Film "Elvis" - 24 czerwca 2022 roku (premiera kinowa)
Film "ELVIS" (2022), w reżyserii Baza Luhrmanna
Uff, kto nie był w kinie, niech obejrzy tu ... Niestety nie wiem, jak długo link będzie dostępny, nie ma o tym informacji na stronie.
Film "Elvis" z 2022 roku - teraz możesz obejrzeć go tutaj, dzięki uprzejmości Agi, która wyszukała dla was te linki! Gdyby tutaj film nie działał lub ktoś chciałby go obejrzeć na większym ekranie, to tu dwa linki:
https://vider.info/vid/+fscm5m5 (to ten tu osadzony)
https://filemoon.sx/d/h9coumqsdhon (niestety więcej reklam i bardziej wymagający sprzętowo)
Miał to być mój najlepszy prezent imieninowy w życiu ... Rozczarowanie, to najdelikatniejsze słowo jakie przychodzi mi na gorąco do głowy. Niemniej oczywiście cieszę się, że mogłam go zobaczyć i wyrobić sobie własne zdanie na podstawie tego, co widziałam, a nie w oparciu o opinię innych.
Właśnie wróciłam do domu po pierwszym seansie (o godzinie 11:40) i jestem zniesmaczona i wściekła. Na prawdę nie wiem za co ta historyczna owacja w Cannes (patrz post "Film "Elvis" - Cannes 2022")!
Dwie i pół godziny (a wcześniej 40 minut reklam) wielkiego chaosu biograficznego. Jeśli ktoś mało zna biografię Elvisa, to wyłapie kilkanaście błędów, a jeśli stosunkowo dobrze (jak ja), będzie w ciężkim szoku. Ja większości scen nie rozumiałam (zwłaszcza z pierwszych 40 minut filmu), nie wiedziałam czego dotyczą i o czym mówią, czyli do jakich wydarzeń je odnieść. Jak w przyszłości film będzie dostępny do odtwarzania, to obejrzę go jeszcze raz (kwestię po kwestii) i wypunktuję, co się nie zgadza, co z czym pomylono itp. Tego było tyle, że nie szło spamiętać. Grubo ponad 50. Właściwie łatwiej będzie policzyć to, co się zgadza z faktami - palce u obu rąk starczą.
Jeśli ktoś z fanów Elvisa uważa ten film za dobry, to ja tego nigdy nie zrozumiem.
Dziś w nocy w ogóle nie spałam, być może to klasyczne reisefieber spowodowane ekscytacją filmem o Elvisie, który nazajutrz zobaczę?
Idę pospać. Wieczorem postaram się dopisać jeszcze kilka zdań.
c. d.
Poniżej kilka przykładów, hm nawet nie wiem jak to nazwać, błędów, wypaczeń, nieścisłości? Po prostu rzucę kilka luźnych zdań dla przykładu.
Po tej niezrozumiałej początkowej rąbance, jest scena niby z jakiegoś koncertu w 1955 roku, ale jego przebieg odpowiada koncertowi z 30 lipca 1954 roku w Overton Park Shell w Memphis. Elvis tam obraca się do Billa Blacka i Scotty'iego Moore'a, pytając "Dlaczego oni tak na mnie krzyczą" To nie miało miejsca na scenie, jak przedstawiono w filmie, tylko już za kulisami.
W filmie Gladys umiera na schodach w Graceland. W rzeczywistości zmarła w szpitalu. Do tego jest to tak przedstawione jakby Elvis poszedł do wojska dopiero po jej śmierci.
Steven Binder, reżyser i producent "Comeback Special '68", przez cały czas nazywany jest "Bindle" lub "Blinde" (już nie pamiętam dokładnie).
Podczas "Specjalnego" Parker informuje Elvisa, że swój powrót na scenę zacznie od występów w International Hotel w Las Vegas. No, nie. Specjalny kręcony był w czerwcu (zdjęcia z udziałem Elvisa, produkcja ruszyła już w kwietniu), a International Hotel został wybrany przez Parkera z ofert jakie napłynęły po grudniowej emisji programu w TV.
Podczas swojego premierowego występu w International Hotel, 30 lipca 1969 roku, Elvis pokazany jest w "White Concho Suit", a to kostium z 1970 roku, czyli już następnego sezonu. To samo dotyczy "White Turquoise Concho Suit", w którym Elvis został pokazany w filmie niby podczas jednego z sierpniowych koncertów 1969 roku.
W ogóle jeśli chodzi o kostiumy Elvisa, to z ich pomocą wprowadzono totalny chaos chronologiczny. Wybrano kilka z nich, głównie z 1972 roku ("Blue Powder Suit", "Blue Wheat Suit", "Red Pinwheel Suit") i jeden z 1973 roku ("Black Spanish Green Linning Suit"), które wpleciono w chronologię 1972-1977. Absurdalne. W sumie tylko dwa, "White Tiger Suit" i "Dark Blue Alpine Suit", pokazano poprawnie. No rzecz po prostu niewybaczalna w takim filmie. Przecież jeśli nie padają konkretne daty, to właśnie po kostiumie scenicznym Elvisa rozpoznajemy konkretny okres czasowy. No i kuriozum na koniec. Po wspaniałym wykonaniu przez Elvisa "Unchained Melody" przy fortepianie, w czerwcu 1977 roku, Elvis pokazany jest jak schodzi ze sceny w niebieskim jumsuicie z peleryną z 1972 roku. I kolejne zaskoczenie, Elvis w jumsuicie, którego raczej nie miał, "Red Powder Suit"! Wpleciono w film materiał, na którym przekolorowano "Blue Powder" na "Red Powder", no taka rzecz nie powinna się zdarzyć (więcej na temat tego jumpsuitu w poście "Jumpsuit "Red Powder Suit" - sensacja, czy mistyfikacja"). Dla jasności, tej zmiany koloru nie dokonał reżyser tego filmu, ale wykorzystał ten fake'owy obraz umieszczając go w swoim filmie.
Z kobiet Elvisa w filmie pokazano tylko dwie. Dixie Locke w latach 50. i Priscillę. Oczywiście Priscillę przedstawiono jako anioła, żeby film otrzymał akceptację z EPE. W zasadzie postacie Lindy Thompson i Ginger Alden, nie istnieją. Być może takie były wytyczne Priscilli.
Natomiast dwie rzeczy warto podkreślić in plus. Pierwsza dotyczy przejmującej sceny, gdy mały Elvis, zwiedziony śpiewem i muzyką, wraz ze swoimi murzyńskimi kolegami, zakrada się na nabożeństwo kongregacji Czarnych w namiocie. W pewnym momencie zostaje zauważony, "pojmany" i ma zostać wyprowadzony. Wtedy ingeruje pastor, krzyczy "Nie!" i każe go zostawić, mówiąc, że ten dzieciak jest darem niebios, zesłanym przez samego Boga (to zostało inaczej powiedziane, ale w tym sensie).
Druga dotyczy kłótni Elvisa z Parkerem, kiedy Elvis definitywnie go zwalnia na początku lat 70. No i tu mam wątpliwości, czy rzeczywiście tak to wyglądało, jak to zostało przedstawione, bo dotąd z takim opisem się nie spotkałam. Jest jeszcze kwestia kwoty, jakiej Parker zażądał. Dotąd źródła mówiły o dwóch, trzech, sześciu milionach. W filmie na rachunku widnieje 8.548.000,-.
Muzyka. Jeśli chodzi o utwory, jednak w większości wykonania innych rażą, w każdym razie mnie, ale kilka było do przyjęcia. W tej początkowej czterdziostominutowej papce znalazły się dwa utwory w wykonaniu Elvisa, które mnie przeraziły. Były tak źle zremasterowane, że nie szło tego słuchać. No i zupełnie dla mnie niezrozumiała koncepcja z "Unchaimed melody" przy fortepianie, gdzie zmieszano autentyczne wykonanie Elvisa, z wykonaniem impersonatora.
Dobór aktorów. Moim zdaniem w ogóle nietrafiony, zwłaszcza tych odgrywających Memphis Mafię. Identyfikowalni są tylko Charlie Hodge i Jerry Sheff, ale tylko dlatego, że mają swoje kwestie słowne, z których wynika kim są. Jeśli z jakichś powodów zdecydowano się obsadzić akurat tych, a nie innych, bardziej podobnych aktorów, to powinni zostać tak ucharakteryzowani, aby przypominać odgrywane postacie. Inaczej są tylko bezimiennym tłumem. Charakterystycznego Reda Westa, nie zauważyłam, acz niby był pokazany w krótkiej migawce razem z Sonnym Westem. Tylko aktor go grający był tak bez wyrazu, że nie potrafię go sobie przypomnieć. Ba, nawet w trakcie trwania filmu nie potrafiłam go rozpoznać, choć pewnie na niego wiele razy patrzyłam na ekranie.
Natomiast duży szacun za scenografię. Naprawdę bardzo się postarano, w wielu scenach odtwarzając najmniejsze szczegóły, najdrobniejsze detale. To ciągnie ten film, jedyny pozytyw.
W pierwszych 40 minutach filmu, aż siedem razy wstawałam żeby opuścić salę, tak byłam wkurzona muzyką, obrazem i błędami faktografii, że nie mogłam się zmusić do pozostania na miejscu. Jednak, zawsze wracałam przekonując sama siebie: "zostań, zobacz do końca". Po tych 40 minutach było już znacznie lepiej, niemniej jak na moje nerwy, zbyt dużo poważnych uszczerbków.
Narratorem filmu jest pułkownik Parker. To mi się bardzo nie podobało i nadal nie podoba, lecz ta decyzja reżysera się obroniła. Rozumiem już dlaczego zdecydował się na taką figurę narracyjną. Chciał przedstawić Parkera z dwóch stron, stosownie do tego jak odbierany jest przez fanów Elvisa, jako "złego" i "dobrego", a jednocześnie poniekąd oddać mu głos, żeby mógł się wytłumaczyć.
I jeszcze jedna rzecz, której sama unikam i wprost alergicznie nie znoszę. Poza rokiem 1955, 1968 i 1969, nie pada inny. Ciągle jest tylko "w następnym roku" lub "w kolejnym roku". I nawet jeśli nie zgubimy się w obliczeniach, który to już następny, czy kolejny rok, to z pewnością pogubimy się patrząc na obraz, na którym widzimy Elvisa w kostiumach z innych lat, niż wyszło nam z obliczeń!
W moim odczuciu po prostu wylano dziecko z kąpielą. Bo z jednej strony film jest rewelacyjny, właśnie od strony scenograficznej i wielka szkoda, że tak położono go faktograficznie. Moim zdaniem został też źle zmontowany. Gdyby jeszcze tekst był sensowny i wyjaśniał, co widzimy, ale tekst był momentami bardzo skąpy i niezrozumiały merytorycznie, zdawkowy.
Czy my, fani Elvisa, doczekamy się jeszcze kiedyś filmu biograficznego z prawdziwego zdarzenia?
P. S.
Jak tylko będę miała możliwość swobodnego dostępu do filmu (o ile w ogóle), postaram się kolejno wypunktować wszelkie rozbieżności między filmem a faktami.
* * *
* *
*
Ex Post
Uzupełnienie (10 lipca 2022 roku):
Poniżej dwie recenzje znanych osób o tym filmie - Tomasza Raczka i Beaty Pawlikowskiej. Warto ich posłuchać.
Z ich wypowiedzi można wnioskować, że znają dość dobrze biografię Elvisa. Beata Pawlikowska mówi wprost, że jest zafascynowana postacią Presleya i przeczytała o nim wszystkie książki oraz obejrzała wszystkie filmy na jakie trafiła. Aczkolwiek Tomasz Raczek myli się w dwóch kwestiach. Raz, kiedy mówi o Elvisie - aktorze i o Barbrze Streisand oraz filmie "Narodziny gwiazdy". Drugi, kiedy sugeruje, że Elvis nadużywał alkoholu. Niemniej robi tam ciekawy wywód o wspomagaczach chemicznych, które nazywa "podpórkami" - polecam ten fragment, bo wyjaśnia mechanizm jak i dlaczego wielu artystów najpierw się nimi posiłkuje, a potem od nich uzależnia.
Natomiast Beata Pawlikowska opowiada historię powstania loga TCB i TLC, która nie jest prawdziwa, to wersja podawana przez Priscillę, jaką sobie przypisuje, jak wiele innych rzeczy (np. peleryny przy kostiumach scenicznych) - odsyłam do postu "Niektóre symbole i terminy obecne w życiu duchowym Elvisa", gdzie przeczytacie prawdziwą historię powstania TCB i TLC.
Tomasz Raczek o filmie "Elvis" i o samym Elvisie
Beata Pawlikowska o filmie "Elvis" i o samym Elvisie
Ex Post
Uzupełnienie (6 stycznia 2023 roku):
Forbes w swoim corocznym raporcie o zarobkach nieżyjących celebrytów, tegoroczne 110 milionów (najwyższa jak dotąd kwota) Elvisa, tłumaczy filmem "Elvis" (2022) - odsyłam do postu " Elvis na liście FORBES'a - 2022".
Ex Post
Uzupełnienie (9 stycznia 2023 roku):
Jak wszyscy zauważyliśmy, perfidnie przemilczano kilka najważniejszych kobiet Elvisa. Oczywiście na polecenie Priscilli, która w materiałach o Elvisie toleruje w zasadzie tylko Dixie Locke, nie wiedzieć dlaczego. Do filmu odniosła się Linda Thomson, która niby dotąd miała poprawne relacje z Priscillą. Na różnych portalach możemy przeczytać mniej więcej ten sam tekst, poniżej cytat z jednego z nich:
"Jak podkreśliła eksdziewczyna Presleya, twórcy przeinaczyli wiele faktów, zwłaszcza tych dotyczących ostatnich lat życia gwiazdora i jego relacji z Priscillą.
„Za każdym razem, gdy Elvis był hospitalizowany, to ja dzieliłam z nim pokój. W filmie pokazano jego byłą żonę siedzącą przy szpitalnym łóżku. A ona go nawet nie odwiedziła. Elvis nadal żywił do niej urazę, że go zostawiła, by związać się z instruktorem karate. Przez te lata to ja się nim opiekowałam. Uratowałam mu życie kilkanaście razy”".
Po prostu takie są fakty. Pominięcie Lindy Thompson uważam za skandaliczne, celowe wypaczenie historii. Jeszcze mogę zrozumieć, że pominięto kobiety, z którymi łączył go tylko seks i przyjemności, ale nie Lindę, która od 1974 roku praktycznie była wyłącznie jego pielęgniarką i aniołem stróżem?
Ex Post
Uzupełnienie (14 stycznia 2023 roku):
Pod koniec grudnia 2022 roku, Hollywoodzkie Stowarzyszenie Prasy Zagranicznej (HFPA) ogłosiło nominacje do Złotych Globów. Fim "Elvis" (2022) został nominowany w trzech kategoriach:
Najlepszy film dramatyczny
„Avatar: Istota wody”
„Elvis”
„Fabelmanowie”
„Top Gun: Maverick”
„Tár”
Najlepszy aktor w filmie dramatycznym Austin Butler („Elvis”)
Brendan Fraser („Wieloryb”)
Hugh Jackman („Syn”)
Bill Nighy („Living”)
Jeremy Pope („The Inspection”)
Najlepsza reżyseria
James Cameron („Avatar: Istota wody”)
Daniel Scheinert, Daniel Kwan („Wszystko wszędzie naraz”) Baz Luhrmann („Elvis”)
Martin McDonagh („Duchy Inisherin”)
Steven Spielberg („Fabelmanowie”)
Ogłoszenie zwycięzców nastąpiło podczas 80. gali Złotych Globów, 10 stycznia 2023 roku. Z tych trzech nominacji Złotego Globa otrzymał tylko Austin Butler w kategorii "Najlepszy aktor w filmie dramatycznym".
Austin Butler pozuje z nagrodą Złoty Glob na ściance po rozdaniu nagród podczas 80. ceremonii wręczania Złotych Globów
Kiedyś nagroda Złoty Glob cieszyła się wielkim prestiżem, jednak w wyniku nieuczciwych działań od lat przestała być poważana, tak przez ludzi, jak i samych artystów. Do tego stopnia, że jej dalsze funkcjonowanie stanęło pod dużym znakiem zapytania. Postanowiono oczyścić szeregi HFPA oraz przywrócić jej ponownie istotne miejsce w świecie filmu. W związku z tym rzekomo podjęto szereg działań naprawczych, a ten rok jest pierwszym po zmianach. Pisano o tym tak:
Vogue:
"Złote Globy traktowano do tej pory jak miarodajny wskaźnik oscarowych faworytów. Ostatni rok sprawił jednak, że wydarzenie za sprawą wielu skandali straciło swój prestiż i dziś mówi się o kryzysie, z którego stowarzyszenie HFPA nie będzie w stanie się podnieść. Zarzucano mu korupcję, nieuczciwe praktyki, wykluczenie i rasizm. Gala była bojkotowana nie tylko przez fanów kina na całym świecie, ale też znanych aktorów i aktorki. Tom Cruise zwrócił swoje trzy Złote Globy, a Scarlett Johansson publicznie skrytykowała wydarzenie i wyznała, że dziennikarze ze stowarzyszenia zachowywali się wobec niej w sposób seksistowski. Świat filmu domagał się dużych zmian".
Film:
"Słynne statuetki nie cieszą się dziś takim prestiżem jak kiedyś. Kolejne skandale i oskarżenia rzuciły cień na rangę tego szanowanego niegdyś wydarzenia. Przez wiele lat uroczystość wręczania Złotych Globów była drugą największą filmową ceremonią na świecie i zapowiedzią tego, co może stać się podczas rozdania Oscarów.
