Był to pierwszy amerykański medal zakładany na wstążce na szyję, a w kategorii z wyróżnieniem, jest jedynym amerykańskim medalem przekładanym przez ramię na szarfie złączonej gwiazdą. Zarządzenie nakazuje, aby medal był przyznawany w dniu 4 lipca (w Święto Niepodległości) lub w jego okolicach, ewentualnie w innych dogodnych okresach, wybranych przez prezydenta. Zwykle jest przyznawany co roku, ale są takie lata, w których w ogóle nie przyznano tego odznaczenia.
Odznaczeni są wybierani przez prezydenta z własnej inicjatywy lub na podstawie rekomendacji. Medal może zostać przyznany danej osobie więcej niż jeden raz (dotąd zaistniały dwa takie przypadki). Może być również przyznany pośmiertnie.
Presidential Medal of Freedom with Distinction
– (z wyróżnieniem) noszony w postaci gwiazdy po lewej stronie piersi, ze wstęgą przez prawe ramię.
P. S.
Otwórz w nowym oknie, aby zobaczyć zdjęcie w pełnym rozmiarze.
Presidential Medal of Freedom
– (podstawowy) noszony na wstążce na szyi.
P. S.
Otwórz w nowym oknie, aby zobaczyć zdjęcie w pełnym rozmiarze.
Jak czytamy w komunikacie, z 10 listopada 2018 roku, na stronie Białego Domu:
"Elvis Presley zdefiniował amerykańską kulturę dla miliardów uwielbiających go fanów z całego świata. Elvis połączył gospel, country i rhythm and bluesa by stworzyć swoje własne brzmienie, sprzedając ponad miliard płyt. Przez prawie dwa lata Elvis służył w Armii Stanów Zjednoczonych pokornie przyjmując wezwanie do służby pomimo swojej sławy. Wystąpił w trzydziestu jeden filmach fabularnych, przyciągnął rekordową publiczność na swoje występy, podniósł oglądalność telewizji i zdobył czternaście nominacji do Nagrody Grammy, ostatecznie zdobywając trzy za muzykę gospel. Elvis Presley pozostaje niezmiennie amerykańską ikoną nawet cztery dekady od swojej śmierci".
Oczywiście cieszy nas ten fakt niezmiernie, lecz patrząc na 316 nazwisk* wcześniej nagrodzonych, aż prosi się by zapytać: dlaczego dopiero teraz?! Powinien się tam znaleźć jeszcze za życia, a najpóźniej krótko po śmierci.
P. S.
Podziękowania dla Marii, Ewy, która poinformowała mnie dziś o tym szczytnym wydarzeniu.
* *
*
Ex Post
Ostatnie wiadomości (17 listopada 2018 roku):
Kiedy Donald Trump mówił o Elvisie przez cztery i pół minuty, było autentycznie widać, że ten medal też go cieszy. Na koniec jego wypowiedzi puszczono pierwszych kilkadziesiąt sekund piosenki "How Great Thou Art" w jego wykonaniu. Wzruszająca chwila ...
P. S.
Ex Post
Ostatnie wiadomości (25 listopada 2018 roku):
Część I - Prezydent Trump prezentuje sylwetki nagrodzonych
[minuty: od 17:31 do 22:00 - na klipie ze strony Białego Domu]
Prezydent Trump:
[Muzyka: początek "How Great Thou Art" - Prezydent Trump kiwa głową przy chórze, przy słowach "Oh Lord, my God". Później na chwilę przykłada rękę w okolice krawatu i porusza nią, pokazując miejsce skąd wydobywa się vibrato u śpiewającego, co w niektórych komentarzach błędnie opisano jako poprawianie krawatu. Melodia zostaje ucięta po kilku wersach.]
To był Elvis. Tak, to był mój pomysł. Dajcie mi trochę... nieco piosenki [śmiechy z sali]. Tak, to taka mała promocja, ale coś wam powiem - on był naprawdę wyjątkowy. Z chęcią bym wysłuchał reszty piosenki, zupełnie nie wiem dlaczego tak szybko ucięli [śmiechy z sali]. Nie mają umiejętności promowania, oto dlaczego [śmiechy z sali].
Wzrastając w ubóstwie w Mississippi, Elvis żył od 1935 do 1977, a początek jego sławy to singiel z 1954 "That's All Right", nagrany w starym dobrym Sun Studio w Memphis, Tennessee. To świetne miejsce. Niemal błyskawicznie okrzyknięty gwiazdą na skalę międzynarodową, nagrywał ponad trzy dekady niezapomniane hity, od "Heartbreak Hotel" przez "Suspicious Minds" do "Burning Love". Elvis też otrzymał trzy nagrody Grammy za swe nagrania utworów gospel, które były niewiarygodne, łącznie z tą, której kawałek wysłuchaliśmy: "How Great Thou Art".
Patriota do głębi! Elvis, będąc u szczytu sławy, służył w wojsku Stanów Zjednoczonych Ameryki. Miał wybór, ale to dla niego nie był żaden wybór.
