niedziela, 6 listopada 2022

♥ Kobiety - Elsa Cárdenas

Elsa Cárdenas zagrała u boku Elvisa w filmie "Fun in Acapulco", obok Ursuli Andress. Jest wymieniana prawie na wszystkich listach kobiet Elvisa, a także na portalach o partnerach znanych osób, ale nie ma jej w książce "Baby, Let’s Play House. ELVIS PRESLEY and the WOMEN WHO LOVED HIM" Alanny Nash.

Sama Elsa Cárdenas nie może się zdecydować, czy miała romans z Elvisem, czy też nie. Raz mówi tak, a raz tak. Nie jest w tym odosobniona, wiele kobiet Elvisa na przestrzeni lat miało tę samą "przypadłość", raz się przyznawało do relacji intymnych z piosenkarzem, innym razem nie. Dziś, z upływem lat, w czasach kiedy inaczej patrzy się na pozamałżeńskie związki kobiet z mężczyznami, mówi już o tym otwarcie.

Wcześniej tłumaczyła, że mimo iż była między nimi iskra, to "przerodziła się w bardzo miłą przyjaźń z amerykańskim aktorem", ponieważ "był już bardzo oddany Priscilli Beaulieu".

W wywiadzie jaki udzieliła w 1964 roku gazecie "Mexico City", mówiła, że Elvis był cudowny, dużo z nią przebywał i rozmawiał, co prasa zinterpretowała, jako romans, tymczasem tak się nigdy nie stało, ponieważ była zaręczona z filmowcem Buddem Boeticherem.

Zapytana o ich relację i jak się im razem pracowało, odpowiedziała:
"Cudownie dobrze. Rozmawiał ze mną z ożywieniem i przy wielu okazjach miał uwagi, które sprawiały, że można było powiedzieć, iż miałam z nim romans. Kilkakrotnie wysyłał mi kwiaty do mojej garderoby, kiedyś ładne pudełko czekoladek, ale zrobił to tylko jako mój partner filmowy i nic więcej. Poza tym wiedział, że jestem formalnie zaręczona z producentem Buddem Boeticherem, więc zawsze okazywał mi uprzejmość i szacunek".
Słabe wyjaśnienie w kontekście jej dalszych słów, w których ze szczegółami opisywała wnętrze jego przyczepy mieszkalnej, do której Elvis zwykł zapraszać tylko swoje wybranki, a nawet książki z jego biblioteki, jaką w niej miał. Jak napisał dziennikarz na podstawie wywiadu z nią przeprowadzonego:
"W tym czasie Elvis Presley miał luksusową przyczepę stacjonarną, która zaskoczyła Elsę Cárdenas, ponieważ był to znak sukcesu, jaki odnosił „król rocka”".

„Słuchaj, ma dziewięć luksusowych samochodów i ciężarówkę, która jest małą przyczepą stacjonarną, ma w niej: telewizor, radio, jadalnię, salon i sypialnię” – powiedziała.

W tej “posiadłości” znajdowała się również biblioteka z dziełami filozofów i moralistów, takich jak Francis Bacon i Henri Bergson, ponieważ w wieku 26 lat Elvis nie lubił czytać kryminałów ani komiksów, uwielbiał czytać na poważnie".
Trudno żeby się wtedy przyznawała do romansu z Elvisem, skoro oficjalnie była zaręczona z Buddem Boeticherem.

W późniejszych latach, nawet to, co mówiła o Priscilli brzmiało już inaczej. Kładła nacisk, że Elvis był wówczas jeszcze wolnym człowiekiem:
„Wszyscy o tym wiedzieliśmy i nie było problemu, bo nie było nic, jeszcze się nie ożenił ani nic [nie byli zaręczeni, ani oficjalnie parą]”.
Po czym dodała niejako tłumacząc się ze swojego romansu z Elvisem:
„Wiesz, jesteś młoda i ładna, a oni wybierają cię do filmu z jedną z największych gwiazd tamtych czasów, z maksymalnie największą, więc możesz sobie wyobrazić”.
W innych materiałach czytamy:
"Podczas obchodów 50. rocznicy filmu „Fun In Acapulco”, meksykańska aktorka Elsa Cárdenas ujawniła, że miała mały romans z królem rock'n'rolla, Elvisem Presleyem. Jak mówi Elsa Cárdenas, pierwszą rzeczą, jaką powiedział jej Elvis, było to, że jest bardzo ładna, na co ona odpowiedziała, że on też jest bardzo przystojny. Wyjaśniła, że kiedy się spotkali, Elvis był już w związku z Priscillą, ale nie byli jeszcze małżeństwem".

"Elsa Cárdenas, która zawsze imponowała swoją urodą i tymi uroczymi zielonymi oczami, podzieliła się, że miała wyjątkowy moment z Elvisem w czasie przerw podczas wspólnego kręcenia w Hollywood, była jego „wiodącą damą” [kochanką]".

"Ujawniła, że ona i gwiazda rocka byli „rodzajem pary” [kochankami]. „Wszyscy wiedzieli i było dobrze, ponieważ jeszcze nic nie było, nadal nie byli małżeństwem” – dodała Elsa Cárdenas, uważana za jedną z najpiękniejszych kobiet w branży filmowej".
Na południowoamerykańskim portalu Infobae, w tegorocznym artykule, przypomniano produkcję filmu "Fun in Acapulco", a przy tej okazji historię jej związku z Elvisem:
59 lat temu Elvis Presley zagrał w filmie "Fun i Acapulco", właśnie wtedy, gdy ten rajski meksykański kurort turystyczny cieszył się sławą na poziomie międzynarodowym. W tym filmie wystąpił „król rock & rolla” oraz meksykańska aktorka Elsa Cárdenas, która kilkakrotnie przyznała się do romansu z Amerykaninem podczas jego kręcenia.

