poniedziałek, 30 maja 2022

♥ Kobiety - Regis Wilson

Regis Wilson to trzecia z rzędu czternastoletnia dziewczyna, która zraniła Elvisa w najważniejszym okresie jego życia, czyli kiedy kształtują się relacje damsko-męskie.

Przez sześć lat mieszkała w Lauderdale Courts ze swoją mamą i pięciorgiem rodzeństwa (czwórka była starsza od niej), a później przeprowadzili się do pensjonatu na Merriweather Street, w odległości jednego przystanku jazdy autobusem. Jeden z braci Regis - Jim Wilson - był dokładnie w wieku Elvisa. Czasami grali razem w piłkę, ale nie należał do tej najbliższej paczki Elvisa.

Regis podkochiwała się w Elvisie już od co najmniej dwóch lat, ale nie zwracał na nią uwagi, była zbyt młoda. Zakochała się w nim praktycznie od pierwszego dnia, w którym go zobaczyła. Wyróżniał się ubiorem, miał na sobie żółty sportowy płaszcz z brązowymi wykończeniami i młodzieńczy trądzik, ale biła od niego jakaś dobra energia, magnetyzm, co tak bardzo ją przyciągało do niego, że od razu się w nim zauroczyła. "Był taki słodki" - powiedziała. Nie miała śmiałości by do niego zagadać, więc tylko wypatrywała go wśród młodzieży bawiącej się na podwórku Laurdedale Courts, żeby choć z daleka na niego popatrzeć. Jak mówi, nigdy nie myślała, że kiedykolwiek zwróci na nią uwagę, bo w tym czasie: "był zbyt zainteresowany Betty lub Billie". Jednak za jakiś czas miało się to zmienić.

Na początku 1953 roku trafili na tę samą imprezę urodzinową, kilka przecznic od Lauderdale Courts. Nie spodziewała się go spotkać, ale tam był i rozmawiał z nią. Nadal miał te baki, które zawsze lubiła. „Był samotnikiem, obserwatorem. Bardzo seksowny, z zaczesanymi do tyłu włosami" - jak go oceniła będąc jeszcze na tamtej imprezie, po kilku miesiącach niewidzenia Elvisa od wyprowadzki jej rodziny z Lauderdale Courts.

Regis poszła na nią z dwoma koleżankami - Carol McCracken i Judy Gessell. Tej nocy bawili się w kręcenie butelką. Kiedy wypadło na Regis, pocałowała chłopaka, którym one były zainteresowane. Obraziły się na nią i kiedy przyjechała po nie podwózka, którą również Regis miała zostać odwieziona do domu, zostawiły ją, a same odjechały. Regis była zdenerwowana: „Nie miałam nikogo, do kogo mogłabym zadzwonić, żeby po mnie przyjechał, ponieważ wtedy moja czwórka starszego rodzeństwa wyjechała z domu, a mama nie miała samochodu”.

Elvis szybko się zorientował w sytuacji i zaproponował, że ją odwiezie. Regis miała wielkie obawy, gdyż nigdy wcześniej nie znalazła się sama w samochodzie z chłopakiem, nigdy wcześniej nawet się z żadnym nie umawiała, ponieważ uczęszczała do Holy Names Catholic School, jednej z katolickich szkół dla dziewcząt w Memphis. Jednak tej nocy nie miała wyboru, a ponieważ znała poniekąd Elvisa jeszcze z Lauderdale Courts i nigdy nie słyszała nic niestosownego, jeśli chodzi o jego zachowania względem płci przeciwnej, przyjęła jego propozycję.

Po drodze nic się nie wydarzyło, Elvis okazał się stuprocentowym dżentelmenem, dokładnie tak, jak o nim mówiono. Kiedy dotarli do jej werandy, poprosił ją o numer telefonu: „Wiedziałam, że chcę się z nim zobaczyć”, więc mu go dała. Ucieszyła się, bo to znaczyło, że i on chce ją jeszcze zobaczyć, chociaż miał wówczas osiemnaście lat, a ona czternaście, lecz czteroletnia różnica wieku nie przeszkadzała żadnemu z nich:
"Dorastając w Lauderdale Courts z samotną matką, pięciorgiem rodzeństwa i bardzo dysfunkcyjnym pochodzeniem rodzinnym, właściwie sama się wychowywałam. Miałam czternaście lat, ale byłam bardzo dojrzałą czternastolatką".
Elvis, wciąż cierpiący po odrzuceniu przez Billie Wardlaw, początkowo poczuł się przy Regis trochę jak starszy brat, który odebrał ją z imprezy i zawiózł do domu. Jednak od następnego spotkania byli już parą.

Mimo iż spotykał się teraz z Regis Wilson, nie zapomniał o Billie Wardlaw. Kiedy wróciła do Memphis po rocznej przerwie, podjęła naukę w Tech High School, a Elvis nadal tam przychodził by powzdychać do utraconej miłości i na nią popatrzeć. Niemniej spotkania z Regis coraz częściej odrywały go od myśli o Billie Wardlaw.

Kiedy zaczęli się spotykać, Elvis pracował jeszcze w niepełnym wymiarze godzin nocnych w kinie Loew's State na South Main, ale później został zwolniony po kłótni z innym bileterem, który skarżył się, że koncesjonariuszka dała mu darmowe cukierki. Elvisowi dała (czego nie wolno jej było robić), a jemu nie, więc poczuł się urażony i postanowił się zemścić, donosząc komu trzeba o tym fakcie. Elvis się wściekł i stanął w obronie dziewczyny, za co zapłacił zwolnieniem.

Wpadał do Regis prawie codziennie po południu, nie umawiając się wcześniej telefonicznie na randkę, więc czasami musiał na nią poczekać aż wróci ze szkoły. Ona też nigdy nie wiedziała dokładnie, kiedy przyjdzie.

Nigdy nie zaprosiła go do domu. Wstydziła się swojej sytuacji rodzinnej:
"Moja matka miała kolejne dziecko [szóste] i nadal nie miała męża, a ja zostawałam w domu z tym dwulatkiem. Moje życie rodzinne było tak chaotyczne, że po prostu nie mogłam z nim o tym rozmawiać".
Była również zakłopotana tym, że wszyscy mieszkali w jednym wynajętym pokoju, a nie w pięknym, nieskazitelnym, dużym domu z cegły, z mnóstwem kwiatów w ogrodzie, o jakim zawsze marzył dla swojej rodziny Elvis, a o czym wiedziała z ich rozmów:
"Kiedyś mawiał: »Któregoś dnia kupię mamie taki dom«".
Często po prostu siadali w osłoniętej części werandy i dużo rozmawiali. Regis podkreśla jak bardzo był dowcipny i zabawny, z dużym poczuciem humoru. Podczas spotkań śpiewał jej także przy gitarze. Urzekła ją szczególnie ballada „My Happiness”, którą właśnie ćwiczył: „Zaśpiewał ją tym swoim barytonem, melancholijnym i miękkim, unoszącym się w wilgotnym powietrzu”. Była zdumiona, że ktoś tak nieśmiały jak on, mógł w ten sposób włożyć w nią całe swoje serce: „Śpiewał to tak czule. Wkładając w to wiele emocji”. Robiło jej się ciepło na sercu i w duszy, zwłaszcza przy fragmencie, który śpiewał jakby do niej:

Wieczorne cienie sprawiają, że jestem siny,
Kiedy każdy męczący dzień mija,
Ja pragnę być z tobą,
Moje szczęście...

