Swoich możliwości Elvis próbował też na instrumentach dętych. Wiemy, że z tej grupy były to: flet, melodyka, klarnet i trąbka. Niewykluczone, że również inne.
W jednej z biografii wyczytałam, że jeszcze gdy Elvis mieszkał w Tupelo, matka posyłała go na lekcje gry na flecie (przypuszczam, że chodzi tu o flet prosty). Niestety nie wyjaśniono ile mniej więcej wziął tych lekcji, na ile opanował grę na nim, ani jak do tego instrumentu odnosił się sam Elvis. Zważywszy na kondycję finansową rodziny, jeśli lekcje te były płatne, to raczej nie miał ich zbyt wiele.
Elvis był wielkim patriotą. Jego sztandarowym utworem o patriotycznej tematyce było "An American Trilogy". To był jeden z kilku utworów, nad którym pracował nieustannie, szukając wciąż i wciąż jeszcze lepszego, bardziej dobitnego, wymownego, porywającego wykonania. Tylko "How Great Thou Art" doczekało się więcej jego interpretacji (notabene tak perfekcyjnych, że dostał nagrodę Grammy właśnie za wykonanie tego utworu, jak i za całą płytę gospel). Wspominam o tym dlatego, że w jednym ze źródeł trafiłam na informację, iż razem z pewnym flecistą (nazwiska nie podano) Elvis napisał partię solową na flet do "An American Trilogy". Elvis w poszukiwaniu idealnego brzmienia swoich piosenek starał się powiększać instrumentarium lub dodawać solówki na poszczególne instrumenty. Fakt ten sugeruje, że flet był mu dość dobrze znany. Czy w domu miał wśród swoich instrumentów również flet, nie wiem. Niestety, nie ma w internecie zdjęć Elvisa grającego na flecie.
Za to w filmie "Loving You", w jednej ze scen, gra na klarnecie. Jest to również instrument dęty drewniany z grupy aerofonów, tak jak flet. Więcej informacji na temat związków Elvisa z klarnetem nie znalazłam, a książki jakoś w ogóle pomijają tematykę instrumentów. Jeśli coś w nich jest na ten temat, to na zasadzie wspomnienia utworu, który wykonał podczas jakiegoś koncertu lub podania konkretnej nazwy i symbolu instrumentu, ale tylko w odniesieniu do gitar lub fortepianów, jakimi dysponował za życia. Zatem jedyne informacje na ten temat pochodzą ze scen filmowych lub zdjęć, czasem także z wywiadów z ludźmi, którzy przez krótszy lub dłuższy czas byli w jego otoczeniu.
Kolejnym instrumentem dętym, z jakim widzimy Elvisa jest melodyka, zwana też melodyjką. To dość rzadki i ciekawy instrument, zaliczany do grupy klawiszowych dętych. Melodyka ma od 20 do 37 klawiszy i jest kilka jej odmian (np. altowa, sopranowa, basowa). Oprócz wbudowanego ustnika może mieć też nakładany tzw. giętki ustnik wydłużany, pozwalający na dęcie w instrument, który leży na płasko (wtedy nie trzeba go trzymać w dłoniach). Także w tym przypadku brak szerszych informacji. Na zdjęciu Elvis gra na melodyce altowej.
Jeszcze innym instrumentem dętym, którym zainteresował się Elvis była trąbka. Wiemy, że lubił ten instrument, podobnie jak saksofon. Trudno się dziwić, gdyż oba wykorzystywane są w sekcjach jazzowych i bluesowy, a przecież na takiej muzyce Elvis się wychował nie licząc gospel. Elvis nawet zapraszał na scenę podczas swoich koncertów trębaczy i prosił ich o solówki. Mamy także zdjęcia z backstage, gdzie Elvis akompaniuje trębaczom na pianinie, gitarze lub perkusji.
Napotkana w internecie plotka mówiła, że Elvis wziął kilka lekcji u samego Cheta Bakera (1929-1988) - trębacza. Teoretycznie jest to możliwe, bo w latach 50. był on najsłynniejszym młodym trębaczem na świecie. Jednak nigdzie, poza tym jednym źródłem, nie ma wzmianki nawet o tym czy Elvis i Chat w ogóle się znali lub choćby spotkali przypadkiem. Dlatego wydaje mi się to mało prawdopodobne.
Natomiast kilku lekcji na trąbce z pewnością udzielił Elvisowi jeden z trębaczy (ten na kolorowym zdjęciu), który grał w orkiestrze podczas kilku koncertów Elvisa w 1956 roku (być może też w innych latach).
Jeśli chodzi o grę Elvisa na instrumentach dętych, to temat równie mało znany jak w przypadku innych instrumentów. Nawet muzyk i pierwszy menadżer Elvisa - Scotty Moor - na swojej stronie internetowej zamieszczając zdjęcia Elvisa z trąbką, nie odniósł się do nich ani jednym zdaniem. Podał tylko, w którym roku i na jakim obiekcie zostały poczynione.