Aktorka wystąpiła w filmie, który, co ciekawe, nie został nagrany na plażach Guerrero, ale w hollywoodzkim studiu 555. Uważa się, że Elvis nie postawił stopy na ziemi Azteków z powodu plotki, jaka rozprzestrzeniła się w 1957 roku, kiedy rzekomo powiedział, że wolałby „pocałować trzy czarne kobiety niż jedną Meksykankę”. To zdanie, fałszywie przypisywane Elvisowi spowodowało niezadowolenie w kraju i tymczasowe weto dla jego muzyki i filmów.

O swoim spotkaniu z pamiętnym muzykiem Elsa mówiła w dokumencie, który sieć NBC nakręciła na temat tego filmu. Słynna kobieta, której udało się być częścią złotego wieku meksykańskiego kina, a także klasycznego Hollywood, miała sekretny romans z Elvisem, supergwiazdą rock and rolla, który był oczarowany pięknem aktorki, a nawet próbował rozmawiać po hiszpańsku, być może po to, by się do niej zbliżyć.
„Był sławny na całym świecie, a w Ameryce Łacińskiej miał wielu fanów. Postanowili więc rzucić tę małą plotkę (o rasizmie), aby nie było go tak wiele, ponieważ w Ameryce Łacińskiej nie chcieli tego. Kiedy robiliśmy "Fun in Acapulco", rozmawialiśmy o tym. Zapewnił mnie, że nigdy w życiu czegoś takiego nie powiedział, wręcz przeciwnie i naprawdę wierzę, że to prawda” - powiedziała Raúlowi Velasco w latach 80. w jego zapamiętanym programie »Siempre en domingo«.
Elsa wyznała, że zakochała się w piosenkarzu, opisując szczegółowo, jak Elvis próbował mówić po hiszpańsku. Aktorka zwróciła uwagę, że Elvis był dżentelmenem, uważnym i zabawnym, a także kupował lody dla całego zespołu produkcyjnego podczas kręcenia filmu:
„Lubił meksykańską muzykę, mówił łamanym hiszpańskim, kalecząc słowa, ale bardzo się starał wkładając w to dużo wysiłku i kochał wszystko, co było meksykańskie, więc miałam szczęście być z nim”'.
Elsa Cárdenas wspomniała tu o złym nastawieniu narodu meksykańskiego do Elvisa Presleya, po tym jak rozpowszechniono plotkę o negatywnym stosunku Presleya do kobiet meksykańskich, wkładając w jego usta słowa, których nigdy nie powiedział. Ona tłumaczy, że uczyniono to, gdyż władze nie chciały "presleyomanii" i dominacji Elvisa w kulturze kraju. Lecz nie taki był faktyczny powód, o czym albo nie wiedziała, albo go celowo zataiła, obawiając się szykan. W każdym razie sztab Presleya (w tym menadżer i prawnicy), używając swoich wpływów i znajomości, przeprowadzili prywatne śledztwo.

Konflikt Presleya z Meksykiem, był niedźwiedzią przysługą jednego z wówczas czołowych polityków meksykańskich. Do jego nazwiska nie udało mi się dotrzeć, prasa je przemilcza nawet po tylu latach od incydentu. Ów polityk zażyczył sobie, żeby Elvis wystąpił na jego prywatnym przyjęciu. Po odmowie jaką dostał, tak się wściekł, że sprzedał mediom plotkę, jakoby Elvis miał się wyrazić iż woli pocałować trzy czarne dziewczyny niż jedną Meksykankę. Naród meksykański się oburzył, doszło do nagonki na Elvisa w mediach (prawdopodobnie również wyreżyserowanej przez tego wpływowego polityka), a rozgłośnie radiowe, które dotąd puszczały jego nagrania, w wielkim ferworze i przy aplauzie swoich słuchaczy, zaczęły niszczyć demonstracyjnie jego płyty (patrz zdjęcie z nagłówkiem z prasy na końcu). Jak napisano w jednej z meksykańskich gazet:
"Pomimo faktu, że Elvis był ubóstwiany przez tysiące młodych Meksykanów zarażonych ogólnoświatową furią wywołaną jego muzyką, Presley był przez kilka miesięcy zaciekle atakowany w prasie i radiu, przez kilka miesięcy w 1957 roku, za rzekome wypowiedzi przeciwko meksykańskim kobietom.

Rozeszła się pogłoska, że El Rey [Elvis] wolał całować trzy Afrykanki niż Meksykankę, ale według krytyka muzycznego Herbe Pompeyo, to było wierutne kłamstwo. Twierdzi, że był to produkt zazdrości polityka, który nie mógł przywieźć Elvisa do naszego kraju na prywatny pokaz".
W rzeczywistości nie było to kilka miesięcy, tylko dłużej (o czym przeczytacie pod zdjęciem nagłówka z gazety). Mówimy tu o zintensyfikowanej nagonce, która była podtrzymywana na różnym poziomie przez kilka lat, ale część społeczeństwa meksykańskiego wierzy w to do dziś, niestety. Pytano ją o to przy każdej nadarzającej się okazji i pyta do dziś.

