piątek, 9 września 2022

♥ Kobiety - bliźniaczki Kessler

Elvis kochał ideę bycia bliźniakiem - taki slogan został ukuty jeszcze za jego życia. I była to prawda. Wszystkie bliźniaczki miały ułatwiony dostęp do Elvisa, gdyż jego świta znała preferencje swojego szefa. Jeśli chciało się zwrócić na siebie jego uwagę, wystarczyło napomknąć o swoim bliźniaczym pochodzeniu.

Miało to swoje przełożenie na relacje z kobietami, tak towarzyskie, jak i seksualne. Lubił rozmawiać jednocześnie z dwoma bliźniaczkami i analizować ich wypowiedzi. Znacznie trudniej było mu znaleźć chętne bliźniaczki w celach erotycznych, ale i na to znalazł sposób - dwie tancerki, dwie stewardesy. Kobiety upodobnione do siebie strojem, makijażem, fryzurą, figurą, były niczym rodzone bliźniaczki.

Kiedy w czasie odbywania służby wojskowej w Niemczech, robił wypady do Paryża, gdzie całe noce spędzał w nocnych klubach (od wczesnego wieczora do późnego rana), poznał autentyczne bliźniaczki-tancerki - siostry Kessler - Alice i Ellen. Rex Mansfield (przyjaciel Elvisa z wojska) wspomina:
„Wczesny koncert łapaliśmy w jednym z dobrze znanych nocnych klubów w Paryżu i prawie każdej nocy łapaliśmy ostatni późny koncert w Lido. Każdej nocy, po zakończeniu pokazów, ludzie show-biznesu z całego Paryża zbierali się w miejscu zwanym Le Bantu. Przyjeżdżaliśmy tam około 4:30 rano z naszymi dziewczynami z klubu Lido. Zwykle Elvis wybierał dwie z najlepiej wyglądających, a my moglibyśmy mieć resztę. Gdzieś około 8 lub 9 rano wychodziliśmy i zabieraliśmy ze sobą kilka dziewczyn z Blue Belle do naszego hotelu".
Poza tym, że były bliźniaczkami i tancerkami, miały fantastyczne figury - długie, smukłe nogi i talię osy. Przez kilka lat, w zasadzie od 1955 roku, kiedy rozpoczęły tańczyć w Lido de Paris, do połowy lat 60., uchodziły za jedne z najpiękniejszych kobiet na świecie. Rex Martin (zagorzały fan z UK) pisze:
"Alice i Ellen Kessler, to słynna para bliźniaczek niemieckiego show-biznesu. Stały się znane jako bliźniaczki Kessler, występując jako piosenkarki, tancerki, aktorki i artystki. Przez długi czas były zaliczane do najpiękniejszych kobiet świata. Ich największa kariera rozpoczęła się w latach 50. w klubie Lido w Paryżu. Należały do światowej sławy trupy Bluebell Girls, która wywołała sensację mając w swoich szeregach tylko wysokie i piękne tancerki w szpilkach i seksownych kostiumach".
Kiedy w 1952 roku przeniosły się z Niemiec Wschodnich do Niemiec Zachodnich, do Düsseldorfu, gdzie mieszkał już ich ojciec, zatrudniono je jako tancerki w tamtejszym teatrze rewiowym Palladium. To tam, w 1955 roku, odkrył je i zaangażował u siebie Pierre-Louis Guérin, właściciel Lido de Paris.

Elvis poznał je w tym miejscu w czerwcu 1959 roku. Chociaż będąc w Paryżu chodził do różnych klubów, to Lido był jednym z jego ulubionych, ponieważ nie był w nim niepokojony (drugim pod tym względem był Le Ban Tue, w źródłach występujący również jako La/Le Bantu). Ponadto podobało mu się, że choć tancerki były mocno roznegliżowane, czasem w toplesie lub nago, to występy nie były wulgarne. Rex Martin:
"Elvis uwielbiał show, który w żaden sposób nie był wulgarny – pomimo nagiego stroju dziewczyn. Początkowo Elvis zakochał się w uroku łyżwiarki, a także w jednej ze słynnych bliźniaczek Kessler – które pochodziły z Niemiec. Ale dosłownie podbił serca dziewczyn Bluebell, z których wszystkie się w nim zakochały".
Relacja bliźniaczek Kessler z Elvisem jest nie do końca jasna. Według jednych łączyło go coś więcej z dwoma, według innych tylko z jedną. Prawdopodobnie dlatego, że czasem widywany był z obiema, innym razem tylko z jedną z nich. Niemniej między bliźniaczkami lub jedną z nich, a Elvisem musiało dojść do jakiegoś nieporozumienia, gdyż po wielu latach, Alice zapytana o niego, wyrażała się bardzo zgryźliwie, a złe emocje wylewały się z każdym wypowiedzianym zdaniem. Oto jej wypowiedź:
Stacjonował pod Frankfurtem i prawie w każdy* weekend przyjeżdżał do Paryża do Lido. W pewnym momencie chciał nas poznać. Było późno w nocy, po koncercie, około wpół do drugiej. Ja (Alice) poszłam na kolację, a później do jego hotelu.