W 2021 roku transmitowano ją do ponad 165 krajów. Zdarzało się, że ich oglądalność dorównywała popularnością ceremonii wręczenia statuetek Akademii Filmowej. Seksualne skandale, korupcja, systemowy rasizm sprawiły, że przyszłość Hollywoodzkiego Stowarzyszenia Prasy Zagranicznej stanęła pod dużym znakiem zapytania.
Wprowadzono szereg zmian i decyzji, które mają naprawić taki stan rzeczy i poprawić wizerunek imprezy. Zdaniem wielu, wymowny jest fakt, że prowadzenie gali powierzono czarnoskóremu komikowi Jerrodowi Carmichaelowi. "Nie jestem hipokrytą" - powiedział Brendan Fraser, który nie pojawi się na gali Złotych Globów".
Hollywoodzkie Stowarzyszenie Prasy Zagranicznej i NBC doszły do porozumienia i 80. ceremonia wręczenia nagród była transmitowana na żywo.
W tym roku do grona osób typujących nominowanych dołączyły 103 osoby reprezentujące 62 kraje. Z Polski dwie krytyczki filmowe - Barbara Kosecka oraz Elena Rubashevska.
*
* *
* * *
Baz Luhrmann (reżyser), Lisa Marie Presley (córka Elvisa Presleya), Austin Butler (odtwórca Elvisa w filmie "ELVIS" Baza Luhrmanna 2022)
40 minut reklam???Oszaleli już do reszty.No cóż,spodziewałam się,że film będzie miał jakieś niedociągnięcia,ale to sobie wyrobię zdanie o nim jak go obejrzę kiedyś w przyszłości.A tak przy okazji to Wszystkiego Najlepszego,Najwspanialszego odemnie z okazji Imienin.😊💐🌹🎁.
Cóż,zobaczymy co Krzysiu jutro napisze jak obejrzy,jakie będzie miał zdanie.Ja póki co nie mogę się wypowiadać.😊P.S.-Danuś,może film do końca Cię nie zachwycił,ale myślę, że na pewno moja niespodzianka w mailu Cię mile zaskoczy,bo dziś jest okazja.😊Na taki pomysł dziś wpadłam.
Myślę,że skoro nowinki techniczne go interesowały,to może miałby internetowy kontakt z fanami.A z drugiej strony on był zawsze za tym,żeby mieć kontakty na żywo,jak np.podczas kocertów.Któż to wie,jakby to wyglądało.
Właśnie przeczytałam dalszy dopisany fragment postu,no i muszę przyznać,że jestem rozczarowana,pomimo tego,że go nie oglądałam jeszcze.To jest wprowadzanie fanów w błąd.Ach,szkoda słów
Daj obejrzyc innym. 40 minut reklam zawsze jest w kinach. Ponadto .. zanim obejrzę i tak się nie nastawiałem że będzie w 100 procent jego życiorys. Też dam recenzje jak obejrzę rzecz jasna .. a co do wiedzy... Wiedza otwiera oczy. Ale dobrze jest mieć coś lub nic.
Może teraz tyle reklam dają,bo jak ostatnio byłam w kinie w1992 r.czy rok poźniej to pamiętam tylko kilka reklam przed filmem i koniec.Kiedyś nawet w tv tyle ich nie było co teraz.
30 lat to jednak kawał czasu. 30 minut to norma w kinach dużych. Ale ja lubię przygotować się na film. Obejrzeć zwiastuny. Wypić piwko. I nastawić się na film. I tak się cieszę że jest ten film. Recenzje dam pewnie po powrocie z wakacji. Albo w trakcie. Ale ..spać będę spokojnie. 😊🤣
Muszę pozbierać myśli. Dajcie mi dziewczyny dzień. Ochłonę. Dam relacje szczera . Tak obiecuje. Łatwiej by mi było przez kompa ale mam tylko komórkę. Na plaży świeci słońce. Nic nie widać. Plus piwko...obiecałem to dam ale na tak znakomitym forum jak te muszę napisać od serca❤️
Nie wiem co powiedzieć. Szczerze powiem że rozumiem Danusie że nie mogła spać. I wiem dlaczego. Ale jestem też zobowiązany bronić tego filmu. Trochę jestem rozdarty. Oczywiście zauważyłem mnóstwo błędów i skrupulatne wypunktowanie zostawię Danusi a pewnie podpisze się prawie pod wszystkim. Tylko że...to nie był film biograficzny to po pierwsze a oo drugie nie był to czysty dokument więc nie mogliśmy wymagać tego by wszystko było chronologicznie ułożone. Elvis był zbyt złożona osobowością żeby zrobić nawet 2.5 godzinny materiał. Musiano by poruszyć aspekty nie tylko twórczości ale i sfery seksualnej karate zainteresowań relacji które miały wpływ na przebieg jego kariery i które były punktami zwrotnymi. Musiałby powstać jakiś niezależnie utworzony przez zagorzałego fana nie tyle film ale np. z 5 sezonów po 10 odcinków każdy. Taki długi serial. Inaczej się nie da. Tu w tym filmie fabularnym osią była relacja Parkera z Elvisem opowiedziana przez niego dlatego nie było wszystkich wątków a tylko te najbardziej istotne. Jeśli patrzę na ten film jako na dramatyczna całość z aktorami jest genialny bo tak się tworzy filmy fabularne.
Krzysiu absolutnie się z Tobą zgadzam, poza jednym. Nie była to pełna biografia, ale film był biograficzny. Więc nawet jeśli były to wyrywki, to należało je przedstawić zgodnie z faktami.
Gladys nie może umierać w Graceland, skoro zmarła w szpitalu. Elvis nie może latać po ekranie w kostiumie z peleryną z 1972 roku, gdy mowa jest o 1974-1977. O takie rzeczy mi chodzi.
To nie był do końca film biograficzny a wyrywki. Nie da się zrobić tak szczegółowo jak piszesz bo o tym wie może z 1 proc. Ludzi. A już na pewno nie tom Hanks czy nawet priscilla czy butker..są fanami żyli w jego środowisku ale na pewno nie wertowali kartek by dowiedzieć się że peleryny zrzucił na początku 74 roku. Pewnie i Elvis by o tym zapomniał. Aż tak nie wchodźmy w szczegóły. My to wiemy ale to wszystko.
Nie zgadzam się z takim podejściem. Niech to jest film fabularny z jednym krotki wątkiem biograficznym, to on musi być wiernie oddany.
Wiesz czemu mamy taki śmietnik w danych o Elvisie? Właśnie z takie pobłażania. A bo to nie jest film sensu stricte biograficzny, a bo to nie da się w 2 godziny trzymać się faktów, a bo to tylko artykuł w gazecie lub na internecie, a bo to tylko jakaś książka .....
No skoro mamy wszystko dup... to dostajemy wszystko do du...
Ja też bym chciał arcydzieła uwierz mi. Ale wszystkim zainteresowanym tym którzy Elvisa nie znają gorąco polecam. A takie osoby mnie się pytają co nigdy nie miało miejsca. I to już jest sukces.
Świetna technika. Obrazy. Retrospekcje. I gra butlera ..wręcz genialna. Stawia to ten film z tych wszystkich o Elvisie na pierwszym miejscu i na pewno był dużo lepszy niż o Queen czy eltonie Johnie. Można by powiedzieć że zabrakło wielu wątków że były błędy ale to jak jazdy film fabularny idzie z akcją pod publiczkę ..musi być tworzone dla niego takie jakby drugie życie dodatki sztuczne które stworzą ciekawy ciąg zdarzeń. Ale to tylko dlatego że to ma wymiar symboliczny. Ten film był symboliczny. Nie był sucha biografia które kończyły się na 69 roku albo jak w przypadku Raya charksa czy johnnego casha urywaly się na danym przełomie w życiu. Tutaj było jednak bardzo odważnie ... W zasadzie pokazana była cała relacja z Parkerem..coś czego jeszcze nie było. To co nas boli to to że pokazywała Elvisa naiwnego nieszczęśliwego który nie wiedział co ze sobą zrobić. To co nas fanów boli było uwypuklone dlatego też długo nie mogę przestać o tym myślec. Chodziło jednak nie o suche fakty które owszem mogły być bardziej zadbane w końcu Elvisa zna każdy już wystarczająco długo że nie musimy mylić lat ale jak mówię to było drugoplanowe. ...
Nie znam tamtych filmów biograficznych, więc co do porównań się nie wypowiem. Butler uniósł rolę, Zgoda. Koncepcja narracji Parkera się obroniła. Myślę Krzysiu, że dostałeś też odpowiedź dlaczego Elvis nie pozbył się Parkera na początku lat 70. I nie ma tu nic do rzeczy jego naiwność. Dwie rzeczy zaważyły - utrata Graceland i pozbawienie setki ludzi środków do życia.
Dla mnie fakty to postawa i nigdy nie ma uzasadnienia do ich przeinaczania.
Natomiast mam pytanie. W filmie przedstawiono zwolnienie Parkera bardzo "dynamicznie", Elvis po prostu szalał i był w swoim postanowieniu konsekwentny przez kilka dni. Czy kiedyś trafiłeś na jakiś materiał, który opisywał to w podobny sposób? Ja nie i zastanawiam się na ile wiarygodna jest ta scena.
Masz rację ale wielokrotnie poruszaliśmy temat kto względem kogo narobił długów większych. I znowu motyw pierdoły Verona aż nadto było widać. Prawdziwe niestety.
Nie trafiłem na szczegółowy materiał ale na pewno to miało miejsce choćby dlatego że Elvis w 74 występował częściej na tournee i sezony skrócił do 2 tygodniowych. Scena wiarygodna ale jak mówię symboliczna. Tzn była ale nie wiemy gdzie i w jakich okolicznościach. W filmie Elvis z roku bodajże 2006..przedstawili że to miało miejsce w 68. Napewno i w 68 i 73 był bunt na pewno.
. Coś jak w religii... Symbol. Jeśli Jezus był na górze to nie znaczy że się na nią wdrapał tylko że mówił coś ważnego. I tu był ten motyw typowy dla tego typu filmów...to że Parker wymyślił np. dla niego wojsko by uspokoić opinie publiczna to nie znaczy że zrobił to po koncercie w 56 roku .. i czy to było tego kwintesencja... To się wydarzyło później ..i nie sądzę że maczał w tym palce Parker..może mu sugerował. Ale w filmie akcji to pasowało. Bo to przyciąga widza. Akcja. Inaczej było by nudno albo już lepiej byłoby pokazać zwykły dokument. Czy też ta umowa na obrusie w hiltonie...owszem miala miejsce ale nie znaczyła tego że on ma unikac światowych tras bo dzielic mógł i jeden i drugi świat.. czy też te pogróżki. Ale dla filmu akcji to ładnie się łączyło. Nie odbiegało od prawdy tylko było połączone zbyt dosadnie i niechronologicznie. My to wiemy ale to nie była biografia zupełna. Może przesadzili z tą kurtyna że zamknęli ja jak Elvis zaczął gadać na Parkera..ale to był symbol. Wiemy że taka rozmowa była. Awantura. Wygarniecie wszystkiego. A ten ostatni show w Vegas z września 73 był naprawdę dziwny ..Elvis dużo się wygłupiał wszedł na plecach lamara fike i miał na plecach małpę . Miał dość Vegas naprawdę i to uwidocznili symbolicznie bardzo. Poprostu wyszedł lepszy efekt choć może być dla fanów gorszące choć myślę że bardziej pokazali jego wizerunek nieszczęśliwego człowieka.
Krzysiu tu się z Tobą nie zgodzę. To nie jest film akcji, tylko wyrywki z biografii Presleya. No NIE! Ma być zgodne z faktami! Czy myślisz, ze gdyby film był zgodny z faktami, byłby mniej ciekawy? Absolutnie nie! Byłby największym dziełem o Elvisie jaki kiedykolwiek powstało.
No umowa na wielkim obrusie w filmie przedstawiona w formie spadającej na podłogę z rąk Parkera chusteczki, to mnie też wkurzyło.
No właśnie, atak słowny na Parkera przed publiką! Nigdy nie czytałam by coś takiego się wydarzyło. Owszem, czasem Elvis rzucał mu różne kąśliwe uwagi ze sceny, ale to wszystko o czym wiem. A Ty gdzieś czytałeś, że to było aż z taką eskalacją na scenie?
Nienawidził Las Vegas, bo został do tego zmuszony podstępem szantażem, ale Elvis nie znosił być przypierany do muru.
Możesz się nie zgadzać ze mną masz prawo. To wyrywki z biografii ale film akcji też bo zrobiony pod publiczkę. Te sceny mnie też zmroziły ale starałem się je zrozumieć. Wymiar symboliczny. Miały miejsce ogólnie i taki był zarys a jak dokładnie to już głębsza interpretacja coś jak z pelerynami po 74. Ja nie jestem za przeznaczaniem faktów nie godzę się na to ale.. rozumiem przekaz symboliczny że poprosi to miało miejsce ...
Po co ta "akcja"? Życie Elvisa było jedną wielką akcją. I gdyby się trzymano faktów, byłoby to cudo, nawet zważywszy na fakt, że przedstawiono tylko wybrane "fakty".
Zgadza się było. Też bym tego chciał ale mamy to co mamy. Może kiedyś poznamy zamysł dlaczego stało się tak a nie inaczej. Jak pisałem nie zgadzam się z faktami ale próbuje zrozumieć zamysł. Może w przyszłych wywiadach wytłumaczą dlaczego tak a nie inaczej. A może by napisać do reżysera list ?
Bałem się że pokażą narkomana ale tego nie zrobili. Był motyw leków ale został przykryty tym że nie była to do końca jego wina. Była to poprostu miłość do fanów . Taki był przekaz. Pokazali jego twórczość...ten motyw comebacku i wczesnego Vegas był najlepszy. I na koniec unchained melody. Byłem wzruszony że w końcu wykorzystali materiały z in koncert 1977... Pierwszy raz publicznie. Fantastycznie ucharakteryzowali Butlera. Zagrał Elvisa do końca. Dobrnął do 77 roku. Super wykorzystali jego stroje .. pierwszy raz tak wiele prawdziwych kostiumów. Myślę że ten koniec ukazywał Elvisa w nieszczęściu zagubionego ale niesamowite było to że w dużej większości słyszałem prawdziwego Elvisa. Nie przeszkadzały mi inne głosy czy przeróbki.
Oczywiście był też niestety duch priscilli ale cóż..nie można było spodziewać się tego że wyłożą listę Elvisa kochanek i priscilli kochanków. Gdyby tak było powstał by długi serialowy sezon. A tak były dialogi akcja świetna gra i moim zdaniem w tej tematyce relacji Parker Elvis...wykorzystali w 90 procentach możliwości ukazania prawdy o Elvisie. Chronologia czy miejsca niektórych scen były pokręcone...zwłaszcza w kątach 70 tych ale ogólny przekaz spełnił rolę. Pokazał światu Elvisa twórczego nieszczęśliwego i nie w pełni wykorzystanym talentem. Zakończenie przecudne. I to pokazanie prawdziwego Elvisa na koniec. Wzruszające. Może lekko tylko obawiałem się czy nie za bardzo pokazali go jako artystę Vegas a nie w trasach ale były też trasy a Vegas było tak często bo to była główna myśl przewodnią ich relacji...hazard Parkera i kontrakty Vegas. Wiadomo że Elvis występował tam najczęściej i tak ukazali dobitnie to w filmie. Dla laika ..świetne kino...bo ukazujące Elvisa inaczej niż dotychczas. Odważniej. Oczywiście wycinkowo ale pod prąd. Dla mnie jako fana wystawiam mu ocenę 7.5/10. Muszę. Po oceniam film fabularny a nie biografie.
No bo to nie była jego wina. W narkotyki wpakowało go wojsko, gdzie przez dwa lata każdy żołnierz był karmiony Demerolem. Tak, też zwróciłam uwagę, że tematu nie pominięto, ale nie zrobiono z niego narkomana, który świadomie wybrał taką drogę.
No tak, Las Vegas przeważa, ale musi, z powodu Parkera.
Nawet jeśli to nie jest typowa biografia, to film jest biograficzny i powinien się trzymać faktów, w kwestiach poruszonych, a nie je zmieniać.
Nie zmienił ogólnie faktów do końca poprostu uwidocznił to tak że to miało miejsce. Po raz pierwszy moim zdaniem przedstawili go rzeszy fanom naprawdę w taki sposób że można pójść za nim .. pozytywnie. A film biograficzny to masz this is Elvis. Gdyby nakręcić wszystko chronologicznie zajęło by to kilka lat. I bez pomocy osób ze świty Elvisa tylko takich fanów jak my. A to niewykonalne.
Film mnie też rozczarował i chociaż nie będę oceniał jego zgodności z konkretnym ubiorem Elvisa i jego prezentacją, ponieważ nie jestem na tyle jego fanem, żeby mógł się w tej kwestii wypowiadać. Wypowiem się za to, co mnie w filmie rozczarowało, mianowicie również oglądałem film na raty, a to, dlatego że uważa pierwsze 30 minut, było zbędne i nic nie wnosiło do samej historii, co prawda w drugiej połowie film już tak nie szalał z tempo i oglądało się go lepiej, ale nadal uważam, że zabrakło produkcje odpowiedniego wyważenia, przez co musiałem odpocząć od przesytu kolorytu mimo tego, że nie jest to pierwszy film tego reżysera, który oglądałem.
