na niego tak dowódcy jak zwykli żołnierze. To długi temat, kiedyś o tym napisze więcej.

    Elvis zrzekł się całkowicie żołdu, wziął tylko swój ostatni żołd gdy szedł do cywila i tylko dlatego, że został poniekąd do tego zmuszony. Pod okiem mediów armia uniosła się honorem i nikt nie chciał przyjąć jego rezygnacji z żołdu. Natomiast w Niemczech było to jakoś tak, że Elvis nie odbierał żołdu, tylko przekazywał go na potrzeby ogólne kompanii. Nie wiem tylko jak to było przez pierwsze pół roku, gdy był w Fort Hood. Na pewno nie pobierał żołdu, ale nie wiem co się dalej z nim działo, czy tak jak w Niemczech czy jakoś inaczej (np. zwrot środków na konto wojska).

    Elvis nie miał taryfy ulgowej, robił wszystko to co pozostali żołnierze. Nie miał też dodatkowych przepustek i urlopów, jakby się to mogło wydawać przyrównując do polskich realiów. Wojsko amerykańskie w tamtych latach było bardziej liberalne niż nasze kiedykolwiek. Każdy żołnierz szeregowy mógł liczyć na co najmniej jedną przepustkę w miesiącu. Ponadto jeśli nie było manewrów, to w weekendy nie było zajęć. Oprócz tego każdy szeregowy żołnierz miał minimum dwa tygodnie urlopu wypoczynkowego w roku, a zwykle dużo więcej (to zależało od sytuacji rodzinnej i stopnia jaki posiadał oraz sprawności i nagród jakie zdobył). Były tez różne urlopy okolicznościowe, np. gdy rodzina przyjechała na kilka dni (wtedy dawano od 1do 5 dni wolnego).

    Jest dużo zdjęć Elvisa z normalnej służby i manewrów.

    OdpowiedzUsuń
  3. No,niestety sądząc po komentarzach jakie napotykam na wielu stronach w internecie poświęconych Elvisowi,wiele osób uważa go za rozpustnika,erotomana itp.Prawdę mówiąc,jestem oburzona czytając takie rzeczy.Bo inaczej sprawa się miała w przypadku np.Davida Duchovnego czy Charliego Sheena,którzy musieli korzystać z terapii,żeby wyleczyć się z seksoholizmu.Tylko o tym jakoś cisza.A jeszcze nigdy nie spotkałam się z informacją żeby Elvis musiał z takiej terapii korzystać.Więc niektórzy to już naprawdę przesadzają.

    OdpowiedzUsuń
  4. Elvis miał takie dwa lata, przed wojskiem, kiedy faktycznie nie stronił od seksu, ale później to się mocno zmieniło. Wcale nie był rozwiązły, mniej jak inni.
    A w wojsku tyrał tez jak nikt inny, bo go nie oszczędzano. Sam kiedyś powiedział, że potrafi każdy czołg (z tych, z jakimi miał kontakt) rozkręcić na części pierwsze, do ostatniej śrubki a potem zmontować. Nie nabył by takich umiejętności, gdyby cały czas balował. Miał też masę pochwał i wyróżnień.

    OdpowiedzUsuń
  5. No właśnie,dlatego gdy widzę co niektórzy wypisują na jego temat to normalnie ręce opadają.Dlaczego nie skupiają się na przykład na jego talencie,dobroczynności,tylko sieją te kłamstwa gdzie popadnie.Tylko psują mu wizerunek.Szkoda słów.

    OdpowiedzUsuń
  6. P.S.No.. jestem pod wrażeniem,czytając co potrafił z czołgiem zrobić:-)Jednym słowem miał talent do wszystkiego:-)A przyznaję,nie wiedziałam o tym.

    OdpowiedzUsuń
  7. On był w kompanii pancernej. Oj tak, był prymusem w wojsku. Tak jak mówisz, czego się tknął, to zamieniał w diament.

    Wiesz, ci co wypisują takie bohomazy, często nie są fanami Elvisa, tylko innego artysty i ich zazdrość zżera, ze o swoim idolu nie mogą powiedzieć takich wspaniałości.
    Druga grupa, to ludzie karmiący się złem, żeby samemu się dowartościować.

    OdpowiedzUsuń
  8. Tak,jestem dokładnie tego samego zdania,bo ludzie łakną tylko tanich sensacji i skandali,w których rzadko kiedy jest prawda.Nawet gdy trafi się jakaś pozytywna informacja to rzadko kto zwróci na nią uwagę bo tylko zło ich kręci.Taka prawda.

    OdpowiedzUsuń
  9. Elvis ma stosunkowo dużo fanów w porównaniu z innymi artystami, którzy skupiają się na tych jego najlepszych cechach i nie szukają, o co by go zahaczyć, czy zaatakować. A to też jest fenomen.

    OdpowiedzUsuń
  10. Patrząc na zdjęcia, zachowanie- sądzę ,że niestety E był męską k ...ą. Ale i tak go lubię:D

    OdpowiedzUsuń

1. --- Najedź kursorem myszy na słowa "Wpisz komentarz" w białej ramce i kliknij.
2. --- Następnie kliknij strzałkę (▼) po słowach "Skomentuj jako:".
3. --- Po rozwinięciu listy wybierz pozycję trzecią "Nazwa / adres URL".
4. --- W polu "Nazwa" wpisz dowolny NICK, którym będzie sygnowany Twój komentarz.
5. --- Po wpisaniu nicka, kliknij w przycisk "Dalej", a następnie w białym polu wpisz treść komentarza.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Pola "adres URL" nie wypełniamy, chyba, że ktoś ma swoją stronę i chce ją tu podać.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Instrukcja graficzna tu:
https://elvisownia.blogspot.com/p/nick-w-komentarzu-instrukcja-graficzna.html