piątek, 24 czerwca 2022

Film "Elvis" - 24 czerwca 2022 roku (premiera kinowa)

Uff, kto nie był w kinie, niech obejrzy tu ... Niestety nie wiem, jak długo link będzie dostępny, nie ma o tym informacji na stronie.

Film "Elvis" z 2022 roku - teraz możesz obejrzeć go tutaj, dzięki uprzejmości Agi, która wyszukała dla was te linki! Gdyby tutaj film nie działał lub ktoś chciałby go obejrzeć na większym ekranie, to tu link: https://vider.info/vid/+fscm5m5 i drugi: https://filemoon.sx/d/h9coumqsdhon (niestety więcej reklam i bardziej wymagający sprzętowo)

Miał to być mój najlepszy prezent imieninowy w życiu ... Rozczarowanie, to najdelikatniejsze słowo jakie przychodzi mi na gorąco do głowy. Niemniej oczywiście cieszę się, że mogłam go zobaczyć i wyrobić sobie własne zdanie na podstawie tego, co widziałam, a nie w oparciu o opinię innych.

Właśnie wróciłam do domu po pierwszym seansie (o godzinie 11:40) i jestem zniesmaczona i wściekła. Na prawdę nie wiem za co ta historyczna owacja w Cannes (patrz post "Film "Elvis" - Cannes 2022")!

Dwie i pół godziny (a wcześniej 40 minut reklam) wielkiego chaosu biograficznego. Jeśli ktoś mało zna biografię Elvisa, to wyłapie kilkanaście błędów, a jeśli stosunkowo dobrze (jak ja), będzie w ciężkim szoku. Ja większości scen nie rozumiałam (zwłaszcza z pierwszych 40 minut filmu), nie wiedziałam czego dotyczą i o czym mówią, czyli do jakich wydarzeń je odnieść. Jak w przyszłości film będzie dostępny do odtwarzania, to obejrzę go jeszcze raz (kwestię po kwestii) i wypunktuję, co się nie zgadza, co z czym pomylono itp. Tego było tyle, że nie szło spamiętać. Grubo ponad 50. Właściwie łatwiej będzie policzyć to, co się zgadza z faktami - palce u obu rąk starczą.

Jeśli ktoś z fanów Elvisa uważa ten film za dobry, to ja tego nigdy nie zrozumiem.

Dziś w nocy w ogóle nie spałam, być może to klasyczne reisefieber spowodowane ekscytacją filmem o Elvisie, który nazajutrz zobaczę?

Idę pospać. Wieczorem postaram się dopisać jeszcze kilka zdań.

c. d.

Poniżej kilka przykładów, hm nawet nie wiem jak to nazwać, błędów, wypaczeń, nieścisłości? Po prostu rzucę kilka luźnych zdań dla przykładu.

Po tej niezrozumiałej początkowej rąbance, jest scena niby z jakiegoś koncertu w 1955 roku, ale jego przebieg odpowiada koncertowi z 30 lipca 1954 roku w Overton Park Shell w Memphis. Elvis tam obraca się do Billa Blacka i Scotty'iego Moore'a, pytając "Dlaczego oni tak na mnie krzyczą" To nie miało miejsca na scenie, jak przedstawiono w filmie, tylko już za kulisami.

W filmie Gladys umiera na schodach w Graceland. W rzeczywistości zmarła w szpitalu. Do tego jest to tak przedstawione jakby Elvis poszedł do wojska dopiero po jej śmierci.

Steven Binder, reżyser i producent "Comeback Special '68", przez cały czas nazywany jest "Bindle" lub "Blinde" (już nie pamiętam dokładnie).

Podczas "Specjalnego" Parker informuje Elvisa, że swój powrót na scenę zacznie od występów w International Hotel w Las Vegas. No, nie. Specjalny kręcony był w czerwcu (zdjęcia z udziałem Elvisa, produkcja ruszyła już w kwietniu), a International Hotel został wybrany przez Parkera z ofert jakie napłynęły po grudniowej emisji programu w TV.

Podczas swojego premierowego występu w International Hotel, 30 lipca 1969 roku, Elvis pokazany jest w "White Concho Suit", a to kostium z 1970 roku, czyli już następnego sezonu. To samo dotyczy "White Turquoise Concho Suit", w którym Elvis został pokazany w filmie niby podczas jednego z sierpniowych koncertów 1969 roku.

W ogóle jeśli chodzi o kostiumy Elvisa, to z ich pomocą wprowadzono totalny chaos chronologiczny. Wybrano kilka z nich, głównie z 1972 roku ("Blue Powder Suit", "Blue Wheat Suit", "Red Pinwheel Suit") i jeden z 1973 roku ("Black Spanish Green Linning Suit"), które wpleciono w chronologię 1972-1977. Absurdalne. W sumie tylko dwa, "White Tiger Suit" i "Dark Blue Alpine Suit", pokazano poprawnie. No rzecz po prostu niewybaczalna w takim filmie. Przecież jeśli nie padają konkretne daty, to właśnie po kostiumie scenicznym Elvisa rozpoznajemy konkretny okres czasowy. No i kuriozum na koniec. Po wspaniałym wykonaniu przez Elvisa "Unchained Melody" przy fortepianie, w czerwcu 1977 roku, Elvis pokazany jest jak schodzi ze sceny w niebieskim jumsuicie z peleryną z 1972 roku. I kolejne zaskoczenie, Elvis w jumsuicie, którego raczej nie miał, "Red Powder Suit"! Wpleciono w film materiał, na którym przekolorowano "Blue Powder" na "Red Powder", no taka rzecz nie powinna się zdarzyć (więcej na temat tego jumpsuitu w poście "Jumpsuit "Red Powder Suit" - sensacja, czy mistyfikacja"). Dla jasności, tej zmiany koloru nie dokonał reżyser tego filmu, ale wykorzystał ten fake'owy obraz umieszczając go w swoim filmie.

Z kobiet Elvisa w filmie pokazano tylko dwie. Dixie Locke w latach 50. i Priscillę. Oczywiście Priscillę przedstawiono jako anioła, żeby film otrzymał akceptację z EPE. W zasadzie postacie Lindy Thompson i Ginger Alden, nie istnieją. Być może takie były wytyczne Priscilli.

Natomiast dwie rzeczy warto podkreślić in plus. Pierwsza dotyczy przejmującej sceny, gdy mały Elvis, zwiedziony śpiewem i muzyką, wraz ze swoimi murzyńskimi kolegami, zakrada się na nabożeństwo kongregacji Czarnych w namiocie. W pewnym momencie zostaje zauważony, "pojmany" i ma zostać wyprowadzony. Wtedy ingeruje pastor, krzyczy "Nie!" i każe go zostawić, mówiąc, że ten dzieciak jest darem niebios, zesłanym przez samego Boga (to zostało inaczej powiedziane, ale w tym sensie).

Druga dotyczy kłótni Elvisa z Parkerem, kiedy Elvis definitywnie go zwalnia na początku lat 70. No i tu mam wątpliwości, czy rzeczywiście tak to wyglądało, jak to zostało przedstawione, bo dotąd z takim opisem się nie spotkałam. Jest jeszcze kwestia kwoty, jakiej Parker zażądał. Dotąd źródła mówiły o dwóch, trzech, sześciu milionach. W filmie na rachunku widnieje 8.548.000,-.

Muzyka. Jeśli chodzi o utwory, jednak w większości wykonania innych rażą, w każdym razie mnie, ale kilka było do przyjęcia. W tej początkowej czterdziostominutowej papce znalazły się dwa utwory w wykonaniu Elvisa, które mnie przeraziły. Były tak źle zremasterowane, że nie szło tego słuchać. No i zupełnie dla mnie niezrozumiała koncepcja z "Unchaimed melody" przy fortepianie, gdzie zmieszano autentyczne wykonanie Elvisa, z  wykonaniem impersonatora.

Dobór aktorów. Moim zdaniem w ogóle nietrafiony, zwłaszcza tych odgrywających Memphis Mafię. Identyfikowalni są tylko Charlie Hodge i Jerry Sheff, ale tylko dlatego, że mają swoje kwestie słowne, z których wynika kim są. Jeśli z jakichś powodów zdecydowano się obsadzić akurat tych, a nie innych, bardziej podobnych aktorów, to powinni zostać tak ucharakteryzowani, aby przypominać odgrywane postacie. Inaczej są tylko bezimiennym tłumem. Charakterystycznego Reda Westa, nie zauważyłam, acz niby był pokazany w krótkiej migawce razem z Sonnym Westem. Tylko aktor go grający był tak bez wyrazu, że nie potrafię go sobie przypomnieć. Ba, nawet w trakcie trwania filmu nie potrafiłam go rozpoznać, choć pewnie na niego wiele razy patrzyłam na ekranie.

Natomiast duży szacun za scenografię. Naprawdę bardzo się postarano, w wielu scenach odtwarzając najmniejsze szczegóły, najdrobniejsze detale. To ciągnie ten film, jedyny pozytyw.

W pierwszych 40 minutach filmu, aż siedem razy wstawałam żeby opuścić salę, tak byłam wkurzona muzyką, obrazem i błędami faktografii, że nie mogłam się zmusić do pozostania na miejscu. Jednak, zawsze wracałam przekonując sama siebie: "zostań, zobacz do końca". Po tych 40 minutach było już znacznie lepiej, niemniej jak na moje nerwy, zbyt dużo poważnych uszczerbków.

Narratorem filmu jest pułkownik Parker. To mi się bardzo nie podobało i nadal nie podoba, lecz ta decyzja reżysera się obroniła. Rozumiem już dlaczego zdecydował się na taką figurę narracyjną. Chciał przedstawić Parkera z dwóch stron, stosownie do tego jak odbierany jest przez fanów Elvisa, jako "złego" i "dobrego", a jednocześnie poniekąd oddać mu głos, żeby mógł się wytłumaczyć.

I jeszcze jedna rzecz, której sama unikam i wprost alergicznie nie znoszę. Poza rokiem 1955, 1968 i 1969, nie pada inny. Ciągle jest tylko "w następnym roku" lub "w kolejnym roku". I nawet jeśli nie zgubimy się w obliczeniach, który to już następny, czy kolejny rok, to z pewnością pogubimy się patrząc na obraz, na którym widzimy Elvisa w kostiumach z innych lat, niż wyszło nam z obliczeń!

W moim odczuciu po prostu wylano dziecko z kąpielą. Bo z jednej strony film jest rewelacyjny, właśnie od strony scenograficznej i wielka szkoda, że tak położono go faktograficznie. Moim zdaniem został też źle zmontowany. Gdyby jeszcze tekst był sensowny i wyjaśniał, co widzimy, ale tekst był momentami bardzo skąpy i niezrozumiały merytorycznie, zdawkowy.

Czy my, fani Elvisa, doczekamy się jeszcze kiedyś filmu biograficznego z prawdziwego zdarzenia?


P. S.
Jak tylko będę miała możliwość swobodnego dostępu do filmu (o ile w ogóle), postaram się kolejno wypunktować wszelkie rozbieżności między filmem a faktami.