Po tym, jak nam przedefiniował muzykę w latach 50'tych i na nowo określił kino w latach 60'tych, stał się Królem znanym wszystkim, wszystkim do dziś! Zrewolucjonizował występy na żywo w latach 70'tych - od chwili, gdy Elvis wkraczał na scenę, po ostatnie, zamykające akordy "I can't Help Falling In Love", tłumy były oczarowane elektryzującymi występami Elvisa i nierozerwalną więzią z fanami. W zasadzie, na końcu występów, często publiczność szalała. Byłem tam raz, w Las Vegas, w Hiltonie. Publiczność roznosiła to miejsce na strzępy, wrzeszczeli i odchodzili od zmysłów. Aż ogłoszono: Elvis opuścił lokal [Prezydent Trump omyłkowo mówi: "Elvis has left the house", zaś sławne słowa to: "Elvis has left the building" - Elvis opuścił budynek, przyp. Ali]. Gdyby tego nie powiedzieli, to myślę, że jeszcze bym tam był, może by mnie wcale nie było tutaj [śmiechy z sali], ale oni musieli to powiedzieć: "Elvisa już nie ma, Elvis już wyszedł".
Część II - Prezydent Trump wręcza oznaczenie
[minuty: od 30:25 do 31:28 - na klipie ze strony Białego Domu]
[Jack Soden staje obok Prezydenta Trumpa, prezentowany jest medal, odczytywana jest nota]:
[Prezydent Trump wręcza medal i pozuje do zdjęcia z Jackiem Soden].
Ex Post
Ostatnie wiadomości (18 listopada 2018 roku):
"16 listopada 2018 roku, popularny kanadyjski piosenkarz popowy i jazzowy Michael Buble został uhonorowany gwiazdą w Alei Sław Hollywood w Los Angeles. Podczas oficjalnej ceremonii była żona Elvisa, Priscilla Presley, wygłosiła przemówienie podczas ceremonii o Michaelu Bublé i współpracy z Royal Philharmonic Orchestra".
Ex Post
Ostatnie wiadomości (24 maja 2019 roku):
Kilka komentarzy na klipach:
BBC, Global News, CNN.
Ostatnie wiadomości (17 października 2022 roku):
Trafiłam na wpis Larry'ego Gellera, napisany następnego dnia po przyznaniu Elvisowi nagrody:
"Elvis naprawdę zasłużył na Medal Wolności – najwyższe odznaczenie cywilne narodu – przyznane mu wczoraj. Często mówił o swojej miłości do Ameryki, jej wartościach, możliwościach i życiu, które, jak sądził, umożliwił mu jego kraj.
Pewnego popołudnia na górze w sypialni Elvisa w Graceland rozmawialiśmy o odejściu jego matki w 1958 roku. To był najbardziej burzliwy, zdezorientowany i zagmatwany okres w jego życiu: został powołany do wojska, porzucając karierę, która eksplodowała dwa lata wcześniej, niepewny, co przyniesie przyszłość.
»Człowieku, nie możesz uwierzyć, przez co wtedy przechodziłem. Mam na myśli to, że wszystko się na mnie wylało na raz, każdy sen, jaki kiedykolwiek miałem. Kiedy wszystko szło po mojej myśli, wzywa mnie wojsko. Moja kariera zatrzymała się z piskiem opon; wszystkie filmy, w których grałem, telewizja, moje nagrania, wszystko. Szczerze myślałem, że po tym, jak odetnę swój czas, zapomną o mnie, że będę jakimś błyskiem w rondlu. Ludzie będą mówili: „Hej, pamiętasz tego gościa, tego, który potrząsał swoim ciałem, jak miał na imię”?
Więc pierwszą rzeczą, jaką robią, kiedy mnie wprowadzają, jest ścięcie mi włosów! — Elvis pokręcił głową z niedowierzaniem. — Wyobrażasz sobie, Larry, moje włosy? Na zdjęciu, na których to robią, mam ten głupi uśmiech na twarzy. Wewnątrz, nienawidziłem tego! Potem, kiedy zmagam się ze wszystkim, co dzieje się w moim życiu, moja mama nagle umiera! Moja mama była światłem mojego życia, moją najlepszą przyjaciółką. To znaczy, to do niej zawsze mogłem pójść... człowieku, bez względu na wszystko. To cios, którego nigdy naprawdę nie możesz przeboleć.
Ale bez względu na to, co się wydarzyło i tak dalej, zawsze będę się cieszył, że służyłem mojemu krajowi. Larrym, jestem z tego dumny. Kocham Amerykę. Gdzie jeszcze możesz śnić niemożliwe marzenie? Uwierz mi, nikt nie wie lepiej niż ja. Żyłem tym snem. Moja mama ciągle mi powtarzała, nawet gdy nic nie mieliśmy, że mogę być kimkolwiek, kim chcę, jeśli wystarczająco się postaram.
I powiem ci coś Larry, nie musiałem iść do wojska, jak wszyscy inni faceci. Powiedzieli mi, że gdybym chciał, mógłbym być w specjalnej jednostce serwisowej - wiesz, reprezentuj armię i zwiedzaj inne bazy na całym świecie, rozmawiaj z chłopakami, może zabawiaj się i śpiewaj. Nawet nie musiałem o tym myśleć. Odrzuciłem ich ofertę. Nie chciałem być traktowany wyjątkowo. Chciałem być wzorem do naśladowania i dać wszystkim znać, że jestem taki, jak każdy inny facet«.
Elvis miał silne wyczucie historii i był dumny ze swojej tradycyjnej miłości Południowca do kraju. Czerpał energię i siłę z amerykańskiej ziemi, jej dziedzictwa i ludzi.