Oczywiście wiedziałyśmy, że Elvis jest królem rock'n'rolla, ale nie kłaniałyśmy się przed nim histerycznie. Słyszałyśmy więcej o Franku Sinatrze! Dlatego zachowywałyśmy się wobec niego całkiem chłodno. Z pewnością się tego nie spodziewał. Jednak my zawsze byłyśmy przeciwko mężczyznom. Nawet jeśli Elvis wyglądał bezlitośnie dobrze w swoim wysadzanym złotymi ćwiekami mundurze galowym.

Mimo to robił nieśmiałe wrażenie. Był pełen kompleksów! Strasznie zahamowany. W restauracji zamówił zupę cebulową, ale nie wiedział, jak ją jeść, nie zrozumiał kelnera i zostawił połowę. Siedział obrócony plecami do restauracji, żeby nikt go nie rozpoznawał. Rozmawialiśmy o tym i owym, uczył nas na przykład, że Nostril nie oznacza dziury w nosie po angielsku, lecz Nostril [kolczyk do piercingu nosa]. Podobało mu się to, że mógł nas ulepszyć [poszerzyć wiedzę]. A o naszym bluesowym numerze w Lido mówił: „Lubię wasze tyłki!”.

Potem pojechałam z nim do jego hotelu George V, mieszkało tam wtedy wiele gwiazd. Miał ogromny apartament i chciał się przebrać. Wrócił w swetrze, który miał modne wówczas dziury. Zapytałyśmy: „Czy to po to, żeby się ochłodzić, czy żeby się popisać? Czy chodzi o chłodzenie czy tylko o pokazanie się?”. Potem zniknął w swoim pokoju i już nie wrócił! Prawdopodobnie nie podobało mu się nasze pytanie. Wtedy nasza noc z Elvisem się skończyła. Nie zamierzałyśmy więcej. Wyglądał świetnie, ale nie poszłyśmy z kimś do łóżka tylko dlatego, że nazywał się Elvis Presley!

Później, w 1963 roku, pojawiła się prośba z pytaniem, czy chcemy zagrać w jednym z jego filmów, chodziło o „Viva Las Vegas”. Powiedziałyśmy sobie - płytkie filmy, których dość nakręciłyśmy w Niemczech. Nasz menedżer prawie nas potem spoliczkował! W każdym razie było nam bardzo smutno, kiedy zmarł tak wcześnie w 1977 roku. Było też jasne, że nie miał miłego życia. Gdybyśmy mogły go dzisiaj spotkać, chciałybyśmy go jeszcze raz zapytać: pamiętasz Paryż? A jak było z pulowerem?
* Rex Martin to kwestionuje, jego zdaniem Elvis był w Paryżu tylko trzy razy. Niemniej jego świta i koledzy z wojska twierdzą, że był tam o wiele więcej razy, właśnie w weekendy, często potajemnie. Te trzy pobyty, o których mówi Rex Martin, to dłuższe niż weekend wyjazdy, wielodniowe.

Jak widać cała jej wypowiedź nacechowana jest złośliwością, zgryźliwością, wyszydzaniem i kpiną.

Jeśli z tym swetrem było rzeczywiście tak, jak opisuje, to zachowała się wyjątkowo niegrzecznie i irracjonalnie. Co innego gdyby to był nie do końca nieprzemyślany żart, ale to była ewidentna kpina, złośliwość i próba dogryzienia mu w wyjątkowo chamskim stylu, w dodatku bez żadnego uzasadnienia. Przecież nic jej nie zrobił, nie obraził, zabrał na kolację, a potem zaprosił do siebie i traktował jak królową! Jej wypowiedź nie musiała pozostawiać wątpliwości, co do charakteru, gdyż inaczej Elvis z pewnością podjąłby żart (miał wielkie poczucie humoru) i nie odszedł czując się urażony.

