Jednak początkowo występ Elvisa w tym miejscu stał pod dużym znakiem zapytania, bo Elvis nie był typowym piosenkarzem country, tego wzorca nie spełniały też dwie piosenki, które miał tu zaśpiewać ("That's alright, mama" i "Blue moon of Kentucky"). Frank Page, w swojej książce "Something in the water" (autorzy: Frank Page i Joey Kent) napisał:
"Gdy Sam Phillips rozmawiał przez telefon o umieszczeniu Elvisa w programie, kilka razy podkreślał, że to biały chłopak i zanim usłyszałem jego nagrania, ciągle się zastanawiałem, dlaczego to mówił, skoro nie było czarnych piosenkarzy country w tamtym czasie. Po przesłuchaniu piosenek, zdałem sobie sprawę dlaczego. Styl Elvisa był bardziej czarny niż biały, a występy bardziej rockowe niż country. To był prawdziwy, rodzony syn Południa - śpiewał jak Czarny.
Hayride miało reputację stacji lubiącej ryzykować, byliśmy innowacyjni. Więc doszliśmy do wniosku, że powinniśmy dać mu szansę, umówiliśmy Elvisa na jeden występ. Wtedy zaczęliśmy go puszczać na KWKH (stacja radiowa w Shreveport, transmitująca "Louisiana Hayride" z Municipal Auditorium) i nagrania te stały się popularne jeszcze przed jego przybyciem [red. debiutem na "Lousiana Hayride", w dniu 16 października 1954 roku]."Zanim doszło do podpisania pierwszego, dłuższego (rocznego) kontraktu, Elvis wystąpił na "Louisiana Hayride" dwa razy:
- 16 października 1954 roku,
- 23 października 1954 roku.
Debiut Elvisa w "Louisiana Hayride" miał miejsce wieczorem, 16 października 1954. Horace Logan, dostojnie przemierzając scenę, podszedł do mikrofonu aby tego dnia otworzyć "Louisiana Hayride". Elvis patrzył na niego nerwowo, był przerażony. Municipal Memorial Auditorium, w którym odbywało się "Louisiana Hayride", było dotąd największym obiektem na jakim występował. Jego strach pogłębiał prestiż tego miejsca i audycji, w której miał za chwilę zadebiutować. Jack Barham - etatowy fotograf gazety The Journal Shreveport (w Shreveport, LA), który był tam tego dnia, by dla swojej gazety fotografować zupełnie kogoś innego, potykał się o Elvisa, zawiniętego w kurtynę. :) Tak wspomina ich pierwsze spotkanie:
"Przesuwałem się za kurtyną, aby uzyskać różne kąty ujęcia. Między zasłonami był schowany ten dzieciak z gitarą. Wszedłem na niego dwukrotnie i nie wytrzymałem: »Kto ty do cholery jesteś?« - zaryczałem. A on odpowiedział: »Ja jestem Elvis Presley, sir.«" :)Elvis wyjechał z Memphis w piątek, 15 października 1954 roku, po koncercie w Eagles Nest. Jechał przez całą noc z Samem Phillipsem, Scottym Moorem i Billem Blackiem. Podróż ta była niezapomniana z kilku powodów. Przez błazeństwa Billa przeoczyli zjazd w Greenville, Mississippi i musieli wracać kawał drogi. Później Scotty Moore prawie nie rozjechał stada mułów. Do Shreveport dotarli dużo później niż planowali, następnego dnia rano. Zameldowali się w hotelu Captain Shreve w centrum. Nie było już czasu na wypoczynek, odświeżyli się tylko po podróży (wszyscy czekali, aż Elvis uczesze włosy), a następnie udali się na zaplanowane spotkania.