»Jasne, Ameryka nie jest idealna, ale to najlepsza nadzieja, jaką mamy dla tego świata. To znaczy, kto jeszcze jest tak wolny jak my? Ludzie zrobią wszystko, żeby się tu dostać, niektórzy nawet umierają. Ameryka reprezentuje nadzieję dla tego świata. Jestem dumny, że jestem Amerykaninem i jestem dumny, że służyłem mojemu krajowi«".
* *
* * *
Zgadzam się z Tobą, że nikt inny nie zasłużył swym życiem i twórczością na ten medal.
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem, kto ten medal odbierze, wydaje mi się, że ktoś z najbliższej rodziny.
Jeżeli ktokolwiek z artystów w USA na niego zasłużył, to właśnie ON. No niestety, pożal się Boże rodzina, nie znajdzie czasu na tak trywialną uroczystość!!! Najważniejsze, że ex-małżonek i tatuńcio zarabia na zbytki nawet czterdzieści lat po śmierci! Medal od Prezydenta im wisi, ważne że kasa płynie wciąż płynie wartkim strumieniem.
UsuńTego popołudnia o godzinie 13 czasu lokalnego rozpoczęła się uroczystość wręczenia nagrody Medal of Freedom dla Elvisa Presleya. W ubiegłym tygodniu prezydent USA Trump ogłosił szereg nazwisk, które w tym roku kwalifikują się do nagrody, w tym Elvisa. CEO Jack Soden z Elvis Presley Enterprises udał się do stolicy USA, Waszyngtonu, aby odebrać nagrodę w imieniu rodziny Presleyów.
OdpowiedzUsuńOpublikowano: 16 listopada 2018, 20:13
Źródło: ElvisMatters / Opublikowane przez: ElvisMatters - Jeroen Vanderschoot
Muszę się przyznać, że intuicyjnie czułam, iż Prezydent Donald J. Trump odznaczy Elvisa Presleya, tylko nie wiedziałam kiedy i w jaki sposób. Przyznam się, że jak się o tym dowiedziałam to z radości zakręciła mi się łza w oku
OdpowiedzUsuńPrzecież Ameryka nie może zapomnieć o Elvisie Presleyu i jest mu winna dozgonną wdzięczność tak jak to powiedział były Prezydent Ronald Reagan, książka „Elvis Osobisty Album Elvisa Presleya”
( str.46) cyt.: „ Był uosobieniem Ameryki i za to jesteśmy mu winni dozgonną wdzięczność. Nigdy już nie pojawi się nikt taki jak on. Radujmy się jego muzyką.
Ronald Reagan „
Właśnie usiadłam do komputera by zerknąć co piszą na stronie Białego Domu, a tu proszę podałaś mi wszystko na tacy. :) Dzięki. :)
UsuńGratuluje wyczucia, mi nawet do głowy to nie przyszło. Dokładnie, Ameryka jako kraj i te setki tysięcy ludzi, którzy pod dziś dzień z niego żyją całymi rodzinami.
O matko! To już szczyt wszystkiego, co te dwie małpy (sorry, musiałam sobie ulżyć) wyczyniają! Nie chciało się żadnej tyłka ruszyć i pofatygować się po odbiór medalu?! Biały Dom to dla nich zbyt niskie progi?! Nosz .... brak słów! Ważne żeby kasa płynęła wartkim strumieniem, ale żeby się pofatygować po odbiór nagrody do Białego Domu, to już za wiele! Jestem oburzona. Popsuły mi całą przyjemność przeżywania tej doniosłej chwili ... Przykre ...
OdpowiedzUsuńNo i stało się. Szacunek że zrobił to Trump.
OdpowiedzUsuńWidziałem to. Fajnie bo puścili gospela. I jeszcze Trump się dobrze przygotował. Wspomniał o Aloha'73.
Cóż, jakoś mnie nie dziwi brak Cilli Pryszczycy (bo nie ma do tego żadnych praw, jedynie jest tam gdzie zbija się na nim majątek na opływających w luksusie jachtach - bilety kosztują ogrom, a sam King miewał koncerty po 8,50 do 12 dolców i jeszcze robił fanom przysługę występując za darmo).
Nie wiem co córeczka robiła w tym czasie, był fajny moment by wyjść z cienia mamuni.
No nic to przecież zagorzałe scjentolożki więc kasę zarobioną na fanach wrzucają w swój biznes). Skoro tu nie było okazji by zarobić , cóż w białym domu od strony rodzinki wiało pustką.
Trumph ponoć jest też fanem Elvisa. A ja sobie właśnie pomyślałam o puszczeniu jego śpiewu, ale stwierdziłam, że raczej tego nie zrobią, a tu proszę. Co prawda był to tylko kawałek, ale zawsze.
UsuńTak, Elvis zawsze walczył z Colonelem o ceny biletów, chciał by były jak najtańsze, to samo było z płytami. A co do tej "pani", Cilli Pryszczycy, jak ją ładnie nazwałeś, spójrz na wyjaśnienie Marii, Ewy pod Twoim komentarze. Tam jej pewnie zapłacono niezłą działkę, a do Białego Domu musiałaby przyjechać na własny koszt.