Kiedyś opowiedział jej o swoim bracie bliźniaku, z którym nie dane było mu dorastać, a mimo to wciąż za nim tęsknił. Chodzili też na spacery, przysiadając w urokliwych miejscach:
"Był bardzo prostą [niekonfliktową] oraz niezwykle słodką osobą. Bardzo lubił siedzieć, oglądając przepływającą rzekę Missisipi. Uwielbiał jeździć samochodami. Jego wygląd całkowicie przeczył jego zachowaniu. Gdybyś zobaczył go na ulicy, prawdopodobnie pomyślałbyś, że jest chuliganem. Tymczasem Elvis był wytrawnym dżentelmenem".
Wkrótce zaczął się do niej zalecać także wieczorami. Wtedy przyjeżdżał po nią swoim wysłużonym Lincolnem. Niekiedy razem ze swoim kuzynem Gene Smithem i jego dziewczyną umawiali się na podwójną randkę. Jeździli po okolicy, zatrzymując się w różnych miejscach. Czasami jechali do West Memphis w stanie Arkansas, by obejrzeć film samochodowy, jedząc w jego trakcie popcorn, albo do "Teen Canteen" w McKellar Lake, na hamburgery i koktajle.

Dzisiaj Regis trochę tonuje swoje uczucia do Elvisa, być może z racji ówczesnego wieku i wychowania, mówiąc iż nigdy nie sądziła, że w wieku czternastu lat naprawdę można się w kimś zakochać, ale bardzo go lubiła.

Carol i Judy wciąż kręciły się po Lauderdale Courts i kiedy dowiedziały się, że chodzi z Elvisem, powiedziały jej, że dobrze całuje, ale Regis już o tym wiedziała, całowała się z nim co wieczór, od drugiej randki. Dotarło to do niej pocztą pantoflową już wcześniej, dlatego jak sama mówi:
„A ja chciałam to zobaczyć na własne oczy [w sensie przekonać się]”.
Słyszała też, że wiedział, jak całować w taki głęboki sposób, ale to stanowiło dla niej dylemat moralny gdyż:
„Zakonnice w mojej szkole powiedziały nam, że nie powinniśmy pozwalać chłopcom całować nas z otwartymi ustami. Więc powiem tylko, że Elvis dawał mi długie buziaki. Ale nigdy nie próbował iść dalej. On taki nie był”.
Zaskoczeniem dla Regis była jego niebywała skromność. Wiedziała, że poważnie traktuje muzykę, ale był tak przesadnie skromny, że nawet nie wspomniał o swoim wielkim sukcesie podczas Humes Minstrel Show, kiedy tak zaśpiewał "Till I waltz again with you", że wszystkich ścięło z nóg, a połowa nauczycieli płakała ze wzruszenia. Wygrał show i na koniec jako jedyny bisował, to było 9 kwietnia 1953 roku. Regis dowiedziała się o tym od innych, bo Elvis jej się do tego nie przyznał.

Bardzo lubił ją zabierać na All-Night Gospel Singings w Ellis Auditorium, gdzie występowali między innymi Statesmen i Blackwood Brothers. Dla Elvisa zarywanie nocy nie było problemem jeśli stała za tym dobra muzyka, ale dla Regis już tak:
„O drugiej nad ranem nie mogłam już dłużej utrzymać otwartych oczu i wychodziliśmy”.
Siedząc na widowni, Elvis śpiewał razem ze wszystkimi na scenie, starając się precyzyjnie uderzać we wszystkie wysokie i niskie dźwięki, co dla niej było zaskoczeniem, bowiem to nie były jeszcze czasy, kiedy publiczność wtóruje artystom na scenie, jak dziś, nikt tego wówczas nie robił:
„Patrzyłam na niego, jakby był szalony, ale to go zupełnie nie powstrzymało od dalszego śpiewania”.
W Ellis Auditorium Elvis dorabiał sobie sprzedając Colę wśród publiczności, podobnie jak inni chłopcy z Humes High School. Najlepszy utarg był zawsze w poniedziałkowe wieczory, kiedy w hali odbywały się profesjonalne zapasy. Przy dobrej nocy Elvis wyciągał nawet trzy, cztery dolary, co było wielką kwotą jak na tamte czasy (tyle lub niewiele więcej wynosiła dwunastogodzinna dniówka przy pracy w fabryce). Ponoć Regis nie wiedziała o tym, że Elvis tutaj nocami czasami pracuje (nie w każdą noc).

Jak pisze Alanna Nash:
"Uwielbiał magię tego miejsca i fantazjował, że pewnego dnia zagra tam, stojąc na tej samej scenie, co wszyscy wielcy".
Guy Coffey, kierownik koncesji w Ellis Auditorium, wspomina:
"Czasami po tym, jak wieczorna impreza się skończyła i młodzież z Humes High School się rozliczyła finansowo, wtedy Elvis wchodził na scenę i grał dla wyimaginowanych tłumów, kłaniając się ich aplauzom. Musiałem mu wtedy mówić: „Chodź Elvis, musimy zamknąć to miejsce”. A on odpowiadał: „Tak, proszę pana” i po cichu wychodziliśmy z budynku".
Dwa lata później, to się spełniło - kłaniał się prawdziwym aplauzom tłumów, które tym razem przyszły tu dla niego ...

Kiedy szli razem na nocne koncerty gospel, Elvis zakładał swoje najlepsze ubrania, jakby szedł do kościoła, zauważyła. Lecz nigdy nie zapraszał jej na nabożeństwa, co w tamtych czasach było typowe. Elvis uczęszczał wtedy na nabożeństwa sporadycznie, zdaniem Regis dlatego, że kościół Zgromadzenia Bożego (zielonoświątkowy) budził mieszane reakcje w społeczeństwie. Jednak uważa, że: „Presleyowie byli religijni, ale muszę powiedzieć, że nie mówił o Zgromadzeniu Bożym, bo się z niego wyśmiewano. To było coś, czego nie powiedziałby wielu ludziom”.

Nadszedł maj i bal alumnów Humes High School. Elvis na swoją partnerkę poprosił Regis Wilson:
„To była najbardziej ekscytująca rzecz, jaką kiedykolwiek zrobiłam. Czułam się jak Kopciuszek szykujący się do wyjścia na Royal Ball”.
Regis Wilson stanęła przed dylematem w co się ubrać. Na Wielkanoc dostała nowe, różowe buty, ale nie miała odpowiedniej sukienki. Chociaż byli bardzo biedni, matka jakoś załatwiła pieniądze, żeby mogła sobie kupić niedrogą sukienkę balową. Poszły do Lernera (sklep), gdzie Regis dobrała sobie odpowiednią, pasującą do posiadanych butów - różową z tafty, bez ramiączek, za 14,98 dolarów.

Na przeciwko Paebody Hotel, gdzie miał się odbyć bal, była szkoła piękności. W ramach praktyk dziewczęta wykonywały różne zabiegi kosmetyczne i fryzjerskie za darmo. Regis zadzwoniła tam i umówiła się na spotkanie. Regis nigdy wcześniej nie była w tym hotelu, więc kiedy siedziała na fotelu fryzjerskim, z którego okien patrzyła na Peabody, była bardzo podekscytowana i mówiła sobie w duchu:
„Pomyśl tylko, za kilka godzin wrócisz tu cała wyszykowana [od stóp po głowę]".
W dzień balu, Elvis podjechał po Regis Wilson do jej domu. Zgodnie ze zwyczajem, przywiózł jej ozdobę (stroik) do sukienki, którą umieszcza się na dekolcie i przypiął ją do niej.

Zanim jeszcze przyjechał po nią, Regis zastanawiała się jak się ubierze. Znając jego krzykliwy image, trochę się obawiała. Mówiła:
"Pokazywał się w tak krzykliwych strojach, że otwierałam drzwi i mrugałem oczami".
Jednak jej obawy były zbędne, tym razem Elvis poszedł w klasykę - zdecydował się na konserwatywny granatowy garnitur i niebieskie zamszowe buty, porzucając pomysł na białą marynarkę*. Przyjechał po nią nie swoim wysłużonym Lincolnem, lecz lśniącym wynajętym Chevroletem, również w kolorze ciemnoniebieskim (trochę jaśniejszym od jego garnituru).