Poznali T. Tommie Cutrera, lokalnego didżeja, który grał muzykę Elvisa w swojej audycji radiowej. Tommie Cutrer niedawno uległ poważnemu wypadkowi samochodowemu i wciąż był w trakcie rekonwalescencji po amputacji nogi. Nie stracił jednak pogody ducha. Przyjął chłopaków ciepło, a na rozluźnienie atmosfery, uraczył różnymi opowieściami i obiecał wyjść na scenę przed ich wieczornym koncertem i powiedzieć kilka słów (czy tak uczynił? - nie znalazłam potwierdzenia). Następnie złożyli wizytę Pappy Covingtonowi, agentowi "Louisiana Haride", który zajmował się zjeżdżającymi artystami i ich rezerwacją na występy. Covington był przyjaźnie nastawionym do ludzi człowiekiem i mówiono o nim "grand-fatherly agent" (co można przetłumaczyć "bardzo ojcowski agent"). Sprawił, że poczuli się jak dobrze zapowiadające się gwiazdy. Potem odwiedzili jeszcze Stan's Records na Texas Street. Jej właściciel, Stan Lewis, był głównym dystrybutorem płyt na tym terenie. Wpadli do niego, by upewnić się, że ma płyty Elvisa w sprzedaży.
Frank Page (Raymond Franklin Page, prowadzący stacji radiowej KWKH w Shreveport) wprowadził Elvisa, który stanął na tle malowanej wierzby obok starej stodoły (sceneria). W poprzek sceny (na górze) rozwieszony był transparent z literami stacji radiowej KWKH oraz nazwą programu "Louisiana Hayride". Po prawej stronie, poniżej transparentu, zwisała reklama sponsorska papierosów Lucky Stricke, która głosiła "Be Happy. Go Lucky!". Elvis był ubrany w różową kurtkę, czarną koszulę, wąską muszkę, białe spodnie i dwukolorowe buty. Frank Page zaczął prezentację od krótkiej rozmowy z Elvisem, poprzedzając ją zdaniem wprowadzającym, skierowanym do publiczności:
― Zaledwie kilka tygodni temu pewien młody człowiek z Memphis, Tennessee, nagrał piosenkę w Sun Records. W ciągu zaledwie kilku tygodni, nagranie to poszybowało w górę na wykresach [red. listach przebojów]. Teraz znane jest dobrze w całym kraju. On ma tylko dziewiętnaście lat. Ma nowy, charakterystyczny styl. Elvis Presley. Przywitajmy go pięknie - zwrócił się do publiczności, a następnie do Elvisa.Po tej krótkiej prezentacji i konwersacji, zespół zagrał (w składzie Bill Black - kontrabas i Scottie Moor - gitara), a Elvis zaśpiewał "That's alright mama". Później znowu panowie wymienili kilka zdań i zespół zagrał "Blue moon of Kentucky".
― Elvis, jak się masz dziś wieczorem?
― Świetnie. A jak Pan się ma, sir?
― Czy sprzęt i twój zespół są już gotowi?
― Wszystko jest gotowe.
― Pozwolisz nam usłyszeć twoje piosenki?
― Uch, dobrze. Chciałbym tylko powiedzieć, jak jesteśmy szczęśliwi, że możemy dziś tutaj być. To prawdziwy zaszczyt dla nas, mieć szansę zaistnienie na "Louisiana Hayride". Zaraz zaśpiewamy piosenkę dla ciebie. Czy chciałby pan przed tym jeszcze coś powiedzieć, sir?
― Nie, jestem gotowy!
― Zaśpiewamy piosenkę, którą nagraliśmy dla Sun Records. Jest coś takiego.
Tego wieczoru Elvis brzmiał inaczej w tej piosence, niż wcześniej w radiu, czy na singlu. Zastanawiano się czy zjadła go trema, czy miało to być oryginalne wykonanie przed nową publicznością. Z pewnością zaśpiewał inaczej, bardziej bluesowo, takie przynajmniej jest moje zdanie. Lecz też nie wiem, czy tylko mu tak wyszło, czy był to efekt zamierzony. Jedno jest pewne, bardzo się bał. Dziś można spotkać opinię, że występ ten był bardziej "płaski", stonowany, wykonany z rezerwą, podobny do jego debiutu w "Grand Ole Opry" kilka tygodni wcześniej. Pomimo tego, publiczność dobrze przyjęła Elvisa.