I kolejna sprawa - zupa cebulowa. Nie wiem na czym polega specyfika jedzenia francuskiej zupy cebulowej, ale skąd wie, że nie zjadł jej, bo nie wiedział jak? Być może mu nie smakowała - raczej na pewno, z uwagi na alkohol - wino i brandy, które się do niej dodaje w dużych ilościach. A może po prostu miał już dość? Zresztą trudno tę papkę z tonkanymi kawałkami chleba nazywać zupą. Sugestia, że nie zrozumiał kelnera, który mówił do niego po francusku, to zarzut? Jej zdaniem powinien znać wszystkie języki świata? A czy ona była taka w nich biegła, skoro musiał jej tłumaczyć różnicę między dziurką w nosie, a kolczykiem do nosa? I jej reakcja - oburzenie i zarzut, że "Podobało mu się to, że mógł nas ulepszyć"! Musiała użyć tego słowa w złym znaczeniu i Elvis po prostu ją poprawił, jako native spiker, wyjaśniając różnice. Wiedział, że są przede wszystkim niemieckojęzyczne. Tu nie chodziło o jakąś satysfakcję z douczania innych, ale o objaśnienie znaczenia danego słowa. Pewnie większość z nas postąpiłaby tak samo. Ja także, lecz do głowy by mi nawet nie przyszło, iż ktoś może to odebrać jako impertynencje, wywyższanie się, chęć pouczania innych, czy cokolwiek niestosownego. 

Każdą, nawet najdrobniejszą rzecz potrafiła przekuć na coś negatywnego, we wszystkim doszukując się złych intencji. Coś z tą kobietą było nie tak. Może miała o sobie zbyt wysokie mniemanie? Odniesiony sukces oraz świadomość własnej atrakcyjności sprawił, że stała się wyniosła i arogancka traktując wszystkich z góry? A może artystyczna zazdrość, że choć zyskały sławę, to była on nikła w porównaniu z tą Elvisa?

Albo to zdanie: "Wyglądał świetnie, ale nie poszłyśmy z kimś do łóżka tylko dlatego, że nazywał się Elvis Presley!" - naprawdę? To po co poszła w środku nocy do jego apartamentu w hotelu? Tylko dlatego, że liczyła na namiętny seks z bożyszczem połowy żeńskiego świata! Nie inaczej! Lecz kiedy go obraziła, Elvisowi przeszła ochota na amory i wyszedł bez słowa. Na co liczyła?  Że wróci, pozwoli dalej się obrażać, a potem będą się kochać jakby nigdy nic? No i cóż innego miała później w tej sytuacji powiedzieć, jak to, co powiedziała? Przyznać, że została odrzucona? Ona, jedna z najpiękniejszych kobiet świata, brylująca wraz z siostrą w Europie, przez jakiegoś tam piosenkarza z USA?

Wyraźnie tkwiła w niej jakaś zadra do Elvisa, z którą nie uporała się mimo upływu kilkudziesięciu lat. Trudno zgadnąć co. Być może właśnie chodzi o tą "niedokończoną" noc?

Nie jest też prawdą, że więcej nie spotkały się z Elvisem. Oczywiście, że tak i to nie jeden raz! Różne materiały o tym donoszą, acz czasem jest mowa o Elvisie i "siostrach Kessler", ale częściej tylko o jednej "siostrze Kessler" (w liczbie pojedynczej), na co zwróciłam uwagę. I niewykluczone, że to w tym tkwi klucz... dobrodziejstw "królewskiej" alkowy dostąpiła tylko jedna z sióstr - Ellen, a nie Alice.

