sobota, 7 maja 2022

Mała wtopa na planie

Jak już jesteśmy przy tematach damsko-męskich Elvisa, to taka mała ciekawostka. Czasami na planie dochodziło do różnych "awarii" związanych z męskością Elvisa.

Większość panów ma w zwyczaju, że swojego "małego przyjaciela" jakoś tam nazywa. Nie inaczej było z Elvisem, on nazywał go po prostu "Mniejszym Elvisem" lub "Małym Elvisem".

W czułych scenach z kobietami Mniejszy Elvis robił mu czasami psikusa, prężąc się niczym atleta swoje muskuły na pokazie, konfundując tym swojego pana - dużego Elvisa.

Tak było też w jednej scenie z Susan Henning, podczas kręcenia programu "Comeback Special '68", podczas sekwencji "Bordello", która notabene nie weszła do programu, z czym Steve Binder nigdy się nie pogodził (po szczegóły odsyłam do postu "Jumpsuit - Denim", gdzie wszystko jest wyjaśnione).

Susan Henning siedziała na sofie za krzesłem Elvisa i miała go uwodzić w namiętny, acz jednocześnie dość subtelny sposób (nie przerysowany wulgarnością), ponieważ grała dziewczynę, która dopiero zaczyna "karierę" w domu uciech, a Elvis ma być jej pierwszym klientem - zgodnie ze scenariuszem.

Obserwując twarz Elvisa widać jak stara się nad sobą zapanować. To coś mówi, to żartuje, to się śmieje, to się kręci, jednak daje się w tym zachowaniu zauważyć, że z czymś walczy. Kiedy Susan drażni jego policzek i usta palcem*, Elvis najpierw go kąsa kilka razy, a potem na moment wciąga całego i ssie. Wtedy Susan aż odskakuje wyrywając palec z jego ust. Za chwilę się jednak przysuwa z powrotem i kontynuuje scenę uwodzenia. Tym razem już nie palcem, tylko całuje go w policzek blisko ucha. Elvis obraca głowę poszukując swoimi ustami jej ust. Później gwałtownie się obraca, obejmując ją i chcąc pocałować bardziej namiętnie i ... nagle odskakuje jak oparzony, speszony sytuacją, czując iż Mniejszy Elvis właśnie zajął pozycję w blokach startowych. Macha ręką, mówiąc coś przy tym (nie wiem co) i odchodzi. Susan siedzi zaskoczona, acz oboje zdają sobie świetnie sprawę, że to, co przed chwilą się wydarzyło, przekroczyło grę aktorską i weszło na poziom osobisty. Widać to też w pozornie niewinnej scenie tańca, tuż przed nalotem policji, jak również w innych z jej udziałem.

* Pieszczenie kobiecych palców rąk i stóp (zwłaszcza tych drugich), to jedna z najbardziej stymulujących Elvisa seksualnie technik. Był prawie fetyszystą w tej kwestii. Dlatego trudno się dziwić, że kiedy palec Susan znalazł się w jego ustach, wcześniejsze opanowanie całkowicie ustąpiło a włączył się naturalny popęd seksualny.

Po skończeniu zdjęć, ich drogi się rozeszły, niemniej Susan jakoś pozostała w pamięci Mniejszego Elvisa, który co jakiś czas przypominał o jej istnieniu swojemu panu. Toteż, któregoś dnia duży Elvis postanowił definitywnie zakończyć sprawę. Zadzwonił do Susan i ... spędzili ze sobą kilka upojnych nocy w jednym z hoteli, czym Mniejszy Elvis poczuł się w pełni ukontentowany (o ich relacji więcej w poście "♥ Kobiety - Susan Henning").

Kiedy Elvis wiedział, że czekają go sceny o zabarwieniu erotycznym, z przytulaniem i pocałunkami, starał się zawsze odpowiednio nastroić i wyciszyć żądze, chociaż Mniejszy Elvis nie był zbyt pomocny i czasem wykazywał się niesubordynacją. No cóż, zew natury. Nie zawsze da się go uciszyć na zawołanie.

Aczkolwiek Elvis zwykle wszystko miał pod kontrolą. Kiedy wyczuwał, że jego ciało zaczyna reagować, natychmiast robił coś, co wpływało na osłabienie lub ustąpienie podniecenia. W trudniejszych dla siebie momentach, po prostu przerywał scenę pod byle pretekstem.

Poza tym Elvis nosił specjalne, obcisłe majtki, ze wzmocnionym, nieelastycznym przodem. Nie mam pewności, czy już w okresie hollywoodzkim, bo czytałam o tym w związku z jumpsuitami. W tym przypadku nie chodziło tylko o ukrycie efektów ewentualnego podniecenia, które mogło się pojawić samoczynnie w trakcie tańca, gdy szwy opiętego kostiumu ocierały się o jego krocze lub pocałunków z kobietami, ale żeby genitalia zbytnio się nie odznaczały, co w przyległych jumpsuitach z normalną bielizną pod spodem, jest praktycznie nie do ukrycia.

Jednak była jedna taka sytuacja, która napsuła mu krwi, doprowadzając niemal do obłędu. Przeżywał ją miesiącami. Czuł wstyd, zażenowanie, bezsilność i wściekłość.

Miało to miejsce na planie filmu Girls! Girls! Girls! (1962), w scenie, w której Elvis najpierw stepuje, a potem tańczy z Laurel Goodwin, śpiewając piosenkę "The Walls Have Ears". Piękna scena, zwłaszcza gra Elvisa - step, subtelne acz zdecydowane prowadzenie partnerki w tańcu, spójność ciała z rytmem, mimika twarzy, no i oczywiście jego aparycja. Aczkolwiek w odbiorze przeszkadzają mi te stuki puki i latające obrazy na ścianach, rodem z filmów grozy.

Elvis miał świadomość, że prawie przez całą długość ujęcia jego penis pozostawał wzwiedziony. Dlatego tym bardziej podziwiam go za opanowanie i dobrnięcie do końca, bez przerywania sceny, jak to robił w ostateczności w podobnych sytuacjach. Kiedy później, właśnie z powodu swej erekcji, Elvis będzie prosił Normana Tauroga o jej powtórzenie, on się na to nie zgodzi. Jak napisano w jednej gazecie:
"Pomimo nieodpowiedniego charakteru tej sceny w "Girls! Girls! Girls!", reżyser Norman Taurog zdecydował się wykorzystać istniejący krój [cięcie, ujęcie] ze względu na to, jak skomplikowana była to scena do nakręcenia".
Norman Taurog pocieszał go, że to nie będzie widoczne, bo sceneria jest dość ciemna, a on ubrany cały na czarno, co go na chwilę uspokoiło. Kiedy Elvis poszedł zobaczyć film po końcowym montażu, obraz nie pozostawiał wątpliwości, jego wzwód jednak był widoczny na ekranie.