"Kiedy Elvis pojawił się na scenie Hayride, wtedy mało kto przypuszczał, że Elvis nie tylko zmieni sam przebieg Louisiana Hayride, ale także bieg historii muzyki".
Elvis na scenie i poza nią, podczas swojego debiutu na Louisiana Hayride, 16 października 1954 roku (na zdjęciu muszkę pokolorowano na czerwono, w rzeczywistości była jaśniejsza i wielokolorowa)
Drugi występ
Choć Elvis został dobrze przyjęty przez publiczność podczas swojego pierwszego występu, to na drugim było jeszcze lepiej. Elvis wziął sobie do serca uwagi Sama Phillipsa i tym razem był sobą w stu procentach, a publiczność wręcz oszalała z zachwytu, nie chcąc puścić go ze sceny.
Zarówno za pierwszy jak i drugi występ Elvis otrzymał 30 dolarów, a Scotty i Bill po 15 odpowiednio.
Wzmianka o obu tych występach znalazła się w Billbordzie. Bill Sachs napisał: "dziewiętnastoletni Elvis Presley, który gościł na "Louisiana Hayride", 16 października 1954 roku, wykonał taki hit, że został sprowadzony również tydzień później [red. 23 października 1954 roku] i stał się stałym członkiem rodziny "Hayride" [red. nawiązanie do podpisania rocznego kontraktu]".
Niestety, z tego występu nie ma zdjęć.
Z "The Louisiana Hayride" Elvis miał dwa, roczne kontrakty:
- pierwszy - od 6 listopada 1954 do 6 listopada 1955 (podpisany 4 listopada 1954)*;
- drugi - od 12 listopada 1955 do 12 listopada 1956 (podpisany 8 września 1955);
Kontrakt I
- 6, 13, 20, 27 w listopadzie 1954,
- 4, 11, 18, 25 w grudniu 1954,
- (1), 8, 15, 22, 29 w styczniu 1954,
- 5, 12, 19, 26 w lutym 1955,
- 5, 12, 19, 26 w marcu 1955,
- 2, 9, 16, 23, 30 w kwietniu 1955,
- 7, 14, 21, 28 w maju 1955,
- 4, 11, 18, 25 w czerwcu 1955,
- 2, 9, 16, 26, 30 w lipcu 1955,
- 6, 13, 20, 27 w sierpniu 1955,
- 3, 10, 17, 24 we wrześniu 1955,
- 1, 8, 15, 22, 29 w październiku 1955,
- 5 w listopadzie 1955;
Wracając do liczby zakontraktowanych sobót, raczej na pewno 1 stycznia 1955 roku był wyłączony z kontraktu. Zdaje się to potwierdzać informacja, na którą czasem można trafić. Mówi ona, że oba kontrakty obejmowały 52 soboty.