Czyli również ta początkowa bezsensowna rąbanka Cię raziła. Zwłaszcza, że nic nie wnosiła. Gdyby to były jakieś migawki chronologiczne z wcześniejszego okresu, to jeszcze, ale tam były migawki obrazów, które później pojawiły się w filmie, czyli kadry z późniejszej części.
No zobaczymy jak wygląda wersja czterogodzinna. Próbuję sobie tłumaczyć, że ta była pierwsza i tylko ją nieudolnie skrócono. Jednak to nie zmieni faktu, że błędy merytoryczny i chronologiczne pozostaną. Może jedynie będzie się go lepiej oglądać.
I jeszcze dodam nutkę nowoczesności w muzyce w technice obrazów ... Tak musiało być. Nie wyobrażalny sobie puszczenie that's all rights z 54 a mimo wszystko pięknie to połączyli w Vegas w 70. Czy także ten klip z hayride...nie przeszkadzała mi ta nowoczesnosc w graniu bo jak wspomniałem chodziło o symboliczne pokazanie jaki to był muzyczny kop dlatego pokolenia. Pokazali to nam jakby wyglądało właśnie teraz. Pozdrawiam to wszystko co miałem do powiedzenia ..i aż za dużo chyba. Ale obiecałem.
Załamałeś mnie. Jeżeli taki fan jak Ty, tłumaczy wszystko co złe, techniką, symbolika, ustępstwami na rzecz młodego pokolenia itp., to znaczy że akceptujesz świadome, celowo przekłamania, przeinaczenia. A to jest równoznaczne z tym, że nie oczekujesz prawdy o Elvisie, że wystarcza Ci "bajki", którymi nas karmią od kilkudziesięciu lat. Nieważne jakie fragmenty pokazano w tym filmie, ale te które wybrano powinny odzwierciedlać prawdę, a nie być "modyfikowalne" z jakichś przyziemnych powodów. No ale jeśli zagorzałym fanom to nie przeszkadza, to nie dziwmy się, ze mamy co mamy.
No,..mnie na przykład takie przekłamania w filmach drażnią.Wczoraj właśnie widziałam zwiastun w tv dwa razy i po tym zaczęłam się zastanawiać,czy ja go w ogóle będę chciała obejrzeć?A gdybym nawet chciała,to czy wytrzymam do końca?Niewiem.
No mnie bardzo. No ja siedem razy wychodziłam z sali.
Aguś obejrzyj go. Jak przez internet, to chyba możesz nawet na raty, czyli będziesz miała czas by wziąć głęboki oddech w przerwie. Myślę, że dasz radę, jesteś już uprzedzona, co tam jest, więc możesz się odpowiednio nastawić psychicznie. Ja poszłam na wielkim haju po tej owacji w Cannes, myślałam, że moje jedyne zastrzeżenia będą dotyczyć piosenek w wykonaniu innych artystów. Może dlatego szok jaki przeżywałam przez pierwsze 30 minut, spowodował, że nie wytrzymała i próbował wyjść z seansu.
W sumie racja,bo z jednej strony człowiek by chciał,żeby móc sobie jakiekolwiek zdanie o nim wyrobić,a z drugiej to już te przekłamania faktów zniechęcają do tego.Ale myślę,że jednak podejmę to wyzwanie.
Podejmij. Zresztą zobacz, ja ledwo przez niego przeszłam psychicznie, a Krzysiu mimo, iż widzi jak odbiega od prawdy, jaki kipisz i chaos zrobiono kostiumami, to go broni. Ja powiem tak, choć bardzo mnie zawiódł, to cieszę się, że powstał. Powody są dwa. Nie nastawiono się by "dokopać Elvisowi" i drugi relacja Elvis-Parker.
No trudno że cię załamałem. A ty mnie że wyszłaś siedem razy z kina. Bez przesady. Ja nie akceptuje tego filmu jako biografii tylko fabularnego. Staram się zrozumieć myśl ..nowoczesność ... Łączenie scen by przyciągnęło widza. Wiem że są błędy ale nie da się ich ominąć ..nie ma ludzi którzy by wertowali tak szczegółowo Elvisa. Niestety pokazuje się w tych czasach tak a nie inaczej. Mimo wszystko to najlepszy film o Elvisie i bije na głowę pozostałe a także inne biografie innych artystów. Zwłaszcza że pokazali tylko wycinek biografii. Tak. Ja twórczośc Elvisa tu zaakceptowałem i mimo błędów w latach czy to był 69 z 70 czy unchained melody nie z ostatniego show a jednego z ostatnich było to bardzo przyjemne dla oka i wzruszające Wykorzystali Luke w kinach w Elvisie i mimo tych błędów ukazali jego zależność od Parkera jego twórczość i to jakim był człowiekiem.
Wiesz ja byłam zwiedziona tą owacja w Cannes, A przyznasz chyba, ze pierwsze 30 minut to był totalny miszmasz. Po prostu czułam się tak jakby obiecano mi najnowszy model ferrari dano rozklekotanego trabanta.
Reszta Twojego uzasadnienia mnie nie przekonuje. No jedynie ostatnie zdanie.
Ja uważam że misz masz jak już mówisz to bardziej lata 70te. Rozumiem. Wyraziłem swoje zdanie. Z tym trabantem to juz naprawdę.... Obejrzyj inne filmy o Elvisie ...to zmienisz trabanta na ... Fiata bravo. 🤣🤣
Inna sprawa ..jest dziś teleekspress.. Prowadzi sierocki znawca muzyki od lat. I miło że wspomniał że dziś minęła 45 rocznica ostatniego koncertu Elvisa za życia w indy . Ale dalej pojechał z tym że zakończył show mixem hurt i unchained melody. I tu już mam wkurwa bo tyle się wałkuje tyle się mówi o Elvisie więc jak już taki sierocki górna półka od lat coś mówi to jak już dał A to niech da B. Jak zwykle materiał z Rapid city a to nie ostatni show był. Dwa że unchained zaśpiewał ostatni raz w Cincinnati a więc dzień przed końcem trasy. Ale tu k.... Się nie potrafi w 100proc. Przygotować. wie że dzwony biją ale nie w tym kościele. Mógł troszkę bardziej się przestudiować książki ..to nie trudne. Ale grubas był w sundialu tu i tam więc wszystko jedno. To takie polskie.
No widzisz i tego nie rozumiem, Sierockiemu, który z racji zawodu musi wiedzieć coś o każdym artyście, nie wybaczysz, ale ludziom, którzy tworzyli film i zajmowali się JEDNYM artystą, mając do dyspozycji cały sztab ludzi do sprawdzania, wybaczasz takie knoty i w takiej ilości?
To jest tak jakbyś powiedział, że mordercy jednego człowieka nie wybaczysz, ale Hitlerowi, Stalinowi, Pol Potowi, którzy mają setki tysięcy na sumieniu, to już tak.
Za bardzo Danus poszłaś.... Naprawdę. Mordercom bym nie wybaczył nigdy. Natomiast sierocki to znawca muzyki od lat. Ma do przygotowania jedną piosenkę Elvisa. Ma czas. A filmowcy jak już mówiłem nie musieli wchodzić aż w takie szczegóły...nawet fani Elvisa. Takich szczegółów nikt niestety nie przygotuje juz. Bo to nie główny zamysł filmu. Nas nie wymieniam w tym rzędzie bo jak mówię film powinni zrobić fani. I chodziło o cały film a nie o jedną piosenkę.
No ale tak zestawilem. Coś jak z aloha że to koncert wspominkowy. Gdyby to użyli w filmie to bym ostro pojechał .. ale pierwszy raz w filmie o Elvisie dobrnęli do roku 1977 i byłem zadowolony że na końcu dali prawdziwego Elvisa i wogole w Vegas czy on tour też dawali urywki tego prawdziwego. Nie mów że tego też nie zaakceptujesz . To było naprawdę ok.
P.S. I tak jeszcze coś dodam. Nawet jeśli mamy filmy fabularne, to gdy odnoszą się do historycznych zdarzeń, które rzeczywiście miały miejsce, to powinny trzymać się faktów, a nie tworzyć nową historię.
Pamiętasz to scenę kiedy Elvis z murzyńskimi chłopcami zakrada się na nabożeństwo Czarnych do namiotu? I kiedy chcą go wyrzucić, pastor każe go zostawić. Pamiętasz, co pastor wtedy powiedział? Bo ja pamiętam sens, ale nie dokładną wypowiedź.
I drugie o wątek BB Kinga. W filmie jest to tak przedstawione jakby znali się od dziecka i utrzymywali kontakty przez całe życie, a przecież on był starszy od Elvis o 10 lat.
Aguś tylko w scenie w filmie pokazują, jak Elvis-chłopiec, z dwoma czarnymi chłopcami wchodzi na to nabożeństwo, to oni są niby w tym samym wieku. Kolejne przekłamanie, gdy Elvis miał 12, to BB King 22, więc wyglądał jak mężczyzna.
Krzysiu to prośba. Jak już pójdziesz drugi raz, to zapamiętaj co powiedział pastor. No widzisz to było pod koniec tej idiotycznej rąbanki i pewnie dlatego ja nie zapamiętam, a Tobie przeszło niezauważone.
Ja tam podesłałam mailem artukuł o Elvisie i BB Kingu,w którym jest trochę więcej o ich relacji,m.in.kiedy i gdzie się spotkali po raz pierwszy,i co BB King mówi na temat Elvisa.
A ten bbking to też symboliczną myśl przewodnia. Rozmowa o segregacjach itp... to było ważne. Wrzucili go z szacunku do jego twórczości uważam. Podkreślili to. Trudno było dopasować fakty . Tak uważam.
Ja obstawiam inny powód. Chodzi o podkreślenie, że Elvis nie był rasistą i doceniał muzykę Czarnych, na której się wychował. Chodziło też o pokazanie, że on Biały, mógł bez problemu pojawiać się w dzielnicy Czarnych. Inny "białas" zostałby rozszarpany na strzępy.
Witam przepraszam że wtrącam się w rozmowę...jestem fanką Elvisa dopiero od trzech lat.....wyciągnęłam również moją córkę w świat Elvisa...nie wszystko jeszcze o nim wiem i dużo się uczę...o jego fenomenie.....niesamowitym życiu....jego osobowości i tak dalej....jak na młodą fankę.....
Również oceniam ten film niezbyt dobrze....dużo wręcz nie prawdy....choćby samo rozstanie po rozwodzie....źródła mówią że rozstali się przed sądem....??? A nie na lotnisku....nie rozumiem też słów ....powiedzianych do Verona...ja znikam z Tobą ..lub bez ciebie...czy takie słowa padły w ogóle.Ja nie słyszałam o tym... Czy możecie mi wyjaśnić....
Nie. Oni rozstali się tak jak było pokazane w filmie. Po powrocie Elvisa z Sezonu 6 w Las Vegas. Dokładnie było to tak: - 23 lutego 1972 roku - nieoficjalne rozstanie (Priscilla wyprowadza się do Kalifornii); - 26 lipca 1972 roku - oficjalna separacja (sądowa); - 15 sierpnia 1972 roku - złożono pozew o rozwód z ugodą; - 9 października 1973 roku - rozwód; Na lotnisku? Nie Priscilla czekała na powrót Elvisa do Graceland i go o tym poinformowała. Takie podstawowe rzeczy znajdziesz tu: http://elvisownia.blogspot.com/2016/03/metryczka.html
Żeby Tobie odpowiedzieć na drugie pytanie, musiałaby zobaczyć jeszcze raz ten fragment. To było po tym jak Elvis zwolnił Parkera. Wiedział jednak, że ojciec (Vernon) jest zapatrzony w Parkera i nie popiera go w tym. Mieli wracać już do domu, ale Vernon się wahał, więc Elvis mu powiedział "ja znikam, z Tobą lub bez ciebie". W ten sposób mu powiedział, że albo stoi po stronie swojego syna (gdy opuści Vegas razem z nim), albo zostaje z Pułkownikiem.
Jeszcze byli w separacji pod koniec 1971. Potem ona dojechała do niego do graceland na święta. A teraz pomyśl ..czy takie daty w filmie fabularnym by wrzucili tak dokładnie jak ty ? Nie wierzę...
Tak to prawda rozstali się przed sądem. Pewnie w filmie fabularnym tak lepiej wyszło że mieli czas na rozmowy które miały miejsce ale nie przed sądem. To chcieli pewnie jakoś połączyć i wyszło. Super że widzisz takie fakty. Te rozmowy o jego terapii priscilla namawiała go naprawdę w roku 73 na pewno z 2 razy. W tej rozprawie zgadzaly się tylko ubrania to fakt.
Wiele dialogów nie słyszeliśmy albo oficjalnie słyszeliśmy inaczej ale czy my naprawdę wiemy o czym mówili? Może takie słowa prywatnie gdzie padły. Nie byliśmy z Elvisem 24 h na dobę. To wymiar symboliczny filmu.
My rozliczamy Elvisa głównie z piosenek to było najbardziej pewne co zaśpiewał a to co mówił my tego naprawdę nie wiemy co było poza kamerami w jego życiu.
- 23 lutego 1972 roku - nieoficjalne rozstanie (Priscilla wyprowadza się do Kalifornii); - 26 lipca 1972 roku - oficjalna separacja (sądowa); - 15 sierpnia 1972 roku - złożono pozew o rozwód z ugodą; - 9 października 1973 roku - rozwód;
Ta rozmowa odbyła się rzeczywiście w Graceland, a nie na potrzeby filmu! Kiedy Elvis występował w las Vegas, Priscilla przeniosła ich rzeczy do Kalifornii, ale wróciła do Graceland i czekała na powrót Elvisa, żeby mu o tym zakomunikować i żeby mógł pożegnać się z LIsą!
Danus nic nie namieszało. A ty w datach nie uwzględniałas stycznia 1973 co się zbiegło z aloha. Czyli wniesienia pozwu że strony Elvisa czy tak ?
Jasne że sąd to kropka nad i. Ale ja tłumaczyłem powiązanie rozmowy z priscilla o jego nawyku..pożegnania z córką i rozwodu. W filmie pokazali to wszystko razem żeby podchwycić dramatyzm sytuacji ..ja doskonale wiem że była chronologia zdarzeń ...przecież nie pisałem o tym! A ty widzę zaczynasz rozumieć symbolikę filmu 🤣🤣
Wiesz, styczeń pominęłam, bo nie mogę potwierdzić. Dość mocne źródła mówią, że ona przyjechała do niego przed koncertem i wręczyła mu pozew do podpisania. Ale to sprzeczne jest z datą, jaka jest stuprocentowo pewna - 15 sierpnia 1973. Być może był to pierwszy pozew, a potem uzgodnili ze sobą nowy. Dopóki tego nie wyjaśnię, to nie będę zbyt tego eksponować.
Reżyser umieścił ich w samochodzie by połączyć jego rozmowy z cilla o odwyku bo o tym rozmawiali tylko nie na rozprawie sądowej. To było podkreślenie dramatyzmu bo to film fabularny a nie dokument... Tak próbuje to zrozumieć. Nie będzie w filmie fabularnym niestety suchych faktów i dat...niestety.
A najlepsze w tym filmie co podkresle i najważniejsze była jego twórczośc pokazana najlepiej możliwie od początku do końca. I tu naprawdę fakty są drugorzędne najmniej się czepiam.. Pokazali Elvisa na scenie w każdym calu najbardziej wiarygodnie zwłaszcza comeback specjal czy Vegas 70. I na koniec rok 77. Ciepło. Pozytywnie. A dla fanów tych którzy go nie znali była to znakomita promocja bo większość zna Elvisa z love me tender z 56 i że był grubasem. A tu pokazali jego zapał przy jailhose rock czy te jego ruchy karate przy suspicious minds czy Polk salad Annie. Myślę że mało kto to znal i dzięki temu też otworzą się wielu oczy. Na twórczość przede wszystkim i przez to też że nie pokazali go jako otyłego bo był takim tylko przez ostatnie 1.5 roku 42 letniego życia. Dla takich fanów łatwiej pójść do kina niż sięgnąć po materiały dvd więc przynajmniej podd tym względem było super. A że to rok w tą czy druga stronę..cóż my to wiemy ale wielkiego znaczenia przy pokazaniu twórczości przecież nie miało. Wymiar symboliczny..wiadomo że truble nie śpiewał w 56 roku ale akurat ten kawałek w zamyśle reżysera bardziej pasował do akcji..itp itd... A zamiast trouble była pewnie hound dog czy co innego 🤣🌞🌞
Krzysiu, sporo prawdy, ale fakty są zawsze najważniejsze, a nie jakieś wizje reżysera, czy życzenia Priscilli.
Napisałeś: "A dla fanów tych którzy go nie znali była to znakomita promocja bo większość zna Elvisa z love me tender z 56 i że był grubasem. A tu pokazali jego zapał przy jailhose rock czy te jego ruchy karate przy suspicious minds czy Polk salad Annie. Myślę że mało kto to znal i dzięki temu też otworzą się wielu oczy."
Tylko tacy ludzie nie pójdą do kina na film o Elvisie. Idą na niego dinozaury takie jak my, czyli wieloletni fani, albo nowi, a dla nich to nie jest dobre, bo od początku dostają fikcję.
Jak rok nie ma znaczenia?! No zaraz padnę jak długa. :) Krzysiu, przy Twoim podejściu, to aż mi się odechciało rzetelności na blogu. Po co mam tracić czas na ustalaniu prawdy, jak chodzi tylko o to żeby "coś" napisać, a czy zgodne z rzeczywistością, czy też nie, to nie ma znaczenia. I to mówi TAKI FAN, jak TY? No załamka .... Ja myślałam, że najważniejszą rzeczą, która nas "łączy", to właśnie dbałość o prawdę o Mistrzu.