*      *      *
*      *
*

Ex Post

Uzupełnienie (10 lipca 2022 roku):

Poniżej dwie recenzje znanych osób o tym filmie - Tomasza Raczka i Beaty Pawlikowskiej. Warto ich posłuchać.

Z ich wypowiedzi można wnioskować, że znają dość dobrze biografię Elvisa. Beata Pawlikowska mówi wprost, że jest zafascynowana postacią Presleya i przeczytała o nim wszystkie książki oraz obejrzała wszystkie filmy na jakie trafiła. Aczkolwiek Tomasz Raczek myli się w dwóch kwestiach. Raz, kiedy mówi o Elvisie - aktorze i o Barbrze Streisand oraz filmie "Narodziny gwiazdy". Drugi, kiedy sugeruje, że Elvis nadużywał alkoholu. Niemniej robi tam ciekawy wywód o wspomagaczach chemicznych, które nazywa "podpórkami" - polecam ten fragment, bo wyjaśnia mechanizm jak i dlaczego wielu artystów najpierw się nimi posiłkuje, a potem od nich uzależnia.

Natomiast Beata Pawlikowska opowiada historię powstania loga TCB i TLC, która nie jest prawdziwa, to wersja podawana przez Priscillę, jaką sobie przypisuje, jak wiele innych rzeczy (np. peleryny przy kostiumach scenicznych) - odsyłam do postu "Niektóre symbole i terminy obecne w życiu duchowym Elvisa", gdzie przeczytacie prawdziwą historię powstania TCB i TLC.

Tomasz Raczek o filmie "Elvis" i o samym Elvisie

Beata Pawlikowska o filmie "Elvis" i o samym Elvisie


Ex Post

Uzupełnienie (6 stycznia 2023 roku):

Forbes w swoim corocznym raporcie o zarobkach nieżyjących celebrytów, tegoroczne 110 milionów (najwyższa jak dotąd kwota) Elvisa, tłumaczy filmem "Elvis" (2022) - odsyłam do postu " Elvis na liście FORBES'a - 2022".


Ex Post

Uzupełnienie (9 stycznia 2023 roku):

Jak wszyscy zauważyliśmy, perfidnie przemilczano kilka najważniejszych kobiet Elvisa. Oczywiście na polecenie Priscilli, która w materiałach o Elvisie toleruje w zasadzie tylko Dixie Locke, nie wiedzieć dlaczego. Do filmu odniosła się Linda Thomson, która niby dotąd miała poprawne relacje z Priscillą. Na różnych portalach możemy przeczytać mniej więcej ten sam tekst, poniżej cytat z jednego z nich:
"Jak podkreśliła eksdziewczyna Presleya, twórcy przeinaczyli wiele faktów, zwłaszcza tych dotyczących ostatnich lat życia gwiazdora i jego relacji z Priscillą.
„Za każdym razem, gdy Elvis był hospitalizowany, to ja dzieliłam z nim pokój. W filmie pokazano jego byłą żonę siedzącą przy szpitalnym łóżku. A ona go nawet nie odwiedziła. Elvis nadal żywił do niej urazę, że go zostawiła, by związać się z instruktorem karate. Przez te lata to ja się nim opiekowałam. Uratowałam mu życie kilkanaście razy”".
Po prostu takie są fakty. Pominięcie Lindy Thompson uważam za skandaliczne, celowe wypaczenie historii. Jeszcze mogę zrozumieć, że pominięto kobiety, z którymi łączył go tylko seks i przyjemności, ale nie Lindę, która od 1974 roku praktycznie była wyłącznie jego pielęgniarką i aniołem stróżem?


Ex Post

Uzupełnienie (14 stycznia 2023 roku):

Pod koniec grudnia 2022 roku, Hollywoodzkie Stowarzyszenie Prasy Zagranicznej (HFPA) ogłosiło nominacje do Złotych Globów. Fim "Elvis" (2022) został nominowany w trzech kategoriach:
  • Najlepszy film dramatyczny
    „Avatar: Istota wody”
    Elvis
    „Fabelmanowie”
    „Top Gun: Maverick”
    „Tár”
  • Najlepszy aktor w filmie dramatycznym
    Austin Butler („Elvis”)
    Brendan Fraser („Wieloryb”)
    Hugh Jackman („Syn”)
    Bill Nighy („Living”)
    Jeremy Pope („The Inspection”)
  • Najlepsza reżyseria
    James Cameron („Avatar: Istota wody”)
    Daniel Scheinert, Daniel Kwan („Wszystko wszędzie naraz”)
    Baz Luhrmann („Elvis”)
    Martin McDonagh („Duchy Inisherin”)
    Steven Spielberg („Fabelmanowie”)
Ogłoszenie zwycięzców nastąpiło podczas 80. gali Złotych Globów, 10 stycznia 2023 roku. Z tych trzech nominacji Złotego Globa otrzymał tylko Austin Butler w kategorii "Najlepszy aktor w filmie dramatycznym".

Austin Butler pozuje z nagrodą Złoty Glob na ściance po rozdaniu nagród podczas 80. ceremonii wręczania Złotych Globów

Kiedyś nagroda Złoty Glob cieszyła się wielkim prestiżem, jednak w wyniku nieuczciwych działań od lat przestała być poważana, tak przez ludzi, jak i samych artystów. Do tego stopnia, że jej dalsze funkcjonowanie stanęło pod dużym znakiem zapytania. Postanowiono oczyścić szeregi HFPA oraz przywrócić jej ponownie istotne miejsce w świecie filmu. W związku z tym rzekomo podjęto szereg działań naprawczych, a ten rok jest pierwszym po zmianach. Pisano o tym tak:

Vogue:

"Złote Globy traktowano do tej pory jak miarodajny wskaźnik oscarowych faworytów. Ostatni rok sprawił jednak, że wydarzenie za sprawą wielu skandali straciło swój prestiż i dziś mówi się o kryzysie, z którego stowarzyszenie HFPA nie będzie w stanie się podnieść. Zarzucano mu korupcję, nieuczciwe praktyki, wykluczenie i rasizm.
Gala była bojkotowana nie tylko przez fanów kina na całym świecie, ale też znanych aktorów i aktorki. Tom Cruise zwrócił swoje trzy Złote Globy, a Scarlett Johansson publicznie skrytykowała wydarzenie i wyznała, że dziennikarze ze stowarzyszenia zachowywali się wobec niej w sposób seksistowski. Świat filmu domagał się dużych zmian".

Film:

"Słynne statuetki nie cieszą się dziś takim prestiżem jak kiedyś. Kolejne skandale i oskarżenia rzuciły cień na rangę tego szanowanego niegdyś wydarzenia. Przez wiele lat uroczystość wręczania Złotych Globów była drugą największą filmową ceremonią na świecie i zapowiedzią tego, co może stać się podczas rozdania Oscarów.
W 2021 roku transmitowano ją do ponad 165 krajów. Zdarzało się, że ich oglądalność dorównywała popularnością ceremonii wręczenia statuetek Akademii Filmowej. Seksualne skandale, korupcja, systemowy rasizm sprawiły, że przyszłość Hollywoodzkiego Stowarzyszenia Prasy Zagranicznej stanęła pod dużym znakiem zapytania.
Wprowadzono szereg zmian i decyzji, które mają naprawić taki stan rzeczy i poprawić wizerunek imprezy. Zdaniem wielu, wymowny jest fakt, że prowadzenie gali powierzono czarnoskóremu komikowi Jerrodowi Carmichaelowi. "Nie jestem hipokrytą" - powiedział Brendan Fraser, który nie pojawi się na gali Złotych Globów".

Hollywoodzkie Stowarzyszenie Prasy Zagranicznej i NBC doszły do porozumienia i 80. ceremonia wręczenia nagród była transmitowana na żywo.

W tym roku do grona osób typujących nominowanych dołączyły 103 osoby reprezentujące 62 kraje. Z Polski dwie krytyczki filmowe - Barbara Kosecka oraz Elena Rubashevska.


*
*      *
*      *      *


188 komentarzy:

  1. 40 minut reklam???Oszaleli już do reszty.No cóż,spodziewałam się,że film będzie miał jakieś niedociągnięcia,ale to sobie wyrobię zdanie o nim jak go obejrzę kiedyś w przyszłości.A tak przy okazji to Wszystkiego Najlepszego,Najwspanialszego odemnie z okazji Imienin.😊💐🌹🎁.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki Aguś. :)

    No niestety, po tej owacji spodziewałam się, że będzie lepiej. Zwiastuny tez były interesujące, ale wybrano na nie najlepsze sceny.

    Niestety, nie doczekaliśmy się ciągle rzetelnego filmu biograficznego o Elvisie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż,zobaczymy co Krzysiu jutro napisze jak obejrzy,jakie będzie miał zdanie.Ja póki co nie mogę się wypowiadać.😊P.S.-Danuś,może film do końca Cię nie zachwycił,ale myślę, że na pewno moja niespodzianka w mailu Cię mile zaskoczy,bo dziś jest okazja.😊Na taki pomysł dziś wpadłam.

      Usuń
    2. Dzięki Aguś, słodka focia. :) Ech, żeby taką dostać też od samego Mistrza? :))) Niewykonalne już. :)

      Usuń
    3. O tym samym pomyślałam,jak to robiłam.Fakt,szkoda.

      Usuń
    4. Chyba każdy z nas chciałby coś takiego od Króla. :) Ja się też zastanawiam, jakby to było, gdyby Elvis dożył czasów internetu ...

      Usuń
    5. Myślę,że skoro nowinki techniczne go interesowały,to może miałby internetowy kontakt z fanami.A z drugiej strony on był zawsze za tym,żeby mieć kontakty na żywo,jak np.podczas kocertów.Któż to wie,jakby to wyglądało.

      Usuń
    6. Właśnie przeczytałam dalszy dopisany fragment postu,no i muszę przyznać,że jestem rozczarowana,pomimo tego,że go nie oglądałam jeszcze.To jest wprowadzanie fanów w błąd.Ach,szkoda słów

      Usuń
    7. To wierzchołek góry lodowej, tyle sobie dziś rano przypomniałam, wczoraj więcej pamiętałam, ale nie miałam siły pisać.

      Usuń
  3. Daj obejrzyc innym. 40 minut reklam zawsze jest w kinach.
    Ponadto .. zanim obejrzę i tak się nie nastawiałem że będzie w 100 procent jego życiorys.
    Też dam recenzje jak obejrzę rzecz jasna .. a co do wiedzy... Wiedza otwiera oczy. Ale dobrze jest mieć coś lub nic.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może teraz tyle reklam dają,bo jak ostatnio byłam w kinie w1992 r.czy rok poźniej to pamiętam tylko kilka reklam przed filmem i koniec.Kiedyś nawet w tv tyle ich nie było co teraz.