- 1 stycznia 1955 - występ w Grand Prix Jamboree, Eagles Hall, Houston w Teksasie;
- 12 lutego 1955 - występ w Legion Hut, Carlsbad, New Mexico;
- 26 lutego 1955 - występ w Hillbilly Jamboree, Circle Theater, Cleveland, Ohio;
- 16 kwietnia 1955 - występ w Big "D" Jamboree, Sportatorium, Dallas, Texas;
- 7 maja 1955 - występ w Peabody Auditorium, Daytona Beach, Florida;
- 14 maja 1955 - występ w Shrine Auditorium, New Bern, North Carolina;
- 28 maja 1955 - występ w Big "D" Jamboree, Sportatorium, Dallas, Texas;
- 18 czerwca 1955 - występ w Big D Jamboree, Sportatorium, Dallas, Texas;
- 30 lipca 1955 - występ w Peabody Auditorium, Daytona Beach, Florida;
- 3 września 1955 - występ w Big "D" Jamboree, Sportatorium oraz w Round-Up Club, Dallas, Texas;
- 17 września 1955 - występ w High School Auditorium, Thomasville, North Carolina;
- 15 października 1955 - występ w Fair Park Auditorium oraz Cotton Club, Lubbock, Texas;
- 22 października 1955 - dwa występy w Missouri Theatre, Saint Louis, Missouri;
Taką stawkę podają wszystkie znane mi źródła, które wspominają o tym kontrakcie. Natomiast z certyfikatu autentyczności wystawionego do drugiego kontraktu wynika, że Elvis zarabiał niecałe 120$ za występ. Jak to ujęto dostawał "ponad 60$ więcej niż w pierwszym kontrakcie" (a w drugim dostawał 200$, czyli z tego wynika, że w pierwszym niecałe 120$). To spora rozbieżność i gdyby nie wielość źródeł podających 18$ oraz podobne stawki za występy w innych miejscach w tamtym okresie, to skłonna byłabym dać wiarę kwocie wymienionej w certyfikacie, bo co jak co, ale takie dokumenty powinny być rzetelne i wiarygodne (aczkolwiek wiemy, że w przypadku certyfikatów wystawianych do pamiątek po Elvisie, licytowanych na aukcjach, często tak nie jest). Może to lapsus i w certyfikacie nie chodziło wcale o wynagrodzenie Elvisa z tytułu pierwszego kontraktu, tylko o gażę muzyków w drugim kontrakcie, w wysokości 120$ za występ? To by miało sens. Jest też inna możliwość, która wydaje się być najbardziej prawdopodobna, w międzyczasie jego wynagrodzenie było renegocjowane (wraz ze wzrostem popularności) i pod koniec pierwszego kontraktu Elvis zarabiał już niecałe 120 dolarów za występ, zamiast początkowych osiemnastu. To tylko hipotezy, ponieważ w żadnym innym źródle, poza tym certyfikatem, nie ma mowy o stawce wyższej niż 18$ za występ w ramach pierwszego kontraktu.
Kontrakt II
- 12, 19, 26 w listopadzie 1955,
- 3, 10, 17, 31 w grudniu 1955,
- 7, 14, 21, 28 w styczniu 1956,
- 4, 11, 18, 25 w lutym 1956,
- 3, 10, 17, 24, 31 w marcu 1956,
- 7, 14, 21, 28 w kwietniu 1956,
- 5, 12, 19, 26 w maju 1956,
- 2, 9, 16, 23, 30 w czerwcu 1956,
- 7, 14, 21, 28 w lipcu 1956,
- 4, 11, 18, 25 w sierpniu 1956,
- 1, 8, 15, 22, 29 we wrześniu 1956,
- 6, 13, 20, 27 w październiku 1956,
- 3, 10 w listopadzie 1956;
- 3 grudnia 1955 - występ w State Coliseum, pokaz dla Radio WBAM "Talent Search Of The Deep South", Montgomery, Alabama;
- 28 stycznia 1956 - próba w Nola Studios, występ w Stage Show, o 20:00 w CBS Studios, New York, New York;
- 4 lutego 1956 - występ w Stage Show, o 20:00 w CBS Studio, później zaproszony przez braci Dorsey pojechał do klubu tanecznego Roseland, na Manhattanie, New York, New York;