* Wtedy panowała moda na białe marynarki i większość chłopców właśnie w takich przyszła na bal.

Kiedy weszli do Continental Ballroom w Peabody, orkiestra grała, a pary były już na parkiecie. Elvis zaprowadził Regis na miejsce i zaproponował na początek Colę. Chociaż tańczył już całkiem nieźle szybkie kawałki z dziewczynami, nadal był totalnie zablokowany psychicznie. Ciągle miał w pamięci odrzucenie Billie Wardlaw i jej główny zarzut, że nie potrafi tańczyć do szybkiej muzyki we dwoje, co go skutecznie paraliżowało. Nie odważyłby się wyjść na parkiet, w tak ekskluzywnym miejscu i wśród tak dużej grupy ludzi. Dlatego uprzedził od razu Regis, mówiąc z przepraszającym uśmiechem i wielkim zakłopotaniem w głosie: "Nie umiem tańczyć", na co odpowiedziała "W porządku". I tak przesiedzieli prawie całą noc, rozmawiając i popijając napoje, obserwując przy tym pozostałych uczestników balu.

Jednak w końcu wyszli na parkiet w decydującym momencie balu, ustawiając się w jednym szeregu z pozostałymi parami, na wielki, uroczysty przemarsz alumnów, podczas którego pary przechodziły przez wielkie serce, gdzie każdej robiono pamiątkowe zdjęcie.

Podczas całego balu, Elvis unikał kontaktów towarzyskich, a nawet swoich najlepszych kumpli, nie podszedł ani do Buzzy'ego, ani George'a, ani Reda, co było trochę dziwne. Elvis był bardzo spięty, czuł się niezręcznie rezygnując z tańca i chyba z tego powodu starał się być "niewidzialny" dla innych, nie rzucać się nikomu w oczy, nie zwracać na siebie uwagi.

W trakcie balu Elvis obiecał Regis, że później będą się lepiej bawić w Leonard's Barbeque, gdzie mieli spotkać się z kilkoma jego przyjaciółmi i pójść na imprezę. Po balu pojechali tam i czekali, ale nikt się nie pojawił. Elvis był tym faktem zaniepokojony, zmartwiony i głęboko zasmucony. Pewnie liczył, iż po tak bardzo stresującym dla niego wieczorze, wyluzują się w mniejszym gronie. Lecz w tej sytuacji nie pozostało mu nic innego jak odwieźć Regis i wrócić do domu.

Prawdopodobnie później widzieli się jeszcze kilka razy, ale już nie codziennie jak wcześniej, gdyż Elvis był zajęty. Choć Regis już wiedziała, że wkrótce na stałe opuści Memphis, nie odważyła się mu o tym powiedzieć, ponieważ wiązało się to z zapoznaniem Elvisa z jej sytuacją rodzinną, czego chciała za wszelką cenę uniknąć.

Kiedy kilka tygodni po balu, Elvis ponownie zapukał do jej drzwi, otworzyły mu je nieznane osoby, nowi najemcy mieszkania. Był w wielkim szoku. Nie mógł zrozumieć dlaczego Regis nie uprzedziła go o wyprowadzce i nie podała nowego adresu, czy chociażby nie zostawiła dla niego żadnej informacji u ludzi, którzy teraz zajmowali jej dawne lokum. Był rozżalony i załamany. Kolejna dziewczyna obeszła się z nim okrutnie, znikając z jego życia bez słowa wyjaśnienia ... To było tak, jakby zupełnie nic dla niej nie znaczył, jakby nie był wart nawet pożegnania. To było przykre, dołujące i bolało, szczególnie dla osoby o tak wielkiej wrażliwości jak jego i która nigdy nie uchybiła godności tej dziewczyny...

Alanna Nash pisze:
"Elvis musiał czuć się tak, jakby został odtrącony trzy razy z rzędu – przez Betty, Billie, a teraz Regis".
Elvis miał prawo wyciągnąć taki wniosek z postępowania Regis Wilson i czuć się z tym fatalnie, aczkolwiek niezupełnie tak było, jak wyglądało. Dla Regis Wilson związek z Elvisem był bardzo ważny, do dziś ma tę sukienkę, w której była z nim na balu. Aczkolwiek podczas jej przenosin zgubiła zdjęcie na tle serca. Jednak Elvis miał swoje, a Gladys udostępniła je kilka lat później jednemu z fanklubów, dzięki czemu możemy oglądać je do dziś.

W tej sytuacji rodzi się pytanie, dlaczego Regis Wilson nie uprzedziła Elvisa o swojej wyprowadzce? Matka Regis, mająca kłopoty finansowe, postanowiła zamieszkać u krewnego, który przyjął ją pod swój dach wraz z dziećmi. Lecz Regis nie przeniosła się razem z nią, tylko pojechała na Florydę, aby pomóc swojej starszej siostrze, która spodziewała się dziecka:
„Skorzystałam z okazji, ponieważ wyjazd na Florydę i mieszkanie w stabilnym domu było o wiele bardziej zachęcające niż pobyt w Memphis z tym rozbitym życiem rodzinnym”.
Niemniej nie mogła się zmusić, by powiedzieć Elvisowi, jak nieciekawa jest jej sytuacja rodzinna. Choć wiedziała, że rodzina Elvisa również ma ciężką sytuację finansową, to wszyscy bardzo się kochali i nie było tam żadnej patologii jak w jej domu. Był moment, że chciała do niego zadzwonić, ale tu znowu odezwały się konwenanse, które wpojono jej w katolickiej szkole dla dziewcząt: „W tamtych czasach dziewczyny nie dzwoniły do chłopców”, to było poczytywane jako wulgarne narzucanie się.

Regis Wilson nigdy nie wróciła na stałe z Florydy do Memphis. W wieku szesnastu lat wyszła za mąż za Herba Vaughna. Kiedy w sierpniu 1956 roku Elvis występował na Florydzie, Regis wraz z mężem była na jego koncercie. Postanowiła, że zrobi to, czego nie zrobiła trzy lata wcześniej - wyjaśni Elvisowi powód swojego wyjazdu i przeprosi za swoje zniknięcie bez wyjaśnienia.

Po koncercie podeszła do drzwi za kulisami, ale ochrona nie wpuściła jej do środka. Tłumaczyła, że zna Elvisa, ale strażnik skwitował to: „Jasne!”, dając do zrozumienie iż słyszał ten tekst setki razy. Była rozczarowana, lecz nie mogła nic więcej zrobić. Elvis na tej trasie był z June Juanico.

Kilkanaście lat później, jej brat, Jim Wilson, zobaczył Elvisa w Memphian Theater i postanowił się z nim spotkać. Kierownik teatru, Dickie Tucker, również dorastał w Lauderdale Courts i wpuścił Jima na jedno z prywatnych spotkań. Elvis oglądał właśnie "The Wild One" z 1953 roku, z Marlonem Brando, kiedy Jim podszedł i przedstawił się. Elvis pamiętał go i od razu zapytał o Regis. Źródło nie podaje szczegółów, ale zapewne Wilson wszystko wyjaśnił Elvisowi... Podano tylko, że Jim był zaskoczony, widząc Elvisa w mundurze policjanta i z bronią w kaburze.

Regis Wilson Vaughn nigdy sobie nie wybaczyła, że w ten sposób potraktowała Elvisa:
"Żałuję tylko, że nie miałam odwagi, żeby się z nim pożegnać. To jest coś, z czym muszę żyć".