Na filmie były tłumy i widziałem większości fanów początkujących. O to chodzi. Jak nie ma nic to lepsze coś takiego. A powiedz mi czy twój blog czytają tłumy czy tylko4 aktualnie osoby w tym 3 dinozaury jak sama określasz ? Twój blog jest super dla mnie najlepszy ale pomaga to tylko nielucznym..no umowny się że większa promocje miał film. Prawda jest najważniejsza ale butler czy Hanks nie przeczytaja twojego bloga by nakręcić film niestety. Podkreślam niestety. Jesteś zero jedynkowa a ja znajduje coś pomiędzy. Dla każdego to plus i minus
Na moim seansie było tylko kilkanaście osób. Tak mniej więcej trzydziestoletnia matka z tróją dzieci, dwóch chłopaków w wieku 20+, kilka pań 70+, no kilka osób w średnim wieku.
Nie no oczywiście. Polacy prawie wcale. :) Najwięcej mam wejść z innych krajów, bo te "polskie", to 80% moje wejścia.
No jasne, że nie, ale przecież mogli dać scenariusz brytyjskim czy australijskim fanklubom, zweryfikowaliby im wszystko lepiej jak niektórzy biografowie.
No, wiesz? Ja zerojedynkowa? :))) Krzysiu tylko w przedstawianiu faktów. Tu nie ma taryfy ulgowej. :)
Ale ja nie neguje. Ty trzymasz się faktów a ja też .. i dzięki forum msmybta jasność z tym że podkreślam to po raz setny...to jest film fabularny na żadnym nigdy w życiu nigdy nie widziałem i nie zobaczę faktów rzetelnych niestety. Dlatego moja ocena która jest naprawdę dobra jest trochę na innym poziomie ... Jakby ocenić na maturze gościa z technikum czy zawodówki na piątkę Choc na poziomie liceum by dostał Tróję... Film obalił sterotyp grubasa i gościa śpiewającego live me tender. Pokazało twórczość . Człowieka wrażliwego. Nieszczęśliwego . Nie poruszyło prawie wogole narkomanii ..dało nowa oś relacji Parker - Elvis... większość ludzi w Polsce o tym nie wiedzialo a zaczyna mówić. Rozdziewaja twarze gdy leci Polk salad czy suspicious minds. Dopiero dzięki temu nośnikowi ludziom którzy pytają będzie można porozmawiać i przedstawić więcej szczegolow ..podać jak to mówisz prawdę .. zaproponować twoje forum. Bez tego nie było o czym rozmawiać. Rozumiesz mnie? Stąd moja fascynacja. Ten film jest furtka dzięki któremu możemy bardziej z Elvisem zaistnieć. Nawet butler w wywiadzie nie wiedział że Elvis śpiewa takie numery jak i-ve fot a feeling on my body i jest to na filmie w części pokazane. Fakty co do dat to już naprawdę w tego typu filmach niestety druga kategoria ale naprawdę to aż tak dla mnie nie miało znaczenia. Rozumiałem to jak to zostało pokazane i dla zwykłych fanów to tylko pozytywny a nie inny zastrzyk energii.
Ma Pan rację dzięki temu filmowi zachwyciłam się Elvisem i zaczęlam o nim czytać i poznawać jego twórczość, tak też trafiłam na ten wspaniały blog. Pozdrawiam
tak ja tez popieram Pana wypowiedz to dzieki temu filmowi zachwycillismy sie z mezem Elvisem i stalismy sie świezymi fanami i napotkalismy na ten cudowny blog
Dochodzę do wniosku, że tak bardzo pragnąłeś jakiegoś materiału o Elvisie, który go nie szkaluje, że wszystko (prawda) przestało mieć dla Ciebie znaczenie.
Tak bardzo zapragnąłem filmu o Elvisie że go obejrzałem i rozumiem i dzięki niemu mogę dyskutować o nim z innymi w koncu. A prawda ma zawsze dla mnie znaczenie i mogę innym ja ujawniać. Kiedyś nie było rozmow. Teraz ludzie pytają a ja mogę mówić prawdę o Elvisie. A mówienie jest lepsze od milczenia.
I już nie atakuj mnie bo ja jak zwykle się tylko bronie . A zdania nie zmienię.
Krzysiu nie atakuję. :) To szok ze zdziwienia. :) Fajnie, że powstał i że jego celem nie było zdeptanie Elvisa, jak to zwykle bywa, i to już ustaliliśmy wcześniej. Natomiast co by szkodziło, by te fakty, które pokazano przedstawiono trzymając się prawdy?
No powiedz jaki sens w pokazywaniu umierającej Gladys w połowie schodów w Graceland?
Krzysiu ........................
"Teraz ludzie pytają a ja mogę mówić prawdę o Elvisie."
Jaką prawdę? Filmową? O to właśnie chodzi, że to prawda+fałsz, zmieszane.
No nie wiem jaki sens. To fakt. Jednego mogło zabraknąć tej gadki Elvisa o parkerze na scenie ... Fakt. Ale powstał dramatyzm a ja w rozmowach to wyprostuje jeśli ktoś zapyta.
Powiem prawdę nie-filmowa wytłumaczę to jak wam że to był symbol.
Ja Cię rozumiem (to co pisałam wyżej, że właśnie takiego dokumentu, który nie czepia się Elvisa oczekiwałeś), ale pojąć nie mogę (bo godzisz się na nieprawdę, w imię jakichś tam innych celów). :)))
Reasumując. Niezależnie jak go oceniamy, chyba wszyscy cieszymy się, że jest.
No niestety, tylko akurat te wycinki z biografii, które okazali mogli utrzymać w prawdzie. To by ich nic nie kosztowało. Jednak myślę, że mogli nawet nie mieć świadomości swoich błędów, skoro konsultantem była Priscilla.
I tak jeszcze jedna rzecz, bo podkreślałeś, że trzeba pewne rzeczy dostosować do młodych. Historia, to historia i moim zdaniem nie można dawać bohomazów, żeby się młodym podobało, bo coś się dzieje. W przypadku Elvisa nie ma takiej potrzeby, w jego życiu akcja, goni akcję.
No fakt ale o młodych ja nie mówiłem tylko o czasach. Lata lecą ...nawet priscilla nie pamięta jak było. Godzi się na film bo będzie kasa. My mamy materiały. Fani prawdziwi. I dlatego podkreślam. Cieszymy się że film jest bo można o nim mówić co było dobre a co zle. Dyskutować ze wszystkimi. Prostować. Trzymać się faktów ale dyskutować.
No fakt ale o młodych ja nie mówiłem tylko o czasach. Lata lecą ...nawet priscilla nie pamięta jak było. Godzi się na film bo będzie kasa. My mamy materiały. Fani prawdziwi. I dlatego podkreślam. Cieszymy się że film jest bo można o nim mówić co było dobre a co zle. Dyskutować ze wszystkimi. Prostować. Trzymać się faktów ale dyskutować.
Nie młodych tylko takie mamy czasy. Lata lecą nawet priscilla nie pamięta już co było.. jest film kasa się zgadza. Dlatego nam zostaje film. Cieszmy się że jest. Dyskutujmy prostujemy fakty. Dobrze że jest o czym. Taka nasza rola i dziękuję że taka strona istnieje.
Ps. Niektóre moje posty nie dochodzą muszę je pisać jeszcze raz...
O dziękuję za wyjaśnienie....tak jak powiedziałam uczę się jeszcze..i daleko mi do Państwa😄. Ale...może z biegiem czasu....i ja będę miała coś do powiedzenia....a tak nawiasem chciałam napisać Vernona...a nie Verona...wybaczcie !!😉
Dzień dobry. Powstała grupa na Facebooku, która się nazywa elvis movie . Zapraszam wszystkich fanów Elvisa do merytorycznych wypowiedzi na temat tego filmu i nieścisłości. Mam również swoje zdanie na temat tego, że kostiumy nie zgadzały się z datą czy to, że Gladys zmarła w szpitalu a nie na schodach i te wypowiedź jeszcze dzisiaj opublikuję w grupie na Facebooku elvis movie Zapraszam do udziału. W grupie jest światowej sławy muzyk i filmoznawca z Nowego Jorku. Przebijmy się z prawdą o Elvisie
Ja też podziękuję. Wystarczy mi tu. I jak pisałem prawdę znam a to jak film powstał i dlaczego tak już napisałem i więcej nie będę. Kto mnie nie rozumie trudno.
Bardzo dobrze Cię rozumiem. Różnica między nami polega na podejściu do "nieścisłości". Ty próbujesz je jakoś wytłumaczyć, a ja się zżymam, bo nie dostałam tego co chciałam - filmu, który trzyma się faktów bez żadnych kompromisów (minus), głosu Elvisa w każdej piosence (minus), bez szykan jego osoby (plus).
Kochana różnica polega na tym. Ze znamy fakty i chcemy ich tylko ty chcesz wszędzie (i dobrze ..bądź taka) a ja poprstu staram się zrozumieć dlaczego ich do końca nie ma. 🌞
No właśnie. :) A we mnie kipi złość, bo było już tak blisko ... Mielibyśmy pierwszy raz perełkę w filmografii o Elvisie. Żal tym większy, że chyba już nikt się nie skusi na taką produkcję. A te zmiany faktów nie były w żaden sposób potrzebne, nie obniżyły też kosztów filmu.
W sekundę myślałem jak ty ale nie mogę rozpaczać. Choćbym chciał. W niedzielę idę drugi raz. I jeszcze kupię ścieżkę dźwiękową i film na DVD jak będzie. Mam wszystkie więc wypada i to mieć. Trzeba wiedzieć co kręcono po latach i jak...bo się zapomnie później 🤣🤣🤣
Słuchałem ścieżki dźwiękowej. Rewelacyjna ! Trochę przeróbek ale 90 procent Elvis i broni się bardzo. Lepsze niż te przeróbki z orkiestrą symfoniczna. Polecam. Super 2 godziny. Dostępne oczywiście na YouTube wpisując Elvis movie 2022 soundtrack.
Uff...przesłuchałam,i cóż mogę stwierdzić...wybacz Krzysiu,ale to nie na moje uszy,naprawdę..nie zrozum mnie źle,ale wolę prawdziwego Elvisa.Owszem,masz prawo słuchać,jak Ci się podoba,ale ja nie daję rady.Przepraszam.
No ale czego się spodziewacie? Oryginalnego Elvisa macie w sklepach ma składankach wznawianych 20 razy w roku. To samo. Tylko zmieniona kolejność masterów. Przy promocji filmu nie wydadzą kolejnej tylko wiadomo że zrobią przeróbki lub wzmocnią instrumenty. Ze zainteresuja twórczościa Elvisa nowych wykonawców którzy zrobią coś innego. To pewne. Jest to dużo lepsze niż symfonia która przerabiała płyty Elvisa w ostatnich kilku latach. Są lepsze i gorsze przeróbki. Ale np. ghetto przemawia. Czy wzmocnione i got a feeling im my body. Jasne że chciałbym w sklepie znaleźć bootleg Elvisa z jakiegoś show z Vegas albo FTD ale to...trzeba jechać do memphis. A to będzie dobra pozycja. Przypomnienie. Poza tym tam jest kilka kawałków Elvisa w oryginale. Np. Unchained melody. Jest Elvis śpiewający fajny mix że samym sobą bez zmiany głosu. Trzy piosenki w jednej. To będzie dobra promocja.
Żeby nie było...jestem uczciwy w ocenie i...jasne że wolę mistrza w oryginale. Ale tym nie wzgardze .
Ależ oczywiście masz prawo słuchać tego co Ci odpowiada i fajnie,że wolisz Elvisa w oryginale..Co do składanek to przyznam się,że ja to chyba jakaś dziwna jestem,gdyż mnie ani płyty,ani kasety kompletnie nie obejdą.Wolę mieć pobrane na kartę SD,dzięki czemu sama decyduję,które utwory się na niej znajdą.A poza tym jego muzyka towarzyszy mi,gdziekolwiek jestem,czy to w domu,w ogrodzie,czy w lesie.To jest ta zaleta,że można komórkę zabrać wszędzie.😊
Zapewne masz na myśli jego dziadka, chociaż wnuk też odziedziczył predyspozycje do klasyki (opery), chociaż obecnie stara się łączyć różne gatunki. Co też jest zrozumiałe na początku swojej kariery, nie chcę się zamykać i śpiewa na razie muzykę rozrywkową jednak to, co zauważyłem w jego debiutanckiej płycie, tekst jest w jego utworach ważny, co rzadko się zdarza zwłaszcza w obecnej muzyce rozrywkowej.
Nie śledzę losów rodziny Ochmanów, ale zapewne jest tak, jak mówisz, ponieważ mam na myśli Wiesława Ochmana. Matko, ten czas tak biegnie, a tu już wnuk karierę robi. :)
A ja wzgardzę. To nie dotyczy tylko Elvisa, ale są takie piosenki, których nie znoszę w innych wykonaniach niż w oryginale. W przypadku Elvisa jest to w zasadzie prawie wszystko.
Też tak mam, że nie lubię słuchać ciurkiem płyt czy kaset. No ale kiedyś nie było internetu, więc trzeba było przewijać (taśmy) lub skakać po płycie. Dziś można sobie ściągnąć i ustawić po swojemu. To coś dla mnie, bo jak mnie najdzie na jakąś piosenkę, to leci godzinami.:)
Też tak robię,ustawiam powtarzanie jednego utworu i leci na okrągło.Albo odtwarzanie losowe.Bo gdy leci normalnie jedna za drugą,to już wiem z pamięci jaka będzie następna.Losowo jest lepiej,gdyż wolę nie wiedzieć jaka jest kolejność,lepiej niech to będzie zagadką.☺
I jestem otwarty. Na wszystko. I jedna święta rzecz co muszę tu powiedzieć apropo naszych rozmów...co by się nie zdarzyło..ile by się wysłuchalo płyt innych wykonawców czy przeróbek... Bo nierzadko słuchamy też czegoś innego i nie jest to koniec świata...ale .. Zawsze zawsze wracamy do Elvisa. Do prawdziwej muzyki Króla.
Czasami jak słucham niektórych wersji, to zastanawiam się dlaczego akurat nie tą tylko inną Elvis wybrał na płytę, bo niektóre "take" są o wiele lepsze.
I dobrze, że chociaż tyle mu zostawili. Pewnie wybierał najlepsze muzycznie, żeby na płycie było perfekt, ale są kawałki po prostu bardzo emocjonalnie zaśpiewane, które rozkładają na łopatki jak słuchasz, a jednak ich nie wybrał.
Przecież od dawna mówili że to nie będzie standardowa biografia,jest też wersja 4 godzinna i może zostanie wydana na płycie z tego co czytałem,zobaczy się.Pozdrawiam
Chciałam się wypowiedzieć odnośnie filmu , Danusiu nie wiem czy pisać pod danym linkiem czy pod bieżącym postem. Jestem pewna ,że Elvis byłby z Austina bardzo dumny i naprawdę doceniłby jego wkład i pracę..on nie odwzorował Elvisa ,on po prostu się nim stał,nie jak tania podróbka Elvisa z Vegas , widać ,że włożył całe swoje serce w te prace i że będzie to mocno definiować jego przyszłość,myślę,że nie łatwo mu będzie wyjść z tej roli.. Fakt , o chronologii nie ma co tu mówić , przeczytałam wszystkie Wasze komentarze i wiem ,że nie było układu chronolicznego , bardzo doceniam Wasza pracę na rzecz uporządkowania historii Elvisa. Film jest jaki jest. Jutro wybieram się drugi raz aby obejrzeć wszystko juz po przeżyciu, zafascynowaniu, jego wyjątkową osobą. Przyznam , jestem fanem , który wrócił po filmie. Obejrzałam film z ciekawości, wyszłam zahipnotyzowana urokiem Elvisa ,który Austin naprawdę uchwycił ( oczywiście w pewnym sensie, wiadomo,że Elvis był nie do podrobienia). Trafiłam na ten blog i mogę tu zweryfikować wszystko co piszą o nim ( a często piszą również totalne bzdury, ) a Danusia ,Aga i Krzysztof to weryfikują. Dla mnie osoby początkującej,ale chętnej do zagłębiania wiedzy blog jest wyjątkowym źródłem. Tak wiele pytań tworzy się w mojej głowie . Póki co zapisuję je w notesie i z pewnością wrócę tu z pytaniami,bo wiem ,że dla Was nie ma głupich pytań i by dociec prawdy mogę pytać Was o wszystko. Wielu fanów wraca do YouTube po seansie w kinie i przeżywa te ,hipnozę, królem od początku. Każda taka osoba może pokochać go od początku jego kariery. Życzyłabym sobie żeby każdy podchodził tak skrupulatnie do szczegółów jak ja i wierzę,że większość tak ma.. Po prostu dziękuję że jesteście i tworzycie taką wspaniałą społeczność i można na Was liczyć w kwestii wyjaśnienia każdego szczegółu odnosi życia Elvisa, które z każdym dniem staje się coraz bardziej fascynujące. Czasami się zastanawiam, czy ktoś taki naprawdę mógł istnieć? Czasem ciężko sobie wyobrazić by ktoś naprawdę miał te wszystkie cechy - charyzmę ,wygląda , charakter, głos.. To brzmi wręcz niewiarygodnie. Bardzo Wam dziękuję za pracę na rzecz szczerzej kultury Elvisa,jest ona nieoceniona.