Jak aktualizowałam posta, też napisałam złośliwe zdanie, że gdyby to prezes Towarzystwa Scjentologicznego, je wezwał to pewnie biegiem by leciały i to z pieniędzmi w zębach, ale je wykasowałam. Jak byłam na koncercie w Krakowie, to w przerwie trochę gadałam z ludźmi, padł też temat scjentologii. Ponoć jedna z nich wystąpiła z tej sekty 2-3 lata temu, ale nie pamiętam która. A w ogóle ludzie opowiadali, że ponoć Lisa z Priscillą zwróciły się do wszystkich, którzy mają jakieś pamiątki po Elvisie, żeby je im "oddali", bo Lisa tonie w długach i wymyśliły, sprzedadzą je powtórnie. Nie wiem czy to polega na fakcie, bo nie szukałam na ten temat informacji. Ale u nich wszystko możliwe, co pokazała choćby ta uroczystość.
Właśnie tam pojechała Priscilla.
OdpowiedzUsuń16.11.2018 r Popularny kanadyjski piosenkarz popowy i jazzowy Michael Buble został uhonorowany gwiazdą w Alei Sław Hollywood w Los Angeles. Podczas oficjalnej ceremonii. była żona Elvisa Priscilla Presley wygłosiła przemówienie podczas ceremonii o Bublé i współpracy z Royal Philharmonic Orchestra.
Notabene Priscilla „z miłości do Elvisa” wydaje pieniądze na kolejne operacje plastyczne twarzy i spotyka się 76 letnim Tomem Jonesem.
W jednym z artykułów na Portalu Polskiego Radia SA (dnia 16.08.2017 r). IAR/polskieradio.pl/pg jakiś dziennikarz napisał o Elvisie , że był bardzo utalentowany, że zdobył ogromną sławę ale cyt: „Mimo wszystkich tych imponujących liczb nie potrafił kierować swoją karierą. Polegał całkowicie na swoim agencie - "pułkowniku" Tomie Parkerze. Zgadzał się na mordercze trasy, obejmujące ponad 150 koncertów rocznie. Zmuszany, występował podczas choroby, gdy po zażyciu leków ledwo mógł stać o własnych siłach „
Czytałam również, że Japończycy proponowali "pułkownikowi" Tomowi Parker 2 miliony dolarów za jeden koncert Elvisa Presleya z możliwością sfilmowania go, lecz "pułkownik" się nie zgodził.
Gdyby Elvis miał lojalnego menedżera i mądrą kochającą żonę to by to wszystko wyglądało inaczej i byłby wśród nas do tej pory.
No co za .... Ech, szkoda mówić. Przykre, że obcy odbierał nagrodę, a ani córka, ani ex-żona, ani wnuczka, ani wnuk nie znaleźli czasu. Za przemówienie pewnie dostała dolę, a do Białego Domu musiałaby jechać na własny koszt.
UsuńTak, był utalentowany. Wielu aktorów i ludzi ze świata filmu to mówiło. Zresztą dowodem na to są też role jakie dostawał (widzieli, że Elvis miał potencjał, tylko role ma paskudne), a które Parker odrzucał. Zatem nie tylko muzycznie. Marty Lacker wiele razy to powtarzał odpisując fanom na pytania na portalu Elvis Fonet (www.elvisinfonet.com). Jak mówi, Parker izolował go od wszystkich ludzi, którzy wiedzieli jak kierować karierą, bał się, że Elvis wreszcie przejrzy na oczy. Przecież on zarabiał dwa razy więcej jak sam Elvis. Parker był bezwzględny, wysyłał go chorego na scenę, ze skręconą nogą (a potem Elvis z bólu kilka razy przerywał koncert), czy z temperatura prawie 40 stopni C, a jak Elvis nie mógł się obudzić po lekach nasennych, to go podtapiali w wiadrze z wodą i lodem! Po prostu kryminał!
W ostatnim zdaniu ujęłaś samo sedno, Marty Lacker dokładnie to samo mówił, zresztą nie on jeden. Natomiast on uważał, że Elvis powinien pogonić Pakera w 1961 roku. Mówił też, że było kilku świetnych menadżerów gotowych przejąć Elvisa, którzy naprawdę troszczyli by się o niego kompleksowo.
Donald Trump z sentymentem wspominał także swoją wizytę na koncercie Presleya w Las Vegas. „Byłem tam, na koncercie Elvisa Presleya w Las Vegas. Fani niemal roznieśli salę„, opowiadał. „Krzyczeli, szaleli„.
OdpowiedzUsuńNa krótko przed przekazaniem odznaczenia na ręce Jacka Sodana wybrzmiały słowa: „Ameryka jest dumna, że może uhonorować tę prawdziwą amerykańską legendę„.
Elvis Presley jest trzecim muzykiem w historii wyróżnionym Prezydenckim Medalem Wolności. Przed nim wyróżnienie to przyznano jedynie Meredith Wilsonowi oraz pianiście jazzowemu Count Basie. Oba medale zostały wręczone podczas prezydentury Ronalda Regana. (informacje: Rolling Stone/Mariusz Ogiegło)
Tak ja też słyszałam, że Trump jest fanem Elvisa i kocha jego muzykę.
Przecież Prezydent Donald Trump jest z wykształcenia ekonomistą i doskonale sobie zdaje sprawę jak niesamowitą spuściznę swojej twórczości muzycznej pozostawił Elvis, co nieustannie przekłada się
na wartości materialne, w tym pieniężne, a trwa to już przecież 41 lat po jego śmierci.