I wtedy się zaczęło, Elvis szalał, odchodził od zmysłów, nie mógł się z tym pogodzić. Traktował to jak osobistą porażkę, kompromitację. Pobiegł do Joe Esposito i wykrzyknął:
"Widziałeś to?! Widziałeś, co się stało poniżej pasa?!"
Elvis bardzo się miotał. Z jednej strony chciał, by scenę nagrano jeszcze raz, z drugiej miał nadzieję, że nie, bo bał się powtórki. Tłumaczył się:
"Te cholerne spodnie ocierały mnie w niewłaściwy sposób i nie mogłem powstrzymać tego uczucia!".
Aczkolwiek Joe Esposito był pewien, że powtórzenie ujęcia nic tu nie da, bo "scena pomiędzy Elvisem Presleyem i Laurel Goodwin była dla niego zbyt gorąca", chociaż dalej tłumaczy Elvisa, podpinając się pod jego wcześniejsze wyjaśnienie:
"Scena taneczna z Laurel Goodwin była skomplikowana… W pewnym momencie podczas tych wszystkich ruchów i podskakiwania, te spodnie naprawdę ocierały go w niewłaściwy sposób, a Mały Elvis, jak to nazywał, stał się wyprostowany".
Niemniej, jak sam mówi, mimo iż znał sprawę od samego początku:
"Nie mogłem w to uwierzyć, kiedy film wyszedł. Był tam Elvis, tańczący po mieszkaniu z Małym Elvisem na baczność, celującym wprost w Laurel!"
Joe Esposito pisał też o tym w swojej książce "Good Rockin 'Tonight".

No cóż, ja w tej sytuacji akurat nie widzę nic kompromitującego dla Elvisa, wręcz przeciwnie. Chociaż rozumiem jego dyskomfort. Lecz chyba nikt, nawet najbardziej wyzwolony seksualnie, z pominięciem ekshibicjonistów, nie chciałby publicznie uzewnętrzniać oznak swojego podniecenia. Niemniej jeśli chodzi o Elvisa, to dla mnie jego kolejny przymiot. Dowodzi, że był zdrowym seksualnie mężczyzną, z jak najbardziej prawidłowymi odruchami biologicznymi. Bardziej bym się martwiła gdyby takie rzeczy mu się nie przytrafiały w kontaktach z kobietami, bo to nie jest kwestia wyćwiczonego opanowania, lecz poprawnie funkcjonujących zachowań i reakcji w odpowiedzi na spływające bodźce seksualne.

Chociaż na pewno jakimś zaskoczeniem było to, że w naszej pruderyjnej kulturze ówczesnych czasów, zdecydowano się puścić takie kadry w kinach.

Reasumując. Przynajmniej jest trwały dowód dla potomnych, że Elvis był stuprocentowym samcem gatunku ludzkiego, a nie impotentem, czy dewiantem potrzebującym specyficznych bodźców, jak to czasami próbuje mu się przypisać. Ciało żadnego dewianta seksualnego (zboczeńca) nie zareagowałoby w ten naturalny sposób na taniec z kobietą, jeśli nie zostałyby spełnione dodatkowe warunki niebędące częścią normatywnej stymulacji.

*      *      *
*      *

Ex Post

Uzupełnienie (10 maja 2022 roku)

Chciałam o tym napisać w innym poście, ale zdecydowałam się dodać to tu, żeby poniekąd nie wracać już do jego podniecenia, które bywało jego udziałem podczas pracy, na scenie.

Oprócz niesamowitego głosu Elvisa, wszyscy zwracają uwagę na jego silne zaangażowanie i charyzmę podczas wykonywania utworów, mówiąc że śpiewa całym sobą, "jakby chciał wyśpiewać swoją duszę". Steve Binder widzi w tym związek z jego seksualnością, która w jego ocenie jest takim wyzwalaczem siły napędowej skierowanej później na głębokość wykonania utworu, jego interpretację, przeżywanie, jak podczas aktu kopulacji. Krótko mówiąc, że seks i podniecenie ma wpływ na jakość wykonania.

Doszedł do takiego wniosku po pewnym zdarzeniu, które miało miejsce w trakcie koncertu "Stand Up", z udziałem publiczności, o godzinie 18:00, 29 czerwca 1968 roku. Tak o tym mówi:
"Kiedy dwa dni później [29 czerwca 1968 roku] nagrał segment "Arena", nabrał takiej pewności, że nie jest już zwykłym mężczyzną, lecz dziką panterą, w czarnej skórze, warczącą, grasującą, kroczącą po scenie".
Po koncercie, kiedy zdjęli z niego kostium, Bill Belew poszedł do Bindera i powiedział:
— Mamy problem ― szepnął mu do ucha. — Kombinezon musi zostać wyczyszczony, ponieważ Elvis doświadczył seksualnej emisji na scenie [ejakulacji].
Mimo iż Elvis miał pod spodem czarną bawełnianą koszulkę, to litry potu, które wylał, powodowały iż kostium przyssał się do jego ciała. Nie był w stanie zdjąć go sam. Dlatego wyswabadzała go z niego ekipa Billa Belewa. Potem natychmiast myto go w środku i suszono suszarkami, żeby zdążyć przed następnym koncertem o godzinie 20:00. Mieli na to tylko niecałą godzinę. I wtedy właśnie Bill Belew zauważył, że nie tylko pot Elvisa jest w środku... i poszedł z tym do Steve Bindera.

Steve Binder tak mówi o tym zdarzeniu:
"To było, gdy naprawdę wierzyłem, że Parker zasiał ziarno za pomocą hipnozy*, że Elvis był największym symbolem seksu, jaki kiedykolwiek istniał. Nie sądzę, żeby orgazm mógł rozwinąć się samoczynnie, gdyby nie istniał bodziec, który by go do tego popchnął. Po prostu czułem, że to nie jest zwyczajny akt. Bodźcem mogła być Susan Henning, siedząca poza sceną, ale tam, gdzie Elvis mógł ją zobaczyć, tak jak o to prosił. Tak czy inaczej, była to niezwykła reakcja".
* Krążyły pogłoski, że Parker wpływał na Elvisa za pomocą hipnozy w różnych sprawach. W tym na sposób w jaki wykonywał piosenki i zachowywał się na scenie. Ludzie po prostu nie mogli uwierzyć, że Elvis jest tak dobrym i wszechstronnym wykonawcą samoistnie oraz tak silnie oddziaływuje na ludzi.