Pewnego dnia, kiedy Elvis bawił w Moulin Rouge, akurat występowała tam gościnnie amerykańska piosenkarka Nancy Holloway. Kiedy wypatrzyła Elvisa na widowni, natychmiast nabazgrała krótką notatkę na pierwszej karteczce, jaką znalazła: „Elvis, czy mógłbyś zrobić mi wielką przysługę i wrócić za kulisy zaraz po finale? Z góry dziękuję. Nancy Holloway". Kiedy Elvis otrzymał wiadomość, napisał odpowiedź na odwrocie tej samej kartki papieru: "Będę przy wejściu za kulisy, jak prosiłaś. E.P.". Nancy Holloway wspomina:
„Po koncercie przyszedł zobaczyć się ze mną w mojej garderobie i naprawdę nam się udało. Wychodził z jedną z sióstr Kessler, które tańczyły w Lido. Potem, jak co wieczór, poszłam śpiewać do Mars Club, klubu jazzowego. Często przychodził kończyć z nami noce. Tak się poznaliśmy. Był naprawdę świetny. To ktoś, kogo zawsze będę kochać, nie z powodu tego, kim był [wokalistą], ale jakim był mężczyzną, którego znałam. Uwielbiałam jego południowy akcent. Był bardzo przystojny, a także bardzo skromny. Właściwie nie znałam Elvisa, wykonawcy. Kiedy tu był, był taki jak wszyscy inni i bardzo zrelaksowany. Gdy po raz pierwszy zobaczył Paryż, uznał go za cudowny! W tym czasie często śpiewałam „Fever”, a Elvis powiedział do mnie: „Zapomniałem o tym. Kiedy wrócę, zamierzam to nagrać” – i zrobił to".
To samo mówił Rex Martin, co cytowałam już wcześniej: "Początkowo Elvis zakochał się w uroku łyżwiarki, a także w jednej ze słynnych bliźniaczek Kessler (...)".

Z "jedną z sióstr Kessler", w "jednej ze słynnych bliźniaczek Kessler", nie z dwoma! Czyżby Alice nie mogła mu wybaczyć, że po tym wszystkim wybrał Ellen, a nie ją? Co prawda, ona tam stale używa formy mnogiej, niemniej to głupie, zaczepne, impertynenckie pytanie, zadała właśnie ona, a nie Ellen. Zresztą w pierwszym zdaniu mówi w liczbie pojedynczej: "Ja (Alice) poszłam na kolację, a później do jego hotelu", dopiero w następnym przechodzi na liczbę mnogą, by za chwilę wrócić do pojedynczej w zdaniu: "Potem pojechałam z nim do jego hotelu" i dalej znowu w liczbie mnogiej.

A może poszło o coś zupełnie innego? W każdym razie ze wzmianek o bliźniaczkach Kessler i Elvisie wynika, że częściej spotykał się z jedną z nich niż z dwoma i raczej nie była to Alice.

W ich życiorysach nie znalazłam potwierdzenia, że zaproponowano im rolę w filmie „Viva Las Vegas”, o czym wspominała Alice, ale jest to jak najbardziej możliwe.

Natomiast znalazłam takie zdanie:
"Alice i Ellen Kessler były znane w Stanach Zjednoczonych, gdzie wiele hollywoodzkich osobistości, takich jak Frank Sinatra, Burt Lancaster, Elvis Presley, chętnie pokazywało się z „Niemkami”".
W związku z tym zastanawiam się, czy Elvis widział się z nimi w Stanach Zjednoczonych w latach 60. i/lub 70. Jest to wysoce prawdopodobne, lecz nawet jeśli, to nie sądzę by były to spotkania planowane. Być może on był na ich występach, a one na jego lub spotkali się gdzieś przypadkiem (na planie, jakiejś imprezie, w hotelu, klubie).

Alice i Ellen przyszły na świat 20 sierpnia 1936 roku, jako siostry Kässler, w Nerchau w Saksonii w Niemczech. Były bliźniaczkami jednojajowymi.

Ich rodzice, Paul (inżynier mechanik) i Elsa, wysłali je na lekcje baletu kiedy miały sześć lat. W wieku 11 lat (w 1947 roku) dołączyły do baletu dziecięcego Opery Lipskiej, a w 1950 roku zdały egzamin wstępny do szkoły tańca tejże opery.

W 1952 roku rodzina skorzystała z wizy turystycznej, opuściła NRD i uciekła do RFN, gdzie obie siostry kontynuowały karierę w teatrze rewiowym Palladium, w Düsseldorfie. To tam odkrył je i zatrudnił Pierre-Louis Guérin z Lido de Paris, gdzie występowały w latach 1955-1960. Zaangażował je do swojego słynnego na całym świecie programu rozrywkowego "Paris Champs-Élysées". We Francji zmieniły również nazwisko z Kässler na Kessler, którym posługują się do dziś.