Senior Promt Elvisa, w maju 1953 roku, z okazji ukończenia nauki w Humes High School. Można powiedzieć coś w rodzaju naszego balu maturalnego. Jego partnerką na balu, który odbył się w sali balowej Continental Ballroom w sławnym do dziś Peabody Hotel, była Regis Wilson. Zdjęcie zrobiono w takcie uroczystego przemarszu alumnów po parkiecie i przejściu każdej pary przez wielkie serce

Na stronie www.706unionavenue.nl podano, że to Senior Promt Elvisa, w maju 1953 roku, a jest na nim (zdjęciu) Elvis z Regis Wilson, siędzacy przy stole z grupą innych osób. Moim zdaniem nie. Po pierwsze dlatego, że Elvis ma ciemną koszulę, a na balu miał białą. Po drugie, rzekoma Regis Wilson, w rzeczywistości nią nie jest, to inna dziewczyna, co widać nie tylko po twarzy, ale po sukience i braku na niej ozdoby od Elvisa, a także naszyjniku, którego Regis nie miała i mało prawdopodobne, by wyjęła go z torebki i założyła na szyję w trakcie imprezy, choć myląca jest fryzura tej dziewczyny, zbieżna z tą, jaką miała Regis Wilson. Poza tym, kiedyś czytałam, że Elvis i Regis nie siedzieli z innymi przy stole, tylko sami, natomiast nie wiem na ile akurat ta informacja jest pewna

Publikacje. Pierwsze zdjęcie z jakiejś gazety, oczywiście nieopisane i ucięte (brak dalszej części artykułu). Jest na nim Regis Wilson ze swoją córką Lindą, która przykłada do niej balową sukienkę (Regis nigdy jej się nie pozbyła, zatrzymała na pamiątkę). Ostatnie to z kolei jakaś książka, ale też zdjęcie nie zostało opisane, wię nie wiem jaka, a podpis pod zdjęciem zawiery błędy, więc podejrzewam, że nie jest amerykańskiego autora - nie ma Junior-Senior Promt, jest Junior Promt, kiedy kończy się gimnazjum i Senior Prompt, kiedy kończy się liceum, poza tym nie "Glades" tylko "Gladys" jeśli książka jest po angielsku

Po lewej Lincoln Zephyr z 1942 roku (rok produkcji) - auto Elvisa, którym woził między innymi Regis Wilson na randki, ale po prawej (ten zielony), to zły model. Elvis miał Lincoln Zephyr Club Coupe Retro V-12, a ten zielony na obrazku to Lincoln Zephyr Coupe V-12 (bez "Club" i bez "Retro"). Na zdjęciach poniżej model jaki miał Elvis, ale one różniły się nawet w obrębie tego samego modelu, ten złoty jest w zasadzi identyczny, jak ten Elvisa, ma tylko trochę inne metalowe logo (dłuższe). Produkowano go głównie w 1941 roku, ale końcówka wyszła na początku 1942 roku


A tutaj filmik od Agi, w którym Spa Guy opowiada o balu Senior Promt Elvisa i o hotelu Peabody, pokazując jego wnętrze



99 komentarzy:

  1. Peabody Hotel nadal jest:):) Zawsze tam chciałem pójść a nigdy nie byłem. Tylko on słynie z tych przechodzących kaczek. Nie wiedziałem że tam Elvis był na swoim balu.
    Fota moim zdaniem to Elvis. Nie mamy pewności czy całą noc kryli się na balu i unikali znajomych - dla mnie byłoby to nienormalne. Może w końcu ich poprosili i się dosiedli. Gdyby byli krótko ale jakiś czas tam byli.

    Elvis i 14-latka - :) on od początku szukał tylko młodsze :):)
    Ale o tym zranieniu to bym nie przesadzał naprawdę. Raz że 14-latka.. jak może zranic osobę starszą? Przecież to dziecko - dojrzałe bądź nie,,, ale naprawdę nawet wrażliwa osoba jaką był Elvis, starszy o 4 lata -- wiedząc o tym to jednak wie na czym się stoi... przecież nie wiązał się z nią na całe życie. Poza tym miał równolegle już kolejne dziewczyny na horyzoncie .... i ciągle wzdychał do tej poprzedniej:)
    Dwa - te niedopowiedzenia były śmieszne poprostu. Jakiś pechowy zbieg okoliczności... bez adresu, te tłumaczenia że dziewczynom nie wypada dzwonić... śmiałem się z tego szczerze heheh lub tłumaczenia sióstr zakonnych - jak się chce to można zadzwonić... a jakoś ślub w wieku 16 lat to już nie było takie "grzeszne" :):):):) Później wiedziała gdzie jest był sławnym Elvisem, skoro on o niej pamiętał, mogła zdobyć kontakt, spotkać się... choć raz wszystko wyjaśnić, a tak te tłumaczenia że do dziś ma suknie i musi z tym żyć... :) trochę scenariusz na jakieś komediowe kino. Po trzecie to on wrócił do niej po kilku tygodniach... jak piszesz... wiesz w kilka tygodni to może świat się skończyć :) poprostu wiele spraw może się zmienić. Po czwarte - zaraz miał nową dziewczynę, więc nie był aż tak samotny. Naprawdę trochę to takie na wyrost moim zdaniem.
    Ale opisy tego klimaciku lat 50-tych wzorowe... Dużo z tego co piszesz Danusiu nie wiedziałem,,, gdzie Elvis chodził itp.... gdzie pracował i to że stał na scenie w 53 roku po zamknieciu imprezy gospel ... a potem tam wrócił już jako gwiazda :) fajne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie,śluby w tak młodym wieku wtedy nie dziwiły,ale jak dziewczyna np.chciała pierwsza do chłopaka zadzwonić,to już nie,bo nie wypada.😁

      Usuń
    2. No przecież u nas po wojnie też było 16 lat, a przed chyba 13 nawet, jak w całej Europie. No tak, nawet do dziś jest to źle postrzegane, gdy to kobieta "podrywa" pierwsza. A wtedy było to równoznaczne, ze złym prowadzeniem. Takie dziewczyny uważano za szukające męskiego towarzystwa do celów seksualnych. Jako dziwki, nie w znaczeniu, ze za pieniądze, ale nieszanujące się. Do tego dołóż, że wówczas wszyscy się znali, nie było takiej wzajemnej izolacji jak dziś, wolność Tomku w swoim domku. Nawet Billie Wardlaw, która prawie źle nie skończyła (dlatego na rok zabrano ją do domu rodzinnego w Sardis), gdy była sama w domu nie wpuszczała Elvisa, tylko siedzieli na klatce schodowej i rozmawiali. A co tu dopiero mówić o Regis ze szkoły katolickiej, dla której Elvis był pierwszym chłopakiem w życiu, z którym poszła na randkę.

      Usuń
    3. Dokładnie,widać,jak dużo się zmieniło od tamtych czasów.A tak przy okazji to wspomnę,że mailowo podesłałam link do filmu Spa Guya który pasowałby do omawianego tematu.

      Usuń
  2. Fota to Elvis, ale na innej imprezie, nie na tym balu.

    No mieli plany na ciąg dalszy nocy, ale znajomi nawalili.

    Krzysiu to nie dziecko wtedy. Zawierali małżeństwa od 15 roku życia w niektórych stanach. Poza tym, to normalny wiek. Sama mając 13-14 jak i moje koleżanki, będąc jeszcze w podstawówce, chodziłam na dyskoteki studenckie, a nie z tymi dzieciakami w moim wieku (chodzi o chłopców). To jest mentalna przepaść w tym wieku, dziewczynki szybciej dojrzewają.