Oczywiście fakt ten szybko przeniknął do kręgów showbiznesu, co było nieuniknione, gdyż zbyt dużo ludzi będących wówczas na planie o tym wiedziało.

Steve Binder szukał wyjaśnienia tego zjawiska u fachowców. Tak trafił do dr Williama Mastersa, który wraz z żoną Virginią Johnson byli pionierami w badaniach nad reakcjami seksualnymi człowieka. Kiedy zapoznał ich ze sprawą, dr William Masters powiedział, że to się zdarza (nie jest niczym nienormalnym, choć bardzo rzadkim), ale mimo to, jest to bardzo niezwykłe. Pokazuje, jak głębokie jest pragnienie jednostki, aby udowodnić swoje umiejętności.

Elvis nawet jeśli był świadom, że doświadczył orgazmu na scenie, pewnie liczył, że to nie zostanie zauważone w kałuży potu podczas czyszczenia kostiumu, więc nie panikował. Piszę "jeśli był świadom", bo w takim amoku, w jaki się wpędzał podczas występu, mógł nie być.

*
*      *
*      *      *


Elvis Presley i Laurel Goodwin w filmie "Girls, Girls, Girs" (1962). Opisywana scena jest najlepiej widoczna na minucie 0:38 i 1:14. Gdyby klip nie działał, to inny jest pod TYM likiem

Elvis Presley i Susan Henning w scenie uwodzenia w sekwencji "Bordello" na planie "Comebeck Special '68". A tu inny LINK do tej samej sceny, ale bardzo rozmazany


Nie mogę znaleźć żadnego klipu z 29 czerwca 1968 ze "Stand Up", więc na razie ten od Agi,
z 27 czerwca 1968 roku, też "Stand Up". Dwa pozostałe nie wiem, z którego są. Ostatni jest tylko z 29 czerwca 1968 roku, ale w złej jakości


136 komentarzy:

  1. No..musze przyznać takiego tematu się tu nie spodziewałam😂😂😂.Ale cóż,takie rzeczy się zdarzają.Przypomniał mi się akurat klip z ,Comeback Special"w którym też coś się dzieje w minucie 1:19,sądząc po reakcji Elvisa,a jest to klip ,,Trouble/ Guitar man".Tylko nie mogę zrozumieć,co on tam mówi,ale jego reakcja-zabawna😁
    https://youtu.be/j7tHjlSk6Nk

    OdpowiedzUsuń
  2. Boże czyta się jak erotyk jakiś.
    Haha.no uśmiałem się z tych opisow.🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣
    Nigdy czegoś takiego o Elvisie nie czytałem.
    Co do jumpow...wyglądał idealnie a nie w tak w obcisłych strojach jak tom Jones akurat.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też,czytając ten post nie mogłam przestać się śmiać😆.Ale wyobrażam sobie,co ten biedny Elvis musiał przeżywać.A co do jumpów to mam to samo zdanie.Leżały na nim jak ulał.Bo już np.taki Mick Jagger w obcisłym jumpie no to już groteskowo wyglądał.

      Usuń
  3. Duży Elvis i mały Elvis 🤣🤣🤣

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie,ale zdecydowanie wolę tego dużego😊Bo potrafił śpiewać😁

      Usuń
    2. Mi tam oba Elvisy pasują. :) Głos mnie zwabił do niego, aparycja zaspokoiła poczucie piękna i estetyki, ale najbardziej cenię Elvisa za to jakim był, za jego osobowość.

      Natomiast jeśli chodzi o oba Elvisy, to po prostu są w komplecie. :)

      Usuń
    3. Aguś nie mów hop, dopóki nie przeskoczysz. :) Kto wie, czy gdybyś się z Mniejszym nie zaprzyjaźnił, to by Ci się priorytety nie odwróciły. :)))

      Usuń
    4. Odwróciły???no niewiem,raczej u mnie by wygrał ten większy,no bo wiadomo-głos,aparycja,poczucie humoru to jest to,co mnie u niego kręci najbardziej😊

      Usuń
    5. Ja tam siebie nie jestem pewna. :))) Oczywiście, nic by mi nie przysłoniło jego wokalnej strony, ani osobowościowej, za co go najbardziej cenię.

      Usuń
  4. Aguś po prostu życie. :)
    Też się nie spodziewałam, że ten post napiszę, Ale akurat miałam ochotę obejrzeć ten klip i mi się przypomniało ile biedak musiał się zmagać na planie filmowym podczas kręcenia różnych intymniejszych scen. :)

    A to nie zauważywałam nic, muszę zobaczyć.

    OdpowiedzUsuń
  5. Erotyk, erotykiem, ale żal mi Elvisa. Ile to go czasem stresu kosztowało. No wyobraź sobie, że to Ciebie dotyczy, a potem miliony będą to oglądać na dużym ekranie. :)


    No fajnie go nazwał. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie chciałabym być w jego skórze w takich momentach,naprawdę😕

      Usuń
    2. Danusiu ale skąd ty takie rzeczy bierzesz ?
      Masz tak rozpracowanego Elvisa jakbyś mieszkała z nim w graceland.
      Ja wogole na takie sprawy nigdy nie zwracałem uwagi a teraz już chcąc nie chcąc oglądając ten film będę musiał. Że tys to wyłapała 👑👑👑

      Usuń
    3. Ja też nie. :) My teraz się śmiejemy, a on wtedy przeżywał chwile grozy, a Mniejszy Elvis miał wszystko głębokim poważaniu. :)

      Usuń
    4. Krzysiu, bo są to rzadkie rzeczy. O tym nie przeczytasz w biografiach. Na nie się po prostu trafia jak w szóstkę w totka. Ale ja jestem wyczulona. Każdą książkę lub opracowanie o Elvisie czytam kilka razy. Tak długo aż nic nie zwróci mojej uwagi jakby "na nowo". Bo na początku wiele rzeczy ginie w treści. Czytamy jak powieść i przepuszczamy różne drobiazgi.

      Najczęściej z jakichś wypowiedzi, są to zwykle rzucone mimochodem uwagi, które giną w wypowiedziach.

      O Susan chyba kiedyś mówił Steve Binder.

      A Taurog i Esposito o tej scenie w "Girls ....".

      Mnie kiedyś ludzie napadli, jak powiedziałam, że Elvis po urodzeniu trafił z Gladys do szpitala., że coś wymyślam itp. Więc pytam ich czy mają książkę Płońskiego. Mają. Czy czytaliście? Czytaliśmy. To przeczytajcie jeszcze raz, jest tam o tym w pierwszych zdaniach. Patrzą, czytają akapit i nadal nie widzą. :) Musiałam im palcem pokazać i przeczytać na głos. :)

      Dlatego ja do pierwszego czytania nie przywiązuję wagi. Liczą się kolejne.