Tak,to jest prawda,ja już w dzieciństwie zadawałam sobie pytanie:jak to w ogóle możliwe,że Taki człowiek kiedykolwiek chodził po ziemi?Aż nie mogłam w to uwierzyć.
P S.- nawet się zastanawiałam,czy on naprawdę istniał,czy może został w jakiś sposób,,stworzony"za pomocą technik komputerowych?Dla mnie to było wtedy niepojęte.😄
No Butler poradził sobie z rolą, ale bardzo się przygotował. Pojechał do Graceland i do Tupelo, Sun Studio i odwiedził wiele miejsc, w których bywał Elvis. Zobacz sobie recenzje Tomasza Raczka i Beaty Pawlikowskiej (klipy w poście), oni am podają pewne informacje o kulisach powstania filmu.
Tak, jak się trochę człowiek zapozna z fenomenem Elvisa, to nie może uwierzyć, że taki człowiek mógł istnieć, tak wszechstronnie uzdolniony, tak dobry i tak piękny. Był jedyny, niepowtarzalny, wyjątkowy, magiczny, łączył w sobie piękno wszelkiego rodzaju - głosu, urody, serca, dobroci ....
Dzień dobry , od kilku dni czytam bloga . Dziękuję za wszystkie informacje i ciekawe rozmowy . Chciałam się z Państwem przywitać . Serdecznie pozdrawiam 🙂
Tak , jestem fanem Elvisa. Od zawsze. Ale od dwóch miesięcy , jakby wrócił . Czytam , oglądam , poszukuję i odkrywam . Przyznaję , że nie jest to łatwe w natłoku różnych informacji . Jestem szczęśliwa , że Was odkryłam . Film obejrzałam dwa razy . Pierwszy raz z emocjami , drugi raz na spokojnie . Ja jestem zachwycona . Dzięki temu odkryłam ? Polk Salad Annie . To tak w skrócie . Dobranoc
Wiem , przeczytałam . Nie znamy się jeszcze i może nie umiem jeszcze wyrazić siebie . Właśnie Butler i scenografia sprawiły , że czasem przenosiłam się gdzieś, tam ...I czułam się fantastycznie . Niezgodności są , to prawda . Dlatego zostaję tu , żeby czytać , czytać i poukładać . Pa
1. --- Najedź kursorem myszy na słowa "Wpisz komentarz" w białej ramce i kliknij. 2. --- Następnie kliknij strzałkę (▼) po słowach "Skomentuj jako:". 3. --- Po rozwinięciu listy wybierz pozycję trzecią "Nazwa / adres URL". 4. --- W polu "Nazwa" wpisz dowolny NICK, którym będzie sygnowany Twój komentarz. 5. --- Po wpisaniu nicka, kliknij w przycisk "Dalej", a następnie w białym polu wpisz treść komentarza. -------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Pola "adres URL" nie wypełniamy, chyba, że ktoś ma swoją stronę i chce ją tu podać. -------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Instrukcja graficzna tu: https://elvisownia.blogspot.com/p/nick-w-komentarzu-instrukcja-graficzna.html
40 minut reklam???Oszaleli już do reszty.No cóż,spodziewałam się,że film będzie miał jakieś niedociągnięcia,ale to sobie wyrobię zdanie o nim jak go obejrzę kiedyś w przyszłości.A tak przy okazji to Wszystkiego Najlepszego,Najwspanialszego odemnie z okazji Imienin.😊💐🌹🎁.
OdpowiedzUsuńDzięki Aguś. :)
OdpowiedzUsuńNo niestety, po tej owacji spodziewałam się, że będzie lepiej. Zwiastuny tez były interesujące, ale wybrano na nie najlepsze sceny.
Niestety, nie doczekaliśmy się ciągle rzetelnego filmu biograficznego o Elvisie.
Cóż,zobaczymy co Krzysiu jutro napisze jak obejrzy,jakie będzie miał zdanie.Ja póki co nie mogę się wypowiadać.😊P.S.-Danuś,może film do końca Cię nie zachwycił,ale myślę, że na pewno moja niespodzianka w mailu Cię mile zaskoczy,bo dziś jest okazja.😊Na taki pomysł dziś wpadłam.
UsuńDzięki Aguś, słodka focia. :) Ech, żeby taką dostać też od samego Mistrza? :))) Niewykonalne już. :)
UsuńO tym samym pomyślałam,jak to robiłam.Fakt,szkoda.
UsuńChyba każdy z nas chciałby coś takiego od Króla. :) Ja się też zastanawiam, jakby to było, gdyby Elvis dożył czasów internetu ...
UsuńMyślę,że skoro nowinki techniczne go interesowały,to może miałby internetowy kontakt z fanami.A z drugiej strony on był zawsze za tym,żeby mieć kontakty na żywo,jak np.podczas kocertów.Któż to wie,jakby to wyglądało.
UsuńWłaśnie przeczytałam dalszy dopisany fragment postu,no i muszę przyznać,że jestem rozczarowana,pomimo tego,że go nie oglądałam jeszcze.To jest wprowadzanie fanów w błąd.Ach,szkoda słów
UsuńTo wierzchołek góry lodowej, tyle sobie dziś rano przypomniałam, wczoraj więcej pamiętałam, ale nie miałam siły pisać.
UsuńDaj obejrzyc innym. 40 minut reklam zawsze jest w kinach.
OdpowiedzUsuńPonadto .. zanim obejrzę i tak się nie nastawiałem że będzie w 100 procent jego życiorys.
Też dam recenzje jak obejrzę rzecz jasna .. a co do wiedzy... Wiedza otwiera oczy. Ale dobrze jest mieć coś lub nic.
Może teraz tyle reklam dają,bo jak ostatnio byłam w kinie w1992 r.czy rok poźniej to pamiętam tylko kilka reklam przed filmem i koniec.Kiedyś nawet w tv tyle ich nie było co teraz.
Usuń30 lat to jednak kawał czasu. 30 minut to norma w kinach dużych. Ale ja lubię przygotować się na film. Obejrzeć zwiastuny. Wypić piwko. I nastawić się na film.
UsuńI tak się cieszę że jest ten film. Recenzje dam pewnie po powrocie z wakacji. Albo w trakcie. Ale ..spać będę spokojnie. 😊🤣
Takie oczekiwanie też ma swój urok, z każdą minutą emocje coraz większe,tak,rozumiem to.
UsuńJasne Krzysiu. Tylko jak się czaka latami na każdy obraz biograficzny z nadzieją, że może tym razem, to będzie "to", to wiesz jak jest. :)
UsuńWszystko co najlepsze z okazji imienin Danusiu.
OdpowiedzUsuńDzięki Krzysiu. :)
UsuńKRZYSIU!!! Do pracy!!! Czekamy na Twoją refleksje z filmu.:)
OdpowiedzUsuńEeeeee, myślałam, że chociaż tak na szybko w dwóch zdaniach rzuci pierwsze wrażenia... No to musimy czekać aż wróci z urlopu ... :)
OdpowiedzUsuńJa też.Krótko mówiąc musimy uzbroić się w cierpliwość.
UsuńMuszę pozbierać myśli. Dajcie mi dziewczyny dzień. Ochłonę. Dam relacje szczera . Tak obiecuje. Łatwiej by mi było przez kompa ale mam tylko komórkę. Na plaży świeci słońce. Nic nie widać. Plus piwko...obiecałem to dam ale na tak znakomitym forum jak te muszę napisać od serca❤️
OdpowiedzUsuńOk,poczekamy.A tak przy okazji miłych wakacji.😊👓🌴🍦🍹🌞
UsuńKrzysiu nie czuj się zobowiązany. :) Poczekamy, odpoczywaj. :)
OdpowiedzUsuńNie wiem co powiedzieć. Szczerze powiem że rozumiem Danusie że nie mogła spać. I wiem dlaczego. Ale jestem też zobowiązany bronić tego filmu. Trochę jestem rozdarty. Oczywiście zauważyłem mnóstwo błędów i skrupulatne wypunktowanie zostawię Danusi a pewnie podpisze się prawie pod wszystkim.
OdpowiedzUsuńTylko że...to nie był film biograficzny to po pierwsze a oo drugie nie był to czysty dokument więc nie mogliśmy wymagać tego by wszystko było chronologicznie ułożone.
Elvis był zbyt złożona osobowością żeby zrobić nawet 2.5 godzinny materiał. Musiano by poruszyć aspekty nie tylko twórczości ale i sfery seksualnej karate zainteresowań relacji które miały wpływ na przebieg jego kariery i które były punktami zwrotnymi.
Musiałby powstać jakiś niezależnie utworzony przez zagorzałego fana nie tyle film ale np. z 5 sezonów po 10 odcinków każdy. Taki długi serial. Inaczej się nie da.
Tu w tym filmie fabularnym osią była relacja Parkera z Elvisem opowiedziana przez niego dlatego nie było wszystkich wątków a tylko te najbardziej istotne.
Jeśli patrzę na ten film jako na dramatyczna całość z aktorami jest genialny bo tak się tworzy filmy fabularne.
Krzysiu absolutnie się z Tobą zgadzam, poza jednym. Nie była to pełna biografia, ale film był biograficzny. Więc nawet jeśli były to wyrywki, to należało je przedstawić zgodnie z faktami.
UsuńGladys nie może umierać w Graceland, skoro zmarła w szpitalu. Elvis nie może latać po ekranie w kostiumie z peleryną z 1972 roku, gdy mowa jest o 1974-1977. O takie rzeczy mi chodzi.
To nie był do końca film biograficzny a wyrywki.
UsuńNie da się zrobić tak szczegółowo jak piszesz bo o tym wie może z 1 proc. Ludzi. A już na pewno nie tom Hanks czy nawet priscilla czy butker..są fanami żyli w jego środowisku ale na pewno nie wertowali kartek by dowiedzieć się że peleryny zrzucił na początku 74 roku. Pewnie i Elvis by o tym zapomniał. Aż tak nie wchodźmy w szczegóły. My to wiemy ale to wszystko.
Nie zgadzam się z takim podejściem. Niech to jest film fabularny z jednym krotki wątkiem biograficznym, to on musi być wiernie oddany.
UsuńWiesz czemu mamy taki śmietnik w danych o Elvisie? Właśnie z takie pobłażania. A bo to nie jest film sensu stricte biograficzny, a bo to nie da się w 2 godziny trzymać się faktów, a bo to tylko artykuł w gazecie lub na internecie, a bo to tylko jakaś książka .....
No skoro mamy wszystko dup... to dostajemy wszystko do du...
Dlatego powinien być serial kilku sezonowy. W 2 godziny nie zrobisz arcydzieła. Nie oczekuj.
UsuńZgadzam się. Zwłaszcza o Elvisie. Niemniej nawet te wyrywki, powinny być zgodne z faktami.
UsuńJa też bym chciał arcydzieła uwierz mi. Ale wszystkim zainteresowanym tym którzy Elvisa nie znają gorąco polecam. A takie osoby mnie się pytają co nigdy nie miało miejsca. I to już jest sukces.
UsuńŚwietna technika. Obrazy. Retrospekcje. I gra butlera ..wręcz genialna. Stawia to ten film z tych wszystkich o Elvisie na pierwszym miejscu i na pewno był dużo lepszy niż o Queen czy eltonie Johnie. Można by powiedzieć że zabrakło wielu wątków że były błędy ale to jak jazdy film fabularny idzie z akcją pod publiczkę ..musi być tworzone dla niego takie jakby drugie życie dodatki sztuczne które stworzą ciekawy ciąg zdarzeń. Ale to tylko dlatego że to ma wymiar symboliczny. Ten film był symboliczny. Nie był sucha biografia które kończyły się na 69 roku albo jak w przypadku Raya charksa czy johnnego casha urywaly się na danym przełomie w życiu. Tutaj było jednak bardzo odważnie ... W zasadzie pokazana była cała relacja z Parkerem..coś czego jeszcze nie było.
OdpowiedzUsuńTo co nas boli to to że pokazywała Elvisa naiwnego nieszczęśliwego który nie wiedział co ze sobą zrobić. To co nas fanów boli było uwypuklone dlatego też długo nie mogę przestać o tym myślec. Chodziło jednak nie o suche fakty które owszem mogły być bardziej zadbane w końcu Elvisa zna każdy już wystarczająco długo że nie musimy mylić lat ale jak mówię to było drugoplanowe. ...
Nie znam tamtych filmów biograficznych, więc co do porównań się nie wypowiem.
UsuńButler uniósł rolę, Zgoda.
Koncepcja narracji Parkera się obroniła. Myślę Krzysiu, że dostałeś też odpowiedź dlaczego Elvis nie pozbył się Parkera na początku lat 70. I nie ma tu nic do rzeczy jego naiwność. Dwie rzeczy zaważyły - utrata Graceland i pozbawienie setki ludzi środków do życia.
Dla mnie fakty to postawa i nigdy nie ma uzasadnienia do ich przeinaczania.
Natomiast mam pytanie. W filmie przedstawiono zwolnienie Parkera bardzo "dynamicznie", Elvis po prostu szalał i był w swoim postanowieniu konsekwentny przez kilka dni. Czy kiedyś trafiłeś na jakiś materiał, który opisywał to w podobny sposób? Ja nie i zastanawiam się na ile wiarygodna jest ta scena.
UsuńMasz rację ale wielokrotnie poruszaliśmy temat kto względem kogo narobił długów większych. I znowu motyw pierdoły Verona aż nadto było widać. Prawdziwe niestety.
UsuńNie trafiłem na szczegółowy materiał ale na pewno to miało miejsce choćby dlatego że Elvis w 74 występował częściej na tournee i sezony skrócił do 2 tygodniowych.
Scena wiarygodna ale jak mówię symboliczna. Tzn była ale nie wiemy gdzie i w jakich okolicznościach.
W filmie Elvis z roku bodajże 2006..przedstawili że to miało miejsce w 68.
Napewno i w 68 i 73 był bunt na pewno.
No ale czy taki spektakularny jak to przedstawiono?
UsuńPrzedstawiono by trafiło do widzów mocno. I to się mogło udać. Rozumiem zamysł.
UsuńNo właśnie, a ja bym chciała wiedzieć jak to wyglądało naprawdę.
UsuńJa też. My naprawdę jako wielcy fani wiemy o Elvisie bardzo bardzo mało i ja mam tego świadomość..
Usuń.
OdpowiedzUsuńCoś jak w religii... Symbol. Jeśli Jezus był na górze to nie znaczy że się na nią wdrapał tylko że mówił coś ważnego. I tu był ten motyw typowy dla tego typu filmów...to że Parker wymyślił np. dla niego wojsko by uspokoić opinie publiczna to nie znaczy że zrobił to po koncercie w 56 roku .. i czy to było tego kwintesencja... To się wydarzyło później ..i nie sądzę że maczał w tym palce Parker..może mu sugerował. Ale w filmie akcji to pasowało. Bo to przyciąga widza. Akcja. Inaczej było by nudno albo już lepiej byłoby pokazać zwykły dokument. Czy też ta umowa na obrusie w hiltonie...owszem miala miejsce ale nie znaczyła tego że on ma unikac światowych tras bo dzielic mógł i jeden i drugi świat.. czy też te pogróżki. Ale dla filmu akcji to ładnie się łączyło. Nie odbiegało od prawdy tylko było połączone zbyt dosadnie i niechronologicznie. My to wiemy ale to nie była biografia zupełna.
Może przesadzili z tą kurtyna że zamknęli ja jak Elvis zaczął gadać na Parkera..ale to był symbol. Wiemy że taka rozmowa była. Awantura. Wygarniecie wszystkiego. A ten ostatni show w Vegas z września 73 był naprawdę dziwny ..Elvis dużo się wygłupiał wszedł na plecach lamara fike i miał na plecach małpę . Miał dość Vegas naprawdę i to uwidocznili symbolicznie bardzo. Poprostu wyszedł lepszy efekt choć może być dla fanów gorszące choć myślę że bardziej pokazali jego wizerunek nieszczęśliwego człowieka.
Krzysiu tu się z Tobą nie zgodzę. To nie jest film akcji, tylko wyrywki z biografii Presleya. No NIE! Ma być zgodne z faktami! Czy myślisz, ze gdyby film był zgodny z faktami, byłby mniej ciekawy? Absolutnie nie! Byłby największym dziełem o Elvisie jaki kiedykolwiek powstało.
UsuńNo umowa na wielkim obrusie w filmie przedstawiona w formie spadającej na podłogę z rąk Parkera chusteczki, to mnie też wkurzyło.
No właśnie, atak słowny na Parkera przed publiką! Nigdy nie czytałam by coś takiego się wydarzyło. Owszem, czasem Elvis rzucał mu różne kąśliwe uwagi ze sceny, ale to wszystko o czym wiem. A Ty gdzieś czytałeś, że to było aż z taką eskalacją na scenie?
Nienawidził Las Vegas, bo został do tego zmuszony podstępem szantażem, ale Elvis nie znosił być przypierany do muru.
Możesz się nie zgadzać ze mną masz prawo. To wyrywki z biografii ale film akcji też bo zrobiony pod publiczkę. Te sceny mnie też zmroziły ale starałem się je zrozumieć.
UsuńWymiar symboliczny. Miały miejsce ogólnie i taki był zarys a jak dokładnie to już głębsza interpretacja coś jak z pelerynami po 74.
Ja nie jestem za przeznaczaniem faktów nie godzę się na to ale.. rozumiem przekaz symboliczny że poprosi to miało miejsce ...