      Usuń
    2. 30 lat to jednak kawał czasu. 30 minut to norma w kinach dużych. Ale ja lubię przygotować się na film. Obejrzeć zwiastuny. Wypić piwko. I nastawić się na film.
      I tak się cieszę że jest ten film. Recenzje dam pewnie po powrocie z wakacji. Albo w trakcie. Ale ..spać będę spokojnie. 😊🤣

      Usuń
    3. Takie oczekiwanie też ma swój urok, z każdą minutą emocje coraz większe,tak,rozumiem to.

      Usuń
    4. Jasne Krzysiu. Tylko jak się czaka latami na każdy obraz biograficzny z nadzieją, że może tym razem, to będzie "to", to wiesz jak jest. :)

      Usuń
  4. Wszystko co najlepsze z okazji imienin Danusiu.

    OdpowiedzUsuń
  5. KRZYSIU!!! Do pracy!!! Czekamy na Twoją refleksje z filmu.:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Eeeeee, myślałam, że chociaż tak na szybko w dwóch zdaniach rzuci pierwsze wrażenia... No to musimy czekać aż wróci z urlopu ... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też.Krótko mówiąc musimy uzbroić się w cierpliwość.

      Usuń
  7. Muszę pozbierać myśli. Dajcie mi dziewczyny dzień. Ochłonę. Dam relacje szczera . Tak obiecuje. Łatwiej by mi było przez kompa ale mam tylko komórkę. Na plaży świeci słońce. Nic nie widać. Plus piwko...obiecałem to dam ale na tak znakomitym forum jak te muszę napisać od serca❤️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ok,poczekamy.A tak przy okazji miłych wakacji.😊👓🌴🍦🍹🌞

      Usuń
  8. Krzysiu nie czuj się zobowiązany. :) Poczekamy, odpoczywaj. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie wiem co powiedzieć. Szczerze powiem że rozumiem Danusie że nie mogła spać. I wiem dlaczego. Ale jestem też zobowiązany bronić tego filmu. Trochę jestem rozdarty. Oczywiście zauważyłem mnóstwo błędów i skrupulatne wypunktowanie zostawię Danusi a pewnie podpisze się prawie pod wszystkim.
    Tylko że...to nie był film biograficzny to po pierwsze a oo drugie nie był to czysty dokument więc nie mogliśmy wymagać tego by wszystko było chronologicznie ułożone.
    Elvis był zbyt złożona osobowością żeby zrobić nawet 2.5 godzinny materiał. Musiano by poruszyć aspekty nie tylko twórczości ale i sfery seksualnej karate zainteresowań relacji które miały wpływ na przebieg jego kariery i które były punktami zwrotnymi.
    Musiałby powstać jakiś niezależnie utworzony przez zagorzałego fana nie tyle film ale np. z 5 sezonów po 10 odcinków każdy. Taki długi serial. Inaczej się nie da.
    Tu w tym filmie fabularnym osią była relacja Parkera z Elvisem opowiedziana przez niego dlatego nie było wszystkich wątków a tylko te najbardziej istotne.
    Jeśli patrzę na ten film jako na dramatyczna całość z aktorami jest genialny bo tak się tworzy filmy fabularne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krzysiu absolutnie się z Tobą zgadzam, poza jednym. Nie była to pełna biografia, ale film był biograficzny. Więc nawet jeśli były to wyrywki, to należało je przedstawić zgodnie z faktami.

      Gladys nie może umierać w Graceland, skoro zmarła w szpitalu. Elvis nie może latać po ekranie w kostiumie z peleryną z 1972 roku, gdy mowa jest o 1974-1977. O takie rzeczy mi chodzi.

      Usuń
    2. To nie był do końca film biograficzny a wyrywki.
      Nie da się zrobić tak szczegółowo jak piszesz bo o tym wie może z 1 proc. Ludzi. A już na pewno nie tom Hanks czy nawet priscilla czy butker..są fanami żyli w jego środowisku ale na pewno nie wertowali kartek by dowiedzieć się że peleryny zrzucił na początku 74 roku. Pewnie i Elvis by o tym zapomniał. Aż tak nie wchodźmy w szczegóły. My to wiemy ale to wszystko.

      Usuń
    3. Nie zgadzam się z takim podejściem. Niech to jest film fabularny z jednym krotki wątkiem biograficznym, to on musi być wiernie oddany.

      Wiesz czemu mamy taki śmietnik w danych o Elvisie? Właśnie z takie pobłażania. A bo to nie jest film sensu stricte biograficzny, a bo to nie da się w 2 godziny trzymać się faktów, a bo to tylko artykuł w gazecie lub na internecie, a bo to tylko jakaś książka .....

      No skoro mamy wszystko dup... to dostajemy wszystko do du...

      Usuń
    4. Dlatego powinien być serial kilku sezonowy. W 2 godziny nie zrobisz arcydzieła. Nie oczekuj.

      Usuń
    5. Zgadzam się. Zwłaszcza o Elvisie. Niemniej nawet te wyrywki, powinny być zgodne z faktami.

      Usuń
    6. Ja też bym chciał arcydzieła uwierz mi. Ale wszystkim zainteresowanym tym którzy Elvisa nie znają gorąco polecam. A takie osoby mnie się pytają co nigdy nie miało miejsca. I to już jest sukces.

      Usuń
  10. Świetna technika. Obrazy. Retrospekcje. I gra butlera ..wręcz genialna. Stawia to ten film z tych wszystkich o Elvisie na pierwszym miejscu i na pewno był dużo lepszy niż o Queen czy eltonie Johnie. Można by powiedzieć że zabrakło wielu wątków że były błędy ale to jak jazdy film fabularny idzie z akcją pod publiczkę ..musi być tworzone dla niego takie jakby drugie życie dodatki sztuczne które stworzą ciekawy ciąg zdarzeń. Ale to tylko dlatego że to ma wymiar symboliczny. Ten film był symboliczny. Nie był sucha biografia które kończyły się na 69 roku albo jak w przypadku Raya charksa czy johnnego casha urywaly się na danym przełomie w życiu. Tutaj było jednak bardzo odważnie ... W zasadzie pokazana była cała relacja z Parkerem..coś czego jeszcze nie było.
    To co nas boli to to że pokazywała Elvisa naiwnego nieszczęśliwego który nie wiedział co ze sobą zrobić. To co nas fanów boli było uwypuklone dlatego też długo nie mogę przestać o tym myślec. Chodziło jednak nie o suche fakty które owszem mogły być bardziej zadbane w końcu Elvisa zna każdy już wystarczająco długo że nie musimy mylić lat ale jak mówię to było drugoplanowe. ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie znam tamtych filmów biograficznych, więc co do porównań się nie wypowiem.
      Butler uniósł rolę, Zgoda.
      Koncepcja narracji Parkera się obroniła. Myślę Krzysiu, że dostałeś też odpowiedź dlaczego Elvis nie pozbył się Parkera na początku lat 70. I nie ma tu nic do rzeczy jego naiwność. Dwie rzeczy zaważyły - utrata Graceland i pozbawienie setki ludzi środków do życia.

      Dla mnie fakty to postawa i nigdy nie ma uzasadnienia do ich przeinaczania.

      Usuń
    2. Natomiast mam pytanie. W filmie przedstawiono zwolnienie Parkera bardzo "dynamicznie", Elvis po prostu szalał i był w swoim postanowieniu konsekwentny przez kilka dni. Czy kiedyś trafiłeś na jakiś materiał, który opisywał to w podobny sposób? Ja nie i zastanawiam się na ile wiarygodna jest ta scena.

      Usuń
    3. Masz rację ale wielokrotnie poruszaliśmy temat kto względem kogo narobił długów większych. I znowu motyw pierdoły Verona aż nadto było widać. Prawdziwe niestety.

      Nie trafiłem na szczegółowy materiał ale na pewno to miało miejsce choćby dlatego że Elvis w 74 występował częściej na tournee i sezony skrócił do 2 tygodniowych.
      Scena wiarygodna ale jak mówię symboliczna. Tzn była ale nie wiemy gdzie i w jakich okolicznościach.
      W filmie Elvis z roku bodajże 2006..przedstawili że to miało miejsce w 68.
      Napewno i w 68 i 73 był bunt na pewno.

      Usuń
    4. No ale czy taki spektakularny jak to przedstawiono?

      Usuń
    5. Przedstawiono by trafiło do widzów mocno. I to się mogło udać. Rozumiem zamysł.

      Usuń
    6. No właśnie, a ja bym chciała wiedzieć jak to wyglądało naprawdę.

      Usuń
    7. Ja też. My naprawdę jako wielcy fani wiemy o Elvisie bardzo bardzo mało i ja mam tego świadomość..

      Usuń
  11. .
    Coś jak w religii... Symbol. Jeśli Jezus był na górze to nie znaczy że się na nią wdrapał tylko że mówił coś ważnego. I tu był ten motyw typowy dla tego typu filmów...to że Parker wymyślił np. dla niego wojsko by uspokoić opinie publiczna to nie znaczy że zrobił to po koncercie w 56 roku .. i czy to było tego kwintesencja... To się wydarzyło później ..i nie sądzę że maczał w tym palce Parker..może mu sugerował. Ale w filmie akcji to pasowało. Bo to przyciąga widza. Akcja. Inaczej było by nudno albo już lepiej byłoby pokazać zwykły dokument. Czy też ta umowa na obrusie w hiltonie...owszem miala miejsce ale nie znaczyła tego że on ma unikac światowych tras bo dzielic mógł i jeden i drugi świat.. czy też te pogróżki. Ale dla filmu akcji to ładnie się łączyło. Nie odbiegało od prawdy tylko było połączone zbyt dosadnie i niechronologicznie. My to wiemy ale to nie była biografia zupełna.
    Może przesadzili z tą kurtyna że zamknęli ja jak Elvis zaczął gadać na Parkera..ale to był symbol. Wiemy że taka rozmowa była. Awantura. Wygarniecie wszystkiego. A ten ostatni show w Vegas z września 73 był naprawdę dziwny ..Elvis dużo się wygłupiał wszedł na plecach lamara fike i miał na plecach małpę . Miał dość Vegas naprawdę i to uwidocznili symbolicznie bardzo. Poprostu wyszedł lepszy efekt choć może być dla fanów gorszące choć myślę że bardziej pokazali jego wizerunek nieszczęśliwego człowieka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krzysiu tu się z Tobą nie zgodzę. To nie jest film akcji, tylko wyrywki z biografii Presleya. No NIE! Ma być zgodne z faktami! Czy myślisz, ze gdyby film był zgodny z faktami, byłby mniej ciekawy? Absolutnie nie! Byłby największym dziełem o Elvisie jaki kiedykolwiek powstało.

      No umowa na wielkim obrusie w filmie przedstawiona w formie spadającej na podłogę z rąk Parkera chusteczki, to mnie też wkurzyło.

      No właśnie, atak słowny na Parkera przed publiką! Nigdy nie czytałam by coś takiego się wydarzyło. Owszem, czasem Elvis rzucał mu różne kąśliwe uwagi ze sceny, ale to wszystko o czym wiem. A Ty gdzieś czytałeś, że to było aż z taką eskalacją na scenie?

      Nienawidził Las Vegas, bo został do tego zmuszony podstępem szantażem, ale Elvis nie znosił być przypierany do muru.

