Barbara Jean Lewis nie pojawiła się na żadnej liście kobiet Elvisa, na jaką trafiłam. Nie wspomina o niej także Alanna Nash w swojej książce "Baby, Let’s Play House. ELVIS PRESLEY and the WOMEN WHO LOVED HIM".
Pierwszy raz jej personalia, jako jednej z wczesnych kobiet Elvisa, zostały upublicznione w 1987 roku, za sprawą jej najstarszej córki, Deborah, która rok później wystąpiła z roszczeniem o uznanie jej za dziecko Elvisa Presleya.
W większości materiałów, w których przedstawiono tą historię, a także w notce na tyle okładki książki "Memoirs of a Starseed Child: Elvis, Marlon, Christian and Me", poczynionej przez jej córkę, Deborah Presley Brando, czytamy:
"W 1954 roku, przyszły król rocka wszedł do studia nagraniowego Howarda Simpsona w Charlotte w Północnej Karolinie, wraz ze swoim kuzynem Gene'em Smithem u boku. Nie wiedział, że spotka Barbarę Jean, sekretną miłość swojego życia".
Po co Elvis tam był, nie wiem. W każdym razie nigdy w tym studiu nic nie nagrywał, ale widocznie miał jakiś powód. Aczkolwiek faktem jest, że w latach 50., zanim wystartował muzycznie, wchodził za dnia do różnych studiów nagraniowych, obiektów koncertowych i klubów, podejrzeć od kuchni pracę innych muzyków. Nie było to niczym dziwnym, wielu nastolatków zainteresowanych muzyką tak robiło. Kiedyś takie miejsca nie były izolowane (z ograniczonym dostępem osób trzecich), jak dziś, a ich odwiedzanie było jedną z nielicznych rozrywek dostępnych dla młodzieży z uboższych domów. Przecież właśnie dzięki temu Elvis opanował grę na różnych instrumentach (zwłaszcza fortepianie), nie mając swoich własnych (poza gitarą i fletem), na których mógłby ćwiczyć, a o płatnych lekcjach, to już w ogóle nie było mowy z uwagi na sytuację materialną rodziny.
Jeśli chodzi o kobiety Elvisa z początku lat 50., niewiele ich znamy z imienia i nazwiska. Elvis nie był wówczas jeszcze znany, więc nikt nie interesował się jego życiem prywatnym (poza rodzicami i kręgiem znajomych). Nie było też fanów i dziennikarzy próbujących dotrzeć do najdrobniejszej informacji o nim. Po szczeblach kariery zaczął się wspinać od lata 1954 roku, stopniowo podbijając najpierw Południe Stanów Zjednoczonych, później pozostałe rejony, by w 1956 roku stać się artystą o międzynarodowej sławie. Aczkolwiek jego uroda, dżentelmeńskość i umiejętność obcowania z płcią piękną, przyciągały do niego kobiety, jak magnes, już wtedy. Resztę robiły hormony.
Według słów Barbary Jean Lewis, poznała Elvisa na wiosnę 1954 roku, kiedy nikt o nim jeszcze nie słyszał. Spotkali się w studio nagraniowym Howarda Simpsona w Charlotte w Północnej Karolinie, gdzie wówczas mieszkała. Od razu między nimi coś zaiskrzyło i od tego momentu zaczęli się ze sobą sporadycznie widywać (z uwagi na odległość), co trwało do początków 1956 roku. W dniu poznania ona miała 14 lat, a on 19.
"Dwa lata później [od poznania w 1954 roku], w marcu 1956 roku, urodziła się Deborah Delaine, gdy gwiazda Króla wschodziła".
W 1955 roku rzekomo podjęli współżycie płciowe, które zakończyło się ciążą Barbary. Elvis wtedy był już zajęty intensywnym koncertowaniem i właśnie trafił pod skrzydła Toma Parkera, a ich relacja wkrótce została wygaszona. No to jest akurat nie do końca jasne, bo z niektórych źródeł wynika, że przez cały ten czas Elvis był w kontakcie z Barbarą, acz zdecydowanie rzadszym i chyba tylko telefonicznym, co miało miejsce jeszcze w pierwszych miesiącach 1956 roku.