W 1964 roku, a artykule w "Mexico City", który wspominałam już wcześniej, napisano:
"Jeśli chodzi o kontrowersje, które rocker miał w Meksyku z powodu przypisywanych mu negatywnych wypowiedzi na temat meksykańskich kobiet, broniła go i powiedziała, że rozmawiali o tej sprawie i był bardzo zdezorientowany tym, co zostało przekazane przez prasę:
„Osobiście powiedział mi, że nie ma pojęcia, skąd wzięło się to kłamstwo, które rozprzestrzeniło się w Meksyku, gdzie w pewnych przypisywanych mu wypowiedziach miał powiedzieć iż - wolałby pocałować trzy czarne kobiety niż meksykańską – co, jak twierdzi aktor [Elvis], jest całkowicie fałszywe. Po pierwsze dlatego, że nigdy tego nie powiedział, a po drugie, nawet gdyby tak było, to jego agenci nie pozwoliliby na publikację tej wypowiedzi”".
W materiale Infobae, który wcześniej obszernie przytoczyłam, wspomniano też o kulisach kręcenia filmu. Rzeczywiście, planowano nagranie wielu scen w Meksyku, ale z powodu tejże plotki, większość scen z Elvisem nakręcono w Stanach, nie chciano ryzykować zamieszek. Kiedy ekipa filmowa udała się na krótko do Meksyku, rzekomo jakaś scena z Elvisem została nagrana z wykorzystaniem jego dublera, o czym informują inne meksykańskie źródła. W jednym z nich czytamy:
"Amerykanin [Elvis] nigdy nie postawił stopy w Meksyku, mimo że akcja filmu podobno rozgrywa się w tym meksykańskim porcie. Obsada przybyła na ziemie Azteków na kilka dni, ale nie z Elvisem, jak donosiła ówczesna prasa. Zwrócono również uwagę, że dubler Elvisa był używany w niektórych scenach".
Niemniej, pomimo tego incydentu, prasa meksykańska lubi punktować związek Meksyku z Elvisem Presleyem. Czytamy w niej:
"W filmie „Fun in Acapulco” Presley gra mężczyznę, który kocha Meksyk, a także śpiewa meksykańskie piosenki po hiszpańsku".

"Pomimo braku akcentu, Elvis Presley zachwycił swoich fanów, śpiewając po hiszpańsku „Guadalajara” i „Marguerita”. Ponadto na albumie „Fun in Acapulco” znalazły się utwory związane z kulturą meksykańską, takie jak „El toro”, „You Can’t Say No in Acapulco” czy „Toreador Was a Lady”".

"Elvis pracował z trzema meksykańskimi aktorkami. Wcielił się w postać syna Dolores del Rio w „Płonącej gwieździe” (1960) i pasierba Katy Jurado w „Stay Away, Joe” (1968), ale tylko z Elsą Cárdenas w rolę romantycznej pary w „Fun in Acapulco” (1963)".

"Elsa Cárdenas, która ze względu na swój talent oraz dobrą znajomość języka angielskiego pracowała w Stanach Zjednoczonych, miała doświadczenie w pracy z jednym z najbardziej pożądanych mężczyzn tamtych czasów, Elvisem Presleyem, z którym dzieliła duży ekran w filmie „Fun in Acapulco”, gdzie Elvis całuje ją w usta".

"Elvis Presley nagrywał utwory w języku hiszpańskim, takie jak „México” i „Margarita”, występował z Meksykankami Katy Jurado, Dolores del Río, Elsą Cárdenas i Rodolfo Acosta, a także współpracował z mariachi, takimi jak The Águilas i The Amigos".

"Wiadomo, że Elvis był wielbicielem meksykańskiej piosenki „Allá en el rancho grande”, której używał, by rozgrzać swój głos przed wyjściem do śpiewania".

"Elvis Presley utrzymywał kontakt z Meksykiem aż do swojej ostatniej prezentacji, w 1977 roku, kiedy nosił kombinezon, który miał wyhaftowany wzór Kamienia Słońca, znany również jako Kalendarz Azteków".
Obstawiam, że wybór Elsy Cárdenas, meksykańskiej aktorki, na jedną z dwóch głównych ról w filmie, którego akcja rozgrywa się w najbardziej znanym meksykańskim kurorcie (Acapulco) na świecie, z rolą głównego bohatera kochającego Meksyk i śpiewającego meksykańskie piosenki po hiszpańsku, graną przez Elvisa Presleya, nie był wcale przypadkowy. Chodziło o ocieplenie wizerunku piosenkarza w tym miejscu i wymazania odium, jakie ciągnęło się już ponad pięć lat. Poniekąd skutecznie. Takie jest moje zdanie, które zdają się potwierdzać meksykańskie media:
"Miłość do Presleya w Meksyku wzrosła wraz z filmem „Fun in Acapulco”, który choć nie ma lokalizacji w Meksyku, ponieważ gwiazda [Elvis] prawdopodobnie nie dostałaby wizy [w związku z plotką z 1957 roku]. Zdołał jednak utrwalić dla potomnych swój związek z Meksykiem".
Początkowo Elsa Cárdenas, chociaż była bardzo podekscytowana grą u boku Presleya, podobnie jak inne aktorki, obawiała się współpracy z Elvisem z powodu "tak wielu rzeczy, które o nim mówiono":
„Na początku przyznaję, trochę się bałam, bo tyle się o nim mówiło. Później w codziennej pracy udało mi się całkowicie pozbyć strachu i po prostu traktowałam go jak towarzysza na planie”.
Elsa Cárdenas zawsze wyrażała się o Elvisie dobrze, co robi do dziś. Zawsze też staje w jego obronie, dementując nieprawdziwe plotki. Kilka jej wypowiedzi z mediów:
„Kiedy go poznałam był bardzo miłym człowiekiem, myślę, że później się zmienił, był bardzo zdrowym człowiekiem, bardzo dbał o siebie, zawsze opowiadał dowcipy, bawił się ze wszystkimi, ze swoimi współpracownikami, personelem, wizażystami, przysyłał nam prezenty, zawsze wysyłał nam wszystkim szyszki śnieżne. Na przykład skończyliśmy jeść i nagle jeden z chłopców przyszedł mu pomóc... z szyszkami śnieżnymi. Jedliśmy śnieg prawie codziennie, ale był bardzo ostrożny ze swoją sylwetką.

„Dużo przebywałam z Elvisem i mogę powiedzieć, że jest uroczym chłopcem”.

"Elsa zapewniała, że piosenkarz był jak „duży chłopiec” z bardzo szczególnymi cechami, bo chociaż w Hollywood był uważany za świętego idola, wciąż był prostym chłopcem z próżnością tego, który zwyciężył".