    Wiesz tu nie chodzi o to, że się rozeszli, tylko o to, że go nie uprzedziła, a on się angażował w takie związki.

    Ale tak wówczas było, nie możesz tego odnosić do dzisiejszych czasów. Nawet dziś w tym rozwydrzonym społeczeństwie w szkołach katolickich masz takie zasady.

    No tak, też myślę, że gdyby później chciała mogłaby jakoś doprowadzić do spotkania.

    Nie po kilku tygodniach! Oni się widzieli po balu, ale zniknęła na zawsze po kilku tygodniach od balu, o to chodzi. Mimo, że wiedziała, że wyjeżdża to mu na żadnym z tych spotkań o tym nie powiedziała.

    Widzisz i znowu kłania się tu brak postu wprowadzającego o jego relacjach męsko-damskich. Elvis dzielił dziewczyny na dwie grupy, te rozrywkowe, w związki z którymi się nie angażował uczuciowo, w każdym razie nie w latach 50. (z jednym wyjątkiem), bo później zdarzało się. I takie "porządne", które uważał za materiał na dobrą żonę (nie tylko dla niego), z nimi nie sypiał nawet jeśli one tego chciały, odmawiał. I jeśli był z tego typu dziewczyną, to tylko wtedy, gdy coś do niej poczuł i angażował się emocjonalnie w związek.

    W 1953 roku on tam nie występował, po prostu wychodził na scenę i wczuwał się w artystę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. CZASY czasami, ale 13-14 lat to dziecko i tyle.
      Mózgu nie zmienisz. Całą otoczkę tak. I co że dziewczyny szybciej dojrzewają? Tylko wyglądem.... zobacz co teraz sie dzieje. A w mózgu nic.
      Ok. źle doczytałem o tych kilku tygodniach. Nie mniej, podtrzymuję zdanie o tym co powiedziałem. Dla mnie to tak śmieszna historia że mogła mieć milion lepszych zakonczeń:)
      Wiem że nie występował w 53. napisałem że to ciekawe było, o czym nie wiedziałem - że wyszedł jak nikogo nie było.

      Usuń
    2. No ja ją trochę rozumiem. Krzysiu bagatelizujesz, ale wtedy ludzie byli inni. Ja bym tak nie zrobiła jak ona, ale rozumiem jej motywy uwzględniając czasy, wiek, to że Elvis był jej pierwszym chłopakiem, wychowanie wstydzenie się swojej rodziny. Nie każdy miałby odwagę powiedzieć chłopakowi wyprowadzam się, bo matka nie radzi sobie finansowo, każde dziecko ma z kimś innym, więc uciekam do starszej siostry. Dziś wielu by to nie przeszło przez gardło, a wiadomo było, że Elvis zapyta o powód.

      NIE! Kiedyś wiek dojrzałości seksualnej = wiekowi dojrzałości mentalnej! Był kiedyś taki film popularno naukowy na ten temat, czytałam tez o tym. Tak zaprogramowała nas natura. Zmieniło się to w czasach, gdy życie stało się prostsze i bezpieczniejsze, do czego przyczynił się miedzy innymi postęp techniczny, czyli w ostatnich 100 latach (mniej więcej, bo to zależy od kultury i regionu świata, ale chodzi o tą oparta na cywilizacji łacińskiej). Co gorsza, to stale idzie w tym samym kierunku, pogłębia się rozbieżność między dojrzałością płciową a mentalną. I ja to widzę, 20 lat emu mężczyźni szybciej dojrzewali (choć to nie pokrywało się z ich dojrzałością płciową). Dziś statystyczny 30-latek, jest na poziomie 20-latka sprzed 20 lat. Oczywiście mówimy o statystycznej większości, nie o wszystkich.

      Usuń
    3. obstawiam przy swoim. nie [przekonasz mnie. postęp techniczny nie ma związku z postępem jak to można nazwać sexualnym itp... grzeczni i poukładani to wszyscy byli na pokaz ale widać jak drzemały w młodzieży demony które uwolnił rocknroll z mistrzem na czele.

      Usuń
    4. No to bądź nieprzekonany. :) Ma i to diametrialny - przetrwanie, jedzenie itp. Sa prace naukowe na ten temat. Poszperaj.

      Usuń
    5. Dziś nie musisz wcześniej dojrzewać, bo masz zapewniony by. Kiedyś to była wieczna walka o przetrwanie, ludzie musieli szybko dorastać. Tak jak dziś jest to w rodzinach patologicznych lub z ciężką sytuacja materialną. Porównaj sobie dzieci z takich rodzin z dziećmi bogaczy, które nie potrafią zrobić koło siebie najprostszych rzeczy.

      Po drugie, na logikę. Po co natura miała popełnić takie faux pax i nie dostosować wieku dojrzałości do mentalności, siejąc destrukcję?

      Usuń
    6. O,dokładnie,znam takie sytuacje,np.dzieci,powiedzmy kilkunastoletnie tracą matkę,i chcąc nie chcąc,muszą przejąć jej obowiązki,np.gotowanie,pranie,sprzątanie,jak to się mówi- muszą szybko dorosnąć.

      Usuń
    7. Ale wy piszecie o czymś innym. No nic nie dogadamy się, nie rozumiemy:)
      Tak przetrwanie, jedzenie i do tego sex :) wy piszecie o czymś innym.
      można by było kiedyś się spotkać i przegadać te lata 50-te - Danusiu, Agusiu nie mam sił dziś pisać. Byście mnie dziś długością postów zdystansowały:)

      Usuń
    8. Krzysiu to odpoczywaj. ;) Nie będziemy Cię męczyć, ale jakbyś wyjaśnił przy okazji, to by było fajnie. :)

      Usuń
    9. już wyjaśniam:(
      WY MÓWICIE o przetrwaniu, szybkim dorastaniu, itp.... że sytuacja materialna do tego zmusza.
      a ja o tej rzekomej niewinności , której nie było. wszyscy ttacy niewinni że nie wypada dzwonić, nie wypada nic mówić o sytuacjach swoich, a tak naprawdę w myślach był ten owoc zakazany - sex... itp...
      a takie grzeczne dziewczynki do koscioła szły, fryzurki, sukienki itp.
      dlatego w mózgach już woodstock'69 był ale ukryty. o to mi chodzi.
      czy byt do tego zmuszał czy nie, czy groźba wojny czy bieda, dziecko mimo szybszego okresu dojrzewania, jest jednak dalej dzieckiem. wyglądu nie wyretuszujesz, możesz podejmować decyzje, ale tak naprawdę zawsze wyjdzie z ciebie dziecko, bo właśnie NATURY NIE OSZUKASZ.
      I tak jest do dziś. mnie zastanawia, że dziś gdzie jest bieda tam patologia, sex i milion dzieci. tam też się szybko wychodziło za mąż i rodziły się dzieci. czy to jest rozważne? przecież to za wcześnie, nie ważne jakie lata były. nie ogarniesz tylu dzieci, nie podzielisz miłośći na trzy/pięć czy dziesięć. to jest właśnie brak wyczucia, to nie jest dorosłość a dziecinada i patologia... niedojrzałość.
      znam oczywiście biedę. szybki kurs dojrzewania? natura idzie swoją stroną.
      moja żona w wieku 4 lat sama stała w kolejce po mleko bo mama zajmowała się mlodszym a była sama. ale czy to szybciej dojrzała? bardziej była zestresowana czy się uda. raz/dwa razy stłukła butelkę. rozpłakała sie. miała obiecane cukierki itp... to jest własnie traktowanie dziecka, bo to ciągle dziecko. bardziej tą dziecinność można zniszczyć, ale wewnątrz zostaje.
      a te współczesne gwiazdki ? viki gabor czy roxanka węgiel?
      gdzie one mają dzieciństwo? to że są umalowane, to nic nie znaczy. to dzieci. najchętniej pobawiłyby się klockami lego, tylko nie mogą.. .wystarczy zobaczyć co mają do zaoferowania śpiewając... NIC. bo czemu mają? to dzieci, niczego nie przeżyły. i szybciej się wypalą.
      tak jest, i ja przy tym zawsze stoję. a żadne prace naukowe jeszcze nie zdefiniowały natury, bo się nie da. Nikt Pana Boga też nie opisał:):):):)

      Buziaki.