W 1958 roku wytwórnia Telefunken nagrała pierwszy singiel z Alice & Ellen Kessler, który jednak nie wzbudził większego zainteresowania. W 1959 roku, za namową producenta muzycznego Gerharda Mendelsona, największa niemiecka wytwórnia płytowa Polydor podpisała kontrakt z duetem i wydała dwanaście singli duetu i sześć płyt, na których zaśpiewały razem z Peterem Krausem, jako wokalne trio Alice, Ellen & Peter. Podczas gdy nagrania duetu pozostały nieudane, trzy tytuły z Peterem Krausem dotarły do pierwszej pięćdziesiątki niemieckich list przebojów. Bliźniaczki Kessler nagrywały także płyty w języku francuskim i włoskim.

W 1959 roku reprezentowały Niemcy na 4. Konkursie Piosenki Eurowizji, zajmując 8 miejsce na 11, utworem „Heut möcht ich bummeln” („Chcemy dziś potańczyć”).

Z Paryża do Monachium przeniosły się w 1961 roku, a od następnego roku zamieszkały we Włoszech, gdzie miały swoją stałą rezydencję (1962 - 1986). Ogromną popularność zyskały dzięki programowi telewizyjnemu RAI Studio Uno (1961-1966). W wieku 40 lat zgodziły się pozować na okładce wydania włoskiego Playboya. Ten numer jest do tej pory najszybciej sprzedającym się włoskim Playboyem.

W 1955 roku zaczęła się również ich kariera filmowa. Kręciły filmy w Niemczech, Włoszech i Francji. Pojawiały się również w programach telewizyjnych w kraju i za granicą, na przykład w - "The Ed Sullivan Show", "The Perry Como Show", "The Rolf Harris Shows". Dużą popularnością cieszyły się również w Stanach Zjednoczonych, występując w wielu programach telewizyjnych i estradowych.

Mimo swojego podeszłego wieku, występują do dziś. Prawdopodobnie nigdy nie założyły rodzin, w każdym razie ani jedno źródło nawet o tym nie napomknęło.

W 1986 roku wróciły do Niemiec i obecnie mieszkają w dzielnicy Geiselgasteig w Grünwald, w powiecie Monachium.

Alice i Ellen Kessler podczas występów na scenie w 1959 roku, kiedy Elvis bawił się w paryskich klubach, ale nie wiem czy to akurat zdjęcia z występów, na których był osobiście

Perry Como's Kraft Music Hall. April 24, 1963

"Studio Uno" 1965

The Ed Sullivan Show, October 16, 1966

Alice i Ellen Kessler podczas występów na scenie od lat 60. do dziś - występy klubowe, estradowe i telewizyjne. Ostatni klip, to ich występ z 2016 rok!

Alice i Ellen Kessler - zdjęcia na tle luster

Alice i Ellen Kessler - to zdjęcia prawdopodobnie z jakiegoś programu telewizyjnego lub występu na scenie

Alice i Ellen Kessler próbowały też swoich sił śpiewając na senie. Nagrały nawet kilka płyt jako duet Kessler i kilka w trio z Peterem Krausem. Klip jest z programu The Ed Sullivan Show (18 stycznia 1970), w którym wystąpiły wiele razy na przestrzeni lat

Alice i Ellen Kessler - okładki dwóch przykładowych płyt. Dziwię się, że nie zrobiły kariery wokalnej, bo mają całkiem dobre głosy i wręcz rewelacyjną harmonię

Alice i Ellen Kessler na okładkach magazynów

Alice i Ellen Kessler na czarno-białych zdjęciach pozowanych - ujęcia z różnych lat

Alice i Ellen Kessler na kolorowych zdjęciach pozowanych - ujęcia z różnych lat

P.S.
Większość zdjęć po otwarciu w nowym oknie, będzie można zobaczyć w większym rozmiarze.



38 komentarzy:

  1. Ale piękne. Zakochałem się podwójnie...dawno tak pięknych kobiet nie widziałem...

    Nie goraczkujmy się.
    Nie wiemy dokładnie jak było.
    Mogło być powiedziane pod publiczkę jak zawsze.
    Nie wszystkie kobiety też działały wg schematu że mdlały na widok Elvisa.
    Może to był jakiś element ich gry . Niestety czasem tak kobiety graja te niedostępne.
    Niewiadomo z którą Elvis chodził. A może ..z obiema i się podmienialy? Trudno by je odróżnić ...
    Nie mniej materiał ciekawy i mnie bardzo interesuje gdzie Elvis był w tym okresie wojska bo wtedy był sobą ...czy we Francji tylko w Paryżu ?