- 11 lutego 1956 - występ w Stage Show, o 20:00 w CBS Studio, New York, New York;
- 18 lutego 1956 - występ w Stage Show, o 20:00 w CBS Studio, New York, New York, a o 23:45 wyleciał z zespołem do Tampa, Florida;
- 17 marca 1956 - występ w Stage Show, o 20:00 w CBS Studio, New York, New York;
- 24 marca 1956 - występ w Stage Show, o 20:00 w CBS Studio, New York, New York;
- 7 kwietnia 1956 - anulowany
- 14 kwietnia 1956 - anulowany
- 21 kwietnia 1956 - anulowany
- 28 kwietnia 1956 - anulowany
- 5 maja 1956 - anulowany
- 12 maja 1956 - anulowany
- 19 maja 1956 - anulowany
- 26 maja 1956 - anulowany
- 2 czerwca 1956 - anulowany
- 9 czerwca 1956 - anulowany
- 16 czerwca 1956 - anulowany
- 23 czerwca 1956 - anulowany
- 30 czerwca 1956 - anulowany
- 7 lipca 1956 - anulowany
- 14 lipca 1956 - anulowany
- 21 lipca 1956 - anulowany
- 28 lipca 1956 - anulowany
- 4 sierpnia 1956 - anulowany
- 11 sierpnia 1956 - anulowany
- 18 sierpnia 1956 - anulowany
- 25 sierpnia 1956 - anulowany
- 1 września 1956 - anulowany
- 8 września 1956 - anulowany
- 15 września 1956 - anulowany
- 22 września 1956 - anulowany
- 29 września 1956 - anulowany
- 6 października 1956 - anulowany
- 13 października 1956 - anulowany
- 20 października 1956 - anulowany
- 27 października 1956 - anulowany
- 3 listopada 1956 - anulowany
- 10 listopada 1956 - anulowany;
"Również w połowie marca Elvis Presley zaprzestał swoich regularnych cotygodniowych występów w "Louisiana Hayride", aby skoncentrować się na szerzeniu swojej popularności poza Południem i Południowym Zachodem. Ponieważ jednak jego kontrakt z "Hayride" obowiązywał do października 1955 roku, wyciągnięcie go z umowy, która płaciła mu tylko osiemnaście dolarów za występ, kosztowało 400 dolarów tygodniowo".
* YMCA Camp - skrót od The Young Men's Christian Association. Organizacja non-profit, której misją było i jest wprowadzanie zasad chrześcijańskich w praktyce, poprzez programy, które budują zdrowego ducha ciała i umysłu. Pieniądze pomogły zbudować, między innymi basen, gdzie prawie do dnia dzisiejszego, fale były generowane w rytmie rock 'n' rolla Elvisa. W 2015 roku ośrodek został zburzony i rozpoczęto jego budowę w nowej lokalizacji.
Od pierwszego pojawienia się Elvisa na "Louisiana Hayride" minęły dwa lata. Był już gwiazdą nie tylko w Stanach, ale i na świecie. Organizatorzy wiedzieli już, że publiczność Elvisa w swoim uwielbieniu jest nieprzewidywalna. Dlatego powzięto szereg środków ostrożności. Zbudowano ogrodzenie z przodu sceny, a krzesła umieszczono 30 stóp dalej (1 stopa = 0,3048 metra, czyli 30 x 0,3048 = 9,144 metra). Ponieważ w lecie 1956 roku Municipal Auditorium zamknięto z powodu remontu, to w tym czasie koncerty odbywały się na innym obiekcie Shreveport - Hirsch Memorial Coliseum (nazywanym także "Budynkiem Młodzieżowym"), który miał większą salę koncertową i mieścił aż 10.000 widzów. Choć na jesieni program "Louisiana Hayride" wrócił do Municipal Auditorium, to grudniowy koncert Elvisa zdecydowano się przeprowadzić jeszcze w Hirsch Memorial Coliseum, z uwagi na większa widownię. Jak czas pokazał była to słuszna decyzja, wszystkie bilety zostały wyprzedane co do sztuki, a i tak nie wszystkim udało się je nabyć. Tym ostatnim pozostało słuchanie Elvisa w radiu.