Po co ta "akcja"? Życie Elvisa było jedną wielką akcją. I gdyby się trzymano faktów, byłoby to cudo, nawet zważywszy na fakt, że przedstawiono tylko wybrane "fakty".
UsuńZgadza się było. Też bym tego chciał ale mamy to co mamy.
UsuńMoże kiedyś poznamy zamysł dlaczego stało się tak a nie inaczej. Jak pisałem nie zgadzam się z faktami ale próbuje zrozumieć zamysł. Może w przyszłych wywiadach wytłumaczą dlaczego tak a nie inaczej.
A może by napisać do reżysera list ?
Bałem się że pokażą narkomana ale tego nie zrobili. Był motyw leków ale został przykryty tym że nie była to do końca jego wina. Była to poprostu miłość do fanów . Taki był przekaz. Pokazali jego twórczość...ten motyw comebacku i wczesnego Vegas był najlepszy.
OdpowiedzUsuńI na koniec unchained melody. Byłem wzruszony że w końcu wykorzystali materiały z in koncert 1977... Pierwszy raz publicznie.
Fantastycznie ucharakteryzowali Butlera. Zagrał Elvisa do końca. Dobrnął do 77 roku. Super wykorzystali jego stroje .. pierwszy raz tak wiele prawdziwych kostiumów.
Myślę że ten koniec ukazywał Elvisa w nieszczęściu zagubionego ale niesamowite było to że w dużej większości słyszałem prawdziwego Elvisa. Nie przeszkadzały mi inne głosy czy przeróbki.
Oczywiście był też niestety duch priscilli ale cóż..nie można było spodziewać się tego że wyłożą listę Elvisa kochanek i priscilli kochanków. Gdyby tak było powstał by długi serialowy sezon. A tak były dialogi akcja świetna gra i moim zdaniem w tej tematyce relacji Parker Elvis...wykorzystali w 90 procentach możliwości ukazania prawdy o Elvisie. Chronologia czy miejsca niektórych scen były pokręcone...zwłaszcza w kątach 70 tych ale ogólny przekaz spełnił rolę.
Pokazał światu Elvisa twórczego nieszczęśliwego i nie w pełni wykorzystanym talentem. Zakończenie przecudne. I to pokazanie prawdziwego Elvisa na koniec. Wzruszające.
Może lekko tylko obawiałem się czy nie za bardzo pokazali go jako artystę Vegas a nie w trasach ale były też trasy a Vegas było tak często bo to była główna myśl przewodnią ich relacji...hazard Parkera i kontrakty Vegas. Wiadomo że Elvis występował tam najczęściej i tak ukazali dobitnie to w filmie.
Dla laika ..świetne kino...bo ukazujące Elvisa inaczej niż dotychczas. Odważniej. Oczywiście wycinkowo ale pod prąd.
Dla mnie jako fana wystawiam mu ocenę 7.5/10. Muszę. Po oceniam film fabularny a nie biografie.
No bo to nie była jego wina. W narkotyki wpakowało go wojsko, gdzie przez dwa lata każdy żołnierz był karmiony Demerolem. Tak, też zwróciłam uwagę, że tematu nie pominięto, ale nie zrobiono z niego narkomana, który świadomie wybrał taką drogę.
UsuńNo tak, Las Vegas przeważa, ale musi, z powodu Parkera.
Nawet jeśli to nie jest typowa biografia, to film jest biograficzny i powinien się trzymać faktów, w kwestiach poruszonych, a nie je zmieniać.
Nie zmienił ogólnie faktów do końca poprostu uwidocznił to tak że to miało miejsce.
UsuńPo raz pierwszy moim zdaniem przedstawili go rzeszy fanom naprawdę w taki sposób że można pójść za nim .. pozytywnie.
A film biograficzny to masz this is Elvis.
Gdyby nakręcić wszystko chronologicznie zajęło by to kilka lat.
I bez pomocy osób ze świty Elvisa tylko takich fanów jak my. A to niewykonalne.
Z ostatnim zdaniem się zgadzam. To musieliby być fani, a nie tamto towarzystwo, bo wiadomo różne interesy i wybielanie siebie itp.
UsuńTo prawda, pierwszy raz nie próbowano go skopać.
Film mnie też rozczarował i chociaż nie będę oceniał jego zgodności z konkretnym ubiorem Elvisa i jego prezentacją, ponieważ nie jestem na tyle jego fanem, żeby mógł się w tej kwestii wypowiadać. Wypowiem się za to, co mnie w filmie rozczarowało, mianowicie również oglądałem film na raty, a to, dlatego że uważa pierwsze 30 minut, było zbędne i nic nie wnosiło do samej historii, co prawda w drugiej połowie film już tak nie szalał z tempo i oglądało się go lepiej, ale nadal uważam, że zabrakło produkcje odpowiedniego wyważenia, przez co musiałem odpocząć od przesytu kolorytu mimo tego, że nie jest to pierwszy film tego reżysera, który oglądałem.
UsuńCzyli również ta początkowa bezsensowna rąbanka Cię raziła. Zwłaszcza, że nic nie wnosiła. Gdyby to były jakieś migawki chronologiczne z wcześniejszego okresu, to jeszcze, ale tam były migawki obrazów, które później pojawiły się w filmie, czyli kadry z późniejszej części.
UsuńNo zobaczymy jak wygląda wersja czterogodzinna. Próbuję sobie tłumaczyć, że ta była pierwsza i tylko ją nieudolnie skrócono. Jednak to nie zmieni faktu, że błędy merytoryczny i chronologiczne pozostaną. Może jedynie będzie się go lepiej oglądać.
I jeszcze dodam nutkę nowoczesności w muzyce w technice obrazów ... Tak musiało być. Nie wyobrażalny sobie puszczenie that's all rights z 54 a mimo wszystko pięknie to połączyli w Vegas w 70.
OdpowiedzUsuńCzy także ten klip z hayride...nie przeszkadzała mi ta nowoczesnosc w graniu bo jak wspomniałem chodziło o symboliczne pokazanie jaki to był muzyczny kop dlatego pokolenia. Pokazali to nam jakby wyglądało właśnie teraz.
Pozdrawiam to wszystko co miałem do powiedzenia ..i aż za dużo chyba.
Ale obiecałem.
Załamałeś mnie. Jeżeli taki fan jak Ty, tłumaczy wszystko co złe, techniką, symbolika, ustępstwami na rzecz młodego pokolenia itp., to znaczy że akceptujesz świadome, celowo przekłamania, przeinaczenia. A to jest równoznaczne z tym, że nie oczekujesz prawdy o Elvisie, że wystarcza Ci "bajki", którymi nas karmią od kilkudziesięciu lat.
UsuńNieważne jakie fragmenty pokazano w tym filmie, ale te które wybrano powinny odzwierciedlać prawdę, a nie być "modyfikowalne" z jakichś przyziemnych powodów.
No ale jeśli zagorzałym fanom to nie przeszkadza, to nie dziwmy się, ze mamy co mamy.
No,..mnie na przykład takie przekłamania w filmach drażnią.Wczoraj właśnie widziałam zwiastun w tv dwa razy i po tym zaczęłam się zastanawiać,czy ja go w ogóle będę chciała obejrzeć?A gdybym nawet chciała,to czy wytrzymam do końca?Niewiem.
UsuńNo mnie bardzo. No ja siedem razy wychodziłam z sali.
UsuńAguś obejrzyj go. Jak przez internet, to chyba możesz nawet na raty, czyli będziesz miała czas by wziąć głęboki oddech w przerwie. Myślę, że dasz radę, jesteś już uprzedzona, co tam jest, więc możesz się odpowiednio nastawić psychicznie. Ja poszłam na wielkim haju po tej owacji w Cannes, myślałam, że moje jedyne zastrzeżenia będą dotyczyć piosenek w wykonaniu innych artystów. Może dlatego szok jaki przeżywałam przez pierwsze 30 minut, spowodował, że nie wytrzymała i próbował wyjść z seansu.
W sumie racja,bo z jednej strony człowiek by chciał,żeby móc sobie jakiekolwiek zdanie o nim wyrobić,a z drugiej to już te przekłamania faktów zniechęcają do tego.Ale myślę,że jednak podejmę to wyzwanie.
UsuńPodejmij. Zresztą zobacz, ja ledwo przez niego przeszłam psychicznie, a Krzysiu mimo, iż widzi jak odbiega od prawdy, jaki kipisz i chaos zrobiono kostiumami, to go broni. Ja powiem tak, choć bardzo mnie zawiódł, to cieszę się, że powstał. Powody są dwa. Nie nastawiono się by "dokopać Elvisowi" i drugi relacja Elvis-Parker.
UsuńCóż,lekko nie będzie,ale podejmę się tego zadania.Muszę.🙂
UsuńNo trudno że cię załamałem. A ty mnie że wyszłaś siedem razy z kina. Bez przesady.
UsuńJa nie akceptuje tego filmu jako biografii tylko fabularnego. Staram się zrozumieć myśl ..nowoczesność ... Łączenie scen by przyciągnęło widza.
Wiem że są błędy ale nie da się ich ominąć ..nie ma ludzi którzy by wertowali tak szczegółowo Elvisa. Niestety pokazuje się w tych czasach tak a nie inaczej.
Mimo wszystko to najlepszy film o Elvisie i bije na głowę pozostałe a także inne biografie innych artystów.
Zwłaszcza że pokazali tylko wycinek biografii.
Tak. Ja twórczośc Elvisa tu zaakceptowałem i mimo błędów w latach czy to był 69 z 70 czy unchained melody nie z ostatniego show a jednego z ostatnich było to bardzo przyjemne dla oka i wzruszające
Wykorzystali Luke w kinach w Elvisie i mimo tych błędów ukazali jego zależność od Parkera jego twórczość i to jakim był człowiekiem.
A co mamy co mamy?
UsuńMamy film po latach posuchy który przyciągnął rzesze fanów na znak że chodzi o Elvisa.
A kto go słucha to dalej będzie słuchał.
A ty Aguś ..nie patrz na innych tylko idź i wyrób sobie swoje zdanie.
Nie słuchaj Danusi...🌞🌞 I mnie też 🤣🤣
Wiesz ja byłam zwiedziona tą owacja w Cannes, A przyznasz chyba, ze pierwsze 30 minut to był totalny miszmasz. Po prostu czułam się tak jakby obiecano mi najnowszy model ferrari dano rozklekotanego trabanta.
UsuńReszta Twojego uzasadnienia mnie nie przekonuje. No jedynie ostatnie zdanie.
Ja uważam że misz masz jak już mówisz to bardziej lata 70te.
UsuńRozumiem. Wyraziłem swoje zdanie.
Z tym trabantem to juz naprawdę.... Obejrzyj inne filmy o Elvisie ...to zmienisz trabanta na ... Fiata bravo.
🤣🤣
:) No jeden pies, można by powiedzieć.
Usuń🤣🤣🤣🤣 trochę nie znam się na samochodach przyznaje 🤣🤣🤣🤣
UsuńInna sprawa ..jest dziś teleekspress..
OdpowiedzUsuńProwadzi sierocki znawca muzyki od lat. I miło że wspomniał że dziś minęła 45 rocznica ostatniego koncertu Elvisa za życia w indy .
Ale dalej pojechał z tym że zakończył show mixem hurt i unchained melody. I tu już mam wkurwa bo tyle się wałkuje tyle się mówi o Elvisie więc jak już taki sierocki górna półka od lat coś mówi to jak już dał A to niech da B. Jak zwykle materiał z Rapid city a to nie ostatni show był. Dwa że unchained zaśpiewał ostatni raz w Cincinnati a więc dzień przed końcem trasy. Ale tu k.... Się nie potrafi w 100proc. Przygotować. wie że dzwony biją ale nie w tym kościele.
Mógł troszkę bardziej się przestudiować książki ..to nie trudne. Ale grubas był w sundialu tu i tam więc wszystko jedno. To takie polskie.
A za pół roku 50-tka ,,Alohy".Ciekawe,co wtedy powie,o ile coś w ogóle powie.
UsuńPowie moje ulubione zdanie które mnie wkurza..że to koncert wspominkowy.hehehe
UsuńAno tak jest,byle jak,byle było.
UsuńNo ale ten sam błąd był w filmie! Ten wykon "Unchained Melody", który dali też nie był z ostatniego dnia, jak sugerowali.
OdpowiedzUsuńKrzysiu niemniej wielkie dzięki za mobilizację i wyrażenie swoje zdania. Wiesz, jak bardzo na nie czekałam. :)
Wiem ale w filmie wybaczam . A sierockiemu już nie!
UsuńJa również dziękuję za twoje odpowiedzi. Zawsze dyskusje z tobą są żywe ..dziękuję.
UsuńNo widzisz i tego nie rozumiem, Sierockiemu, który z racji zawodu musi wiedzieć coś o każdym artyście, nie wybaczysz, ale ludziom, którzy tworzyli film i zajmowali się JEDNYM artystą, mając do dyspozycji cały sztab ludzi do sprawdzania, wybaczasz takie knoty i w takiej ilości?
UsuńTo jest tak jakbyś powiedział, że mordercy jednego człowieka nie wybaczysz, ale Hitlerowi, Stalinowi, Pol Potowi, którzy mają setki tysięcy na sumieniu, to już tak.
UsuńZa bardzo Danus poszłaś....
UsuńNaprawdę. Mordercom bym nie wybaczył nigdy.
Natomiast sierocki to znawca muzyki od lat. Ma do przygotowania jedną piosenkę Elvisa. Ma czas.
A filmowcy jak już mówiłem nie musieli wchodzić aż w takie szczegóły...nawet fani Elvisa.
Takich szczegółów nikt niestety nie przygotuje juz. Bo to nie główny zamysł filmu. Nas nie wymieniam w tym rzędzie bo jak mówię film powinni zrobić fani.
I chodziło o cały film a nie o jedną piosenkę.
Wiem, ale chodziło o "mocne" porównanie.
UsuńNo ale tak zestawilem.
UsuńCoś jak z aloha że to koncert wspominkowy.
Gdyby to użyli w filmie to bym ostro pojechał .. ale pierwszy raz w filmie o Elvisie dobrnęli do roku 1977 i byłem zadowolony że na końcu dali prawdziwego Elvisa i wogole w Vegas czy on tour też dawali urywki tego prawdziwego. Nie mów że tego też nie zaakceptujesz . To było naprawdę ok.
No to chwała im choćby i za to..👍
UsuńNie no materiały archiwalne zawsze zaakceptuję. :) To akurat na plus.
UsuńP.S. I tak jeszcze coś dodam. Nawet jeśli mamy filmy fabularne, to gdy odnoszą się do historycznych zdarzeń, które rzeczywiście miały miejsce, to powinny trzymać się faktów, a nie tworzyć nową historię.
OdpowiedzUsuńAle nigdy tak nie było
UsuńNiestety.
Krzysiu mam pytanko, a nawet dwa.
OdpowiedzUsuńPamiętasz to scenę kiedy Elvis z murzyńskimi chłopcami zakrada się na nabożeństwo Czarnych do namiotu? I kiedy chcą go wyrzucić, pastor każe go zostawić. Pamiętasz, co pastor wtedy powiedział? Bo ja pamiętam sens, ale nie dokładną wypowiedź.
I drugie o wątek BB Kinga. W filmie jest to tak przedstawione jakby znali się od dziecka i utrzymywali kontakty przez całe życie, a przecież on był starszy od Elvis o 10 lat.
Pastora nie pamiętam bo emocje były za silne.
UsuńDlatego idę jeszcze raz do kina na chłodno to zobaczyć.
Bo film to nie życie.
Fakt że się znali. Jeździł do niego z cilla w latach 60tycg do Vegas.
A jak było dokładnie to już tego nie wiem .
Przepraszam
Tak,oni się już znali w latach 50-tych.
UsuńA dokładnie na początku lat 50-tych się poznali.
UsuńAguś tylko w scenie w filmie pokazują, jak Elvis-chłopiec, z dwoma czarnymi chłopcami wchodzi na to nabożeństwo, to oni są niby w tym samym wieku. Kolejne przekłamanie, gdy Elvis miał 12, to BB King 22, więc wyglądał jak mężczyzna.
UsuńKrzysiu to prośba. Jak już pójdziesz drugi raz, to zapamiętaj co powiedział pastor. No widzisz to było pod koniec tej idiotycznej rąbanki i pewnie dlatego ja nie zapamiętam, a Tobie przeszło niezauważone.
UsuńTo nie była idiotyczna rąbanka tylko gospel.
UsuńTen Czerny kolega to ktoś z Tupelo nie bb King.
Przeszło niezauważone bo emocje były za duże.
Tak,bo 10 lat różnicy między nimi było.
UsuńJa tam podesłałam mailem artukuł o Elvisie i BB Kingu,w którym jest trochę więcej o ich relacji,m.in.kiedy i gdzie się spotkali po raz pierwszy,i co BB King mówi na temat Elvisa.
UsuńDzięki Aguś. Jeszcze do niego nie dotarłam. :)
UsuńA ten bbking to też symboliczną myśl przewodnia. Rozmowa o segregacjach itp... to było ważne. Wrzucili go z szacunku do jego twórczości uważam. Podkreślili to. Trudno było dopasować fakty . Tak uważam.
UsuńJa obstawiam inny powód. Chodzi o podkreślenie, że Elvis nie był rasistą i doceniał muzykę Czarnych, na której się wychował. Chodziło też o pokazanie, że on Biały, mógł bez problemu pojawiać się w dzielnicy Czarnych. Inny "białas" zostałby rozszarpany na strzępy.