Mimo okazjonalnych randek z Elvisem, Barbara Jean Lewis ciągle była dziewczyną swojej szkolnej miłości, o imieniu Don. Kiedy odkryła, że jest w ciąży, rzekomo nawet nie próbowała skontaktować się z Elvisem, tylko wraz z Donem podjęli decyzję o szybkim zawarciu związku małżeńskiego. Wiedziała, że teraz, gdy Elvis zaczął robić karierę muzyczną i z każdym dniem stawał się coraz bardziej sławny, nie może liczyć na ułożenie sobie z nim życia i wspólnego wychowywania potomka, który był w drodze na świat. Na szczęście pod ręką wciąż była jej młodzieńcza miłość, nadal kochający ją Don, co przesądziło sprawę:
"Barbara wyszła za mąż za swojego ukochanego z college'u, Dona, i wychowywali Deborah jako córkę".
W innym miejscu ujęto to tak:
"Deborah Presley urodziła się w 1956 roku w rodzinie nastolatków, którzy zakochali się w sobie w szkole średniej".
Prawdopodobnie korzystając z tego, że Elvis jej nie widział przez dłuższy czas, a jednocześnie z uwagi na poczynione już ustalenia z Donem, co do wspólnej przyszłości, utrzymała swoją ciążę w tajemnicy przed Elvisem. Lecz z wypowiedzi Deborah wynika, że po jakimś czasie, gdy ona już była na świecie, Elvis się o niej dowiedział. Acz są to niepewne informacje, wyłowione z jej niektórych zawoalowanych wypowiedzi. W książce zapewne wszystko bardziej precyzyjnie wyjaśniono, ale nie mam do niej dostępu.
Taką wersję poznaliśmy od Deborah. Nie wiemy czy na tym etapie rzeczywiście Barbara nie próbowała się rozmówić z Elvisem, ani czy Don miał świadomość, że dziecko może nie być jego.
W tej historii tylko kilka rzeczy, to potwierdzone fakty. Pierwsza - ciąża Barbary Jean Lewis. Druga - zawarcie związku małżeńskiego z Donem. Trzecia - narodziny Deborach w 1956 roku. Czwarta - dla nas najistotniejsza - Gene Smith potwierdził znajomość Elvisa z Barbarą oraz miejsce ich poznania. Ba, uczynił to nawet sądownie w 1988 roku, a w 1989 nawet przyznał, iż Deborah Delaine jest tym za kogo się podaje, czyli biologiczną córką Elvisa.
Nie podejrzewam Gene Smitha o kłamstwo, ale patrząc przez pryzmat faktów jakie znał, może uległ sugestii wynikającej z wysokiego prawdopodobieństwa.
Barbara Jean w 1956 roku, czyli w roku kiedy ostatni raz widziała się z Elvisem i urodziła rzekomo ich wspólne dziecko - córkę Deborah Delaine. Poniżej zdjęcie, z którego wykadrowano to pierwsze
Jak widać na powyższej fotografii z 1956 roku, Barbara Jean Lewis była młodą kobietą wyjątkowej urody, więc dłuższe zainteresowanie się nią Elvisa, nie jest żadnym zaskoczeniem.
Natomiast kwestią niewyjaśnioną (w każdym razie dla mnie) jest sprawa ojcostwa jej pierwszego dziecka - Deborah. Elvis czy Don? Kolejne pytanie, które się rodzi, jeżeli rzeczywiście doszło między nimi do kontaktu seksualnego - czy Elvis wiedział o ciąży, czy nie wiedział (jak sugeruje Deborah)?
Myślę, że na te pytania znajdziemy odpowiedź w jej książce, acz na ile prawdziwą, to już inna sprawa. Prawdopodobnie jest tam też więcej informacji o Barbarze Jean Lewis, jej matce, chociaż to nie jest książka sensu stricte poświęcona tej relacji (Elvisa i jej matki), tylko jej własnemu burzliwemu życiu.
Jej pełne (ustalone) personalia to ---> Barbara Jean (Lewis) Young:
— Barbara ― imię pierwsze;
— Jean ― imię drugie;
— Lewis ― nazwisko panieńskie (chyba);
— Young ― nazwisko po mężu (chyba);
Nie mam pewności, czy "Lewis", to jej nazwisko panieńskie, czy po pierwszym, młodocianym mężu. Co prawda w materiale napisano: "Barbara Jean Lewis z Charlotte N. Carolina", ale nie wiem, czy podano w nim jej obecne personalia, czy te z czasów znajomości z Elvisem.
Miała przynajmniej piątkę dzieci: najstarszą była córka Deborah, później urodził się syn David, po nim Blaine, kolejna córka Lisa i trzeci syn Joseph.