Kolejnym problemem był transport Elvisa z hotelu do tego miejsca. Utajniono miejsce jego pobytu. Powołano specjalną, tajną policję, której zadaniem była ochrona Elvisa, zacieranie śladów jego bytności oraz dostarczenie go na koncert, a potem odstawienie do hotelu w konspiracji przed fanami. Zdecydowano się posłużyć "fałszywym wabikiem". Wynajęto różowego Cadillaca, a w charakterze Elvisa na tylnym siedzeniu zasiadł posterunkowy Robert Catts, który najbardziej nadawał się na jego sobowtóra z wszystkich policjantów. Potem zaczęła się właściwa część maskarady. Różowy Cadillac w asyście sowitej eskorty policyjnej ruszył ulicami miasta w stronę wejścia do Hirsch Memorial Coliseum. W ten sposób odwrócono uwagę fanów, a jeden z samochodów policyjnych, w którym faktycznie jechał Elvis, odłączył się od eskorty i spokojnie podjechał do tylnych drzwi budynku niemal niezauważony.
To co działo się dalej trudno jest oddać słowami. Kiedy tylko otworzono drzwi, zniecierpliwiony i podekscytowany, dziesięciotysięczny tłum wlał się z wrzaskiem na ustach do środka sali. Chociaż siły policyjne były wielokrotnie większe jak na innych tego typu imprezach, policjanci mogli tylko stać i patrzeć ze zdziwieniem na to osobliwe zjawisko. O jakiejkolwiek reakcji, próbie kierowania tłumem nie było nawet mowy, zostaliby stratowani. Frank Page, prowadzący program z ramienia KWKH Radio, wspomina:
"Byłem z Elvisem w każdy sobotni wieczór na Louisiana Hayride i wiedziałem, jak widzowie reagują na tego młodego człowieka. Byłem przygotowany na coś większego niż to [red. niż to co do tej pory, czyli pięciokrotnie większą publikę niż w Municipal Auditorium], ale nie byłem przygotowany na TEN wieczór. Kiedy Elvis w końcu pojawił się na scenie, tysiące kamer Brownie Reflex [red. marka popularnego wtedy aparatu fotograficznego z lampą błyskową, firmy Kodak] poszło jednocześnie. Wiele zdjęć wykonanych tego wieczoru pokazuje mnie stojącego z boku i to, jak bardzo byłem przerażony! Nigdy wcześniej nie słyszałem dziesięciu tysięcy nastolatków wrzeszczących na całe gardło. To było absolutnie przerażające! Krzyki nasiliły się, gdy Elvis wyszedł na scenę i nigdy nie ustały dopóki na niej był. Wiele osób mówiło mi później, że publiczność nie mogła stwierdzić, czy śpiewał, czy nie, a nawet czy grał zespół ... I nikogo to nie obchodziło. Król wrócił do domu*! Cały czas miałem wrażenie, że za chwilę coś złego musi się wydarzyć, wybuchnie panika lub zamieszki, czy nawet mury zaczną się kruszyć (rozpadać). Szczerze mówiąc, nigdy więcej nie chcę już przeżyć czegoś takiego."* Tylko to się wtedy liczyło, było najważniejsze, że Elvis powrócił na "Louisiana Hayride" i jest na scenie. Przypomnę - Elvis wycofał się z kontraktu z "Louisiana Hayride" po występie 31 marca 1955 roku, a występ 15 grudnia 1956 roku był pierwszym od tamtego czasu i zarazem ostatnim, pożegnalnym. Wróci tu jeszcze dopiero po prawie 20 latach - 7 sierpnia 1975 roku i 1 lipca 1976 roku. Oczywiście, Elvis śpiewał podczas koncertu, a jego zespół grał, choć w tym wrzasku nie było to słyszalne. Aczkolwiek następnego dnia gazety pisały: "nie szczędził publiczności swoich sławnych ruchów (tańca, zarzucania biodrami) i widać było, że porusza ustami".