"Elsa powiedziała w programie „Siempre en Domingo”, że kiedy pracowała z Elvisem, zawsze był bardzo wesoły i żartobliwy, a podczas nagrań do „Fun in Acapulco”, kupował całej obsadzie lody waniliowe.
Romanse Elvisa z partnerkami z filmów zwykle trwały tyle, co zdjęcia do danej produkcji, rzadko kiedy Elvis przenosił je na późniejszy okres. Podejrzewam, że nagła rozłąka z Elvisem nie była dla niej łatwa i Elsa postanowiła nawiązać kontakt z aktorem jeszcze raz, w nadziei na ciąg dalszy, odnowienie relacji. Podobnie jak druga partnerka Elvisa z tego filmu, Ursula Andress, tak i Elsa Cárdenas odwiedziła go na planie w Hollywood, gdy był tam w związku z inną produkcją, filmem "Roustabout" (zdjęcia od 9 marca do 20 kwietnia 1964 roku), czyli rok później. Prawdopodobnie nic z tego więcej nie wyszło, chociaż... ich wspólne zdjęcia mamy przynajmniej z dwóch różnych dni i na pewno nie była tam w związku ze swoją pracą, bo w 1964 nie nakręciła żadnego filmu, ani w Stanach, ani w Meksyku.

Elvis nie wygląda na nich na uradowanego, gdyż pewnie domyślił się nadziei jakie Elsa wiąże z tymi odwiedzinami, ale to tylko moja interpretacja. W 1964 roku, Elsa zakończyła swój związek z Buddem Boeticherem. Może liczyła, że zwiąże się z Elvisem?

Elsa Cárdenas do dziś spotyka się z fanami Elvisa. 25 lipca 2016 roku, pojawiła się na spotkaniu w klubie "Moto Bar" w Barcelonie, gdzie była gościem hiszpańskiego fanklubu Elvisa Presleya - "Elvis Spain Club". Jak napisano:
"Kupiła wszystkich zwolenników z Elvis Spain Club. Swoją słodką i czarującą osobowością oraz przepełniona życzliwością, całkowicie oszołomiła całą publiczność".
Otrzymała duży aplauz kiedy na pytanie "Czy była pani fanką Elvisa?", odpowiedziała nie kryjąc dumy i emocji:
„Fanką Elvisa? Byłam jego dziewczyną!”.
Zapytano ją także o film "Fun in Acapulco":
„Prawie umarłam, kiedy powiedzieli mi, że będę z nim kręcić. Był jak bicie serca, o bardzo prostej osobowości i aksamitnym głosie. Kiedy śpiewał ballady, topniałam. Pomyślałam: »dlaczego mi się to przytrafia?« Nie mogłam uwierzyć!”.
Jeśli chodzi o jej romans z Elvisem, stwierdziła z naciskiem, że był „wspaniały” i wyjaśniła z filuterną miną na twarzy:
„Przed nagraniem scen, w których się całowaliśmy, dużo ćwiczyliśmy”.
Film "Fan in Acapulco" kręcono od 28 stycznia do 16 marca 1963 roku.

Co zaskakujące, prawie nie ma o niej żadnych informacji, a te które są, różnią się od siebie w zależności od źródła. Najwięcej można jeszcze znaleźć na hiszpańskojęzycznych stronach, na anglojęzycznych nie ma nic, z wyjątkiem kilku bardzo skąpych notek biograficznych, na niektórych portalach filmowych. Dziwne, w końcu była aktorką, która grała w Stanach Zjednoczonych kilkanaście lat, partnerując takim sławom, jak chociażby Elvis Presley, James Dean, Rock Hudson, Elizabeth Taylor. Ma też za sobą ponad sześćdziesięcioletni okres gry aktorskiej w filmach i serialach meksykańskich, a nawet role teatralne.

Jej pełne personalia to --->Elsa (Cárdenas Rentería) [Patton] [Boetticher]:

— Elsa ― imię pierwsze;
— Cárdenas ― nazwisko panieńskie pierwsze;
— Rentería ― nazwisko panieńskie drugie;
— Patton ― nazwisko po pierwszym mężu;
— Boetticher ― nazwisko po drugim mężu;
— Elsa Cárdenas ― nazwisko obecnie używane;

15 września 1957 roku poślubiła teksańskiego przedsiębiorcę naftowego Guya Prestona Pattona. Para mieszkała w Houston (TX), a także w Meksyku, ale rozwiodła się z nim w 1961 roku, zaledwie kilka lat później. Jej drugim mężem został Budd Boetticher. To małżeństwo również zakończyło się rozwodem i było jeszcze krótsze, trwało od 1961 do 1964 roku. Jednak co do jej drugiego małżeństwa, źródła nie są zgodne. Według niektórych był to niezalegalizowany związek. Na przykład w niemieckiej Wikipedii napisano: "W 1962 roku zaręczyła się z Buddem Boetticherem, ale do małżeństwa nie doszło i rozstali się w 1964 roku". Tu też podaje się inny rok początku tego związku, ale myślę, że to błąd, bo akurat wszystkie pozostałe źródła wskazują na rok 1961. Oba małżeństwa były bezdzietne.

Elsa Cárdenas Rentería urodziła się 3 sierpnia 19?? roku, w Tijuanie w Meksyku. No i z rokiem jej urodzenia jest problem, w źródłach spotkamy: 1931, 1932, 1935, 1936. Z najświeższych artykułów prasowych wynika, że rok 1932 jest tym właściwym, czyli była trzy lata starsza od Elvisa.

Ponoć już w wieku 4 lat zaczęła marzyć o grze w filmach, a mając lat 14 poszła do szkoły aktorskiej w Meksyku. W 1954 roku zadebiutowała w kilku filmach rodzimej produkcji. Później, dzięki biegłej znajomości języka angielskiego zaczęła grać w kinie amerykańskim. Nie mogę znaleźć kiedy przeniosła się do USA, prawdopodobnie w 1956 roku. Jej pierwszy debiutem w USA były: "The Brave One" oraz słynny "Giant" z Jamesem Deanem (jego ostatni film przed śmiercią).

Chociaż od dziecka interesowała się filmem i aktorstwem, została absolwentką Wydziału Komunikacji na Uniwersytecie Meksykańskim.