      Usuń
    2. Możesz się nie zgadzać ze mną masz prawo. To wyrywki z biografii ale film akcji też bo zrobiony pod publiczkę. Te sceny mnie też zmroziły ale starałem się je zrozumieć.
      Wymiar symboliczny. Miały miejsce ogólnie i taki był zarys a jak dokładnie to już głębsza interpretacja coś jak z pelerynami po 74.
      Ja nie jestem za przeznaczaniem faktów nie godzę się na to ale.. rozumiem przekaz symboliczny że poprosi to miało miejsce ...

      Usuń
    3. Po co ta "akcja"? Życie Elvisa było jedną wielką akcją. I gdyby się trzymano faktów, byłoby to cudo, nawet zważywszy na fakt, że przedstawiono tylko wybrane "fakty".

      Usuń
    4. Zgadza się było. Też bym tego chciał ale mamy to co mamy.
      Może kiedyś poznamy zamysł dlaczego stało się tak a nie inaczej. Jak pisałem nie zgadzam się z faktami ale próbuje zrozumieć zamysł. Może w przyszłych wywiadach wytłumaczą dlaczego tak a nie inaczej.
      A może by napisać do reżysera list ?

      Usuń
  12. Bałem się że pokażą narkomana ale tego nie zrobili. Był motyw leków ale został przykryty tym że nie była to do końca jego wina. Była to poprostu miłość do fanów . Taki był przekaz. Pokazali jego twórczość...ten motyw comebacku i wczesnego Vegas był najlepszy.
    I na koniec unchained melody. Byłem wzruszony że w końcu wykorzystali materiały z in koncert 1977... Pierwszy raz publicznie.
    Fantastycznie ucharakteryzowali Butlera. Zagrał Elvisa do końca. Dobrnął do 77 roku. Super wykorzystali jego stroje .. pierwszy raz tak wiele prawdziwych kostiumów.
    Myślę że ten koniec ukazywał Elvisa w nieszczęściu zagubionego ale niesamowite było to że w dużej większości słyszałem prawdziwego Elvisa. Nie przeszkadzały mi inne głosy czy przeróbki.

    Oczywiście był też niestety duch priscilli ale cóż..nie można było spodziewać się tego że wyłożą listę Elvisa kochanek i priscilli kochanków. Gdyby tak było powstał by długi serialowy sezon. A tak były dialogi akcja świetna gra i moim zdaniem w tej tematyce relacji Parker Elvis...wykorzystali w 90 procentach możliwości ukazania prawdy o Elvisie. Chronologia czy miejsca niektórych scen były pokręcone...zwłaszcza w kątach 70 tych ale ogólny przekaz spełnił rolę.
    Pokazał światu Elvisa twórczego nieszczęśliwego i nie w pełni wykorzystanym talentem. Zakończenie przecudne. I to pokazanie prawdziwego Elvisa na koniec. Wzruszające.
    Może lekko tylko obawiałem się czy nie za bardzo pokazali go jako artystę Vegas a nie w trasach ale były też trasy a Vegas było tak często bo to była główna myśl przewodnią ich relacji...hazard Parkera i kontrakty Vegas. Wiadomo że Elvis występował tam najczęściej i tak ukazali dobitnie to w filmie.
    Dla laika ..świetne kino...bo ukazujące Elvisa inaczej niż dotychczas. Odważniej. Oczywiście wycinkowo ale pod prąd.
    Dla mnie jako fana wystawiam mu ocenę 7.5/10. Muszę. Po oceniam film fabularny a nie biografie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No bo to nie była jego wina. W narkotyki wpakowało go wojsko, gdzie przez dwa lata każdy żołnierz był karmiony Demerolem. Tak, też zwróciłam uwagę, że tematu nie pominięto, ale nie zrobiono z niego narkomana, który świadomie wybrał taką drogę.

      No tak, Las Vegas przeważa, ale musi, z powodu Parkera.

      Nawet jeśli to nie jest typowa biografia, to film jest biograficzny i powinien się trzymać faktów, w kwestiach poruszonych, a nie je zmieniać.

      Usuń
    2. Nie zmienił ogólnie faktów do końca poprostu uwidocznił to tak że to miało miejsce.
      Po raz pierwszy moim zdaniem przedstawili go rzeszy fanom naprawdę w taki sposób że można pójść za nim .. pozytywnie.
      A film biograficzny to masz this is Elvis.
      Gdyby nakręcić wszystko chronologicznie zajęło by to kilka lat.
      I bez pomocy osób ze świty Elvisa tylko takich fanów jak my. A to niewykonalne.

      Usuń
    3. Z ostatnim zdaniem się zgadzam. To musieliby być fani, a nie tamto towarzystwo, bo wiadomo różne interesy i wybielanie siebie itp.

      To prawda, pierwszy raz nie próbowano go skopać.

      Usuń
    4. Film mnie też rozczarował i chociaż nie będę oceniał jego zgodności z konkretnym ubiorem Elvisa i jego prezentacją, ponieważ nie jestem na tyle jego fanem, żeby mógł się w tej kwestii wypowiadać. Wypowiem się za to, co mnie w filmie rozczarowało, mianowicie również oglądałem film na raty, a to, dlatego że uważa pierwsze 30 minut, było zbędne i nic nie wnosiło do samej historii, co prawda w drugiej połowie film już tak nie szalał z tempo i oglądało się go lepiej, ale nadal uważam, że zabrakło produkcje odpowiedniego wyważenia, przez co musiałem odpocząć od przesytu kolorytu mimo tego, że nie jest to pierwszy film tego reżysera, który oglądałem.

      Usuń
    5. Czyli również ta początkowa bezsensowna rąbanka Cię raziła. Zwłaszcza, że nic nie wnosiła. Gdyby to były jakieś migawki chronologiczne z wcześniejszego okresu, to jeszcze, ale tam były migawki obrazów, które później pojawiły się w filmie, czyli kadry z późniejszej części.

      No zobaczymy jak wygląda wersja czterogodzinna. Próbuję sobie tłumaczyć, że ta była pierwsza i tylko ją nieudolnie skrócono. Jednak to nie zmieni faktu, że błędy merytoryczny i chronologiczne pozostaną. Może jedynie będzie się go lepiej oglądać.

      Usuń
  13. I jeszcze dodam nutkę nowoczesności w muzyce w technice obrazów ... Tak musiało być. Nie wyobrażalny sobie puszczenie that's all rights z 54 a mimo wszystko pięknie to połączyli w Vegas w 70.
    Czy także ten klip z hayride...nie przeszkadzała mi ta nowoczesnosc w graniu bo jak wspomniałem chodziło o symboliczne pokazanie jaki to był muzyczny kop dlatego pokolenia. Pokazali to nam jakby wyglądało właśnie teraz.
    Pozdrawiam to wszystko co miałem do powiedzenia ..i aż za dużo chyba.
    Ale obiecałem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Załamałeś mnie. Jeżeli taki fan jak Ty, tłumaczy wszystko co złe, techniką, symbolika, ustępstwami na rzecz młodego pokolenia itp., to znaczy że akceptujesz świadome, celowo przekłamania, przeinaczenia. A to jest równoznaczne z tym, że nie oczekujesz prawdy o Elvisie, że wystarcza Ci "bajki", którymi nas karmią od kilkudziesięciu lat.
      Nieważne jakie fragmenty pokazano w tym filmie, ale te które wybrano powinny odzwierciedlać prawdę, a nie być "modyfikowalne" z jakichś przyziemnych powodów.
      No ale jeśli zagorzałym fanom to nie przeszkadza, to nie dziwmy się, ze mamy co mamy.

      Usuń
    2. No,..mnie na przykład takie przekłamania w filmach drażnią.Wczoraj właśnie widziałam zwiastun w tv dwa razy i po tym zaczęłam się zastanawiać,czy ja go w ogóle będę chciała obejrzeć?A gdybym nawet chciała,to czy wytrzymam do końca?Niewiem.

      Usuń
    3. No mnie bardzo. No ja siedem razy wychodziłam z sali.

      Aguś obejrzyj go. Jak przez internet, to chyba możesz nawet na raty, czyli będziesz miała czas by wziąć głęboki oddech w przerwie. Myślę, że dasz radę, jesteś już uprzedzona, co tam jest, więc możesz się odpowiednio nastawić psychicznie. Ja poszłam na wielkim haju po tej owacji w Cannes, myślałam, że moje jedyne zastrzeżenia będą dotyczyć piosenek w wykonaniu innych artystów. Może dlatego szok jaki przeżywałam przez pierwsze 30 minut, spowodował, że nie wytrzymała i próbował wyjść z seansu.

      Usuń
    4. W sumie racja,bo z jednej strony człowiek by chciał,żeby móc sobie jakiekolwiek zdanie o nim wyrobić,a z drugiej to już te przekłamania faktów zniechęcają do tego.Ale myślę,że jednak podejmę to wyzwanie.

      Usuń
    5. Podejmij. Zresztą zobacz, ja ledwo przez niego przeszłam psychicznie, a Krzysiu mimo, iż widzi jak odbiega od prawdy, jaki kipisz i chaos zrobiono kostiumami, to go broni. Ja powiem tak, choć bardzo mnie zawiódł, to cieszę się, że powstał. Powody są dwa. Nie nastawiono się by "dokopać Elvisowi" i drugi relacja Elvis-Parker.

      Usuń
    6. Cóż,lekko nie będzie,ale podejmę się tego zadania.Muszę.🙂

      Usuń
    7. No trudno że cię załamałem. A ty mnie że wyszłaś siedem razy z kina. Bez przesady.
      Ja nie akceptuje tego filmu jako biografii tylko fabularnego. Staram się zrozumieć myśl ..nowoczesność ... Łączenie scen by przyciągnęło widza.
      Wiem że są błędy ale nie da się ich ominąć ..nie ma ludzi którzy by wertowali tak szczegółowo Elvisa. Niestety pokazuje się w tych czasach tak a nie inaczej.
      Mimo wszystko to najlepszy film o Elvisie i bije na głowę pozostałe a także inne biografie innych artystów.
      Zwłaszcza że pokazali tylko wycinek biografii.
      Tak. Ja twórczośc Elvisa tu zaakceptowałem i mimo błędów w latach czy to był 69 z 70 czy unchained melody nie z ostatniego show a jednego z ostatnich było to bardzo przyjemne dla oka i wzruszające
      Wykorzystali Luke w kinach w Elvisie i mimo tych błędów ukazali jego zależność od Parkera jego twórczość i to jakim był człowiekiem.

      Usuń
    8. A co mamy co mamy?
      Mamy film po latach posuchy który przyciągnął rzesze fanów na znak że chodzi o Elvisa.
      A kto go słucha to dalej będzie słuchał.

      A ty Aguś ..nie patrz na innych tylko idź i wyrób sobie swoje zdanie.

      Nie słuchaj Danusi...🌞🌞 I mnie też 🤣🤣

      Usuń
    9. Wiesz ja byłam zwiedziona tą owacja w Cannes, A przyznasz chyba, ze pierwsze 30 minut to był totalny miszmasz. Po prostu czułam się tak jakby obiecano mi najnowszy model ferrari dano rozklekotanego trabanta.