    OdpowiedzUsuń
  2. Prześliczne. Ja nie mogę się na nie napatrzeć, zwłaszcza na te dwa pierwsze czarno-białe zdjęcia.

    Masz rację, ale jak ktoś przypisuje Elvisowi takie cechy, to mnie zaraz trzęsie. :)

    On chciał z dwoma. :) Ale wiemy tylko, że tak raczej nie było. Może na początku. Nawet świadkowie nie potrafią określić, gdyż były identyczne, więc mówią tylko "z jedną z sióstr/bliźniaczek Kessler".

    Tez mogły się podmieniać. Chociaż wydaje mi się, że Elvis jakoś je rozpoznawał.

    W ogóle w Niemczech, a kiedy jeździł do Francji to raczej nie wyściubiał nosa za Paryż. Co noc zaliczał od 2 do 4 klubów, a potem jeszcze musiał się kochać z wybrakami i przespać przed następnym nocnym maratonem, więc nie miał czasu na podróże. :)

    No niekoniecznie był sobą, może jako młody facet, to tak, ale z kobietami ... setki przez niego płakały.

    OdpowiedzUsuń
  3. On potrafił zaczynać pięknie i w zasadzie tyle...gdy w grę wchodziło coś więcej to z reguły przeskakiwał z kwiatka na kwiatek.
    A ponoć prawdziwego mężczyznę poznaje się po tym jak kończy a nie jak zaczyna.
    Był sobą...poza sława sceną...blichtrem. przecież kochał kobiety.to był sobą .

    OdpowiedzUsuń
  4. Powinien być nie artystą tylko sułtanem i mieć swój harem. :) No cóż, przeciągał kobiety jak magnes.

    Wiesz, jak jestem w lodziarni i mam do wyboru 30 rodzajów lodów, z czego z 15 to moje ulubione, a jestem w stanie zjeść 3, też mam kłopot z wyborem. Dodaj do tych 30 kilka zer, a lody zamień na kobiety ....:) W ogóle mu się nie dziwię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tym sułtanem to dobre porównanie,sama też tak kiedyś o nim pomyślałam.😄😄😄

      Usuń
  5. 🤣🤣🤣 ale w końcu ma się ulubiony smak.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie do końca,ja mam 3 ulubione smaki:orzechowy,czekoladowy i porzeczkowy.I sama nie wiem który lepszy.Czasem to się czuję jak ten osioł któremu dano tu owies,tu siano.Nie wiedział co wybrać i w końcu padł z głodu.😖

      Usuń
    2. Krzysiu to mówi w odniesieniu do kobiety, ze w końcu wybiera się tą jedną. :) W każdym razie ja tak to zrozumiałam.


      Tylko 3? Ech, ja dużo więcej i nigdy nie wiem co wybrać. :) Jak jest mały wybór, odrzucam te, których nie lubię i już mam dużo mniejszy dylemat. :)

      Usuń
    3. Ja też to tak zrozumiałam.

      Usuń
    4. Dokładnie. Jeden smak jedna kobieta. Danusia mnie rozumie✌️

      Usuń
  6. Tak na marginesie .... Straciłam ochotę na pisanie. Znowu nie mogę się doszukać materiałów na kompie, które na pewno miałam.

    Załamała się też z powodu wyszukiwarek. To już jest kpina, co zwracają. Dziś zrobiłam test. Piszę prawie unikatowe hasło, strona z której kiedyś skopiowałam materiał działa, a wyszukiwarka zwraca mi jakieś głupoty na zupełnie inne tematy, jakich nie szukałam, albo informuje o braku wyników!

    W tej sytuacji nie ma sensu pisać, skoro nie mam możliwości weryfikacji, ani doszukania informacji. Przecież nie mam wszystkiego w notatkach, pewne rzeczy mam tylko zasygnalizowane.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak,znam to niestety.Już tyle razy się na wyszukuwarkach ,,przejechałam".

      Usuń
    2. No jakaś tragedia. Już od kilku lat jest coraz gorzej, a już w ogóle od jakiegoś półtora roku.