W opisie zdjęcia rodziny z 1972 roku, napisano wyraźnie "family Young", a nie "young family", co można by zinterpretować jako "młoda rodzina". Stąd moje domniemanie, że "Young" to nazwisko po mężu. Nigdzie nie wspomniano by wyszła ponownie za mąż, dlatego przypuszczam, że to dzieci z jej pierwszego i jedynego małżeństwa ze szkolną miłością o imieniu Don, za którego wyszła jak tylko okazało się, że jest w ciąży. Co prawda nigdzie nie pada jego nazwisko, zawsze tylko imię, Don, ale skoro Barbara i Deborah nazywają się Young, to zapewne jego nazwisko.
Z powyższych powodów nie jestem do końca pewna, czy jej nazwisko panieńskie to "Lewis", a po mężu "Young" i czy był on jej jedynym mężem.
Przejdźmy teraz do jej córki, od której dowiedzieliśmy się o istnieniu Barbary Jean Lewis i jej związku z Elvisem. Tym razem zacznę od personaliów, co zwykle czynię pod koniec.
Jej pełne (ustalone) personalia to ---> Deborah Delaine (Young) (Presley) Brando:
— Deborah ― imię pierwsze;
— Delaine ― imię drugie;
— Young ― nazwisko panieńskie (chyba);
— Presley ― nazwisko panieńskie po domniemanym ojcu biologicznym (chyba);
— Brando ― nazwisko po mężu;
Prawdopodobnie wyszła ponownie za mąż, jak można domniemać po ilości dzieci i wnuków (w 2023 roku była matką trzech córek, babcią pięciorga wnucząt i jednego prawnuczka), ale do dziś posługuje się nazwiskiem Presley Brando. Lecz z tego związku nie narodziło się żadne dziecko. Zatem kwestią jest czy jej córki są z wolnych związków, czy z innych małżeństw.
Jeśli chodzi o jej małżeństwo z Christianem Brando:
"Christian Devi Brando był znanym amerykańskim aktorem. Był jednym z jedenaściorga dzieci (w tym troje adoptowanych) aktora Marlona Brando. Po pięcioletnim związku, 16 października 2004 roku w Las Vegas, Christian Brando poślubił Deborah Presley, aktorkę uznaną za nieślubną córkę Elvisa Presleya. Małżeństwo przetrwało krótki czas i zostało unieważnione w czerwcu 2005 roku. Brando nie przyznał się do zarzutów o znęcanie się nad Deborah. Został skazany na karę więzienia w zawieszeniu i wezwany na odwyk narkotykowy i alkoholowy".
Niemniej utrzymywali ze sobą kontakty do końca jego życia, to jest do 26 stycznia 2008 roku (zmarł w wieku 49 lat). Wspierała go także podczas leczenia odwykowego. Jak wyczytałam w jednym miejscu, Christian był jedynym synem biologicznym Marlona Brando. Poszedł w ślady ojca i został także znanym aktorem, choć nie tak bardzo jak Marlon, acz narkotyki i alkohol znacznie skróciły jego życie.
Rzekomo matka Deborah potwierdziła, że jest córką Elvisa Presleya dokładnie w dniu jego śmierci, choć już wcześniej podejrzewała iż ten, który ją wychowuje i do którego mówi "tata" w rzeczywistości nim nie jest. Pomyślała także o Elvisie, jako swoim ojcu, gdy dowiedziała się, że kiedyś on i jej matka się spotykali, choć nie od razu:
"Dorastała, słuchając opowieści o tym, jak jej matka poznała Elvisa w Północnej Karolinie w latach 50., ale nigdy nie pomyślała, że słynny piosenkarz może być jej ojcem".
Gdy z obliczeń wyszło iż było to dokładnie wtedy, kiedy została poczęta, nabrała większego przekonania. Aczkolwiek jej matka, Barbara Jean, początkowo temu zaprzeczała, właściwie nie tyle co zaprzeczała, a nie potwierdzała, więc Deborah ciągle nie miała pewności.
Jak czytamy w jednym z materiałów:
"Miała własne podejrzenia, ale jej mama odmawiała potwierdzenia, że Elvis Presley jest jej biologicznym ojcem, aż do 16 sierpnia 1977 roku, tego samego dnia, w którym zmarł".
Do myślenia dawało jej również zachowanie matki, która listy od Elvisa pieczołowicie ukrywała pod podszewką jednej z torebek, a także wyczuwalna niezręczność między rodzicami i poirytowanie jej ojca (Dona) zawsze, gdy mówiło się coś o Elvisie Presleyu. Z tego wynika, że Barbara ciągle darzyła Elvisa sentymentem i pielęgnowała w pamięci spędzone z nim chwile (chociażby ukrywając przed mężem swoje pamiątki po romansie w postaci listów). Wtedy Don zdał sobie sprawę, że Presley nie był tylko przypadkowym epizodem, zakończonym narodzinami Deborah, w życiu jego żony, a małżeństwo z nim, ani ich młodzieńcza miłość, nie przyczyniły się do opuszczenia kurtyny zapomnienia z upływem lat. To go irytowało, czemu trudno się dziwić.