Jest to moim zdaniem niekończący się łańcuch powiązań muzyki, biznesu, bogactwa i dobrobytu dla wielu amerykańskich rodzin, tak jak o tym wcześniej pisałaś „ Ameryka jako kraj i te setki tysięcy ludzi, którzy pod dziś dzień z niego żyją całymi rodzinami”.
Właśnie szukam kogoś, kto by przetłumaczył słowa Trumpha o Elvisie, dokładnie fragment klipu od 17:31 do 22:00 minuty. Nie znasz nikogo lub może sama byś mogła? :)
OdpowiedzUsuńNie wiem skąd się wzięła informacja o tym, że Elvis jest trzecim wyróżnionym muzykiem, bo to nie jest prawda. Ja na szybko naliczyłam ponad kilkanaście nazwisk (tych co znam), a jest ich dużo więcej (kliknij w treści postu na tekst "316 nazwisk" i sama zobacz; jak najedziesz na dane nazwisko, to się rozwinie krótkie info o danej osobie). Albo ktoś popełnił błąd, a inni zaczęli go po nim powielać (co nie ulega wątpliwości; na Interii też podano tę błędną informację), albo czegoś nie dopowiedział, np. że Elvis jest trzecim muzykiem nagrodzonym w kadencji Trumpha? lub trzecim muzykiem nagrodzonym w XXI wieku? lub trzecim muzykiem nagrodzonym ze stanu Tennessee? itp.
Ilu muzyków nagrodzono w ogóle można wyłuskać z tej listy 316, ale według innych kryteriów (np. kadencyjności prezydentów), to już robota na miesiąc, przy założeniu, że takie dane w ogóle są dostępne. :)
Dokładnie. Nie mówiąc już, że przecież tysiące żyją też z niego w reszcie świata, nie tylko w USA.
Żeby nie być gołosłowną, to kilka nazwisk, które wyłoniłam czytając listę: Doris Day, Plácido Domingo, B.B. King, Rita Moreno, Aretha Franklin, Gloria Estefan, Ella Fitzgerald, Diana Ross, James Taylor, Stevie Wonder, Barbra Streisand, Martha Raye, Frank Sinatra, Bruce Springsteen, Chita Rivera, Diana Ross, Duke Ellington ... A jakby tak najechać na każde nazwisko na liście, to pewnie byłoby ich jeszcze dwa razy więcej. Tam gdzieś mi mignął jeszcze jakiś dyrygent i chyba dwóch kompozytorów, tak że tych muzyków jest dużo więcej (ja podałam 17 chyba, z czego 16 to piosenkarze a jeden kompozytor i dyrygent).
OdpowiedzUsuńJa jestem chętna do pomocy, ale nie znam angielskiego. To tylko co mogę z różnych stron internetowych przeczytać i podzielić się tym na Twoim blogu.
OdpowiedzUsuńTe ostatnie informacje na temat uhonorowania Elvisa Presleya Medalem Wolności wyczytałam ze strony internetowej http://www.elvispromisedland.pl/ ( pierwszy link, pierwszy i trzeci artykuł) i podając wcześniej źródło, skąd są te informacje.
Tak, tak, podałaś źródło, tylko widzisz sama jak to jest z autorami różnych wiadomości o Elvisie - kopiuj, wklej, kopiuj, wklej i tyle, nikt nie czyta ze zrozumieniem, nie weryfikuje, nawet jak mu własna wiedza o Elvisie podpowiada, że coś nie gra. Tak jak napisałam w pierwszym poście na blogu (Wstęp):
OdpowiedzUsuń"Oprócz tego, zamierzam "wyprostować" ten zakłamany wizerunek Elvisa jaki krąży od pokoleń wśród Polaków (...) A także wszystkie inne bzdury, które o nim napisali lub powiedzieli nierzetelni dziennikarze i autorzy."
Bardzo się staram tego trzymać, choć z różnym skutkiem. 1/3 mojej pracy na blogu to poprawianie własnych błędów i uzupełnianie postów już napisanych o "ostatnie ustalenia". Po kilkudziesięciu latach tego niechlujstwa informacji medialnych (TV, wywiady, książki, artykuły, później internet itp.), powstał taki galimatias, że czasem nie sposób dojść do prawdy. Na przykład dziś siedzę nad jedną taką zafałszowaną rzeczą dotyczącą rzeźb (posągów) jakie stoją w Meditation Garden (są trzy). I chyba nie dojdę do prawdy, choć odkryłam dwa błędy powielane od lat przez wszystkie źródła, dotyczący pozyskania monumentu IHS (tego, który wcześniej stał na cmentarzu Forest Hill) i daty jego przeniesienia do Graceland. Znalazłam jedno źródło (cenne, bo do samego rzeźbiarza) odnośnie rzeźby Jezusa stojącej między kolumnadą i żadnego źródła identyfikującego starożytną postać na posągu (Grek? Rzymianin? Spartanin?, filozof? mędrzec? rzymski legionista?), która stoi miedzy monumentem IHS, a początkiem muru z kolumnadą. Nie wiem też jakie postacie (bo na pewno nie są przypadkowe, Elvis wszystko dokładnie przemyślał planując Ogród Medytacji) są na czterech posągach z brązu. A takie pytania jak kto je wykonał i kiedy, to już w ogóle tabula rasa.