Okres jej największej kariery filmowej przypadł na drugą połowę lat 50. i lata 60., była wtedy uważana za jedną z najpiękniejszych aktorek z Ameryki Łacińskiej. Występowała wówczas w licznych filmach i serialach, tak amerykańskich jak i rodzimych, meksykańskich.

Jeśli chodzi o jej dalszą karierę filmową, to od lat 70. Elsa Cárdenas gra już wyłącznie w meksykańskich produkcjach, a od lat 90. do dziś, są to w większości seriale. W Meksyku jest ciągle popularna.

Elsa Cárdenas i Elvis Presley w filmie "Fun in Acapulco" i na posterach. Obok Ursula Andress, jego druga partnerka w tym filmie. Na ostatnim zdjęciu Elsa jest w tej samej sukience, co w filmie przy stole

Elsa Cárdenas Rentería przynajmniej dwukrotnie odwiedziła Elvisa na planie filmu "Roustabout" w 1964 roku. To zdjęcia właśnie z tych odwiedzin, ale nie znam dat i nie wiem, które były pierwsze. Pierwsze trzy są z jednego dnia, kolejne dwa z innego dnia

Elsa Cárdenas Rentería była gościem fanklubu Elvisa Presleya w Barcelonie w Hiszpanii - "Elvis Spain Club" - 25 lipca 2016 roku. Impreza odbyła się w "Moto Bar", a spotkanie zorganizował szef fanklubu, Joaquína Luque

Elsa Cárdenas Rentería na zdjęciach z różnych lat - mimo jej stosunkowo dużej popularności i wieloletniej gry aktorskiej, niewiele można dziś znaleźć

Początek artykułu z jakiejś hiszpańskojęzycznej gazety (prawdopodobnie to nagłówek do artykułu poniżej, z "Mexico City", z 16 sierpnia 2022 roku - tak niejasno wynikało z artykułu z tymi zdjęciami), który mówi o niszczeniu płyt Elvisa w stacjach radiowych, kiedy rozeszła się plotka, że Elvis źle mówi o Meksykanach

MEXICO CITY, 16 sierpnia (EL UNIVERSAL)- Elvis Presley doświadczył miłości i nienawiści ze strony swoich fanów w Meksyku, gdy krążyła wersja, która postawiła go w bardzo złym świetle w tym kraju, gdzie otrzymał bezwarunkowe wsparcie i miłość. Meksykańska aktorka Elsa Cárdenas, która pracowała z nim przy filmie „Fun in Acapulco” broniła go i zapewniała, że to, co wtedy mówiono o artyście, było fałszywe, ponieważ Elvis był „czarującym” mężczyzną.

Pod koniec lat pięćdziesiątych prasa meksykańska donosiła, że stacje radiowe zniszczyły nagrania rockera, ponieważ po tym, jak Elvis obraził meksykańskie kobiety, nie będzie już emitowana jego muzyka.

Podobno amerykański artysta zapewnił, że woli całować dwie czarnoskóre kobiety niż Meksykankę, co zostało powtórzone w ówczesnej prasie i spowodowało, że część społeczeństwa zainicjowała bojkot przeciwko tak zwanemu „Królowi Rock and Rolla”.

Stacja "Radio Éxitos", która nadawała muzykę młodzieżową, w tym piosenki Presleya, od początku była zdecydowana: »Koniec z muzyką Elvisa«, a w styczniu 1958 roku poinformowano, że bojkot będzie kontynuowany, mimo że niektórzy pytali o jego piosenki telefonicznie.

„Kilka dni temu Radio Éxitos musiało pożyczyć od innego nadawcy album tego artysty, o który prosili uporczywie słuchacze. Spiker wyjaśnił, że wszystkie płyty Elvisa zostały zniszczone i że tylko na tę okazję i „z racji tej sprawy będzie grana pewna liczba utworów tego rock and rollowego piosenkarza” – poinformował EL UNIVERSAL.

A to artykuł z 2022 roku! To dowodzi, że mimo upływu prawie 60 lat, wciąż mu pamiętają tę plotkę o meksykańskich kobietach.


Elvis Presley w piosence "Margarita", którą w filmie "Fun in Acapulco" śpiewa po hiszpańsku (jako jedną z kilku)

Elvis w piosence "Allá en el rancho grande" w studio podczas próby - MGM Studios Stage 1, Culver City (CA), 16 lipca 1970 roku. Natomiast zdjęcia w klipie są z różnych prób Elvisa w 1970 roku

A tu zremasterowana wersja "Allá En El Rancho Grande", w wykonaniu Jorge Negrete wraz z grupą mariachi, w 1949 roku



53 komentarze:

  1. 1. Aktorka w tej fryzurze z fun on Acapulco nie podoba mi się. Wygląda dość staro tak za bardzo dojrzałe jakby była z 15 lat starsza od Elvisa. Ale później z tej wizyty z 1964 już super. Młodo i z inną fryzura. Jak te kobiety potrafią się zmienić.
    2. Czytam i śmieje się. Jak te kobiety były naiwne. Zawsze ten sam numer że niby ludzily się że coś będzie więcej nie domyślając się że w każdym filmie jest ten sam schemat a Elvisa na siłę nie da się usidlić. Wyjątek: np. Ann Margaret.
    Że jedna z drugą (z ursulla) pojechały z wizytą a wcześniej niby były z jedną i drugą romanse.. no świat kobiet stanął na głowie przy mistrzu...
    3. Jeśli miał być romans to był. Skoro tyle o tym mówiła różnie. Tak jak piszesz wcześniej chciała ujawniać...dobrze że go broniła przed tą nagonka.
    4. No właśnie ..nagonka. jak to łatwo jak jeden zjeb potrafi postawić cały motłoch do góry nogami i decydować kogo ma słuchać lub nie....
    Elvis kochał mexyk. Te wszystkie symbole strojów. I nie tylko alla ranvho grande. Zawsze mial w głowie Gualadahara czy El Toro ten kawałek nucił żartobliwie na koncertach .. czyli miał w głowie .
    Nie był w mexico ale przyvganicy miał koncerty choćby w El Paso.
    Smutna sprawa ale myślę że w 70tych gdyby mógł pojechał by tam na koncert.
    No żaden polityczny zjeb choć namiesza nie mógł zatrzymać presleymanii. I tyle.