Jednak prawdopodobnie gra Elvisa na trąbce nie ograniczyła się do kilku lekcji, ponieważ zabrał ten instrument ze sobą także do wojska i to za ocean. Kiedy stacjonował w Niemczech, gdzie odbywał służbę wojskową, mieszkał w wynajętym domu w Bad Nauheim. Krótko przed poznaniem Priscilli, umawiał się z Dianą Webb (obecnie Diana von Welanetz Wentworth), dziś znaną ze swoich pasji kulinarnych i serii książek o tej tematyce. Występując w programie The Tony DUrso TV Show, została także zapytana o swój krótki związek z Elvisem. Zwróciłam uwagę szczególnie na jedno zdanie:
"Miał tam [w Bad Nauheim] instrumenty, mógł grać na fortepianie, gitarze, chyba na puzonie, może saksofonie, nie pamiętam dokładnie".
Podejrzewam, że nie tyle, co nie pamiętała, lecz po prostu nie potrafiła nazwać instrumentu. Dokładnie mam ten sam problem, nigdy nie wiem czy widzę trąbkę, czy puzon, rozpoznaję jedynie saksofon. Prawdopodobnie była to trąbka lub puzon, tak mi się wydaje. Może błędnie, bo wiem, że Elvis ćwiczył na trąbce, lecz nigdy nie czytałam o saksofonie, poza tym, że uwielbiał ten instrument. Poza tym kwestia precyzji wypowiedzi, skoro dla Amerykanów nie ma różnicy między pianinem a fortepianem, to co tu dopiero mówić o zbliżonych do siebie wyglądem instrumentach dętych.
Puzon (trombone), trąbka (trumpet), saksofon (saxophone) - zgodnie z tym, co powiedziała Diana Webb, Elvis miał jeden z tych instrumentów w Niemczech i na nim grał
Elvis grający na klarnecie - scena z filmu "Loving You" (Paramount Pictures, 1957)
Elvis grający na melodyce altowej oraz zdjęcie przykładowej, prawie identycznej melodyki altowej, jak ta, na której gra na zdjęciu
Elvis na backstagu (za kulisami) Shrine Auditorium w Los Angeles, 8 czerwca 1956. Te zdjęcia znajdują się również na stronie Scottiego Moora, lecz nie uznał za stosowne ich wyjaśnić
Florida Theater w Jacksonville (FL), 10 sierpnia 1956. Kim jest mężczyzna ze zdjęcia, nie wiem. Raczej nie jest to Chad Baker (bo taka sugestia znalazła się na jednej ze stron zamieszczających tę fotografię). Prawdopodobnie to właśnie ten trębacz z orkiestry towarzyszącej mu na scenie w 1956 roku, u którego wziął kilka lekcji gry na trąbce lub jeszcze ktoś inny
To czarno-białe zdjęcie opisano tylko: "Tata Raphaela, który grał na trąbce z Elvisem Presleyem", ale nigdzie nie pada konkretne nazwisko. Porównując je ze zdjęciem kolorowym (powyżej) widzimy, że różni się od niego tylko śmiejącą się twarzą zupełnie innego mężczyzny, ale to fotomontaż
Aga znalazła to zdjęcie Elvisa z saksofonem. Niestety nie było opisu, ale całkiem możliwe, że i na nim probował grać, bo takie informacje się pojawiały
Przez Twoją dociekliwość przy ostatnich zdjęciach, sama zaczęłam być detektywem. Popatrz na tło za plecami Elvisa, wygląda nieco inaczej. Ubiór towarzyszącego mu mężczyzny jest identyczny na obu zdjęciach.
OdpowiedzUsuńTo bardzo dobrze, każda pomoc mi się przyda w dotarciu do prawdy. :)
OdpowiedzUsuńTak, to wyraźnie inne ujęcie, a nie tylko inaczej przycięte zdjęcie. To coś białego za pupą Elvisa też ma inny kształt na drugim zdjęciu.
Niemniej ciągle intryguje mnie ta twarz, bo moim zdaniem to nie jest twarz tego samego mężczyzny. Chociaż, niektórzy ludzie śmiejąc się zmieniają się nie do poznania.
Najprawdopodobniej ktoś jeszcze fotografował Elvisa i stał w odrobinę innym miejscu. Wydaje mi się, że włosy nad czołem tego drugiego mężczyzny są zupełnie inne niż tego pierwszego. Ma też podkrążone oczy.
OdpowiedzUsuńKiedyś córka dokleiła się swego ulubionego aktora, ja z kolei dokleiłam koleżankę do jej wnuczki. To żaden problem. Ktoś po prostu chciał mieć zdjęcie z Elvisem, a przy pomocy photoshopa można zrobić wszystko.
No właśnie. Szkoda, bo tak mało zdjęć w necie. To znaczy pewnie jest zdecydowanie więcej, ale nieopisane odpowiednio, więc wyszukiwarki ich nie odnajdują. Widzę czasem najróżniejsze zdjęcia w prezentacjach YouTube, lecz na necie ich znaleźć nie sposób.
OdpowiedzUsuń