Chętnie skorzystam z Twojej pomocy, przyda się niezmiernie. Mam tu na razie jednego dobrego duszka - Krzysia Potockiego - który mnie wspiera, czyta też wnikliwie moje posty i pilnuje żebym głupot nie pisała, co się niestety czasem zdarza. :)))
Żaden tam duszek:) Robisz świetną pracę:)
OdpowiedzUsuńPodsumowując: Elvis urodził się w niewłasciwym miejscu i czasie, wśród niewłaściwych ludzi. Po części to też jego wina, że wyszło jak wyszło ale robił to tylko dla fanów. Żaden artysta nie rezygnował tak bardzo z siebie.
Mimo to doczekaliśmy chwili, w której kolejni prezydenci największego państwa świata chylą przed nim czoło.
I to tyle:)
Z tymi Japończykami to fakt, zgłosili sie po Aloha'73.
OdpowiedzUsuńCo do wyrywaniu Elvisa na scenę, może tak drastycznie nie było, ale fakt sam chciał po części wyjść na scene.
Zrezygnował tylko z kilku z ponad 1100 koncertów ale to wtedy wyjście nie było już możliwe.
Witam dobrego duszka. :)
OdpowiedzUsuńZ tymi Japończykami to dłuższa historia. Colonel ich od razu nie spuścił, tylko podniósł cenę o milion, licząc, że sami się wycofają. A oni wrócili do Japonii, przedstawili rzecz swoim mocodawcom, a ci wyrazili zgodę na dwa miliony. Wrócili więc do Parkera ze zgodą. Ten się wściekł i w tej złości powiedział, że chce trzy miliony. Znowu wrócili do Japonii i ... a potem do Colonela. Jak ta łachudra usłyszała, że jest zgoda na trzy miliony, to tak się wściekł, że zrobił się purpurowy i po chamsku wywalił ich z gabinetu (Japończycy byli w ciężkim szoku, nie rozumieli o co mu chodzi), wrzeszcząc przy tym, że Elvis nie przyjedzie do Japonii nawet za pięć milionów, ani nawet za dziesięć, ani nigdy ... :)))
Oficjalna opowieść kończyła na dwóch milionach. Dopiero po latach Diskin (asystent Parkera), który był przy tych trzech podejściach Japończyków powiedział o tej dramatycznej końcówce i szale w jaki wpadł Parker. Nie mógł przeżyć, że nie położy łapy na takiej kasie, tylko za jeden koncert. No, ale jak się było nielegalny uciekinierem, w dodatku w ojczystym kraju poszukiwanym listem gończym za morderstwo, to postawienie nogi poza USA mogło być pierwszym krokiem do holenderskiego więzienia.
I Elvis o niczym nigdy nie wiedział:)
OdpowiedzUsuńZupełnie nic nie wiedział o tym całym cyrku. Nawet nie wiem, czy wiedział, że jakaś delegacja z Japonii była.
OdpowiedzUsuńA o Parkerze też nie wiedział, to zostało rozdmuchane dopiero dziesięć lat po jego śmierci przez media światowe, choć wyszło już w 1960 roku, kiedy zdjęcie Elvisa wracającego z wojska na stopniach pociągu na pierwszym planie, z Parkerem tuż za nim na drugim planie pojawiło się w gazetach na całym świecie. Rodzina w Holandii go rozpoznała i powiadomiła o tym prasę. Doszło to do Stanów, ale jakoś dziwnie wszystko wyciszono. Dopiero w dziesiątą rocznicę śmierci Elvisa temat rozdmuchano na nowo, w tym w USA.
Dlatego też bardzo sobie cenię Twój blog o Elvisie, ponieważ bardzo szczegółowo i rzetelnie podajesz prawdę, udokumentowaną dużą ilością zdjęć oraz dokumentami źródłowymi. A Twoje przemyślenia są bardzo logicznie powiązane z dostępnymi informacjami. Za co jeszcze raz serdeczne dzięki.
OdpowiedzUsuńChciałabym polecić ciekawy artykuł, na który natrafiłam zupełnie przypadkowo, można go znaleźć wpisując w gogle, Byłem w domu Elvisa (pierwszy link)
OdpowiedzUsuńAutor moim zdaniem bardo ciekawie opisuje swój prywatny pobyt w Graceland, chociaż popełnia drobne błędy, ale można mu to wybaczyć bo nie jest dziennikarzem. Cytuję tylko dwa fragmenty oraz końcówkę 11 komentarza, który mnie bardzo zaintrygował i uważam , że jest to bardzo prawdopodobna wersja śmierci Elvisa:
Cyt.: „Elvis Presley – mega gwiazda XX wieku, bożyszcze kobiet, idol mega pokolenia, głos wyzwalający niezwykłe emocje i wzruszenia… Nie przypuszczałem, że znajdę się w jego domu. Wrażenia z tej wizyty publikuję po raz pierwszy. Na początku Lutego 2010 roku wybrałem się do USA w odwiedziny do córki Magdaleny. Magda skończyła studia wiolinistyczne na wschodnim wybrzeżu w New Jersey ale los ją rzucił na Południe do stanu Arkansas. Mieszka z rodziną w odległości niespełna dwóch godzin jazdy samochodem od Memphis, miejsca zamieszkania i wiecznego spoczynku Legendy.”