Być może właśnie to leżało u podstaw pewnego zdarzenia, które utkwiło głęboko w pamięci Deborah:
"Kiedy miałam około 13 lat, mężczyzna, który mnie wychowywał [Don], pewnego dnia odwoził mnie do szkoły – był bardzo agresywny – i powiedział coś w stylu: „Nie wiesz, kim jest twój tata? Jest mieszańcem*”. Pomyślałam: „Co to w ogóle znaczy?”"
* W każdym artykule piszą inaczej. Padają zwroty: "half-breed singer" (piosenkarzem półkrwi), half-breed" (półrasowy), half-blood" (półkrwi). Czy wynika to z braku precyzji Deborah, czy dziennikarzy, nie wiem. Prawdopodobnie Donowi chodziło o etniczność korzeni rodowych Elvisa, albo o muzykę jaką śpiewa. Choć z pozoru wydaje się to pierwsze, ja obstawiam to drugie, ponieważ Deborah w swojej książce dużo miejsca poświęca prawnie zalegalizowanemu rasizmowi, który w latach 50. miał się ciągle bardzo dobrze (tak wyczytałam w recenzji jej książki), a Don przypuszczalnie był rasistą.
Deborah nie wyjaśnia okoliczności zdarzenia, a szkoda, to dałoby nam wgląd dlaczego w ogóle nawiązał do tematu ojcostwa. Coś musiało go wyprowadzić na tyle z równowagi, iż omal nie przyznał, że jej ojcem jest nie on, a ktoś inny. Z wątków jej wypowiedzi, na które trafiłam, jawi nam się obraz rodziny o bardzo poprawnych relacjach, a z matką nawet więcej jak dobrych, więc dziwi ten brak kontroli nad sobą jej ojca.
Kiedy po śmierci Elvisa jej matka przyznała, że jest jego dzieckiem, Deborah legalnie zmieniła nazwisko na "Presley". Twierdzi ponadto, że ma retrospekcje i wspomnienia ze spotkania z Elvisem jako dziecko.
Dziesięć lat później od powzięcia informacji, że jest córką Presleya:
"Deborah Presley wywołała poruszenie w latach 80., kiedy dziesięć lat po jego śmierci twierdziła, że jest "zaginioną córką" Elvisa Presleya i zażądała udziału w jego majątku. Jej pierwszy publiczny występ miał miejsce w talk show KYW People Are Talking w 1987 roku".
Zapis tego talk show KYW People Are Talking, pod koniec postu.
Rok później po występie w TV, Deborah Presley poszła do sądu domagając się prawnego uznania jej za córkę Elvisa Presleya oraz udziału w spadku po sławnym ojcu.
Sąd uznał, że nie była córką Elvisa Presleya i dlatego nie może domagać się żadnej części jego majątku. W 1989 roku (20 lipca), Deborah odwołała się od tego orzeczenia do sądu apelacyjnego.
Z kolei sąd apelacyjny orzekł, iż wcześniejsze orzeczenie dotyczące ojcostwa jest nieważne. Aczkolwiek nie powiedział, że była definitywnie córką Elvisa, tylko stwierdził, że nie było wystarczających dowodów, aby orzec, że Deborah nie może nią być.
Niemniej sąd apelacyjny zgodził się z orzeczeniem sądu pierwszej instancji, że Deborah nie ma prawa do żadnej części majątku Elvisa. Sędzia potwierdził, że nawet gdyby Deborah była córką Presleya, nie kwalifikowałaby się do dziedziczenia, ponieważ nie była jego prawowitą córką. Sędzia stwierdził:
"Tylko te dzieci, które urodziły się w legalnym* związku małżeńskim z panem Presleyem, są uprawnione do dziedziczenia od niego i przez niego, a Lisa Marie Presley jest jedynym takim dzieckiem".