Publiczność przyjęła go entuzjastycznie, euforycznie, wręcz histerycznie, co chyba najlepiej obrazują powyższe opisy. Podczas tego występu Elvis zaśpiewał:
- I Was The One,
- Love Me Tender,
- Hound Dog,
- Heartbreak Hotel;
Ta data jest szczególna jeszcze z jednego powodu. To właśnie tego dnia Horacy Logan pierwszy raz wypowiedział zdanie, które odtąd jego wzorem, będą powtarzać inni prezenterzy na koniec każdego występu Elvisa - "Elvis has left the building" (Elvis właśnie opuścił budynek). Była to bezsilna reakcja prowadzącego na rozwrzeszczany tłum, domagający się skandowaniem powrotu Elvisa na scenę, gdy ten co dopiero z niej zniknął. Horacy Logan próbował im wyjaśnić, że Elvis już nie wróci, a show będzie trwać dalej, więc żeby zajęli swoje miejsca z powrotem. Zrezygnowany, w końcu powiedział: "Proszę, młodzi ludzie ... Elvis opuścił budynek. On wsiadł do swojego samochodu i odjechał ... Proszę zająć miejsca ...".
Uważa się, że występy Elvisa w ramach "Louisiana Hayride" w znacznym stopniu przyczyniły się do jego popularności. To prawda, lecz pojawienie się Elvisa w tym programie miało o wiele większe znaczenie, decydujące i przełomowe. Gdyby nie "Louisiana Hayride", być może nigdy nie usłyszelibyśmy o Elvisie, a jego kariera skończyłaby się na dwóch lokalnych przebojach, jakie zdążył wylansować Sam Phillips przy pomocy didżeja Deweya Philipsa. A wszystko to z powodu wcześniejszego występu w programie "Grand Ole Opry" (w Ryman Auditorium, w Nashville), na którym wystąpił 2 października 1954 roku.
To tam przyjął ich menadżer koncertowy programu, Jim Denny (obcesowy bufon). Najpierw miał pretensje, że zespół Elvisa razem z nim to zaledwie trzy osoby (myślał, nie on jeden zresztą, że na płycie z Sun Records, za Elvisem stoi cała orkiestra), a po jego występie, podszedł do niego i powiedział sarkastycznie, żeby lepiej wrócił do pracy w charakterze kierowcy ciężarówki, bo piosenkarzem, to on nigdy nie będzie. Po tym zdarzeniu Elvis był zdruzgotany i załamany. Zaczął faktycznie rozważać jego radę (więcej o tym przy okazji) i w zasadzie podjął już decyzję o rezygnacji z kariery muzycznej. Wtedy pojawiła się szansa wystąpienia w konkurującym do "Grand Ole Opry" programie "Louisiana Hayride", z której skorzystał.
- W dniu 29 listopada 1954 roku, Elvis zaczął dwutygodniową trasę koncertową, mającą się zakończyć 12 grudnia, podczas której miał odwiedzić kilka miejscowości w stanach: Arkansas, Mississippi i Tennessee. Były to: Helena (AR), Texarkana (AR), West Memphis (AR), Cherry Valley (AR), Leachville (AR), Bruce (MS), Corinth (MS), Luca (MS), Bethel Springs (TN).
W soboty Elvis był zobowiązany do występów w ramach "Louisiana Hayride". Jednak zgodnie z oświadczeniem DJ Fontany, jednej z sobót (4 lub 11 grudnia) Elvis wcale nie wystąpił w programie "Louisiana Hayride", w Shreveport, tylko w Lufkin, TX, notabene razem z nim (D.J. Fontaną) właśnie. - Wątpliwości związane z występami Elvisa w grudniu 1954 roku opisałam pod gwiazdką w kalendarzu 1955 roku, więc nie będę ich tutaj opisywać ponownie.
- Niektóre źródła podają, że występ 26 maja 1955, w Meridian (MS), na obiekcie Junior College Ray Stadium (w ramach Jimmie Rogers Memorial Celebration), był jednym z występów "Louisiana Hayride". Nie jest to prawdą, program "Louisiana Hayride" był tylko jednym ze sponsorów tego koncertu.