      Reszta Twojego uzasadnienia mnie nie przekonuje. No jedynie ostatnie zdanie.

      Usuń
    10. Ja uważam że misz masz jak już mówisz to bardziej lata 70te.
      Rozumiem. Wyraziłem swoje zdanie.
      Z tym trabantem to juz naprawdę.... Obejrzyj inne filmy o Elvisie ...to zmienisz trabanta na ... Fiata bravo.
      🤣🤣

      Usuń
    11. :) No jeden pies, można by powiedzieć.

      Usuń
    12. 🤣🤣🤣🤣 trochę nie znam się na samochodach przyznaje 🤣🤣🤣🤣

      Usuń
  14. Inna sprawa ..jest dziś teleekspress..
    Prowadzi sierocki znawca muzyki od lat. I miło że wspomniał że dziś minęła 45 rocznica ostatniego koncertu Elvisa za życia w indy .
    Ale dalej pojechał z tym że zakończył show mixem hurt i unchained melody. I tu już mam wkurwa bo tyle się wałkuje tyle się mówi o Elvisie więc jak już taki sierocki górna półka od lat coś mówi to jak już dał A to niech da B. Jak zwykle materiał z Rapid city a to nie ostatni show był. Dwa że unchained zaśpiewał ostatni raz w Cincinnati a więc dzień przed końcem trasy. Ale tu k.... Się nie potrafi w 100proc. Przygotować. wie że dzwony biją ale nie w tym kościele.
    Mógł troszkę bardziej się przestudiować książki ..to nie trudne. Ale grubas był w sundialu tu i tam więc wszystko jedno. To takie polskie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A za pół roku 50-tka ,,Alohy".Ciekawe,co wtedy powie,o ile coś w ogóle powie.

      Usuń
    2. Powie moje ulubione zdanie które mnie wkurza..że to koncert wspominkowy.hehehe

      Usuń
    3. Ano tak jest,byle jak,byle było.

      Usuń
  15. No ale ten sam błąd był w filmie! Ten wykon "Unchained Melody", który dali też nie był z ostatniego dnia, jak sugerowali.

    Krzysiu niemniej wielkie dzięki za mobilizację i wyrażenie swoje zdania. Wiesz, jak bardzo na nie czekałam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem ale w filmie wybaczam . A sierockiemu już nie!

      Usuń
    2. Ja również dziękuję za twoje odpowiedzi. Zawsze dyskusje z tobą są żywe ..dziękuję.

      Usuń
    3. No widzisz i tego nie rozumiem, Sierockiemu, który z racji zawodu musi wiedzieć coś o każdym artyście, nie wybaczysz, ale ludziom, którzy tworzyli film i zajmowali się JEDNYM artystą, mając do dyspozycji cały sztab ludzi do sprawdzania, wybaczasz takie knoty i w takiej ilości?

      Usuń
    4. To jest tak jakbyś powiedział, że mordercy jednego człowieka nie wybaczysz, ale Hitlerowi, Stalinowi, Pol Potowi, którzy mają setki tysięcy na sumieniu, to już tak.

      Usuń
    5. Za bardzo Danus poszłaś....
      Naprawdę. Mordercom bym nie wybaczył nigdy.
      Natomiast sierocki to znawca muzyki od lat. Ma do przygotowania jedną piosenkę Elvisa. Ma czas.
      A filmowcy jak już mówiłem nie musieli wchodzić aż w takie szczegóły...nawet fani Elvisa.
      Takich szczegółów nikt niestety nie przygotuje juz. Bo to nie główny zamysł filmu. Nas nie wymieniam w tym rzędzie bo jak mówię film powinni zrobić fani.
      I chodziło o cały film a nie o jedną piosenkę.

      Usuń
    6. Wiem, ale chodziło o "mocne" porównanie.

      Usuń
    7. No ale tak zestawilem.
      Coś jak z aloha że to koncert wspominkowy.
      Gdyby to użyli w filmie to bym ostro pojechał .. ale pierwszy raz w filmie o Elvisie dobrnęli do roku 1977 i byłem zadowolony że na końcu dali prawdziwego Elvisa i wogole w Vegas czy on tour też dawali urywki tego prawdziwego. Nie mów że tego też nie zaakceptujesz . To było naprawdę ok.

      Usuń
    8. No to chwała im choćby i za to..👍

      Usuń
    9. Nie no materiały archiwalne zawsze zaakceptuję. :) To akurat na plus.

      Usuń
  16. P.S. I tak jeszcze coś dodam. Nawet jeśli mamy filmy fabularne, to gdy odnoszą się do historycznych zdarzeń, które rzeczywiście miały miejsce, to powinny trzymać się faktów, a nie tworzyć nową historię.

    OdpowiedzUsuń
  17. Krzysiu mam pytanko, a nawet dwa.

    Pamiętasz to scenę kiedy Elvis z murzyńskimi chłopcami zakrada się na nabożeństwo Czarnych do namiotu? I kiedy chcą go wyrzucić, pastor każe go zostawić. Pamiętasz, co pastor wtedy powiedział? Bo ja pamiętam sens, ale nie dokładną wypowiedź.

    I drugie o wątek BB Kinga. W filmie jest to tak przedstawione jakby znali się od dziecka i utrzymywali kontakty przez całe życie, a przecież on był starszy od Elvis o 10 lat.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pastora nie pamiętam bo emocje były za silne.
      Dlatego idę jeszcze raz do kina na chłodno to zobaczyć.

      Bo film to nie życie.
      Fakt że się znali. Jeździł do niego z cilla w latach 60tycg do Vegas.
      A jak było dokładnie to już tego nie wiem .
      Przepraszam

      Usuń
    2. Tak,oni się już znali w latach 50-tych.

      Usuń
    3. A dokładnie na początku lat 50-tych się poznali.

      Usuń
    4. Aguś tylko w scenie w filmie pokazują, jak Elvis-chłopiec, z dwoma czarnymi chłopcami wchodzi na to nabożeństwo, to oni są niby w tym samym wieku. Kolejne przekłamanie, gdy Elvis miał 12, to BB King 22, więc wyglądał jak mężczyzna.

      Usuń
    5. Krzysiu to prośba. Jak już pójdziesz drugi raz, to zapamiętaj co powiedział pastor. No widzisz to było pod koniec tej idiotycznej rąbanki i pewnie dlatego ja nie zapamiętam, a Tobie przeszło niezauważone.

      Usuń
    6. To nie była idiotyczna rąbanka tylko gospel.
      Ten Czerny kolega to ktoś z Tupelo nie bb King.
      Przeszło niezauważone bo emocje były za duże.

      Usuń
    7. Tak,bo 10 lat różnicy między nimi było.

      Usuń
    8. Ja tam podesłałam mailem artukuł o Elvisie i BB Kingu,w którym jest trochę więcej o ich relacji,m.in.kiedy i gdzie się spotkali po raz pierwszy,i co BB King mówi na temat Elvisa.

      Usuń
    9. Dzięki Aguś. Jeszcze do niego nie dotarłam. :)

      Usuń
    10. A ten bbking to też symboliczną myśl przewodnia. Rozmowa o segregacjach itp... to było ważne. Wrzucili go z szacunku do jego twórczości uważam. Podkreślili to. Trudno było dopasować fakty . Tak uważam.

      Usuń
    11. Ja obstawiam inny powód. Chodzi o podkreślenie, że Elvis nie był rasistą i doceniał muzykę Czarnych, na której się wychował. Chodziło też o pokazanie, że on Biały, mógł bez problemu pojawiać się w dzielnicy Czarnych. Inny "białas" zostałby rozszarpany na strzępy.

      Usuń
    12. Dokładnie tak. To właśnie jest ta symbolika.

      Usuń
  18. Witam przepraszam że wtrącam się w rozmowę...jestem fanką Elvisa dopiero od trzech lat.....wyciągnęłam również moją córkę w świat Elvisa...nie wszystko jeszcze o nim wiem i dużo się uczę...o jego fenomenie.....niesamowitym życiu....jego osobowości i tak dalej....jak na młodą fankę.....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O,witam,miło poznać nowych fanów na blogu.To świetnie,że córka już interesuje się Elvisem,bo naprawdę warto.Pozdrawiam.😃👍

      Usuń
    2. Witamy w gronie fanów Elvisa. :)

      Usuń
    3. Dzień dobry i zapraszamy do dyskusji.

      Usuń
  19. Również oceniam ten film niezbyt dobrze....dużo wręcz nie prawdy....choćby samo rozstanie po rozwodzie....źródła mówią że rozstali się przed sądem....??? A nie na lotnisku....nie rozumiem też słów ....powiedzianych do Verona...ja znikam z Tobą ..lub bez ciebie...czy takie słowa padły w ogóle.Ja nie słyszałam o tym... Czy możecie mi wyjaśnić....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie. Oni rozstali się tak jak było pokazane w filmie. Po powrocie Elvisa z Sezonu 6 w Las Vegas. Dokładnie było to tak:
      - 23 lutego 1972 roku - nieoficjalne rozstanie (Priscilla wyprowadza się do Kalifornii);
      - 26 lipca 1972 roku - oficjalna separacja (sądowa);
      - 15 sierpnia 1972 roku - złożono pozew o rozwód z ugodą;
      - 9 października 1973 roku - rozwód;
      Na lotnisku? Nie Priscilla czekała na powrót Elvisa do Graceland i go o tym poinformowała.
      Takie podstawowe rzeczy znajdziesz tu:
      http://elvisownia.blogspot.com/2016/03/metryczka.html

      Żeby Tobie odpowiedzieć na drugie pytanie, musiałaby zobaczyć jeszcze raz ten fragment. To było po tym jak Elvis zwolnił Parkera. Wiedział jednak, że ojciec (Vernon) jest zapatrzony w Parkera i nie popiera go w tym. Mieli wracać już do domu, ale Vernon się wahał, więc Elvis mu powiedział "ja znikam, z Tobą lub bez ciebie". W ten sposób mu powiedział, że albo stoi po stronie swojego syna (gdy opuści Vegas razem z nim), albo zostaje z Pułkownikiem.

      Usuń
    2. Jeszcze byli w separacji pod koniec 1971. Potem ona dojechała do niego do graceland na święta.
      A teraz pomyśl ..czy takie daty w filmie fabularnym by wrzucili tak dokładnie jak ty ? Nie wierzę...

      Usuń
    3. Ona w ogóle dużo siedziała w Kalifornii w latach 70., zanim jeszcze się rozstali.

      Nie mówimy o fabularnym, tylko o niepełnej biografii. :) No jasne, że w tym filmie tak dokładnie nie.

      Usuń
  20. Tak to prawda rozstali się przed sądem. Pewnie w filmie fabularnym tak lepiej wyszło że mieli czas na rozmowy które miały miejsce ale nie przed sądem. To chcieli pewnie jakoś połączyć i wyszło. Super że widzisz takie fakty.
    Te rozmowy o jego terapii priscilla namawiała go naprawdę w roku 73 na pewno z 2 razy.
    W tej rozprawie zgadzaly się tylko ubrania to fakt.