      Wiele takich ciekawostek wychwycisz w wywiadach lub opisach osób z drugie planu, które nie są znane. Jak choćby o próbach w silosach meteo na Hawajach przed koncertem satelitarnym.

      Usuń
    5. Jestem jak sito z mikrooczkami, jeśli chodzi o Elvisa. :)))

      Usuń
    6. To ja się tak teraz zastanawiam,jak ci ludzie czytają te książki,że nawet nie wiedzą,o czym czytają Ciekawe😁

      Usuń
    7. Większość z nas tak czyta, wiem po sobie. Po prostu to nagle za dużo informacji i szukasz podświadomie głównego wątku, coś jak fabuły w beletrystyce. Czasami aż nie mogłam uwierzyć, że na coś nie zwróciłam uwagi w pierwszym czytaniu.

      Usuń
  6. W jumpsuitach wyglądał bosko. Bo miał super figurę. Niemniej ja rozumiem dlaczego te specjalne majtki.

    Kiedyś w naszym teatrze występował taki baletmistrz, którego natura hojnie wyposażyła. Oni zwykle też cali na biało w opiętych spodniach i bluzie. Oczywiście wszystkim tancerzom odznaczały się w takim stroju genitalia, zwłaszcza w białych kostiumach, ale u tego wybitnie. Dosłownie "kula" poniżej pasa była większa od jego głowy. Przez cały jego występ calusieńki teatr, niezależnie od płci i wieku patrzył się na jego krocze. Na jednym z występów była taka sytuacja , że dziadkowie, którzy byli tam ze swoją wnuczką, po jednej scenie , w której wszyscy tancerze stali w rzędzie, frontem do widowni i co chwilę inny wychodził z szeregu na krótką solówkę, po prostu wstali i wyszli, żeby nie gorszyć dziecka (w ich przeświadczeniu).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak,w jumpsuitach bosko,zawsze jak oglądam,,Aloha"73' i widzę ten moment w którym on wychodzi na scenę to tak sobie zawsze myślę-no,facet jak marzenie😊

      Usuń
    2. No mi na Aloha się mniej podobał, ale 1969-1972, to szok. Nie szlo oderwać od niego oczu.

      Ja zawsze mówię, że gdyby Elvis żył w czasach Starożytnej Grecji czy Rzymu, to każdy posąg Adonisa tudzież innego boga czy celebryty, miałby jego twarz i ciało. ;)))

      Usuń
    3. No ja tak robię przy słuchaniu koncertów .
      Tylko mogę pogratulować.
      Aloha wyglądał gorzej niż nawet w on tour 72.

      Usuń
    4. Kwestia gustu jak to sie mówi☺

      Usuń
    5. Pewnie, ale nie mówię, że mi się nie podobał w Aloha. :) Jednak dla mnie najlepsze jego lata wizualnie, jako mężczyzny to tak jak pisałam. No 60. w sumie też.

      Usuń
    6. No u mnie akurat ,,Aloha"to numer jeden tak wizualnie,niewiem czemu,no ale po prostu tak mam😊

      Usuń
    7. Wiesz, kwestia co do kogo trafia. Na pewno na Aloha był rewelacyjny wokalnie. "My way" to wykonanie z Aloha najlepsze z jego wszystkich innych. Ale np. w "Can't help falling in you" uważam za najgorsze z wszystkich jego wykonań tej piosenki. No tak jak pisaliście, kwestia osobistego odbioru - gustu.

      Usuń
    8. Co do,,I can't help..."też odniosłam takie wrażenie,ale myślę,że może po prostu już zmęczenie wzięło górę no i chciał to już mieć za sobą.Tak mi się wydaje.

      Usuń
    9. Chyba tak, jednak to był da niego wyjątkowy stres.

      Usuń
    10. Dodam jeszcze,że o tych,,specjalnych"majtkach pod jumpami to ja nie miałam zielonego pojęcia,bo zawsze byłam pewna,że to zwykła bielizna,jaką się nosi na codzień.Hmm...ciekawe.Nigdy bym na to nie wpadła🤔

      Usuń
    11. No ja o tym w jednym miejscu wyczytałam. Ale materiał był wiarygodny. Nie wiem czy nie mówił tego Bill Belew. Przód miały kilkuwarstwowy czy jakoś tak.

      Usuń
    12. Aha,rozumiem.

      Usuń
    13. Od alohy było 100 lepszych koncertów również my way i fallin in love...
      Aloha była najbardziej bpopularna.
      Obejrzałem poprostu i wysłuchałem ponad 750 koncertów dlatego tak mówię ale...to kwestia gustu.

      Usuń
    14. Owszem Aloha mi się podobał, ale uważam że na przykład MSG był lepszy.

      No chociaż te akurat łatwo wymienić, inne trzeba by było z daty. :)

      Usuń
    15. Msg tak. Sto razy lepszy od alohy. Moim zdaniem.

      Usuń
    16. To aż tyle jego koncertów zostało zarejestrowanych??😱

      Usuń
    17. Na audio ponad 750. Video większych i mniejszych fragmentów napewno z 400... ale tych oficjalnych i najlepszej jakości to parę sztuk nie stety: Comeback, TTWII, On tour, MSG, Aloha i In concert.

      Usuń
    18. Ja w całości to oglądałam koncerty z TTWII,On Tour,Aloha,i In concert,a z fragmentów Comeback, Long Beach z 14.11 72, i Las Vegas 19.08 1975.W wersji audio to Aloha jedynie,ale to w latach 90-tych w radio puścili.

      Usuń
    19. P.S.-jeszcze koncert w Tupelo 56 r.☺

      Usuń
    20. to gratuluję prawie wszystkie zupełne.

      Usuń
  7. W poście nie wyjaśniłam zbyt przejrzyście czemu Taurog nie chciał powtórzyć sceny. Ona była trudna nie tyko do wykonania dla tancerzy, ale szczególnie dla techników scenografii. Oni nie widzieli co robi Elvis i Lauren, musieli na wyczucie poruszać tymi obrazami i spuszczać te doniczki. A to było pierwsze ujęcie, które im się idealnie zgrało. Taurog obawiał się, że to się kolejny raz nie uda, a nie miał też gwarancji, czy Mniejszy Elvis znowu nie zaszaleje. :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha....🤣🤣🤣🤣 Niesamowicie to opisujesz.

      Apropo Elvisa zakładał takie Jumpy że przyciągał uwagę cały Elvis ...
      A weź jonesa ..Stonesów czy Queen....wszystko jest za obcisłe.... U Freddiego wręcz niesmaczne. O baletach nawet nie mów ..