* Elvis zmieniał swój testament wiele razy. Ja znam tylko ostatnią jego wersję. Spodziewał się, że po jego śmierci może się wysypać lawina pozwów od rzekomych lub biologicznych dzieci i wprowadził w testamencie zapis, według którego prawo do dziedziczenia mają tylko dzieci z jego legalnych związków małżeńskich. Dokładnie tak, w liczbie mnogiej "związków małżeńskich", czyli nie wykluczał iż ponownie założy rodzinę. Wbrew temu, co ludzie piszą i myślą nie zapisał majątku Lisie Marie Presley. Jej samodzielne dziedziczenie jest konsekwencją wspomnianego zapisu - po prostu jako jedyna spełnia jego kryteria. Nigdzie w testamencie nie jest nawet wymieniona z imienia i nazwiska. Trochę to dziwi, że odciął się od swoich prawdziwych dzieci, które nie pochodziły z "prawego łoża". Nawet jego ojciec, Vernon, był łaskawszy, bo przewidział aż cztery trusty dla swoich dzieci z nieprawego łoża. Jednym ze świadków ostatniej woli Elvisa (testamentu), była Ginger Alden. Nie bez przyczyny, to też było przemyślane przez niego działanie. Ale to temat na post o testamencie Elvisa, który zamierzam w końcu napisać (noszę się z tym już od trzech lat).
Kiedy 12 stycznia 2023 roku, Lisa Marie Presley trafiła do szpitala, Deborah znów zwietrzyła okazję żeby zaistnieć. Zjawiła się przed szpitalem i udzielała wywiadów, jak to kocha swoją przyrodnią siostrę. Nawet nie będę tego komentować. Kiedy ujawniła się pod koniec lat 80., próbowała doprowadzić do rozmowy i spotkania z Lisą Marie Presley, ale ta zdecydowanie jej odmówiła.
W konsekwencji tych zdarzeń, ponownego pojawienia się Deborah w przestrzeni publicznej i śmierci Lisy Marie Presley, na rynku ukazało się wznowienie książki Deborah (19 września 2023 roku), wydanej pierwszy raz pod koniec lat 80. - "Memoirs of a Starseed Child: Elvis, Marlon, Christian and Me". Jest dostępna na Amazonie, ale można ją także zamówić bezpośrednio na stronie Deborah, poświęconej wyłącznie tej publikacji: https://deborahpresley.com/the-book/. Jest tam też bardzo skąpa galeria zdjęć, które notabene w większości tu zamieściłam.
Jak już wcześniej wspominałam, nie jest to książka tylko o relacji Elvisa z jej matką, ten temat jest jednym z wątków, ale generalnie o jej własnym życiu. Z długiej listy tematów jakie w niej poruszyła, wynotowałam sobie kilka, które mnie zainteresowały:
─ historia miłosna między nastoletnimi rodzicami Deborah (chodzi o Barbarę i Elvisa, nie o Dona);
─ wielka miłość i więź między matką a córką;
─ rzut oka na życie na Południu w latach 50., w tym rasizm;
─ spotkanie twarzą w twarz z Pułkownikiem, który jej szukał, a także niejednokrotne spotkanie z ojcem;
─ wcześniej nieopowiedziane historie i fakty, jakimi podzielili się z Deborah ci, którzy byli blisko Elvisa, w tym Larry Geller i kuzyn Elvisa Gene Smith.
Te rzeczy chętnie bym z niej przeczytała, ale obawiam się, że nie będę miała takiej okazji. Zastanawia mnie po co Parker jej szukał? Pewnie chciał jej pogrozić paluszkiem, by zamilkła.
KONKLUZJA
Pewnie większość z was, ma tak jak ja, kiedy czyta o kolejnym rzekomym dziecku Elvisa, bracie lub siostrze - od razu wyrokując "to kolejny oszust!" i nie dając wiary w prawdziwość tych informacji. I zapewne w przytłaczającej większości przypadków słusznie negujemy takie newsy. Jednak patrząc przez pryzmat jego życia seksualnego, musimy przyznać iż nie ma takiej możliwości, by Elvis w latach 50. nie napłodził gromadki dzieci. Co innego w latach 60. i 70., kiedy bardzo starannie dobierał sobie partnerki seksualne i zawsze myślał o konsekwencjach - przed seksem lub tuż po, każda z nich dostawała tabletkę mającą nie dopuścić do zapłodnienia, a on pilnował jej zażycia. A mimo tych środków ostrożności i tak zaliczył kilka wpadek, więc co tu dopiero mówić o latach 50.
Kiedy zapytano Deborah w wywiadzie o inne dzieci Elvisa: "Czy uważasz, że wszystkie te przypadki są uzasadnione?", powiedziała: "Nie sądzę, żeby którykolwiek był, z tych, o których czytasz" - niechybnie podważając tą odpowiedzią swój własny przypadek. Niemniej, myślę tak samo. Do mediów przebijają się głównie oszuści, pragnący pieniędzy i rozgłosu. Prawdziwe matki dzieci Elvisa, raczej nie szukają rozgłosu, a wręcz przeciwnie, skrywają głęboko swoją tajemnicę, z różnych powodów.