    Wiele dialogów nie słyszeliśmy albo oficjalnie słyszeliśmy inaczej ale czy my naprawdę wiemy o czym mówili? Może takie słowa prywatnie gdzie padły. Nie byliśmy z Elvisem 24 h na dobę. To wymiar symboliczny filmu.

    My rozliczamy Elvisa głównie z piosenek to było najbardziej pewne co zaśpiewał a to co mówił my tego naprawdę nie wiemy co było poza kamerami w jego życiu.


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krzysiu, niezupełnie. Sąd to była kropka nad "i":

      - 23 lutego 1972 roku - nieoficjalne rozstanie (Priscilla wyprowadza się do Kalifornii);
      - 26 lipca 1972 roku - oficjalna separacja (sądowa);
      - 15 sierpnia 1972 roku - złożono pozew o rozwód z ugodą;
      - 9 października 1973 roku - rozwód;

      Ta rozmowa odbyła się rzeczywiście w Graceland, a nie na potrzeby filmu! Kiedy Elvis występował w las Vegas, Priscilla przeniosła ich rzeczy do Kalifornii, ale wróciła do Graceland i czekała na powrót Elvisa, żeby mu o tym zakomunikować i żeby mógł pożegnać się z LIsą!

      Widzisz Krzysiu jak Ci ten film namieszał? :)))))

      Usuń
    2. No i w 1974 roku była jeszcze sądowa weryfikacja ugody, ale nie pamiętam daty. Priscilla pod wpływem Mike Stona, wystąpiła o "więcej".

      Usuń
    3. Tej rozmowy na płycie lotniska nie było, kolejna fikcja.

      Usuń
    4. Danus nic nie namieszało. A ty w datach nie uwzględniałas stycznia 1973 co się zbiegło z aloha. Czyli wniesienia pozwu że strony Elvisa czy tak ?

      Jasne że sąd to kropka nad i. Ale ja tłumaczyłem powiązanie rozmowy z priscilla o jego nawyku..pożegnania z córką i rozwodu. W filmie pokazali to wszystko razem żeby podchwycić dramatyzm sytuacji ..ja doskonale wiem że była chronologia zdarzeń ...przecież nie pisałem o tym!
      A ty widzę zaczynasz rozumieć symbolikę filmu 🤣🤣

      Usuń
    5. Wiesz, styczeń pominęłam, bo nie mogę potwierdzić. Dość mocne źródła mówią, że ona przyjechała do niego przed koncertem i wręczyła mu pozew do podpisania. Ale to sprzeczne jest z datą, jaka jest stuprocentowo pewna - 15 sierpnia 1973.
      Być może był to pierwszy pozew, a potem uzgodnili ze sobą nowy. Dopóki tego nie wyjaśnię, to nie będę zbyt tego eksponować.

      Usuń
    6. Dlatego takich rzeczy w filmie nie było bo to nie było osią przewodnią

      Usuń
  21. Reżyser umieścił ich w samochodzie by połączyć jego rozmowy z cilla o odwyku bo o tym rozmawiali tylko nie na rozprawie sądowej. To było podkreślenie dramatyzmu bo to film fabularny a nie dokument...
    Tak próbuje to zrozumieć. Nie będzie w filmie fabularnym niestety suchych faktów i dat...niestety.

    OdpowiedzUsuń
  22. A najlepsze w tym filmie co podkresle i najważniejsze była jego twórczośc pokazana najlepiej możliwie od początku do końca. I tu naprawdę fakty są drugorzędne najmniej się czepiam.. Pokazali Elvisa na scenie w każdym calu najbardziej wiarygodnie zwłaszcza comeback specjal czy Vegas 70. I na koniec rok 77. Ciepło. Pozytywnie. A dla fanów tych którzy go nie znali była to znakomita promocja bo większość zna Elvisa z love me tender z 56 i że był grubasem. A tu pokazali jego zapał przy jailhose rock czy te jego ruchy karate przy suspicious minds czy Polk salad Annie. Myślę że mało kto to znal i dzięki temu też otworzą się wielu oczy. Na twórczość przede wszystkim i przez to też że nie pokazali go jako otyłego bo był takim tylko przez ostatnie 1.5 roku 42 letniego życia.
    Dla takich fanów łatwiej pójść do kina niż sięgnąć po materiały dvd więc przynajmniej podd tym względem było super. A że to rok w tą czy druga stronę..cóż my to wiemy ale wielkiego znaczenia przy pokazaniu twórczości przecież nie miało.
    Wymiar symboliczny..wiadomo że truble nie śpiewał w 56 roku ale akurat ten kawałek w zamyśle reżysera bardziej pasował do akcji..itp itd...
    A zamiast trouble była pewnie hound dog czy co innego 🤣🌞🌞

    OdpowiedzUsuń
  23. Krzysiu, sporo prawdy, ale fakty są zawsze najważniejsze, a nie jakieś wizje reżysera, czy życzenia Priscilli.


    Napisałeś:
    "A dla fanów tych którzy go nie znali była to znakomita promocja bo większość zna Elvisa z love me tender z 56 i że był grubasem. A tu pokazali jego zapał przy jailhose rock czy te jego ruchy karate przy suspicious minds czy Polk salad Annie. Myślę że mało kto to znal i dzięki temu też otworzą się wielu oczy."

    Tylko tacy ludzie nie pójdą do kina na film o Elvisie. Idą na niego dinozaury takie jak my, czyli wieloletni fani, albo nowi, a dla nich to nie jest dobre, bo od początku dostają fikcję.

    Jak rok nie ma znaczenia?! No zaraz padnę jak długa. :) Krzysiu, przy Twoim podejściu, to aż mi się odechciało rzetelności na blogu. Po co mam tracić czas na ustalaniu prawdy, jak chodzi tylko o to żeby "coś" napisać, a czy zgodne z rzeczywistością, czy też nie, to nie ma znaczenia. I to mówi TAKI FAN, jak TY? No załamka .... Ja myślałam, że najważniejszą rzeczą, która nas "łączy", to właśnie dbałość o prawdę o Mistrzu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na filmie były tłumy i widziałem większości fanów początkujących. O to chodzi. Jak nie ma nic to lepsze coś takiego.
      A powiedz mi czy twój blog czytają tłumy czy tylko4 aktualnie osoby w tym 3 dinozaury jak sama określasz ?
      Twój blog jest super dla mnie najlepszy ale pomaga to tylko nielucznym..no umowny się że większa promocje miał film.
      Prawda jest najważniejsza ale butler czy Hanks nie przeczytaja twojego bloga by nakręcić film niestety. Podkreślam niestety.
      Jesteś zero jedynkowa a ja znajduje coś pomiędzy. Dla każdego to plus i minus

      Usuń
    2. Na moim seansie było tylko kilkanaście osób. Tak mniej więcej trzydziestoletnia matka z tróją dzieci, dwóch chłopaków w wieku 20+, kilka pań 70+, no kilka osób w średnim wieku.

      Nie no oczywiście. Polacy prawie wcale. :) Najwięcej mam wejść z innych krajów, bo te "polskie", to 80% moje wejścia.

      No jasne, że nie, ale przecież mogli dać scenariusz brytyjskim czy australijskim fanklubom, zweryfikowaliby im wszystko lepiej jak niektórzy biografowie.

      No, wiesz? Ja zerojedynkowa? :))) Krzysiu tylko w przedstawianiu faktów. Tu nie ma taryfy ulgowej. :)

      Usuń
    3. Ale ja nie neguje. Ty trzymasz się faktów a ja też .. i dzięki forum msmybta jasność z tym że podkreślam to po raz setny...to jest film fabularny na żadnym nigdy w życiu nigdy nie widziałem i nie zobaczę faktów rzetelnych niestety. Dlatego moja ocena która jest naprawdę dobra jest trochę na innym poziomie ... Jakby ocenić na maturze gościa z technikum czy zawodówki na piątkę Choc na poziomie liceum by dostał Tróję...
      Film obalił sterotyp grubasa i gościa śpiewającego live me tender. Pokazało twórczość . Człowieka wrażliwego. Nieszczęśliwego . Nie poruszyło prawie wogole narkomanii ..dało nowa oś relacji Parker - Elvis... większość ludzi w Polsce o tym nie wiedzialo a zaczyna mówić.
      Rozdziewaja twarze gdy leci Polk salad czy suspicious minds.
      Dopiero dzięki temu nośnikowi ludziom którzy pytają będzie można porozmawiać i przedstawić więcej szczegolow ..podać jak to mówisz prawdę .. zaproponować twoje forum. Bez tego nie było o czym rozmawiać. Rozumiesz mnie? Stąd moja fascynacja. Ten film jest furtka dzięki któremu możemy bardziej z Elvisem zaistnieć.
      Nawet butler w wywiadzie nie wiedział że Elvis śpiewa takie numery jak i-ve fot a feeling on my body i jest to na filmie w części pokazane.
      Fakty co do dat to już naprawdę w tego typu filmach niestety druga kategoria ale naprawdę to aż tak dla mnie nie miało znaczenia. Rozumiałem to jak to zostało pokazane i dla zwykłych fanów to tylko pozytywny a nie inny zastrzyk energii.

      Usuń
    4. Ma Pan rację dzięki temu filmowi zachwyciłam się Elvisem i zaczęlam o nim czytać i poznawać jego twórczość, tak też trafiłam na ten wspaniały blog. Pozdrawiam

      Usuń
    5. tak ja tez popieram Pana wypowiedz to dzieki temu filmowi zachwycillismy sie z mezem Elvisem i stalismy sie świezymi fanami i napotkalismy na ten cudowny blog

      Usuń
  24. Dochodzę do wniosku, że tak bardzo pragnąłeś jakiegoś materiału o Elvisie, który go nie szkaluje, że wszystko (prawda) przestało mieć dla Ciebie znaczenie.

    OdpowiedzUsuń
  25. Tak bardzo zapragnąłem filmu o Elvisie że go obejrzałem i rozumiem i dzięki niemu mogę dyskutować o nim z innymi w koncu. A prawda ma zawsze dla mnie znaczenie i mogę innym ja ujawniać. Kiedyś nie było rozmow. Teraz ludzie pytają a ja mogę mówić prawdę o Elvisie. A mówienie jest lepsze od milczenia.

    I już nie atakuj mnie bo ja jak zwykle się tylko bronie . A zdania nie zmienię.

    OdpowiedzUsuń
  26. Krzysiu nie atakuję. :) To szok ze zdziwienia. :) Fajnie, że powstał i że jego celem nie było zdeptanie Elvisa, jak to zwykle bywa, i to już ustaliliśmy wcześniej. Natomiast co by szkodziło, by te fakty, które pokazano przedstawiono trzymając się prawdy?

    No powiedz jaki sens w pokazywaniu umierającej Gladys w połowie schodów w Graceland?


    Krzysiu ........................

    "Teraz ludzie pytają a ja mogę mówić prawdę o Elvisie."