      Usuń
    2. Tak,bo Elvis nie miał takich obcisłych,a reszta...szkoda gadać.

      Usuń
    3. Bill Belew to kiedyś tłumaczył. On miał lekko naciągnięte na torsie, a poniżej tylko przyległe, chodziło o to by przy jego tańcu i pokazach karate było jak najwięcej luzu na rozciąganie, bo inaczej mu pękały mimo iż to była ta sama wytrzymała gabardyna, z której szyto kostiumy łyżwiarzy figurowych. Notabene ściągana z tej samej włoskiej fabryki.

      Usuń
    4. I Madry był ten below.
      Elvis również bo akceptował to.

      Usuń
    5. A co do baletmistrzów,to mnie zawsze drażniły te ich obcisłe stroje,po prostu wizualnie nie mogę znieść,gdy wszystko się tak odznacza pod ubraniem,bo np.baletnice to już co innego.

      Usuń
    6. P.S.-właśnie mi się przypomniało,bo jak kiedyś oglądałam reklamowe zdjęcia Elvisa z filmu,,Jailhouse rock"na których on stoi na czubkach butów,to znaczy na palcach,to sobie zaraz pomyślałam,że z tą umiejętnością to pasowałby do baletu właśnie😊

      Usuń
    7. No ja się przyzwyczaiłam, bo wiem że muszą mieć taki strój, a kocham balet klasyczny (nowoczesny nie). Natomiast ten jeden tancerz wyglądał źle. Ja się zastanawiałam czy nie ma przepukliny, no ale wtedy nie mógłby tańczyć. Potem słyszałam plotki, że z powodu tego "feleru" rozwiązano z nim umowę, ale nie wiem czy to prawda. Jednak jako tancerz był rewelacyjny, jeden z najlepszych jakiego widziałam

      Elvis był bardzo wysportowany. Nie wiem czy w późniejszych latach też, bo brak materiałów, ale w 1969 roku podczas kilku koncertów zrobił salto. A szpagaty robił bez wcześniejszego przygotowania (rozciągania mięśni).

      ..

      Usuń
    8. Chciałabym to salto zobaczyć w jego wykonaniu,no ale skoro nie ma materiałów,szkoda😕

      Usuń
    9. A właśnie,mój 4-letni siostrzeniec ma taki dar,że potrafi stanąć w samych skarpetkach na palcach,on te palce tak jakoś pod spód podwinie i chodzi na nich,no mi oczy wyszły ze zdziwienia,jak to po raz pierwszy zobaczyłam😁

      Usuń
    10. Ja też. :) Może w prywatnych zbiorach ktoś ma, ale na internecie nie ma. Ja kiedyś trafiłam na taka dyskusję o koncertach z 1969 roku, kilku osób które na nich były. No i tam oni właśnie mówili o tym salcie. Ponoć wykonał je na kilku koncertach.

      Ludzie mają różne zdolności jeśli chodzi o ciało, czasem w ogóle nie wyuczone, właśnie dzieci.

      Usuń
    11. Też nie znam żadnego materiału ze szpagatem na scenie. A Elvis robił go na pewno w latach 1969-1971, czy później też, to nie wiem, bo tylko te lata padły.

      Właśnie dlatego taki najbardziej znany imersonator ze Szwecji - Keneth Valberg włączył szpagat do swoich pokazów. On też w jednym wywiadzie mówił, że dlatego, ponieważ Elvis czasem wykonywał go na scenie.

      Usuń
    12. Gdyby nie zakaz filmowania wprowadzony przez Parkera to mielibyśmy więcej materiału a tak jest,co jest😕

      Usuń
    13. No jasne! Wczoraj oglądałam wywiad z Lauren. Ona właśnie mówiła o Parkerze, że źle zarządzał Elvisem i od strony filmowej uniemożliwiał mu rozwój. Kolejna osoba ze środowiska aktorskiego, która mówi, że Elvis był bardzo dobrym aktorem, a Parker go hamował.

      Usuń
    14. To prawda. Parker go hamował .
      Też słyszałem że o salcie i wiem że mogłoby być to możliwe tylko zastanawiam się jak i przy której piosence. Ciężko to sobie wyobrazić. Szpagaty też wiem że były ale materiały okazują tylko te nie do końca....przy suspicious minds czy Amen...np na on tour 72.
      O to chodzi że kiedy Parker oswoił się z materiałami nagrywanymi przez fanów ...Elvis już nie był tak ruchliwy .

      Usuń
    15. To, że robił salta prywatnie, to wiedziałam. Ale nie, że także na scenie.

      Ja myślę, że nie planował przy jakiej piosence, po prosu chciało mu się skoczyć, to skoczył.

      Usuń
    16. Tak. Tylko jakos mi to do koncertu nie pasuje.
      Tak samo szpagaty.

      Usuń
    17. Też nie był to jego stały stały program. Sporadycznie i w pierwszych latach.

      Usuń
    18. no nie pasują mi te salta. wyobrażacie to sobie? bo ja nie... no wyszedł do piosenki i zaczął skakać? po co? do jakiej piosenki? miedzy jakimi piosenkami? pokaz karate? no bardziej.... ale na dostepnych showach audio (bo nie video) tego nie słyszę.
      potrzebowałbym dokładnego opisu fana. jestem jak niewierny Tomasz. Nie zobacze to nie do końca uwierzę.

      Usuń
  8. Bill Belew miał dużo cech z Elvisa, dlatego tak na pierwszym spotkaniu przypadli sobie do gustu.

    OdpowiedzUsuń
  9. Aga próbuję obejrzeć ten klip, ale w połowie mi stale wyrzuca błąd. Spróbuję później.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm...a może mailem bym spróbowała,może coś by to dało?Bo mi kiedyś jakiś plik odrzucało jak źle wpisałam link,np.zamiast dużej literki ,,i'' to wpisałam małe,,L".Bo one wyglądają podobnie i można się pomylić.A w tym linku to jest akurat małe,,L".

      Usuń
    2. Ja już tak miałam kilka razy. Mi nie odrzuca, po prostu w połowie pokazuje się tablica z kodem błędu.

      Usuń
    3. Wysłałam link mailem,może to jakoś pomoże🤔

      Usuń
    4. Dzięki. :) w końcu udało mi się w innej przeglądarce. Ale nie wiem o co tam chodziło. Trzeba by było rozumieć co mówi, a ja nie potrafię :(

      Lecz to chyba chodziło o ten jego grymas ust. A Ty coś zrozumiałaś z tego co mówi?