    OdpowiedzUsuń
  2. ad.1.
    Mam te same odczucia.

    ad.2.
    No były naiwne, ale zakochana kobieta zawsze wznosi się na szczyty głupoty. Takie jesteśmy, niestety. Aktorki w jakimś sensie miały jeszcze gorzej, bo były hołubione, rozrywane przez mężczyzn, więc miały świadomość swojej atrakcyjności i pewnie na tym opierały nadzieję swojej kolejnej szansy u Elvisa. Ale on czasem uznawał tylko "seksualne powroty", a nie romantyczne.

    ad.3.
    W każdym razie była fair i nie pluła jadem, jak niektóre, gdy poszło nie po ich myśli.

    ad.4.
    To musiał być mocny gość, skoro do dziś boją się ujawnić jego nazwisko. Obstawiam, że nie tylko polityk, ale i mafiozo.
    Oficjalnie nie był, ale w latach 50. krążył plotki, że zrobił tam kilka wypadów "jednonocnych".

    OdpowiedzUsuń
  3. Czyli wszystko wskazuje na to,że była
    to tylko plotka z tą wypowiedzią o Meksykankach.Kurcze,jak to niektórzy potrafią człowiekowi opinię zepsuć i problemów narobić.Nie ma słów na to.

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak wygląda, chyba że otoczenie Elvisa idzie w zaparte.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie,czyli krótko mówiąc,nie wiadomo,jak to z tym naprawdę było.

      Usuń
    2. Wszyscy zaprzeczają, a Elvis gdy się o tym dowiedział był wkurzony do imentu. Tylko czy był wkurzony bo wykorzystano te jego słowa przeciw niemu, czy dlatego, że nigdy tego nie powiedział? Tylko Elvis mógłby Ci odpowiedzieć, albo osoba (jeśli taka istnieje) przy której to powiedział.

      Usuń
  5. Nie wierzę w to by Elvis mógł to powiedzieć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie. Elvis był uważny, bardzo starał się nie ranić czyichś, więc nie sądzę, zwłaszcza o kobietach.

      Usuń
    2. Tak,też myślę że nie mógł tego powiedzieć,to nie w jego stylu.

      Usuń
  6. Taka wypowiedź nie pasuje do EP. Jak również nie pasują występy na zamówienie polityków. Pewnie była to próba odegrania się za odmowę występu.
    Co do Elsy - rzeczywiście w filmowej fryzurze wyglądała na sporo starszą od EP. Jednak, moim zdaniem, nadal była b. atrakcyjna. W porównaniu z Ursulą była ładniejsza, więc nie dziwię się, że EP poszedł w tę stronę. To widać nawet na zdjęciach promocyjnych do filmu. Widać, do kogo ciągnęło EP.
    Natomiast na zdjęciach z odwiedzin Elsa (z powodu zmiany fryzury) przypomina mi Carolyn Jones, z którą EP grał w "King Creole". Między nimi też chyba była gorąco, sądząc po zdjęciach z planu filmowego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi też nie pasuje, ale w złości mówi się czasem coś, czego wcale się nie myśli. Niemniej w tym przypadku myślę, że wcale tak nie powiedział. Merytoryka tego zdania świadczy, o znajomości kultury i uprzedzeń, a z tego co mi wiadomo, Meksykanie jako ludzie również kolorowi, uważali się za wyżej postawionych od czarnych i przyrównywanie ich do nich było niejako obelgą. To wygląda tak, jakby zdanie, które włożono w usta Elvisa było bardzo dokładnie przemyślane pod kątem, co najbardziej może urazić naród meksykański.

      Ja wolę Ursulę Andress. :)

      Faktycznie, jest takie podobieństwo, właśni przez fryzurę.

      Usuń
  7. Zabawnie wypadają te wszystkie tłumaczenia kobiet. Najpierw każda była święta i tylko słuchała śpiewu EP, ewentualnie oglądała z Nim TV. Natomiast po latach powiedzenie, że było coś więcej, stanowiło powód do dumy. EP był obiektem pożądania wielu kobiet, więc bycie zaliczoną do grona Jego wybranek stanowiło wyróżnienie...
    Co do naiwności kobiet ... nie dziwię, że próbowały. Typowe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to charakterystyczne, zwłaszcza w przypadku kobiet z lat 50., a potem 60.
      Najbardziej rozśmieszyła mnie jedna ze współczesnych wypowiedzi June Juanico, która przez kilkadziesiąt lat utrzymywała, że nigdy nie doszło między nią i Elvisem do zbliżenia. A teraz mówi, ze raz chcieli i Elvis zdążył włożyć tylko główkę penisa, bo ktoś szedł w stronę pokoju. Według mnie współżyli ze sobą.

      To samo Anita Wood i dziesiątki innych.

      Usuń
  8. Tak występy dla polityków to trochę jak sprzedanie artystycznej duszy diabłu.
    Elvis na pewno mógł odmówić.
    Mi się Urszula bardziej podobała ale to rzecz gustu. Jedna ma plecy za duże druga za długą szyję idąc już tym tropem 🤣🤣

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taka była polityka Parkera, żadnych prywatnych koncertów dla oficjeli. I to chyba jedyna rzecz, w której się z nim zgadzam.

      Usuń
    2. Podobno miał wystąpić dla samej królowej Elżbiety,ale Parker jak się dowiedział to się wkurzył.Wiadomo o co chodziło,nie chciał opuścić Stanów.