    Jaką prawdę? Filmową? O to właśnie chodzi, że to prawda+fałsz, zmieszane.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie wiem jaki sens. To fakt.
      Jednego mogło zabraknąć tej gadki Elvisa o parkerze na scenie ... Fakt. Ale powstał dramatyzm a ja w rozmowach to wyprostuje jeśli ktoś zapyta.

      Powiem prawdę nie-filmowa wytłumaczę to jak wam że to był symbol.

      Usuń
    2. To wyprostuj, ja pytam. :))

      Usuń
    3. Znasz moja odpowiedź we wszystkich postach dlaczego jest tak a nie inaczej.
      Wyprostuje tym którzy zapytaja a nie mają wiedzy takiej jak ty.

      Usuń
    4. A o to chodziło. Ok, bo myślałam, że masz jakieś jeszcze przemyślenia.

      Usuń
    5. Już wystarczająco napisałem 🤣

      Usuń
  27. Ja Cię rozumiem (to co pisałam wyżej, że właśnie takiego dokumentu, który nie czepia się Elvisa oczekiwałeś), ale pojąć nie mogę (bo godzisz się na nieprawdę, w imię jakichś tam innych celów). :)))

    Reasumując. Niezależnie jak go oceniamy, chyba wszyscy cieszymy się, że jest.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzymasz się faktów i dobrze. Tak jak ja. Ale fakty są w dokumentach A nie w filmach niestety.

      Ostatnie zdanie zgadzam się i podpisuje krwią

      Usuń
    2. No niestety, tylko akurat te wycinki z biografii, które okazali mogli utrzymać w prawdzie. To by ich nic nie kosztowało. Jednak myślę, że mogli nawet nie mieć świadomości swoich błędów, skoro konsultantem była Priscilla.

      Usuń
    3. Pewnie tak. Która też jak myślę pamięta już tylko wycinki. To wiekowa babinka....🤣

      Usuń
  28. I tak jeszcze jedna rzecz, bo podkreślałeś, że trzeba pewne rzeczy dostosować do młodych. Historia, to historia i moim zdaniem nie można dawać bohomazów, żeby się młodym podobało, bo coś się dzieje. W przypadku Elvisa nie ma takiej potrzeby, w jego życiu akcja, goni akcję.

    OdpowiedzUsuń
  29. No fakt ale o młodych ja nie mówiłem tylko o czasach. Lata lecą ...nawet priscilla nie pamięta jak było. Godzi się na film bo będzie kasa.
    My mamy materiały. Fani prawdziwi.
    I dlatego podkreślam. Cieszymy się że film jest bo można o nim mówić co było dobre a co zle. Dyskutować ze wszystkimi. Prostować. Trzymać się faktów ale dyskutować.

    I za to dziękuję że takie forum jest.

    OdpowiedzUsuń
  30. No fakt ale o młodych ja nie mówiłem tylko o czasach. Lata lecą ...nawet priscilla nie pamięta jak było. Godzi się na film bo będzie kasa.
    My mamy materiały. Fani prawdziwi.
    I dlatego podkreślam. Cieszymy się że film jest bo można o nim mówić co było dobre a co zle. Dyskutować ze wszystkimi. Prostować. Trzymać się faktów ale dyskutować.

    I za to dziękuję że takie forum jest.

    OdpowiedzUsuń
  31. Nie młodych tylko takie mamy czasy. Lata lecą nawet priscilla nie pamięta już co było.. jest film kasa się zgadza. Dlatego nam zostaje film. Cieszmy się że jest. Dyskutujmy prostujemy fakty. Dobrze że jest o czym. Taka nasza rola i dziękuję że taka strona istnieje.

    Ps. Niektóre moje posty nie dochodzą muszę je pisać jeszcze raz...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, jej to chyba nie zależy na zgodności z faktami. Tak jak piszesz kasa się ma zgadzać i ona ma być przedstawiona we właściwym świetle.

      Usuń
  32. O dziękuję za wyjaśnienie....tak jak powiedziałam uczę się jeszcze..i daleko mi do Państwa😄. Ale...może z biegiem czasu....i ja będę miała coś do powiedzenia....a tak nawiasem chciałam napisać Vernona...a nie Verona...wybaczcie !!😉

    OdpowiedzUsuń
  33. Nie przepraszaj . Dobrze że jesteś.zapraszamy do dyskusji 🎸🎸🌞

    OdpowiedzUsuń
  34. Anonimowa moja prośba, wybierz sobie jakiegoś nicka, bo zginiemy. :)

    Pod oknem, w którym wpisujesz tekst są trzy punkty jak to zrobić.

    I zapraszamy do rozmowy. Nie miej kompleksów, że jeszcze Twoja wiedza nie jest tak duża, wszyscy byliśmy na takim etapie. :)

    OdpowiedzUsuń
  35. Margaret Kowalska29 czerwca, 2022 16:17

    Dzień dobry. Powstała grupa na Facebooku, która się nazywa elvis movie .
    Zapraszam wszystkich fanów Elvisa do merytorycznych wypowiedzi na temat tego filmu i nieścisłości.
    Mam również swoje zdanie na temat tego, że kostiumy nie zgadzały się z datą czy to, że Gladys zmarła w szpitalu a nie na schodach i te wypowiedź jeszcze dzisiaj opublikuję w grupie na Facebooku elvis movie
    Zapraszam do udziału. W grupie jest światowej sławy muzyk i filmoznawca z Nowego Jorku. Przebijmy się z prawdą o Elvisie

    OdpowiedzUsuń
  36. Ja też podziękuję. Wystarczy mi tu.
    I jak pisałem prawdę znam a to jak film powstał i dlaczego tak już napisałem i więcej nie będę. Kto mnie nie rozumie trudno.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również podziękuję.Wystarczy mi tutaj.

      Usuń
  37. Bardzo dobrze Cię rozumiem. Różnica między nami polega na podejściu do "nieścisłości". Ty próbujesz je jakoś wytłumaczyć, a ja się zżymam, bo nie dostałam tego co chciałam - filmu, który trzyma się faktów bez żadnych kompromisów (minus), głosu Elvisa w każdej piosence (minus), bez szykan jego osoby (plus).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana różnica polega na tym. Ze znamy fakty i chcemy ich tylko ty chcesz wszędzie (i dobrze ..bądź taka) a ja poprstu staram się zrozumieć dlaczego ich do końca nie ma. 🌞

      Usuń
  38. No właśnie. :) A we mnie kipi złość, bo było już tak blisko ... Mielibyśmy pierwszy raz perełkę w filmografii o Elvisie. Żal tym większy, że chyba już nikt się nie skusi na taką produkcję. A te zmiany faktów nie były w żaden sposób potrzebne, nie obniżyły też kosztów filmu.

    OdpowiedzUsuń
  39. W sekundę myślałem jak ty ale nie mogę rozpaczać. Choćbym chciał.
    W niedzielę idę drugi raz.
    I jeszcze kupię ścieżkę dźwiękową i film na DVD jak będzie.
    Mam wszystkie więc wypada i to mieć.
    Trzeba wiedzieć co kręcono po latach i jak...bo się zapomnie później 🤣🤣🤣

    OdpowiedzUsuń
  40. https://youtu.be/g4rBTWQy13k

    Naprawdę się starali Danusiu.
    Widziałaś to ?
    W żadnym filmie o Elvisie nie było 1 proc. Z tego. Trzeba to docenić.

    OdpowiedzUsuń
  41. Słuchałem ścieżki dźwiękowej. Rewelacyjna !
    Trochę przeróbek ale 90 procent Elvis i broni się bardzo. Lepsze niż te przeróbki z orkiestrą symfoniczna. Polecam. Super 2 godziny. Dostępne oczywiście na YouTube wpisując Elvis movie 2022 soundtrack.

    OdpowiedzUsuń
  42. Wszystko zremasterowane na dzisiejszą modłę. Nie ma w tym tamtego Elvisa, tamtego klimatu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak przesłucham,to się wypowiem na ten temat.Ale to już z góry wiadomo,że to już nie będzie to,ale tak z ciekawości po kawałku przelecę.

      Usuń
  43. Uff...przesłuchałam,i cóż mogę stwierdzić...wybacz Krzysiu,ale to nie na moje uszy,naprawdę..nie zrozum mnie źle,ale wolę prawdziwego Elvisa.Owszem,masz prawo słuchać,jak Ci się podoba,ale ja nie daję rady.Przepraszam.

    OdpowiedzUsuń
  44. No do mnie też nie przemawia. Aguś, bo my jesteśmy nastawione na oryginalnego Elvisa, a Krzysiu chyba do tego podchodzi wyłącznie muzycznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widocznie tak do tego podchodzi.Bo ja wolę oryginalnego Elvisa słuchać.Wtedy czuję ducha tamtych czasów.

      Usuń
  45. No ale czego się spodziewacie? Oryginalnego Elvisa macie w sklepach ma składankach wznawianych 20 razy w roku. To samo. Tylko zmieniona kolejność masterów.
    Przy promocji filmu nie wydadzą kolejnej tylko wiadomo że zrobią przeróbki lub wzmocnią instrumenty.
    Ze zainteresuja twórczościa Elvisa nowych wykonawców którzy zrobią coś innego. To pewne.
    Jest to dużo lepsze niż symfonia która przerabiała płyty Elvisa w ostatnich kilku latach.
    Są lepsze i gorsze przeróbki.
    Ale np. ghetto przemawia. Czy wzmocnione i got a feeling im my body.
    Jasne że chciałbym w sklepie znaleźć bootleg Elvisa z jakiegoś show z Vegas albo FTD ale to...trzeba jechać do memphis.
    A to będzie dobra pozycja. Przypomnienie. Poza tym tam jest kilka kawałków Elvisa w oryginale. Np. Unchained melody.
    Jest Elvis śpiewający fajny mix że samym sobą bez zmiany głosu. Trzy piosenki w jednej.
    To będzie dobra promocja.

    Żeby nie było...jestem uczciwy w ocenie i...jasne że wolę mistrza w oryginale.
    Ale tym nie wzgardze .

    OdpowiedzUsuń
  46. Ależ oczywiście masz prawo słuchać tego co Ci odpowiada i fajnie,że wolisz Elvisa w oryginale..Co do składanek to przyznam się,że ja to chyba jakaś dziwna jestem,gdyż mnie ani płyty,ani kasety kompletnie nie obejdą.Wolę mieć pobrane na kartę SD,dzięki czemu sama decyduję,które utwory się na niej znajdą.A poza tym jego muzyka towarzyszy mi,gdziekolwiek jestem,czy to w domu,w ogrodzie,czy w lesie.To jest ta zaleta,że można komórkę zabrać wszędzie.😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie jestem starej daty, ja ostatnio kupiłem sobie płytę CD z utworami Krystiana Ochmana jednak wole mieć namacalną płytę w ręku.

      Usuń
    2. Klasyk polskich głosów operowych. :) Ja operę wolę na żywo, ale muzykę poważną czasem słucham z płyt lub na internecie.