Cyt.: „Opuszczamy to rzeczywiście magiczne miejsce. Znowu się oglądam. Ostatnie spojrzenie na Graceland. Westchnienie samo wyrywa się z piersi. Gdzie On jest teraz? Nie mam wątpliwości, że tam gdzie żyje się sercem. W centrum Memphis jeszcze rzut oka na słynne „Sun Studio”. Olbrzymia gitara – neon mówi sama za siebie. To tu młodziutki Elvis nagrał swój pierwszy hit „That’s All Right, Mama”, który był początkiem jego oszałamiającej kariery, bez rozbierania się na scenie, bez trupich czaszek, przekleństw, wrzasków i darcia Biblii.
Antoni Czajkowski”
Cyt.: „ P.S. Dodam, że śmierć Elvisa do dziś nie jest wyjaśniona. W 2027 ma być dopiero odtajniony protokół z sekcji zwłok (uzasadnienie), a akta FBI zostały utajnione do aż 2037 (Elvis był agentem DEA i agentem lub informatorem FBI). Miał też zeznawać dwa dni później jako świadek koronny w międzynarodowej aferze bankowo-ubezpieczeniowej. Jego lekarz w Nichopulos w drugiej książce napisał, że został zabity ciosem karate. Hipotez co do jego śmierci jest wiele. Nie chce mi się wszystkich wymieniać, podobnie jak niejasności, sprzeczności, potwierdzonych i obalonych dowodów.
Napisał: Sel dodano: 2015-12-02 20:18:03 „
Tak znam go. Fajny artykuł i taki od serca, tylko widać, że to człowiek, który lubi słuchać Elvisa, ale nie ma o nim wiedzy. Napisał to, co zapamiętał ze zwiedzania i narobił sporo błędów merytorycznych. Ja go nawet gdzieś zacytowałam tu na blogu (zdanie, w którym pisał, że jak się ogląda, co Elvis zdobył, to szczęka opada do dołu). A Sel, to ja. :) To mój wpis, wypisałam mu błędy jakie popełnił i uzupełniłam chyba kilka informacji, które podał.
UsuńTam jeszcze sama siebie uzupełnię, ta operacja FBI miała kryptonim "Wieczne Pióro", pisałam o tym w tekście, gdzie mi wyłapałaś błąd z Hooverem.
UsuńZ kolei co do odtajnienia pełnego uzasadnienia z sekcji zwłok (bo skrócony protokół jest znany, ale bez uzasadnienia), ktoś mi powiedział, że nie odtajnią go. Przedłużą jego tajność, według jednej wersji o 10 lat, według innej o kolejne 50. Mogą, do stu lub 70 lat w prywatnych sprawach (już nie pamiętam). Poza tym tej informacji na razie nie potwierdziłam (nie szukałam).
To dobrze, że wytykamy sobie błędy w ten sposób poszerzamy wiedzę o Elvisie i docieramy do prawdy.
OdpowiedzUsuńChciałabym się przyznać (tylko proszę się ze mnie nie śmiać) że już 25 razy obejrzałam film „ Viva Las Vegas” , tak mi się podoba ta para (Elvis i Ann) i te piękne piosenki , że nie mogę oczu i uszu oderwać. Oni są jak brat i siostra, wprost stworzeni dla siebie.
Pamiętam, że mój mąż śp. miał taką książkę, którą czytał chyba więcej niż 20 razy i ciągle dla relaksu ją czytał, a była to książka „Siedemnaście mgnień wiosny” o wywiadzie radzieckim. Tak samo ja oglądam ten film dla relaksu i bez żadnego znudzenia, tak mi się on podoba.
Wiesz, ja się osobiście cieszę jak ktoś wyłapie mi błąd, bo mam szansę go poprawić. Choć generalnie Polacy tego nie lubią i traktują jak atak na swoją osobę. Nie wiem czemu takie podejście się w nas wykształciło.
OdpowiedzUsuńJa już czasami nie mogą słuchać tych narzekań na filmy Elvisa. Zawsze mówię takim osobom, weź obejrzyj sobie inny film muzyczny i porównaj.
Film muzyczny nie musi mieć jakieś wyszukanej fabuły, ma bawić, relaksować, cieszyć uszy, a w przypadku Elvisa jeszcze oczy.
Każdy gatunek inaczej działa na nasze emocje, dlatego nie oglądam horrorów, czy filmów gdzie są głównie sceny bicia, bo strach, przemoc, sadyzm itp. nie są czymś co mnie cieszy i relaksuje.
Ja tak potrafię z piosenkami, jak mam fazę, to tydzień, dwa w kółko. :)
Z tym odtajnieniem to jakaś dziwna sprawa. Jeszcze nie spotkałam się z tym , żeby jakieś dokumenty odtajniono nawet z te z okresu II wojny światowej, tylko ciągle przedłużają np. sprawa wypadku lotniczego śp. generała Sikorskiego (Anglicy przedłużyli o dalsze 50 lat) czy innych dziwnych wypadków.
OdpowiedzUsuńDlatego wątpię żebyśmy doczekali odtajnienia dokumentów dotyczących śmierci Elvisa.
Moim zdaniem ta sprawa ma głębszy podtekst i została starannie zaplanowana i przygotowana. A wykorzystano w niej przekupionych ludzi z otoczenia Elvisa. Czytałam wywiad z Joe Esposito (przeprowadzony tuż przed śmiercią), w którym się przyznaje, że to on posprzątał ten bałagan w łazience żeby ratować dobre imię Elvisa ???