      Usuń
    3. Czy udziału w show telewizyjnym Sinatry nie należałoby uznać za działanie nacechowane politycznie? Kiedyś czytałam, że Sinatra z jednej strony chciał poprawić oglądalność, a z drugiej nagonić głosów dla Kennedych. On im sprzyjał i chciał w ten sposób przekonać wielbicieli EP. Możliwe, żeby Parker tego nie wiedział, jeśli to była prawda?

      Usuń
    4. Trudno odpowiedzieć na to pytanie. Ja bym nie szła tak daleko. Ale nawet gdyby, to głównie Parker stał za tym. A jeśli i Elvis o tym wiedział, to nie miałby nic przeciw ponieważ on też był Kennedy.

      Usuń
    5. Oczywiście nie on był Kennedy, tylko był za Kennedym :)

      Usuń
  9. No może Elsa Cardenas była ładna, ale ja nie lubię tego typu urody u kobiet i tej fryzury.

    OdpowiedzUsuń
  10. Krzysiu, nieznany pas i chyba kostium (ale o tym przy innej okazji). Zobacz tu #26.
    http://elvisownia.blogspot.com/2017/11/nieznane-zapomniane-nierozpoznane-pasy.html

    OdpowiedzUsuń
  11. A tu klip do tego. Filmik 8mm (od kilku dni wisi dopiero).
    https://www.youtube.com/watch?v=eldJmWxNbz4

    OdpowiedzUsuń
  12. ale wogóle kostium nowy... chyba że odcienie inne. wow.
    nie wiem czy materiał był na jakimś SOLD OUT. Musze sprawdzić.
    A widziałem na twoim blogu jakiś człowiek się wypowiadał po angielsku.
    fAJNIE WChodzimy na międzynarodowy poziom
    dziś bede w domu to sprawdze dokładnie wszystkie twoje wypowiedzi.
    albo jutro bo już dziś coś wypijłem a mam urodziny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oooo..no to Wszystkiego Najlepszego Krzysiu.🌷🌻🌺🏵🌸🎂🍾🍷

      Usuń
    2. O! Krzysiu to wszystkie naj, naj, naj! Niech Ci się wiedzie. :)))))

      🌷🌻🌺🏵🌸🎂🍾🍷

      (P.S. Kwitki Adze podprowadziłam, bo ja nie mam emotikonek) :)))

      Usuń
    3. W porządku,nic się nie stało.😄😄😄

      Usuń
    4. Wiesz, ona tam na początku wygląda na biały, ale ... zastanawiam się, czy to nie jest bladobłękitny (jaśniejszy od "Blue Madison Square Suit") z białymi fałdami. Tylko ciekawe jaką ma marynarkę, czy z obszyciem jak "Madison", czy bez, jak reszta.

      Usuń
    5. Tak, są wpisy po angielsku i po włosku. Oby nie, żadnej międzynarodówki, bo oszalejemy! Najwyżej pojedynczy ludzie. Ale z tym Włochem, to bym chciał być w kontakcie, bo on ma wiedzę na temat jumpów i różne ciekawe spostrzeżenia.

      Usuń
    6. Nie ma za co.😊

      Usuń
  13. Wszystkiego najlepszego!

    OdpowiedzUsuń
  14. Dziękuję wam wszystkim ❤️🎸🏆
    .
    Dziś już sprawdzę te Jumpy Danusiu

    OdpowiedzUsuń
  15. chyba 22.08.1972 DS to nie ten MS
    o którym pisałaś?

    August 22, 1972 MS
    White Two Piece Turquoise Concho + pas: White Turquoise Concho Macrame Belt (wersja II) + peleryna: White Turquoise Concho Cape + koszula: modrakowa "puffy sleeves", ze wzorkiem fakturowym

    na Sold out tego nie ma tych a dat ale być może coś było bo jest kilka pozycji ogólnych August 1972. ale nie sądze.

    moim zdaniem nowość.

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie, "White Two Piece Turquoise Concho", to jest ten z tymi wielkimi turkusami w srebrnych okuciach - był w wersji jumpsuitu (1971) i garnituru (1972) - a nie ten garnitur z turkusowymi kieszeniami, guzikami, faldami (taki, jak wersja zielona, czerwona, złota i srebrna).

    Do DS podawano jeszcze "Red Pinwheel" (elvisconcerts.com, ale nie dali zdjęć, więc pewnie z ustnych przekazów to wzięli) i z innego źródła wynotowałam "White Eyelet". Nawet mi to pasowało, bo choć to zupełnie różne kostiumy, to oba figurowały także pod nazwą "Burnig Love", więc nie mając zdjęć, jedno źródło podało ten, a drugi ten. To wygląda tak, jakby dwa źródła mówiły o tym samym kostiumie. Jednak z drugiej strony, co do dat, bardziej wierzę filmikom 8mm. Elvis zaczął nosić te kostiumy (z serii garniturów z pelerynami) w czerwcu 1972 i ponoć sierpień w Las Vegas był nimi zdominowany - to kolejny argument, który przemawia dobra datą przy filmie 8mm.

    Jednak zastanawiam się nad jego kolorem. Na początku niby jest biały, potem gdy światła są przyciemnione wydaje się bladobłękitny, więc albo to nieznany dotąd "Light Blue Two Piece White Accent Suit", albo "White Two Piece Silver Accent Suit", którego wygląd znamy dopiero od kilku lat, gdy pojawił się na aukcji.

    Mam jeszcze jeden filmik, tam Elvis może być w wersji zielonej, srebrnej lub złotej kostium z tej serii. Ale ten, co Tobie dałam namiar, zaintrygował mnie głównie z powodu nieznanego dotąd ze sceny pasa i wątpliwości jaki to kostium - marynarki nie ma, fałdy są widoczne, ale jak ocenić ich kolor?

    OdpowiedzUsuń
  17. Fałdy wyglądają na białe na tych przyciemnionych zdjęciach, a na srebrne na tych jasnych.

    No i musimy pamiętać, że od lat 70. ludzie zapomnieli o wersji srebrnej i złotej i każde mało wyraźne zdjęcia Elvisa w tych garniturach, podpinali pod te znane wersje - zieloną, turkusową (niebieską) i czerwoną.