      Usuń
    10. Z pierwsza częścią i końcową Twojej wypowiedzi się zgadzam. Ze środkiem niekoniecznie, bo Ty ciągle to odnosisz do dziś. No oczywiście tam gdzie bieda, to najczęściej tak jest jak piszesz. Niemniej bieda biedzie nierówna. Część jest normalna, tylko z problemami finansowymi. Inni to typowa patologia, a seks jest jedyną formą rozrywki, najczęściej po alkoholu i bez myślenia o konsekwencjach - dzieciach.

      Ja też w wieku 4 la zasuwałam po mleko i nie dlatego, że nie miał kto iść, ale żeby wdrożyć mnie w domowe obowiązki. :) Jednak nie oceniam tego negatywnie i absolutnie nie czuję się pozbawiona przez to dzieciństwa. Miałam normalne dzieciństwo, ale od początku przyuczano mnie do różnych rzeczy.

      Wracając do początku. Wiesz, człowiek tak ma. Stara się utrzymać w ryzach, ale wilka zawsze ciągnie do lasu. Dlatego potem to zachowanie pozorów dla innych, ale czasem folgowanie sobie w ukryciu. Ja to rozumie, kwestia proporcji. Jeśli czasem się komuś coś zdarzy (zachować niezgodnie z wyznawanymi wzorcami, tradycją), to ok, ale jak
      jest to nagminne, celowe, przy jednoczesnym udawaniu świętoszka, to już nie.

      Usuń
  3. Wiesz, moim zdaniem on celowo nie szukał młodszych, w każdym razie nie wtedy, bo w latach 70. to już takie były jego preferencje. Prawdopodobnie właśnie pod wpływem doświadczeń z czasów nastoletnich.

    Po prostu takie miał towarzystwo i akie dziewczyny wówczas w jego otoczeniu były, bo te nieco starsze np. 17-19 lat były już mężatkami. Tam ludzie natychmiast się hajtali jak tylko pozwalało na to prawo. A te wszystkie 17-19 miały mężów nie w swoim wieku, tylko również 3-6 lat starszych, więc pod tym względem te jego związki z okresu nastoletniego jak najbardziej wpisywały się w ówczesne wzorce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jak wspomniała Aga, hajtali się szybko, ale tak to nieśmiali w tych kwestiach bo czasy spokojne, ksiądz krzywo spojrzy itp...:):):) Randki z coca colą w samochodzie:) super.

      Usuń
    2. Miały tamte czasy jakiś urok,nie da się tego w żaden sposób opowiedzieć,a dzisiaj?Dramat😖

      Usuń
    3. No nie narzekaj. :) Ja na początku nie miałam nawet randek w samochodzie, a o Coli nawet nie wspomnę, to był rarytas z Pewexu. No nie, w zasadzie była w sklepach, ale strasznie droga, za jedno butelkę 0,2 kupiłeś trzy 0,30 Orange, Mandarynki czy Oranżady. :) Starymi wysłużonymi samochodami jeździła bogatsza część klasy średniej, bo takie kilkuletnie suto kosztowało 10 razy więcej niż nówka z fabryki. A nówki były na zapisy i czekało się za nimi 10 lat. W kwestii samochodów my dziś mamy sytuację z lat 50 w Stanach. Na samochodowe randki, to jeździłam mając lat 20 i to dlatego, że akurat trafiło mi się kilku zamożnych chłopaków. :)

      Usuń
    4. Mam na myśli to,że czasy były przede wszystkim weselsze,miały to,czego nie mają dzisiejsze,zresztą wspominałam o tym w poprzednim poście,że chętnie bym do nich wróciła.Dokładnie jak w filmie,,Powrót do przyszłości"😊Z tego właśnie powodu go lubię.

      Usuń
    5. Czy ja narzekam? No nie,.. przecież pisze że tesknię za tamtymi czasami. Zrobiłbym szybciej rewolucje sexualną.

      Usuń
    6. W jakim sensie rewolucję seksualną? Żeby takie coś jak jest dziś było jeszcze wcześniej?:)

      Usuń
    7. Bym zrobił Woodstock'69 wczesniej. Bo w duszy wszystkim to grało, tylko grzecznie do kościółka chodzili wszyscy:)

      Usuń
    8. No,ja za tą rewolucją to jakoś nie bardzo,to nie mój świat,ale za wszystkim innym np.za muzyką,to jak najbardziej.👍

      Usuń
    9. No ja za takim rozpasaniem seksualnym nie jestem. To ma swoje negatywne konsekwencje i tragedię wielu dzieci. Gdyby seks nie prowadził do narodzin nowych istnień, tylko był zwykła przyjemnością, to może. Najwięcej niechcianych dzieci właśnie jest z takich hedonistycznych związków.

      Usuń
    10. Święte słowa.A później lądują jak nie w domach dziecka,to o zgrozo - w śmietnikach!!Już nie powiem,co bym takiej zrobiła,jakbym ją dorwała!!!Ale w lustrze by się nie poznała!!

      Usuń
    11. troche żartowałem:) a rozpasanie sexualne było ale ukryte. to było nieuniknione w naturze ludzkiej. wybuch nastąpuł w połowie lat 60-tych.

      Usuń
    12. Zawsze będzie ukryte jeśli są jakieś normy, bo jak piszesz taka nasza natura. Jednak ludzie się hamowali w większości.

      Tak, w latach 60., polityczny plan. Hipisi i te sprawy, dziś homo i gender. Ale nie wchodzę w to głębiej.

      Usuń
    13. Hippisi,wolna miłość,woodstock...he he😂😂

      Usuń
  4. I tak starszych od siebie nie szukał. Racja co piszesz. Jak był młody to wiadomo dziewczyny jak piszesz szybciej dojrzewają i do dziś lubią towarzystwo starszych mężczyzn. I tym się kierował, chociaż bał się odrzucenia, domniemuję więc że jeśli chodzi o doświadczenie nawet się nie podejmował takich wyzwań... zapewne. A w latach 70-tych to już został nawyk, choć wtedy mógł ... tu go nie rozumiałem do końca. Chyba działał jedynie status gwiazdy bo np. ja mając 40 lat lubie towarzystwo równo-latków, te dziewczyny 20-letnie co kiedys było nie do pomyślenia, poprostu nie bije z nich życie/doświadczenie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Heh muszę w końcu do tego hotelu iść.....dramat że nie byłem ..

    OdpowiedzUsuń
  6. No ja też go w ej materii nie rozumiem, zwłaszcza że lubił w kobiecie mieć partnerkę do dyskusji. Ja myślę, że to był "męski kryzys wieku średniego", który właśnie tym się przejawia, że faceci poszukują bardzo młodych kobiet, by samym sobie udowodnić atrakcyjność seksualną. Nie widzę innego wytłumaczenia.


    Krzysiu, za rok możesz nadrobić. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już nie mogę się doczekać relacji z podróży,a czuję,że będzie naprawdę ciekawa lektura☺

      Usuń
    2. chciałbym. no muszę:)

      Usuń
    3. A jest w planach może Tupelo?Czy może już było,a ja nic niewiem🤔

      Usuń
  7. Krzysiu już zaliczył Tupelo. Ale kto wie, może znowu. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach było już?A,no tak,myślałam że jeszcze nie,bo nie było relacji z pobytu tam,ale kto wie może jeszcze kiedyś będzie.