UsuńDokładnie tak. To właśnie jest ta symbolika.
UsuńWitam przepraszam że wtrącam się w rozmowę...jestem fanką Elvisa dopiero od trzech lat.....wyciągnęłam również moją córkę w świat Elvisa...nie wszystko jeszcze o nim wiem i dużo się uczę...o jego fenomenie.....niesamowitym życiu....jego osobowości i tak dalej....jak na młodą fankę.....
OdpowiedzUsuńO,witam,miło poznać nowych fanów na blogu.To świetnie,że córka już interesuje się Elvisem,bo naprawdę warto.Pozdrawiam.😃👍
UsuńWitamy w gronie fanów Elvisa. :)
UsuńDzień dobry i zapraszamy do dyskusji.
UsuńRównież oceniam ten film niezbyt dobrze....dużo wręcz nie prawdy....choćby samo rozstanie po rozwodzie....źródła mówią że rozstali się przed sądem....??? A nie na lotnisku....nie rozumiem też słów ....powiedzianych do Verona...ja znikam z Tobą ..lub bez ciebie...czy takie słowa padły w ogóle.Ja nie słyszałam o tym... Czy możecie mi wyjaśnić....
OdpowiedzUsuńNie. Oni rozstali się tak jak było pokazane w filmie. Po powrocie Elvisa z Sezonu 6 w Las Vegas. Dokładnie było to tak:
Usuń- 23 lutego 1972 roku - nieoficjalne rozstanie (Priscilla wyprowadza się do Kalifornii);
- 26 lipca 1972 roku - oficjalna separacja (sądowa);
- 15 sierpnia 1972 roku - złożono pozew o rozwód z ugodą;
- 9 października 1973 roku - rozwód;
Na lotnisku? Nie Priscilla czekała na powrót Elvisa do Graceland i go o tym poinformowała.
Takie podstawowe rzeczy znajdziesz tu:
http://elvisownia.blogspot.com/2016/03/metryczka.html
Żeby Tobie odpowiedzieć na drugie pytanie, musiałaby zobaczyć jeszcze raz ten fragment. To było po tym jak Elvis zwolnił Parkera. Wiedział jednak, że ojciec (Vernon) jest zapatrzony w Parkera i nie popiera go w tym. Mieli wracać już do domu, ale Vernon się wahał, więc Elvis mu powiedział "ja znikam, z Tobą lub bez ciebie". W ten sposób mu powiedział, że albo stoi po stronie swojego syna (gdy opuści Vegas razem z nim), albo zostaje z Pułkownikiem.
Jeszcze byli w separacji pod koniec 1971. Potem ona dojechała do niego do graceland na święta.
UsuńA teraz pomyśl ..czy takie daty w filmie fabularnym by wrzucili tak dokładnie jak ty ? Nie wierzę...
Ona w ogóle dużo siedziała w Kalifornii w latach 70., zanim jeszcze się rozstali.
UsuńNie mówimy o fabularnym, tylko o niepełnej biografii. :) No jasne, że w tym filmie tak dokładnie nie.
Tak to prawda rozstali się przed sądem. Pewnie w filmie fabularnym tak lepiej wyszło że mieli czas na rozmowy które miały miejsce ale nie przed sądem. To chcieli pewnie jakoś połączyć i wyszło. Super że widzisz takie fakty.
OdpowiedzUsuńTe rozmowy o jego terapii priscilla namawiała go naprawdę w roku 73 na pewno z 2 razy.
W tej rozprawie zgadzaly się tylko ubrania to fakt.
Wiele dialogów nie słyszeliśmy albo oficjalnie słyszeliśmy inaczej ale czy my naprawdę wiemy o czym mówili? Może takie słowa prywatnie gdzie padły. Nie byliśmy z Elvisem 24 h na dobę. To wymiar symboliczny filmu.
My rozliczamy Elvisa głównie z piosenek to było najbardziej pewne co zaśpiewał a to co mówił my tego naprawdę nie wiemy co było poza kamerami w jego życiu.
Krzysiu, niezupełnie. Sąd to była kropka nad "i":
Usuń- 23 lutego 1972 roku - nieoficjalne rozstanie (Priscilla wyprowadza się do Kalifornii);
- 26 lipca 1972 roku - oficjalna separacja (sądowa);
- 15 sierpnia 1972 roku - złożono pozew o rozwód z ugodą;
- 9 października 1973 roku - rozwód;
Ta rozmowa odbyła się rzeczywiście w Graceland, a nie na potrzeby filmu! Kiedy Elvis występował w las Vegas, Priscilla przeniosła ich rzeczy do Kalifornii, ale wróciła do Graceland i czekała na powrót Elvisa, żeby mu o tym zakomunikować i żeby mógł pożegnać się z LIsą!
Widzisz Krzysiu jak Ci ten film namieszał? :)))))
No i w 1974 roku była jeszcze sądowa weryfikacja ugody, ale nie pamiętam daty. Priscilla pod wpływem Mike Stona, wystąpiła o "więcej".
UsuńTej rozmowy na płycie lotniska nie było, kolejna fikcja.
UsuńDanus nic nie namieszało. A ty w datach nie uwzględniałas stycznia 1973 co się zbiegło z aloha. Czyli wniesienia pozwu że strony Elvisa czy tak ?
UsuńJasne że sąd to kropka nad i. Ale ja tłumaczyłem powiązanie rozmowy z priscilla o jego nawyku..pożegnania z córką i rozwodu. W filmie pokazali to wszystko razem żeby podchwycić dramatyzm sytuacji ..ja doskonale wiem że była chronologia zdarzeń ...przecież nie pisałem o tym!
A ty widzę zaczynasz rozumieć symbolikę filmu 🤣🤣
Wiesz, styczeń pominęłam, bo nie mogę potwierdzić. Dość mocne źródła mówią, że ona przyjechała do niego przed koncertem i wręczyła mu pozew do podpisania. Ale to sprzeczne jest z datą, jaka jest stuprocentowo pewna - 15 sierpnia 1973.
UsuńByć może był to pierwszy pozew, a potem uzgodnili ze sobą nowy. Dopóki tego nie wyjaśnię, to nie będę zbyt tego eksponować.
Dlatego takich rzeczy w filmie nie było bo to nie było osią przewodnią
UsuńReżyser umieścił ich w samochodzie by połączyć jego rozmowy z cilla o odwyku bo o tym rozmawiali tylko nie na rozprawie sądowej. To było podkreślenie dramatyzmu bo to film fabularny a nie dokument...
OdpowiedzUsuńTak próbuje to zrozumieć. Nie będzie w filmie fabularnym niestety suchych faktów i dat...niestety.
A najlepsze w tym filmie co podkresle i najważniejsze była jego twórczośc pokazana najlepiej możliwie od początku do końca. I tu naprawdę fakty są drugorzędne najmniej się czepiam.. Pokazali Elvisa na scenie w każdym calu najbardziej wiarygodnie zwłaszcza comeback specjal czy Vegas 70. I na koniec rok 77. Ciepło. Pozytywnie. A dla fanów tych którzy go nie znali była to znakomita promocja bo większość zna Elvisa z love me tender z 56 i że był grubasem. A tu pokazali jego zapał przy jailhose rock czy te jego ruchy karate przy suspicious minds czy Polk salad Annie. Myślę że mało kto to znal i dzięki temu też otworzą się wielu oczy. Na twórczość przede wszystkim i przez to też że nie pokazali go jako otyłego bo był takim tylko przez ostatnie 1.5 roku 42 letniego życia.
OdpowiedzUsuńDla takich fanów łatwiej pójść do kina niż sięgnąć po materiały dvd więc przynajmniej podd tym względem było super. A że to rok w tą czy druga stronę..cóż my to wiemy ale wielkiego znaczenia przy pokazaniu twórczości przecież nie miało.
Wymiar symboliczny..wiadomo że truble nie śpiewał w 56 roku ale akurat ten kawałek w zamyśle reżysera bardziej pasował do akcji..itp itd...
A zamiast trouble była pewnie hound dog czy co innego 🤣🌞🌞
Krzysiu, sporo prawdy, ale fakty są zawsze najważniejsze, a nie jakieś wizje reżysera, czy życzenia Priscilli.
OdpowiedzUsuńNapisałeś:
"A dla fanów tych którzy go nie znali była to znakomita promocja bo większość zna Elvisa z love me tender z 56 i że był grubasem. A tu pokazali jego zapał przy jailhose rock czy te jego ruchy karate przy suspicious minds czy Polk salad Annie. Myślę że mało kto to znal i dzięki temu też otworzą się wielu oczy."
Tylko tacy ludzie nie pójdą do kina na film o Elvisie. Idą na niego dinozaury takie jak my, czyli wieloletni fani, albo nowi, a dla nich to nie jest dobre, bo od początku dostają fikcję.
Jak rok nie ma znaczenia?! No zaraz padnę jak długa. :) Krzysiu, przy Twoim podejściu, to aż mi się odechciało rzetelności na blogu. Po co mam tracić czas na ustalaniu prawdy, jak chodzi tylko o to żeby "coś" napisać, a czy zgodne z rzeczywistością, czy też nie, to nie ma znaczenia. I to mówi TAKI FAN, jak TY? No załamka .... Ja myślałam, że najważniejszą rzeczą, która nas "łączy", to właśnie dbałość o prawdę o Mistrzu.
Na filmie były tłumy i widziałem większości fanów początkujących. O to chodzi. Jak nie ma nic to lepsze coś takiego.
UsuńA powiedz mi czy twój blog czytają tłumy czy tylko4 aktualnie osoby w tym 3 dinozaury jak sama określasz ?
Twój blog jest super dla mnie najlepszy ale pomaga to tylko nielucznym..no umowny się że większa promocje miał film.
Prawda jest najważniejsza ale butler czy Hanks nie przeczytaja twojego bloga by nakręcić film niestety. Podkreślam niestety.
Jesteś zero jedynkowa a ja znajduje coś pomiędzy. Dla każdego to plus i minus
Na moim seansie było tylko kilkanaście osób. Tak mniej więcej trzydziestoletnia matka z tróją dzieci, dwóch chłopaków w wieku 20+, kilka pań 70+, no kilka osób w średnim wieku.
UsuńNie no oczywiście. Polacy prawie wcale. :) Najwięcej mam wejść z innych krajów, bo te "polskie", to 80% moje wejścia.
No jasne, że nie, ale przecież mogli dać scenariusz brytyjskim czy australijskim fanklubom, zweryfikowaliby im wszystko lepiej jak niektórzy biografowie.
No, wiesz? Ja zerojedynkowa? :))) Krzysiu tylko w przedstawianiu faktów. Tu nie ma taryfy ulgowej. :)
Ale ja nie neguje. Ty trzymasz się faktów a ja też .. i dzięki forum msmybta jasność z tym że podkreślam to po raz setny...to jest film fabularny na żadnym nigdy w życiu nigdy nie widziałem i nie zobaczę faktów rzetelnych niestety. Dlatego moja ocena która jest naprawdę dobra jest trochę na innym poziomie ... Jakby ocenić na maturze gościa z technikum czy zawodówki na piątkę Choc na poziomie liceum by dostał Tróję...
UsuńFilm obalił sterotyp grubasa i gościa śpiewającego live me tender. Pokazało twórczość . Człowieka wrażliwego. Nieszczęśliwego . Nie poruszyło prawie wogole narkomanii ..dało nowa oś relacji Parker - Elvis... większość ludzi w Polsce o tym nie wiedzialo a zaczyna mówić.
Rozdziewaja twarze gdy leci Polk salad czy suspicious minds.
Dopiero dzięki temu nośnikowi ludziom którzy pytają będzie można porozmawiać i przedstawić więcej szczegolow ..podać jak to mówisz prawdę .. zaproponować twoje forum. Bez tego nie było o czym rozmawiać. Rozumiesz mnie? Stąd moja fascynacja. Ten film jest furtka dzięki któremu możemy bardziej z Elvisem zaistnieć.
Nawet butler w wywiadzie nie wiedział że Elvis śpiewa takie numery jak i-ve fot a feeling on my body i jest to na filmie w części pokazane.
Fakty co do dat to już naprawdę w tego typu filmach niestety druga kategoria ale naprawdę to aż tak dla mnie nie miało znaczenia. Rozumiałem to jak to zostało pokazane i dla zwykłych fanów to tylko pozytywny a nie inny zastrzyk energii.
Ma Pan rację dzięki temu filmowi zachwyciłam się Elvisem i zaczęlam o nim czytać i poznawać jego twórczość, tak też trafiłam na ten wspaniały blog. Pozdrawiam
Usuńtak ja tez popieram Pana wypowiedz to dzieki temu filmowi zachwycillismy sie z mezem Elvisem i stalismy sie świezymi fanami i napotkalismy na ten cudowny blog
UsuńDochodzę do wniosku, że tak bardzo pragnąłeś jakiegoś materiału o Elvisie, który go nie szkaluje, że wszystko (prawda) przestało mieć dla Ciebie znaczenie.
OdpowiedzUsuńBłędny wniosek
UsuńTak bardzo zapragnąłem filmu o Elvisie że go obejrzałem i rozumiem i dzięki niemu mogę dyskutować o nim z innymi w koncu. A prawda ma zawsze dla mnie znaczenie i mogę innym ja ujawniać. Kiedyś nie było rozmow. Teraz ludzie pytają a ja mogę mówić prawdę o Elvisie. A mówienie jest lepsze od milczenia.
OdpowiedzUsuńI już nie atakuj mnie bo ja jak zwykle się tylko bronie . A zdania nie zmienię.
Krzysiu nie atakuję. :) To szok ze zdziwienia. :) Fajnie, że powstał i że jego celem nie było zdeptanie Elvisa, jak to zwykle bywa, i to już ustaliliśmy wcześniej. Natomiast co by szkodziło, by te fakty, które pokazano przedstawiono trzymając się prawdy?
OdpowiedzUsuńNo powiedz jaki sens w pokazywaniu umierającej Gladys w połowie schodów w Graceland?
Krzysiu ........................
"Teraz ludzie pytają a ja mogę mówić prawdę o Elvisie."
Jaką prawdę? Filmową? O to właśnie chodzi, że to prawda+fałsz, zmieszane.
No nie wiem jaki sens. To fakt.
UsuńJednego mogło zabraknąć tej gadki Elvisa o parkerze na scenie ... Fakt. Ale powstał dramatyzm a ja w rozmowach to wyprostuje jeśli ktoś zapyta.
Powiem prawdę nie-filmowa wytłumaczę to jak wam że to był symbol.
To wyprostuj, ja pytam. :))
UsuńZnasz moja odpowiedź we wszystkich postach dlaczego jest tak a nie inaczej.
UsuńWyprostuje tym którzy zapytaja a nie mają wiedzy takiej jak ty.
A o to chodziło. Ok, bo myślałam, że masz jakieś jeszcze przemyślenia.
UsuńJuż wystarczająco napisałem 🤣
UsuńJa Cię rozumiem (to co pisałam wyżej, że właśnie takiego dokumentu, który nie czepia się Elvisa oczekiwałeś), ale pojąć nie mogę (bo godzisz się na nieprawdę, w imię jakichś tam innych celów). :)))
OdpowiedzUsuńReasumując. Niezależnie jak go oceniamy, chyba wszyscy cieszymy się, że jest.
Trzymasz się faktów i dobrze. Tak jak ja. Ale fakty są w dokumentach A nie w filmach niestety.
UsuńOstatnie zdanie zgadzam się i podpisuje krwią
No niestety, tylko akurat te wycinki z biografii, które okazali mogli utrzymać w prawdzie. To by ich nic nie kosztowało. Jednak myślę, że mogli nawet nie mieć świadomości swoich błędów, skoro konsultantem była Priscilla.
UsuńPewnie tak. Która też jak myślę pamięta już tylko wycinki. To wiekowa babinka....🤣
UsuńI tak jeszcze jedna rzecz, bo podkreślałeś, że trzeba pewne rzeczy dostosować do młodych. Historia, to historia i moim zdaniem nie można dawać bohomazów, żeby się młodym podobało, bo coś się dzieje. W przypadku Elvisa nie ma takiej potrzeby, w jego życiu akcja, goni akcję.
OdpowiedzUsuńNo fakt ale o młodych ja nie mówiłem tylko o czasach. Lata lecą ...nawet priscilla nie pamięta jak było. Godzi się na film bo będzie kasa.
OdpowiedzUsuńMy mamy materiały. Fani prawdziwi.
I dlatego podkreślam. Cieszymy się że film jest bo można o nim mówić co było dobre a co zle. Dyskutować ze wszystkimi. Prostować. Trzymać się faktów ale dyskutować.
I za to dziękuję że takie forum jest.
No fakt ale o młodych ja nie mówiłem tylko o czasach. Lata lecą ...nawet priscilla nie pamięta jak było. Godzi się na film bo będzie kasa.
OdpowiedzUsuńMy mamy materiały. Fani prawdziwi.
I dlatego podkreślam. Cieszymy się że film jest bo można o nim mówić co było dobre a co zle. Dyskutować ze wszystkimi. Prostować. Trzymać się faktów ale dyskutować.
I za to dziękuję że takie forum jest.
Nie młodych tylko takie mamy czasy. Lata lecą nawet priscilla nie pamięta już co było.. jest film kasa się zgadza. Dlatego nam zostaje film. Cieszmy się że jest. Dyskutujmy prostujemy fakty. Dobrze że jest o czym. Taka nasza rola i dziękuję że taka strona istnieje.