      Usuń
    5. No,niestety nie,dla mnie nie jest zbyt wyraźnie.Pierwsze dwa słowa to mnie się wydaje jakby brzmiały,,My little..czyli ,,Mój mały..a dalej nie mogę za nic zrozumieć.Ciężko jest.

      Usuń
    6. Szkoda. Sama jestem ciekawa, co tam powiedział.

      Usuń
    7. Dopiero teraz udało mi się dotrzeć do tego materiału z angielskimi napisami i wiem w końcu,co on tam mówi.To jest zdanie,,I got my lip hung".Po przetłumaczeniu wyszło mi,,Mam zawieszoną wargę"😁.Po prostu zamiast,,lip"ja zrozumiałam,,little"i wyszło,co wyszło.😂

      Usuń
    8. Aaaa, to skomentował swój grymas.

      Usuń
    9. Tak,w końcu się wyjaśniło😊

      Usuń
  10. I dobrze się dogadywali w kwestii strojów,można powiedzieć😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, Bill miał dar słuchania i starał się trafić z tematyką w aktualne zainteresowania Elvisa.

      Usuń
  11. Krzysiu, zobaczy # 14 tutaj https://elvisownia.blogspot.com/2017/07/nieznane-zapomniane-nierozpoznane.html

    To dwudniowy klip z serii 8mm, więc za chwilę go wykasują.

    Nie mogę go ściągnąć w żaden sposób ... Może komuś z was się uda?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem gdzie go szukać

      Usuń
    2. Nie ma potrzeby, już znalazłam (jest niżej). A do góry masz link u mnie do postu, gdzie wrzuciłam ten klip.

      A tu prosto na YT
      https://www.youtube.com/watch?v=xD_-TsNoykc

      Granatowy!

      Usuń
    3. Faktycznie tak wygląda choć za daleko by wiedzieć szczegóły.

      Usuń
    4. I ewenement, granatowy z biała szeroka makramą! Ja chyba wiem co to za makrama, napisałam tam. Wszystko zgadza się czasowo.

      Usuń
    5. czasowo tak tylko czy ten granat to nie efekt kamery? jak myślisz?

      Usuń
    6. Nie ma mowy o przekłamaniu koloru, jedynie kwestia odcienia. Poza tym znasz jakiś przykład gdy do niebieskiego założył białą szeroką makramę? Do błękitnego tak, ale nie czysto białą, tylko z dużymi kamieniami.

      Usuń
    7. widziałem twoje posty nowe z jumpu 14 i 15.
      mogą to być nowe ale też i dobrze znane tylko obraz rozmyty.
      Tapestry z lutego 70 mogłobyć wiele - ten materiał to unikat.
      mamy dziure w tym sezonie...
      ten klip z sierpnia 72 to bardziej ten strój z on toura wiec pinwheel.
      Bardzo ciekawy jest czarny z lutego 72 - ale pasuje mi do tych z listopada 71 - pieknie mu w tym. Czyli czarna odmiana pinwheel.
      a ten strój rozmyty z 72 z wg ciebie rozszerzonym pasem to przez rozmazanie.. wydaje mi się że to kadr z filmu który jest stary wiec przekłamanie koloru może być....

      Usuń
    8. Pinwheel Krzysiu to na bank nie jest, choć tak sobie pomyślałam, że to jakiś nieznany Pinwheel w srebrnej lub złotej linii kolorystycznej.

      Ja sobie go oglądałam kilkadziesiąt razy w powiększeniu i w zwolnionym tempie (z różną prędkością). Przez moment jak stoi bokiem widać, że wzór jest zamknięty między dwoma liniami, a w Pinwheel masz rozproszone słoneczka. Z kolej na jednej nogawce i rękawie wydaje mi się, że widzę sowę, to samo z pasem momentami.

      Więc jeśli to nie jakiś nieznany to Ow lub Swirl.

      Usuń
    9. Który z 72 z rozmazanym pasem? Ten z lutego 70, nie ma rozmazanego pasa, nawet z oddali. Chyba, ze myślisz o jakimś wcześniej jumpsuicie sprzed #14

      Usuń
    10. ten z pelerynką bokiem co stoi

      Usuń
    11. Aha, ten zielonkawy. Tak jest przesunięcie na pasie, przez co wydaje się szerszy. No kor może być różny, pewnie jakiś odcień niebieskiego.

      Usuń
    12. Może to Vegas luty 1973...miał taki lekko niebieskawo srebrny..

      Usuń
    13. Nie ma opcji, tamte był jasnobłękitne,

      Usuń
  12. A tu link do tego klipu:

    https://www.youtube.com/watch?v=xD_-TsNoykc

    OdpowiedzUsuń
  13. Dzięki, udało mi się jednak ściągnąć. :)

    OdpowiedzUsuń
  14. a w kwestii tego postu... chyba dzięki Danusi więcej filmu GIRLS.... nie obejrzę;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja go oglądałam w latach 90-tych,ale w ogóle na,,TO"nie zwróciłam uwagi😁.I żeby nie ten post,to nadal bym o tym nie wiedziała.Skupiłam się na jego twarzy po prostu.

      Usuń
  15. Hehhe ... Dlaczego? Tak odrażający jest dla Ciebie Elvis z widocznym wzwodem? :))) Krzysiu pewnie gdyby lepiej poszukać, to dopatrzylibyśmy się tego także w innych miejscach. Ja zauważyłam chyba ze dwa razy podczas koncertów. Czysty przypadek, bo zwykle patrzę na twarz lub na nogi, gdy wykonuje jakieś ruchy. Ale gdybym tak zaczęła przeglądać wszystkie ruchome obrazy pod tym katem, pewnie by się więcej takich sytuacji znalazło, choć może mniej spektakularnych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No pierwsze czytam takie coś,ciekawe jakie to koncerty?

      Usuń
    2. Sama chciałabym wiedzieć, do dołączyłabym do tego postu. :) Na kipach z koncertów. Pewnie takich na których tańczył, bo inaczej bym tam nie patrzyła. :) Albo takich, gdy porównywałam pasy.

      Usuń
    3. I pomyśleć,że na jego koncertach dzieci bywały..Ups!

      Usuń
    4. Elvis przez te majtki wyglądał tak w jumpsuitach jakby genitaliów w ogóle nie miał, więc jeśli nawet jakaś drobna wypukłość się na chwilę pojawiła, to nikt nie zwracała na to uwagi, To i tak było mniej niż i każdego mężczyzny na ulicy będącego w spodniach.

      Usuń
    5. To prawda . Jumpy były idealne i tak ukazywały jego męskość.