      Usuń
    2. Bo on tam był za pierwszym razem chyba. A relacja jest drugiego wyjazdu.

      Usuń
    3. za drugim:) gdzieś mam tylko nie tak rozległą:)

      Usuń
  8. No tak, bo Ty tam byłeś już 3 razy. :) A ja myślałam o dwóch. Korespondencja jest z ostatniej podróży, z 2019 roku. Teraz będzie czwarta. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. tak Danusiu, jak dobrze pójdzie to w 2023. też zachęcam choć raz w życiu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak,to może być fajna przygoda.Bo z mojej strony na przykład nie ma takiej opcji ze względu na lęk wysokości.Nigdy w samolot nie wsiądę,o statku nawet nie wspomnę.Chyba musieli by mnie uśpić na czas podróży jak B.A. z drużyny,,A"😂😂

      Usuń
    2. Aguś spokojnie, uśpimy i nadamy jako przesyłkę bagażową. :)

      Usuń
    3. Brzmi nieźle😁👍

      Usuń
    4. Panie Krzysztofie ,pytanie do Pana :) chcielibyśmy z mężem zaplanować wycieczkę do Graceland być może uda się już na następny rok. Jeśli mogę zapytać czy jeździ Pan sam do Stanów czy w jakiejś zorganizowanej formie? Ja sama się obawiam jechać ponieważ nie mówię calkiem płynnie do angielsku, znalazłam ofertę wycieczki kilkunastodniowej po południowych stanach , która obejmuje wizytę w Graceland,ale może Pan coś podpowie, doradzi, z góry dziękuję za wszelkie wskazówki :)

      Usuń
    5. Danusiu ,Ago , czy Pan Krzysiu opisywał gdzieś w komentarzach szerzej swój pobyt w Graceland? Znalazłam tylko kilka drobnych komentarzy na ten temat dlatego podpytuje ,bo może jeszcze nie trafiłam na post z takim komentarzem :)

      Usuń
    6. Tak, jest z ostatniego pobytu:
      http://elvisownia.blogspot.com/2019/12/sladami-elvisa-korespondencja-z-usa.html

      Cheri Krzysiu jeździ sam, ale myślę, że musisz z nim pogadać, bo już był tam trzy razy, a w przyszłym pojedzie czwarty raz. :)

      Usuń
    7. O rety,ale wpis !! Biorę się za czytanie. To już wyszła szkoła organizacji taka wyprawa samodzielna ,podziwiam ogromnie !

      Usuń
    8. Cheri... w Graceland wszystko organizowaliśmy sami.
      Za każdym razem mieliśmy inny plan.
      w 2015 roku jechaliśmy pociągiem z Chicago
      w 2017 roku z Nowego Orleanu
      w 2019 roku natomiast jechaliśmy samochodem z Nashville
      wszystko robiliśmy sami. najpierw plan podróży, potem przejazdy pociągami bądź wynajem samochodów.. hotel po hotelu itp...
      jedynie Graceland to na miejscu. poprostu podjechaliśmy i kupiliśmy bilety - nie trzeba rezerwować.
      Angielski wystarczy podstawowo znać. My też mówimy komunikatywnie.
      ALe jak chcesz czuć się bezpiecznie jedź z wycieczką, chociaż zawsze to są pewne ograniczenia (choć sporo jest wycieczek tam).
      Pewnie za rok dwa znowu tam polecimy;)

      Usuń
  10. PS. A te kobitki to takie imiona męskie maiły.... regis debis billy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te dwa pierwsze to mi właśnie na żeńskie wyglądają,to ostatnie to już nie.

      Usuń
  11. Pamiętaj o dokumentacji i już recenzję zamawiam. :))

    No w USA tak masz. Dużo imion jest jednocześnie męskich i żeńskich. No i jeszcze Jerry z poprzedniego postu.

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie tylko w USA.Np.Sasza,zarówno męskie jak i żeńskie.😊

    OdpowiedzUsuń
  13. Odpowiedzi
    1. Może,zależy jak na to spojrzeć,bo np.hipisowska moda jak dla mnie nie jest zła,raczej chyba ich styl życia.A zresztą dzisiaj dużo gorsze dziwactwa są.

      Usuń
    2. ..c.d.- np.to że sprzeciwiali się wojnie,przemocy to ok,bo reszta to już nie jest warta naśladowania.

      Usuń
    3. ja ci dam zło.... nie myśl jak Elvis... on był poza światem. BŁEDNIE MYŚLAŁ ŻE TO BANDA BRUDNYCH NARKOMANÓW:
      super moda. styl życia. głosili pokój... a to że byli brudni i narkotyki ... ale proszę to były magiczne czasy takiego sprzeciwu i ruchu nie było i nie bedzie a wojny mamy gorsze.
      i ten festiwal....
      zreszta w polsce też byli.. i są.
      proponuje przeczytać encyklopedię polskich hipisów.. kamila sipowicza, męża kory.
      to byli piękni hipisi... jakie zło?:):):):):)

      Usuń
    4. Krzysiu też tak myślałam, dopóki nie dowiedziałam się, że to była wydmuszka polityczna, zaplanowana, sztucznie stworzona.

      To się miało ludziom podobać i rozpocząć rewolucje seksualną.

      Usuń
    5. Tez byłam pod ich urokiem, zwłaszcza po filmie "Hair".

      Usuń
    6. Aguś, no właśnie. To były argumenty, które miały nas przekonać i przekonały., o to chodziło.

      Usuń
    7. Właśnie,hippisi to była subkultura,miało to jakąś magię w sobie,można powiedzieć.Są gorsze subkultury, których nie znoszę,np:skinheadzi,metalowcy,dresiarze,punki-tych ostatnich to się sporo w życiu naoglądałam bo tak się składa,że mieszkam pod Jarocinem,a tam wiadomo,co roku festiwal muzyki rockowej,więc pełno ich po ulicach chodzi,z kolorowymi irokezami na głowach.😂A znam to miasto jak własną kieszeń.

      Usuń
    8. było co było ,,,, ja tam kocham idee, muzyke, krajobrazy... nie obchodzi mnie w jakim celu było zrobione ... ludzie w coś tam wierzyli i oni byli prawdziwi. tą niewinność kocham i nic to nie zmieni nawet ELVIS ... i ja w to wierzę po swojemu.
      gdyby zakładać wszystko politycznie, to po co żyć na tym swiecie. Zwariować by było można.
      trzeba w coś wierzyć..śpiewał Muniek. I święta racja.
      CAŁY ŚWIAT TEŻ jest zaplanowany.

      Usuń
    9. Coś w tym jest.A co do ostatniego zdania to jest to 100% prawda.