OdpowiedzUsuńPs. Niektóre moje posty nie dochodzą muszę je pisać jeszcze raz...
Wiesz, jej to chyba nie zależy na zgodności z faktami. Tak jak piszesz kasa się ma zgadzać i ona ma być przedstawiona we właściwym świetle.
UsuńO dziękuję za wyjaśnienie....tak jak powiedziałam uczę się jeszcze..i daleko mi do Państwa😄. Ale...może z biegiem czasu....i ja będę miała coś do powiedzenia....a tak nawiasem chciałam napisać Vernona...a nie Verona...wybaczcie !!😉
OdpowiedzUsuńNie przepraszaj . Dobrze że jesteś.zapraszamy do dyskusji 🎸🎸🌞
OdpowiedzUsuńAnonimowa moja prośba, wybierz sobie jakiegoś nicka, bo zginiemy. :)
OdpowiedzUsuńPod oknem, w którym wpisujesz tekst są trzy punkty jak to zrobić.
I zapraszamy do rozmowy. Nie miej kompleksów, że jeszcze Twoja wiedza nie jest tak duża, wszyscy byliśmy na takim etapie. :)
Dzień dobry. Powstała grupa na Facebooku, która się nazywa elvis movie .
OdpowiedzUsuńZapraszam wszystkich fanów Elvisa do merytorycznych wypowiedzi na temat tego filmu i nieścisłości.
Mam również swoje zdanie na temat tego, że kostiumy nie zgadzały się z datą czy to, że Gladys zmarła w szpitalu a nie na schodach i te wypowiedź jeszcze dzisiaj opublikuję w grupie na Facebooku elvis movie
Zapraszam do udziału. W grupie jest światowej sławy muzyk i filmoznawca z Nowego Jorku. Przebijmy się z prawdą o Elvisie
Dzięki, ale nie używamy FC.
OdpowiedzUsuńJa też podziękuję. Wystarczy mi tu.
OdpowiedzUsuńI jak pisałem prawdę znam a to jak film powstał i dlaczego tak już napisałem i więcej nie będę. Kto mnie nie rozumie trudno.
Ja również podziękuję.Wystarczy mi tutaj.
UsuńBardzo dobrze Cię rozumiem. Różnica między nami polega na podejściu do "nieścisłości". Ty próbujesz je jakoś wytłumaczyć, a ja się zżymam, bo nie dostałam tego co chciałam - filmu, który trzyma się faktów bez żadnych kompromisów (minus), głosu Elvisa w każdej piosence (minus), bez szykan jego osoby (plus).
OdpowiedzUsuńKochana różnica polega na tym. Ze znamy fakty i chcemy ich tylko ty chcesz wszędzie (i dobrze ..bądź taka) a ja poprstu staram się zrozumieć dlaczego ich do końca nie ma. 🌞
UsuńNo właśnie. :) A we mnie kipi złość, bo było już tak blisko ... Mielibyśmy pierwszy raz perełkę w filmografii o Elvisie. Żal tym większy, że chyba już nikt się nie skusi na taką produkcję. A te zmiany faktów nie były w żaden sposób potrzebne, nie obniżyły też kosztów filmu.
OdpowiedzUsuńW sekundę myślałem jak ty ale nie mogę rozpaczać. Choćbym chciał.
OdpowiedzUsuńW niedzielę idę drugi raz.
I jeszcze kupię ścieżkę dźwiękową i film na DVD jak będzie.
Mam wszystkie więc wypada i to mieć.
Trzeba wiedzieć co kręcono po latach i jak...bo się zapomnie później 🤣🤣🤣
https://youtu.be/g4rBTWQy13k
OdpowiedzUsuńNaprawdę się starali Danusiu.
Widziałaś to ?
W żadnym filmie o Elvisie nie było 1 proc. Z tego. Trzeba to docenić.
Słuchałem ścieżki dźwiękowej. Rewelacyjna !
OdpowiedzUsuńTrochę przeróbek ale 90 procent Elvis i broni się bardzo. Lepsze niż te przeróbki z orkiestrą symfoniczna. Polecam. Super 2 godziny. Dostępne oczywiście na YouTube wpisując Elvis movie 2022 soundtrack.
Dzięki za info,później sprawdzę.
UsuńWszystko zremasterowane na dzisiejszą modłę. Nie ma w tym tamtego Elvisa, tamtego klimatu...
OdpowiedzUsuńJak przesłucham,to się wypowiem na ten temat.Ale to już z góry wiadomo,że to już nie będzie to,ale tak z ciekawości po kawałku przelecę.
UsuńUff...przesłuchałam,i cóż mogę stwierdzić...wybacz Krzysiu,ale to nie na moje uszy,naprawdę..nie zrozum mnie źle,ale wolę prawdziwego Elvisa.Owszem,masz prawo słuchać,jak Ci się podoba,ale ja nie daję rady.Przepraszam.
OdpowiedzUsuńNo do mnie też nie przemawia. Aguś, bo my jesteśmy nastawione na oryginalnego Elvisa, a Krzysiu chyba do tego podchodzi wyłącznie muzycznie.
OdpowiedzUsuńWidocznie tak do tego podchodzi.Bo ja wolę oryginalnego Elvisa słuchać.Wtedy czuję ducha tamtych czasów.
UsuńNo ale czego się spodziewacie? Oryginalnego Elvisa macie w sklepach ma składankach wznawianych 20 razy w roku. To samo. Tylko zmieniona kolejność masterów.
OdpowiedzUsuńPrzy promocji filmu nie wydadzą kolejnej tylko wiadomo że zrobią przeróbki lub wzmocnią instrumenty.
Ze zainteresuja twórczościa Elvisa nowych wykonawców którzy zrobią coś innego. To pewne.
Jest to dużo lepsze niż symfonia która przerabiała płyty Elvisa w ostatnich kilku latach.
Są lepsze i gorsze przeróbki.
Ale np. ghetto przemawia. Czy wzmocnione i got a feeling im my body.
Jasne że chciałbym w sklepie znaleźć bootleg Elvisa z jakiegoś show z Vegas albo FTD ale to...trzeba jechać do memphis.
A to będzie dobra pozycja. Przypomnienie. Poza tym tam jest kilka kawałków Elvisa w oryginale. Np. Unchained melody.
Jest Elvis śpiewający fajny mix że samym sobą bez zmiany głosu. Trzy piosenki w jednej.
To będzie dobra promocja.
Żeby nie było...jestem uczciwy w ocenie i...jasne że wolę mistrza w oryginale.
Ale tym nie wzgardze .
Ależ oczywiście masz prawo słuchać tego co Ci odpowiada i fajnie,że wolisz Elvisa w oryginale..Co do składanek to przyznam się,że ja to chyba jakaś dziwna jestem,gdyż mnie ani płyty,ani kasety kompletnie nie obejdą.Wolę mieć pobrane na kartę SD,dzięki czemu sama decyduję,które utwory się na niej znajdą.A poza tym jego muzyka towarzyszy mi,gdziekolwiek jestem,czy to w domu,w ogrodzie,czy w lesie.To jest ta zaleta,że można komórkę zabrać wszędzie.😊
OdpowiedzUsuńW takim razie jestem starej daty, ja ostatnio kupiłem sobie płytę CD z utworami Krystiana Ochmana jednak wole mieć namacalną płytę w ręku.
UsuńKlasyk polskich głosów operowych. :) Ja operę wolę na żywo, ale muzykę poważną czasem słucham z płyt lub na internecie.
UsuńZapewne masz na myśli jego dziadka, chociaż wnuk też odziedziczył predyspozycje do klasyki (opery), chociaż obecnie stara się łączyć różne gatunki. Co też jest zrozumiałe na początku swojej kariery, nie chcę się zamykać i śpiewa na razie muzykę rozrywkową jednak to, co zauważyłem w jego debiutanckiej płycie, tekst jest w jego utworach ważny, co rzadko się zdarza zwłaszcza w obecnej muzyce rozrywkowej.
UsuńNie śledzę losów rodziny Ochmanów, ale zapewne jest tak, jak mówisz, ponieważ mam na myśli Wiesława Ochmana. Matko, ten czas tak biegnie, a tu już wnuk karierę robi. :)
UsuńA ja wzgardzę. To nie dotyczy tylko Elvisa, ale są takie piosenki, których nie znoszę w innych wykonaniach niż w oryginale. W przypadku Elvisa jest to w zasadzie prawie wszystko.
OdpowiedzUsuńTeż tak mam, że nie lubię słuchać ciurkiem płyt czy kaset. No ale kiedyś nie było internetu, więc trzeba było przewijać (taśmy) lub skakać po płycie. Dziś można sobie ściągnąć i ustawić po swojemu. To coś dla mnie, bo jak mnie najdzie na jakąś piosenkę, to leci godzinami.:)
OdpowiedzUsuńTeż tak robię,ustawiam powtarzanie jednego utworu i leci na okrągło.Albo odtwarzanie losowe.Bo gdy leci normalnie jedna za drugą,to już wiem z pamięci jaka będzie następna.Losowo jest lepiej,gdyż wolę nie wiedzieć jaka jest kolejność,lepiej niech to będzie zagadką.☺
UsuńNo ja wolę wiedzieć co poleci. :)
UsuńOk. Szanuję was.
OdpowiedzUsuńA ja mam tak samo z płytami. Biorę co mi się podoba i słucham.oczywiscie koncerty. W czymś trzeba się specjalizować.
I jestem otwarty. Na wszystko.
OdpowiedzUsuńI jedna święta rzecz co muszę tu powiedzieć apropo naszych rozmów...co by się nie zdarzyło..ile by się wysłuchalo płyt innych wykonawców czy przeróbek... Bo nierzadko słuchamy też czegoś innego i nie jest to koniec świata...ale ..
Zawsze zawsze wracamy do Elvisa.
Do prawdziwej muzyki Króla.
Amen
Co do innych artystów to ja mam zaledwie 19 utworów,a Elvisa ponad 300.Czyli widać,kto tu jest dla mnie numerem 1.👑
UsuńNo ja mam dużo innych też. I pewnie z 600 Elvisa, w tym niektóre w kilku wykonaniach. I to jest magia słuchać tej samej piosenki w kilku wersjach.
OdpowiedzUsuńA każda wersja ma w sobie,,coś",dlatego trudno stwierdzić,która lepsza.
UsuńP.S.- oczywiście,to nie koniec,bo jeszcze będę pobierać następne,dlatego będzie ich więcej.
UsuńCzasami jak słucham niektórych wersji, to zastanawiam się dlaczego akurat nie tą tylko inną Elvis wybrał na płytę, bo niektóre "take" są o wiele lepsze.
UsuńTeż się nad tym nieraz zastanawiałam.
UsuńNawet przyszło mi na myśl,że być może to nie on o tym decydował?
UsuńZawsze on. Inaczej nie miało by sensu.
UsuńWg ciebie lepsze wg niego w studio gorsze. Nie próbuj zrozumieć mistrza.
I dobrze, że chociaż tyle mu zostawili. Pewnie wybierał najlepsze muzycznie, żeby na płycie było perfekt, ale są kawałki po prostu bardzo emocjonalnie zaśpiewane, które rozkładają na łopatki jak słuchasz, a jednak ich nie wybrał.
UsuńNawet nie próbuję go zrozumieć,bo się po prostu nie da.
UsuńPrzecież od dawna mówili że to nie będzie standardowa biografia,jest też wersja 4 godzinna i może zostanie wydana na płycie z tego co czytałem,zobaczy się.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTak, niepełna, wyrywkowa, lecz to nie zwalnia z rzetelności przedstawiania faktów.
Usuńhttps://primemovies.pl/2022/06/21/elvis-film-wersja-rezyserska-4-godziny/ tu link o 4 godzinnej wersji.
OdpowiedzUsuńDzięki Anonim. Oby wydali ja na dvd . Z pewnością kupię.
UsuńPolityka kin niestety jest jaka jest. Mnie by nie zniechęciło.
Dzięki. Tak, wiemy.
OdpowiedzUsuńChciałam się wypowiedzieć odnośnie filmu , Danusiu nie wiem czy pisać pod danym linkiem czy pod bieżącym postem. Jestem pewna ,że Elvis byłby z Austina bardzo dumny i naprawdę doceniłby jego wkład i pracę..on nie odwzorował Elvisa ,on po prostu się nim stał,nie jak tania podróbka Elvisa z Vegas , widać ,że włożył całe swoje serce w te prace i że będzie to mocno definiować jego przyszłość,myślę,że nie łatwo mu będzie wyjść z tej roli.. Fakt , o chronologii nie ma co tu mówić , przeczytałam wszystkie Wasze komentarze i wiem ,że nie było układu chronolicznego , bardzo doceniam Wasza pracę na rzecz uporządkowania historii Elvisa. Film jest jaki jest. Jutro wybieram się drugi raz aby obejrzeć wszystko juz po przeżyciu, zafascynowaniu, jego wyjątkową osobą. Przyznam , jestem fanem , który wrócił po filmie. Obejrzałam film z ciekawości, wyszłam zahipnotyzowana urokiem Elvisa ,który Austin naprawdę uchwycił ( oczywiście w pewnym sensie, wiadomo,że Elvis był nie do podrobienia). Trafiłam na ten blog i mogę tu zweryfikować wszystko co piszą o nim ( a często piszą również totalne bzdury,
OdpowiedzUsuń) a Danusia ,Aga i Krzysztof to weryfikują. Dla mnie osoby początkującej,ale chętnej do zagłębiania wiedzy blog jest wyjątkowym źródłem. Tak wiele pytań tworzy się w mojej głowie
. Póki co zapisuję je w notesie i z pewnością wrócę tu z pytaniami,bo wiem ,że dla Was nie ma głupich pytań i by dociec prawdy mogę pytać Was o wszystko. Wielu fanów wraca do YouTube po seansie w kinie i przeżywa te ,hipnozę, królem od początku. Każda taka osoba może pokochać go od początku jego kariery. Życzyłabym sobie żeby każdy podchodził tak skrupulatnie do szczegółów jak ja i wierzę,że większość tak ma.. Po prostu dziękuję że jesteście i tworzycie taką wspaniałą społeczność i można na Was liczyć w kwestii wyjaśnienia każdego szczegółu odnosi życia Elvisa, które z każdym dniem staje się coraz bardziej fascynujące. Czasami się zastanawiam, czy ktoś taki naprawdę mógł istnieć? Czasem ciężko sobie wyobrazić by ktoś naprawdę miał te wszystkie cechy - charyzmę ,wygląda , charakter, głos.. To brzmi wręcz niewiarygodnie. Bardzo Wam dziękuję za pracę na rzecz szczerzej kultury Elvisa,jest ona nieoceniona.
Tak,to jest prawda,ja już w dzieciństwie zadawałam sobie pytanie:jak to w ogóle możliwe,że Taki człowiek kiedykolwiek chodził po ziemi?Aż nie mogłam w to uwierzyć.
UsuńP S.- nawet się zastanawiałam,czy on naprawdę istniał,czy może został w jakiś sposób,,stworzony"za pomocą technik komputerowych?Dla mnie to było wtedy niepojęte.😄
UsuńI przepraszam za błędy gramatyczne ,przy tak długim wpisie mogą się niestety wkraść :)
OdpowiedzUsuńNo Butler poradził sobie z rolą, ale bardzo się przygotował. Pojechał do Graceland i do Tupelo, Sun Studio i odwiedził wiele miejsc, w których bywał Elvis. Zobacz sobie recenzje Tomasza Raczka i Beaty Pawlikowskiej (klipy w poście), oni am podają pewne informacje o kulisach powstania filmu.
OdpowiedzUsuńTak, jak się trochę człowiek zapozna z fenomenem Elvisa, to nie może uwierzyć, że taki człowiek mógł istnieć, tak wszechstronnie uzdolniony, tak dobry i tak piękny. Był jedyny, niepowtarzalny, wyjątkowy, magiczny, łączył w sobie piękno wszelkiego rodzaju - głosu, urody, serca, dobroci ....
Dzień dobry , od kilku dni czytam bloga . Dziękuję za wszystkie informacje i ciekawe rozmowy . Chciałam się z Państwem przywitać . Serdecznie pozdrawiam 🙂
OdpowiedzUsuńWitaj w gronie fanów Elvisa. Również pozdrawiamy. :)
OdpowiedzUsuńTak , jestem fanem Elvisa. Od zawsze. Ale od dwóch miesięcy , jakby wrócił . Czytam , oglądam , poszukuję i odkrywam . Przyznaję , że nie jest to łatwe w natłoku różnych informacji . Jestem szczęśliwa , że Was odkryłam . Film obejrzałam dwa razy . Pierwszy raz z emocjami , drugi raz na spokojnie . Ja jestem zachwycona . Dzięki temu odkryłam ? Polk Salad Annie . To tak w skrócie . Dobranoc
UsuńJa widziałam tyko raz., ale razi mnie niezgodność z faktami. Jedyny plus to scenografia i Butler.
OdpowiedzUsuńDobranoc.
Wiem , przeczytałam . Nie znamy się jeszcze i może nie umiem jeszcze wyrazić siebie . Właśnie Butler i scenografia sprawiły , że czasem przenosiłam się gdzieś, tam ...I czułam się fantastycznie . Niezgodności są , to prawda . Dlatego zostaję tu , żeby czytać , czytać i poukładać . Pa
UsuńTak,zgadza się,scenografia i Butler.Mimo że go nie widziałam,to po zwiastunie już było widać,że zostało to zrobione z wielkim rozmachem.
Usuń