      Usuń
  7. Jesteś na absolutnym topie. Czasami najlepszym też potrzeba dystansu.
    Na spokojnie. Pamiętaj że życie jest jeszcze bardzo długie. A ty jesteś nam potrzebna i myślę że z wzajemnością .
    Sama chęć przyjdzie. Bo w końcu będziesz znowu głodna informacji.

    OdpowiedzUsuń
  8. Dzięki Krzysiu, ale tu nie o komplementy chodzi, tylko o materiały. :) Żeby tylko o te pierwsze, to czułabym się wystarczająco przez was dowartościowana, bo nie szczędzicie mi miłych słów. ;)

    Ale jak tu pisać, gdy internet został odfiltrowany z tylu informacji. Lata temu jak trafiłam na te listy kobiet Elvisa, to z ciekawości o każdej wyszukałam sobie informacje i były, pełno! A dziś nie ma. Ja w notatkach mam niewiele, tylko niektóre rzeczy, bo nie zamierzałam poruszać tego tematu (początkowo). Do książek mam ograniczony dostęp, a tworzyć nieprawdziwych historii nie będę, jak to robią niektórzy, np. opowiadając tę samą sytuację przy kilku różnych kobietach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakby co to ja czasem trafiam na różne ciekawostki o jego kobietach,to mogę Cię Danuś poratować.😊

      Usuń
    2. Jakby co to mam w zakładkach informacje na temat June Juanico, Lindzie Thompson, Ann Margret i wywiad z Shirley Dieu.😊

      Usuń
    3. No to wysyłamy.😊

      Usuń
    4. Nie wiem tylko,czy o June Juanico wysłałam,bo sprawdzam w wysłanych,nie ma jej.

      Usuń
  9. Pisz więc teraz o day by day. Albo o zagranicy. Tam coś masz. Zacznij kolejny temat.

    OdpowiedzUsuń
  10. Day by Day odpada, to musi być oddzielny blog. No w sumie mogłabym o zagranicy, ale tam utknęłam w kilku miejscach i się zniechęciłam. :)

    Kilkanaście kobiet omówionych jest w skrócie na Liście dziewczyn i kobiet Elvisa, to możecie sobie poczytać na razie. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Tylko się nie załamujcie ... Było sześć typów relacji (co kwestionowałeś), jest dziesięć10 + do czasu omówienia wszystkich chwilowo jedenasta N/A. :)))))

    OdpowiedzUsuń
  12. No czytam wszystko na bieżąco. To może post o grubasie Parkerze?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Parker?O tym

      Usuń
    2. O nim na razie nie, bo się będę denerwować. :)) No leży ten post o menadżerach Elvisa od początku bloga. :)

      Usuń
    3. I nie zaprotestowałeś widząc te wszystkie typy relacji? :)))) A ja oczekiwałam oburzenia. :)))

      Usuń
    4. Przepraszam,nie skończyłam komentarza o Parkerze,siostra mi zawróciła głowę.A zaczęłam pisać,że o tym typie jak czytam to mi się ciśnienie podnosi.

      Usuń
    5. No też mam na niego uczulenie.

      Usuń
    6. Ale trzeba na zimno rzetelnie prawdę i tylko prawdę w końcu napisać. Na spokojnie oczywiście.

      Usuń
  13. Czekaj jeszcze cię zaskoczę strojami. Wrócimy i do tego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaskocz, zaskocz, tylko na to czekam. :))) Brakuje kilkudziesięciu strojów Elvisa .. Fajnie by było się do kilku chociaż dokopać. :)

      Usuń
    2. Jeszcze kilkadziesiąt strojów brakuje??Matko..,ile on ich miał?.

      Usuń

1. --- Najedź kursorem myszy na słowa "Wpisz komentarz" w białej ramce i kliknij.
2. --- Następnie kliknij strzałkę (▼) po słowach "Skomentuj jako:".
3. --- Po rozwinięciu listy wybierz pozycję trzecią "Nazwa / adres URL".
4. --- W polu "Nazwa" wpisz dowolny NICK, którym będzie sygnowany Twój komentarz.
5. --- Po wpisaniu nicka, kliknij w przycisk "Dalej", a następnie w białym polu wpisz treść komentarza.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Pola "adres URL" nie wypełniamy, chyba, że ktoś ma swoją stronę i chce ją tu podać.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Instrukcja graficzna tu:
https://elvisownia.blogspot.com/p/nick-w-komentarzu-instrukcja-graficzna.html