To taka moja końcowa konkluzja.
PODZIĘKOWANIA dla Agi, która przypomniała mi o tej kobiecie i zasugerowała aby ująć ją także na liście "Dziewczyny i kobiety Elvisa". Ponadto była wielką pomocą (jak już wiele razy) w wyszukiwaniu materiałów, dzięki którym udało się coś o niej napisać.
Niestety, nie udało nam się dotrzeć do materiałów z końca lat 80., które jak sądzę byłyby pełniejsze i wniosły nieco więcej faktograficznych informacji do sprawy. Najstarszy znaleziony materiał, to gazeta "Woman's Day (Australia)" z 2018 roku.
* * *
* *
*
Ex Post
Uzupełnienie: (19 października 2023 roku):
Jak poinformowała mnie Aga, pierwszy raz przeczytała o Barbarze Jean Lewis ponad dwadzieścia lat temu w telegazecie. Kiedy czytała wpis o Barbarze (Owens) Gray, przypomniała sobie o innej Barbarze, matce Deborah, o czym zaraz mnie poinformowała. W telegazecie podano właśnie takie jej personalia - Barbara Jean Lewis, jak w artykułach, z których korzystałam. Po tych wyjaśnieniach moje wcześniejsze wątpliwości, co do jej panieńskiego nazwiska, zostały rozwiane.
*
* *
* * *
Tutaj zdjęcie Barbary Jean Lewis z córką Deborah Delaine w lecie 1956 roku, z którego wykadrowano pierwsze zdjęcie Barbary jakie zamieściłam wyżej
Artykuł "I'm Elvis Presley's SECRET daughter" - wywiad z Deborah Delaine, który ukazał się w gazecie "Woman's Day (Australia)", w numerze z 19 listopada 2018 roku. Na pierwszym obrazie wersja z gazety, na drugim wersja zarchiwizowana internetowo, z poucinanymi fragmentami teksu, ale za to ze zdjęciem okładki numeru, w którym ukazał się ten artykuł
Tumaczenie artykułu:
Deborah Presley opowiada o tym, jak dowiedziała się, że jest pierwszą córką króla!
Od lat krążyły pogłoski, że Elvis Presley jest ojcem kilkorga dzieci. A amerykańska kobieta Deborah Presley upiera się, że jest córką zmarłej ikony.
Po raz pierwszy 62-letnia Deborah opowiada, jak jej matka Barbara poznała króla, zanim stał się gwiazdą, ale po zajściu w ciążę wybrała innego partnera i zupełnie nową drogę.
Opowiedz nam o swojej książce, Star Seed...
Rozpoczyna się wiosna 1954 roku, kiedy moi rodzice [Barbara i Elvis] spotkali się po raz pierwszy w Charlotte w Północnej Karolinie. Mój ojciec miał 19 lat i był nieodkryty, a mama 14. Poznali się w studiu nagraniowym.
Kiedy dowiedziałaś się, że twoim tatą był Elvis?
Mam o nim wspomnienia i z biegiem czasu mam retrospekcje. Myślałam, że jako dziecko mieszkał w radiu w samochodzie! Kiedy miałam około 13 lat, pewnego dnia mężczyzna, który mnie wychowywał [Don], zawiózł mnie do szkoły – był bardzo agresywny – i powiedział coś w stylu: „Nie wiesz, kto jest twoim tatą? To piosenkarz półkrwi”. Pomyślałam: „Co to w ogóle znaczy?”. Wiele lat później leżałam w łóżku z moim chłopakiem, a on wiedział, że jestem z tego powodu naprawdę zmartwiona. Ciągle uderzałam w ceglane ściany. Powiedział: „Twoja mama znała go [Elvisa] zanim stał się sławny. To wszystko”.
Widziałaś kiedyś jego występ na żywo?
Kiedy przyjechał do miasta, mama zabierała mnie do niego. Powiedziała, że mi [wszystko] wyjaśnią, ale potem zmarł.
Wszystkie bilety zostały zwrócone.
Czy myślisz, że Elvis ma inne dzieci?
Tak.
Czy uważasz, że wszystkie te przypadki są uzasadnione?
Nie sądzę, żeby którykolwiek z tych, o których czytasz, był.
Czy on kiedykolwiek wysyłał ci listy?
