Strony
Pozostałe strony bloga
piątek, 14 sierpnia 2015
Wstęp
10 komentarzy:
1. --- Najedź kursorem myszy na słowa "Wpisz komentarz" w białej ramce i kliknij.
2. --- Następnie kliknij strzałkę (▼) po słowach "Skomentuj jako:".
3. --- Po rozwinięciu listy wybierz pozycję trzecią "Nazwa / adres URL".
4. --- W polu "Nazwa" wpisz dowolny NICK, którym będzie sygnowany Twój komentarz.
5. --- Po wpisaniu nicka, kliknij w przycisk "Dalej", a następnie w białym polu wpisz treść komentarza.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Pola "adres URL" nie wypełniamy, chyba, że ktoś ma swoją stronę i chce ją tu podać.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Instrukcja graficzna tu:
https://elvisownia.blogspot.com/p/nick-w-komentarzu-instrukcja-graficzna.html
Witam, od kilku tygodni przeglądam tego bloga. Jestem pod wielkim wrażeniem Pani dociekliwości, pracowitości i wytrwałości. Uwielbiam EP. Zazwyczaj co kilka miesięcy przeżywam zwiększone zapotrzebowanie na Jego twórczość. Teraz akurat przechodzę przez ten okres. Zapewne z powodu filmu fabularnego, który rozbudził we mnie wiele emocji. Wcześniej nie znalazłam Pani bloga. Szkoda, bo pewne wiadomości są dla mnie nowością. Gratuluję i życzę pomyślności!
OdpowiedzUsuńWitam. Dziękuję. Cieszę się, że znalazła tu Pani coś, co ją zaciekawiło. :)
OdpowiedzUsuńPostanowiłam walczyć z pomówieniami i przekłamaniami faktów, dlatego jestem jak detektyw amator. :) Każdą sprawę staram się zbadać dogłębnie (na ile pozwala mi dostęp do źródeł), dlatego nie ma zbyt wiele postów.
A jeśli mogę zapytać, co to był za film?
OdpowiedzUsuńMiałam na myśli "Elvisa" Buza Luhrmanna. Chociaż o wiele wyżej cenię sobie dokument HBO z 2018 roku "Elvis Presley: Poszukujący". Odnoszę wrażenie, że w promowaniu Elvisa niedawno został wzmocniony trend promowania Go jako niezwykłego muzyka i artysty. Chyba koncepcja zarabiania na kiczu kontrolowanym (tak określam wcześniejszą koncepcję zarządzania dziedzictwem Elvisa) zaczęła ulegać wyczerpaniu. To mnie akurat cieszy. Strona obyczajowa i estetyczna jest, oczywiście, b.ważna. To stanowi całość. Ale trzeba przede wszystkim upamiętniać to, że EP był genialnym muzykiem. Wszyscy mówią o Jego wpływie, ale niewielu tłumaczy, na czym to tak naprawdę polega. Film Buza Luhrmanna nie jest idealny, jeśli chodzi o zgodność z faktami. Sama to Pani zauważyła we wpisach na blogu. Jednak jego przesłanie właśnie wpisuje się w to, co napisałam powyżej. Nawet zgadzam się z PP (której też nie lubię...), która na koniec podsumowuje, co doprowadziło do śmierci EP. Moim zdaniem, jest w tym jakaś prawda. Poza tym naprawdę urzekła mnie gra aktorska Austina Butlera. Chyba sam EP mu pomógł, bo w kilku scenach miałam wrażenie, że widzę prawdziwego EP. Film jest dobry, jeśli rozbudza emocje, każde emocje. Akurat ten już trzy razy doprowadził mnie do łez.
OdpowiedzUsuńChciałam jeszcze bardzo podziękować za udostępnienie pod jednym z wpisów czarno-białego zdjęcia EP z przybycia do Detroit. Na tym zdjęciu podpisuje coś; pewnie składa autograf. Nie widziałam go wcześniej, a widziałam jego zdjęć wiele. Jednak to jest naprawdę magiczne...
OdpowiedzUsuńTak myślałam. Można by rzec, że Austin Butler stanął na wysokości zadania, choć ja nie mam takiego wrażenia jak Ty, że momentami można go wziąć za Elvisa. Widzę wyraźne różnice, ponieważ on wszelkie pozy w ruchu osiąga inną techniką niż robił to Elvis, ale jako odtwórca jest OK.
OdpowiedzUsuńNiestety, nie widziałam filmu HBO. Jest może gdzieś dostępny z polskim lektorem, dubbingiem lub napisami?
Hm ... Wiesz, bardzo bym chciała żeby koncepcja zarabiania na kiczu, pomówieniach i fałszu się skończyła, ale myślę, że to nigdy nie nastąpi. Elvis pozwolił się opluwać za życia (zakazał prawnikom wytaczać sprawy o zniesławienie) i ta tendencja utrzymuje się do dziś. Film Baza Luhrmanna jest dotąd chyba jedynym, w którym nie starano się dyskredytować Elvisa, dlatego tak ubolewam, że położyli go faktograficznie. Koncepcja z narracją Parkera byłaby świetna, aby powiedzieć wreszcie to, czego nikt nie odważył się zrobić w innych filmach, gdyby nie żonglerka faktami. Nie chcę się rozpisywać, pokrótce chodzi o to, że te rozmowy Parkera z Elvisem nie odbywały się w tej kolejności i podczas tych wydarzeń, w jakich zostały osadzone w filmie.
Piszesz:
"Wszyscy mówią o Jego wpływie, ale niewielu tłumaczy, na czym to tak naprawdę polega".
Święte słowa! I tu się z Tobą zgadzam - robi się sztuczną sensację, zapominając o stronie muzycznej i obyczajowej, jego wpływie. Zrobiono z niego jakiegoś celebrytę "bez przydziału" (czyli kogoś kto jest znany z tego, że jest znany, a nie z konkretnej dziedziny, z której zasłynął), miast muzyka, aktora i człowieka, który wpłynął na masy na całym świecie.
Co do zasady (ogólnie, nie patrząc przez pryzmat filmu "Elvis" 2022), że film jest dobry jeśli rozbudza jakiekolwiek emocje, nie mogę się zgodzić. :)
Nie kojarzę, o które zdjęcie chodzi ... zgaduję, że jakieś w poście o jumpsuitach.
Albo to z Madonną?
UsuńTak, chodzi mi o zdjęcie zamieszczone we wpisie o EP i Madonnie. U mnie wyświetla się to zdjęcie jako piąte. Jest na nim tylko EP patrzący w bok i składający podpis. Magia...
OdpowiedzUsuńhttps://www.documentarymania.com/player.php?title=Elvis%20Presley:%20The%20Searcher%20Part%20Two
OdpowiedzUsuńTu znalazłam film "Elvis Presley: the searcher". To jest link do część drugiej. Trzeba osobno wyszukać w tym serwisie część pierwszą. To jest wersja anglojęzyczna.
A, to jednak o to.
OdpowiedzUsuńDziękuję za linka.