Też tak myślę. Ja jestem pewna, że z Elvisem to nie jest czysta sprawa, inaczej po co by utajniali? Ktoś powie, że z powodu narkotyków, na pewno nie. Były trzy testy toksykologiczne i jakie w sobie miał środki wiemy, więc nie z tej przyczyny.
OdpowiedzUsuńJoe Esposito, to jeden ze zdrajców Elvisa i ponoć kłamczuch. Memphis Mafia od lat podzielona jest na dwie grupy, w sumie jeszcze od czasów Elvisa. Joe należy to tej mniej uczciwej.
Zostawmy sprawę śmierci . Wiecie. Oni mogą wszystko nawet przeciągać to do 200 lat...to chodzi o biznes podkręcać zainteresowanie Królem i jego śmiercią... żadnych ciosów karate nie było. Domysłów jest wiele. Był tak zniszczony trybem życia że i tak wytrzymał długo a z roku na rok wyglądał gorzej i starzej. niestety.
OdpowiedzUsuńJoe jak i wielu ponoszą winę za to że nie odratowali Elvisa przed nim samym (choć nigdy na to nie ma szans, ale mimo wszystko) i za to że tak go izolowali od realnego świata. Szef wszystko załatwi.
Elvisa nie ma od 41 lat. Ale tak teraz żyją legendy. Zagadkowe mistyczne życie i niespotykana śmierć.
Krzysiu z jednej strony się z Tobą zgodzę, w kwestii przeciągania sprawy. Natomiast, co do tego biznesu mam wątpliwości. Dywagacje i mataczenie na temat śmierci Elvisa, ani nie sprzedadzą płyt, ani biletów Graceland, zarobią co najwyżej media. Więc tu raczej nie o to chodzi EPE.
OdpowiedzUsuńZgodzę się również, że Elvis nie był okazem zdrowia i z pewnością wiele z tych chorób, które posiadał (plus tryb życia itp.) mogłyby przyczynić się do jego śmierci. Niemniej jest tyle różnych dziwnych faktów, których nie można lekceważyć. Dlatego dla mnie śmierć Elvisa nie jest jednoznaczna w sensie przyczyny, (bo w wersję mistyfikacji, czy samobójstwa, ja akurat nie wierzę).
Jeśli chodzi o cios karate w kark, tak napisał Nichopoulos, ale książkę wstrzymano (na zapowiedziach się skończyło). Dziwi tylko nerwowa reakcja tego głównego śledczego z Shelby (Francisca jakiegoś tam, nigdy nie mogę zapamiętać jego nazwiska i mówię o nim Pizzaro), który po zapowiedziach tej książki zwołał konferencję prasową i kazał wszystko odszczekać Nickowi. Jakoś dziwnym trafem w przypadku wypisywania różnych sensacji i konfabulacji na temat śmierci Elvisa przez innych autorów, tak nerwowo nie reagował. Poza tym kwestia utajnienia uzasadnienia do protokołu z sekcji zwłok na 50 lat. No dobra, rodzina miała taką fanaberię. A utajnienie akt w FBI na 60 lat? Piosenkarza? Po co? Nigdy w historii USA to się jeszcze nie zdarzyło.
Czytając wasze ostatnie komentarze chciałabym wyrazić swój pogląd na sprawę tajemniczej śmierci Elvisa Presleya.
OdpowiedzUsuńUważam, że jest bardzo realne morderstwo na Elvisie przez cios karate.
Jakoś intuicyjnie wydaje mi się, ze w tę sprawę jest również zamieszany Dawid Stanely (przyrodni brat Elvisa), który bardzo chętnie i dużo się wypowiada w amerykańskich stacjach telewizyjnych i różnych wywiadach na temat śmierci Elvisa, mówiąc, że jego zdaniem Elvis popełnił samobójstwo.
Przeczytałam również, że Dawid Stanley, który jest świetnym „karatekiem”, ogłasza się, że chce dawać płatne lekcje nauki karate dla czystych fanów Elvisa.
Kenpo Workshops David Stanley, stepbrother of Elvis Presley....!!
Warsztaty Kenpo David Stanley, przyrodni brat Elvisa Presleya ... !! (tłumaczenie ze strony internetowej
(https://www.kenpo.de/index.php?cid=147&sid=92&aid=69&akdatum=201303)
Również Priscilla ostatnio też tak twierdzi, ze Elvis popełnił samobójstwo i wypowiada się w różnych wywiadach na ten temat.
Ciekawe ile im zapłacono za takie wypowiedzi ???
Tak szczerze mówiąc na każdą przyczynę zejścia Elvisa z tego świata można znaleźć jakieś fakty, przesłanki i poszlaki, ale wiadomo, że mogła być tylko jedna, przecież nie mógł umrzeć jednocześnie popełniając samobójstwo, z powodów naturalnych i przez morderstwo. Dlatego każda teoria ma swoich zwolenników.
OdpowiedzUsuńJego śmierć, w każdym razie dla mnie, nie jest transparentna, a utajnianie uzasadnienia do protokołu przez rodzinę i materiałów FBI przez FBI zapewne ma swój powód.
Co do Davida Stanleya, raczej bardziej był podejrzany jako ten, który ułatwił ewentualnemu mordercy/om dostanie się do Elvisa (podobnie jak Ginger Alden), niż jako bezpośrednio zadający cios. W przypadku morderstwa rozważa się też jeszcze zatrucie (podtruwanie przez dłuższy czas lub jednorazowe) a także śmiertelny strzał (zastrzyk).