Wysyłał listy do mojej matki. Wycięła podszewkę torebki i tam trzymała część jego listów. Potem powiedziała, że tatuś Don w pewnym momencie bardzo się zdenerwował i zmusił ją, aby powiedziała, gdzie są – i spalił je.
Kiedy dostałaś potwierdzenie od swojej matki, że Elvis jest twoim ojcem?
16 sierpnia [1977], w dzień jego śmierci. Patrzyłam, jak jechała podjazdem, a radio podało: „Król nie żyje!”. Wysiadła z samochodu, trzymałam ją. A ja po prostu powiedziałam: „Mamo, możesz mi teraz powiedzieć? On jest martwy". I pamiętam – nigdy nie zapomnę, dopóki żyję – położyła na mnie ręce, spojrzała mi prosto w oczy i powiedziała: „To prawda, że to twój ojciec i chcę, żebyś mi obiecała jedną rzecz — żebyś nigdy nie zrobiła nic, co mogłoby przynieść wstyd jego imieniu. A ja powiedziałam: „Obiecuję”.
Prawnie nazywasz się Presley?
Tak jest. Zmieniłam to.
Jaka jest twoja ulubiona jego piosenka?
"Nie bądź okrutna".
Dlaczego Lisa Marie Presley w wywiadach mówi, że jest „jedyną córką Elvisa Presleya?”
Ponieważ chcą mnie wykluczyć. Przestali to mówić na jakiś czas, bo zrobiłam problem — zamiast tego powiedzieli: „Jedyna córka Elvisa i Priscilli”.
Czy Twoja siostra po prostu nie jest gotowa, aby z Tobą porozmawiać?
Myślę, że jej matka jej grozi, [a dzieje się z nią mnóstwo rzeczy]. Chcę, żeby było jej dobrze. Kocham jej muzykę. Chcę z nią śpiewać. Byłabym szczęśliwa, mogąc z nią nagrywać. Brzmimy bardzo podobnie. Przez to wszystko sama zaczęłam śpiewać, a nasze głosy po prostu kołysały się nawzajem. Nie żartuj, jeśli naprawdę tego chce, zarobić trochę pieniędzy, musi do mnie zadzwonić.
Gdybyś mogła teraz powiedzieć coś Lisie Marie, co by to było?
Jedźmy do South City i nagrywajmy razem muzykę. Wyjdziesz z długów a ja będę zadowolona.
I taki dopisek na końcu, zapewne cytat z jej wypowiedzi: „Moja mama zabierała mnie do niego, ale potem zmarł” - zupełnie nie wiem jak go rozumieć, bo raczej nie dosłownie.
Kolaż z tego artykułu, do którego muszę się odnieść, z uwagi na podwójne oszustwo jakiego się na nim dopuszczono - w tym celu ponumerowałam kolejne zdjęcia. Poniżej zdjęcie z 1968 roku, które wykorzystano w tym kolażu
Zdjęcie oznaczone numerem 1
To nie Elvis i Deborah, tylko Elvis i Jeanette Nettle, jedna z sióstr z duetu "The Nettles Siters", z którą Elvis umawiał się w 1955 roku. Jest u mnie omówiona bezpośrednio na liście "Dziewczyny i kobiety Elvisa", gdzie dołączone są też trzy kolaże, dwa z nich podlinkuję także tutaj - kolaż_1, kolaż_2.
Zdjęcie oznaczone numerem 2
To akurat prawdziwe zdjęcie Barbary Jean Lewis z córką Deborah, z lata 1956 roku.
Zdjęcie oznaczone numerem 3
Elvis w samochodzie z dzieckiem jakiejś fanki, która podała mu je (jak to robiło większość fanów z małymi dziećmi) kiedy wyjeżdżał z jednego ze swoich domów (chyba w Kalifornii). Gdzieś mam to zdjęcie i jeszcze dwa inne, ale nie mogę znaleźć. W każdym razie to druga połowa lat 60., a wtedy Deborah miała już powyżej 10 lat. W jednym miejscu napisano, że to 1968 rok, a dzieckiem trzymanym przez Elvisa jest Lisa Marie Presley - no ja pamiętam coś innego. Rzecz jasna mogę się mylić, wiele jest podobnych ujęć Elvisa z niemowlętami.
Wyjątkowo haniebny w swoim kłamliwym tupeciarstwie jest też opis dodany na tym zdjęciu:
„Ta kobieta, która jest naprawdę ważna w moim życiu, powiedziała: «Nie uwierzysz tej Deborze. Mam zdjęcie twojego ojca, który cię trzyma»”.