      Usuń
    6. Przynajmniej było widać,że był 100 procentowym facetem jak się patrzy,a nie jakąś miernotą,co to w spodniach nic nie ma i że niby plastikową rurkę tam miał przymocowaną,żeby pokazać,że coś tam ma,bo już i takie głupoty o nim czytałam.Nieee...no...te wypociny niektórych kretynów to mnie normalnie osłabiają😖😖

      Usuń
    7. O tej butelce napisze, w króciótkim artykule jak się przerabia fakty na fakenewsy.

      Usuń
    8. "króciutkim"!!!

      Ja jeszcze uzupełnię ten post o jedną rzecz. Chciałam o niej napisać w poście o seksualności Elvisa, ale chyba dodam to jednak tu.

      Aguś i to ma związek właśnie z Comeback Special '68. Lecz nie wiem w którym momencie. To była scena "Show Stand Up", 29 czerwca 1968 roku, ale nie wiem czy w tym o 18:00 czy o 20:00. Może to jego rozproszenie w tym klipie od Ciebie było tym spowodowane?

      Usuń
    9. W trakcie tego o 18:00 - mam napisane jak byk!

      Usuń
  16. Danusiu bo zawsze patrzę na twarz a teraz nawet nie chcąc samoczynnie uwaga bedzie kierowana... a tego nie chce. wiec o showach nie mów):):):)
    poprostu jestem facetem:) hehhe

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No...ja też chcąc nie chcąc już nie spojrzę na Elvisa tak,jak do tej pory....do czego to doszło??😂😂

      Usuń
    2. Hahah, no tak. Do tego hetero.

      Zaczynam czuć się winna...

      Aguś jak my wszyscy, siłą rzeczy. Chociaż ja już tak nie mam, przeszło mi, ale gdy sobie to uświadomiłam oglądaj pierwszy raz, to nie powiem ... każdy następny ruchomy obraz od razu oczy leciały najpierw tam.

      Wiecie jeszcze żeby to było prywatne, czy nawet ze sceny, ale w filmach przeznaczonych dla milionów, wcześniej montowanych ze scen kręconych po kilka lub kilkanaście razy, autocenzurowanych ... To chyba było dla mnie większym szokiem, niż fakt, że Elvisowi włączył się tryb prokreacyjny.

      Usuń
  17. Danuś,nie musisz czuć się winna,w końcu świat się nie zawalił,a po drugie nie powiem,poprawiłaś mi humor😂😂

    OdpowiedzUsuń
  18. winni ci co to pokazali w 62... jełopy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt,Elvis był temu przeciwny,jak czytamy w poście.

      Usuń
    2. A ja z perspektywy czasu ich nie winię, bo mamy informacje, że reakcje były jak z podręcznika seksuologii, zadając tym kłam różnym pomówieniom, ze nie mógł, że nie miał czym i inne banialuki.

      Usuń
    3. Ten obraz obronił jego męskość, którą różni zazdrośnicy podważali.

      Usuń
    4. Nie musiał bronić męskości bo był od zawsze. A takich wtop nie ma na żadnych filmach. Nie dość że klasy B to jeszcze takie coś...eh.

      Usuń
  19. Oj tak podważali,pamiętam co wypisywali na ten temat.To jest po prostu czysta zazdrość,pewnie ci,co to pisali musieli się niebieskimi tabletkami wspomagać,a Elvis nie musiał,ot co.Takie moje zdanie.

    OdpowiedzUsuń
  20. Moje też, a resztę mówią dowody w sprawie :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie.😊

      Usuń
    2. Pisały tanie pismaki i piszą do tej pory. Zawsze będą nas zalewać gównem typu że był homoseksualista a potem pedofilem ...a na końcu że umarł na raka lub AIDS...dramat.

      Usuń
    3. Tak jest niestety,często napotykam takie informacje,ale to wcale nie znaczy,że im wierzę.Wierzę tylko informacjom zawartym tutaj,na blogu,bo wiem że są wiarygodne i wiem,co jest prawdą,a co nie.

      Usuń
  21. Właśnie przed momentem dowiedziałam się o śmierci Laurel Goodwyn.Odeszła 25 lutego br.😕

    OdpowiedzUsuń
  22. A jeszcze niedawno udzielała wywiadu w Graceland ....

    OdpowiedzUsuń
  23. Smutne...coraz mniej osób,które Elvisa pamiętają,a w październiku ub.r odszedł Ronnie Tutt.

    OdpowiedzUsuń
  24. Niestety ... Nieubłagane prawa natury, jak to mówią. Ale dla nas fanów i tak dobrze, że większość z nich dożywa sędziwych lat, a przez ten cały czas po śmierci Elvisa, dzieliła się z nami informacjami o nim.

    OdpowiedzUsuń
  25. Dokładnie,mnie jak tylko pamięcią sięgam nigdy nie podobało się to,że świat idzie do przodu,wszystko się zmienia,stare dobre czasy odchodzą,wraz z nimi ludzie,z którymi wiążą się miłe wspomnienia,ale niestety musimy to zaakceptować.Pozostaje w nas tylko tęsknota za tym co minęło.Ech...ale się nostalgicznie zrobiło.😢

    OdpowiedzUsuń
  26. :) Prawda. Może gdyby szedł w innym kierunku, ale ten w którym podąża jest przerażający.

    P.S.
    Czytałaś dopisany Ex Post w tym poście? Chciałam to dać przy Susan, albo w takim ogólnym o relacjach Elvisa z kobietami, ale stwierdziłam, że tu bardziej pasuje.

    OdpowiedzUsuń
  27. Prawda,mógłby iść w odwrotnym kierunku.A ,,ex post"oczywiście czytałam,dziś go dopiero zauważyłam,i również uważam,że pasuje akurat tutaj(no,ten mały Elvis nieźle narozrabiał😂😂😂).
    P.S.-wysłałam mailem linki do dwóch filmów.Obydwa są ze ,,stand up",jeden z 29 czerwca 68,a ten drugi nie ma dokładnej daty.Takie tylko udało mi się znaleźć,ale niewiem,czy to są te właściwe.

    OdpowiedzUsuń
  28. Dzięki, wrzuciłam oba. Juz przesadzają z tym kasowaniem klipów. Jeszcze jak pisałam post TV, to dosłownie nie wiedziałam, którą piosenkę wybrać, tyle tego było i to w dobrej jakości.

    OdpowiedzUsuń
  29. Racja,moim zdaniem jak już coś wrzucą,to niech będzie,a nie,ciągle coś usuwają.Kiedyś nawet tak pomyślałam,że dobrze by było coś najpierw ściągnąć,tak jak np.ja sobie na kartę pamięci,a poźniej umieścić tutaj,to może by poskutkowało.Ale nawet niewiem,czy ja sensownie myślę,bo szczerze mówiąc,na tym to nie bardzo się znam.