    OdpowiedzUsuń
  18. Masz rację.
    Jedno mogę być pewny co do przypisywanych dat do filmów. Tak też jest na sold out. To prawdziwi fani i nie moga się mylić.

    OdpowiedzUsuń
  19. Na sold out tego nie bylo. Sprawdziłem . Więc...pewnie będzie.
    A ten strój z 22.08 ds to jest pewność jak nazywa się?
    Bo w twoim wykazie jest inne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W moim wykazie jest zbiór z różnych miejsc. Jak pisałam wcześniej w komentarzu:
      "Do DS podawano jeszcze "Red Pinwheel" (elvisconcerts.com, ale nie dali zdjęć, więc pewnie z ustnych przekazów to wzięli) i z innego źródła wynotowałam "White Eyelet". "

      Natomiast klip mówi:
      "August 22, 1972 MS" i Elvis jest na nim w "White Two Piece Turquoise Concho" (wyraźnie, nie ma wątpliwości, bo to doba jakość).

      Usuń
    2. Czyli Midnight Show jest w "White Two Piece Turquoise Concho".

      A Dinner Show prawdopodobnie w innym z tej samej serii (garniturów z pelerynami), a nie w "Red Pinwheel" ani "White Eyelet", jak podawano. Tylko na podstawie klipu ja nie potrafię ocenić który to kostium z serii "Three Piece" (garniturów z pelerynami). Wygląda jak jakiś nieznany i nie wiem czy jest biały, czy jasnobłękitny. I tego jeszcze NIE MA w moim wykazie, bo miałam awarię prądową w chwili wprowadzania. Dopiero od 2 dni mam częściowo prąd, a od dziś całkowicie, więc dopiero uzupełnię. :)

      Usuń
    3. Ok to ja też.
      Na mail co też wysłałem parę klipów .
      Myślałem że coś się stało poważnego bo nie podobne było że nic od paru dni nie piszesz.

      Usuń
    4. Dzięki Krzysiu, później obejrzę. Teraz próbuję dojść co mi się zapisało, za co nie. Połowę poprawek straciłam, te co miałam wprowadzone, ale niezapisane, bo jeszcze uzupełniałam.

      A dziś jakieś szaleństwo, co chwile dzwonek do drzwi lub telefon.:)

      Usuń
    5. Kurcze, pas mi się zapisał, ale materiał o jumpsuicie już nie, w postach "Nieznane, zapomniane, nierozpoznane". Na liście koncertów z jumpsuitami, część się zapisała. A w jakich plikach z kostiumami poprawki robiłam już nie pamiętam teraz.

      Usuń
  20. Krzysiu kolejne:
    1 lutego 1974 roku, Las Vegas
    "White Gold Vine Suit" (prawdopodobnie Dinner Show),
    "White Conquistador Suit" (prawdopodobnie Midnight Show).
    To z recenzji, ale uczestnik koncertu, który był na obu nie napisał wprost jaki na którym, ale najpierw opisał "White Gold Vine Suit" (na pewno), potem "White Conquistador Suit" (chyba, zobacz Ex Post przy tym kostiumie).

    OdpowiedzUsuń
  21. Następne:
    Data: 4 września 1971 ►Miejsce: Las Vegas, NV ►Obiekt: International Hotel ►Godzina: Dinner 20:15
    ■ Jumpsuit: White Turquoise Concho ◊ pas: = [White Turquoise Concho Macrame Belt] (wersja I) {& film 8mm};

    OdpowiedzUsuń
  22. Co do 22.08 MŚ mi się te tourquise accents pomyliło z tourquise concho.
    Ale już ok.
    Bo tam w liście twej tego sezonu też zmieniałas na concho..gdzieś. gdzie nie było.
    A 74 Fajnie. Tylko gold Vine to to samo co crystal Vine.
    Mało jest fot z vegasu a filmów to już wogole..
    Za 71 dzięki. Muszę wpisać na listę jutro.

    OdpowiedzUsuń
  23. Tak, zmieniam jak się wyjaśni, bo wiesz jak to jest z tymi nazwami.

    Tak, dwie nazwy.

    Włoch mi odpisał, tak jak zrozumiałam:
    "White Gold Vine Suit" (Dinner Show),
    "White Conquistador Suit" (Midnight Show).

    OdpowiedzUsuń
  24. Jedyne zdjęcie Elvisa w "White Conquistador" z Las Vegas jakie widziałam:

    https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjPAer8mXUJq3qo_U1mBm0dS_H2toMEZM62FAxYdw_r1dsoe4xbeCAy8VF4uOMn7vCbO0xURMdX3c8KWEJvOIRDluO38Mz9g0EkwhgFCWocV8UeOMSRkh9DzlWwS7kgUQtKpNg1hBwOM8TWS63efmC8SMSWpGDrVWBLwVwhSXFhkckx0dEyM7XbTCp8/s844/Alex%20z%20W%C5%82och%20009%20%282%29.jpg

    OdpowiedzUsuń
  25. TYLKO te ze strony elvisconcerts.com
    wysłałem maila. tam są dwa chyba z tym strojem .

    OdpowiedzUsuń

1. --- Najedź kursorem myszy na słowa "Wpisz komentarz" w białej ramce i kliknij.
2. --- Następnie kliknij strzałkę (▼) po słowach "Skomentuj jako:".
3. --- Po rozwinięciu listy wybierz pozycję trzecią "Nazwa / adres URL".
4. --- W polu "Nazwa" wpisz dowolny NICK, którym będzie sygnowany Twój komentarz.
5. --- Po wpisaniu nicka, kliknij w przycisk "Dalej", a następnie w białym polu wpisz treść komentarza.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Pola "adres URL" nie wypełniamy, chyba, że ktoś ma swoją stronę i chce ją tu podać.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Instrukcja graficzna tu:
https://elvisownia.blogspot.com/p/nick-w-komentarzu-instrukcja-graficzna.html