Totalna bzdura. Kiedy zrobiono to zdjęcie, Deborah miała już kilkanaście lat, o czym pisałam powyżej! A jeśli zdjęcie jest z 1968 roku, to dokładnie 12 lat. No jak można tak oszukiwać, kłamać i uciekać się do zafałszowań faktów i archiwalnych materiałów wizualnych?! Zdjęć z tego momentu jest więcej, trzy lub cztery (tyle ja widziałam), ale wybrano to, na którym dziecko było widoczne przodem.
Wczesne zdjęcia z jej profilu na FC - na górze Lydia, matka Barbary i babcia Deborah. Później Judy, kuzynka Deborah. Dalej Barbara Jean i jej najmłodsze dziecko, syn David. Po lewej Deborah z profilu, coś ją rozproszyło. Poniżej Barbara Jean z jednym ze swoich dzieci, ale nie napisano z jakim, ani w którym roku zrobiono zdjęcie
Deborah, Barbara Jean (matka), brat Joseph (na ręku), poniżej siostra Lisa (po lewej) i brat Blaine (po prawej). Na tym zdjęciu Deborah ma 16 lat, czyli zrobiono je w 1972 roku. W opisie napisano "family Young", co wygląda jakby po mężu Barbara nazywała się "Young"
Deborah Presley Brando w 1988 roku przy murze posiadłości Elvisa, Graceland. Poniżej jej zdjęcie z tego samego roku z Gene Smithem, kuzynem Elvisa
Deborah Presley ze swoim mężem Christianem Brando (synem Marlona Brando). Pierwsze zdjęcie z 2005 roku, kiedy oficjalnie byli jeszcze małżeństwem. Drugie jest późniejsze, już po unieważnieniu małżeństwa
Deborah Presley Brando obecnie
Okładka książki "Memoirs of a Starseed Child: Elvis, Marlon, Christian and Me", autor: Deborah Presley Brando. To okładka z wznowionego w 2023 roku wydania, ale pierwszy raz wyszła pod koniec lat 80. lub na początku 90. (nie udało mi się potwierdzić okładki, ani ustalić dokładnego roku pierwszego wydania)
https://www.youtube.com/watch?v=py4jX_JokJM
Deborah Presley w KYW People Are Talking (18 maja 1987 roku) - prowadzący Richarda Bey - od tego występu w TV wszystko się zaczęło
Kiedy Lisa Marie Presley trafiła do szpitala, pod nim zjawiła się również Deborah ze swoją "siostrzaną misją" - jak dla mnie udawaną troską. Według mnie po prostu chciała o sobie przypomnieć mediom dla własnych korzyści
P. S.
Część zdjęć będzie można zobaczyć w większym rozmiarze, po otwarciu ich w nowym oknie.
Styl życia EP był na tyle niebezpieczny, że dzieci może być więcej. Na pewno są/byli oszuści wykorzystujący sytuację. Jednak EP musiałby mieć wyjątkowe "szczęście", gdyby Deborah była jedynym przyrodnim rodzeństwem dla Lisy Marie. Myślę, że uwiarygadnia ją to, że znali ją kuzyni EP.
1. --- Najedź kursorem myszy na słowa "Wpisz komentarz" w białej ramce i kliknij. 2. --- Następnie kliknij strzałkę (▼) po słowach "Skomentuj jako:". 3. --- Po rozwinięciu listy wybierz pozycję trzecią "Nazwa / adres URL". 4. --- W polu "Nazwa" wpisz dowolny NICK, którym będzie sygnowany Twój komentarz. 5. --- Po wpisaniu nicka, kliknij w przycisk "Dalej", a następnie w białym polu wpisz treść komentarza. -------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Pola "adres URL" nie wypełniamy, chyba, że ktoś ma swoją stronę i chce ją tu podać. -------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Instrukcja graficzna tu: https://elvisownia.blogspot.com/p/nick-w-komentarzu-instrukcja-graficzna.html
Styl życia EP był na tyle niebezpieczny, że dzieci może być więcej. Na pewno są/byli oszuści wykorzystujący sytuację. Jednak EP musiałby mieć wyjątkowe "szczęście", gdyby Deborah była jedynym przyrodnim rodzeństwem dla Lisy Marie. Myślę, że uwiarygadnia ją to, że znali ją kuzyni EP.
OdpowiedzUsuńNo właśnie. Acz przez tych oszustów i naciągaczy, od razu jesteśmy na nie.
OdpowiedzUsuńTeż nie sądzę by Gene świadczył nieprawdę. Musiał być tego pewien skoro dwukrotnie poświadczył w sądzie.