    OdpowiedzUsuń
  30. No dałoby to tylko to, ze nie stracisz klipu, ale jego ponowne umieszczenie wiąże siew graniem na YT i znowu by go usunęli, tym razem z Twojego konta.

    OdpowiedzUsuń
  31. Uuuu...,czyli krótko mówiąc,tak żle,i tak niedobrze😕

    OdpowiedzUsuń
  32. No dobrze o tyle, że Ty go nadal masz. :) Ale powtórne wrzucenie do sieci na niewiele się zda, bo zaraz namierzą i wywalą. :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Dokładnie,jedynie na własny użytek można mieć,ale podzielić się z innymi w sieci to już niestety nie,bo zaraz zniknie.😕

    OdpowiedzUsuń
  34. Witam, wspaniały blog , jestem pod wrażeniem, tyle informacji i wiadomości o Królu , czytam i nie mogę się naczytać !!! Dziękuję, będę stałym bywalcem od dziś ♥️

    OdpowiedzUsuń
  35. Dziekuję za miłe słowa. ;)

    OdpowiedzUsuń
  36. Kobieto, idź się leczyć. Twoje uwielbienie dla tego wsiunowatego lowelasa jest chorobliwe i niezdrowe.

    OdpowiedzUsuń
  37. Najwyraźniej nie ja się tu muszę leczyć. :)

    Twoja wiedza na temat Elvisa, jednego z najwybitniejszych, najcudowniejszych i najbardziej uzdolnionych ludzi, jacy kiedykolwiek pojawili się na świecie, jest zerowa, a jej źródła nie wykraczają poza ramy plotkarskich tabloidów.

    Po drugie zżera Cię zazdrość o seksualność Elvisa, która (jak wszystko u niego) była również wysoko na ponadprzeciętnym poziomie.

    OdpowiedzUsuń
  38. Najwybitniejszy...? Najcudowniejszy...? To już zakrawa na nekrofilię. Dla mnie to człowiek bez charakteru, silnej woli, samodyscypliny i poczucia własnej wartości. Nie umiał zadbać ani o siebie ani o swój majątek, dlatego umarł obok swojego sedesu z twarzą we własnych wymiocinach na skutek chronicznego zatwardzenia. Jedyne co było w nim wyjątkowe to barwa głosu, ale reperuar miał raczej mierny, pioseneczki pierdółeczki bez głębszych treści. Dobrze, że powstał o nim film, bo przynajmniej Austin Butler tchnął w tę postać trochę charyzmy i dramatyzmu. Dziwię się, że znalazła się chociaż jedna kobieta, która dobrowolnie poszła z nim do łóżka, jeśli pocił się w nim tak jak scenie to po prostu fuj. FUJ!
    PS A ty skąd czerpiesz wiedzę o swoim idolu? Z analiz numerologicznych i kopiowania innych treści z internetu? Przypominam uprzejmie, że twój idol już nie żyjeod 46 lat, świat i muzyka poszły do przodu, znajdź sobie w życiu jakiś wartościowy cel zamiast rozczulać się nad jego domniemaną erekcją.

    OdpowiedzUsuń
  39. :))) Twoja wypowiedź jest po prostu żenująca.

    "bez charakteru, silnej woli, samodyscypliny i poczucia własnej wartości", śmiech na sali, nic o nim nie wiesz, albo jesteś tak ograniczony umysłowo, że woja percepcja postrzegania jest niewielka.

    Jeszcze bardziej żenująca jest ta Twoja wypowiedź: "Nie umiał zadbać ani o siebie ani o swój majątek, dlatego umarł obok swojego sedesu z twarzą we własnych wymiocinach na skutek chronicznego zatwardzenia" - co ma piernik do wiatraka? Choć ten akurat ma więcej niż w tym zdaniu, bo mąka, z której zrobiony jest piernik została zmielona w wiatraku. Człowiek nie wybiera sobie rodzaju śmierci, a atakowanie nieżyjącego człowieka i obrażanie go, za to że miał przerośniętą okrężnicę (wada od dziecka), to już jest poniżej wszelkiego poziomu, budzi obrzydzenie.


    Butler był tylko namiastką Elvisa, starał się mu tylko dorównać, ale to nie oryginał. No cóż, czemu dziwić się Twojej wypowiedzi jak wolisz impersonatora od oryginału.

    Idź na siłownię, to zobaczysz, ze inni przy wysiłku się też pocą. To znaczy, ze miał dużo testosteronu i był bardzo męski. A poza tym jak można kogoś piętnować i obrażać, bo się poci? Nadmierna potliwość to też jednostka chorobowa, na którą do dziś nie znaleziono lekarstwa.

    A w ogóle z kim ja rozmawiam? Jak można z taką zajadłością krytykować ludzi chorych? Każdy chory człowiek, to dla Ciebie taki nikt? Potrzebujesz pomocy psychiatrycznej! Lecz kompleksy, bo szargając dobre imię wielkich ludzi na internecie, ich nie wyleczysz.


    Przecież ta "domniemana erekcja", to jest to co Cię skłoniło do wylewania tego jadu. :))) Co, chciałoby się, ale nie możesz? Impotencję czasem udaje się wyleczyć. Próbuj! :) Notabene w ogóle nie rozumiesz o co chodzi z tą erekcją Elvisa, ale nie zamierzam robić wykładu. Każdy normalny, zdrowy mężczyzna ją ma, z wyjątkiem impotentów takich jak TY, więc w samej erekcji nie ma nic dziwnego. Rzecz leży w czymś innym, ale sfrustrowany impotent tego nie zrozumie, więc nawet nie będę próbowała tłumaczyć medycznego aspektu.

    To moja ostatnia odpowiedź, więc nie będzie. Myślę, że źle trafiłeś, to nie jest blog dla Ciebie.

    EOT

    OdpowiedzUsuń

1. --- Najedź kursorem myszy na słowa "Wpisz komentarz" w białej ramce i kliknij.
2. --- Następnie kliknij strzałkę (▼) po słowach "Skomentuj jako:".
3. --- Po rozwinięciu listy wybierz pozycję trzecią "Nazwa / adres URL".
4. --- W polu "Nazwa" wpisz dowolny NICK, którym będzie sygnowany Twój komentarz.
5. --- Po wpisaniu nicka, kliknij w przycisk "Dalej", a następnie w białym polu wpisz treść komentarza.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Pola "adres URL" nie wypełniamy, chyba, że ktoś ma swoją stronę i chce ją tu podać.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Instrukcja graficzna tu:
https://elvisownia.blogspot.com/p/nick-w-komentarzu-instrukcja-graficzna.html