      Usuń
    10. Orgie, spanie nie wiadomo z kim i to pasuje, ale naszego Mistrza się czepiasz za kobiety. :)))

      Dla mnie to on powinien zapładniać codziennie dwie, żeby rozsiać swój geniusz po świecie. :)))

      Usuń
    11. Ooo..dobrze napisane😊👍

      Usuń
    12. Czy ja pisałem o orgiach?
      Orgie to efekt uboczny był... każdy robił co chciał. ja jestem w duszy hipisem i jakbym tam był to bym żył po swojemu.
      Idea była piękna i jak nawet zapisana politycznie... to i tak wymknęła się spod kontroli i to piękne.
      A czepiam się, czepiam ... ktoś musi żeby idealnie nie było:):):) Jak był Mistrzem to trzeba :) skoro był Mistrzem.
      Co do zapładniania.... wystarczy że zapłodnił nas muzyką:) Jakoś geniuszu po jego córce nie widać... nie wiadomo ile tych dzieci miał ale drugiego nie było i nie bedzie:)

      Usuń
    13. Odwrotnie. :) Hipisi to projekt rewolucji seksualne i odejścia od wartości. Rozwiązłość była głównym celem, a żeby do tego ludzi przekonać, wprowadzono wątek pokoju, muzyki, radości. To był warunek by inni przyjęli ideologię. Ty jesteś już wtórnych hipisem, tym który poszedł za ideologią, a nie tym opłaconym. :)

      No jego córka to wypadek przy pracy. :))) No i jeszcze kwestia doboru matki. :)

      Usuń
    14. Właśnie,to samo chciałam o Lisie napisać,niby jego geny ma,ale jakoś oszałamiającej kariery nie zrobiła.

      Usuń
    15. Chyba musimy założyć osobny post....
      Hipisi byli takim tworem lat 60-tcyh jak elvisowcy lat 50-tych. Oczywiście pchnęła ich do tega pokój/miłość czyli to czego świat się pozbywał. Teraz to nazywasz odejściem od wartości ale to się zaczęło właśnie w latach 50-tych:) Hipisi nie istnieli by gdyby nie rocknroll.... to wszystko ma powiązanie.
      Jeśli byli jak pisałaś politycznie wyprodukowani to jakaś opłacona garstka... byli prawdziwi bo wymknęło się spod kontroli...jak można miłość pokój na świecie mówić że był sztucznie wyhodowany. Tego potrzebowali ludzie i odcinali się od polityki. A że poszedł za tym sex itp... życie w naturze..... to ludzka natura wykorzystali takie czasy że już można było... robili to w swoich grupach - nikogo nie zmuszano,,, to oni byli napastowani...że są źli...
      Inaczej to by się kupy nie trzymało... jesteś produktem politycznym wojny by głosić pokój:):):) Hipisi są zawsze ci sami - mają ideologię.. .tylko czasy się zmieniają.
      Miłość nie przemoc. Przemoc jest w polityce i na wojnach. Tam dopiero dochodzi do zła.
      Ty to jesteś dobra w tych teoriach spiskowych. Ale ja jestem prawdziwym hipisem w duszy tylko żyjącym nie w tych czasach... Wtórnym tylko jeśli chodzi o pokolenie ... bo urodziłem się za późno.
      AAAAA... I ZNOWU SIE NIE PRZEKONAMY. ALE TO DOBRZE BO BYŁOBY ZA NUDNO:):):):)

      A Elvis? Cóż.... jak piszesz o rozsiewaniu genów to przypadek też wchodzi w grę... wypadków takich pewnie było więcej:)

      Usuń
    16. Myślę, że nie miała szans. Śpiewa jak większość ludzi, poszła na nazwisku ojca. Poza tym brakło jej jego charyzmy. Wolała przyjąć rolę celebryty i gwiazdorzyć nie swoim sukcesem. Aż się boję co się stanie gdy Priscilli zabraknie.

      Usuń
    17. Ja już jej nie współczuję.... te jej zwiazki ze scjentologami.... sekciary jakieś... samobójstwo syna - wszystko nie jasne... długi....
      kiedyś może jej kibicowałem... miała 3 albumy ale nie chciała iść w ślady ojca... potem jakoś to się posypało.

      Usuń
    18. To jak majdan na Ukrainie. Zaczyna tysiąc osób, reszta się przyłącza. Kolejny przykład. :)

      Usuń
    19. Właśnie,brakło jej charyzmy,i to nie tylko charyzmy.Ona nie ma żadnej z cech ojca,bo Elvis miał i charyzmę i dobroć i hojność i talent,a wzystkie te cechy w połączeniu z niesamowitym głosem i piękną twarzą,która wyglądała,jakby była wyrzeźbiona do perfekcji dotknęły nas w sposób,którego nigdy więcej już nie zobaczymy.😢

      Usuń
    20. No właśnie. No i posturę miał super.

      Usuń
    21. O tak,oglądać takiego człowieka,to przyjemność sama w sobie.☺👍

      Usuń
    22. Tak,mistrz,czego się dotknął,to zamieniał w złoto.👍

      Usuń
    23. ..c.d.- miał wrodzony talent,a nie,jak niektórzy w komentarzach piszą,że to Forrest Gump nauczył go tańczyć.No ludzie...Serio,niektórzy naprawdę w to wierzą.Przecież Forrest Gump to postać fikcyjna.

      Usuń
    24. No właśnie. On miał rytm we krwi. Poza tym spędzał dużo czasu z Czarnymi (Shakerag, kościoły). I jest jeszcze jedna osoba, od której nauczył się pewnych ruchów. i jeszcze kilku innych rzeczy...

      Usuń
    25. Dokładnie,ja wiedziałam że to była całkiem inna osoba,od której się nauczył.Widać,niektórym osobom to już myli się fikcja z rzeczywistością.

      Usuń
    26. Wiesz, bo tak sugerowano w tym filmie i w artykułach o nim dla reklamy, co wprowadziło ludzi w błąd.
      Oj, jest jedna taka kobieta w życiu Elvisa, która odegrała role na wielu płaszczyznach, dla wielu będzie zaskoczeniem. Właśnie robię o niej post, ale utknęłam w źródłach. :)

      Usuń
    27. Tura Satana z Japonii.Czytałam o niej.😊

      Usuń
    28. Brawo Aga!!!!! Tak, ona. :))

      Usuń
    29. Dziękuję.😅

      Usuń
  14. Aguś pol dnia dziś auta sprawdzałam. Tamto, co Tobie wysłałam Vernona z 1939. Union dała prawie dobry, ale nie ten model. Oni wtedy produkowali kilka aut o tej samej nazwie i symbolu. Ten Elvisa wychodzi mi, że był z 1941 roku. Róznił sie od tego, co załączyli szybami, błotnikami i tyłem.

    OdpowiedzUsuń
  15. Czyli na tym zdjęciu, na którym on stoi przy aucie koło szkoły w 1953 r. to jest rzeczywiście Lincoln?Bo wczoraj po południu podesłałam następne,czarnobiałe gdzie stoi przy białym aucie i że na tym niby Lincoln jest.Prawdę mówiąc,to ja się w tych jego autach też tak gubię,jak w jego strojach.😕

    OdpowiedzUsuń
  16. Jeszcze trochę a zostanę ekspertem od Lincolnów z 1941-1942. :)))

    Aguś te co mi przesłałaś, to już późniejsze roczniki, tak jak opisałaś.

    Chodzi o to z unionavenue.nl, po lewej Elvis jest przed swoim domem (wynajętym mieszkaniem na Alabama, a po prawej dali zielony Lincoln Zephyr, ale nie ten model, zły, Elvis takiego nie miał. Tam opisałam pod zdjęciami w poście.

    OdpowiedzUsuń

1. --- Najedź kursorem myszy na słowa "Wpisz komentarz" w białej ramce i kliknij.
2. --- Następnie kliknij strzałkę (▼) po słowach "Skomentuj jako:".
3. --- Po rozwinięciu listy wybierz pozycję trzecią "Nazwa / adres URL".
4. --- W polu "Nazwa" wpisz dowolny NICK, którym będzie sygnowany Twój komentarz.
5. --- Po wpisaniu nicka, kliknij w przycisk "Dalej", a następnie w białym polu wpisz treść komentarza.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Pola "adres URL" nie wypełniamy, chyba, że ktoś ma swoją stronę i chce ją tu podać.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Instrukcja graficzna tu:
https://elvisownia.blogspot.com/p/nick-w-komentarzu-instrukcja-graficzna.html