- W sobotę, 28 maja 1955 roku, Elvis powinien wystąpić na "Louisiana Hayride", ale według większości źródeł tego dnia nie pojawił się w tym programie, gdyż wziął udział w kolejnym koncercie w ramach trasy "Big D Jamboree", w Dallas (TX), na obiekcie Sportatorium. Niemniej można spotkać informację, że tego dnia wystąpił też w Shreveport, co jest możliwe, bo te miejscowości dzieli 300 km. I tu są dwie wersje - jedna mówi, że było to jednak "Louisiana Hayride", a druga, że był to zupełnie inny obiekt (jakiś klub), nie związany w żaden sposób z "Louisiana Hayride". W kalendarzu 1955 roku, nie zaznaczyłam udziału Elvisa w tym dniu na "Louisiana Hayride".
Na zachód od centrum Shreveport, znajdował się jeden z najcenniejszych budynków w tym mieście, wybudowany w stylu Art Deco, pięciokondygnacyjny gmach Municipal Auditorium, na Grand Avenue 705. Został zaprojektowany przez architektów Samuela G. Wienera Seniora i Seymoura Van OS (obu z firmy Jones, Roessle, Olschner & Wiener w Shreveport), a wzniesiony przez firmę Ashton Glassell Co. Jego budowę rozpoczęto w 1926 roku, a ukończono w 1929 roku.
Adres: Shreveport Municipal Auditorium
705 Elvis Presley Ave.
Shreveport, LA 71101
Hirsch Memorial Coliseum
Właścicielem obiektu jest obecnie The State Fair of Louisiana. Sala widowiskowa była wyposażona w 8.500 stałych miejsc siedzących, a w czasie koncertów dostawiano dodatkowe krzesła, zwiększając ilość całkowitą do 10.300 miejsc siedzących. Obiekt był od początku klimatyzowany (w przeciwieństwie do Munucipal Auditorium). Pełnił rolę hali widowiskowo-sportowej.
Oficjalna strona: obiekt nie posiada swojej strony internetowej
Adres: Hirsch Memorial Coliseum
3701 Hudson Avenue
Shreveport, LA 71109
Myślę, że ten post będzie gratką dla wyjątkowych fanów Elvisa, bo mogą się dowiedzieć wielu szczegółów, które Ty wyłowiłaś z jego kariery.
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że Elvis nie porzucił kariery piosenkarza i dał wszystkim wiele radości ze słuchania jego piosenek.
Aniu, podziwiam, że przebrnęłaś przez ten post, bo to dla osoby postronnej raczej nieciekawe informacje. Gdyby to chodziło o innego artystę, ja bym chyba nie przebrnęła przez taki tekst. :)
OdpowiedzUsuńTak, to najważniejsze. Byłaby to ogromna strata, a tak niewiele brakowało byśmy nigdy nie poznali Elvisa.
Wiesz, że zawsze czytam bardzo dokładnie wszystkie posty na blogach. Fakt, że Twój post zajął mi bardzo dużo czasu, ale zawsze można się czegoś dowiedzieć lub choć wyrobić o czymś przekonanie.
OdpowiedzUsuńJeszcze raz podkreślę, że Elvis z trudem przebijał się do sławy, którą potem osiągnął. Najważniejsze, że się nie poddał.
Wiem Aniu, że czytasz dokładnie, z polonistycznym zacięciem. :) Jednak wiem po sobie, że takie artykuły, nawet jeśli zwierają ciekawe informacje dla kogoś co siedzi w temacie, to dla innych bywają nużące.
OdpowiedzUsuńTak, nie miał łatwo i wiele łez wylał, wiele miał chwil zwątpienia. To był bardzo wrażliwy człowiek, bardzo delikatnej natury, zwłaszcza przez pierwszych 35 lat swojego życia, dlatego łatwo było go zranić, a cierpiał i przezywał bardziej niż przeciętny człowiek. Kiedyś napiszę post o jego wychowaniu, w nim to wszystko będzie najbardziej widoczne.
Świetny i bardzo ciekawy artykuł. Skrupulatnie opisany okres występów radiowych Elvisa w latach 1953-1955.
OdpowiedzUsuńDzięki za możliwość udostępnienia. Pozdrawiam 😍
Dzięki za docenienie wkładu mojej pracy w ustalaniu faktów. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.