      Usuń
    3. Zapewne masz na myśli jego dziadka, chociaż wnuk też odziedziczył predyspozycje do klasyki (opery), chociaż obecnie stara się łączyć różne gatunki. Co też jest zrozumiałe na początku swojej kariery, nie chcę się zamykać i śpiewa na razie muzykę rozrywkową jednak to, co zauważyłem w jego debiutanckiej płycie, tekst jest w jego utworach ważny, co rzadko się zdarza zwłaszcza w obecnej muzyce rozrywkowej.

      Usuń
    4. Nie śledzę losów rodziny Ochmanów, ale zapewne jest tak, jak mówisz, ponieważ mam na myśli Wiesława Ochmana. Matko, ten czas tak biegnie, a tu już wnuk karierę robi. :)

      Usuń
  47. A ja wzgardzę. To nie dotyczy tylko Elvisa, ale są takie piosenki, których nie znoszę w innych wykonaniach niż w oryginale. W przypadku Elvisa jest to w zasadzie prawie wszystko.

    OdpowiedzUsuń
  48. Też tak mam, że nie lubię słuchać ciurkiem płyt czy kaset. No ale kiedyś nie było internetu, więc trzeba było przewijać (taśmy) lub skakać po płycie. Dziś można sobie ściągnąć i ustawić po swojemu. To coś dla mnie, bo jak mnie najdzie na jakąś piosenkę, to leci godzinami.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak robię,ustawiam powtarzanie jednego utworu i leci na okrągło.Albo odtwarzanie losowe.Bo gdy leci normalnie jedna za drugą,to już wiem z pamięci jaka będzie następna.Losowo jest lepiej,gdyż wolę nie wiedzieć jaka jest kolejność,lepiej niech to będzie zagadką.☺

      Usuń
    2. No ja wolę wiedzieć co poleci. :)

      Usuń
  49. Ok. Szanuję was.
    A ja mam tak samo z płytami. Biorę co mi się podoba i słucham.oczywiscie koncerty. W czymś trzeba się specjalizować.

    OdpowiedzUsuń
  50. I jestem otwarty. Na wszystko.
    I jedna święta rzecz co muszę tu powiedzieć apropo naszych rozmów...co by się nie zdarzyło..ile by się wysłuchalo płyt innych wykonawców czy przeróbek... Bo nierzadko słuchamy też czegoś innego i nie jest to koniec świata...ale ..
    Zawsze zawsze wracamy do Elvisa.
    Do prawdziwej muzyki Króla.

    Amen

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do innych artystów to ja mam zaledwie 19 utworów,a Elvisa ponad 300.Czyli widać,kto tu jest dla mnie numerem 1.👑

      Usuń
  51. No ja mam dużo innych też. I pewnie z 600 Elvisa, w tym niektóre w kilku wykonaniach. I to jest magia słuchać tej samej piosenki w kilku wersjach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A każda wersja ma w sobie,,coś",dlatego trudno stwierdzić,która lepsza.

      Usuń
    2. P.S.- oczywiście,to nie koniec,bo jeszcze będę pobierać następne,dlatego będzie ich więcej.

      Usuń
    3. Czasami jak słucham niektórych wersji, to zastanawiam się dlaczego akurat nie tą tylko inną Elvis wybrał na płytę, bo niektóre "take" są o wiele lepsze.

      Usuń
    4. Też się nad tym nieraz zastanawiałam.

      Usuń
    5. Nawet przyszło mi na myśl,że być może to nie on o tym decydował?

      Usuń
    6. Zawsze on. Inaczej nie miało by sensu.
      Wg ciebie lepsze wg niego w studio gorsze. Nie próbuj zrozumieć mistrza.

      Usuń
    7. I dobrze, że chociaż tyle mu zostawili. Pewnie wybierał najlepsze muzycznie, żeby na płycie było perfekt, ale są kawałki po prostu bardzo emocjonalnie zaśpiewane, które rozkładają na łopatki jak słuchasz, a jednak ich nie wybrał.

      Usuń
    8. Nawet nie próbuję go zrozumieć,bo się po prostu nie da.

      Usuń
  52. Przecież od dawna mówili że to nie będzie standardowa biografia,jest też wersja 4 godzinna i może zostanie wydana na płycie z tego co czytałem,zobaczy się.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, niepełna, wyrywkowa, lecz to nie zwalnia z rzetelności przedstawiania faktów.

      Usuń
  53. https://primemovies.pl/2022/06/21/elvis-film-wersja-rezyserska-4-godziny/ tu link o 4 godzinnej wersji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Anonim. Oby wydali ja na dvd . Z pewnością kupię.
      Polityka kin niestety jest jaka jest. Mnie by nie zniechęciło.

      Usuń
  54. Chciałam się wypowiedzieć odnośnie filmu , Danusiu nie wiem czy pisać pod danym linkiem czy pod bieżącym postem. Jestem pewna ,że Elvis byłby z Austina bardzo dumny i naprawdę doceniłby jego wkład i pracę..on nie odwzorował Elvisa ,on po prostu się nim stał,nie jak tania podróbka Elvisa z Vegas , widać ,że włożył całe swoje serce w te prace i że będzie to mocno definiować jego przyszłość,myślę,że nie łatwo mu będzie wyjść z tej roli.. Fakt , o chronologii nie ma co tu mówić , przeczytałam wszystkie Wasze komentarze i wiem ,że nie było układu chronolicznego , bardzo doceniam Wasza pracę na rzecz uporządkowania historii Elvisa. Film jest jaki jest. Jutro wybieram się drugi raz aby obejrzeć wszystko juz po przeżyciu, zafascynowaniu, jego wyjątkową osobą. Przyznam , jestem fanem , który wrócił po filmie. Obejrzałam film z ciekawości, wyszłam zahipnotyzowana urokiem Elvisa ,który Austin naprawdę uchwycił ( oczywiście w pewnym sensie, wiadomo,że Elvis był nie do podrobienia). Trafiłam na ten blog i mogę tu zweryfikować wszystko co piszą o nim ( a często piszą również totalne bzdury,
    ) a Danusia ,Aga i Krzysztof to weryfikują. Dla mnie osoby początkującej,ale chętnej do zagłębiania wiedzy blog jest wyjątkowym źródłem. Tak wiele pytań tworzy się w mojej głowie
    . Póki co zapisuję je w notesie i z pewnością wrócę tu z pytaniami,bo wiem ,że dla Was nie ma głupich pytań i by dociec prawdy mogę pytać Was o wszystko. Wielu fanów wraca do YouTube po seansie w kinie i przeżywa te ,hipnozę, królem od początku. Każda taka osoba może pokochać go od początku jego kariery. Życzyłabym sobie żeby każdy podchodził tak skrupulatnie do szczegółów jak ja i wierzę,że większość tak ma.. Po prostu dziękuję że jesteście i tworzycie taką wspaniałą społeczność i można na Was liczyć w kwestii wyjaśnienia każdego szczegółu odnosi życia Elvisa, które z każdym dniem staje się coraz bardziej fascynujące. Czasami się zastanawiam, czy ktoś taki naprawdę mógł istnieć? Czasem ciężko sobie wyobrazić by ktoś naprawdę miał te wszystkie cechy - charyzmę ,wygląda , charakter, głos.. To brzmi wręcz niewiarygodnie. Bardzo Wam dziękuję za pracę na rzecz szczerzej kultury Elvisa,jest ona nieoceniona.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak,to jest prawda,ja już w dzieciństwie zadawałam sobie pytanie:jak to w ogóle możliwe,że Taki człowiek kiedykolwiek chodził po ziemi?Aż nie mogłam w to uwierzyć.

      Usuń
    2. P S.- nawet się zastanawiałam,czy on naprawdę istniał,czy może został w jakiś sposób,,stworzony"za pomocą technik komputerowych?Dla mnie to było wtedy niepojęte.😄

      Usuń
  55. I przepraszam za błędy gramatyczne ,przy tak długim wpisie mogą się niestety wkraść :)

    OdpowiedzUsuń
  56. No Butler poradził sobie z rolą, ale bardzo się przygotował. Pojechał do Graceland i do Tupelo, Sun Studio i odwiedził wiele miejsc, w których bywał Elvis. Zobacz sobie recenzje Tomasza Raczka i Beaty Pawlikowskiej (klipy w poście), oni am podają pewne informacje o kulisach powstania filmu.

    Tak, jak się trochę człowiek zapozna z fenomenem Elvisa, to nie może uwierzyć, że taki człowiek mógł istnieć, tak wszechstronnie uzdolniony, tak dobry i tak piękny. Był jedyny, niepowtarzalny, wyjątkowy, magiczny, łączył w sobie piękno wszelkiego rodzaju - głosu, urody, serca, dobroci ....

    OdpowiedzUsuń
  57. Dzień dobry , od kilku dni czytam bloga . Dziękuję za wszystkie informacje i ciekawe rozmowy . Chciałam się z Państwem przywitać . Serdecznie pozdrawiam 🙂

    OdpowiedzUsuń
  58. Witaj w gronie fanów Elvisa. Również pozdrawiamy. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak , jestem fanem Elvisa. Od zawsze. Ale od dwóch miesięcy , jakby wrócił . Czytam , oglądam , poszukuję i odkrywam . Przyznaję , że nie jest to łatwe w natłoku różnych informacji . Jestem szczęśliwa , że Was odkryłam . Film obejrzałam dwa razy . Pierwszy raz z emocjami , drugi raz na spokojnie . Ja jestem zachwycona . Dzięki temu odkryłam ? Polk Salad Annie . To tak w skrócie . Dobranoc

      Usuń
  59. Ja widziałam tyko raz., ale razi mnie niezgodność z faktami. Jedyny plus to scenografia i Butler.
    Dobranoc.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem , przeczytałam . Nie znamy się jeszcze i może nie umiem jeszcze wyrazić siebie . Właśnie Butler i scenografia sprawiły , że czasem przenosiłam się gdzieś, tam ...I czułam się fantastycznie . Niezgodności są , to prawda . Dlatego zostaję tu , żeby czytać , czytać i poukładać . Pa

      Usuń
    2. Tak,zgadza się,scenografia i Butler.Mimo że go nie widziałam,to po zwiastunie już było widać,że zostało to zrobione z wielkim rozmachem.

      Usuń

1. --- Najedź kursorem myszy na słowa "Wpisz komentarz" w białej ramce i kliknij.
2. --- Następnie kliknij strzałkę (▼) po słowach "Skomentuj jako:".
3. --- Po rozwinięciu listy wybierz pozycję trzecią "Nazwa / adres URL".
4. --- W polu "Nazwa" wpisz dowolny NICK, którym będzie sygnowany Twój komentarz.
5. --- Po wpisaniu nicka, kliknij w przycisk "Dalej", a następnie w białym polu wpisz treść komentarza.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Pola "adres URL" nie wypełniamy, chyba, że ktoś ma swoją stronę i chce ją tu podać.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Instrukcja graficzna tu:
https://elvisownia.blogspot.com/p/nick-w-komentarzu-instrukcja-graficzna.html